Dziś ostatni dzień promocji noworocznej Ebookpoint, pod hasłem Zaczytani 2025!
Promocję omawiałem dokładniej w czwartek. Znajdziecie tam plik Excela i listę książek według kategorii. Do tej listy dołożyłem niedawno literaturę piękną.
A tylko dzisiaj ze strony promocji możemy pobrać kolejny bezpłatny tytuł.
Jest to Depresja, czyli gdy każdy oddech boli – poradnik autorstwa Moniki Kotlarek.
Depresja. Z jednej strony słowo nadużywane, po które sięgamy, by opisać zwykłą chandrę lub przejściowe obniżenie nastroju. Z drugiej – statystyki dotyczące zachorowań na depresję bywają niedoszacowane, bo chorzy, bojąc się stygmatyzacji, nie przyznają się do swoich dolegliwości. Ale nawet według tych nie do końca wiarygodnych danych depresja to choroba, na którą cierpi 350 milionów ludzi, co czyni z niej jedną z największych plag naszych czasów. Bo czasy faktycznie jej sprzyjają, przynosząc wieczną niepewność jutra. I w sferze prywatnej, i globalnej.
Na szczęście depresję można leczyć. Inaczej – trzeba ją leczyć. Ta książka nie zastąpi leków ani terapii, nie taki jest jej cel. Pozwala natomiast lepiej zrozumieć zarówno chorym, jak i ich bliskim, co oznacza życie z depresją. Wyjaśnia, jakie procesy zachodzą w organizmie w czasie choroby, podpowiada, jak można wspomóc terapię, a czego należy się wystrzegać, by nie pogorszyć stanu zdrowia.
Myślę, że to bardzo ważny temat, zarówno jeśli chodzi o autodiagnozę, jak i możliwość pomocy bliskim, którzy się z tą chorobą zmagają.
W LC ocena 7,3/10, choć parę osób zarzuca zbytni infantylizm. No nie jest to książka naukowa i nie zastąpi też terapii.
Promocja noworoczna Ebookpoint skończy się oficjalnie dziś w sobotę.
Nie mam informacji, czy będzie przedłużona, choć może na to wskazywać czas trwania promocji dodatkowej, która ma podany termin do niedzieli. Jak zwykle, przekonamy się o północy, choć nie zwlekałbym z zamówieniem na ostatnią chwilę.
W artykule są linki afiliacyjne.
Depresja to nowa moda, która zastępuje weganizm? Bo chodzeniem na terapię, to już chyba każdy się lansuje. A najbardziej Julki z Instagrama, które swój brak zaradności życiowej i ogarnięcia zrzucają na „depresję”, a nie swój brak przystosowania do życia.
Depresja to poważna choroba której nie należy lekceważyć radami typu „weź się w garść”, „idź się przejdź to ci przejdzie” itp.
Niestety wielu się tylko wydaje że mają depresję przez co prawdziwą chorobę się często lekceważy i/lub przeacza.
Zdecydowanie wolałbym ulec „modzie” na weganizm niż depresję, bo to ciężka choroba, nawet jeśli ktoś ją sobie zbyt łatwo zdiagnozuje, to porządny terapeuta powinien go wyprowadzić z błędu.
A z depresją mają pewnie najwięcej problemów faceci w średnim wieku, dla których pójście do specjalisty to plama na honorze, a głównym sposobem radzenia sobie z rzeczywistością jest nadal alko.
100%
Ja to się tylko dziwię, że ktoś „wyprodukował” taki infantylny post na temat rzekomej „depresji” Julek z Instagrama. Cóż takie czasy.