Aktualizacja z 3.o8: 50 twarzy Greya można już kupić po polsku w Publio.pl.
Przebojem ostatnich miesięcy w Stanach jest trylogia „Fifty Shades of Grey”.
Jej sukces dziwi komentatorów, bo powieść E.L. James jest romansidłem z elementami pornografii BDSM. Niektórzy określają ją jako „Porno dla mamusiek”, inni zastanawiają się, czy ktoś to czyta poza 16-latkami, które właśnie skończyły „Zmierzch”. Krytykom literackim trudno sobie poradzić z faktem, że TAKA tematyka stała się bestsellerem i że … faktycznie, książkę czyta sporo pań w średnim wieku.
Jak donosi nowy numer Newsweeka, w ciągu trzech miesięcy sprzedało się 20 milionów egzemplarzy. Z tego połowa to e-booki. A to ma akurat znaczenie.
Piotr Milewski pisze:
Socjolodzy uważają, że to poczucie bezkarności, które dają czytniki e-booków, w dużej mierze zadecydowało o sukcesie Brytyjki. Miliony kobiet i nieznana, choć niewątpliwie mniejsza liczba panów, którzy nie odważyliby się usiąść z pornograficzną książką w metrze czy w parku, mają zapewnioną dyskrecję. Krótko mówiąc, E.L. James jest pierwszą w historii pisarką, która zawdzięcza oszałamiający sukces technologii.
Warto nad tym pomyśleć. Z jednej strony wiemy, jak śledzą nas producenci czytników. Z drugiej – przecież nikt obok nie wie co czytamy. Może to wpływa na nasze czytelnicze wybory?
Niekoniecznie musi chodzić o krępujące romansidła, choć faktycznie – jaki facet pokazałby się publicznie z jakimkolwiek romansem? Jeśli chcę sobie przypomnieć „Dziady”, albo „Krzyżaków” – to znacznie bezpieczniejsze towarzysko jest trzymanie ich na czytniku, a nie w ręku. Te pytania znajomych – co ty, do szkoły wróciłeś?
Do czasu aż wścibski współpasażer zajrzy nam przez ramię. Ale na to na razie czytniki sposobu nie mają.
Kiedyś robiło się obwoluty z papieru pakowego (głónie po to, żeby książki nie zniszczyć, a nie żeby ukryć okładkę). Teraz jest inna technologia :)
Znajomych można olać. Zrezygnować z intymności znacznie trudniej.
co w tym dziwnego … przeciez bogate kobiety zachodu jezdza teraz do afryki na seks i falszywe wyznania milosci, one tego potrzebuja tzn. maja w glowach sprytny mechanizm ktory pozwala im wierzyc ze to prawda a nawet jak nie to ze i tak jest to lepsze niz maz ktory ma mloda dupe na boku
a prwatnosc – taka sama zasada jak z haslami, pani Basia ma haslo maila basia15 i zyje w swoim swiecie ze i tak nikt nie wpadnie na to, tak samo zyje kazdy z czytnikiem myslac ze jego dane czytlenicze nie leza w amazonie i agencjach rzadowych typujac kolejnego przestepce w sprytnym algorytmie
taki swiat
podziwiam, znasz się na wszystkim ;)
Co to jest pornografia BDSM? Wpisałem do googla, ale wyświetlił linki, które boję się w pracy otwierać ;)
Niezawodna Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/BDSM
Ale w pracy i tak najlepiej mieć wyłączone obrazki.
Nigdy nie lubiłam afiszować się z lekturami. Czytnik wybawił mnie od wścibskiego zapuszczania żurawia w okładkę czy grzbiet przez postronnych. Jakże komfortowo jest móc sobie zmienić metadane i pod Żiżkiem czy Baumanem mieć Harry’ego Pottera czy inny Zmierzch albo na odwrót ;)
Haha, dobre. No fakt. Dostojewski, Kołakowski itp., ludzie głowami z podziwem kiwają, a w środku rozpusta czy jakieś Gry o Tron.
„Jakże komfortowo jest móc sobie zmienić metadane i pod Żiżkiem czy Baumanem mieć Harry’ego Pottera czy inny Zmierzch albo na odwrót ;)”
Mogłabyś wyjaśnić, po co zmieniasz metadane ?
Marta – nic nie zmieniam, nie daję sobie w czytnik zaglądać.
ale jakbym zmieniała to tak dla psikusa, żeby jakiś kolega hipster z zazdrości poczerwieniał, skąd mam takie unikaty :P
Zizka to ja bym się bardziej wstydził niż Zmierzchu. To są groźniejsze fantazje, bo niektórzy w nie wierzą.
To prawda, czytnik pozwala na czytanie różnych fajnych rzeczy w różnych niefajnych miejscach bez wzbudzania nadmiernej podejrzliwości otoczenia. Wystarczy popatrzeć na naszych posłów, jak wykorzystują iPady ;)
O dziwo, takową książkę mogłam ostatnio zobaczyć na plaży, leżała sobie i czekała na powrót czytelniczki/ka. Uważam, że gdy ktoś nie jest w temacie to i tak nie będzie wiedział o czym to jest.
A czy nie uważacie, że to od tego co mamy w głowie zależy jak będziemy postrzegać te książki? Jedni zobaczą w tym romantyczną historię o dwójce uczących się siebie nawzajem ludzi z masą scen erotycznych, a inni uznają za „porno dla mamusiek”.
Ludzie czepiają się książki, jakby mało było romansideł i scen erotycznych w nich zawartych. W dzisiejszych czasach seks nie jest tematem tabu, a w show-biznesie się doskonale sprzedaje.
Przyjaciółka pracuje w hotelu i jednego dnia widziała w kilku pokojach leżącą którąś z książek trylogii, więc czy aby pewne jest, że ich sukces to dostępność wersji ebookowej? Moim zdaniem nie, choć zapewne jakiś wkład to miało.
Osobiście uważam, że książki warte są przeczytania, choćby dla postaci Grey’a, która jest ciekawie wykreowana (choć ma z lekka 'nasrane’ w głowie).
Cóż, to chyba wszystko co miałam do powiedzenia.
XO
Ksiazka jest naprawde godna polecenia. Pierwszy tom jest rewelacyjny, nastepne zreszta tez.
Po książkę sięgnęłam zaciekawiona, o co tyle szumu. Znów zostały wzbudzone wielkie emocje- jedni ją kochają, drudzy wyśmiewają i traktują lekceważąco. Przeczytałam trylogię w tydzień- taaaak, niestety wciągnęła. I wolę oryginalną, angielską wersję. I oczywiście ebook. Wolałam nie tłumaczyć się znajomym, co skłoniło mnie do wybrania treści BDSM.
Osobiście uważam, że książka jest ciekawa, ze względu na postać Grey’a i naprawdę baaardzo łatwo się czyta. Na pewno nie jest arcydziełem, ale myślący ludzie potrafią z tej historii wyciągnąć więcej niż same sceny erotyczne, których jest mniej z każdą kolejną częścią.
Warto przeczytać, aby samemu się przekonać, czy jest godna bestsellera. (Moim skromnym zdaniem: dobra na popołudniowy relaks, gdy za oknem pada deszcz, ale serio bestseller? Chociaż po zmierzchu wszytskiego można się spodziewać)