Tygodnik Wprost po niemal dwóch miesiącach przerwy wraca z wersją cyfrową, która jest całkiem ciekawa, choć wciąż daleka od ideału.
Na początku kwietnia przyglądałem się rynkowi e-booków w czasach pandemii i zwracałem uwagę na Wprost, który w połowie marca wypuścił ostatni numer papierowy i w dość pompatyczny sposób zapowiadał uruchomienie wyłącznie wersji elektronicznej. Trochę się z tego nabijałem, bo nie wyglądało mi to na wiarygodną zapowiedź. Przecież nie jest tak łatwo przerzucić się w całości na internet.
I rzeczywiście – minął kwiecień i nic. Mija maj… i wczoraj odkryłem, że w ubiegły piątek (8 maja 2020) wyszedł pierwszy numer nowego Wprost. Wyłącznie w wersji elektronicznej.
Nowy numer możemy mieć za darmo po założeniu konta na stronie Wprost.pl. Wszystkie artykuły czytamy wtedy na stronie, jest też możliwość pobrania pliku PDF, albo czytania go w przeglądarce online.
Jeśli potrzebujemy plików EPUB/MOBI, nowy numer można kupić w Nexto oraz Publio – w obu księgarniach kosztuje po 5 zł.
Aktualizacja z 16 maja: wczorajszy drugi numer też jest dostępny bezpłatnie w PDF po zalogowaniu na konto.
Aktualizacja z 21 maja: dostępność bezpłatna się skończyla, na stronie prenumeraty można zakupić kilka pakietów – PDF jest w tym od 29 zł za kwartał.
Wersja PDF
Nie sądziłem, że będę kiedyś na łamach tego bloga chwalił czasopisma w wersji PDF, ale w przypadku Wprost muszę to zrobić.
Bo nie spotkałem jeszcze pliku PDF z wydaniem pisma, który tak dobrze wygląda na czytniku!
Michał Lisiecki, czyli wydawca Wprost pisze we wstępniaku do nowego numeru.
Ja po blisko czterdziestu latach istnienia drukowanej wersji „Wprost”, podjąłem niełatwą, choć konieczną decyzję o przyspieszeniu nieuniknionego – całkowitego przejścia na cyfrowy format. Dziś oddajemy w Twoje ręce premierowy numer Cyfrowego Wprost, piątkowej popołudniówki, w formacie tworzonym zgodnie z filozofią #MobileFirst, tj. przystosowanym do wygodnego czytania na ekranie Twoich mobilnych urządzeń i komputera.
I rzeczywiście, wersja PDF nie jest kopią wydania papierowego, którego już nie ma, a została po prostu dostosowana do niewielkich ekranów. Złożona z myślą o tym, że czytać ją będziemy na telefonach, tabletach lub czytnikach.
Tak PDF wygląda przeglądany online na komputerze.
Otwieramy dwie strony obok siebie i wygodnie czytamy.
A na czytniku? Wrzuciłem PDF na sześciocalowy PocketBook Touch Lux 4 oraz siedmiocalowy Kindle Oasis. No i wygląda fantastycznie.
Najpierw Kindle:
Teraz PocketBook:
Czcionka jest doskonale czytelna, może nawet trochę za duża jak na niektóre gusta, ale czyta się bardzo wygodnie. Typografia, wyróżnienie cytatów, ramki, użycie ilustracji itd. – to wszystko jest na poziomie bardzo trudnym do osiągnięcia w EPUB.
Zwróćcie uwagę, że nie testowałem tutaj czytników 8-10 cali, które zwykle poleca się do czytania PDF (i to z wieloma zastrzeżeniami) – tutaj z powodzeniem wystarczy sześć cali.
Gorzej jest z nawigacją. Choć to nie tylko wina wydawcy, ale i samych czytników. Na górze każdej strony mamy link do spisu treści oraz następnego artykułu. Tak wygląda spis treści:
Poruszanie się po tym nie zawsze jest łatwe.
- Na Kindle przy 8 próbach na 10 zamiast kliknąć w link „Następny artykuł” aktywuję po prostu górne menu czytnika. A gdy przejdę do spisu treści – linki do artykułów nie działają. Pozostaje mi wpisać numer strony i ręcznie przejść. Plik PDF nie ma też osadzonego spisu treści, więc nawigacja przez „Go to” odpada.
- Na PocketBooku spis treści działa, a w link do następnego artykułu jestem w stanie trafić bez aktywowania menu, choć czasami się to też zdarza.
Obawiam się, że nie ma innego sposobu na naprawienie tego niż przeniesienie przez wydawcę linku „Następny artykuł” na dół strony i powiększenie go. Warto też dodać spis treści w metadanych PDF, tak aby rozpoznawało go oprogramowanie czytników.
Wersja EPUB/MOBI
W przeciwieństwie do wersji PDF, wersje EPUB/MOBI, które pobrałem z Nexto nie robią już takiego wrażenia.
Po pierwsze: poza okładką nie ma w nich żadnych ilustracji. Czysty tekst.
Po drugie – i chyba najważniejsze problem: część artykułów z wersji na czytniki po prostu znikła. Po lewej PDF, po prawej MOBI.
Inna sprawa, że w MOBI (podobnie jak w wersji online) mamy zachowane formatowanie, które w PDF tajemniczo znikło. Np. podział na akapity i wyróżnienie niektórych cytatów. Tak wygląda MOBI.
Tak wersja online:
A tak PDF.
Domyślam się, że twórcy Wprost potraktowali wersje EPUB/MOBI jako taki produkt uboczny i stąd te wszystkie problemy. Niesłusznie, takie pisma jak Polityka czy Gazeta Wyborcza pokazują, że wersja na czytniki może wiernie odpowiadać wersji papierowej (lub PDF).
Podsumowanie
Zacznę od tego, że jestem przyjemnie zaskoczony, że wydawca Wprost zabrał się do pracy i pokazał nam nowe wydanie.
Cieszy mnie, że pismo, które już wiele osób spisywało na straty (ja również), walczy o przetrwanie i prezentuje formę cyfrową, jakiej jeszcze na polskim rynku nie było. Tak oczywiste rozwiązanie jak PDF dostosowany do mniejszych ekranów zwiększa zdecydowanie wygodę czytania.
(Aha, zaznaczam, że w artykule nie przyglądam się temu jak tygodnik działa np. na telefonach.)
Jeszcze sporo przed nimi pracy. Na pewno warto poprawić wersje na czytniki.
Pytanie też o model biznesowy. Nie wiem czy jutrzejszy numer (nowe mają się ukazywać w piątek po południu) będzie też bezpłatny i kiedy wydawca zamierza uruchomić płatną prenumeratę. No i czy w ramach tej prenumeraty zobaczymy też – wzorem choćby Polityki i Forum – wydania EPUB/MOBI.
Tak czy inaczej trzymam kciuki, bo każde pismo dostępne w formie e-booka zwiększa nasz jako czytelników wybór. A Was zachęcam do pobierania PDF (póki jest bezpłatny) i testowania na Waszych czytnikach.
Wielki plus, że stare numery też są za darmo. Tam wprawdzie PDF zgodny z wydrukiem pisma, ale zawsze
Chyba od 4. numeru z 2017 r.
Niesamowite, że nikt wcześniej tego nie zaimplementował na szeroką skalę. Uważam, że jest to przełom jeżeli chodzi o wydawanie prasy na czytniki. Większe pole do popisu przy składzie i detal typograficzny przypominający ten z tygodników. Oby cała e-prasa szła w tym kierunku, bo zapowiada się świetnie. Jestem pod wrażeniem tego, jak to się prezentuje. Poprawa umiejscowienia linku do następnego artykułu oraz standardowy spis treści czyniłoby taką wersję niemal idealną. Tęsknie za layoutem drukowanych tygodników, a taki design daje mi ich namiastkę. W końcu czuć, że czytam e-prasę, a nie e-booka.
Wypraszam sobie, pisałem na ŚCz jak przygotować pdf na ekran 6″ już w 2013 roku :-P
Rosyjska księgarnia litera ma ebooki (po rosyjsku) w 10 formatach, w tym pdf w formacie A5, też odkąd pamiętam. Inna sprawa, że złożone są zwykle „po łebkach”, jakość eksportu z Worda.
Takie coś można zrobić od dawna, ale to po prostu kosztuje. Jeśli klient oczekuje przede wszystkim niskiej ceny, to ten tego…
O tym nie wiedziałem – ale zdaję sobie sprawę, że nie jest to żadna innowacja. Dziwi mnie tylko, że nie jest standardem jeżeli chodzi o wydawanie e-prasy.
Wiem, że idą za tym oczywiście pieniądze, bo zrobienie prostego mobi/epuba i wrzucenie takiego samego pdfa jak do druku jest po prostu tańsze. A Wprost, któremu odeszły teraz koszty związane ze składem drukowanej wersji może – a może nawet musi sobie na to pozwolić.
Nie wiem do końca jak to rozwiązać, ale nie obraziłbym się, gdyby docelowo cała e-prasa poszła w tym kierunku.
Gdyby ktoś szukał :)
https://swiatczytnikow.pl/jak-szybko-przygotowac-pdf-na-czytnik-6-np-kindle-w-latexu/
Pytanie do znawcow: a nie daloby sie uzyskac identycznego ukladu stron w czystym epub/mobi?
Zależy o co pytasz: jeśli chodzi o wygląd tekstu, osadzenie ilustracji itd – większość się da, trzeba tylko trochę popracować. Kiedyś omawiałem np. bardzo dobrą konwersję magazynu Coś na Progu: https://swiatczytnikow.pl/magazyn-cos-na-progu-za-darmo-i-z-fantastyczna-wersja-czytnikowa/
Ale nie wszystko da się zachować – np. stopki i nagłówki wynikają z „fixed layout”, czyli stałego układu w PDF, w EPUB są jakieś możliwości zrobienia tego, ale nie wiem jak to obsługują czytniki.
Nie wiem gdzie to wpisać (przydało by się forum) więc umieszczę tutaj. Taka ciekawostka opisany protoplasta czytnika ebook z 1922 roku:
https://joemonster.org/art/50366/Przenosny_czytnik_ksiazek_latajace_czolgi_i_urzadzenie_do_videorozmow_te_genialne_wynalazki_wyprzedzily_swoj_czas
super się czyta ten pdf na czytniku :)
Nie zgodzę się z Tobą. Tak samo, jak książki w pdf na kinde, to jest porażka. Dla mnie format pdf nie jest formatem na czytnik, no chyba, że duży, ale jeśli mam nosić przy sobie duży czytnik, to już lepiej kupić wersję papierową książki lub gazety, a czytanie na ekranie monitora lub tabletu niestety psuje wzrok, i to nie jest tylko moje zdanie, bo wiele osób narzeka na to narzeka. Jest jeszcze jedna rzecz – rodzaj wykonywanej przeze mnie pracy wymaga korzystania z laptopa lub komputera. Jest to 8 – 10 (a czasem więcej) godzin przy ekranie. Moje oczy, mój mózg mają dosyć, dlatego chętniej sięgam po gazetę drukowaną, książkę w papierze, a kindle służy mi raczej do czytania w podróży.
Widzisz różnicę w czytaniu papieru a na Kindle? Ja właśnie nie zauważam żadnej :)
Na moim 8” wygląda trochę słabo
Próbowałem kilka razy, ale jakoś nie mogę się przekonać do czytania gazet w wersji elektronicznej. Z książkami nie mam problemu, a tu nijak mi nie pasuje
Takie pdf czytacie na ipad 12,3 cala? Na laptopie w pionie? Podłączony monitor zewn?
Ale które „takie pdf”? Ten omówiony w artykule wygląda bardzo dobrze na ekranie 6″ i nie trzeba większego.
Jeśli mowa o PDF będących odpowiednikami papieru, to faktycznie ipad 12,3″ albo czytnik 13,3″ by się przydał.
Próbowałem czytać „papierowe” PDFy na Kindle DX 9.7′ i potwierdzam, że to ciągle trochę za mało. (Inna sprawa, że DX ma trochę słabą rozdzielczość.) Ale jest jeszcze problem koloru: tego typu wydania mogą być nieczytelne na monochromatycznym e-ink’u, zwłaszcza jeśli użyto kolorowego tła.
Tak, na DX nie wystarczało rozdzielczości, ale też nie było żadnych funkcji zmieniający wyświetlanie PDF. Na InkPad X jest już znacznie wygodniej, bo w razie czego mogę np. przekręcić ekran, albo obciąć marginesy, albo włączyć tryb kolumnowy. Pół cala większy ekran (10,3″) też jakiś wpływ ma.
Dzięki za szczegółowe opracowanie. Faktycznie, ten PDF robi bardzo dobre wrażenie. Na Inkpad 3 aż miło oglądać i czytać ale brakuje funkcjonalności spisu treści. Jak na wydanie zerowe dobry start ale na dłuższą metę potrzebuję mimo wszystko ePub i Mobi. W słowie wstępu wydawca zaprasza „do wspólnej podróży w nowy #CyfrowyŚwiatWprost”, niech to będzie komfort na miarę XXI w.
Założyłem konto, ale PDF-a nie udało się pobrać. Promocja się skończyła? W serwisach z prasą jest do kupienia za 5 zł.
U mnie wciąż działa, choć co ciekawe w Firefoksie nie wyświetla się podgląd PDF (działa link do pobrania na dole ekranu), w Chrome jest wszystko OK.
Próbowałem w obu przeglądarkach z takim samym efektem.
dokładnie: ani publio, ani nexto ani wprost, nawet po zalogowaniu… chciałem zobaczyć testowo tę rewolucję, a tylko zmarnowałem czas.
Cóż, nie to nie, wracam czytać Politykę.
U mnie pobranie nawet nr 15/20 niemożliwe w żadnej przeglądarce.
U mnie pakiet darmowy daje dostep tylko do artykulow i promocyjnego PDFa.
Reszta PDFow dostepna do indywidualnego kupienia albo w platnych subskrybcjach.
Jakby na to nie patrzeć, to rozmawiamy tu o czytnikach (ze wskazaniem na Kindle :-)). To ja bym chciał dostać artykuły z Wprost bezpośrednio a na swój czytnik. A jakos tej opcji nie zauważyłem przy rejestracji:-( ( ani po niej)
Szanowny Panie, Szanowni Komentujący,
dziękuję za obiektywną ocenę naszego nowego eWprost.
Oczywiście osadzony spis treści w pdf jest dostępny od numeru 1.
Faktycznie nie było go w numerze zerowym.
W planie kwartalnym jedno wydanie kosztuje 2,41 zł.
Będą dostępne jeszcze tańsze opcje.
Życzę miłej lektury i pozdrawiam.