Miałem od tej informacji zacząć wpis promocji dnia, ale jest tak nietypowa, że poświęcę jej osobny artykuł. Takiej akcji po księgarni „papierowej” się nie spodziewałem…
Książki wydawnictwa Znak po 9,90 zł oraz 19,90 zł – tylko dziś ponad dwieście tytułów, często niedawno wydanych (np. Materna, Quick, Piekara, Bruczkowski, Rowling). Tak tanio będzie, jeśli wydamy co najmniej 69 złotych.
Jeszcze nigdy nie eksponowałem na tym blogu promocji wyłącznie na książki papierowe. Teraz są dwie przyczyny.
- W tym przypadku niektóre książki dorwiemy taniej niż były kiedykolwiek w formie elektronicznej, są też takie, które na czytnikach się nie ukazały.
- Jest to przykład na wyprzedaż, która jednocześnie nie wygląda jak psucie rynku. Bo warunkiem udziału jest wydanie określonej kwoty, ten schemat może być wzorem także dla księgarni e-bookowych.
Ale to nie koniec. Jest jeszcze kod rabatowy „100PLN”, który obniża wartość zamówienia o 100 złotych przy zamówieniu na kwotę przynajmniej 200 złotych. Co oznacza dodatkowe 50% zniżki. Z tego co zauważyłem – nie kłóci się z wyżej opisaną promocją, choć możliwe, że jest to przeoczenie ze strony obsługi sklepu.
Kod znalazłem na blogu Zakładka, gdzie znajdziecie też sporo recenzji. Chyba że wolicie kod „makelifeeasier”, który pochodzi z bloga Kasi Tusk i działa mniej więcej tak samo…
(…przewijamy na dół)
Czyli podsumujmy – można włożyć do koszyka 21 książek po 9,90 zł (lub mniej – droższych – bo czemu by nie zamówić czegoś nowości) i zapłacić za nie niewiele ponad sto złotych.
Naprawdę można się poczuć, jak w tych amerykańskich programach („Łowcy promocji”), gdzie gospodynie domowe zbierają różne kody, a potem wynoszą pół zawartości sklepu.
A ludzie się na Facebooku już cieszą:
Jeszcze nie mówiłem, że przesyłka darmowa? To mówię.
Mam jednak dylemat. Nie jestem do końca pewien, czy powinienem o promocji „papierowej” wspominać na blogu czytnikowym, robię to w drodze wyjątku i mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone. :-)
Promocja Znaku trwa tylko do 31 stycznia, do końca dnia.
Aktualizacja z godziny 12:28 – Znak na swoim profilu Facebookowym potwierdził, że te dwie promocje (czyli obniżka + kod) się łączą, jednocześnie pula tytułów po 9,90 zł zaczyna się kończyć – zamieniane są na 19,90 zł. Co nie zmienia faktu, że przy tym dodatkowym kodzie nadal jest to bardzo dobra oferta.
Aktualizacja z godziny 17:24 – Siedzę w pociągu i póki mi jeszcze internet działa, z zaskoczeniem obserwuję liczbę polubień tego artykułu. :-) Promocja ma się ku końcowi – większość książek z ceny 9,90 przeszła na 19,90 albo 24,90 zł. Pamiętajmy jednak o kodzie – od tego możemy mieć nadal 50% zniżki i darmową wysyłkę.
Zamówienie złożone z kodem rabatowym 100PLN. Będzie na prezenty.
Od kiedy twórca treści jest zakładnikiem czytelników?
Zakładnikiem nie jest – ale mamy jakąś niepisana umowę, że ja tu piszę o czytnikach i e-bookach, a nie o innych rzeczach. I tak samo ludzie przychodzą czytać o czytnikach i e-bookach. No, ale reakcja na ten wpis pokazuje, że chyba dobrze zrobiłem. :)
W odwrotnie sytuacji – promocja na ebooki na blogu papierowo-książkowym mógłby być niezły flejm :D
Poruszasz ciekawą kwestię ogólną. W pewnym sensie twórca jest zakładnikiem czytelników. Na początku każdy twórca może sobie wykreować czytelnika tak, jak chce, ale kiedy tworzy już przez pewien czas, to jego czytelnik ma pewne oczekiwania co do treści.
Ale na szczęście miłośnicy czytników nie są jakimiś fanatykami, którzy będą palić pochpodnie tylko dlatego, że ktoś napisał coś o papierowej promocji :P
Dobrze powiedziane – Ja nawet uważam, że autor się często staje zakładnikiem czytelników już po pierwszej książce – od czasów Bezsenności w Tokio wszyscy się próbują w moich książkach doszukać Cz. 2… :)
No właśnie. Też chyba zaliczam się do poszukiwaczy Cz.2 Bezsenności w Tokio :)
Myślałem ,że Singapur czwarta rano jest kontynuacją.
Pozdrawiam autora.
Ja zawsze odnosiłem wrażenie, że jest to blog propagujący głównie czytelnictwo, które dzięki czytnikom może (ale nie musi) być przyjemniejsze i wygodniejsze, często również tańsze.
Szkoda, że jakieś dziwne fanbojstwo czasem bierze górę.
Ale gdzie konkretnie wzięło górę, skoro autor opublikował wpis o książkach papierowych, komentatorzy przyklasnęli, wszyscy się cieszą? ;-)
Dzięki za informację o promocji – 13 książek do mnie idzieee : )
Czuję się jakbym napadł na księgarnie. 21 nowych książek z przesyłką kurierską za 107.9zł.
Zastanawiam się czy nie wykupić wszystkich i nie otworzyć własnej księgarni ;)
Łał :)
To dopiero jest promocja.
Ile było płaczu i lamentów ze strony sklepów przy promocyjnych cenach 9,99 za ebooka…
Ktoś wie jak to jest w ogóle możliwe?
Lepiej im to puścić z marginalnym zyskiem niż trzymać w magazynie. Magazynowanie kosztuje.
Nieraz widywałem promocje na filmy, muzykę i gry po 9,90 zł w pudełku właśnie z takiego powodu, że zawsze jest to zwolnienie miejsca w magazynie na nowe pozycje :P
Dokładnie o to chodzi – to tak samo jak ktoś wystawia kilka półek z biblioteczki na aukcję, żeby zrobić miejsce na nowe. :)
Magazynowanie kosztuje i to bardzo dużo.
Oczywiście kosztuje. Podobnie jak druk, transport, fizyczna obsługa sklepu etc.
Szkoda tylko, że przy rozmowach o cenach ebooków te koszta są marginalizowane.
Promocja taka, że im chyba serwery padły… Strona Znaku nie działa :(
Elegansio kupione książki już w drodze :) dziękuję Ci Robercie za tak doskonałą informację.
Przez pomyłkę myślałam, że dziś 1 luty i nie zdążyłam… Dziękuję za świetną wiadomość. :)
Odpowiadając na pytanie z ostatniego paragrafu: ależ oczywiście, że powinieneś pisać o takich promocjach, nawet jeśli nie mają nic wspólnego z elektroniką.
A ja się pytam czemu tak późno?
Świat jest jednak mały. I książek i czytników.
Dzięki „swiatczytnikow” dokonałem wyboru i zakupu mojego Kindle. To wspaniała strona, gdzie znajduje się mnóstwo przydatnych i ciekawych informacji.
Ale nie spodziewałem się, ze mój blog „Zakładka-recenzje subiektywne” kiedykolwiek zagości na tej stronie i w dodatku będzie polecany! Bardzo dziękuję i zapraszam na tą akcję Wydawnictwa Znak, bo już chyba taniej się nie da, a trzeba przyznać, że jest tu sporo ciekawych pozycji.
Pewnie że świat jest mały. :-)
Akcja rzeczywiście niesamowita. Tym bardziej że dzięki kodowi z Twojego bloga można wykupić w zasadzie wszystko co Znak ma w ofercie. I tak zastanawiam się bardzo mocno nad papierowym Daviesem… Szkoda tylko że w ramach dodatkowej promocji nie można dokupić regału na książki. :)
Mamy te same zainteresowania Robert;) Davies to mój Wielki Guru. Mam jego dzieła i na czytniku i na regale.
Te na czytniku to dzięki Tobie.
Pozdrawiam gorąco
Czytasz bloga Kasi Tusk? ;)
Nie czytam, bo ona jest miłośniczką czytników z LCD :)
http://swiatczytnikow.pl/czytnik-czyli-jak-uproscic-sobie-zycie-wedlug-kasi-tusk/
O kodzie dowiedziałem się przypadkowo na Facebooku, zresztą trochę dziwne, bo on jest z listopada, więc może go zapomnieli wyłączyć. Możliwe, że są też inne.
Wow, dziękuję za informację. Żałuję tylko, że jest tam całe mnóstwo książek, które już mam… Ale oczywiście bez problemu znalazło się za 200 zł :D
Kuuusiiiiii……. Muszę przemyśleć temat…
Ktos wie moze jak na lubimyczytac posortowac ksiazki w ten sposob zeby bylo tylko wydawnictwo znak? :-)
Chyba jedynie poprzez wyszukiwanie półki o nazwie wydawnictwa http://lubimyczytac.pl/polki/popularne
serwery już padły ;/
ehh… już żałuję że nie zajrzałam tu koło północy („skoro wczorajsze promocje już sprawdziłam to po co” ;) ) i tego nie zobaczyłam wcześniej… teraz strony Znaku już zaczynają padać ;(
w końcu się udało. To znaczy tylko w pierwszej części, do 200 i skorzystania z kodu już nie dałam rady dojść bo cierpliwości do serwerów nie wystarczyło ;) ale za ~90pln 8 książek dziecięcych to i tak gratka!
A wracając do „Mam jednak dylemat. Nie jestem do końca pewien, czy powinienem o promocji „papierowej” wspominać na blogu czytnikowym” — ja głównie czytam na czytniku (i może to zadecydowało, że już dalej nie szukałam książek za kolejną stówę), mąż już też zarażony i drugi czytnik w domu, ale dla dzieciaka na razie tylko papier! I tak dzieciaki mają za duże parcie na elektronikę ;) przynajmniej tak swój czytnik obronię i jeszcze przez chwilę będzie mój (swoją drogą i tak jest ciężko, bo przecież przewracanie „kartek” na PW takie fajne ;) ), przynajmniej dopóki dzieciak sam nie zacznie czytać ;)
Ja robię wypasione zamówienie ze znajomymi, mnóstwo książek za 5zł, rozpusta ;)
Wielkie dzięki za info – udało mi się kupić o 7 rano ponad 20 ciekawych pozycji za niewiele ponad 100 zł, zanim tłumy gości z tego bloga zabiły serwery Znaku…
U mnie 105,24 za 18 pozycji, niektóre w twardej oprawie. To się nie dzieje naprawdę ;)
Przykładowa książka, 470 stron, twarda oprawa, w cenie połowy super promocyjnej ceny na ebooka.
Dysonans poznawczy.
I decyzyjny, bo e-booka wygodniej się czyta. Dylemat – kupić Munro za 12 na papierze, czy 16,90 w e-booku… Mąż mnie przekonał: „e-booka przeczytasz, a papier będzie leżał…” i to chyba na podłodze, bo miejsca na półkach też już nie ma ;) Z drugiej strony jakby mi się nie spodobało, to papier spokojnie odsprzedam…
ja już dawno składuje książki w kartonach
Jeszcze powiedz, że w piwnicy? :P Nie zdziw się tylko jak po paru latach zamiast książek wyjmiesz z kartonu pulpę :P
Ja, jako jeden z w/w autorów, takie akcje popieram. W ogóle popieram wszystko, co prowadzi do wzrostu czytelnictwa :)
Twoje książki (przepraszam, że tak na Ty, ale po przeczytaniu „Bezsenności w Tokio” czuję się jakbym Cię dobrze znał i „Pan” mi przez klawiaturę nie przejdzie) zakupione już w ebookach. Pytanie tylko dlaczego „Singapur” nie jest dostępny w wersji e?
Singapuru nie ma, bo został wydany w RiW, a teraz jestem w Znaku i Znak stopniowo wydaje moje stare tytuły. Zrobili już wznowienie Zagubionych i Bezsenności, ale jeszcze nie Singapuru. Chcą zrobić, ale ja to trochę powstrzymuję, bo zastanawiam się, czy nie napisać najpierw drugiej części i nie wydać ich razem :)
Fajnie by było zobaczyć tokijską trylogię (wybaczyć proszę moje samonazewnictwo) w jakiejś kozackiej promocji w ebooku ;-)
Akurat „Zagubieni w Tokio” są taniej w dzisiejszej wyprzedaży rocznika 2013. :)
@Marcin – dziękuję bardzo za odwiedziny i zachętę :)
Przy okazji spytam, może wiesz, dlaczego w Japonii czytniki się nie przyjęły? Biorąc pod uwagę to co pisze Cyfranek – np. w metrze tokijskim czytników jest mniej niż w Warszawie: http://cyfranek.booklikes.com/post/130576/japonski-rynek-czytnikow-ksiazek-elektronicznych-czesc-i
W Japonii pewnym problemem jest nadmiar standardów i formatów. Oni zawsze mieli z tym problem – kiedy w USA i Europie królowały komputery intelowskie z MS DOS, a potem Windows, to w Japonii były CZTERY standardy: IBM, NEC, Fujitsu i jeszcze jeden, którego nie pamiętam. Totalnie niekompatybilne. To zawsze opóźnia przyjęcie nowych technologii.
„Zagubieni…” 11,21, oczywiście woblink. Może nie tak zacnie jak na znak-u, ale jednak…
Tak, ale ja bym chętnie kupił wszystkie trzy naraz po 10-11 zł sztuka :P
No to trzeba być cierpliwym bo wszystkie bywały już w tej cenie. :-)
No były, były, się kupiło, się przeczytało :D
21 książek za 104 zł. Serdeczne dzięki !
Taaa… zdążyłam około północy bez żadnych problemów, bo że promo za 9,90 wiadomo było od wczoraj, ale że kod na stówkę zadziała to już szaleństwo. No i jak się ma do tego promocja na Woblinku 60% na 2013… Np. „Małżeństwo we troje” – papier przy wykorzystaniu kodów 10 zł, e-book w promocji 12,90 „Szubienicznik” na papierze 5 zł, a w e-booku w promocji 2013 14,36zł, podobnie przy „Domu tajemnic”… Ech, przydałby się taki fajny kod do Woblinka :)
Pomóżcie! a jak skorzystać z rabatu – 100 zł przy zakupie powyżej 200 zł? Jakiś kod? Niestety automatycznie się nie nalicza…
Wpisz 100PLN w pole kod rabatowy (na górze)
Wpisujemy kod: 100pln
Uwaga. Książki zmieniają cenę, oczywiście w górę. Przykładowo „Marzenie Celta” Llosy i „Mitologia Greków i Rzymian” Kubiaka były po 9,90 a są po 19,90.
Trochę nieładnie. Z jednej strony „kto późno przychodzi…”, z drugiej, nie zmienia się reguł gry w trakcie.
Potwierdzam, ceny wielu ciekawych książek z oferty podniosły cenę do 19,90zł.
Pięknie.
tak się nie robi. ustalili określone ceny to nie powinni teraz zmieniać :/
Mnie się zmieniły ceny w trakcie. Miałem już produkty w koszyku, kompletowałem zamówienie a tu nagle wartość połowy książek z koszyka zmieniła się na 19,90 zł
Bardzo nieładnie.
No właśnie – gdy pieczołowicie skompletowałem koszyk za ponad 400 zł, jego wartość nagle zaczęła rosnąć – trzy książki M.Krajewskiego podrożały z 9,90 na 19,90. Takie (… tu miejsce na niecenzuralne epitety…) postępowanie wywołuje u mnie prostą reakcję – rezygnuję z zakupu. W końcu można to sobie darować – będzie jeszcze tyle promocji na ebooki. A wydawnictwo Znak ma kiepskich marketingowców – wieści o złych zachowaniach rozchodzą się wielokrotnie szerzej niż o zachowaniach pozytywnych. No chyba, że jesteście już tam w tym Znaku na poziomie celebrytów – nieważne, czy źle, czy dobrze, ważne żeby się o was mówiło.
A ja niedawno kupowałam książkę w Matrasie, zaniosłam ją do kasy i pytam, ile wynosi dokładnie ta przecena. Odpowiedziały mi panie, sprawdzając kody, że książka nie jest przeceniona, a na regale z przeceną znalazła się omyłkowo, na co ja zdziwiłam się jeszcze bardziej, bo tam leżał więcej niż jeden egzemplarz.
Ostatecznie wątpliwości zostały rozwiązane na korzyść klienta i kupiłam z przeceną.
I znam niejedną sytuację, kiedy „reputacja” handlowca ważniejsza jest od żałosnego ciułania. Takie firmy zyskują. I odwrotnie.
:(
Możliwe że zorientowali się, że promocja na 9,90 zł łączy się z promocją na kod i musieliby którąś wyłączyć, a nie chcą tego robić.
W sumie trudno się dziwić. Przy zamówieniach gdzie wychodzi 5 zł za książkę to już pewnie sprzedawali ze stratą…
Bo oni też czytają co tam w społecznościówkach piszczy. I ruch im się zrobił zadziwiająco duży ;) A ja jeszcze plany takie piękne miałam… Poprosimy teraz o piękny kod do Woblinka może być tylko na Znak i Otwarte ;)
No nie wiem – u mnie takiego numeru nie było – część książek po 9,90 zł, część po 19,00 zł aż do przekroczenia kwoty 200 zł, wykorzystanie kodu rabatowego i kolejne zamówienie identycznie zrobione (też na nieco ponad 2 stówki). W sumie dwa zamówienia (żadnych zmian w cenie), dwa kody i 2 stówki w kieszeni nie licząc bonusu cen promocyjnych po przekroczeniu 69 złociszy…
Z wypowiedzi na FB:
„Pani Tereso, ilość niektórych egzemplarzy w promocyjnej cenie się skończyła. Promocja ma charakter czasowy i może ulegać zmianom.”
Jednocześnie potwierdzili, że obie promocje (9,90/19,90 i kody) się łączą.
Jeśli sami napisali, że te promocje się łączą (https://www.facebook.com/WydawnictwoZnak/posts/468500016588227) to dziwne teraz, że zmieniają ceny w koszyku w trakcie zamawiania. Ale i tak, kilkanaście książek zamówione :)
Bo może nie zwrócili uwagi, że ktoś te promocje połączy :) były komunikowane osobno.
Znaku, zróbcie taką promocję na ebooki.
Taaak! Zróbcie!
Mówisz i masz:
http://swiatczytnikow.pl/promocje-dnia-31-01-2014-wyprzedaz-2013-sklep-walentynkowy-przytul-ebooka-ziemiomorze-ambrose-oxford-handbooks/ :)
No, taka dokładnie nie będzie. Trzeba pamiętać że Znak robi wietrzenie magazynów, magazynowanie też kosztuje. Ale sam model do skopiowania. :-)
…i już koszyczek rośnie, ale to jednak nie to samo, co „Mitologia…” Kubiaka, czy Thorwald, czy „Dom tajemnic” (pięknie wydane) za 5kę :) Natomiast do „rozdawania” e-booków, choć nie aż z takim rozmachem oczywiście, szykuje się Nexto od 3ego lutego, bo jak inaczej zrozumieć zapowiedź kuponów na 100, 50 i 25 zł?
Dzięki – poszalałem więcej niż przy zakupie ebooków ;-)
Zamówienie za nieco ponad 4 stówki, rozbite na dwa zamówienia z dwoma kodami rabatowymi po 100 zł każdy – dawno tyle książek papierowych nie kupiłem… Część na prezenty, część dla mnie, a co – też mi się należy ;)
14 książek w papierze kupione za 100 kilka złotych. Nie wiem po co, bo i tak będę musiał je wynieść do piwnicy. Wyciągnę zakurzone za kilka lat. Poddałem się niestety zbiorowej histerii. Na szczęście Gladwell i freakonomia zakupione przed padnięciem serwera ;)
co do podwyzej Znaku, to sami sie odkryli, bo ksiazki sa podzielone na sekcje po 9,90 i 19,90 i widac konkretnie ktore ksiazki z pierwszej sekcji maja juz podniesiona cene.
szkoda ze nikt od nich nie czyta tu forum. a do FB nie mam dostepu zeby im cos napisac..
Swoją drogą zabawnie wygląda to po zakupie – przynajmniej u mnie – książki po 19,9 mają nadal cenę 19,9 za to książki po 9,9 mają cenę 1 zł.
Za wydawanie horrendalnych kłamstw grossa (Issakowicz-Zaleski słusznie trzasnął wydawnictwu drzwiami) i mieniu w poważaniu woli zmarłego, Znak jest u mnie teraz na czarnej liście. Nie kupię.
To straszne! Jak Znak będzie z tym żył? ;)
Nie ma to jak oszukać klienta. Najpierw zaoferować mu coś w promocji a jak ten się już zdecyduje to podnieść ceny. Również nie kupię nic a miałem już sporą listę książek do zamówienia.
Oj, ostrożnie z tym oszustwem. Może mieli pulę np. 100 książek w promocji i pula się skończyła. Z kodem na -50% i tak jak coś jest za 19,90 to płacimy 9,90. To źle?
Jako klient mogę się czuć oszukany skoro widzę, że coś kosztuje 9,90 zł, a jak przychodzi do płatności to każą zapłacić 19,90 zł. Rozumiem, że pula książek się mogła wyczerpać ale wystarczyło dać jakąś informację. Tak to wyszło jak w supermarketach: kładziesz coś do koszyka bo fajna cena jest a w kasie okazuje się, że cena jest inna. Promocja nie jest zła tylko jej organizacja pozostawia wiele do życzenia. Wystarczyło dodać informację przy zakupie: „Z powodu wyczerpania puli książek cena została zmieniona. Czy kontynuować zakupy?”. A tak, to wygląda jakby specjalnie chcieli przemycić wyższą cenę.
Tu zgadzam się, pomiędzy dodaniem do koszyka a płatnością nie powinno być zmian, lub przynajmniej jakiś komunikat, że się skończyły.
A ja się nie zgodzę. Do momentu zaakceptowania zamówienia książka nie jest zarezerwowana i może ją kupić ktoś inny wyczerpując pulę w danej cenie. Kto jest szybki kupuje taniej :) Jak były wyprzedaże ubrań dla dzieci w endo i smyku w ciągu paru minut potrafił zniknąć prawie cały koszyk. Zresztą na Amazonie ceny też się często zmieniają, na amerykańskim czasem kilka razy dziennie.
Ja jestem pomiędzy. Oczywiście cena może się zmienić, ale zauważ, że jak ktoś doda książki do koszyka, kliknie zamów, to może nie zauważyć, że ceny w międzyczasie się zmieniły (jeżeli się nie spodziewasz, że coś się zmieni, to możesz nie zauważyc, że się zmieniło, typowa psychologia i działanie ludzkiego mózgu)
Powinien pojawić się jasny komunikat, że ceny uległy zmianie, a tak się nie dzieje – ceny zmieniają się w locie, po cichu.
Teraz to już i tak nieważne, bo praktycznie wszystkie książki są już droższe i określanie tej promocji mianem „lepszej niż w ebooku” straciło jakikolwiek sens.
Tak, w przypadku zmiany ceny przy finalizacji zamówienia powinna pojawić się informacja o zmianie (tak jest w amazonie).
Obstawiam jednak, że to nie żadna „pula”, tylko się ktoś rano połapał że promocja jest popularniejsza niż się spodziewano i wydawnictwo skończy styczeń bardzo pod kreską :-/. Więc zaczęto na szybko podnosić promocyjne ceny i ze świetnych -70% zrobiło się takie sobie -40%. Ale to tylko taka moja teoria.
Też w końcu skorzystałem, ale jak w dowcipie, niesmak pozostał.
Jeszcze a propos Znaku – ceny zmieniają się w trakcie promocji (na wyższe). Miałem w koszyku (po zastosowaniu kodu) książki za 110 zł, ale był błąd przy przejściu do płatności. Po jakimś czasie spróbowałem jeszcze raz, te same książki już były za 170 zł (np. część z 9,90 zł przeszła na 19,90 zł).
Obecnie prawie wszystkie książki mają podniesioną cenę. Także wydawnictwo Znak się trochę tutaj skompromitowało.
Skompromitowało się w ten sposób, że teraz ratują się stwierdzeniami „liczba egzemplarzy promocyjnych się wyczerpała” ale prawda jest taka, że ine przewidzieli takiego szału zakupów (dodatkowo z darmową przesyłką przy zamówieniach na ok 20 książek – z taką wagą przesyłka dość droga) i muszą się ratować przez stratami.
Niestety znak leży – najgorsze jest to, że ofertę mogę przejrzeć ale żadnej książki nie mogę włożyć do koszyka. :(
Jak zwykle – kto pierwszy, ten lepszy. Refleks się liczy ;)
Dzięki bardzo za tę informację :) Czasem można sobie dla odmiany poczytać na papierze ;) Kupiłem 12 świetnych książek za 116 zł, rewelacja! :D
Panie Robercie D.,
czuje się oszukany! Jak może Pan NAM (szanującym się użytkownikom czytników) podawać namiary do papierowych (blech!) książek w bardzo opłacalnej formule zakupowej, siać chaos, i zwiększać ich ilość na półkach. Takiej postawie mówię stanowcze NIE!
… na najbliższe 5 prezentowych okazji dla mamy mam spokój i ciszę! Dzięki wielkie :D
fantastico! kupiłam właśnie 15 książek :)
Moje dziewczyny (żona z córką) zaszalały, i za 186 zł kupiły 24 książki. Brały z pełnej oferty katalogowej. Średnia 7,8 za książkę z darmową dostawą.
Ja się zastanawiam, czy marketingowcy w polskich firmach to jacyś na szybko zatrudniani bezrobotni po jakichś szybkich kursach. Zrobić taką promocję, przy której gęba się otwiera z wrażenia, internety szumią, serwery padają i popsuć cały sukces medialny jakimiś machlojkami z cichym podnoszeniem cen.
Chyba to oczywiste nawet dla totalnego marketingowego laika, że gdy się coś oferuje w atrakcyjnych cenach to ludzie się na to rzucą, a takie pokrętne tłumaczenia są trochę żałosne i spowodują gorzkie komentarze, które mają o wiele większą moc i na dłużej pozostają w świadomości klientów.
Gratulacje.
Z drugiej strony, jak sobie pomyślę, co się od rana działo w znak.com.pl… Jestem złym człowiekiem :-)
Bastard, ale nie bierzesz pod uwagę tego, że oni mogą mówić prawdę? Postaw się w ich sytuacji. Mieli do sprzedania np. po 100-200 sztuk zalegających na magazynie. Ja widziałem już wcześniej podobne promocje. Ale dzisiaj m.in. dzięki temu wpisowi rzuciły się tam tłumy, a katalizatorem było odkrycie kodu dającego dodatkowe -50%. No i te 100-200 sztuk mogło się wyczerpać. Teraz mają zlecić dodruk aby go sprzedać efektywnie po 4,50 zł?
Słaba jest komunikacja nt. zmiany ceny – ale w podsumowaniu przed płatnością jeszcze raz te ceny widzimy – nie zdążyliśmy, możemy z koszyka wywalić co nam nie pasuje.
Gdyby nakład się wyczerpał, to by te książki zmienili na „niedostepne”, a nie podnieśliby ich ceny :P
A jeżeli zdecydowali się na dziwny model promocji, że „możemy sprzedać tyle sztuk po 10 zł , tyle po 20”, to mogli to jasno zaznaczyć na początku promocji.
W taki sposób często kupuję bilety lotnicze. Jest czytelne oznaczenie – „zostało 5 biletów w tej cenie” itp. i warunki są czytelne. Gdyby mieli plan sprzedaży przykładowo tylko po 100-200 egzemplarzy, to by to zaznaczyli od razu.
A po drugie, co to za argument, że im brakło książek, skoro zmieniają z 9 na 19, co też jest ceną promocyjną. Nie brzmi to przekonująco, wręcz jak dosyć toporne krętactwa w panice.
Promocja oczywiści i tak jest bardzo atrakcyjna i nie na tym się skupiłem bo grymaszenie na takie ceny jest nie na miejscu (sam z niej skorzystałem).
Chodziło mi o błąd przy organizowaniu i przeprowadzaniu tej promocji i późniejsze kombinowanie z podnoszeniem cen.
Błąd bo widocznie liczyli że mniej tego sprzedadzą, co w sumie jest dziwne, skoro sami wymyślili tę promocję. Skoro mają politykę akceptacji łączenia rabatów (co sami potwierdzili) to słabiutko teraz wygląda takie wykręcanie się ze swoich wcześniejszych warunków.
Po prostu z wielkiego medialnego sukcesu i pozytywnego wrażenia został jakiś niesmak i rezerwa. Tym bardziej, że był wielki napis mówiący o trwaniu promocji do północy.
Gdy zaglądałem tam nad ranem wyglądało to o wiele lepiej niż teraz. Dla mnie takie działanie to jakieś dziadowanie i cwaniakowanie.
Poszło bez najmniejszego problemu:) Piękna sprawa:)
zmienili mi ceny w trakcie wybierania robiąc powyżkę o 10 zł. – szkoda
Wielka szkoda, rano przed pracą wszedłem szybko zobaczyć co w trawie piszczy. Zobaczyłem promocję i z uśmiechem od ucha do ucha poszedłem do pracy w głowie dokonując wstępnych wyborów książek. Niestety, gdy przyszedłem do domu promocje już nie były takie przyjemne i nici z zakupów. Nie mam żalu do znaku, szkoda tylko, że promocja nie potrwała do końca dnia.
Znak się totalnie nie popisał, porażka na całej linii – co to za promocja, gdzie cena ulega zmianie w ciągu dnia o 100%?
Dziękuję! Właśnie zamówiłam 10 książek! Gdyby Znak pozwolił łączyć zakupy książek tradycyjnych z e-bookami kupiłabym pewnie trzy razy tyle… Może kiedyś doczekamy się zrównania praw :)
Nie jestem ekonomistą, ale dla mnie – „idealnego klienta”;) – zasadniczy sens promocji w różnych sklepach polega na tym, że podczas promocji wydaję znacznie więcej pieniędzy na rzeczy super promowane niż na te droższe;) Dziś po 7 rano kompulsywnie załadowałam koszyk, zaczęłam myśleć – i go rozładowałam, z czego jestem ogromnie zadowolona. To, co mnie najbardziej interesowało w promocji, sprawdziłam, jest też w promocji w innych księgarniach albo dyskontach (gdzie czytelnie jest napisane: x sztuk). Te promocje, biorąc pod uwagę pojedyńcze tytuły, nie są tak dobre jak w Znaku, ale jeżeli kupię tylko to, na czym mi naprawdę zależy, to i tak w sumie zapłacę mniej. Albo nie kupię i też będzie dobrze.
Znak kojarzyłem jako wydawnictwo/firmę z klasą. Klasa w interesach polega na tym, że nawet jak się zrobi błąd w założeniach, to do końca trwa się przy ladzie z uśmiechem i rozdaje się deficytowe cukierki, które zostały wszem i wobec obiecane. Ewentualnie po zakończonym dniu można na zapleczu zakląć, że się przekombinowało i trzeba będzie pokryć straty.
Znak zajął się jednak jawnym kombinatorstwem i po prostu bez zażenowania zmienił ceny w trakcie…
Było wyraźnie w warunkach promocji, że ceny mogą się zmienić.
Wydawnictwo to biznes. A z mojego punktu widzenia lepiej aby Znak przetrwał zamiast zbankrutować przez brnięciu w jakąś „obronę klasy”.
A co do Znaku, oj oj – znów kilka osób dostanie prezent z tego wydawnictwa :)
Liczę, na podobną promocje za rok.
Przy super obrotach to powinni raczej otwierać szampana.
Co ciekawe, przy zamówieniu działał też kod 99rabat, który cenę co drugiej książki obniżał o 99%, więc myślę, że i tak warto było się skusić :)
AAAAAAAA, 7 minut do północy, czemu tak późno dziś zajrzałem…
Ja zaglądalem wieczorem. Książek za 9.90 było słownie sztuk jeden, a za 19, 90 może 2-3. Oczywiście nad listą wciąż baner informujący o promocji. No i oczywiście według wydawnictwa nie nauszyli dobrych zwyczajów i zaufania. Szkoda, że nie było jakiejś książki Falandysza, bo cała ta promocja odbyła się w cieniu falandyzacji zasad.
a to nie było tak że książki zmieniały cenę w koszyku jak przekroczyło się te magiczne 69 złotych?
Nie. Było to typowe dziadowanie i cwaniactwo.
We wcześniejszych komentarzach jest o tym więcej.
Nie ukrywam, że też jestem rozczarowany tym, że już popołudniu ceny były zupełnie inne niż z rana, ale Znak miał prawo do tego i nie nam nic do tego. Myślę, że menedżerzy Znaku powinni poczytać trochę o tym, że większość jest zawiedziona i tak na prawdę wyszło im to na gorzej, bo po pierwsze sprzedając w promocji nie zarobili dużo, a po drugie jest teraz więcej klientów, którzy nie są zadowoleni z ich usług. Idealną rekompensatą by było powtórzenie akcji, ale już bez ingerencji w ceny wciągu dnia.
Dla tych którym się udało:)
Otrzymaliście coś oprócz potwierdzenia zamówienia na maila?
Zamówienie złożyłem trochę po 13 , zapłaciłem od razu ale potwierdzenia zapłaty nie otrzymałem, planowanej daty wysyłki też nie. Może mają natłok zamówień, no i był piątek więc może się nie wyrobili.
Wiecie co?Miałam niesamowite szczęście… akurat 31 stycznia z rana przeglądałam blogi, znalazłam informację o „jakiejś” promocji na Znaku, więc weszłam, obkupiłam się i tyle (na portalu byłam pierwszy raz w życiu, nie wiedziałam że akurat trwa wielka wyprzedaż). A teraz się dowiaduję, że potem ceny rosły, serwery padły, a wieczorem już nic nie zostało.
Mam jednak dylemat. Nie jestem do końca pewien, czy powinienem o promocji „papierowej” wspominać na blogu czytnikowym, robię to w drodze wyjątku i mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone. :-)
Chętnie bym wybaczył informowanie o promocjach audiobookowych.