Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Woblink uruchomił księgarnię z MOBI

Kolejna polska księgarnia sprzedaje książki na Kindle. Woblink, który na rynku był od dawna zdecydował się na radykalną akcję i ma parę zalet, których może im pozazdrościć konkurencja.

Baner, który otwiera ten artykuł ukazał się parę dni temu na paru portalach. Wielkie zapowiedzi – Kindle Touch, Kindle Fire, zniżki i „pierwszy polski MobiStore na Kindle”.

Nie publikowałem żadnych informacji – Świat Czytników nie jest portalem newsowym – poczekajmy aż serwis ruszy i zobaczymy.

Tło historyczne

Najpierw wyjaśnijmy, co to jest za księgarnia.

Woblink to inicjatywa paru wydawnictw, m.in. Znaku i Otwarte. Zaczynali jako dostawcy treści na urządzenia z iOS – czyli aplikacją na iPada oraz iPhone. E-booki te były dostępne tylko w ich aplikacji. Dopiero znacznie później zaczęli sprzedawać pliki w formacie EPUB – wszystkie zabezpieczone DRM. Ale rynek był już gdzie indziej, a Woblink jakby tego nie  dostrzegał.

Zabawne było, gdy na Targach Książki w Krakowie podglądałem przez jakiś czas ich stoisko – ktoś podchodził, oglądał rozłożone iPady, a potem zadawał pytanie: „a na Kindle to książki macie?”. Nie mieli. Byłem nawet świadkiem ożywionej dyskusji z redaktorami eksiazki.org, która skończyła się bojkotem Woblinka przez ten serwis.

To było pół roku temu. Dzisiaj Woblink otwiera się na Kindle, a tym samym idzie w ślady innych księgarni i wydawców, którzy zrozumieli, że kilkudziesięciu tysięcy posiadaczy Kindle ignorować nie można.

E-booki w MOBI

Pierwsza zmiana istotna dla klientów – jeśli kiedyś kupowałeś książki w Woblinku i narzekałeś na DRM, teraz część tych książek można ściągnąć ponownie – tym razem w MOBI – po zalogowaniu się i przejściu do półki jest dostępna opcja ściągniecia jako MOBI – wysyłki na Kindle jak dotąd nie ma.

Półka Woblink

Tu przykład książki biskupa Długosza, która dotąd była dostępna tylko na iPadzie – nie miała nawet wersji EPUB. Nie zauważyłem tego przy kupnie i strasznie się wkurzyłem na Woblink – ale teraz będę mógł wreszcie ją przeczytać normalnie.

Teraz popatrzmy na ofertę – na razie około 60 książek jest obecnych jednocześnie w MOBI i EPUB. Ponieważ Woblink ma wyłączność np. na Znak, tylko tutaj znajdziemy np. Normana Daviesa.  I właśnie „Powstanie 44” Normana Daviesa kupiłem. Otwarcie w Kindle for PC – i zaskoczenie, bo ten znak wodny, o którym piszą jest widoczny między rozdziałami… Nie wklejam screena, bo a nuż to jakiś tajny kod. ;-))

Jednak na samym Kindle wszystko wygląda już OK. „Powstanie” które było książką bardzo trudną do digitalizacji zostało opracowane całkiem nieźle – działa spis treści i przypisy, które nie są jednak na końcu, a pod każdą sekcją – jest to sensowne.

Powstanie 44 na Kindle

Spis treści jest zbliżony do wersji papierowej (którą też mam) – brakuje tylko dokładnego spisu dodatków oraz „kapsułek”.

Spis treści Powstania 44

Jedna rzecz, która działa nieprawidłowo to przejścia między rozdziałami – lądujemy parę stron wcześniej (podobny błąd wystąpował w niektórych książkach z Virtualo). Jednak w porównaniu do wersji „chałupniczej”, którą próbowałem kiedyś czytać – to niebo a ziemia. Tym się różni legalna książka od chomikowej.

Księgarnia na Kindle

Najbardziej rewolucyjny pomysł Woblinka to jednak księgarnia dla Kindle. Działa to tak: wchodzimy na stronę woblink.mobi korzystając z Kindle i widzimy specjalnie spreparowany dla nas ekran.

Strona główna woblink.mobi

Można pobrać instrukcję (w formacie .mobi) albo przejść do sklepu.

Ściąganie plików u mnie w tym momencie nie działa (tj. ściągany jest plik HTML z informacją o braku dostępu), ale zakładam że to naprawią szybko.

Tak wygląda strona główna sklepu.

Oferta na Woblink.mobi

Jak widać, dostosowana została pod Kindle Touch (duże przyciski, karuzela z nowościami) – tak zresztą wyglądały materiały reklamowe:

Fragment opisu jak kupować na Kindle

Ale na Keyboard też mi się nieźle korzystało. Zacząłem od zalogowania.

Logowanie na Woblink

Na półce czekają już na mnie pliki wcześniej kupione i po kliknięciu można od razu je ściągnąć – co jak wspomniałem na razie nie działa.

Sciaganie ksiazki z Woblink

Strona produktu też jest przejrzysta – kupno odbywa się przy pomocy płatności Yeti Pay –  wcześniej musimy doładować tam konto.

Strona produktu na Woblink.mobi

Podsumowanie

Bardzo mnie zaskoczyła inicjatywa Woblinka, szczególnie że innych księgarni działających na Kindle… w zasadzie nie znam. Jest to więc innowacja na skalę światową.

Trochę rzeczy jest jeszcze do dopracowania, a katalog pozycji w MOBI nie jest kompletny – ale wygląda na to, że na polskim rynku pojawił się nowy poważny gracz.

Dodam, że Woblink jest jedną z księgarni, z którą także prowadzone są rozmowy, zatem być może trafią do naszej porównywarki. :-)

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

57 odpowiedzi na „Woblink uruchomił księgarnię z MOBI

  1. Paweł pisze:

    jest już blisko 1000 plików w mobi, katalog będzie się w najbliższych powiększał o kolejne, błędy poprawione, pobieranie juz działa ;)

    0
    • Zalewski pisze:

      „Bardzo mnie zaskoczyła inicjatywa Woblinka, szczególnie że innych księgarni działających na Kindle… w zasadzie nie znam.”
      Czy nie jest aby na wyrost pisanie o 'działającym’ serwisie, podczas gdy kilka linijek wyżej samemu wspomina się, że on nie działa?
      Oczywiście dostaliśmy już informację, że problem został naprawiony, ale w momencie pisania tekstu najważniejsza rzecz na stronie nie działała, więc…

      0
  2. Paweł pisze:

    Czy wersja mobi Powstania 44 zawiera zdjęcia? W wersji papierowej jest ich kilkadziesiąt. Kupiłem kiedyś chwaloną przez Ciebie za formatowanie książkę Domosławskiego o Kapuścińskim i w przeciwieństwie do wersji papierowej nie było w niej żadnego zdjęcia. Bez fotografii jest to zupełnie inna książka i nie wiadomo dlaczego ma taki sam tytuł co w papierze. Mówiąc krótko, jest to rodzaj oszustwa, jeśli nie zaznacza się, że książka elektroniczna, która ma ten sam tytuł, co w papierze, posiada inną treść. Pozdrawiam

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Tak, są zdjęcia i mapy. Jakością nie odbiegają od najtańszej „paperbackowej” wersji Powstania którą mam.

      0
  3. inkognit pisze:

    czy to tylko u mnie ?
    jedyne co mogę zobaczyć oprócz strony głównej Woblinka to …
    – Bad Response From Server…

    nie mogę wejść nigdzie poza główną

    0
  4. Koovert pisze:

    Da się? Da się.
    A pół roku było: musi być znak wodny, nie ma takich umów (zezwalających na brak DRM), nie opłaca się, Kindle jest niszowy, bo iPadów jest tyle-a-tyle…
    Chyba im jednak z Morim (szef eksiążek.org) daliśmy do myślenia. 8-P

    Działająca księgarnia na Kindle:
    – wolne lektury?
    – Gandalf ma wersję mobilną (tekstowa na telefon). Nie kupowałem przez nią, ale obstawiałbym, że się da.
    – strona Ebookpoint nie bangla na Kundlu?

    0
  5. Monika pisze:

    Wszystko fajnie-świetnie – sporo ciekawych pozycji w ciekawych cenach. I na tym dla mnie niestety zalety się kończą. Jakoś wolę kupować książki przez stronę, mogę sobie przy okazji poczytać opinie choćby na Goodreads, sprawdzić, co piszą na Amazonie itd. Do koszyka wybranych przez siebie książek nie dodam, bo koszyka chyba w ogóle nie ma. Więc za każdą pozycję trzeba płacić od razu i osobno (nie ma tutaj oczywiście mowy o kupowaniu jednym kliknięciem, więc jest to nieco uciążliwe, co nie zmienia faktu, że żeby kupować bezpośrednio z kindle’a i tak trzeba założyć konto w kolejnym serwisie, podać namiary karty kredytowej i doładować konto na zasadzie portmonetki – mnie się to nie uśmiecha, tym bardziej że nie są to przecież mikropłatności). A historia zamówień? Albo coś przegapiłam albo po prostu nie istnieje. Niebardzo jak na mój gust wiadomo też, który konkretnie format człowiek kupuje – nie wiem na przykład, czy jeśli miałabym teraz focha ściągnąć książkę w EPUBie, to czy miałabym taką możliwość.
    O wyuzdanych funkcjonalnościach w stylu automatyczna wysyłka na kindle z poziomu strony nawet nie zaczynam pisać…
    Jest to mój pierwszy kontakt z tą księgarnią (wcześniej odstraszał mnie DRM) i mam bardzo mieszane uczucia – oferta i ceny bardzo ciekawe, ale opakowane jest to wszystko w mało strawną – IMHO – stronę internetową i sposób zakupów.
    Ależ ze mnie malkontent ;-)

    0
    • Monika pisze:

      No teraz to już przegięcie… Godzinę temu zapłaciłam na stronie za 3 książki. Książek na półce jak nie było, tak nie ma :-( Oni tam siedzą po drugiej stronie kabla i z palucha przyklepują te transakcje…? (pytanie retoryczne)

      0
  6. korjan82 pisze:

    Może ktoś zna odpowiedź : Czy pliki EPUB w tej księgarni są wciąż zabezpieczone DRM i czy po zakupie mogę książkę ściągnąć na dysk twardy i po załadowaniu w itunes czytać za pomocą ibooks czy też trzeba korzystać z ich ipadowej aplikacji do czytania ??

    A swoją drogą to mają teraz fajną promocję, że przy zarejestrowaniu otrzymuje się pięć kodów rabatowych o wartości 10 zł.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Z Epubami chyba nic się nie zmieniło – na półce nie mam linku do epubów, tylko do pliku Adobe Digital Editions.

      0
    • Joanna pisze:

      Faktycznie, dobra promocja. Po tej obniżce ebooki kosztują tyle, ile bym chciała żeby zawsze kosztowały :-). Dzięki za info, wcześniej tego nigdzie nie zauważyłam.

      0
  7. tenebris pisze:

    Super, że świat otwiera się na MOBI. :D
    Ja z utęsknieniem czekam aż ebooki będą po samych „promocyjnych cenach”. O ileż to lepsza byłaby sprzedaż, gdyby książkę można było zawsze kupić w formie ebooka za 1/3 ceny, a nie o 10% taniej, bo za te 10% chyba jednak wolę wersję papierową (zapach! przewracanie kartek! okładka! – wszystko ma swój urok, tylko że waży ;p)…

    0
    • wujo444 pisze:

      Dokładnie, otwarcie na mobi to niewątpliwy plus, ale żeby rynek polskich eksiążek wreszcie stał się przystępny dla klienta, powinien a) być tańszy b) udostępniać klientowi za jedną opłatą książkę w wielu formatach. Bo kupujemy nie format, a treść, treść, a nie papier. Na chwilę obecną kupowanie polskich ebooków to jakiś nieśmieszny dowcip.

      0
  8. brzoza pisze:

    Zgadzam sie z Monika i zaluje, ze doladowalam konto w yeti. Pienadze za pierwsza ksiazke zniknely z konta, ale ksiazki nie ma na polce ani kindlu. Nie mam polskiego konta bankowego i zeby kupic jedna ksiazke musialam zalogowac sie do 4 roznych serwisow. Rozumiem, ze woblink nie dba o czytelnikow poza Polska. Poza tym za kazdym razem kiedy otwieram przegladarke w kindlu musze logowac sie do sklepu(pomimo zaznaczenia zapamietaj…). Troche meczace.
    Ogolnie szkoda. Zdecydowanie wolalbym porzadny sklep internetowy z niz niedopracowany serwis mobi na kindla. Wydaje sie bardzo slabo przemyslane i przygotowane.

    0
    • paulus76 pisze:

      Mam ten sam problem co Monika i brzoza… Wczoraj wieczorem dwie dyszki Yeti pożarł, a książki nie wydał. Mam nadzieję, że sprawa się jakoś wyjaśni.
      A miało być tak pięknie, że zacytuję klasyka…

      0
  9. astaldohil pisze:

    Widzę kilka interesujących mnie pozycji, ale jeśli nie udostępnią cywilizowanych form płatności (PayPal), moja noga w Woblinku nie powstanie. Sorry!

    0
    • Dzinks pisze:

      Też mnie to trochę w trakcie transakcji zjeżyło. Nawet był moment, że po zapłaceniu zgubiłem się i nie wiedziałem gdzie sie znajduje książka, którą zakupiłem (była na „półce”), ale ostatecznie transakcja była szybka i mimo soboty książka od razu do czytania w formacie mobi czyli bez konwersji.

      0
  10. Grzesiek pisze:

    Właśnie kupiłem pierwszą książkę w wobliku. Pojawiła się ona dosyć szybko na mojej „półce”, ale jest jedna sprawa, które mnie trochę irytuje (oprócz spisu treści, który nie działa poprawnie). Nie wiem czy to jest standard w innych księgarniach, ale znak wodny w zakupionej przeze mnie książce w formacie MOBI jest po prostu denerwujący! Rozumiem gdyby był on jakoś ukryty albo znajdował się na początku lub gdzieś na końcu. Ale w moim przypadku (książka ze sporą ilością zdjęć i stosunkowo krótkimi rozdziałami) znak wodny, który jest zajmującym u mnie 2 wiersze ciągiem znaków, znajduje się pod każdym zdjęciem i na końcu każdego rozdziału. Może jestem przewrażliwiony, ale ten śmieszny znak wodny, pojawiający się praktycznie co 1-3 strony, jest bardzo rozpraszający i psuje całą przyjemność czytania.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      A ten znak widzisz na czytniku? U mnie się pojawił na Kindle for PC (i tam faktycznie jest denerwujący, już wolałbym ściągnąć epub i konwertować), ale na czytniku go nie widzę.

      0
      • Grzesiek pisze:

        Na szczęście, na czytniku nie widać tych znaków wodnych.

        Jeszcze słowo o niedziałającym spisie treści.
        We fragmencie książki (zawiera wszystkie nagłówki rozdziałów), który można ściągnąć przed zakupem, spis treści działa poprawnie. Wygląda więc na to, że dodanie znaków wodnych psuje jego działanie.

        0
        • Grzesiek pisze:

          Pojawił się za to inny problem.
          Niestety cały tekst w zakupionej książce, oprócz podpisów pod zdjęciami, posiada kolorową czcionkę zamiast czarnej. Jak można się domyślić na czarno-białym ekranie Kindle’a taka czcionka wygląda blado i bardzo utrudnia czytanie. Widać ktoś chyba nie przemyślał tego do końca. Miało być kolorowo i ładnie, ale na Kindle’u wygląda to po prostu źle.
          Książka, o której piszę to „Podróże małe i duże, czyli jak zostaliśmy światowcami” – Mann Wojciech, Materna Krzysztof.

          0
  11. Paoloo pisze:

    To ja mam inne pytanie…nie wiem co z tym ściąganiem. Próbuje 3 raz ściągnąć fragment książki, przeglądarka melduje że „item successfully downloaded” a książki na kindlu jak nie było tak nie ma :/

    0
    • Jurek pisze:

      Mam to samo. Nie mogę ściągać na Kindle książek które mam na swojej „półce” woblinku.

      0
      • Gośka pisze:

        U mnie inny problem, książki z półki wprawdzie się ściągają, tytuł pojawia się na liście w kindlu, ale książki nie można otworzyć :(

        0
    • Kasia pisze:

      Potwierdzam, niby ściągnięte – ponownie jak się ściąga plik dostaje nawet nr nazwa_pliku(2).mobi ale w katalogu głównym Kindle nie widać…

      0
  12. astaldohil pisze:

    A więc wygląda na to, że uruchomiono usługi związane z MOBI w jakiejś wersji beta serwisu. Do powyższych baboli dodam dezorientujące opisy niektórych pozycji.

    Na przykład książka „Rockmann. Jak nie zostałem saksofonistą” Wojciecha Manna, jest dostępna na : [iPad, iPhone] [Android] [PC Woblink] [Kindle] [E INK], natomiast poniżej w pierwszym zdaniu opisu stoi, jak byk dużymi literami „KSIĄŻKA NIEDOSTĘPNA NA PC I E INK.”

    I bądź tu mądry ;-)

    0
  13. inkognit pisze:

    właśnie kupiłem Europa Walczy – dobra cena – wygląda ładnie i poprawnie na Kindelku – może jedyny minus że spis jest na końcu – no ale to już moje przyzwyczajenie
    ale ja o czym innym
    gdy zaczynałem kupować mobi w Amazonie zwykle nie przekraczały one 1 M ( dzieła wszystkie Shekspira to 4.2M )
    teraz zaś gdy coś kupie w polskich księgarniach to 15-25M czy znak wodny aż tyle „waży”???

    I dodam jeszcze jedną sprawę – ułożenie książek w katalogach ( w sklepie ) – czy ktoś mógłby wyjaśnić czym różni się „Edukacja” „Poradniki” i „Biznes” ???
    przeglądając tytuły w tych katalogach jestem „lekko” zgubiony ;-)

    0
    • asymon pisze:

      To chyba kwestia map i ilustracji w książce.

      OK, sprawdziłem – pliki mobi mają ok. 1MB w przypadku książek Stiega Larssona (a są one grube) albo 300kB w przypadku cienkiej „Harun i morze opowieści”.

      „Samsara” Tomka Michniewicza zajmuje co prawda 27MB, ale jest galeria zdęć na końcu, więc to nie kwestia znaku wodnego.

      PS. Fajnie że w woblinku dodali mobi jako format już zakupionej książki, nie jako osobną pozycję do kupienia, można więc w oczekiwaniu na poprawienie plików mobi ściągnąć epuba i skonwertować do mobi. Tak przygotowane pliki nie mają tego problemu z nawigacją. To raczej kwestia technologii znakowania niż konkretnego sklepu, bo w virtualo jest to samo. Tyle że tam trzeba osobno kupić mobi a osobno epub…

      0
  14. Czytnik pisze:

    Jak wygląda czytanie przypisów, czy trzeba skakać ze do strony? Najwygodniej byłoby mieć na tej samej stronie tekst i treść przypisu.

    0
  15. Radek pisze:

    Ja się cieszę! Im szerszy wybór – tym lepiej!

    0
  16. mundek pisze:

    Wszystko pięknie, a ja czekam już 24 godziny ma email z linkiem aktywacyjnym.
    Korespondowałem z Woblinkiem, ale według Nich konto jest aktywne.
    Mały szczegół, że przy probie zalogowania wyświetla się, że jednak nie jest aktywowane.

    0
  17. Gustaf pisze:

    A czy ktokolwiek dostał już obiecane kody rabatowe? Jeśli tak to jak są dostarczane? Na emaila czy tez bezpośrednio na konto?

    0
    • Korjan82 pisze:

      Ja dostałem na e mail od razu po zarejstrowaniu link aktywacyjny i po aktywacji otrzymałem też na meila pięc kodów promocyjnych ważnych prżez 90 dni, jeden już wykorzystałem i nie było żadnych problemów

      0
    • Dzinks pisze:

      WIęc tak: ja przy pierwszej próbie założenia konta (bez wybrania newslettera) nie dostałem punktów, potem zapisałem się na sam newsletter i dalej nic. Wykumałem że to trzeba wybrać od razu, więc na inne konto założyłem raz jeszcze, w tym wypadku od razu odhaczyłem że chce newslettera, no i zaraz przyszły kody. Z tym, że za chwilę przyszły tez kolejne kody (inne) na to pierwsze konto. Zatem mam 9 kodów na 90 dni (jeden juz wykorzystałem).

      0
  18. jakilcz pisze:

    aaaa. oferta fajna, ale uzytecznosc masakra :/ chcialem sobie kupic komplet daviesa. trzeba kazda ksiazke kupowac osobno i placic osobno a teraz jeszcze mam komunikat „Dziękujemy za zamówienie

    Twoja książka zostanie pobrana, gdy tylko bank zrealizuje płatność.

    Książka może pojawić się na półce do 48 godzin, w zależności od wybranej formy płatności.”
    to juz smiech na sali… chyba niestety na jednej ksiazce sie skonczy.

    0
    • Korjan82 pisze:

      Spoko książkę bedziesz miał szybciej. Tez tak mialem a ksiązke mialem gdzieś pół godziny po zakupie .

      0
    • Dzinks pisze:

      Zanim się połapałem gdzie tej książki szukać, też mają nazewnictwo!, to już tam była.

      0
  19. chato.pl pisze:

    Chciałem zakupić e-booka bezpośrednio z Kindle’a. Niestety, przy próbie autoryzacji zapłaty na stronie YetiPay wyskakiwał mi komunikat, że PIN jest błędny (choć wpisywałem go prawidłowo) i … okazało się, że pieniądze zostały mi _dwukrotnie_
    pobrane z konta, a wybranej książki jak nie miałem, tak wciąż nie mam (ani na kundlu, ani nawet na woblinkowej półce z zakupionymi książkami).
    Jak widzę, nie tylko mnie spotkała taka przykra niespodzianka ;/

    0
  20. Natalia pisze:

    Kupiłam dwie książki (Normana Davisa) i mam dosyć. Na początek regulaminu, który ma mnóstwo stron i w zasadzie można by go opchnąć w kategorii poezja – tak niezrozumiałego tekstu dawno nie czytałam. Dalej zakupy – bez sensu! Kupiłam dwie książki, naklikałam się jak głupia. Płaciłam mtransferem, więc książki pojawiły się na półce szybko, ale kiedy pomyślę, że miałabym przeczytaćjeszcze regulamin jakiegos Yeti (zreszta sama nazwa mnie odstarsza :D)… Dodatkowo na fb woblinku przeczytałam właśnie, że po wygenerowaniu nowego hasła (po odzyskaniu hasła), nie można go zmienić. Żart? ;> W efekcie kolejne ksiazki kupie zlotowke drozej, ale moze bez nerwow…

    0
  21. Gaskabalbinka pisze:

    Przejrzałem tylko kilkanaście stron katalogu i jestem pod wrażeniem! Świetny zbiór, jak skończę czytać to co mam teraz to z pewnością będę robił tam zakupy. Szczególnie, że korzystałem już z yeti i nie jest mi straszny.

    0
  22. Bartek pisze:

    „Kupiłem” dzisiaj rano na Woblinku Manna i Materne. Cena przyzwoita, płatność kartą, niby powinno byc szybko i sprawnie. Zapłacone i laduje na stronie że przyjeli płatność i tyle. Zadnego linka zwrotnego, nic. Po półgodziny dostałem maila że przyjeli zamówienie i ze zrealizują je w ciągu 7 dni. Na „półce” ciagle pusta. Mieliscie może takie doswaidczenia z Woblinkiem? Jakaś totalna żenada z tym sklepem.

    0
    • Gustaf pisze:

      Ja kupiłem Deavera (niezła cena), zapłaciłem przelewem i książkę od razu miałem na półce. Wielki plus za możliwość wyboru formatu – minus za format MOBI – tak jak ktoś pisał wcześniej znaczniki rozdziałów nie odpowiadają rzeczywistym rozdziałom, a próba szybkiego przeskoczenia pomiędzy rozdziałami powoduje przerzucenie na jakieś 3-4 strony PRZED właściwym rozdziałem. Podobna sytuacje miałem z książkami z Virtualo… Cale szczęście można sobie samemu przerobić EPUBa – po przeróbce wszystko działa bez żadnego problemu.
      Podsumowując – u mnie szybko i bezboleśnie, choć mobi na moim K4 pozostawia wiele do życzenia…

      0
  23. Ha! Są już nawet cztery tytuły od nas w mobi http://woblink.com/publication?genre=451&query=RW2010&page=2&limit=10&view=list&format=all (bo w epubach jest chyba wszystko). I juz mamy zaplanowane promocje, więc nie jest źle ;-)

    0
  24. Dzinks pisze:

    Kupiłem 1Q84 tom 3, czy może ktoś też kupił? Pytam, bo w moim mobi są porobione fajne rozdziały, ale przeskakiwanie między nimi nie działa dobrze. Wskakuje się w tekst i do tego generuje jakiś własny tekścik (nie pamiętam co, ale to jakieś technikalia). Czy to ogólna wada plików mobi na Woblinku czy mój im się nie udał?

    0
    • Gustaf pisze:

      Wydaje mi się ze to niestety wada wszystkich MOBI ze znakiem wodnym z Woblinku i Virtualo (oraz z innych sklepów dla których książki dostarcza Virtualo). Osobiście sprawdzałem na kilku pozycjach – zawsze jest tak samo: szybkie przeskakiwanie pomiędzy rozdziałami nie trafia we właściwy początek rozdziału.
      O dziwo problem nie pojawia się przy własnoręcznej konwersji EPUBa w Calibre.

      Ja (nie wiem czy słusznie) poddałem sie i nie kupuję już MOBI – wole samodzielnie skonwertować plik EPUB. Czy ktoś mogłyby wypowiedzieć się szerzej na ten temat?

      0
  25. Marcin pisze:

    Ciekawe, czy twórcy ksiegarni slyszeli o kartach kredytowych albo Paypalu. Oferta ciekawa, ale nie na tyle, zebym zakladal sobie konta w jakichs Yetich albo przypominal sobie login do PayU, ktorego od kilku lat nie uzywalem i chyba do niczego mi nie potrzebny.

    0
    • Gustaf pisze:

      Kupiłem juz kilka książek, za jedne płacąc właśnie kartą (nawet nie kredytową a zwykła debetową) lub prosto z konta za pomocą opcji „płacę z Inteligo”. tranzakcie bezbolesne i super szybkie. Oczywiście nie z poziomu Kindle’a a z PC, ale dla mnie akurat to żaden problem.

      0
    • Bo pisze:

      Nie wydaje się, żeby login do PayU był potrzebny – ja sobie specjalnie założyłam tam konto ale przy płaceniu w Woblinku nie ma się jak do PayU zalogować! Do kupna każdej książki z osobna (bo przecież nie ma koszyka) trzeba od nowa wpalcowywać numer karty.
      Czy to ich pogięło czy ja coś źle robię, bo trudno mi uwierzyć w tak pojmowaną użytkowniko-przyjazność serwisu…

      0

Skomentuj Kasia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.