Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Audioteka obchodzi dziewiąte urodziny – 9 dni promocji z każdego roku!

Uwaga: to jest artykuł archiwalny. Opisane promocje mogą już nie być aktualne.

Najnowsze znajdziesz na stronie głównej bloga.

Audioteka, czyli najpopularniejszy polski serwis z audiobookami obchodzi właśnie dziewiąte urodziny. Z tej okazji mają niespotykaną promocję.

Promocje urodzinowe, obejmujące większość oferty są tam co roku. To okazja, aby o nich tutaj napisać, bo z reguły Audioteka jest dość wstrzemięźliwa w przecenach.

W tym jednak roku postanowiono ująć temat nieco inaczej. Na dziewiąte urodziny mamy coś w rodzaju podróży po historii Audioteki. Codziennie przeceniane są książki, które wyszły w kolejnych latach istnienia serwisu. Mamy dwie ceny promocyjne: 9 i 19 złotych.

Patrząc na kolejne lata widać, jak rozwijała się oferta – i jednocześnie jak audiobooki zmieniały swój status – z takiej „gorszej książki”, czasami kojarzonej z produkcjami dla osób niewidomych – do pełnoprawnej postaci, która wyparła dla wielu osób papier.

Aktualizacja z 21 listopada: dziś ostatni dzień urodzin i dziś promocja jest najszersza, bo obejmuje 2200 tytułów po 9 i 19 złotych.

Artykuł przygotowany został we współpracy z Audioteką, wszystkie opinie są jednak wyłącznie moje. 

2009

Rok 2009 to początek istnienia serwisu i to początek raczej skromny. Pamiętacie jak biednie wyglądał wtedy rynek e-booków? Audioteka miała o tyle łatwiej, że mogła częściowo sięgnąć po książki wydawane wcześniej na CD czy kasetach. Ale już wtedy mieli parę tytułów, które rychło stały się klasykami.

Po 19 zł:

  • Okruchy dnia – Kazuo Ishiguro (czyta Krzysztof Gosztyła) – może zaskakiwać, że słynna książka tegorocznego noblisty jest w wersji audio już ponad 8 lat.
  • www.1939.com.pl Tom 1 – Marcin Ciszewski (czyta Krzysztof Banaszyk) – wprawdzie czytałem wcześniej e-booka, ale gdy posłuchałem tej interpretacji Banaszyka, potem większość książek Ciszewskiego właśnie przesłuchałem, to jest autor, który się doskonale nadaje do takich nagrań
  • Wojna i pokój – Lew Tołstoj (czyta Ksawery Jasieński)
  • Zachowaj spokój – Harlan Coben (czyta Wiktor Zborowski)
  • Cykl Opowieści z Narni (czytają Jerzy Zelnik i Agnieszka Greinert)
  • Opowieść mojego życia. Wywiad rzeka Władysław Bartoszewski, Michał Komar
  • Lot nad kukułczym gniazdem – Ken Kesey

 

2010

Rok 2010 – wtedy liczba audiobooków w katalogu Audioteki przekroczyła tysiąc. Teraz jest ich już ponad sześć tysięcy.

2011

Rok 2011 to premiera bestsellera wszech czasów, czyli biografii Steve’a Jobsa. Bo przecież każdy fan Apple poczytywał sobie za punkt honoru posłuchać o swoim idolu. A ja dodam, że niezależnie czy jest się fanem, biografia jest bardzo dobra. Szczególnie historie dziwactw Jobsa (gdy np. przeszedł na frutarianizm i stwierdził, że nie musi się myć), a także kulisy różnych znanych produktów – jak pierwszy Mac, albo iPad.

2012

Rok 2012 to coraz więcej super produkcji.

2013

Rok 2013 – kolejna superprodukcja i pierwszy serial audio.

  • Niezwyciężony – Stanisław Lem – z niezapomnianą kreacją Krystyny Czubówny
  • Święty Chaos, Sezon 1  – Cezary Harasimowicz: pierwszy w Polsce audioserial napisany wyłącznie z myślą o wersji audio
  • Karaluchy – Jo Nesbo
  • Metro 2033 – Dmitry Glukhovsky (czyta Krzysztof Gosztyła)
  • Mróz – Marcin Ciszewski (czyta Krzysztof Banaszyk; pamiętam, jak biegałem z tą powieścią w słuchawkach w upalne lato i robiło mi się zimno…)
  • Wołanie kukułki – Robert Galbraith
  • Achaja Tom 1 – Andrzej Ziemiański
  • Nowe oblicze Greya – EL James (czyta Joanna Koroniewska) – tak, to ta ze słynną wpadką.
  • 4-godzinny tydzień pracy – Timothy Ferriss (a tu na odwrót – jednak wolałem wersję papierową, jakoś tak w audiobooku lektor przesadził z entuzjazmem)
  • Powrót z gwiazd – Stanisław Lem (tam gdzie Lem przewidział e-booki i audiobooki)
  • Walc stulecia – Rafał A. Ziemkiewicz

2014

Rok 2014 – to kolejna superprodukcja z Januszem Gajosem na czele:

2015

Rok 2015 – debiutuje najpopularniejszy obecnie polski autor:

2016

Rok 2016 – to są już dobrze pamiętane hity:

2017

Rok 2017 – ostatni rok historii Audioteki w urodzinowych kolekcjach. M.in.:

I na końcu link dla wygodnych: wszystkie audiobooki w promocji, bez podziału na lata.

Zestaw po 9 złotych

Z codziennych promocji wyodrębniłem specjalne okazje po 9 zł. Audioteka też przygotowała kolekcję.

Jak słuchać książek z Audioteki?

To informacja dla osób, które dotąd z serwisu nie korzystały. Najprościej audiobooków z Audioteki można posłuchać w ich aplikacji mobilnej dla Androida, Apple oraz Windows 10.

Jeśli jednak preferujemy tradycyjne MP3 – każdego audiobooka możemy pobrać jako jeden duży plik „.mp3”. Od pewnego czasu nie ma możliwości ściągnięcia poszczególnych części – ale Audioteka udostępniła program, który umożliwia ich podzielenie.

Link do programu znajdziemy na stronie pobierania książki.

Pliki MP3 są zabezpieczone – podobnie jak e-booki z polskich księgarni – przez znak wodny. Audioteka nie stosuje zatem w tym przypadku zabezpieczeń DRM. A to oznacza, że zakupionego audiobooka odtworzymy na pewno w dowolnej przyszłości.

Skoro Audioteka wspomina, to powspominajmy i my – kiedy miało miejsce Twoje pierwsze zetknięcie się z audiobookami? I w jakiej postaci? Kaseta, płyta winylowa (bajki!), płyta CD, czy już plik? :-)

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Promocje dnia, Stare promocje i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

60 odpowiedzi na „Audioteka obchodzi dziewiąte urodziny – 9 dni promocji z każdego roku!

  1. Sylwia pisze:

    „Audioteka nie stosuje zatem w tym przypadku zabezpieczeń DRM. A to oznacza, że zakupionego e-booka odtworzymy na pewno w dowolnej przyszłości.” – wkradł się mały błąd, bo chyba powinno być audiobooka, a nie e-booka :)

    0
  2. Dumeras pisze:

    Pierwszy kontakt? Gramofon, płyta winylowa i Szklana Góra, to było WOW!
    :-D

    1
    • KecajN pisze:

      Jw.: Czerwony Kapturek, Jaś i Małgosia, Śpiąca Królewna, ….;-)

      5
      • asymon pisze:

        „ZOO” Brzechwy – Piotr Fronczewski, ale to bardziej śpiewane, nie wiem czy się liczy.

        1
        • maria pisze:

          O tak! Do dziś pamiętam jego ciepły głos płynący z gramofonu. Kilka lat temu udało mi się część tych bajek znaleźć w sieci, ale puszczane z odtwarzacza mp3 nie brzmią już tak magicznie.

          2
          • asymon pisze:

            Jest tego trochę na „popularnym portalu aukcyjnym”, ceny od kilku złotych do nawet 40 za płytę, zależnie od jakości. Jest jakiś mega zestaw za 100zł. Choć tej akurat płyty nie widzę.

            Ktoś mi w rodzinie opowiadał, że kupił albo planuje kupić taki zestaw dla dzieci, teraz podobno winyle mają swój renesans i gramofony sprzedają nawet w Biedronce. Tylko co na to dzieci? :-)

            0
            • lukasz pisze:

              Moje dzieciaki nałogowo słuchają z gramofonu Lato Muminków, Umpli-Tumpli i Miki Mola. Gramofon dodaje uroku ;)

              2
              • Monika pisze:

                Miki-Mol i zaczarowany kuferek czasu!
                Tak, to był mój pierwszy (kasetowy…) audiobook!

                Przy okazji-w Warszawie przy ul. Grójeckiej (68?; prawie naprzeciw Och-Teatru) jest biblioteka z dużą ilością „książek mówionych”, polecam!

                0
              • asymon pisze:

                LOL, nie mam pojęcia o czym to było, ale kojarzę okładkę i dwie płyty.

                Ani chybi jestem wzrokowcem, chyba powinienem dać sobie spokój z audiobookami.

                @Przy okazji, chodzi o bibliotekę na Baśniowej, też polecam ;-) Można przeglądać katalog, mają jeszcze kasety, ale też sporo nowych płyt CD z plikami mp3, np. dużo Jo Nesbo.

                0
      • GT pisze:

        A ja mam do dzisiaj pocztówkę dźwiękową „Żółw i ślimak”, chyba z 1979 roku.
        Tutaj skan, bo bardzo ładna jest :)
        https://drive.google.com/open?id=1W2VM93Cr_B6ZUjJiqzE-ocH0MHtcSH2c

        5
    • Joseph K. pisze:

      Oczywiście, że gramofon. „Szewczyk Dratewka”, „Dzieci pana astronoma” i kilka innych tytułów… Jeszcze gdzieś to w domu jest przechowywane, musiałbym poszukać.

      1
    • Doman pisze:

      Gramofon to nie, ale słuchałem bajek na kasetach, najbardziej zapamiętałem Piotrusia Pana. Z tym, że to chyba bardziej słuchowiska były niż tradycyjne audiobooki. Pamiętam też książki czytane fragmentami w radiowej Jedynce, np. Ronja, córka zbójnika – ale to już chyba późniejsze lata 90.

      0
  3. maria pisze:

    Pierwszego razu już dokładnie nie pamiętam. Było to kilkanaście lat temu. Jedyne dostępne pliki to były słuchowiska Polskiego Radia oraz pliki mp3 zgrywane z kaset wydawanych przez polski związek niewidomych. Pliki co pół godziny przeplatane były nieśmiertelnym „taśma X ścieżka Y”. Czasem jak nikt nie usunął to na końcu pojawiała się jeszcze prośba o przewinięcie taśmy do początku :-)

    Legalnych treści do kupienia poza bajkami dla dzieci nie było wcale, a w bibliotekach czasami nie chcieli pożyczać mówiąc że licencja umożliwia wypożyczanie tylko niewidomym. Pozostawał internet. Nie wiem, czy chomik już istniał nawet jeśli tak to był niszowy. To był czas świetności eMule i serwisów typu Osloskop. Później wypartych przez strony z linkami do Megaupload albo Rapisshare.

    Jakoś w tym czasie (a może chwilę później – już nie pamiętam) wydawcy zauważyli że jest popyt na audiobooki wśród kierowców zawodowych i zaczęli wydawać książki na CD. Można je było kupić czasem na stacjach. Jednak tym co naprawdę zmieniło ten rynek było wydanie Narrenturm jako superprodukcji. Wtedy wiele osób które nigdy wcześniej nie słuchały książek dowiedziała się o istnieniu takiej formy kultury.

    2
    • Joseph K. pisze:

      Ja właśnie zbieram superprodukcje z Audioteki. Tą formę przyswajam, ponieważ twórcy potrafią stworzyć naprawdę niesamowity klimat, np. w „Niezwyciężonym” Stanisława Lema, po przesłuchaniu którego napisałem nawet opinię w serwisie Audioteka, że do czasu audiobooka czekałem na dzień powstania filmu na podstawie tej książki, gdyż fabuła świetnie się dotego nadaje, ale po nagraniu tego słuchowiska moje pragnienie zostało zaspokojone. Inne superprodukcje też w mniejszym bądź większym stopniu mi się podobały
      i uzbierało się kilkanaście tytułów. Szkoda, że takie słuchowiska nie są częściej tworzone, ale wierzę, że na pewno kosztuje to sporo nakładu czasu, pracy i funduszy. Inaczej niż zatrudnienie jednego lektora.

      Co się tyczy klasycznych audiobooków to jednak wolę e-booki i papierowe książki.

      1
      • Audioteka pisze:

        Bardzo nam miło, dziękujemy za opinię o naszych superprodukcjach :) Bardzo się też cieszymy, że „Narrenturm” jest postrzegane jako początek rewolucji na rynku audiobooków, o to chodziło! Najchętniej wszystko byśmy nagrali w takiej formie… Są to jednak ogromne nakłady finansowe i czasowe, dla przykładu w realizację „Lśnienia” zaangażowanych było ponad 100 osób, a czas pracy nad audiobookiem to ponad 1 000 godzin w studio nagraniowym, nie wliczając wyjazdów terenowych, prac przygotowawczych, komponowania i nagrań muzyki. Ale na pewno będziemy dalej nagrywać słuchowiska, mamy już plany na kolejny rok :)

        0
  4. ola pisze:

    Ja zaczęłam stosunkowo niedawno bo dopiero w styczniu tego roku. Potrzebowałam czegoś do pastowania/polerowania i farbowania jakichś 10 par butów, i na fali noworocznych postanowień o próbowaniu nowych rzeczy zdecydowałam się na audiobooka – „Król” Szczepana Twardocha. I muszę przyznać że to był strzał w dziesiątkę, że aż się nie spodziewałam. Bo poczułam się, jakbym już wysłuchała setki audiobooków w życiu i stwierdziła, że to był najlepszy:D
    Następna była trylogia Szackiego i też kolejny raz nie mogłam się nadziwić jak lektor może wnieść taką wartość dodatnią.
    Gdzieś tam po drodze był jeszcze Shantaram, którego nie mogłam wymęczyć i wiem jedno, że jakbym zaczęła od tego to bym od razu się zniechęciła do audiobooków i rzuciła w kąt.

    Tak więc jeśli ktoś jeszcze nie próbował i się zastanawia to oczywiście polecam. Jednak na pierwszy raz, na przekonanie się, że to frajda radzę rozważnie wybranie tej pierwszej książki, bo tu bardzo łatwo można się zniechęcić. I przede wszystkim lektor – jak nie podejdzie to kicha.

    tak btw to audioteka ma swoj kanał na youtubie i tam jakoś wygodniej się przesłuchuje fragmenty, mozna sobie przeskoczyć na inny; czasem są też kulisy nagrywania/wywiady – jak podejdzie mi książka to też oglądam;)

    1
    • Audioteka pisze:

      O tak, audiobooki są doskonałe do słuchania podczas różnych czynności, zajmujących oczy i ręce, a niekoniecznie umysł ;) Cieszymy się, że nasz kanał YouTube jest przydatny, tam faktycznie najwygodniej można przesłuchiwać bezpłatne fragmenty audiobooków, aby sprawdzić, czy dany tytuł się podoba. Nie ma tam co prawda wszystkich, ale zawsze można zajrzeć na stronę lub posłuchać fragmentu w aplikacji – udostępniamy 10% prawie każdego tytułu :)

      0
  5. Ula pisze:

    Jako dziecko uwielbiałam bajki na płytach. Piosenki z „Kota w butach” potrafię zaśpiewać jeszcze dziś! Moje dzieci miały je na kasetach. A z historii najnowszej u mnie: maj 2013 – zmieniłam miejsce pracy i „na pocieszenie” dostałam maleńką MP3 z klipsem. Audiobooki zaczęły mi towarzyszyć w drodze do/z niej, na przebieżkach z psem, w kolejkach, na wyjazdach „pod chmurkę”… „Książka w uszach” towarzyszy mi codziennie, nawet jak nie „czytam”, to zawsze mam ją w etui w torebce (obok Kindle’a :). Czytanie kocham od zawsze, a z upływem czasu, zmieniłam/poszerzyłam tylko „zakres usług”.
    P.S. MP3 to bezapelacyjnie jeden z najukochańszych prezentów od męża :). Ula

    2
  6. asymon pisze:

    Spróbowałem i bardzo polecam audiobook „Okruchy dnia”, jestem chyba tak w połowie, nie widzę postępu w samochodowym odtwarzaczu. Chyba pierwszy audiobook, w którym wolne tempo czytania Krzysztofa Gosztyły jest idealnie na miejscu, zwykle go lekko „przyspieszam”.

    1
  7. Michał pisze:

    Nigdy nie lubiłem audiobooków. Nie potrafię się skupić na słuchaniu książki. Zacząłem „Grę o tron”, ale po kilkunastu minutach nie wiedziałem o co chodzi – kupa bohaterów, każdy mówi co innego. W książce można sobie zerknąć co było przed chwilą, a audiobook – owszem można cofnąć tylko o ile? Minutę, dwie, dziesięć… ? :)
    Tylko ja tak mam?

    4
    • Ula pisze:

      Nie tylko :) Ale jak myśl ucieka lub „odpłynę” czytając przed snem, to cofam ile/razy/trzeba. Podobnie z ebookiem, niby można cofnąć, ale to jednak nie to samo, co w wersji papierowej. Cóż, jak w życiu: PLUSY DODATNIE i UJEMNE :) Ula

      1
    • Katemeika pisze:

      Tylko Ty ;)

      0
    • Monika pisze:

      Ja tak miałam, ale mi przeszło po przesłuchaniu kilku audiobooków. Możliwe, że to kwestia wprawy. Najlepiej zacząć od NAPRAWDĘ wciągającej książki, wtedy myśli nie uciekają.

      5
    • Robert Drózd pisze:

      Z „Grą o tron” w jakiejkolwiek wersji tak jest, że czytasz i przytłacza Cię ta liczba bohaterów. Ja słuchałem GoT przy bieganiu już po przeczytaniu czterech czy pięciu tomów – i słuchało się wspaniale, bo wreszcie kojarzyłem kto jest kim i te nieistotne wcześniej szczegóły zaczynały mieć znaczenie.

      4
    • asymon pisze:

      Jeśli słuchasz na smartfonie, schowaj smartfona do kieszeni. U mnie pomogło. ;-)

      Spróbuj przyspieszyć albo zwolnić tempo odtwarzania, zbyt wolne powoduje, że tracisz zainteresowanie, zbyt szybkie, że nie nadążasz. Możesz spróbować Smart Audiobook Player – ma lepszą regulację prędkości odtwarzania od aplikacji Audioteki.

      Spróbuj ciekawej, ale prostej książki, może „Ojca chrzestnego”?

      0
      • danan72 pisze:

        >> szybkie, że nie nadążasz
        Dodatkowo może się pojawić efekt „Alvina wiewiórki”. Ja zwykle ustawiam tempo na 1,2x-1,3x tak, aby głos lektora nie był jeszcze zniekształcony, a lektura się nie dłużyła.

        0
        • YuukiSaya pisze:

          Dawno nie widziałam odtwarzacza, który robiłby efekt Alvina… Wszystko, co przyspieszam (storytel, audioteka, smart audiobook player, vlc, YouTube) daje normalny dźwięk

          0
          • asymon pisze:

            Cyfrowe procesory dźwięku od dawna sobie z tym radzą, pierwsza wersja karty Sound Blaster Live, końcówka lat 90-tych.

            Ten efekt występował raczej analogowo, przy szybszym przewijaniu taśmy na głowicy magnetofonu, oczywiście można to też uzyskać w programach do obróbki dźwięku, chyba zwie się to pitch shift i nie trzeba nic przyspieszać.

            0
      • Audioteka pisze:

        Do audiobooków trzeba się trochę przyzwyczaić, „Gra o tron” może rzeczywiście nie jest najlepsza na początek. Na naszej stronie lub w aplikacji udostępniamy 10% prawie każdego audiobooka do posłuchania bezpłatnie, trochę ich też na kanale YouTube audiotekapl. Można poćwiczyć :)

        1
    • maria pisze:

      Nie tylko.

      Ja niedawno wymiękłam przy Prouście. Po prostu są książki które wymagają więcej skupienia i wtedy takiego audiobooka trzeba by słuchać siedząc w fotelu i nic nie robiąc, a wtedy prościej wziąć książkę.

      Na początek polecam znaną klasykę jak Quo Vadis czy Krzyżaków. Bo słuchać tak jak czytać też trzeba się nauczyć. Po kilku książkach idzie już łatwiej tak że nawet powieści detektywistyczne da się słuchać przy domowych czynnościach jak sprzątanie czy gotowanie.

      0
    • GregV5 pisze:

      Również nie przepadam za audiobookami, wolę czytać niż słuchać. Z czytanymi książkami zetknąłem się w radiowej trójce już pod koniec lat 60-tych. W tamtym czasie trójka emitowała także powieści w wydaniu dźwiękowym w odcinkach. W nagraniach tych brało udział wielu aktorów, były efekty dźwiękowe. Najbardziej pamiętam z tego okresu „Klub Pickwicka” Dickensa.

      0
  8. Ula pisze:

    Bo Krzysztof Gosztyła to number one! wśród „czytaczy” książek. Potem …. Mariusz Bonaszewski, Zbigniew Zapasiewicz, Leszek Teleszyński. Ogólnie wolę lektorów-aktorów, głosy męskie, czytające bez zbytniej emfazy, a głosy żeńskie te, które nie piszczą, czytając „z podziałem na role”:)

    0
    • maria pisze:

      Gazeta wydała kiedyś sporo audiobooków czytanych przez znanych aktorów w cyklu Mistrzowie Słowa. Przesłuchałam wszystkie i jeśli chodzi o sposób czytania to wszystkie były ok. Jako książki nie wszystkie do mnie trafiły. Np. „Moskwa Pietruszki” czy „Dziewczęta z Nowolipek” zupełnie nie, kilka książek dla młodzieży też nie bardzo, ale za to były takie lektorskie perełki jak „Pod słońcem Toskanii” w wykonaniu Stenki czy „Kochanek Śmierci” Żmijewskiego które do dziś dźwięczą mi w uszach. Nawet „Pan Samochodzik” z którego za chwilę będą czytać moje dzieci nie nudził czytany przez Malajkata.

      Jak ktoś ma dojście to gorąco polecam te serie. Było ich (serii) trzy i nie wiem, czy któraś jest jeszcze do kupienia w komplecie lub na sztuki.

      0
      • kunaka pisze:

        Ja mam stale wątpliwości, czy w serii Mistrzowie Słowa są pełne wersje książek – to są adaptacje Polskiego Radia. A Kulturalny Sklep podaje informację, że w pierwszej serii tylko tomy 22-27 zawierają pełny tekst książki.
        Osobiście wolę mniej charakterystycznych aktorów, a najlepiej w ogóle lektorów. Mój nr 1 to Marcin Popczyński.

        1
        • maria pisze:

          Hmmm… Słuchałam wszystkich, wiele z nich wcześniej czytałam i nie zwróciłam na to uwagi poza jednym przypadkiem: „Paragraf 22” wydawał mi mocno „odchudzony” z części opowiadań – ale akurat on pochodzi z drugiej serii gdzie jest jasno napisane że to pełne teksty książek. Z drugiej strony taki „Folwark Zwierzęcy” jest króciutki, więc raczej go nie skrócono (bo czym by zapełniono płytę) a jest w pierwszej serii opisany jako adaptacja. Sama już nie wiem co o tym myśleć. Nawet jeśli to nie pełne książki to i tak warto ich posłuchać bo są naprawdę dobrze przeczytane.

          0
  9. bishop locke pisze:

    Szkoda, że 19 zł to w sumie żadna promocja – w subskrypcji Audioteki można mieć w zasadzie dowolną książkę od nich za 19,90.
    A te po 9 zł, to cóż… Na razie nic ciekawego (dla mnie).

    9
    • Audioteka pisze:

      Dopiero się rozkręcamy! Na razie kolekcja urodzinowych audiobooków w promocji może wyglądać niepozornie, ale to jest tylko pewna próbka tego, jakie tytuły były kilka lat temu w ogóle dostępne. Z każdym dniem promocji będzie lepiej, no i w subskrypcji można mieć tylko jeden audiobook w miesiącu, a teraz… :)

      3
      • bishop locke pisze:

        To dobrze, że zapowiada się coś więcej!
        Chociaż jeden audiobook w miesiącu to czasem i tak aż nadto ;)

        1
        • Audioteka pisze:

          Niektórzy mają takie tempo, że aż sami się nie możemy nadziwić ;). Promocja potrwa do 21 listopada, każdego dnia będą pojawiały się w niej nowe audiobooki z kolejnych lat działalności Audioteki.

          1
  10. HerC pisze:

    Pierwszy kontakt jaki pamiętam to nagrania na kasetach ze zbiorów bibliotecznych. Żeby można było pożyczyć taką kasetę trzeba było przynieść zaświadczenie, że ma się problemy ze wzrokiem (przynajmniej nosi okulary).
    Kolejny etap to pliki tekstowe czytane przez IVONĘ. Miałem tam jakąś wersję demonstracyjną, która zamieniała „o” na „u” (lub odwrotnie) co w niczym nie przeszkadzało.

    0
  11. Katarzyna pisze:

    Dla mnie audioteka to jeden z najlepszych zbiorów audiobooków w Polsce, bardzo lubię ten format ponieważ jestem bardzo zapracowana :)

    0
  12. Kula pisze:

    Moje winylowe bajki z dzieciństwa – Lata ptaszek, Księżniczka na ziarnku grochu i Zaczarowany las :) Teraz to ulubione bajki moich dzieci :D Tylko do Toto nie udało mi się ich przekonać :(

    0
  13. mameluch pisze:

    Na I Komunię Św. dostałem zestaw Pana Tadeusza na kasetach, chyba 12 ich było i przez lata zdobiły mój pokój.
    Potem była przerwa aż ok. 3 lata temu zacząłem korzystać z Audioteki i z racji narodzin dziecka, długich spacerów i skurczeniem czasu dla siebie – od tego czasu więcej słucham audiobooków niż czytam e-booków :)

    1
  14. gk01 pisze:

    Moje pierwsze audiobooki to bajki słuchane przez telefon. Był kiedyś taki numer telefonu, na który można było zadzwonić i posłuchać bajek. Pamięta ktoś jeszcze…?

    2
  15. Staszek pisze:

    Pierwsze miejsce i tytuł mistrza to dla mnie Pani Irena Kwiatkowska.
    Mikołajki, Lesio i inne

    1
  16. kunaka pisze:

    Zaczynałam od Bajek-Grajek na płytach odsłuchiwanych na Bambino. Oraz od bajek przez telefon. Potem długo nic. Próbowałam słuchać z CD, ale to była porażka…
    Jakieś 4 lata temu córka miała zakładany aparat ortodontyczny. Prawie 2 godziny na fotelu. Wymyśliłam, że będzie mogła posłuchać w tym czasie audiobooka, więc założyłam konto w Audiotece i kupiłam pierwszego audiobooka. Nie zadziałało.
    A jakieś pół roku później potem szłam do pracy w strugach deszczu, nie mogłam wyjąć Kindle’a, więc słuchawki w uszy i wpadłam… Teraz równolegle czytam i słucham, pilnując tylko, żeby gatunki audio- i e-booka były różne. Sprzątania bez audiobooka sobie nie wyobrażam.

    2
  17. lenka pisze:

    Krótkie formy Gąska Balbinka (…i żeby jeszcze bardziej nie wiedzieć, zamknę oczy… :)), O Tadku Niejadku i pełny wymiar Alicja w Krainie Czarow, Królowa Śniegu i moje ulubione Lato Muminków z nieco dla mnie wówczas przerażającym klimatem;). I wiecznie zdarte/zgubione igły na skutek twórczej działalności mojego rodzeństwa. Dzisiaj jak audiobook, to tylko na mojej stareńkiej mp3 – dopóki nie ma problemów z częstym ładowaniem, na inny sprzęt nie mam zamiaru zmieniać.

    0
  18. RobertP pisze:

    Korzystając z obecności Audioteki w komentarzach, program AudiotekaSplit mi nie działa, wyświetla okienko „Sory somethning went wrong. You can try again”

    Czy wasz program działa pod Windows Vista?

    PS. Radzę sobie, przez zainstalowanie appki w telefonie, ale komu przeszkadzały rozdziały?

    0
    • Audioteka pisze:

      Cześć,

      Przepraszamy za problem, jeśli będzie się powtarzał, prosimy o wiadomość na nasz adres [email protected]. Chociaż aplikacja naszym zdaniem jest wygodniejszym rozwiązaniem :)
      Rozwiązanie to wprowadziliśmy w celu optymalizacji naszej usługi. Działając na 11 rynkach i przesyłając codziennie klientom terabajty audiobooków musimy dbać o to, by wszystko działało optymalnie i stabilnie.

      0
      • Audioteka pisze:

        Aha, i przy użyciu AudiotekaSplit prosimy upewnić się, że wszystkie pliki ze strony (audiobook oraz lista rozdziałów) są w jednym katalogu, razem z aplikacją do cięcia – inaczej może powstać problem taki jak wspomniany.

        0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.