Po prawie dwóch miesiącach przedstawiam drugą część recenzji czytnika Onyx Boox i62 Espresso, którego używam dzięki uprzejmości firmy Arta Tech, a którego można kupić od niedawna w Nexto.
W części pierwszej skupiłem się na filozofii obsługi oraz samym czytaniu.
Teraz czas na przegląd funkcji zaawansowanych, które czynią ten czytnik bardziej atrakcyjnym od konkurencji.
Ekran startowy
Uzupełniając jeszcze poprzednią recenzję, warto wspomnieć o tym, co widzimy po włączeniu urządzenia. Na ekranie startowym znajduje się sporo elementów:
- lista ostatnich 3 e-booków
- data i analogowy, animowany zegar.
- ikonki funkcji czytnika: księgarnia, chmura, słownik, strony www, szkicownik
- skróty do e-booków: pamięć wewnętrzna, karta SD, ostatnio otwarte
Na drugiej stronie widzimy jeszcze notatki, skrót do ustawień i aplikacji, których jest pięć: kalkulator, kalendarz, gomoku, czytnik RSS oraz sudoku.
Jak widać, urządzenie od razu zachęca nas do korzystania z jego rozlicznych funkcji – można wręcz odnieść wrażenie, że czytanie wcale nie jest najważniejsze. Oczywiście to zły trop – bo przecież to podstawowa funkcja każdego czytnika. Można się zastanawiać – czy na pewno 3 ostatnie książki wystarczą i czy księgarnia jest ważniejsza od skrótu do listy książek – ale da się to wszystko opanować.
Lektura DJVU
Pytano mnie o to, jak spisują się na Onyksie pliki DJVU. Jest to format spotykany często w polskich bibliotekach cyfrowych – szczególnie przyjazny skanom, gdyż jest znacznie lżejszy od PDF.
Booxy w przeciwieństwie do Kindle obsługują DJVU t i radzą sobie bardzo dobrze. Przede wszystkim – wyraźnie szybsze działanie niż w przypadku PDF.
Również opcje dostosowania do rozmiaru ekranu są dość przyjazne – do szerokości, wysokości, albo powiększenie dowolne przy pomocy dwóch palców.
Nie działa tutaj niestety nowa przeglądarka PDF i tryb kolumnowy, dlatego stronę powiększoną musimy sobie przesuwać – ale idzie to zadziwiająco sprawnie. Dlatego czytanie skanów DJVU o większych rozmiarach nie jest może bardzo wygodne – ale jak najbardziej używalne, o ile nie musimy szybko biegać między stronami.
Rehabilitacja trybu reflow
W pierwszej części trochę narzekałem na reflow w PDF czyli konwersję „w locie” przy powiększeniu tekstu. Po przejrzeniu paru PDF efekty są lepsze niż np. w przypadku wysyłania bezprzewodowo na Kindle z poleceniem „convert”. Trzeba się jednak liczyć z tym, że nie każdy PDF i nie w każdym przypadku nam się otworzy.
IVONA i czytanie na głos
Jedną z największych zalet Booxa jest syntezator mowy IVONA, który bardzo poprawnym polskim językiem potrafi nam odczytać treść książki. Jeśli ktoś jeszcze Ivony nie kojarzy – jest to ten sam głos, który słyszymy na zmodernizowanych dworcach kolejowych. Mimo że zauważalnie mechaniczny, jest często znacznie bardziej zrozumiały od pań zapowiadających. :-)
IVONĘ uruchamiamy wybierając menu i „Czytaj na głos”. Po chwili w słuchawkach ułyszymy bieżącą stronę. Program radzi sobie dobrze z intonacją, choć oczywiście nie ma porównania do audiobooków.
To, jak syntezator działa w praktyce (akurat na M92, ale to bez znaczenia), sprawdzić można w filmie przygotowanym przez Krzysztofa Szumnego:
Wersja oprogramowania zainstalowana na moim egzemplarzu miała dość irytujący błąd, który zamieniał pauzy na słowo „przecinek”. O tak. Na forum eksiazki.org użytkownicy poradzili sobie już z tym problemem i dobrze, bo skutecznie zniechęca do słuchania.
Połączenie z internetem
Onyx Boox i62 ma łącze WIFI, które wykorzystywane jest w przypadku przeglądarki internetowej, modułu księgarni oraz chmury. Działa trochę inaczej niż na Kindle – tam włączamy WIFI „ogólnie” – a tutaj przy okazji uruchomienia konkretnej aplikacji.
Na początku z konfiguracją miałem lekkie problemy (zawieszenie przy próbie połączenia), ale po restarcie poszło już OK – włączanie trwa ok. 10 sekund i połączenie jest stabilne, choć z aplikacjami różnie bywa.
Przeglądarka internetowa
Przechodzimy na „Strony www” i widzimy ikonki ulubionych serwisów.
Gdzie jest miejsce na wpisanie adresu? Otóż… nie ma. Dopiero gdy uruchomimy przeglądarkę, możemy kliknąć drugą ikonkę po prawej na dole (obok baterii) – po jej kliknięciu otworzy się pole na wpisanie adresu.
Każdy serwis możemy dodać do strony startowej przez kliknięcie ikony gwiazdki na górze strony.
Domyślnie korzystamy z mobilnej wersji Google i wszystkie strony, do których z Google przejdziemy będą też w wersji mobilnej.
Ale wejście na adres „normalny” sprawia, że widzimy strony w pełnej krasie. Generalnie działanie przeglądarki jest zbliżone do tej na Kindle – nie ma cudów, ale większość stron działa poprawnie.
W narzędziach można powiększyć i pomniejszyć całą stronę, a także wyłącznie czcionkę – zabrakło jednak dopasowania do szerokości, więc najlepiej przekręcić ekran.
Miałem tylko kłopot z mobilną wersją Dropboxa – po podaniu maila i hasła nie mogłem się zalogować – przeglądarka nie reagowała na kliknięcie przycisku „sign in”. Zapewne to jakaś kwestia Javascript – bo mobilny Dropbox zrobiony jest głównie pod smartfony z „pełnymi” przeglądarkami. Na Kindle Touch nie ma z tym problemu.
Czytnik RSS
RSS Reader to funkcja, która może być przydatna dla wielu osób. Dodać możemy własny kanał RSS, niestety wpisując go z palca, co jest trochę trudne – nie ma chyba opcji subskrypcji bloga czy zaciągnięcia skądś listy kanałów. Aplikacja niestety nie działa, przynajmniej u mnie. Po tym jak podałem link do kanału Świata Czytników, uaktualnienie trwało kilka minut – w końcu dałem sobie spokój…
Księgarnia
Bardzo ciekawym pomysłem jest aplikacja księgarni – jest ona połączona z serwisem Booxsource.com uruchomionym przez Arta Tech we współpracy z Nexto. W księgarni najlepiej zarejestrować się na stronie – a na czytniku zalogować się, z niego kupować i pobierać e-booki.
Jak widać na obrazku powyżej – strona główna proponuje wyszukiwarkę, przeglądanie kategorii oraz kilka rekomendacji.
Możemy przeglądać zawartość – są m.in. pozycje darmowe.
Każdą z nich możemy „kupić”.
Co zrobić, aby kupić pozycję płatną? Booxsource korzysta z płatności Paypal.
Aby ułatwić kupowanie, można zdecydować się na subskrypcję płatności Paypal – wtedy określamy maksymalną kwotę jaką miesięcznie jesteśmy w stanie przeznaczyć na e-booki, a księgarnia ją od nas ściągnie po ewentualnym kupnie.
Nie udało mi się jednak w pełni przetestować księgarni – komunikaty o zrywaniu połączenia, oczekiwanie na reakcję, zawieszenia – żadnego e-booka nie byłem w stanie pobrać.
Warto dodać, że po instalacji aplikacji księgarni, w pamięci czytnika dostajemy 30-stronicową instrukcję obsługi
Chmura Google
Onyx Boox i62 espresso ma aplikację chmury, umożliwiającą dostęp do serwisów Storino oraz Google Drive. Skorzystałem z tego ostatniego. Po wyborze serwisu loguję się na stronie Google i nadaję aplikacji uprawnienia.
(Przy okazji – na ilustracji widać problemy z używalnością klawiatury – brakuje znaku małpy, dla którego trzeba się przełączać na zakładkę „Symbol”; inny przypadek – gdy podajemy adres w czytniku RSS – to… brakuje kropki, której trzeba szukać też w symbolach).
Następnie mogę już przeglądać zawartość Google Drive.
Onyx otworzy nam wszystkie „normalne” pliki wysłane do Google – np. DOC, albo PDF. Nie obsługuje jednak dokumentów utworzonych przy pomocy usługi Dokumenty Google. Działa to jednak sprawnie, choć też zdarzają się kłopoty z połączeniem.
OnyMail
Artur Stachecki, znany jako twórca egazeciarza, zabrał się też za poszerzanie oprogramowania Onyxa. Dzięki programowi OnyMail, możliwe jest przesyłanie plików mailowo na czytnik – podobnie jak w przypadku czytnika z Amazonu
W tym celu musimy utworzyć osobną skrzynkę Gmail na dokumenty wysyłane na czytnik – aplikacja zaloguje się na skrzynkę i pobierze wszystkie załączniki. Ograniczeniem funkcjonalności Onyxa jest to, że najpierw musimy włączyć internet używając innej aplikacji, np. przeglądarki internetowej. Nie jest to więc aż tak wygodne jak na Kindle – ale zapełnia pewną lukę.
Zaznaczam, że funkcji nie testowałem.
Podsumowanie
Powtórzę to co pisałem w pierwszej części, Onyx Boox i62 to naprawdę niezły czytnik. Możliwościami, przynajmniej na papierze bije na głowę konkurencję.
Ale nie zmienia faktu, że kończąc dzisiaj testy byłem momentami naprawdę bardzo wkurzony. Twórcy opakowali czytnik taką ilością funkcji, że stał się mało sterowalny. Zrobienie czegoś innego niż czytanie oznacza często czekanie na reakcję i nie zawsze efekt może być taki, jakiego oczekiwaliśmy. Nie rozumiem dlaczego aplikacje bywają tak wolne, skoro czytnik ma szybki procesor.
Dystrybutor robi co może i wiele udogodnień dostaliśmy tylko w polskiej wersji, nie mają jednak wpływu na wszystko. Pojawią się jeszcze aktualizacje oprogramowania, rzeczy takie jak „przecinek w IVONIE” można załatwić na własną rękę, ale… No właśnie – wymaga to śledzenia strony dystrybutora, ściągania nowych wersji, instalowania poprawek.
Nie polecałbym tego czytnika początkującym użytkownikom. Będzie za to idealny dla tych, którzy lubią przy czytniku majstrować, dostosowywać idealnie swoje środowisko i są gotowi wybaczyć narowy oprogramowania. Szczególnie powinni Onyxem zainteresować się czytający pliki DJVU, bo tutaj mnie bardzo pozytywnie zaskoczył.
Przypominam, że i62 espresso możemy cały czas kupić taniej w Nexto – 599 zł z przesyłką.
Czytaj dalej:
- Kindle Scribe czy Onyx Boox – co wybrać? Test i porównanie dziesięciocalowych czytników
- Jak korzystać z aplikacji notatnika na czytnikach Onyx Boox? Zobacz tutorial od producenta
- Onyx Boox zapowiada aktualizację 3.5.3 z minimalistycznym interfejsem i trybem ciemnym. Są też pierwsze recenzje Go 10.3
- Onyx Boox Note Air 3 C – test dziesięciocalowego czytnika z kolorowym ekranem! Czytanie PDF, komiksy, podkreślenia, aplikacje
- Promocja wiosenna: do czytników Onyx Boox etui kupimy za 1 zł!
- Test Onyx Boox Note Air 4C – część I – czytnik z kolorowym ekranem, czasopisma, PDF, komiksy, aplikacja Kindle
Dla mnie podsumowanie czytnika to te zdania:
-Nie udało mi się jednak w pełni przetestować księgarni – komunikaty o zrywaniu połączenia, oczekiwanie na reakcję, zawieszenia – żadnego e-booka nie byłem w stanie pobrać.
-Na początku z konfiguracją miałem lekkie problemy (zawieszenie przy próbie połączenia), ale po restarcie poszło już OK
-Działa to jednak sprawnie, choć też zdarzają się kłopoty z połączeniem.
Jako ze mam kindle keyboard a moja dziewczyna onyxa i62 expresso, zdarzylo mi sie pare razy cos patrzyc na expresso… i wiecej sie nadenerwowalem niz poczytalem ;) Sorry, ale czytnik nie srednio trafiony, moze zamienie sie z dziewczyna czytnikami na miesiac i napiszemy wspolna recenzje o ile sie nie powiesze wczesniej :P
A dziewczyna się denerwuje czy też czyta? :)
Dziewczyna czyta, to jej pierwszy czytnik, mowi ze czasem sie zawiesza, ze dlugo sie wlacza, ale wiesz… jak nie wiesz ze moze byc lepiej to nie narzekasz tak bardzo :)
A uaktualniłeś dziewczynie firmware?
Mam czytnik i62HD. Uruchamia się szybko, zawiesił mi się tylko na niektórych stronach www, ma problem z obsługą gmail-a, a poza tym działa sprawnie i nie musiałem go ani razu restartować.
Potwierdzam problemy z kanałami RSS. Jeśli taki kanał posiada obrazki to potrafi się strasznie długo aktualizować.
Bo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego :)
Czytnik ma być do czytania książek. Mówisz tablet myślisz iPad, mówisz pakiet biurowy myślisz Microsoft, mówisz eksiążka myślisz Kindle. Proste :)
I bulisz monopolom kilkadziesiąt procent więcej niż na konkurencyjnym i zrównoważonym rynku. Proste.
Myślę, że lepiej by się trollowało, jakbyś poczytał trochę o różnicach między polityką cenową Apple i Amazonu i tym że Amazon sprzedaje swój sprzęt po kosztach, czego Apple oczywiście nie robi.
a co do MS – nikomu nie bronię zrobić lepszego pakietu biurowego, Aiestety płacę za Office, bo na męczenie się z Open Office nie mam czasu.
To nie kwestia męczenia, ale przyzwyczajenia. Monopol Microsoftu sprawia, że od samego początku użytkownicy „nasiąkneli” interfejsem Office’a, ale gwarantuję Ci, że gdybyś od początku działał na LibreOffice (tak się teraz nazywa projekt) to właśnie z MS Office byś się „męczył”.
Moja narzeczona nigdy niespecjalnie interesowała się obsługą pakietu biurowego, informatykę w szkole odbębniła – generalnie nigdy sama nie musiała przysiąść do komputera, wskutek czego, kiedy już musiała, obsługi uczyłem ją ja na przykładzie Open Office właśnie. Teraz, kiedy w pracy musi działać na pakiecie biurowym, co dzień w domu słyszę wyklinania pod adresem nieintuicyjności MS Office…
To ciekawe, bo interfejs libreOffica i innych klonów jest żywcem zerżnięty z MSOffisa. Fakt, że z wersji sprzed 10 lat. Może jak zapgrejdujesz narzeczoną to sobie poradzi z MSO? ;-)
Ja z kolei polecam tobie „upgrade” kultury osobistej… Miałem oczywiście na myśli inne nazwy niektórych opcji, inne ich rozmieszczenie, jakby „poukrywanie” względem drugiego programu.
Ćwiczyłyłem arkusz kalkulacyjny na dosowym quatroPro od Borlanda i Lotus 1-2-3. Potem natąpiły windowsowe Lotus 1-2-3 i quatro. Na końcu M$ to wszystko zerżnął i stworzył swojego Excela 4 i Worda 2 (mówię o polskich edycjach). W pakiet office zebrali to dużo później niż np. Lotus. Moja konkluzja: M$ niczego nie wymyślił (poza dosem). Oni jedynie genialnie kopiują pomysły innych. I podlali to sosem marketingu. A wogóle nie wiem, czy takie praktyki tez występują w świecie czytnikow.
DOS też nie jest ich produktem :-)
Gates kupił QDOS-a (Quick & Dirty Operating System) od Toma Patersona, w momencie kiedy miał już nagrany kontrakt z IBM, a nie miał im co dostarczyć. Przemianował na MS DOS i sprzedał :-)
Ja to przerobilem na sobie i zgadzam sie z dziewczyna. Probowalem napisac swoja magisterke w MSO, ale wymieklem po tym jak Word probowal mi narzucic swoj sposob myslenia i „ulepszyc” wszystko co tylko sie dalo. Skonczylo sie na przesiadce na OOo i bylem o wiele spokojniejszy :-)
Niestety w pracy musze sie meczyc na MSO 2010, ale na szczescie nie ma tego za duzo :-)
„I bulisz monopolom kilkadziesiąt procent więcej niż na konkurencyjnym i zrównoważonym rynku”
Ale kilkadziesiat procent przeplacam na Kindlu? Ja kupilem Classica za 430 zl z kurierem z USA do domciu. Daj mi namiary na niemonopolowy czytnik podobnej jakosci, o kilkadziesiat procent tanszy (czyli minimum 20% mniej, czyli maksimum za 344zl). W cenie ma byc oczywiscie dostawa kurierem do domu.
Nie chodzi tu o sam czytnik. Gdyby zaangażowanie Amazona ograniczało się do samego czytnika, to skończyłoby się to jak w przypadku modelu Kindle DX. Chodzi także o książki, a tu już z cenami w Kindle Store nie jest tak różowo. Zanim zacząłem po prostu patrzeć przed zakupem, gdzie są jakie ceny, jak większość rozsądnych ludzi, to zdążyłem przepłacić tam za książki prawie cenę czytnika. Nie zbiedniałem od tego, ale po co przykładać rękę do potencjalnego wyhodowania kolejnej pijawki, jak MS. Może dlatego też zapaliła mi się lampka ostrzegawcza na słowa „mówisz eksiążka myślisz Kindle”. ;)
A znasz jakies ksiegarnie, gdzie mozna kupic ebooki po angielsku taniej niz na Amazonie? Bo zgadzam sie, ze Amazon jest drogi, szczegolnie ze dolicza za przesylke whispernetem, ktorego nie mam. I czesto ma restrykcje terytorialne, przez co nie mozna kupic wielu ksiazek do Europy. Jesli poluje sie tylko na promocje, to Amazon jest ok, ale jak juz chce sie kupic cos konkretnego, to cena rzadko jest nizsza niz 13 dolarow, podczas gdy Amerykanie placa 9.99. Czasem przez vat i przesylke wyskakuja takie kwiatki, ze tanszy jest paperback niz ebook.
W Polsce jest masa ksiegarni z Mobi bez DRM, w USA/WB sa takie? Ktore sprzedawalyby do Polski. Czy Amazon wszystkich zjadl?
Taniej jest dość regularnie poza Amazonem dla książek techniczno-komputerowych (i z użyciem odpowiednich kodów zniżkowych). Owszem, to jest nisza, ale akurat dla mnie bardzo ważna.
Podałeś ceny w okolicach 13 dolarów, więc domyślam się, że chodzi o beletrystykę, literaturę faktu, poradniki itp. No niestety, dla takich pozycji raczej żadnym odkryciem się nie pochwalę. Takie rzeczy najczęściej kupuję wciąż na Amazonie, bo czasem są gdzie indziej lepsze ceny, ale inne sklepy nie są tak otwarte na świat (np. sklep Sony) i dochodzą kwestie DRM.
Tak, zapomnialem napisac, chodzilo mi o beletrystyke. No trudno, ja tez poki co nic lepszego nie znalazlem. Moze jakas polska ksiegarnia zacznie sprzedawac ksiazki po angielsku? Chociaz pewnie malo by im sie oplacalo.
http://www.ebooks.com
http://www.feedbooks.com
Żeby jakoś taniej, to nie powiem, na amazonie zaopatruję się głównie na promocjach. Uprzedzam, że nie kupowałem nic w tych sklepach.
„Restrykcje terytorialne” są związane z licencją na konkretne kraje. Nie jestem pewien czy „dziękować” za to amazonowi, czy właścicielowi praw autorskich.
Czemu właściwie Kindle nie ma funkcji reflow w pdf-ach? Jest to dla mnie nieodgadniona tajemnica. Telefony z procesorem 600mHz radzą sobie nawet ze sporymi plikami, a Kindle nie oferuje takiej możliwości. A przecież bez reflow czytanie pdf-ów na Kindle 4 jest w większości przypadków beznadziejnie niewygodne.
Pewnie nie chodzi o ograniczenie technologiczne tylko o to, że Amazon nie chce promować czytania w PDF’ach. Marketing znaczy się.
To naprawdę jedyne wytłumaczenie? Mimo wszystko całkiem dla mnie niezrozumiałe, zważywszy, że przecież nikt nie będzie na kindlu czytał książek w PDF-ie, tylko dokumenty. Słyszał Pan coś na ten temat,Panie Robercie?
Drążę, bo to dla mnie jedna z nielicznych i na pewno największawada Kindle :(
No to jest taka decyzja, żeby trzymać się jednego formatu – Amazon daje możliwość bezprzewodowej konwersji PDF do MOBI przez maila z tematem „Convert”, co ich klientom ma wystarczyć.
Myślę, że chodzi też o jakość dostępnych konwerterów. nawet najlepsze potrafią się rozkraczyć na niektórych doumentach a Amazon podpatruje Appla i często woli wyciąć jakąś funkcjonalność niż dawać niedopracowaną.
Kindle Touch ma nawet wbudowany konwerter EPUB (taki jak w Kindle Previewer) oczywiście z zablokowanym dostępem. Wygląda na to, że inżynierowie dodają tam różne funkcje, a później przychodzi marketing i je blokuje.
A da się do niego w jakiś sposób dobrać?
Wspomniany w artykule Artur próbował, ale generuje to jakiś błąd i się wywala.
W Carphone Wearhouse w UK jest do kupienia Classic czarny za 69 GBP – dobra cena :-) Chyba kupie na swiateczny prezent :-)
Wysylaja do Polski?
To stacjonarny sklep – nie wysylaja. Teraz jest jakas tam promocja bo dostalem maila, od tygodnia siedze w Aberdeen wiec pare razy na spacerku bylem tam, Kindle Fire 2gen za 98 GBP, Kindle Classic black za 69 GBP, towar dostepny od reki. Czyli juz taniej sie nie da.
Ale to normalna cena :) I w Amazonie UK i np. w takim Tesco też kupisz kundla za 69 funciaków
2 miesiące czekałem i ani jednego zdania na temat obsługi mp3…
Też chciałbym się dowiedzieć !
Panie Robercie … czekamy
nie jestem Robertem, ale nie mogę się powstrzymać;-))
Nie pytany odpowiem, w dodatku tylko podejrzewam, że na temat, bo testowałem na A62s, który na oko wygląda tak samo (tzn soft). Zdaję sobie sprawę i akceptuję ryzyko, że mogę się mylić.
Obsługa mp3 na kolana nie rzuca. Oczywiście gra, można zrobić nawet ciszej i głośniej, przejść do następnej piosenki, ale wszystkie utwory z całego urządzenia tj karty i pamięci wewnętrznej łączą się w gigantyczną playlistę. Więc jeśli macie kilka audiobooków, których nazwy zazwyczaj rozpoczynają się od nr rozdziału, to wysłuchacie je wszystkie po kolei najpierw rozdział 1 wszystkich, potem rozdział 2 wszystkich, chyba, że będziemy klikać po ekranie w odpowiednich momentach.
Taki jest na razie wynik testów terenowych, mam do czytnika ograniczony dostęp, bowiem ma go mój ojciec, leżący w szpitalu.
Myślę, że drugi raz bym go nie kupił dla starszej osoby, jest zbyt skomplikowany w obsłudze i ma niestabilny soft (mowa o Onyxie A62s) co jest szeroko komentowane na eksiążkach.
Co by nie mówić o Kindlu to stabilność i ergonomia przemawiają za nim
po uważnej lekturze obu testów dochodzę do wniosku, że ten Onyx próbuje być produktem
z grup 2 w 1 , co jak wiadomo nie sprawdza się najlepiej, ale może być jakimś kompromisowym rozwiązaniem -:)
W kwesti cen to proponuje poprosic osoby przylatujace z Irlandii na swieta o przywiezienie Kindle PaperWhite ze sklepu Argos, cena 129 Euro. Szczesliwy posiadacz od wczoraj :)
Widziałem ostatnio na kioskach Ruchu plakat „Świąteczne prezenty”, a na nim czytnik Onyx A62S za 349zł. Ale jak na spokojnie poguglowałem, to nie jest jakaś wielka okazja… W każdym razie zaczęła się współpraca z Nexto.
http://ruch.com.pl/
Jakiś czas temu, przyznaję z nudów, zainstalowałem jailbrake na Kindle Keyboard. Plus launchpad, fbreader i jakieś coś do pdf. Każdą aplikację uruchamiało się skrótem, który trzeba było pamiętać. Każda miała swoje własne skróty klawiszowe, dodatkowo fbreader wyświetlał szpetne okienka dialogowe, które często nie mieściły się na ekranie. Dodatkowo osobne kartoteki dokumentów (książek) w każdym programie. Program do pdf nie miał reflow, ale można było przyciąć marginesy. Niestety pogubiłem się w skrótach klawiszowych.
Różnica w tzw. usability kolosalna (na rzecz oryginalnego firmware Kindle). Np. do zwiększania rozmiaru czcionki w fbreaderze służyły klawisz głośniej/ciszej na spodzie zytnika. Po weekendzie jailbreak usunąłem.
Z tego co czytam, przypomina to sposób działania Onyksa :-)
Pojęcie „usability” odkryją w Chinach za jakieś 5 lat. :) Z tego wszystkiego chyba doukan jest w miarę najlepiej dopracowany. Ale wciąż nie mam argumentów, żeby go instalować… Może spróbuję na DX, żeby mieć obsługę DJVU.
Zniechęcona opiniami na temat tego konkretnego Onyxa kupiłam tydzień temu Pocketbooka 622 Touch. Zaktualizowałam od razu soft do najnowszej wersji i jestem póki co zadowolona. Teraz czytam Twój test i widzę, że dokonałam dobrego wyboru. Ekran startowy jest bardzo przyjazny czytaniu – pokazuje ostatnio dodane i czytane książki (można w pewnym zakresie decydować, co ma się tam pokazywać), a aplikacje są w jednym folderze. W dodatku można ustawić czytnik tak, że po uruchomieniu otwiera się na ostatnio czytanej stronie książki.
Nie miałam jeszcze okazji korzystać z wi-fi, ale testowałam brytyjskiego lektora – nieźle sobie radzi. Do tego można ściągać dodatkowych lektorów ze strony producenta.
W najbliższym czasie sprawdzę, jak czytnik radzi sobie z PDF. Na razie przeczytałam instrukcję obsługi czytnika używając reflow i było ok.
Jedyne, co mi się nieco mniej podoba, to reakcja ekranu na dotyk – nie działa aż tak dobrze jak w przeciętnym smartfonie. Nie za każdym razem od razu zaskakuje. Ale to kwestia przyzwyczajenia.