Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Wypożyczalnia czytników – ma to sens?

Różne czytniki

W komentarzach pod jednym z artykułów pojawiło się następujące pytanie:

Zwracam się o opinie do wszystkich kindlomaniaków. Czy myślicie, że pomysł stworzenia wypożyczalni e-czytników ma jakieś szanse na biznesowe powodzenia?
Czy znajdą się chętni na samo wypożyczenie kindle zanim zdecydują się na jego zakup? Jestem ciekawa waszych opinii…

Na podobny pomysł wpadł jakiś czas temu pewien znajomy i zastanawialiśmy się czy miałoby to sens.

Moim zdaniem – nie, a przyczyny są dwie:

  1. Czytnik nie jest takim urządzeniem jak np. sprzęt fotograficzny, który można wypożyczyć na jeden projekt. Owszem, wypożyczenie Kindle na tydzień, żeby przeczytać książkę może brzmieć logicznie, ale ile ono musiałoby kosztować, żeby zachęcić niezdecydowanych?
  2. Jeśli celem wypożyczalni ma być zapoznanie czytelnika ze sprzętem zanim go kupi – to przecież można załatwić inaczej. Wśród znajomych coraz łatwiej znaleźć jest kogoś kto ma czytnik i da nam go potrzymać przez 10-15 minut. A tyle wystarczy, żeby zachwycić się papierem elektronicznym i zrozumieć dlaczego jest to najlepszy wyświetlacz do czytania.

Ostatecznie, jeśli nie mamy „ukindlowionych” znajomych – można się wybrać do Empiku czy Vobisu – Kindle tam nie uświadczymy, ale inne czytniki z e-papierem (Onyx, Iriver, Prestigio) owszem.

Dodajmy do tego jeszcze takie sprawy jak konieczność załatwienia gwarancji – co zrobimy jeśli pożyczający uszkodzi ekran? A po wymianie uszkodzi go ponownie? Współczynnik awarii może być spory, a jeśli nie jesteśmy Worldreader, to wynegocjowanie specjalnych warunków gwarancji może być trudne.

Dlatego nie widzę specjalnych perspektyw przed taką wypożyczalnią – tak samo jak np. nie istnieją wypożyczalnie tabletów. Ale może się mylę.

Jeśli nie macie czytnika, to czy skorzystalibyście z takiej usługi i za ile?

Autor zdjęcia: Cloned Milkman, CC BY-SA 2.0. Ten „czytnik” pośrodku ma oczywiście ekran LCD.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

55 odpowiedzi na „Wypożyczalnia czytników – ma to sens?

  1. Anarriel pisze:

    Zgadzam się, że pomysł może i ciekawy, ale nie ma szans przejść. Mi wystarczyło obejrzenie Kindle’a u znajomych i wiem, że chcę go kupić. Ale moim zdaniem to jest taka „prywatna biblioteka” i nie widzę powodu i sensu, żeby wypożyczać taki sprzęt. No i do tego ten problem jak ogarnąć zasady, na jakich by się to miało odbywać.

    0
    • dfgbsdfb pisze:

      i tu wlasnie taki producent czytnika ktorego juz nie pamietam a o ktorym bylo na blogu moglby dac Robertowi sztuke do testow i juz moze jedna osoba mniej kupilaby kidnla a wlasnie ten czytnik ktory ma super odswiezanie. … mam Bookeen Odyssey, albo moze ktos chce miec notatki odreczne i normalne podejscie do pdf to sony T1

      brak powaznego podejscia producentow jak i brak przebicia innych blogerdow i ich zainteresowanie powoduje ze tylko kindle i kindle

      zasady mozna sobie skopiowac z innych rynkow http://www.procentrum.pl/cennik.php

      0
      • Robert Drózd pisze:

        No i właśnie zasady z wypożyczalni obiektywów nie da się tutaj zastosować. Mogę wziąć super szkło za 179 zł na 3 dni, bo w tym czasie zarobię parę kafli na zleceniu ślubnym. Ktoś by zapłacił 49zł za 3 dni używania Kindla?

        0
  2. dfgbsdfb pisze:

    „Czy myślicie”

    nie, nie ma sensu ale czy bedzie to sukces czy nie to tylko jak sie sprobuje to sie okaze, wszak wypozyczalnie powiedzmy kajakow albo obiektywow dzialaj – tylko o ile kajaki w pl dzialaja jakos sezonowo to szkla ida marnie bo my nie jestesmy narodem takim co lubi pozyczyc sprzet czy dom wynajac, wolimy wlasne

    „Wśród znajomych coraz łatwiej znaleźć jest kogoś kto ma czytnik i da nam go potrzymać przez 10-15 minut. ” moze w warszawie albo wroclawiu ale nie w pciumiu dolnym, pozatym pomacac chcemy kilka a nie ciagle ten cholerny kindle wszedzie w sieci a prawie nigdzie w sklepie normalnym poza miastami duzymi od handlowca allegrowego ktory ma sklep stacjonarny.

    „co zrobimy jeśli pożyczający uszkodzi ekran”
    – liczymy jak zawsze na amazon
    – tak piszemy umowe najmu ze ktos placi za uszkodzenie
    – doliczamy ubezpieczenie

    ja bym tego nie robil, zwyczajnie trzeba by brac 50zl za dobe zeby jakos to mialo sens, odiczajac podatki wychodzi prawie nic a jak klient wie ze za 400zl moze miec wlasny to po co mu wypozyczalnia no i jeszcze rok dwa i kazde szanujacy sie lanser bedzie mial wiec bedzie od kogo macac.

    ciezko chyba zarobic w pl na ebookcha:
    – stawiasz ksiegarnie
    – robisz blog z reklamami i prowizjami od sprzedazy
    – uslugi edycji pliku ebooka dla wydawnictw albo dla selfpublisherow
    – handlarz chinskimi bateriami/ekranami do kindli
    – szkola uwodzenia kindlem pod pacha

    0
  3. Zalewski pisze:

    Mnie z kolei zastanawia stwierdzenie: „jest to najlepszy wyświetlacz do czytania”. Czy 'wyświetlacz’ to aby na pewno właściwe określenie e-papieru? On przecież nic nie wyświetla. ;)

    A czytnika bym nie wypożyczył. Prawdopodobnie byłoby to po prostu nieopłacalne. Ale gdyby były one w bibliotekach dostępne? Choć znając życie, to 90% czasu znajdowałyby się one w rękach rodziny i znajomych pań bibliotekarek. ;)

    0
  4. KTo pisze:

    Nie miałoby to sensu, chociażby dlatego, że oprócz kindle’a trzebaby zapewnić także jakąś treść na nim. W sensie, jeśli w ogóle ktokolwiek miałby pomyśleć o wynajmie, to nie dlatego, że papier elektroniczny jest taki super, ale dlatego, że może przeczytać książkę, na której mu zależy – a tu już się pojawia problem z prawami do wypożyczenia, bo chyba nie sądzicie, że ktoś „poleci” na „Pana Tadeusza”?:)

    0
  5. KonradK pisze:

    A czy pojawiła się kiedyś wypożyczalnia komputerów, telewizorów, odtwarzaczy?
    Nie słyszałem.
    I myślę, że powód jest taki, jak podany w punkcie pierwszym. Niektóre sprzęty są przydatne tylko w ograniczonym czasie i w ograniczonych okolicznościach, więc odpłatne wypożyczanie ich może być atrakcyjną alternatywą wobec zakupu czegoś, co w pozostałych wypadkach będzie leżeć odłogiem.
    Komu na codzień nieczytającemu zdarza się nagła potrzeba przeczytania ebooka? Komu nie mającemu na codzień do czynienia z komputerem wydarza się potrzeba użycia go w samodzielnym projekcie, do którego nie wystarcza kafejka internetowa?
    Ile z tych osób, którym coś takiego się przydarza, dowie się o istnieniu wypożyczalni i będzie miało pieniądze na kaucję? Bo jeśli nie będzie kaucji, to w pierwszej kolejności dowiedzą się o tym cwaniaczki.

    0
    • Lord of the Winds pisze:

      „A czy pojawiła się kiedyś wypożyczalnia komputerów, telewizorów, odtwarzaczy?
      Nie słyszałem.”

      Oj, wielbłąd, i to dwugarbny :)
      Pod koniec lat 80 działało w Łodzi ich kilka, można było np. na weekend wypożyczyć VHS Player Goldstar, Samsung; do tego np. „Elza Strażniczka SS”, albo coś bardziej XXX, szło się na Górniak „pod drzewo”, lub na giełdę samochodową po kilka kaset – najczęściej E-180 z jednym filmem gdzie czasami trudno było odróżnić np. Clinta Eastwooda od konia – takie ówczesne HD (LOL) – do końca kasety odcinek jakiegoś serialu np. „A – Team”, czasami ucięty w połowie..
      To se ne vrati :)

      0
    • Kiczora pisze:

      Istnieje wypożyczanie laptopów, chociażby w Bibliotece Politechniki Poznańskiej, vide http://www.library.put.poznan.pl/pl/3_13.html .
      W bibliotekach naukowych jest dostęp do repozytoriów i e-czasopism fachowych i pożyczenie sprzętu komputerowego na terenie czytelni służy jak najbardziej pracy naukowej. Niestety, treści cyfrowych zasobów zwykle nie są w formatach nadających się na czytnik, lub wręcz wyłącznie mogą być czytane wyłącznie na ekranie komputera (jak – przykład z naszego podwórka – Ibuk).

      0
    • Malin pisze:

      Wypożyczalnie laptopów normalnie działają, nie tylko przy uczelniach. Bardzo często są wykorzystywane przez firmy ogranizujące różnego rodzaju szkolenia. Wynajmujesz wtedy zwykłą salę – o sale komputerowe dużo trudniej – laptopy przyjeżdżają kurierem w skrzyniach, podłączasz, szkolisz, odłączasz, pakujesz i wysyłasz z powrotem do firmy.

      0
  6. piot pisze:

    O wiele ciekawszym tematem wydaję mi się wypożyczanie samych ebooków. Czy spotkał się ktoś z was z biblioteką w waszych miastach mającą w swoich zbiorach elektroniczne wersje książek/czasopism (z możliwością wypożyczania)?

    Nie orientuje się na jakich zasadach (pod względem praw autorskich) działają „klasyczne” biblioteki. Czy da się pod to podpiąć elektroniczne wersje ?

    0
  7. AnetaCuse pisze:

    Trudno sobie wyobrazić sukces takiego pomysłu chyba, że wypożyczalnia działałaby na zasadzie biblioteki gdzie wypożycza się Kindle wraz z konkretną książką lub książkami. Biblioteki oferują zbiory w różnych formatach elektronicznych ale dla tych, którzy nie posiadają odpowiedniego odtwarzacza (MP3, CD, DVD, WMA etc.) taka oferta jest nieprzydatna. Zasada podobna do Playaway, który jest audio-odtwarzaczem jednej książki.

    edit rd. poprawione

    0
    • AnetaCuse pisze:

      Miało być: Zasada podobna do Playaway. który jest audio-odtwarzaczem jednej książki.

      P.S. Dlaczego tu nie można podglądać/edytować/usuwać swoich komentarzy?

      0
  8. Marcin pisze:

    W gdańskiej Mediatece (biblioteka multimedialna) można wypożyczać ebooki i readery. Co prawda tylko do korzystania na miejscu, ale za to nieodpłatnie, więc to świetne miejsce, żeby taki czytnik zobaczyć i wypróbować.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Z tego co dyrektor biblioteki oraz przedstawiciel Bezkartek.pl mówili na Warszawskich Targach Książki, z Mediateki może wypożyczać ebooki każdy kto na miejscu się zarejestruje – a potem można już korzystać zdalnie. Nie omieszkam sprawdzić, gdy odwiedzę Gdańsk. :)

      http://ebooki.bibliotekamanhattan.pl/

      PS. Oczywiście ebooki z DRM, ale tego chyba nie obeszła żadna biblioteka na świecie.

      0
  9. Marcin pisze:

    Tak jak juz kiedys pisalem, Kindla rowniez mozna zobaczyc i dotknac na zywo w sklepach Toys4Boys. W zwiaqzku z tym, moim zdaniem sens wypozyczalni po to, zeby zobaczyc co to, jest dosyc nietrafiony :)

    0
  10. Mateusz 'Koovert' Wołczyk pisze:

    Potwierdzam, nie ma to sensu biznesowego (też nad tym myślałem).
    Jest problem z popytem (bo nie będzie zbyt wielki nawet w aglomeracjach), więc trzeba by wysyłać czytnik, a to albo wysokie koszty albo czas stracony, gdy czytnik jest w paczce i idzie do klienta
    Kwestia uszkodzeń czy kradzieży: kaucja zniechęci klientów, jej brak spowoduje, że możemy nadziać się na wielkie straty, a ubezpieczenie podraża sprawę ( i chciałbym widzieć ubezpieczyciela, który da normalną stawkę).
    Klienci: bardzo niewierni, bo albo się nie przekonają, albo samu kupią wkrótce czytnik.

    0
  11. mmena pisze:

    Wypożyczyłabym. W gronie moich znajomych nikt nie ma czytnika i brakowało mi możliwości obejrzenia go.
    Mimo wszystko uważam, że sam pomysł jest kiepski. Wypożyczenie nic nie daje. By odkryć zalety eksiążek potrzebowałam czasu.

    0
  12. KHRoN pisze:

    Wypożyczalnia ma sens w przypadku rzeczy trudno dostępnych bądź przydatnych tylko w określonej sytuacji, kiedy ktoś ma problem z nabyciem określonego przedmiotu bądź nie chce płacić pełnej ceny.

    Przykładowo ktoś raz potrzebuje samochodu z dużą paką czy obiektywu za $10k – zapłaci znacznie mniej korzystając z wypożyczalni.

    Albo nieco bliżej tematu czytników (bo trzeba mieć „coś do odtworzenia utworu” oraz „utwór do odtworzenia”), popatrzcie na wypożyczalnie filmów, gdzie NIE wypożyczamy odtwarzacza (potrzebujemy go stale) tylko film (żeby zobaczyć raz i nie płacić zań pełnej ceny).

    Dlatego nie widzę raczej przyszłości biznesowej w wypożyczaniu czynników…

    0
    • KHRoN pisze:

      W zasadzie to widzę jedną możliwość, ale na chwilę obecną nierealną.

      Gdyby czytnik był tanim i prostym urządzeniem (a więc tanim w produkcji), zdolnym wyświetlić tylko jedną książkę albo serię.

      Wtedy taki czytnik wypożycza by się jak książki w bibliotece, a zaleta była by taka, że zamiast targać 20kg drzewa mielibyśmy w ręce 50g chińskiej plastiko-elektroniki, która u producenta kosztuje grosze więc wypożyczalnia ma jej tyle co biblioteka książek.

      0
    • KHRoN pisze:

      No tak, ale sam sobie odpowiem że to już by było wypożyczalnie treści a nie urządzenia (urządzenie było by jedynie środkiem odbioru treści).

      Więc już praktycznie jestem przekonany że poza pojedynczymi przypadkami „bo chciałem zobaczyć jak się ebooka czyta” nie ma na to sensownego rynku.

      Przykładowo studenci by pożyczali chętnie czytniki, ale tylko dlatego że ich nie stać na swoje. A wypożyczenie na semestr za 100zł najzwyczajniej w świecie się nie opłaca, więc gdzie tu model biznesowy? :)

      0
  13. Kaszanka pisze:

    A w ogóle to ciekawa wydaje mi się koncepcja dzielenia się swoim pomysłem na biznes na forum publicznym. Nie ma to jak zapewnić sobie konkurencję jeszcze przed startem :)
    Jeżeli ktoś nie jest sam w stanie przeanalizować tego czy jego pomysł wart jest realizacji to niech lepiej się za biznes nie bierze

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Tyle, że pomysł bez dobrego wykonania nie jest wiele wart. :)

      W końcu na to, żeby wypożyczać czytniki mogło wpaść wiele osób. I gdyby był sensowny, to mógłby zapewnić pracę wielu ludziom, wystarczyłoby że każdy założy wypożyczalnię w swoim mieście.

      0
      • Kaszanka pisze:

        Zgoda ale kto pierwszy ten lepszy.
        Świetnym przykładem może być facebook. Chłopaczkowie, którzy mieli pomysł też nieopatrznie pochwalili się/zaprosili do współpracy Zuckenberga i jak na tym wyszli ?
        Wiem, że to inna skala, ale jednak.
        Taka tylko ogólna uwaga z mojej strony :)

        0
        • Robert Drózd pisze:

          No, przykład Facebooka pokazuje własnie że liczy się wykonanie, nie pomysł. :) A skala tutaj jest istotna, bo każdy biznes internetowy jest potencjalnie globalny. A wypożyczalnia? No, można założyć, że ktoś ma pomysł i model biznesowy, idzie do Empiku i w ciągu 3 miesięcy odpala wypożyczalnię.

          W razie czego poproszę o 0,25% od przychodów.

          0
          • Kaszanka pisze:

            Nie zgadzam się. Dobry pomysł to podstawa. Wykonanie to już rzecz wtórna i drugorzędna ale oczywiście bardzo ważna. Facebook i wszystkie jego funkcjonalności to przede wszystkim właśnie pomysł. Natomiast całą jego funkcjonalność można było zrealizować na kilka sposobów czyli np. interfejs serwisu mógłby być przecież zupełnie inny.
            Uważam, że jednak skala portalu społecznościowego typu facebook i potencjalnej sieci wypożyczalni czytników to jednak dwa światy. Dla tej drugiej w ogóle nie widzę racji bytu. Zupełnie mi sie to nie kalkuluje już na samym wstępie

            0
            • Doman pisze:

              No ale właśnie facebook nie był pierwszy. Classmates.com jest kilka lat starszy, a jeżeli chodzi o społecznościówki „ogólnotematyczne” to np. myspace.

              0
              • UnHomme pisze:

                Nawet u nas, w Łodzi, studenci wpadli kiedyś na taki pomysł – SUŁ. Ale właśnie wykonanie nie to. Choć tu też pewnie zaważyły czasy.

                0
        • Tomek pisze:

          Pocztaj trochę więcej o tym. Przed i po facebooku były takie serwisy (nawet z dokładnie taką funkcjonalnością) nawet w Polsce, nie mówiąc już o USA. Facebook po prostu nabrał masy krytycznej użytkowników i pomógł mu fakt że był zamknięty, wystartował na kampusach i każdy chciał należeć do „elity”.

          Później poszło lawinowo, poza tym niewykluczone że trafił na swój czas gdy ludzie chcieli sieci społecznościowych.

          Pamiętam że przed erą naszej-klasy mało kto podawał nazwisko i imię w internecie, generalnie te dane chronił, dopiero nasza-klasa to zmieniła i facebook.

          Tak więc niezbadane są ścieżki użytkowników, a dyskusja nad pomysłem pozwala na zebranie opinii i pierwszych klientów.

          0
  14. kindloteka pisze:

    Dziękuję za wszystkie opinie. Jak pisali niektórzy z was, też zastanawiałam się nad wypożyczaniem czytnika z treścią – np. z kilkoma wybranymi książkami. Tylko ciekawe jak to wygląda od strony praw autorskich – udostępnianie treści przypisanych do konkretnych nośników a nie użytkowników.
    Pozdrawiam wszystkich kindlomaniaków :)

    0
  15. mincel82 pisze:

    wypożyczalnia e-czytniów… zero szans na powodzenie. jaki musiał by być koszt samego otwarcia interesu, o wspomnianej już gwarancji nie powiem… w jaki sposób miało by się to zwrócić? może gdyby koszt pożyczenia na dzień wyniósł by 10zł to ma szanse zwrotu, ale tylko jak był by to czytniki jednej firmy a z firmą mieli byśmy umowę na lizingowanie e-czytników jak na lizingowanie kompów mają banki… poza tym ryzyko kradzieży.

    jak pisze w artykule, wystarczy pożyczyć czytnik na parę minut od znajomych. ja pożyczyłem na cały dzień czytnik znajomemu z pracy, efekt był taki że bardzo szybko kupił własny i jest teraz bardzo zadowolony.

    0
    • pioterg666 pisze:

      Koszt wypożyczenia 10 PLN na dzień. Czyli na przeczytanie książki w normalnym tempie liczmy że jest to 5-7 dni. Kosz – 50-70 PLN za książkę, nie mówiąc o ewentualnych kosztach wysyłki w tą i z powrotem. W tej cenie można kupić kilka tytułów papierowych i mieć je na stałe, ewentualnie po przeczytaniu odsprzedać nawet za pół ceny. Nie ma szans na chętnych. A jak ktoś chciałby tylko zobaczyć, to taniej wyjdzie kupić nowy czytnik, w razie niezadowolenia go odsprzedać. W mojej ocenie taka inwestycja ma takie same szanse powodzenia jak wypożyczalnia np. żyraf albo nosorożców.

      0
      • mincel82 pisze:

        ale mniej ni z 10zł za dzień nie ma sensu… czytniki tanie nie są niestety… zmniejszenie tej ceny jest możliwe tylko jak uda się skołować dobrą umowę na leasing czytników od producenta

        0
  16. wooky pisze:

    Można pomyśleć co najwyżej o dodaniu czytnika do abonamentu w księgarni – takie połączenie abonamentów telefonicznych z klubem książki. Koszt takiego czytnika byłby rozłożony na raty i ukryty w cenie książek. Chociaż doliczanie ~20 zł do cen książek raczej sukcesu nie wróży.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Tak, sądzę, że któraś księgarnia prędzej czy później to zrobi.

      0
      • Marta pisze:

        W Rosji sieć księgarń „Bukwojed” (dosłownie „Pożeracz liter”) sprzedaje już swój własny czytnik na raty, oferując dla klientów dostęp do nowości po preferencyjnych cenach. Nie jest to zupełnie to samo, ale trochę w tym kierunku.

        0
    • Doman pisze:

      Druga opcja to dołączanie czytnika do prenumeraty czasopisma. Oczywiście taka prenumerata była by droższa od zwykłej, bez sprzętu, ale mogłaby być sporo tańsza niż sumaryczna cena za prenumeratę i czytnik.

      0
  17. Grzegorz Zając pisze:

    Ja z wielką chęcią wypożyczyłbym Kindle’a na jakiś czas, powiedzmy tydzień. Chciałbym przed zakupem przetestować to urządzenie bo nie można od tak po prostu iść do sklepu i „pobawić” się Kindlem. Ktoś chętny wypożyczyć czytnik na Śląsku (za odpowiednią opłatą oczywiście)?

    0
  18. Maciej Matczak pisze:

    Jednym plusem takiej biblioteki czytnikowej, mógłby być fakt, że biblioteka posiadająca jedno konto w Amazonie ma miliony książek już kupionych i zapisanych w amazonowej chmurze. I wszystkie czytniki do tego jednego konta przypisane, czyli masz bogatą bibliotekę i czytasz co chcesz…

    Druga rzecz o której pomyślałem, to ebooki powinny być wypożyczane w formie jakiejś mini karty SD, czegoś w tym rodzaju… Wkładasz do swojego czytnika, czytasz, skończyłeś to oddajesz do biblioteki… Jak kartridże do Pegasusa z rynku :P lub właśnie wypożyczalnie filmów.. Takie raz zapisywalne małe pamięci na jedną książkę z interfejsem micro SD czy USB wydają się być raczej tanie w produkcji…
    Inna kwestia, że to nie byłoby na rękę Amazonowi, bo po co kupować wtedy książki, skoro można wypożyczyć za grosz.

    0
  19. Doman pisze:

    Jak dla mnie głównym targetem dla takiej wypożyczalni byłyby osoby, które chciałyby przeczytać książkę niedostępną lub trudnodostępną na papierze (np. niektóre zagraniczne, książki z wyczerpanym nakładem itp.), nie lubią czytać z ekranu komputera a nie nie opłaca im się kupować czytnik dla jednej czy dwóch pozycji.
    Tylko, że nie jest to grupa zbyt liczna. Można by też rozważyć model biznesowy dla firm, analogiczny do tego opisywanego przez Malina (szkolenia, pokazy itd.)

    0
  20. igru555 pisze:

    Moim zdaniem to świetny pomysł, ale jeśli czytnik byłby wypożyczany na jeden projekt i byłoby dostępne wiele marek i modeli w takiej wypożyczalni. Księgarnie/biblioteki ze swoimi e-oddziałami mogłyby prezentować czytniki i ich zalety oraz wady (empik tylko wciska kit jaki ich trekstor jest wspaniały, a tu chodzi o pokazanie czym NA PRAWDĘ JEST PRAWDZIWY CZYTNIK), porównywać modele itp. i oczywiście wypożyczać je ludziom z wgranymi na żądanie (za drobną opłatą) e-bookami z księgarni (za ułamek ceny) lub ich własnymi plikami (w różnych formatach). Mój kolega mógłby pójść do jakiegoś takiego miejsca i sprawdzić czy lepszy jest pocketbook, onyx czy kindle.
    P.S. Czytnik na środku to nie „czytnik” tylko czytnik ectaco jetbook lite, posiadający nieświecący ekran LCD (jak nie wierzycie w ich istnienie – patrz: kalkulator) będący tanią alternatywą dla e-papieru. Co ciekawe, od pojawienia się, ten model cały czas drożeje.

    0
  21. KonradK pisze:

    No dobrze, ale te wszystkie biblioteki, w Niemczech, w Kanadzie, w których można wypożyczyć czytnik, to organizacje profitowe?

    0
  22. Przemo pisze:

    Ponieważ korzystam z tradycyjnej biblioteki bardziej byłbym za ideą wypożyczalni e-booków. Czytnik mogę sobie kupić raz, akceptuję ten wydatek. Natomiast skoro mogę sobie wypożyczyć za darmo książkę z biblioteki to dlaczego mam płacić za e-booka, którego przeczytam raz i już nigdy do niego nie wrócę. Jedyna korzyść, że nie będzie mi zagracał mieszkania bo znjaduje się w czytniku. Wypożyczony e-book mógłby mieć np. licencję czasową tak jak np. na miesiąc wypożyczam książkę z biblioteki.

    0
  23. Virtualo pisze:

    Pomysł naprawdę fajny, choć trudny do zrealizowania, właśnie głównie ze względów finansowych. W końcu trzeba się zaopatrzyć w kilka czytników, no i sporo treści do nich. Chociaż podawaliście przykłady,że w innych krajach to funkcjonuje,może u nas też za jakiś czas ten pomysł by się sprawdził. Trzeba wziąć też pod uwagę, że mimo wszystko Polacy mają bardzo duży sentyment do książek papierowych i tak naprawdę dopiero zaczynają się przekonywać do e-papieru. Może, któregoś dnia e-booki i czytniki upowszechnią się na tyle,że będzie zapotrzebowanie na takie biblioteki, tak jak kiedyś pojawiło się zapotrzebowanie na biblioteki z normalnymi książkami :)

    0
  24. Georgeb pisze:

    Przypomniało mi się stare czynszowe mieszkanie mojego nauczyciela od fizyki. Gdy wszedłem to po prostu oniemiałem. Stosy książek ułożonych na środku pokoju prawie pod sam sufit. On w obdartych portkach, ale z tysiącami książek. Od tej pory znienawidziłem kupowanie książek. Nigdy też nie mogłem zdążyc na czas z oddawaniem książek. Ten obowiązek mnie po prostu dręczył. Postanowiłem wypisac się ze wszystkich bibliotek kiedy wprowadzili kary za przetrzymywanie książek. Nie mogłem się doczekac nadejścia ery ebooków. Teraz gdy nadeszły ebooki zmieniły się moje potrzeby. Po prostu czytanie mnie męczy i niepotrzebnie tracę na nie cenne chwile. Według mnie najlepszym rozwiązaniem jest wypożyczania audiobooków. Wtedy słucham sobie przyjemnie i mogę dodatkowo zając się czymś innym. Ponieważ trudno mi jest dogodzic i widzę nowa ich wadę. Po prostu wleczą się jak ślimaki. Dla mnie najlepsze audiobooki byłyby, gdyby można je było wypożyczac też w wersji przyspieszonej z kilkoma czytającymi lektorami w zależności od potrzeby oraz z efektami dźwiękowymi w tle (np. dobrze dobrana muzyka i inne). Nie wiem, czy kiedyś ktoś słuchał dawniej w radio popularne słuchowiska. Chciałbym miec to samo w audiobooku w wersji sprinter. Oczywiście cena wyporzyczenia takiego audiobooka na tydzień nie mogłaby przekroczyc 1 PLN.

    0
  25. G pisze:

    Chętnie wypożycze czytnik Paperwhite II na 3 miesiące (czas na przygotowanie się do egzaminu) – jestem w stanie dać 50zł za taką”usługę”

    0

Skomentuj Lord of the Winds Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.