Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Test czytnika inkBOOK Calypso – czyli nie tylko abonament

Zapraszam do testu inkBOOK Calypso, czyli sześciocalowego czytnika z obsługą dwóch najważniejszych e-bookowych abonamentów.

Swoje pierwsze wrażenia przedstawiłem dwa tygodnie temu, teraz czas na obszerny test.

W artykule przyjrzę się najważniejszym funkcjom czytnika i zwrócę uwagę na jego cechy, które są ważne dla codziennego korzystania.

Uprzedzam, że tekst będzie dość długi, bo producent kieruje ten czytnik również dla mniej zaawansowanych czytelników. Czasami wyjaśniam więc różne podstawowe rzeczy.

Artykuł został przygotowany przeze mnie we współpracy z firmą Arta Tech, której dziękuję za udostępnienie czytnika do testów. Opinie zawarte w artykule są wyłącznie moje.

Jak kupić inkBOOK Calypso?

Czytnik kupimy w sklepie producenta – inkbook.pl: kosztuje 499 zł. Można do niego dokupić etui: filcowe za 30 zł, lub składane Yoga za 79 zł.

Oczywiście możemy wybrać też swój ulubiony market elektroniczny, choć chyba tylko u producenta mamy trzy (a nie dwa) lata gwarancji.

Czytnik jest też dostępny „za złotówkę” z abonamentem Legimi. Przy zobowiązaniu na 24 miesiące, abonament kosztuje od 49,99 zł.

W artykule zawarte są linki partnerskie do sklepu producenta. Jeśli zakupicie czytnik korzystając z nich, otrzymam prowizję. Dziękuję.

Co warto wiedzieć o inkBOOK Calypso?

Przypomnę najważniejsze cechy czytnika:

  • Ekran 6″ o rozdzielczości 1024 x 758 (212 ppi)
  • Oświetlenie z funkcją regulacji barwy
  • Nowy procesor Dual-core ARM Cortex-A7
  • Pamięć RAM: 512 MB
  • Pamięć: 16 GB (na pliki mamy ok. 11,5 GB)
  • Możliwość użycia kart SD do 32 GB.
  • Obsługa klawiszami oraz dotykowa.
  • System operacyjny: inkBOOK OS kompatybilny z Androidem
  • Formaty plików: EPUB, PDF (reflow) również z Adobe DRM (ADEPT), MOBI (bez DRM), TXT, FB2, HTML, RTF, DOC i inne
  • Wymiary: 159×114×9 mm
  • Waga: 155 g

Wygląd i obsługa

Czytnik wygląda podobnie jak kilka poprzednich modeli inkBOOKa. Przypominam, że za ten projekt firma otrzymała jakiś czas temu prestiżową nagrodę Red Dot Design.

Pod ekranem widzimy białe logo i przycisk, a także dwa przyciski po obu stronach ekranu.

To kolejny model inkBOOka, w którym ramka z przodu jest czarna i jednolita z ekranem. Podobnie jak przy innych czytnikach, które testowałem (choćby inkBOOK Explore i Kindle Paperwhite IV) jest to eleganckie, ułatwia czyszczenie i utrudnia wpadanie ziarnek piasku między ekran i obudowę. Jednak coś za coś – widać odciski palców.

Przyciski zmiany stron wciskają się dość pewnie, z lekkim kliknięciem. W ustawieniach możemy zamienić ich kolejność (co ułatwia ew. przesiadkę z innego klawiszowego czytnika).

Pod ekranem jest przycisk, który odpowiada androidowemu „Wstecz”. Wracamy na nim do poprzedniego ekranu czy też wychodzimy z aplikacji. Jest to bardzo przydatne jeśli zajdziemy gdzieś za daleko, a  sama aplikacja nie daje nam opcji wyjścia. Przycisk jest fizyczny – posiadacze Prime czy Explore mogą pamiętać, że tam był dotykowy, co wg mnie nie było dobrym pomysłem, bo nie mamy wtedy pewności czy go wcisnęliśmy czy nie.

Calypso kupimy w pięciu wersjach kolorystycznych: czerwony, niebieski, czarny, szary, różowy. Kolorowe są wyłącznie „plecki” oraz boczna krawędź czytnika.

Dlatego jeśli czytnik umieścimy w oficjalnym etui inkBOOKa – niewiele z tych kolorów zobaczymy. Co zresztą zachęca do wyciągania czytnika z okładki. Pamiętajmy jednak, że do wyboru mamy różne kolory etui.

Na pleckach wyróżnia się przycisk włączania – działa to podobnie jak w kilku poprzednich modelach i jednocześnie wymaga dedykowanej okładki.

Sam czytnik jest bardzo cienki oraz lekki – waży zaledwie 155 g. Rozmiary są identyczne jak kilku poprzednich generacji – np. Classic 2, Prime, Prime HD, Lumos. A to oznacza, że możemy skorzystać z etui typu Yoga, które było przeznaczone na tamte modele.

Ekran

Podobnie jak inkBOOK Prime, Calypso ma ekran o rozdzielczości 212 ppi. To dobry ruch w porównaniu do np. Lumosa. Tamten miał 167 ppi i jak zwracałem uwagę w recenzji, o ile do wyglądu samego tekstu dało się przyzwyczaić, bo w końcu wiele było takich czytników, to już postrzępienie w elementach interfejsu było zauważalne i mogło przeszkadzać.

Czerń jest nieźle nasycona, a kontrastu nie pogarsza korzystanie z oświetlenia. Na poniższym zdjęciu (widzimy tu książkę z aplikacji Legimi) światło zostało mocno podkręcone, ale nie atrament nie robi się „szarawy”, jak to bywało w dawnych latach.

Już dwa lata temu inkBOOK przyzwyczaił nas do tego, że wszystkie czytniki tej marki mają regulację barwy. Nie inaczej jest tym razem.

Zobaczmy jak barwa prezentuje się w porównaniu do starszego modelu Prime, który tej funkcji nie miał. Prime po lewej, Calypso po prawej. Najpierw barwa najchłodniejsza.

I na końcu najcieplejsza.

Jak widać, mamy spore możliwości dostosowania barwy dla naszych potrzeb: od neutralnej, lekko niebieskiej, do wyraźnie pomarańczowej. Wygląda to lepiej niż np. w Lumosie, gdzie niektórzy narzekali na zbyt mało ciepły „najcieplejszy” wariant.

Regulacja barwy przydaje się szczególnie wieczorem, gdy nie chcemy być narażeni na niebieskie światło. Od pewnego czasu korzystam z takich czytników przed snem i zauważam różnicę, oczy męczą się mniej.

Regularność podświetlenia jest bardzo dobra i porównywalna z topowymi czytnikami Kindle czy PocketBooka, zresztą np. testowany przeze mnie inkBOOK Explore też nie miał sobie nic do zarzucenia. Nie widzimy na ekranie cieni. Gdy przyjrzeć się niektórym zdjęciom, jasność oświetlenia przy krawędziach jest nieco mniejsza niż w środku, ale nie jest to prawie zauważalne.

Zakres regulacji poziomu oświetlenia jest również zadowalający. Dawniej czytniki inkBOOK miały problem z oświetleniem minimalnym, które czasami było za mocne. Wystarczy popatrzeć na powyższe zdjęcie, gdzie dla Prime wybrałem niemal najniższą wartość, a już jest to żarówa. Teraz najniższa wartość w Calypso odpowiada poziomowi 4/24 na Kindle Paperwhite, co oznacza, że lektura powinna być komfortowa nawet w kompletnej ciemności.

Jest jeszcze ghosting, czyli pozostawanie drobinek tuszu na kolejnych stronach, co jest standardową sprawą w czytnikach. Przy czytaniu nie jest bardzo widoczny – zresztą jeśli chcemy – w ustawieniach możemy wymusić częstsze odświeżanie. Ghosting staje się zauważalny w menu i w niektórych aplikacjach androidowych, które same ekranu nie odświeżają. Dlatego w czytnikach inkBOOK (i Calypso nie jest wyjątkiem) przycisk odświeżania ekranu znajdziemy na stałe w górnej belce menu.

Zarządzanie książkami

Na początku uwaga techniczna: na Calypso nie udało mi się (tak jak na poprzednich czytnikach) zrobić zrzutów ekranu, robiłem więc zdjęcia ekranu. Nie odbywało się to w warunkach studyjnych – gdy po prostu sprawdzałem jakąś funkcję, dokumentowałem ją aparatem.

Ekran główny czytnika to:

  • Trzy aktualnie czytane książki
  • Trzy ostatnio dodane książki
  • Cztery ikonki skrótów do funkcji czytnika: Biblioteka, Aplikacje, Empik Go, Legimi.

Jeśli chodzi o skróty: dwa są niezmienne – Biblioteka i Aplikacje. Gdybyśmy je usunęli, stracilibyśmy dostęp do funkcji czytnika. Dwa pozostałe skróty możemy zmienić w ustawieniach. Jeśli zatem nie korzystamy z Empik Go i Legimi, możemy je podmienić na dowolne aplikacje – choćby na te, które zainstalujemy z inkBOOK Apps.

Dostęp do naszych książek mamy na dwa sposoby.

Aplikacja Biblioteka wyświetla wszystkie e-booki zgromadzone na urządzeniu, pozwala je sortować, oznaczać jako przeczytane i filtrować według tego statusu. Nowością od pewnego czasu w inkBOOKach są kolekcje – czyli wirtualne foldery, które mogą gromadzić książki np. o podobnej tematyce. Działa to trochę podobnie jak na innych czytnikach z tą funkcją.

Mamy dwa tryby przeglądania – albo same okładki:

Albo lista książek z dodatkowymi informacjami.

Czego mógłbym się przyczepić, to brak trybu z samymi tytułami, który mieściłby więcej niż 4 lub 6 książek na ekranie.

Jak widać, Calypso nie ma problemu z wyświetlaniem okładek dla plików EPUB i PDF. Tak, tutaj posiadacze Kindle patrzą z zazdrością.

Aplikacja Pliki proponuje bardziej tradycyjne podejście – mamy po prostu listę folderów i plików w nich.

To dla osób, które cenią sobie własną organizację. Tutaj też możemy otwierać pliki – ale zostaniemy zapytani, w której z zainstalowanych aplikacji to zrobić.

Tu też widzimy okładki, choć są już znacznie mniej czytelne. Za to plików na ekranie jest więcej.

Wgrywanie książek

Najprościej czytnik podłączyć do komputera. U mnie na Windows 10 czytnik nie jest widoczny jako dysk zewnętrzny, ale jako podłączone urządzenie Androida – tak jakbyśmy np. podłączyli smartfona.

Pliki możemy wgrywać w dowolne miejsce – zostaną zaimportowane przez oprogramowanie czytnika i wyświetlone w aplikacji Biblioteka. Oczywiście możemy zakładać dowolne foldery.

Książki można przesyłać też bezprzewodowo i służy do tego funkcja „Wyślij na inkBooka”. Działa ona w sposób zbliżony do podobnych funkcji na Kindle i PocketBooku, choć jest w pewnym stopniu prostsza. Do każdego czytnika jest przypisany adres e-mail. Wysyłamy na niego e-booki i trafiają na czytnik.

Nie mamy autoryzacji adresu nadawcy, ale adres na który wysyłamy jest na tyle długi i skomplikowany, że nie wchodzi w grę zgadnięcie go np. przez spamerów. Wadą tego rozwiązania jest że przynajmniej raz trzeba go przepisać, ale można też wskanować podany kod QR.

Samą funkcję przedstawiłem dokładnie przy okazji omawiania aktualizacji dla modeli Prime HD i Lumos.

Jakie pliki można wgrać? Producent chwali się sporą liczbą obsługiwanych formatów, najważniejsze według mnie są jednak dwa – EPUB i PDF, bowiem te kupimy w polskich księgarniach. Dlatego omówię je dokładniej.

Czytanie książek w EPUB

Format EPUB to jeden z dwóch (obok MOBI) głównych formatów książek elektronicznych. Jego cechą jest to, że można go dostosować niemal do każdego ekranu, niezależnie czy czytamy na 4 czy na 13 calach.

Pierwsze otwarcie książki trwa kilka sekund, a potem wszystko działa bardzo sprawnie. Zmiana stron w EPUB odbywa niemal natychmiast, odnoszę wrażenie że nieco szybciej, gdy korzystamy z klawiszy niż dotyku.

Trzy sposoby zmiany stron (klawisze, dotknięcie, przesunięcie) widzimy na filmie.

Wspominałem już przy pierwszych wrażeniach, że w stopce widzimy czas do końca książki, funkcja podobna do znanej z Kindle „Time To Read”.

Po otwarciu e-booka czas jest szacowany na podstawie długości książki, następnie obliczony zostaje na podstawie naszej szybkości czytania.

Dość bogate są funkcje i ustawienia dotyczące książek. Po aktywowaniu menu podręcznego (wystarczy dotknąć pośrodku ekranu) widzimy kilka zakładek.

W pierwszej mamy możliwość szybkiej nawigacji po książce.

Druga zakładka to spis treści – zdaje się że tylko jednopoziomowy.

W trzeciej zakładce możemy wybrać ustawienia tekstu. Do wyboru jest jedna z czterech czcionek, font wydawcy, możemy także wgrać czcionkę własną.

Wielkość tekstu możemy zmieniać suwaczkiem, albo (gdy czytamy książkę) przy pomocy gestu zbliżania/oddalenia.

Tu powtórzę swoją krytykę wobec poprzednich inkBOOków: w przypadku niektórych książek dostępnych wielkości tekstu jest za mało. W efekcie może się zdarzyć, że czasami tekst będzie dla nas, albo trochę za mały, albo trochę za duży. Na suwaku nie ma skali, tak więc nie wiemy do końca jaki będzie efekt. Wolałbym to rozwiązane jak na PB, gdzie mamy po prostu wielkość tekstu w punktach, albo jak na Kobo i Kindle, gdzie jest kilkanaście możliwych rozmiarów tekstu.

Kolejna zakładka daje możliwość wybrania różnych trybów wyświetlania tekstu.

Mamy zatem:

  • tryb nocny (czyli zamianę kolorów tła i tekstu)
  • możliwość przekręcenia ekranu (czyli włączenie tzw. trybu landscape)
  • regulację marginesów oraz interlinii

W porównaniu np. do Kindle podoba mi się możliwość wykorzystania na tekst praktycznie całej szerokości ekranu.

trybie nocnym pisałem tutaj już nieraz – według niektórych przydaje się do czytania w ciemności, choć moim zdaniem na czytnikach (które nie świecą nam w oczy) nie jest to aż taka ważna sprawa. Jak już kiedyś sprawdziłem przy teście Oasis, bardzo fajnie ekran w trybie nocnym wygląda gdy podkręcimy barwę światła na ciepłą – mamy wrażenie, że obcujemy ze starym monitorem bursztynowym.

Zakładka ostatnia to nasze podkreślenia, notatki i zakładki.

Mamy możliwość eksportu podkreśleń do popularnego programu Evernote.

Trafiają one w postaci plików .enex do folderu „notes” na czytniku i możemy je skopiować po podłączeniu do komputera.

Jak wspomniałem wyżej – książki w EPUB czyta się bardzo dobrze. Usiadłem do „Dygotu” Małeckiego i na pół godziny zapomniałem, że miałem testować czytnik. Tu jest zresztą pewne skrzywienie wszystkich testów – omawiam różne funkcje, a tak naprawdę najważniejszy jest moment, w którym po prostu zmieniam strony i zagłębiam się w treści.

Przeglądając różne typy książek trafiłem również na kilka trudniejszych sytuacji.

Dziwne działanie zauważyłem przy plikach EPUB zawierających dużo obrazków. Gdy strona z ilustracją wyświetlana jest po raz pierwszy, mamy lekkie opóźnienie, najpierw wyświetla się tekst, a potem grafika, a towarzyszy temu ikonka z symbolem ładowania (kółeczko). Szczególnie – o ironio – widać to na oficjalnej instrukcji.

Nie przeszkadza mi tu szybkość ładowania stron, a raczej to kółeczko. Nie wiem po co tutaj jest, bo w starszych inkBookach tego nie było.

Kilka osób narzekało na problem z klikaniem linków. I rzeczywiście: przypisy (i niewielkie linki) są często nieklikalne.

Na powyższym zdjęciu nie jestem w stanie kliknąć w numer „21”, z czym np. na Kindle nie mam problemu. Tak jakby ekran nie wyłapywał kliknięcia dla tak niewielkiej powierzchni.

Zapytałem producenta o wyjaśnienia i problem wynika z działania aplikacji Adobe Reader Mobile, która odpowiada za wyświetlanie EPUB i PDF, podobnie jak np. w Kobo czy Tolino, albo na PocketBooku (przy książkach z Adobe DRM).

Niestety w kodzie ADOBE jest błąd, który źle odpowiada oprogramowaniu czytnika gdzie taki link jest (dlatego czasem klikanie po okolicy pomoże, czasem nawet nie – im mniejsze tym trudniejsze). […] Zgłosiliśmy ADOBE, mają to skorygować, czekamy na to wciąż.

Swoją drogą wielu wydawców z tego właśnie powodu decyduje się, aby przypisy zapisywać w nawiasach kwadratowych, czyli np. [21] – bo powierzchnia do kliknięcia jest większa.

Innego rodzaju problemy z precyzją występują przy zaznaczaniu. Nie zawsze jestem w stanie zaznaczyć dokładnie te słowa, które chcę. Tutaj przykładowo próbowałem zaznaczyć cały akapit.

Calypso zaznaczył też po jednym słowie z poprzedzającego i następnego akapitu. Gdybym chciał zmniejszyć zaznaczenie – po jednym słowie zostanie urwane z aktualnego akapitu.

Tutaj, podobnie jak w przypadku przypisów winna jest aplikacja Adobe. Dostałem takie wyjaśnienie od producenta.

To ten sam problem tak naprawdę, problem siatki współrzędnych dla renderowanego EPUBa w ADOBE. […] Ponieważ ten problem znaleźliśmy wcześniej w Tolino to, gdy  przygotowywaliśmy soft do naszego Calypso znaleźliśmy tymczasowe obejście – dlatego w Calypso dla precyzji zaznaczania trzeba położyć palec na PIERWSZYM słowie jakie chcemy zaznaczyć i przeciągnąć palec w prawo do ostatniego jakie chcemy zaznaczyć.

W porównaniu do np. Lumosa, którego testowałem ponad rok temu, aplikacja do czytania EPUB wydaje się znacznie stabilniejsza, przez dwa tygodnie nie zdarzało się ani razu, aby się zawiesiła. Dlatego mimo tych paru wpadek, czytało się bardzo przyjemnie.

Czytanie książek w PDF

Jak przekonuję od lat na tym blogu (patrz: czy warto kupić czytnik do PDF), format PDF nie jest dostosowany do czytników sześciocalowych. Oczywiście większość plików otworzymy, jednak komfort korzystania będzie zależny od oryginalnego formatu pliku. Jeśli coś zostało wydane w formacie A4 lub niewiele mniejszym – to na sześciu calach będzie mało czytelne.

Z drugiej strony jeśli książka ma niewielki format – na czytniku wygląda doskonale. Parę dni temu pokazywałem to na przykładzie darmowego e-booka Niebezpieczne litery.

Jeśli chodzi o czytanie PDF mamy kilka opcji dostosowania pliku do ekranu: możemy przekręcić ekran, ustawić wielkość marginesów.

Można także obciąć zbędne marginesy. Dostępna jest opcja automatyczna i ręczna.

Jest też tryb reflow, czyli przekształcenie PDF do formy liniowej, pozwalające regulować dowolnie wielkość tekstu. W przypadku raportu „Polityczny cynizm Polaków” sprawdziło się to bardzo dobrze.

[Dopiero później dowiedziałem się, że jest też darmowa wersja epub/mobi]

W porównaniu do PocketBooków brakuje natomiast trybu kolumnowego, czyli możliwości pokazania najpierw jednej, potem drugiej kolumny.

Google Translate zamiast słownika

W plikach EPUB czy PDF możemy korzystać z funkcji tłumaczenia słów w obcych językach, która działa na bazie dobrze znanego Tłumacza Google.

Zaznaczamy tekst i z menu wybieramy ikonkę Google.

Po chwili pojawia się tłumaczenie.

Google Translate działa w dwóch trybach:

  • Jeśli mamy połączenie z internetem – tłumaczenia dokonują serwery Google i jak widać, ładnie tłumaczą się całe zdania.
  • Jeśli nie mamy połączenia, korzysta z trybu offline – tłumaczenie jest bardziej surowe, w praktyce tłumaczone są znaczenia poszczególnych słów, a nie zwrotów.

To bardzo dobra zmiana. Od dawna, gdy testowałem czytniki inkBOOK, ze słownikami były jakieś problemy. Czasami załatwiała to zewnętrzna aplikacja, która działała, albo nie. Przejście na Google Translate wydaje mi się bardziej skutecznym rozwiązaniem i dobrą alternatywą dla słownika.

Aha, zauważyłem teraz, że program można zainstalować również na moich starszych czytnikach Prime i Lumos. Jeśli nie widzisz „Translate” w InkBOOK Apps, upewnij się, że zaktualizowałeś oprogramowanie i odświeżyłeś katalog aplikacji.

Abonament

Wiele osób kupi Calypso głównie po to, aby korzystać z dwóch dostępnych w Polsce abonamentów na e-booki, mianowicie Legimi oraz Empik Go. Takie abonamenty pozwalają nam zaoszczędzić na zakupach e-booków, szczególnie jeśli bardzo dużo czytamy. Przyglądam się pokrótce obu aplikacjom.

Legimi

Aplikacja Legimi nie zmieniła się znacząco od roku 2016 gdy napisałem przewodnik po wyborze czytnika.

Najważniejsze dla nabywców Calypso będzie chyba to, że na czytniku mamy kompletną aplikację Legimi. Nie wymaga ona więc dodawania książek przez inną aplikację (jak na PocketBooku) czy też podłączania do komputera w celu synchronizacji (jak na Kindle). Z poziomu aplikacji mogę przeszukać katalog, znaleźć co chcę czytać i natychmiast pobrać.

Już na ekranie głównym mam podgląd na nowości i bestsellery.

Na Calypso, podobnie jak na innych inkBOOKach działają wszystkie rodzaje abonamentu Legimi – bez limitu, z limitem stron, a także kody biblioteczne.

Zmiana stron w aplikacji Legimi trwa trochę dłużej niż przy normalnych książkach, co mi jednak nie przeszkadza. Warto wspomnieć, bo to wcale nie jest oczywiste, że w przypadku Legimi, jak i Empik Go możemy do zmiany stron korzystać z bocznych klawiszy.

Podobnie jak w przypadku natywnej aplikacji do czytania, w Legimi zobaczymy informację o pozostałym czasie: tutaj mamy do wyboru czas lub liczbę stron do końca rozdziału, natomiast nie ma czasu do końca książki.

Mamy do wyboru aż 9 krojów czcionki + font wydawcy, a także możliwość pogrubienia każdego. Ja od lat korzystam z Sanchez – przypomina ona trochę znaną z innych czytników Caecilię.

Legimi synchronizuje się oczywiście w pełni z kontem – zaciągane są choćby nasze podkreślenia i cytaty.

Calypso to już kolejny czytnik na którym mam pełną aplikację Legimi, na poprzednich inkBookach przeczytałem już sporo i niczym mnie ta aplikacja nie zaskakuje.

Empik Go

W przeciwieństwie do Legimi, z którego można korzystać na różnych czytnikach, abonamentowe książki z Empik Go dostępne są w tym momencie wyłącznie na inkBOOKach.

Konto można założyć tylko przez stronę Empiku i tam podajemy szczegóły płatności. Z nowym Calypso dostajemy kod na 30 dni, w moim przypadku to nawet ok. 35 dni było.

Po zalogowaniu widzę swoją półkę z książkami zakupionymi dotąd w Empiku.

Co z tymi w abonamencie? Trzeba wejść na stronę Empiku i dodać je na półkę. Aplikacja Empik Go działa więc trochę podobnie do… Legimi na PocketBooku – służy do synchronizacji półki, ale – w przeciwieństwie do PB – również do czytania e-booków.

Pierwsze otwarcie książki trwa dość długo, bowiem odbywa się „przeliczanie rozdziałów”, co widzimy na zdjęciu.

W przypadku „Wyrwy” Chmielarza trwało to ponad minutę. Psuje to trochę wrażenie z korzystania z aplikacji, ale na szczęście jest jednorazowe. Przy ponownym otwarciu widzimy przez sekundę czy dwie okładkę, następnie zostajemy przerzuceni na wybraną stronę.

Zmiana stron w aplikacji Empik Go, podobnie jak przy Legimi trwa trochę dłużej niż przy normalnych książkach. Czasami trzeba poczekać ponad sekundę. To już jest czas, który przy przesiadce ze standardowej aplikacji zauważymy, ale da się do niego przyzwyczaić.

Warto jednak wspomnieć, że im dalej jesteśmy w rozdziale, tym szybciej zmieniają się strony, bo aplikacja buforuje zawartość rozdziału.

Wygląd tekstu możemy w dużym stopniu dostosować. Do wyboru mamy cztery główne fonty oraz font wydawcy.

Jest też możliwość zmiany interlinii oraz wyrównania (do lewej lub justowanie). Większość książek ma podziały wyrazów – co też można regulować.

Który abonament?

Porównując aplikacje Legimi i Empik Go, lepiej korzysta mi się z Legimi, która działa trochę szybciej, choć może to kwestia przyzwyczajenia.

Wybór między tymi dwoma abonamentami nie zależy jednak wyłącznie od tego, jak spisuje się aplikacja – ale przede wszystkim od zawartości. Obie platformy tutaj ze sobą mocno konkurują i w ten oto sposób książki wydawnictw z grupy Foksal (np. WAB) znajdziemy tylko w Empik Go, zaś z Platformy Dystrybucyjnej Wydawnictw (np. Rebis, Prószyński) – tylko w Legimi – o rozbracie PDW z Empikiem pisałem niedawno.

Są wreszcie wydawcy (np. Znak, Helion), których w takich abonamentach nie znajdziemy. Bardzo jest zatem możliwe, że korzystając z którejś z opisanych usług będziemy musieli dokupywać książki. To też warto rozważyć przy wyborze.

Aplikacje

Czytniki inkBOOK mają system Android, dlatego umożliwiają uruchamianie wielu dodatkowych aplikacji. Jest kilka istotnych ograniczeń, takich jak dość stara wersja systemu, czyli 4.4.2 – podobną ma np. niedawno wydany Tolino Vision 5 – a także wydajność samego urządzenia. Liczy się też fakt, że wiele aplikacji po prostu nie powstawało z myślą o e-papierze. Dlatego nie należy Calypso traktować jako „tableta z e-inkiem”, co nie zmienia faktu, że niektóre aplikacje mogą być całkiem przydatne.

InkBOOK Apps

Głównym miejscem, z którego pobieramy aplikacje na czytnik jest inkBOOK Apps – to taki katalog programów sprawdzonych i rekomendowanych przez producenta. Jest ich w tym momencie 16.

Jeśli czegoś nam brakuje – to na pierwszym miejscu listy jest APKPure – popularny manager aplikacji dla Androida, niezależny od Google. Ściągamy plik APK, instalujemy i sprawdzamy czy zadziała.

Nowym użytkownikom warto wspomnieć, że na czytniku nie znajdziemy standardowego Google Play, ale nie wpływa to znacząco na komfort korzystania z aplikacji.

Ja skupię się na kilku aplikacjach rekomendowanych. Wyżej omówiłem już Legimi oraz Empik Go.

Pocket

Pocket to popularna usługa „czytania odroczonego”. Nie mamy czasu na czytanie artykułu, wysyłamy go do Pocketa, a potem czytamy, gdy mamy czas. Aplikację Pocketa mają fabrycznie wbudowane czytniki Kobo, ale na inkBOOKu można ją zainstalować i spisuje się równie dobrze jak na Kobo. Po zalogowaniu widzimy ostatnie artykuły.

Wchodzimy do artykułu i możemy czytać w dwóch trybach. Pierwszym jest standardowy widok artykułu – sam tekst.

Można jednak też obejrzeć artykuł we wbudowanej przeglądarce internetowej.

W obu trybach  działają przyciski zmiany stron.

Wiem że wiele osób kupuje czytniki Kobo dla Pocketa, sądzę, że jeśli korzystamy z tej aplikacji, warto też rozważyć inkBooka. Oczywiście jest to wersja „smartfonowa” aplikacji, dlatego są funkcje, które nie będą działały – np. odsłuchiwanie artykułów. Nie wydaje mi się to jednak problemem.

Amazon Kindle

Kindle jest aplikacją wymienioną wśród „rekomendowanych” przez producenta, co nie dziwi, bo opcja czytania książek zakupionych w Amazonie (lub wysłanych na konto Kindle) jest całkiem kusząca.

Aplikacja uruchamia się kilkanaście sekund, loguję się bez problemu i… czekam. Praktycznie każda funkcja uruchamia się z opóźnieniem i nie mamy natychmiastowej reakcji.

O dziwo, gdy książkę już odpalimy, strony zmieniają się sprawnie, choć animacja na e-papierze może tylko irytować. Książki wyglądają też bardzo ładnie, w czym pomaga ekran nieco wyższej rozdzielczości.

Słaba wydajność Kindle sprawia jednak, że trudno tę aplikację traktować jako sensowną alternatywę dla innych aplikacji. Jeśli jednak potrzebujemy skorzystać z e-booka, którego kupiliśmy w Amazonie, lub którego mamy wyłącznie na koncie Kindle – taka możliwość jest.

Publio

Aplikacja księgarni Publio daje dostęp do naszej półki, a tym samym możliwość np. regularnego pobierania prasy. Loguję się, wchodzę do zakładki z prasą.

Następnie wybieram np. ostatni numer Książek.

Pobieram – i czytam:

Aplikację Publio testowałem w listopadzie 2019. Została ona stworzona specjalnie dla inkBOOKów i nie jest ona tak rozbudowana jak np. Empik Go. Jej zadaniem jest po prostu ściąganie wybranych książek czy numerów gazet – a czytanie odbywa się już w standardowej aplikacji czytnika.

Ustawienia i personalizacja

Ekran ustawień zmienił się bardzo mocno w stosunku do poprzednich czytników inkBOOK. Wcześniej miał on dwie zakładki: Ogólne i zaawansowane – obie wypełnione po brzegi.

Teraz na ekranie ustawień mamy jedynie cztery opcje.

Są to kolejno:

  • Ustawienia sieci WIFI
  • Ustawienia oszczędzania baterii: kiedy czytnik ma się usypiać, a kiedy wyłączać.
  • Personalizacja
  • Ustawienia czytania (informacje wyświetlane podczas lektury – postęp i czas do końca)

Personalizacja to kilka przydatnych funkcji.

Jest m.in. możliwość przypisania różnego znaczenia przyciskom zmiany stron. Jak widzimy – jest tu też np. możliwość wyłączenia panelu dotykowego.

Mniej używane funkcje znajdziemy klikając „Więcej”

W panelu ustawień zaawansowanych mamy m.in. wybór klawiatury, a także – co mnie jednak trochę zaskoczyło – ustawienia wspomnianej wyżej usługi „Wyślij na inkBooka”. Dopytałem jednak, że wróci ona do standardowych ustawień i słusznie, bo wg mnie jest bardzo przydatna i potrzebna.

Porównując ustawienia Calypso do starego Prime, nie wydaje mi się, aby pousuwano możliwości personalizacji – raczej uporządkowano je, aby najważniejsze były na wierzchu.

Aha, możliwość aktualizacji czytnika znajdziemy pod linkiem „Informacje o inkBOOKu”.

Bateria

Podczas testów jestem pytany o baterię, a to jest rzecz, którą można sprawdzić po wielu tygodniach i która zależy od sposobu, w jaki korzystamy z czytnika. Sam oszczędzanie energii ograniczyłem dla swojej wygody – czytnik wyłącznie usypiałem, a nie wyłączałem, no i dość intensywnie z niego korzystałem. Dlatego nie zdziwiło mnie, że po pierwszym naładowaniu bateria skończyła się już po tygodniu. Nie jest źle, gorzej, że wkrótce po pierwszym ostrzeżeniu o słabej baterii nie zostaje wiele czasu. Podczas testu miałem 14% baterii, zobaczyłem dwa ostrzeżenia, po pół godzinie czytnik się wyłączył.

Jak dowiedziałem się u producenta, za spore zużycie baterii odpowiedzialna była testowa wersja aplikacji Empik Go, która ma niebawem zostać aktualizowana. W nowym czytniku, jak twierdzi Arta Tech ograniczony został pobór mocy w trybie uśpienia, dlatego tutaj powinien radzić sobie lepiej niż Prime czy Prime HD.

Teoretycznie przy wyłączonym WIFI i oświetleniu czytnik powinien trzymać 3 tygodnie, czyli tylko o tydzień mniej niż Paperwhite. Jeśli czytnik będziemy usypiać, a nie wyłączać, pozostawimy WIFI i niższy stopień oświetlenia, zadziała 2 tygodnie. Ale oczywiście to są warunki laboratoryjne, w praktyce  trzeba liczyć się z tym, że czytnik będziemy ładowali co tydzień lub dwa.

Czy jest to koniecznie wada? W ciągu ostatnich dwóch lat korzystam na co dzień z Kindle Oasis 2, którego również ładować muszę nawet raz w tygodniu – i przyzwyczaiłem się do tego, że biorę powerbanka. Ale jeśli ktoś się przesiądzie z czytnika, który trzymał miesiąc, czy dłużej – różnica będzie zauważalna.

Podsumowanie

Uff, artykuł wyszedł bardzo długi, ale inkBOOK Calypso ma tyle funkcji, że trudno streszczając się opisać większość. Dla potencjalnych kupujących jest to pewna pułapka, bo taka liczba może przytłaczać, warto mieć jednak świadomość, że będziemy korzystali tylko z niektórych. Czytniki inkBOOK dają nam różne możliwości, od nas zależy, czy i jak je wykorzystamy.

W przypadku Calypso widzę też otwarcie na użytkowników mniej zaawansowanych – i wydaje mi się, że rozpoczęcie korzystania z tego czytnika będzie łatwiejsze niż przy poprzednich generacjach. Szczególnie, że podstawowe funkcje działają szybko i stabilnie.

Są też rzeczy, które nie wypadają najlepiej, takie jak wspomniane zaznaczanie, no a w paru miejscach (jak przy aplikacji Kindle) widać ewidentnie, że brakuje mocy procesora. Pamiętając o umiarkowanej cenie urządzenia ciężko robić z tego zarzut, natomiast chciałbym zobaczyć w przyszłości czytnik inkBOOK z mocniejszą specyfikacją, nawet jeśli będzie o 200-300 zł droższy.

Komu więc poleciłbym inkBOOK Calypso? Komuś, kto za mniej niż 500 zł chce mieć czytnik z przyzwoitym ekranem, regulacją barwy światła, obsługą dwóch abonamentów i wieloma innymi funkcjami. Jednocześnie jest gotowy na pewne kompromisy.

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, zapraszam do komentarzy.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

182 odpowiedzi na „Test czytnika inkBOOK Calypso – czyli nie tylko abonament

  1. Lu pisze:

    „monitor bursztynowy” cóż za poetyckie określenie, kolega miał nań inne – „ekran w kolorze moczu” :)
    A co do samych czytników – ciekawi mnie czego się prędzej doczekamy: inkBookow, PB działających równie żwawo i bez „glitchów” jak Kindle, czy tego ostatniego w języku polskim.

    5
    • Robert Drózd pisze:

      „Równie żwawo” – zależy co masz na myśli, bo np. jeśli chodzi o zmianę stron, wszystkie czytniki są porównywalne. I pod względem takiej „codziennej obsługi” wszystko poszło do przodu.

      4
    • Edaro pisze:

      „Monitor bursztynowy” to była normalna, branżowa nazwa monitorów w tym kolorze. Swoją drogą na smartfonie Moon Reader mam właśnie skonfigurowany kolorystycznie w dokładnie taki, bursztynowy wygląd.

      6
  2. Magdalaena pisze:

    Bardzo dokładna i dobrze napisana recenzja. Warto było na nią czekać.

    Zmartwiło mnie tylko, że Ty też zauważyłeś, że zmiana stron w Legimi i Empik Go trwa dość długo. Zwłaszcza w porównaniu ze smartfonem. Też mnie to irytuje, bo kupiłam czytnik specjalnie do abonamentów i zastanawiam się nad zwrotem z tego powodu. Ale piszesz, że słaby procesor to kwestia umiarkowanej ceny :-(

    Stąd moje pytanie: czy Twoim zdaniem jest na rynku lepsze urządzenie do czytania z abonamentów? czy faktycznie EmpikGo pójdzie tylko na telefonie albo na Calypso?

    29
    • Cyber Killer pisze:

      Mój wcześniejszy, marketowy, czytnik zmieniał strony jeszcze wolniej niż appka Legimi na Calypso. Żeby na nim płynnie czytać nauczyłem się klikać zmianę strony na 3-4 linie przed końcem. W appce Legimi wystarczy mi kliknąć zmianę na 1-2 linie przed końcem (a w bazowej appce do czytania mogę zmienić stronę na parę słów przed końcem ostatniej linii). Tak jak w recenzji jest napisane – do tego można łatwo przywyknąć.

      8
    • krzyszp pisze:

      Po nieszczęśliwym upadku mojego InkBooka Obsidian stałem się (nie)szczęśliwym posiadaczem InkBooka Prime HD… Jest gorzej niż było. Mimo „wyższej półki” ten czytnik jest wolniejszy od dziadka Obsidiana :(

      7
      • Woody pisze:

        Też korzystam z Obsidiana. jakiś czas temu kupiłem Prime HD i była to taka tragedia, że trafił do szafy. Teraz po update próbuję do niego wrócić.
        Mam więc pytania (bo nie wiem, czy to jednostkowe problemy, czy typu).
        1) Czy u Ciebie też zżera 10% baterii na 4 godziny czytania?
        2) Czy też „udaje” przewrócenie strony, tzn. strona miga, jak przy przewracaniu, ale pozostaje?
        3) Czy też nie reaguje na 2-4 kliknięcia klawiszy a potem przerzuca po 2-5 stron?
        4) Czy też zawiesza się co 2 dni i wymaga twardego restartu?
        5) Czy też nie reaguje na co 3-4 odnośnik?
        6) Czy musisz ładować co tydzień?
        Wysłałem go, gdy jeszcze miałem gwarancję. Nic nie znaleźli. Chyba wracam do Obsidiana. Jest rzeczywiście szybszy.

        4
        • krzyszp pisze:

          Poza pkt 4. mam wszystkie te objawy.
          Czytnik tragedia moim zdaniem. Największy ból to 3-4 razy dotknięcie („maźnięcie”) ekranu zanim strona się zmieni, zmiana strony to min. sekunda (kto czyta szybko, to wie, jak to irytuje), słaba bateria…

          Słowem, żałuję Obsidiana nie dlatego, że musiałem wydać pieniądze, żałuję że wydałem je na gorszy produkt…

          Niestety, mój Obsidian umarł po upadku na kafelki i nie da się go odratować (dotyk nie działa).

          0
      • Kruczek011 pisze:

        Ja nie wiem o co wam chodzi z tym inkbookiem. Ja mam Prime HD i na żadnego innego bym nie zamienił. I że wszystkich czytników jakie posiadałem ten jest najlepszy

        0
      • Monika pisze:

        Starsze modele miały więcej wad . W przypadku calypso plus jest zdecydowanie lepszy niż poprzednicy.

        0
    • M. pisze:

      Likebooki Mars (8″) i Alita (10″) obsługują obie aplikacje w wersji smartfonowej, łącznie z audiobookami, płynnie. Innych nie testowałem, ale podobnie powinno być z innymi czytnikami z nowszymi Androidami (Onyx Boox Note itp).

      4
    • Robert Drózd pisze:

      Specjalnie zrobiłem filmy dla zmiany stron w tych trzech wariantach (zwykły epub i obie aplikacje), bo jednak „szybko – wolno” to jest subiektywna rzecz. Jeśli chodzi o Legimi, tę szybkość akceptuję, ale tak jak pisałem, jestem przyzwyczajony, bo na starszych inkBookach działało to podobnie, a swego czasu pół wakacji spędziłem właśnie z Legimi na inkbooku.

      Empik Go tak jak pisał M. powinno pójść w czytnikach Onyx/Likebook, które mają wyższego Androida i Google Play. Ale one są już wyraźnie droższe. Najtańszy Onyx Boox Poke 2 to 800 zł.

      2
  3. Cyber Killer pisze:

    Fajna recenzja.

    Ja u siebie zauważyłem jeszcze takie 2 bugi:
    1. otwierając z „plików” plik html, zostanie on otwarty w przeglądarce www, a nie appce do czytania, bez możliwości wyboru :-(
    2. w przeglądarkach www (również tych embedded np w pocket) przełączanie stron przyciskami ucina 1-2 linie tekstu i trzeba palcem przesuwać

    Mam nadzieję że producent to wyłapie, niestety nie znalazłem nigdzie na stronie producenta systemu do zgłaszania błędów.

    0
    • Robert Klein pisze:

      Dzięki Cyber Killer i dziękuję wszystkim za zgłaszanie uwag.
      Mail producenta do zgłaszania jakichkolwiek bugów w Calypso to help/at/inkbook.eu

      6
      • Cyber Killer pisze:

        Posłałem uwagi mailem. Zamiast numeru ticketa i prostego zapewnienia, że info poszło do developerów, to dostałem ze 2 automatyczne maile z prośbą o nazwę modelu czytnika (przecież podałem to w pierwszej linii maila!) i żebym dostarczył fotki i filmiki.

        Jako sysadmin i inżynier oprogramowania i fan wolnego oprogramowania angażujący się w wiele projektów, oczekiwałem że dostanę numery ticketów z bugtrackera pod którymi te wymienione bugi zostały wpisane, oraz żebym był dopisany do listy powiadomień tych ticketów, abym dostawał powiadomienia o zmianie ich statusów.

        Eh, zawsze najgorsza rzecz to rozmawianie z pierwszą linią jakiegokolwiek supportu.

        5
  4. W. pisze:

    A co z dzieleniem wyrazów w standardowej aplikacji do czytania? Bo na zdjęciach nie widać przykładów tego (zdarzyła się za to „sierota”).

    1
  5. Marcin pisze:

    Calibre jeszcze nie wspiera tego modelu?

    0
  6. Marcin pisze:

    Widzę, że czytając w aplikacji legimi nie ma tej górnej belki tak jak ma to miejsce w prime HD. Chyba, że jest możliwość wyłączenia, której nie udało mi się znaleźć. Ta górna belka w legimi przeszkadza i dziwi, że tutaj jest schowana a na innych czytnikach widoczna.

    1
    • Robert Drózd pisze:

      Dziwne, wydawało mi się, że w ustawieniach Legimi było coś w rodzaju „pełny ekran”, ale na Calypso tego nie widzę. Sprawdzę na starszych czytnikach jeszcze.

      0
      • Marcin pisze:

        Robercie o ile dobrze pamiętam tej górnej belki w legimi na czytnikach inkbook wcześniej nie było, później dodali ale bez możliwości wyłączenia co jest strasznie irytujące. Aktualizacji raczej nie przewiduję. Może na forum jest ktoś kto się orientuje i wie jak to wyłączyć? Może wcześniejsza wersja aplikacji legimi rozwiąże problem? Tylko skąd wziąć.

        0
  7. pysiorek pisze:

    Robercie. Jakbyś miał wybrać po jednym czytniku z trzech półek cenowych to które byś polecał?
    1. do 500zł
    2. do 1000zł
    3. ponad 1000zł
    Twoją osobista lista?

    0
  8. czytelnik pisze:

    Jaki jest czas uruchamiania czytnika? Czy po uruchomieniu jest ekran główny czy ostatnio czytana strona książki?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Wybudzenie – parę sekund, uruchomienie – ok. 35 sekund (dlatego liczą się ustawienia oszczędzania energii).

      Po wybudzeniu trafiamy na ekran, jaki był ostatnio, po uruchomieniu na ekran główny.

      1
      • krzyszp pisze:

        Mam prośbę.
        Zrób te same testy, ale z włączonym i wyłączonym wifi i odpaleniem Legimi z ustawieniem otwarcia ostatnio czytanej książki – wyniki mogą szokować :)

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Zakładam, że takie testy zrobiłeś, więc napisz jakie są to szokujące wnioski :)

          0
          • krzyszp pisze:

            Testów nie robiłem, ale w warunkach wyłączonego wifi i włączeniu Legimi z otwartą książką czytnik potrafi startować… nawet 3-4 minuty.
            Domyślam się, że po prostu aplikacja Legimi próbuje się łączyć z siecią i po prostu czeka na połączenie bardzo długo. Świadczy o tym, że gdy wifi jest włączone dzieję się to znaaaacznie szybciej.

            Kłopot w tym, że czytanie z włączonym wifi powoduje wydrenowanie baterii w czasie poniżej 10 godzin ciągłego czytania.

            1
            • Robert Klein pisze:

              Krzyszp, a o jakim czytniku mówisz, bo artykuł jest o inkBOOKu Calypso – tam nie trzeba czytnika wyłączać ani nie trzeba wyłączać WiFi, wystarczy uśpić a i tak wytrzyma na baterii tygodnie. Legimi nie musisz nigdy zamykać skoro jesteś fanem. Czas na wybudzenie Calypso w Legimi i odnalezienie sieci WiFi to około 3 sekund. Nie bój się o baterię, tutaj tylko usypiany Calypdso wytrzyma 2 tygodnie (przy „teście Amazona”)

              0
              • krzyszp pisze:

                Pisałem o inkBookach w kwestii uruchamiania Legimi przy wyłączonym wifi. Ja wiem, że można się bawić we włączanie na chwile wifi przed odpaleniem Legimi, no ale to nie jest rozwiązanie.
                Za to wiem z praktyki, że czas czytania z wifi włączonym to godziny, nie dni.
                Testowane na inkBook Obsidian i teraz na PrimeHD.
                Jak pisałem – ustaw Legimi na otwarcie ostatniej książki przy starcie, wyłącz wifi, wyłącz czytnik a następnie go włącz i odpal Legimi… Toż to wieki trwa…

                Natomiast jakimś szczególnym fanem Legimi (choć mam i korzystam) nie jestem – nabywam też książki z innych źródeł ;)

                Btw, ja mam wyłączanie czytnika (nie uśpienie) ustawione po 1h aby nie wydrenować przypadkiem baterii do zera (bardzo obniża to trwałość ogniw).

                1
              • Cyber Killer pisze:

                Cały czas mam wifi off. Sprawdziłem ile się Legimi uruchamia, około 50 sekund, całkiem zwyczajny czas.

                To jest czytnik ebooków, a nie komórka za X tysięcy zł. Poza tym, nie czytam na wyścigi żeby mi minuta robiła różnicę.

                2
              • Robert Drózd pisze:

                @Cyber Killer: no tak po prawdzie to czas uruchamiania Legimi jest według mnie za długi, może powinienem o tym wspomnieć w artykule, bo jak ktoś chce poczytać np. 10 minut, bo ma za chwilę wizytę u lekarza, czekanie minuty na odpalenie książki to jest wada. (Niedługo będzie też aktualizacja przewodnika o wyborze czytnika pod Legimi i o tym wspomnę)

                1
              • Monika pisze:

                Dostałam właśnie calypso plus jako pierwszy czytnik, jestem zawiedziona. Bateria naładowaną do full po 6h na wifi i legimi pokazuje 12% baterii. Zastanawia mnie czy to wada fabryczna czy one tak mają?

                2
              • Karolina pisze:

                Właśnie mnie też to zaskoczyło.
                Wg opinii w Internecie innych „bateria trzyma długo”, a mi wystarczy na jedną książkę, przy wyłączonym WiFi,podświetlenie pół na pół (zależy od pory dnia).
                Mój potrafi w ciągu 10 minut zjeść 2% baterii.
                Wydaje mi się, że już tak mają, ale jest to dla mnie mega zaskoczeniem, bo miałam już Inkbooka i w poprzednim nie było takiego problemu.
                Polecam sprawdzić też ładowarkę i zastosować taką jak na instrukcji 5V 1A.
                Szczerze mówiąc, gdyby nie fakt, że przespałam możliwość zwrotu czytnika, to poważnie bym się nad tym zastanowiła, że względu właśnie na baterię, która jest irytująca. Możliwość korzystania z różnych aplikacji (bo android) to świetna sprawa, ale po co nam możliwość słuchania audiobooków jak pewnie to nam rozładuje baterie w dwie godziny.
                Koleżanka ma Pocketbooka i pod względem baterii jest niesamowita różnica.

                2
              • Karolina pisze:

                Właśnie mnie też to zaskoczyło.
                Wg opinii w Internecie innych „bateria trzyma długo”, a mi wystarczy na jedną książkę, przy wyłączonym WiFi,podświetlenie pół na pół (zależy od pory dnia).
                Mój potrafi w ciągu 10 minut zjeść 2% baterii. Tu wyżej ktoś napisał, że zjada mu 10% na 4h – JAK!? Toż to dla byłoby marzenie. Zaznaczę, że czytnik mam od 3 miesięcy, więc nie jest to kwestia zużycia baterii.
                Wydaje mi się, że już tak mają, ale jest to dla mnie mega zaskoczeniem, bo miałam już Inkbooka i w poprzednim nie było takiego problemu.
                Polecam sprawdzić też ładowarkę i zastosować taką jak na instrukcji 5V 1A.
                Szczerze mówiąc, gdyby nie fakt, że przespałam możliwość zwrotu czytnika, to poważnie bym się nad tym zastanowiła, że względu właśnie na baterię, która jest irytująca. Możliwość korzystania z różnych aplikacji (bo android) to świetna sprawa, ale po co nam możliwość słuchania audiobooków jak pewnie to nam rozładuje baterie w dwie godziny.
                Koleżanka ma Pocketbooka i pod względem baterii jest niesamowita różnica.

                0
              • Monika pisze:

                Karolina ale nawet jeśli zjada 10%baterii na 4h to i tak nie jest to jakiś super rezultat, bo pójdzie bateria w 40h, to nawet dwie doby nie jest. Słabo już moim zdaniem jak coś wytrzymuje tydzień, bo mnie do czytników miał przekonywać fakt, że urządzenie będę lądować raz na 2-3tyg w najlepszym przypadku raz na miesiąc, gdy mam mniej czytania. A że już nam polek brakuje w domu a i abonament na legimi mamy to się opłacało. Ale jak po którejś aktualizacji się nagle obudzili że nie może być na dwóch smartfonach jednego konta (wczesniej działało nam bez problemu, mamy do 4urzadzen) to małż stwierdził że kupi w prezencie urodzinowym mi czytnik (i by też do szpitala nie tachac ksiazek bo czeka mnie tam pobyt dluzszy) i tu taka lipa… Mam teraz na zasadzie, że jednak co papier to papier. Fakt na komórce ciut gorzej się czyta, ale wiem czego się spodziewać…

                0
              • Cyber Killer pisze:

                Ile można powtarzać, że appka Legimi nie jest podstawową funkcją czytnika? Załaduj pliki epub i czytaj w domyślnej aplikacji to zarówno wydajność jak i czas pracy na baterii będą bardzo w porządku.

                0
              • Monika pisze:

                Ale po to byl ten akurat czytnik kupowany bo współpracuje z legimi, a nigdzie nie ma napisane ze jej używanie tak znacząco skraca czas użytkowania. Niewiele jest czytników współpracujących z legimi w takiej cenie stąd padło na ten model.

                0
              • asymon pisze:

                @Cyber Killer ale jaki jest sens kupować inkbooka do innych celów niż Legimi?

                Tzn. wiem że można na nim czytać pliki normalnie kupione w sklepie, ale dlaczego nie na Kindle, który działa lepiej?

                Inkbooki są reklamowane jako „czytniki dla początkujących” i mnie to nie dziwi, bo jak ktokolwiek zobaczy jak działają czynniki innych marek, to już nie spojrzy na inkbooka. To tak, jak ktoś będzie wbijał gwoździe kamieniem, bo nie wie o istnieniu młotka. Można, ale po co?

                1
              • Cyber Killer pisze:

                Bo Kindle to zło. DRM, niszczenie rynku ebooków, rozbijanie standardów i jeszcze długo by wymieniać ich winy.

                Inkbooka kupić tak samo jak każdy inny czytnik, do czytania plików. Ja w takim celu właśnie kupiłem. Bo był tańszy niż inne, bo miał funkcje na których mi zależało, bo zostawiał otwartą furtkę na opcjonalne używanie innych aplikacji. Ale tak głównie do czytania kupionych plików, których mam nakupione setki z bundli i innych promocji. Tak akurat mam że łatwiej mi się kupuje książki czy gry, niż z nich korzysta, bo czasu w życiu brakuje, więc abonamenty to dla mnie bezsensowny wydatek, a kupić i mieć mogę żeby poczytać np za kilka lat i powoli ten backlog trawię :-).

                0
              • Józef pisze:

                @CyberKiller, „To jest czytnik ebooków, a nie komórka za X tysięcy zł.” – w punkt, komórka za 0,5 tysiąca działa zapewne 5 razy szybciej.

                50 sekund prawie dyskwalifikuje czytnik, choć czas zależy pewnie od ilości książek itp.

                1
              • asymon pisze:

                @Cyber Killer ale DRM w sklepie Amazonu nie jest obligatoryjny. To wydawcy decydują, czy chcą mieć pliki zamknięte czy „czyste” i zwykle jednak zabezpieczają.

                Poza tym możesz przecież używać kindla w ten sposób i nigdy nie zaglądać do sklepu Amazonu.

                1
            • inkBOOK pisze:

              Pani Moniko,

              proszę o kontakt na help@inkbook.eu :)

              0
              • Monika pisze:

                Inkbook już pisalam

                0
              • Karolina pisze:

                Jak sytuacja z Twoim czytnikiem? Coś się udało rozwiązać z baterią?

                Ja częściej czytam na telefonie niż na nim, bo bateria doprowadza mnie do szaleństwa. Korzystając z legimi albo broń Boże Wi-Fi to dwa dni i trzeba ładować znowu.
                Trzeba biegać z power bankiem.
                Swoją drogą, chętnie kupiłabym czytnik cięższy i trochę szerszy niż te ultracieniutkie oferowane w sklepach, w zamian za lepsza baterie.
                Szkoda, że nikt przy produkcji nie myśli podobnie :( w końcu i tak dźwigam dodatkowe gramy w postaci power banku, a dodatkowo trzeba się babrać z kablami do ładowania :/

                0
  9. Ciszko pisze:

    Posiadam kundelka PW I i inkbook obsidian, zastanawiam się nad nowym czytnikiem. Z jednej strony pociąga mnie bezawaryjność, prostota i synchronizacja od strony kindla, a z drugiej regulacja światłem, fizyczne przyciski i rodzimy producent.

    Najbardziej bałbym się pozostawienia urządzenia bez aktualizacji, które ze strony inkbooka zachodzi szybciej.

    Ciężki wybór przede mną kindle pw IV czy inkbook calypso 🤔😂

    Jeśli ktoś jest w stanie pomóc mi w tym wyborze, to proszę, nie krępujcie się :D

    0
    • RMS z Polski pisze:

      Wg mnie nie ma co sie uzalezniac od Kindla. Posiadam Kindle, ale jako drugi czytnik (wiekszy) wybralem PB. Mimo wszystko to bardziej otwarta platforma, a Kindle moze za kilka lat miec blokade na ksiazki z poza Amazonu.

      0
      • asymon pisze:

        Kindle moze za kilka lat miec blokade na ksiazki z poza Amazonu.

        ???

        Skąd ta informacja?

        3
        • Robert Drózd pisze:

          Z palca. Jakby Amazon chciał takie e-booki zablokować, to by dawno to zrobił, powodów miał sporo.

          3
        • RMS z Polski pisze:

          Napisalem „moze” w sensie „ma do tego prawo”. Jak taka decyzja zapadnie, to mozna bedzie tylko pokwiczec, bo to ich platforma i oni nie musza sie nikogo sluchac.

          Giugle, Malomiekki i inne giganty IT juz nie raz udupialy projekty z tysiacami uzytkownikow, bo im sie to nie oplacalo. Ostatnio Malomiekki oglosil koniec wsparcia dla PHP na ich systemach. I co? I nic. Ludzie zostali z reka w nocniku. Panie Robercie, mam nadzieje, ze Pana serwis nie stoi na windozowym serwerze.

          Duzym graczom nie mozna ufac. Kropka.

          2
      • Michał pisze:

        Ta „bardziej otwarta platforma” to rzecz generalnie zbędna osobie która używa czytnika głównie do ..czytania ;).

        A z tym drugim..takie „może” to wiesz.

        0
    • Ciszko pisze:

      A ja w dalszym ciągu biję się z myślami co wybrać.

      Mam tu małe pytanie do kogoś kto ma porównanie (jednocześnie boję się że autor tego genialnego bloga poczuje się wywołany do odpowiedzi, a nie chcę Pana Roberta zadręczać pytaniami)

      Mianowicie zastanawiam się czy ekran w Paperwhite IV jest lepszy od tego w Calypso? Głównie chodzi mi o kontrast i biel, bo rozdzielczość wiem że PW ma lepszą.

      Mój obsidian jest szarawy nawet w porównaniu z jego starszym kolegą paperwhite I. A może to by przeważyło szalę mojego wyboru…

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Porównałem przed chwilą, w jasności i kontraście nie ma wielkiej różnicy. Z jednym „ale” – na Kindle jest możliwość pogrubienia czcionki, czego na Calypso nie ma, tak samo Kindle ma czcionki dostosowane do e-inku, z czym na inkbooku jest różnie, dlatego czasami tekst wyglądać może na mniej kontrastowy. Ale podczas testu nie miałem z tym żadnego problemu.

        1
        • Cyber Killer pisze:

          Warto dodać, że na inkbooku można sobie wrzucić własne czcionki, w tym takie lepiej wyglądające na ekranie einkowym czy też pogrubione.

          1
        • Ciszko pisze:

          Dziękuję za odpowiedź, czytnik dzisiaj zamówiony, korzystałem z linków ze strony, mam nadzieję że załapało

          Prawdopodobnie wrócę do komentarzy w tym artykule podzielić się swoimi wrażeniami za tydzień dwa

          0
  10. Artur pisze:

    Kiedyś miałem Lumosa i był BARDZO niestabilny, co kilkanaście minut trzeba było go restartować, a czytałem zwykłe, niewymagające EPUB-y i książki z Legimi. Musiałem z tego powodu go oddać, z żalem, bo sam czytnik był wizualnie bardzo przyjemny, a okładka Yoga rewelacyjna. Recenzja Calypso pozwala mieć nadzieję, że teraz koszmarek seryjnego restartowania czytnika się nie powtórzy.

    0
  11. rrttg pisze:

    Bardzo prosze o informacje czy na tym lub innym tańcszym można zainstalować ssh, git i gcc.
    Najlepiej by była możliwość podłączenia normalnej klawiatury usb.

    Potrzebuję czasem po prostu poprawić program w trakcie czytania.

    0
  12. K pisze:

    Czy synchronizacja w Legimi pomiedzy urzadzeniami obejmuje to, na ktorej stronie skonczylo sie czytac? To co bardzo mi odpowiada w Legimi, z ktorego korzystam obecnie tylko na smartfonie, to fakt, ze moge czytac e-booka w domu, potem wsiasc do samochodu i kontynuowac na audiobooku (lub TTS), a potem czytac dalej e-booka od momentu, gdzie skonczylem audiobooka. Czy bedzie to podobnie dzialalo na aplikacji Legimi na Inkbooku? Wiem, ze nie posiada on funkcji audio, dlatego pytam o synchronizacje pomiedzy urzadzeniami.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Tak, książki, które czytałem na PocketBooku Touch HD3 otworzyły mi się na Calypso w tym samym miejscu. Gwarancji, że zawsze to będzie działać nie ma, ale generalnie powinno.

      0
    • krzyszp pisze:

      Tak, pod warunkiem że masz stale odpalone wifi i zrobisz synchronizację.
      W przeciwnym przypadku zapomnij…

      0
  13. Pirrenett pisze:

    Po tym jak mój Prime postanowił odejść z tego świata zastanawiam się nad nowym czytnikiem. Lepiej zainwestować w Calypso czy w Prime HD?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Calypso będzie podobny do Prime + regulacja barwy. Prime HD ma ekran wyższej rozdzielczości, choć troszkę starsze oprogramowanie (i nie wiem czy będzie aktualizacja). Jeśli tej wyższej rozdzielczości nie potrzebujesz, to raczej Calypso. No, chyba że Prime HD dostaniesz w promocji w konkurencyjnej cenie.

      0
  14. Joanna pisze:

    Dzięki za ten artykuł. Jest w nim wszystko co chciałam wiedzieć, i o Calypso i o porównaniu Legimi z Empikiem.

    1
  15. Magdalaena pisze:

    Porównałam stary Inkbook Obsidian i Calypso, puściłam na obu Legimi – o dziwo ten drugi jest wyraźnie wolniejszy. A w porównaniu ze smartfonem Calypso wypada tragicznie.

    W dodatku zauważyłam, że EmpikGo w Calypso ma strasznie małe literki. Poniżej porównanie największej możliwej czcionki na telefonie i na czytniku. https://drive.google.com/file/d/1jdKi27DjN_EWAi_XOrkGA7U27woHF0gF/view?usp=sharing

    W Legimi font ma podobną wielkość:
    https://drive.google.com/file/d/1B5wENxrH44hIOCvmLQ6T3k-SGHTkHgm-/view?usp=sharing

    Generalnie Calypso wraca do sklepu, a ja zacznę się rozglądać za bardziej wypasionym modelem. Nie musi mieć dużego ekranu, ale nowszy Android i szybszy procesor.
    Robercie, jeszcze raz dziękuję za recenzje i odpowiedzi.

    0
    • Magdalaena pisze:

      W piątek rozpoczęłam proces zwracania czytnika do sklepu i jestem nieco zdegustowania zachowaniem Pawła Horbaczewskiego i jego firmy (bo ArtaTech to jednoosobowa działalność). W regulaminie wymagają wypełnienia dziwacznego oświadczenia, potem domagają się zdjęcia ekranu czytnika i paragonu, a teraz chcą jeszcze informacji dlaczego zwracam.

      Mam za sobą prawie dwie dekady zakupów internetowych i często korzystam z możliwości zwrotu towaru, także za granicę. Na tym tle zachowanie sprzedawcy InkBooków jest co najmniej nieprzyjazne. Zajmuje drugie miejsce za firmą Cacofonia Milano, który początkowo odmawiał przyjęcia zwrotów ubrań w rozmiarze 3XL i 4 XL ;-)

      3
      • inkBOOK pisze:

        Pani Magdaleno,
        bardzo nam przykro, że nie jest Pani zadowolona z procesu zwrotu urządzenia.
        Wypełnienie oświadczenia odstąpienia od umowy oraz okazanie dowodu zakupu, jest standardową procedurą w przypadku zwrotów. Oczywiście nie ma obowiązku korzystania z naszego szablonu zwrotu. Możliwe jest również wypełnienie innego, dowolnego szablonu lub napisanie ręcznego oświadczenia, które będzie zawierało zdanie informujące o chęci zwrotu zakupionego produktu i odstąpienia od umowy.
        Odnośnie prośby o przesłanie zdjęcia ekranu czytnika to oczywiście nie ma takiej konieczności. Taką prośbę kierujemy do każdego wysyłającego urządzenie po to, aby w razie ewentualnych problemów z firmą kurierską (np. zniszczenia urządzenia podczas transportu) móc bez problemu rozpocząć procedurę reklamacyjną. Jest więc to zabezpieczeniem dla osoby wysyłającej i potwierdzeniem, że czytnik nie ma uszkodzonego ekranu w momencie wysyłki.
        W kwestii prośby dotyczącej podania przyczyny zwrotu to absolutnie nie jest to żadną obligatoryjną procedurą. Być może ze względu na to, że inkBOOK Calypso jest naszym nowym produktem, pracownik działu klienta dopytał o przyczynę chcąc tym samym jedynie zaspokoić swoją własną ciekawość.
        Bardzo dziękujemy za Pani opinię. W razie dodatkowych pytań zachęcamy do kontaktu z działem obsługi klienta na help/at/inkbook.eu. :)

        2
  16. Rozyk pisze:

    Ja mam PB touch lux 4 i teraz skusiłem się na Calypso:
    WADY Calypso (w porównaniu do PBTL4):
    – nadwrażliwość ekranu, nieraz nawet dotknięcie ramki z boku przerzuca stronę. Ale to miałem też przy tym standardowym InkBooku bez światełka, więc one chyba już tak mają.
    – Czytanie z Legimi na PB jest w standardowej aplikacji, a nie aplikacji Legimi. Czyli na Calypso działa to odrobinę wolniej, ale jest możliwość przeglądania katalogu Legimi. Na PB z kolei lepiej się czyta (szybkość zmiany stron, czcionki, wygląd itp.), ale cała obsługa na smartfonie.
    – Calypso w okładce jest trochę grubszy niż PB TL4 w okładce. Nie pasuje tak idealnie do tylniej kieszeni spodni.
    – mimo zainstalowania z APK Puree na Calypso nie działa mi Dropbox, a przez niego najczęściej wrzucałem książki na PB, na Calypso ze smartfona tylko przez maila. Nawet nieźle to działa, ale fakt, że pierwsze przepisanie tego skomplikowanego adresu nie było proste. Nie wiedziałem że można skorzystać z qr kodu.

    ZALETY Calypso
    – barwa światełka (lubię takie bardzo białe)
    – Empik Go
    – Lepsze moim zdaniem menu po włączeniu czytnika.

    I te zalety wystarczyły, żebym przesiadł się całkowicie na Calypso. Dobrze mi się czyta na nim. Choć nie jest oczywiście bez wad, jak napisałem wyżej.

    Jeśli jeszcze coś mi się przypomni z wad albo zalet to napiszę później.

    3
  17. Raistand pisze:

    Popatrzyłem na filmik z przerzucaniem stron. Wziąłem do ręki swojego Obsidiana… Jednak przy nim zostanę.

    5
  18. Jaahquubel pisze:

    A czy na PocketBookach działają kody biblioteczne do Legimi?

    0
  19. szmaly pisze:

    Działają. Jeżeli na PB działa Legimi, to kody biblioteczne też. Ale nie na wszystkich pockebookach działa Legimi.

    1
  20. Kruczek 011 pisze:

    Czy ten ebook ma opcję mierzenia czasu spędzonego w książce czy taka opcja jest tylko w apce Legimi???

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Jak czytasz EPUB-y, w stopce jest informacja ile czasu zostało do końca książki.

      EDIT: Dodałem informację do artykułu, bo w pierwszych wrażeniach było o tej funkcji, a w teście już zapomniałem.

      0
  21. Monika pisze:

    Poszukuję czytnika ebook głównie do korzystania z Empik Go. Aktualnie rozważam InkBOOK Calypso i Onyx BOOX Poke 2. Prosiłabym o polecenie który będzie lepszy?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Poke ma lepsze parametry (procesor, pamięć), więc powinien działać szybciej, z tym że tam uruchomisz tylko „smartfonową” aplikację Empika, więc może wyglądać ona gorzej.

      1
      • Monika pisze:

        Zakupiłam onyx boox poke 2. Niestety po uruchomieniu i włączeniu sklepu Google Play otrzymałam informację: „to urządzenie nie ma certyfikatu Play Protect. Aplikacje i usługi Google nie będą działać na tym urządzeniu.” Da się coś z tym zrobić czy pozostaje mi tylko zwrot sprzętu?

        0
        • asymon pisze:

          Androidowe appki można instalować inaczej niż przez sklep Play, np. Apkpure czy Aptoide.

          0
          • Józef pisze:

            Najbezpieczniejsza metoda to sklep Play. Od innych wynalazków lepiej się trzymać z daleka. Chyba że aplikacja jest pobrana bezpośrednio z Legimi, jeśli nie zostali zhakowani. Ciekawe, że Czytio.pl obiecuje działający sklep Play. A jeśli urządzenie ma niedziałający sklep Play, cóż, to w końcu Onyx…

            0
        • Józef pisze:

          Internet podaje np. takie rozwiązanie:
          https://blog.the-ebook-reader.com/2019/03/19/how-to-enable-google-play-app-on-onyx-boox-ereaders-video/
          1. Go to Settings > Application > Enable Google Play.
          2. After enabling Google Play tap where it says GSF ID.
          3. Sign in to your Google account.
          4. Reboot for good measure and then install apps!

          0
          • Monika pisze:

            Udało mi się w sobotę trafić na takie rozwiązanie z rejestracją. Na początku był problem, ale po którejś próbie udało się zalogować i sklep zaczął działać, pomimo, iż wciąż w powiadomieniach był komunikat o niemożliwości działania. Komunikat zniknął na drugi dzień. Póki co przeczytałam 3 książki z empik go na tym czytniku i w dwóch książkach zdarzało się, że brakuje tekstu z końca rozdziałów – tak mniej więcej po jakieś 2 linijki i to tylko w przypadku gdy miałyby to być 2-3 linijki końca rozdziału na nowej stronie. Wtedy tej strony niestety brakuje. Musiałam doczytywać w komórce…

            0
  22. kopernig pisze:

    Zastanawiam się nad kupnem calypso. Czy jest na nim możliwość czytania offline z legimi ? Tzn. pobrania wybranych ebooków i korzystania z wyłączonym wifi? Jak wtedy wygląda płynność zmiany stron ?

    0
    • Cyber Killer pisze:

      Tak, można czytać offline.

      0
    • asymon pisze:

      ZTCP trzeba się połączyć przynajmniej raz na miesiąc (na smartfonie tak było).

      0
    • raistand pisze:

      Można.
      Trzeba się raz na tydzień synchronizować.
      Na płynność to raczej nie ma wpływu.

      0
      • kopernig pisze:

        A czy czytanie offline odbywa się wtedy przez aplikację legimi, czy wbudowaną do czytania? Tzn. nie wiem na jakiej zasadzie działa ten offline, ale wiadomo że książka jest w pamięci. Czy można otworzyć książkę tą szybszą, wbudowaną aplikacją do czytania ( na filmikach z recenzji widać wyraźną różnicę między epub a legimi), czy książki z abonamentu legimi otwierają się tylko i wyłącznie przez tę aplikację?
        Mam jakiegoś antycznego kindla, który mimo wszystko sprawnie chodzi, ale zależy mi na przesiadce na coś nowszego i równie responsywnego z abonamentem.

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Czytanie książek z Legimi na inkbooku odbywa się tylko przez aplikację Legimi. Inaczej działa to na PB, gdzie appka Legimi służy tylko do synchronizacji, a czytasz w natywnej aplikacji czytnika.

          1
  23. Ania pisze:

    Witam.
    Czy macie już etui Yoga do swoich czytników inkbook Calypso??
    Moje etui już dotarło, lecz czytnik niezbyt dobrze się w nim trzyma. Przy przekręcaniu bokiem czasem z niego wypada. Czy u Was jest tak samo??

    0
    • inkBOOK pisze:

      Pani Aniu, proszę o kontakt z naszym działem wsparcia ne help@inkbook.eu. Jeśli jest jakiś problem na pewno pomożemy :)

      0
      • grze3 pisze:

        Witam
        Pytania do przedstawiciela inkbook.
        Kiedy będą ponownie dostępne różne wersje kolorystyczne czytnika Calypso ( blu, red)?
        Gdzie ,w jakiej sieci elektro można przed zakupem obejrzeć i ewentualnie potestować Wasze czytniki (w Warszawie)?
        Czy tylko mi nie działa na kompie strona internetowa inkbook.pl??
        (na fonie android działa bez problemu)
        Pozdrawiam

        0
        • inkBOOK pisze:

          Dzień dobry,

          czytniki inkBOOK Calypso znajdują się już w magazynach sklepów Media Markt, RTV Euro AGD, czy Media Expert, dlatego powinny być one niebawem dostępne również w sklepach stacjonarnych. Warto skontaktować się z konkretnym sklepem, w celu uzyskania bezpośredniej informacji na temat dostępności. Czytnik inkBOOK Calypso będzie też dostępny w wybranych salonach Empiku jeszcze tej jesieni. Większość pozostałych kolorów będzie także możliwa do zakupienia w sklepie producenta na inkbook.pl na przełomie września i października.

          W razie dodatkowych pytań zachęcam do kontaktu na help/at/inkbook.eu.

          0
          • grze3 pisze:

            Dziękuję za info.
            Pozdrawiam

            0
            • asymon pisze:

              Możesz spróbować w Media Markt w Złotych Tarasach, jeśli ci po drodze. Dosyć regularnie tam zachodziłem przed zarazą, ale mieli inkbooki i kindle, sprawdź przy okazji Oasic ;-)

              0
          • grze3 pisze:

            Witam ponownie.
            Właśnie nabyłem czytnik Calypso…. i mam dwa pytania:
            1. Przyciski zmiany strony- czy to standard że są zamontowane po skosie tzn praktycznie każdy przycisk (po obu stronach czytnika)wystaje z jednej strony o ok. 1-2mm (tak jakby wypychała od spodu przycisk jakaś sprężynka ) – czy tak ma być czy to błąd montażu ??
            2. Gdzie i w jaki sposób zarejestrować czytnik w celu otrzymania 2 miesięcy abo Legimi gratis – były reklamy, zakupiony w MediaMarkt
            Pozdrawiam

            0
  24. SylwiaMAT pisze:

    Mam problem z tym czytnikiem, bo w zaproponowanych przez producenta czcionkach , a jest ich bardzo niewiele!, nie mogę zrobić powiększenia na duże litery. Źle widzę i czytnikach odpowiada mi ta funkcja. W poprzednim Onyx nie było z tym problemu. po drugie strony przesuwają mi się bardzo powoli, po namyśle. Nie wiem też jak wgrać własną, dużą czcionkę, a jako staruszka nie bardzo radzę sobie z techniką, więc oczekuję jasnej instrukcji. W Onyksie światło było jaśniejsze i w innej barwie, więc tu muszę się przyzwyczić.

    0
  25. SylwiaMAT pisze:

    Mam problem z tym czytnikiem, bo w zaproponowanych przez producenta czcionkach , a jest ich bardzo niewiele!, nie mogę zrobić powiększenia na duże litery. Źle widzę i czytnikach odpowiada mi ta funkcja. W poprzednim Onyx nie było z tym problemu. po drugie strony przesuwają mi się bardzo powoli, po namyśle. Nie wiem też jak wgrać własną, dużą czcionkę, a jako staruszka nie bardzo radzę sobie z techniką, więc oczekuję jasnej instrukcji. W Onyksie światło było jaśniejsze i w innej barwie, więc tu muszę się przyzwyczaić.

    0
    • Cyber Killer pisze:

      Musisz użyć suwaka zamiast „przycisków” na bokach. Zgłosiłem to do producenta, obiecali że w następnym update będzie na to poprawka.

      1
      • SylwiaMAT pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Przy suwaku jest tak samo. Następna seria już nie dla mnie, ale miło, że zgłoszone. Mój problem to słaby wzrok, więc praktycznie ten czytnik mi na nic. Chyba, że można jeszcze w nim coś przerobić, to wyślę go do Wrocławia. Jestem staruszką i technika dawno mnie przerosła, stąd tak wielka prośba o pomoc. Pozdrawiam serdecznie Sylwia Matuszak Łódź

        0
        • Cyber Killer pisze:

          Jestem dość mocno przekonany że powiększanie czcionki jest opisane w instrukcji czytnika – ta pierwsza książka jaka jest wgrana zaraz po pierwszym uruchomieniu. Można na Calypso powiększyć czcionkę nawet do bardzo przesadnych rozmiarów.

          1
        • inkBOOK pisze:

          Pani Sylwio, proszę o kontakt z naszym działem pomocy na help(at)inkbook.eu. Na czytniku inkBOOK Calypso można zarówno powiększać czcionkę (za pomocą gestów, czy z poziomu menu ustawień ), jak i dodawać inne. Informacje o tym jak to zrobić znajdzie Pani w instrukcji obsługi na stronie 16. Warto też sprawdzić w jakim formacie jest otwierany plik. W przypadku plików PDF konieczne jest wybranie trybu reflow. Jeszcze raz zachęcamy do skontaktowania się nami – nasz dział obsługi klienta podpowie jak zmienić rozmiar czcionki. :)

          1
          • SylwiaMAT pisze:

            Jeszcze raz najserdeczniej dziękuję za pomoc. będę się starała :). Mam jeszcze problem z LEGIMI. Dostałam kod darmowy, pobieram książkę na moją półkę i ten sam problem z powiększeniem czcionki. Jest tak drobnym maczkiem, że nawet okulary + lupa nie pomaga, niestety. Nie chcę Państwu zawracać głowy, ale doradzam; proszę się nie starzeć, bo jest to lichy pomysł :)). Czy w tej sytuacji skontaktować się z Legimi? Muszę wydrukować i pomału popatrzeć w tę instrukcję. Będę w kontakcie z działem obsługii. Bardzo dziękuję i życzę spokojnego wieczoru.

            0
          • SylwiaMAT pisze:

            Czy instrukcja obsługi jest dostępna w internecie? Dodam jeszcze, już żartem, że kilkakrotnie dokonałam zakupów na Państwa stronie, ale po zalogowaniu zawsze wyświetla się informacja, że dotychczas nic takiego nie miało miejsca :)). Pozdrawiam serdecznie.

            0
  26. Józef pisze:

    Ktoś jeszcze pamięta Kulturę na Widoku, która wysyłała kod Legimi na książkę w 2016? Nie widzę mojej książki na półce w Legimi, jakby zniknęła.

    0
  27. Monika pisze:

    zasstanawiam się nad wyborem między inkBook Calypso a PocketBook touch lux 5, wydają się być identyczne pod względem parametrów. Zastanawia mnie najbardziej awaryjność/stabilność, macie doświadczenia?

    0
    • Cyber Killer pisze:

      Czytnik wyszedł ledwo miesiąc temu, nie ma co mówić o awaryjności, działa ok. Żadnych problemów ze stabilnością nie doświadczyłem.

      1
    • Robert Drózd pisze:

      Dlatego najważniejsze jest porównanie systemów i sposobu obsługi bo tutaj PB i IB się mocno różnią. Co do stabilności, miałem uwagi krytyczne co do Lumosa, ale Calypso działał OK.

      1
      • Monika pisze:

        @Robert Drózd, proszę o skasowanie komentarza poniżej, nie zauważyłam, że poprzedni komentarz został opublikowany i napisałam drugi, przepraszam!
        chodzi mi raczej o stabilność/awaryjność ogólną, firmy PocketBook vs. InkBook, jeśli tak można oceniać, a nie tylko modele.

        0
  28. Mateusz pisze:

    Zdecydowanie nie polecam tego czytnika. Kupiłem żonie i nie wytrzymał nawet dwóch tygodni. Żona czytała na nim książkę przed snem, odłożyła na noc na szafkę nocną i rano miał pęknięty ekran. Serwis stwierdził uszkodzenie mechaniczne i za naprawę chce ponad połowę ceny czytnika. Lepiej kupić Pocketbook lub Kindle’a, bo im nie pękają ekrany od leżenia na szafce.

    6
    • Cyber Killer pisze:

      Ta historia brzmi tak nie wiarygodnie, że aż nie trzyma się kupy. Żadne ekrany nie pękają bez powodu. Pewnie w nocy czytnik został strącony na podłogę, albo ktoś się na nim oparł i faktycznie było to uszkodzenie mechaniczne. Może któreś z Was lunatykowało, jest sporo możliwości.

      Mój Calypso działa bez zarzutu już ponad 2 miesiące.

      2
      • mjm pisze:

        Swego czasu podobno to była częsta przypadłość inkbooków – puchły akumulatory i uszkadzały ekran od środka, podczas gdy czytnik leżał na półce. Serwis oczywiście „stwierdzał uszkodzenie mechaniczne”.

        4
        • Cyber Killer pisze:

          Fajna miejska legenda.

          Serio, dlaczego ten hate na Inkbooki?

          0
            • Cyber Killer pisze:

              Nic mi nie płacą, jestem po prostu zadowolonym klientem, którego irytuje psioczenie na produkt, który mu się podoba.

              A 2 czy 3 osoby nie robią różnicy, w skali produkcji wieluset tysięcy czytników kilka może się trafić wadliwych, to jest normalne. Więc żadno „tak mają”, tak samo procesory AMD się nie „grzeją”, a na XBoxy nie ma „braku ciekawych gier”. Wyssane z palca hipotezy autorstwa głośnej mniejszości niezadowolonych osób z powodu jakiegoś drobiazgu.

              3
              • Ciszko pisze:

                Tylko dodam od siebie że mój calypso przyjechał z powykrzywianymi przyciskami i zdarzają się wadliwie sztuki. Faktycznie z internetu może wynikać że jest tego dużo, ale z reguły jak ktoś nie ma problemu to po prostu nie pisze o tym w komentarzach.

                W moim przypadku zwrot przebiegł pomyślnie. Trochę dziwnych reguł zwrotu (co już pisano w komentarzach w tym artykule), ale pieniądze wróciły na konto.

                Poeczekam na coś od inkbooka co będzie sprawiało solidniejsze wrażenie, jak np. Inkbook Obsidian. A do tego czasu pozostaje mi PW IV w najbliższy prime day.

                0
            • Robert Drózd pisze:

              Słowo od moderatora: nie zauważyłem, aby jakieś wpisy w tym wątku były opłacane. Cyber Killer komentuje tego bloga od co najmniej 6 lat. Zostanie fanem marki po dokonaniu zakupu jest znanym mechanizmem psychologicznym. :)

              2
              • Cyber Killer pisze:

                Myślę, że do bycia fanem marki jeszcze sporo mi brakuje :-). Niemniej brakuje balansu w komentarzach – mało osób zadowolonych komentuje, a tych paru niezadowolonych komentuje bardzo gęsto robiąc wydźwięk, że sprzęt ma jakiś rzekomy problem (a faktycznie jest to garstka pieniaczy robiąca duży hałas). Dlatego próbuję nadrobić pozytywną reakcję.

                O serwisie/reklamacjach producenta się nie wypowiadam, bo nie miałem z nimi żadnego kontaktu. Chociaż moje zgłoszenie bugów w soft’cie czytnika w końcu zostało potraktowane tak jak chciałem i teraz tylko czekam na update z poprawkami.

                0
              • mjm pisze:

                Cóż, starałem się przyjąć łaskawszą wersję, bo ciężko uwierzyć, że ktoś tak się zachowuje tylko dlatego, że 1,5 miesiąca temu kupił nowy czytnik, który nie zdążył się w tym czasie mu popsuć.

                1
              • Józef pisze:

                Użycie określenia „pieniacze” w odniesieniu do osób, które opisują swoje doświadczenia z inkbookiem, jasno określa pobudki.

                Choć oczywiście nie chcę podważyć spostrzegawczości Moderatora.

                4
          • Grzegorz pisze:

            Chętnie podziele się zdjęciami mojego PrimeHD którgo naprawa została odrzucona przez serwis z powodu uszkoczenia wyswietlacza od wewnątrz. Sam czytnik w stanie idealnym. Brak nawet ryski na obudowie czy samym ekranie.

            1
      • Mateusz pisze:

        Czytnik nie spadł ani żadne z nas nie lunatykuje. Obchodziliśmy się z nim jak z jajkiem, czego nie mogę powiedzieć ani o Pocketbooku żony ani o moim Kindle’u. Oba ostatnie działają, a Inkbook – nie. Zdaję sobie sprawę, że bywają wadliwe sztuki. Tylko okazuje się, że producenta nie obchodzą klienci. Wobec tego po prostu ostrzegam: jeśli ktoś chce wydać pieniądze na czytnik (a nie na loterię), to kupi Pocketbook lub Kindle’a (a nie inkbooka).

        1
  29. Croati pisze:

    Część. Poszukuję pierwszego czytnika i właściwie nie wiem co wybrać. Zastanawiam się nad właśnie inkbookiem Calypso albo Pocketbook Touch Lux 5 lub Touch HD 3. Generalnie:
    1. Coś z korekcją barwy (wydaje się być w miarę potrzebne)
    2. Możliwość czytania artykułów z aplikacji Pocket, dość namiętnie z tego korzystam (lub patentu na czytanie takich artykułów na ebooku,ale najlepiej jakaś aplikacja z synchronizacja)
    3. Dobry ekran (?). Co to jest ta Carta, to rodzaj ekranu? Każda Carta jest taka sama? E-ink to coś innego czy e-ink to typ ekranu, tej wirtualnej kartki?
    4. Możliwość słuchania audiobookow, chociaż od tego mogę mieć MP3,więc niekoniecznie.
    5. W miarę szeroka kompatybilność, żebym nie musiał zaraz szukać jakichś konwerterów, bo na tym się nie znam za bardzo, faj ie jakby znośnie dało się też czytać pdfy.

    Chciałem to urządzenie w ogóle obejrzeć, bo nigdy na oczy nie widziałem czyta Ika e-booków, a właściwie ekranu czy to wygląda jak zwykła kartka,ale u mnie nie ma tego w sklepach. Budżetowo powiedzmy coś w okolicach 600-650 zł

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Jeśli *bardzo* zależy Ci na czytaniu w Pocket – rozważ czytniki Kobo – bo tam appka Pocketa jest wbudowana fabrycznie i będzie działała nawet lepiej niż na Inkbooku. Ale Calypso do Twojego celu będzie też OK. Audiobooki – ja bym odpuścił, o ile telefon masz zawsze przy sobie.

      0
  30. Michał pisze:

    Czyli kupa, przynajmniej jeśli chodzi o szybkość zmiany stron. Oasis to przy tym niemal błyskawica.

    0
  31. Grzegorz pisze:

    Nie warto się zastanawiać, jakie plusy czy minusy ma ten czytnik. Gwarancja na czytnik inkBook nie istnieje. W dniu 23.06.2020 zakupiłem klasę wyższy inkBook PrimeHD na oficjalnej stronie porducenta (zamówienie #2290). Niestety czytnik przestał działać 30.11.2020. Ku mojemu zaskoczeniu serwis odmówił naprawy z powodu mechanicznego uszkodzenia ekranu. Czytnik cały czas był użytkowany w oficjalnej okładce Yoga i nawet nie ma na nim jednej ryski. Ekran jest całkowicie w idealnym stanie. Pomimo tego serwis twierdzi (cytuje) „Wyświetlacz jest uszkodzony od wewnątrz świadczą o tym linie oraz cienie”. Dodatkowo Serwis wyjaśnił mi, że do takiego uszkodzenia może doprowadzić (cytat) „lekko przyciśnięty wyświetlacz” Kupiłem czytnik do czytania, a otrzymałem czytnik, którego nie można dotykać. Nie popełnijcie mojego błędu. Warto wcześniej poszukać więcej informacji na temat serwisu i gwarancji inkBooka oraz jakości i trwałości ich czytników. Nigdy więcej nie kupie nic od inkBook. Używam od wielu lat kilka modeli Kindle – nigdy nie było problemu z wyświetlaczem.

    6
    • Artur pisze:

      Ja mialem problem z wyswietlaczem PW3, ale to przez uszkodzenie z naszej winy (po uderzeniu zrobil sie mocno swiecacy (przy wlaczonym podswietleniu) maly, punktowy obszar), wiec nie reklamowalem, bo byloby nie fair. Sam czytam bez podswietlania, wiec uzytkuje go po tym zdarzeniu 2 lata (teraz nawet na zmiane z malutkim dzieckiem :)) bez zadnych klopotow.

      0
  32. Cyfranek pisze:

    No to albo „od wewnątrz” albo przez „lekkie przyciśnięcie”. Chyba, że przyciskałeś go od wewnątrz?

    0
    • Grzegorz pisze:

      Niestety ja nie jestem w stanie zrozumieć argumentów serwisu firmy inkBook. Fakty są takie:
      1. czytnik nie ma żadnych uszkodzeń mechanicznych
      2. obudowa i ekran w stanie idealnym
      3. urządzenie nigdy nie spadło.
      4. oczywiście czytnik tez nie był nigdy otwierany.
      Pomimo to serwis twierdzi, że to uszkodzenie mechaniczne. Nie jestem w stanie zrozumieć jak można uszkodzić ekran „od wewnątrz” bez otwierania samego urządzenia i uszkodzenia obudowy lub ekranu od zewnątrz. Do tej pory wydawało mi się, że obchodzę się delikatnie z moimi czytnikami. Nigdy nic się nie działo z ekranem w moich Kindlach (od Keyboard, poprzez DXa i kilka generacji Paperwhite). Jeszcze do zeszłego tygodnia podchodziłem z rezerwą do „samo pękających” ekranów w inkBookach. A dzisiaj mam inkBooka, w którym ekran sam pękł i co ciekawe nie ma śladu na zewnątrz. Szkoda, że na forum nie można załączyć zdjęć tego czytnika.

      3
      • Artur pisze:

        Kazdy czytnik jest produkowany w Chinach i na tym tozsamosc sie konczy :)
        Jedni cos projektuja (np. Niemcy zatrudniani do tych celow przez caly swiat), bo maja wiedze i najlepsze na swiecie doswiadczenie konstruktorow w produkcji maszyn, a inni maja na podstawie gotowych produktow narysowac podobny model 3D do zbudowania, ale bez naruszania praw autorskich (bardzo dawno temu sam tak musialem zrobic prosta rzecz w pewnej firmie w Polsce, bez zadnej wiedzy o funkcjonalnosci, musialem na zyczenie pracodawcy lekko pozmieniac promienie krzywizn itp).
        Potem okazuje sie jeszcze kto jest bardziej cyniczny, kto ma bardziej cynicznych klientow itp.
        Zostales ofiara takiego niedojrzalego systemu.

        Nie znam prawa, ale moze w takiej sytuacji masz prawo odstapienia od umowy lub cos podobnego. Moze ktos tutaj sie zna i ci podpowie.

        0
      • Cyfranek pisze:

        Na forum.eksiazki.org jest wątek potwierdzający opinię serwisu. Otóż po rozebraniu inkBooka okazało się, że bateria (najbardziej masywna część czytnika) bezpośrednio przylega od tyłu do szkła ekranu (najdelikatniejsza część urządzenia). Całkiem możliwe, że taka konstrukcja to proszenie się o „uszkodzenie od środka” i to oczywiście bez rozbierania sprzętu.
        Może zdjęcia ekranu qrzucisz na chwilę na hakiś dysk sieciowy?

        0
      • asymon pisze:

        https://prawakonsumenta.uokik.gov.pl/pomoc/

        Oczywiście jak czytnik jest w serwisie, nietrudno będzie serwisowi udowodnić, że został uszkodzony mechanicznie. ¯\_ (ツ)_/¯

        0
        • Artur pisze:

          Kto dowodzi kto uszkodzil? Serwis sprzedawcy lub producenta? :D
          Inna sprawa, ze niewielu z nas spodziewa sie chamow w serwisie, wiec prawie nikt nie robi przed wysylka dokladnych zdjec produktu.

          0
          • Grzegorz pisze:

            Czytnik jest nadal u mnie. Serwis odrzucił zgłoszenie reklamacyjne na podstawie zdjęcia ekranu samego czytnika. Nie pomogło tłumaczenie, że na czytniku nie ma uszkodzeń mechanicznych.

            1
            • Artur pisze:

              Jesli go nie uszkodziles, to walcz kazda mozliwa metoda i nie przejmuj sie, gdy jakis baran zgodnie ze swoim zadaniem w pracy mowi ci, ze czegos nie uwzglednia. Robisz jakis krok i czekasz ustawowy termin na ich decyzje. Powodzenia.

              2
      • Cyfranek pisze:

        To co piszesz wydaje się potwierdzać prawdziwość diagnozy serwisu. Na forum.eksiazki.org jest wątek, w którym pokazano zdjęcia z wnętrza inkBooka. Okazało się, że bateria (najbardziej masywna część czytnika) przylega bezpośrednio do szklanej tafli ekranu (najdelikatniejsza część). Jeśli jest tam tego typu błąd konstrukcyjny, może być przyczyną „wewnętrznych uszkodzeń”, oczywiście bez otwierania. Wystarczy, że spuchnie bateria lub się obluzuje i będzie uderzać w szkło.
        Zdjęcia możesz wrzucić na jakiś dysk sieciowy i tu udostępnić ewentualnie.

        1
        • Grzegorz pisze:

          Zdjęcia InkBook PrimeHD z uszkodzonym od wewnątrz ekranem: https://imgur.com/a/9h9duxh

          2
          • Cyfranek pisze:

            To wygląda jak pęknięty ekran. Ale skoro uszkodzony jest od wewnątrz, a Ty go nie otwierałeś, to może jednak powinien serwis usunąć wewnętrzną wadę fabryczną/konstrukcyjną? Bo co innego, gdyby uszkodzenie było zewnętrzne…

            0
            • mjm pisze:

              Chyba serwis Arta Tech sugeruje, że użytkownik tak mocno dociskał ekran, że ten oparł się o coś we wnętrzu i pękł.

              0
              • Cyber Killer pisze:

                Co w sumie nie jest takie niemożliwe, np jak czytnik wrzuci się w plecak itp, łatwo go zgnieść, a okładka yoga przed takim czymś nie uchroni.

                Na ekranie widać linie zbiegające się do punktu mniej więcej na środku po prawej. Nie dziwię się serwisowi że powiedział że to uszkodzenie mechaniczne. Zapewne mają na pęczki zgłoszeń z rozwalonym ekranem gdzie użytkownik zarzeka się że to samo się stało, a rzeczywistość jest inna.

                0
              • asymon pisze:

                @cyber potrafisz powiedzieć, jaki kształt mają linie, gdy spuchnięta bateria „pęknie” ekran od środka?

                3
              • Cyber Killer pisze:

                @asymon prawdopodobnie bardzo podobne jak tu widać. Ale nie wiemy czy jest jakiś problem z baterią, wątpliwe żeby po pół roku była spuchnięta. Zwłaszcza jeśli była aktywnie używana (zazwyczaj akumulatorki puchną jak leżą nie użytkowane). Dlatego rozumiem serwis – jak wygląda to na uszkodzenie mechaniczne to najprawdopodobniej tak jest.

                Chociaż na ich miejscu nie odrzucałbym sprawy z miejsca, tylko przyjął sprzęt i zweryfikował czy na pewno to jest taka prosta sprawa z uszkodzeniem przez usera, a nie faktycznie ten ezgotyczny przypadek z baterią. Można by też ewentualnie zaproponować klientowi płatną naprawę jeśli wyszłoby że to niegwarancyjne, byłby zysk.

                0
      • inkBOOK pisze:

        Panie Grzegorzu, bardzo nam przykro z powodu ekranu i Pana straty. Rozumiemy Pańskie emocje, jednakże czujemy się jednocześnie zobowiązani do wyjaśnienia.

        Każdy ekran E ink od strony zewnętrznej zabezpieczony jest zawsze dodatkowo warstwą przeźroczystego plastiku. Proszę zauważyć – plastik się nie tłucze, więc ta dodatkowa warstwa ekranu wygląda jak nienaruszona. Dlatego obudowa i ekran mogą z zewnątrz wyglądać dobrze.

        Czytniki często używane są przed snem, więc zaśnięcie na nim i zgniecenie ekranu twarzą mogłoby mieć opłakane skutki – gdyby szkło wystawało tak jak w telefonach – stąd ta dodatkowa plastikowa warstwa zabezpieczająca.

        Każdy czytnik ma ekran, który jest klejony razem z panelem doświetleniowym, panelem dotykowym i często dodatkowym panelem flat glass. Takie klejenie musi być wykonane przy użyciu odpowiednich technologii, więc jest to drogie. Dodatkowo jest na świecie tylko jeden producent ekranów do czytników. Wszyscy z niego korzystamy – zarówno my, jak i Amazon z Kindle – to produkująca jedynie w Chinach tajwańska firma E Ink Corporation. Korzysta z niego każdy producent czytników, bez wyjątków.

        Ze swojej strony – nie chcemy jednak Pana zostawiać w takiej sytuacji i możemy pomóc w zakupie nowego ekranu lub czytnika. W tym celu zapraszamy do kontaktu z serwisem.

        0
        • asymon pisze:

          Wielokrotnie zasypiałem z czytnikiem, służył mi za poduszkę nawet :-) Nie pękł mi żaden czytnik w ten sposób, a miałem cztery kindle przez 10 lat.

          Czy osoba podpisująca się „inkbook” może potwierdzić, lub zaprzeczyć, że między ekranem a baterią nie ma rozdzielającej je twardej płytki? W kindlach taka bariera jest, przynajmniej w tych które widziałem od środka, Keyboard i czarny, niedotykowy Classic.

          Teoretycznie puchnąca bateria może na sukces uszkodzić ekran od środka, prawda? Piszę teoretycznie, czy w praktyce spotkaliście się z takimi przypadkami? Pisze pan/pani o warstwach od zewnątrz, a jak to wygląda od środka?

          W jaki sposób, na podstawie wzoru uszkodzenia ekranu, można odróżnić czy ekran został uszkodzony od środka, czy od zewnątrz? Bo rozumiem, że osoby rozpatrujące reklamacje potrafią stwierdzić to na podstawie zdjęć?

          3
        • Grzegorz pisze:

          @inkBOOK Szanowni Państwo ,
          Bardzo dziękuje za zainteresowanie moją sprawą. Już kontaktowałem się wcześniej z serwisem. Moje zgłoszenie w systemie serwisowym uzyskało numer 1063. Serwis zaproponował płatną wymiana wyświetlacza w czytniku. Koszt takiej naprawy łącznie z wysyłką to 349zł. Bardzo dziękuje za udostępnienie tej opcji. Niestety nie zamierzam z niej korzystać. Dopłacę kolejne 150zł i zakupie czytnik innej firmy z pełną gwarancją.

          2
        • Artur pisze:

          „… zaśnięcie na nim i zgniecenie ekranu twarzą mogłoby mieć opłakane skutki – gdyby szkło wystawało tak jak w telefonach”.
          Poplakalem sie :D
          Trzeba zapytac wsrod miliarda ludzi, ktorzy przycisneli kiedykolwiek smartfona twarza do lozka, dlaczego nie pekl im wtedy wyswietlacz :)
          W Kindle PW3 tez mam warstwy wyswietlacza :) i e wzgledu na swoja etyke nie probowalem go w Niemczech nawet reklamowac, bo dziecko uderzylo w niego silno mlotkiem ponad 2 lata temu. Przez to swieci w tym punkcie mocniej, ale do dzisiaj bez wlaczonego podswietlenia ekranu czyta sie na nim bardzo dobrze.
          Wada konstrukcyjna czytnika z ekranem dotykowym powinna byc podstawa do zwrotu pieniedzy i tego zycze Grzegorzowi. Dziekuje Grzegorzowi za opis tej sytuacji. Dziekuje tez za reakcje kogos z firmy, bo przez takie podejscie do klienta wiem, ze nawet w perfekcyjnej promocji cenowej nie kupie nigdy czytnika tej firmy. Zycze tego wszystkim, bo nawet firmy samochodowe staraja sie brac w takiej sytuacji kazdy samochod na bezplatna wymiane. Wszystkie wyswietlacze sa robione w jednej firmie, ale tylko jedna firma nie umie zaprojektowac czytnika i zamiast przyjac to na siebie i wymienic na nowy, to wini klienta Grzegorza za zwykle uzywanie.

          0
          • Grzegorz pisze:

            Po rozmowie na forum zgłosił się do mnie Pan Robert z firmy inkBook. Co prawda serwis nadal twierdzi, że ja uszkodziłem ekran, nadal ja uważam, że nie zrobiłem nic, co mogło uszkodzić ekran, ale udało się znaleźć kompromis. W moim czytniku zostanie wymieniony ekran na używany ekran w bardzo dobrym stanie z czytnika testowego. Opłata za taką naprawę zmniejszy się do 100 zł. Dziękuje Panu Robertowi za próbę polubownego załatwienia sprawy.

            1
            • Artur pisze:

              To po moich doswiadczeniach w Niemczech nie jest wspaniale, ale to jakis krok w dobrym kierunku, bo osiagneliscie porozumienie. Powodzenia.

              0
  33. Cyfranek pisze:

    „Nie dziwię się serwisowi że powiedział że to uszkodzenie mechaniczne” – to w sumie jest jasne. Tym bardziej, że „okładka yoga przed takim czymś nie uchroni”. Problem w tym, że serwis od razu zakłada, że to z winy użytkownika, podczas gdy może to też być wada konstrukcyjna/fabryczna. Co akurat akurat dotyczyło inkBooków wg tego co pokazano na forum.eksiazki.org. A taka usterka powinna być objęta gwarancją.

    0
    • Grzegorz pisze:

      @Cyber Killer „Na ekranie widać linie zbiegające się do punktu mniej więcej na środku po prawej. Nie dziwię się serwisowi że powiedział że to uszkodzenie mechaniczne. Zapewne mają na pęczki zgłoszeń z rozwalonym ekranem gdzie użytkownik zarzeka się że to samo się stało, a rzeczywistość jest inna.” – Szanuje Pana zdanie. Jednak ja czuje się oszukany przez firmę inkBook. Kupowałem czytnik przenośny z dotykowym ekranem. A najwyraźniej dostałem czytnik, który można używać jedynie w domu, bo przenoszenie go w torbie lub plecaku zabezpieczonego oficjalną okładką producenta potencjalnie grozi uszkodzeniem ekranu. Najwyraźniej ekranu też nie należy dotykać, bo ewentualnie „lekki nacisk” na ekran może go uszkodzić. Dla mnie to ewidentna wada konstrukcyjna tego czytnika lub sprzedawanej razem w komplecie oryginalnej okładki. Jeśli takie są ograniczenia tych czytników producent powinien jasno zaznaczyć, że nie należy ich przenosić w plecakach lub innych torbach i zakazane jest dotykanie ekranu. Wtedy każdy potencjalny klient jest w stanie sam zdecydować czy wybrać ten model czy konkurencje, które nie ma z tym problemów.

      0
      • Grzegorz pisze:

        @Cyber Killer [Cytat] „z rozwalonym ekranem” – Ośmielę się też z Panem nie zgodzić, że mówimy tutaj o przypadku czytnika z rozwalonym ekranem. Jeśli byłyby jakieś zewnętrzne uszkodzenia to faktycznie moglibyśmy mówić o „rozwalonym” ekranie. Ekran na zewnątrz jest w stanie idealnym, co też pokazuje, jakiego rodzaju siła jest potrzebna do uszkodzenia czytnika. Oczywiście może mi Pan nie wierzyć, ale już od dłuższego czasu czytnik nie był przenoszony w żadnej torbie lub plecaku. Do tej pory przenoszenie czytnika zabezpieczonego ochronną okładką w torbie lub plecaku uważałem ze normalne warunki eksploatacji tego typu urządzenia. Dla mnie nadal jest zagadką, co spowodowało to uszkodzenie. Mimo wszystko preferuje producentów i sprzedawców, którzy uwzględniają gwarancje, a gdy twierdzą, że urządzenie uległo uszkodzeniu z mojej winy to przynajmniej jest dla mnie jasne kiedy i w jakich warunkach uszkodziłem urządzenie.

        0
        • Grzegorz pisze:

          @Cyber Killer – Zgodzę się też z Panem, że zdecydowanie zawiniłem tym, że przed zakupem inkBook PrimeHD nie zapoznałem się z jego budową, oraz nie zastanowiłem się, jakie są jej ograniczenia. Bezmyślnie zakupiłem okładkę ochronną na czytnik oferowaną przez producenta bez zastanowienia się czy faktycznie będzie chroniła czytnik. Niestety już po fakcie analizując jej budowę faktycznie zgadzam się z Panem ze [cytat] „okładka yoga przed takim czymś nie uchroni”.

          2
          • Cyber Killer pisze:

            Nie rozumiem tego cyniczno-formalnego tonu wypowiedzi. Nie jestem przedstawicielem producenta, a jedynie szukam hipotez jak mogło dojść do takiego uszkodzenia, bo na pewno nie stało się samo, takie rzeczy są niemożliwe. Okładka yoga jest miękka/elastyczna, oczywistym jest że nie ochroni przed zgniataniem czy upadkiem, a jedynie przed zadrapaniami. Sam też noszę moje czytniki w plecaku, chodzi o sposób jak mogły być noszone, np wciśnięte między wiele innych przedmiotów, albo i sam plecak mógł zostać zgnieciony np w zatłoczonym autobusie. Możliwości jest ogrom.

            0
            • Grzegorz pisze:

              @Cyber Killer Nie miałem zamiaru Pana w jakikolwiek sposób urazić. Chciałem tylko podzielić się swoimi argumentami. Przypadek, który Pan podnosi tzn. „ plecak mógł zostać zgnieciony np. w zatłoczonym autobusie” według mnie podlegają pod normalny sposób użytkowania. Rozumiem, że nie uda się producentowi zabezpieczyć czytnika przed np. upadkami, uderzeniami w ekran, itp. Miałem jednak nadzieje, że przy projektowaniu takiego urządzenia ktoś się zastanowił, jakie potencjalnie siły będą oddziaływać na czytnik i jego okładkę np. w sytuacji podróżowania w zatłoczonym autobusie i upewnił się, że tego typu oddziaływanie o ile nie jest bezpieczne dla samego ekranu zostanie zabezpieczone przez ochronną okładkę. Nie musimy się oczywiście zgadzać. Pan poleca produkty inkBooka. Ja tych produktów nie polecam. Niech każda osoba, która planuje zakup ma możliwość zapoznania się z ograniczeniami danego czytnika, wymaganiami producenta i niech sama zdecyduje czy w jej przypadku nie mają one znaczenia. Jeszcze w zeszłym tygodniu wydawało mi się, że mój sposób użytkowania nie spowoduje jakiegokolwiek zagrożenia dla samego ekranu. Niestety się myliłem wiec teraz ponoszę tego konsekwencję. Musze się przyznać, że jeszcze w zeszłym tygodniu sam polecałem produkty inkBooka. Zamówiłem dodatkowo inkBOOK Calypso. Na szczęście czytnik dotarł wczoraj już po awarii mojego PrimeHD, więc po prostu skorzystam z prawa odstąpienia od umowy przysługującej konsumentowi i inkBook Calypso w stanie nienaruszonym wróci do producenta. Dla mnie to koniec przygody z produktami inkBook.

              2
  34. Grzegorz pisze:

    @Cyber Killer – Zgodzę się też z Panem, że zdecydowanie zawiniłem tym, że przed zakupem inkBook PrimeHD nie zapoznałem się z jego budową, oraz nie zastanowiłem się, jakie są jej ograniczenia. Bezmyślnie zakupiłem okładkę ochronną na czytnik oferowaną przez producenta bez zastanowienia się czy faktycznie będzie chroniła czytnik. Niestety już po fakcie analizując jej budowę faktycznie zgadzam się z Panem ze [cytat] „okładka yoga przed takim czymś nie uchroni”.

    1
    • Pawel pisze:

      Dziękuję bardzo za komentarze i opisanie Twojej historii.
      Po przeczytaniu komentarzy kilku osób tutaj oraz na innym serwisie, niestety nie dam szansy tej polskiej produkcji. Chciałem bardzo, ale wolę iść do konkurencji

      0
  35. zombiszczak pisze:

    Dzień dobry.
    Czy w Calypso można wyłączyć samouczek? Dokładnie chodzi mi tę czarną stronę pojawiającą się za każdym razem przy otwieraniu książki, a pokazującą strzałki gdzie przesunąć, jak powiększyć, itp…
    Jest to denerwujące i zabiera czas, tym bardziej, że już mniej więcej wiem jak posługiwać się tym urządzeniem podczas czytania. A może po prostu robię coś źle…

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Hmm, mi ten samouczek pojawiał się tylko raz przy pierwszym otwarciu książki na urządzeniu. Jeśli pojawia się zawsze, coś jest nie tak. Dopytałbym w supporcie.

      0
  36. Karolina pisze:

    Dzień dobry,
    Zakupiłam niedawno Inkbook Calypso, aby móc czytać książki na Legimi.
    Byłam bardzo zainteresowana możliwością czytania w trybie nocnym, jednak okazuje się, że nie da się u mnie zrobić trybu nocnego na Legimi na czytniku. Czy ktoś jeszcze ma taki problem? Czy da się to jakoś zrobić? Nie ukrywam, że bardzo mi zależy, ponieważ czytam książki głównie wieczorami przed snem i w trybie ciemnym Legimi na telefonie (który mogę ustawić bez problemu) oczy mniej dawały się we znaki.

    0
    • zombiszczak pisze:

      Spróbuj zrobić tak: przy otwartej stronie książki naciśnij palcem środek ekranu. Powinno pojawić się niżej takie menu podręczne z dostosowywaniem tekstu itp. Naciśnij symbol kartki z kółkiem zębatym i tam powinnaś mieć zmianę na tryb nocny.

      0
      • Karolina pisze:

        Dziękuję za odpowiedź.
        Niestety, jedynie wyświetla się koło zębate (czyli ustawienia) aplikacji Legimi i nie ma tam możliwości zmiany na czarne tło (tryb nocny).
        Ustawienia tekstu domyślne dla czytnika się nie wyświetlają. Jak korzystam z systemowej aplikacji do czytania, to właśnie mogę przejść na tryb ciemny sposób opisany, ale nie w samym Legimi.
        Zaczęłam podejrzewać, że legimi na czytnik nie ma takiej opcji jak tryb ciemny (jest tylko w aplikacji na telefon), ale to aż dziwne, że nigdzie w internecie nie znalazłam o tym wątku.

        0
  37. Anna pisze:

    Witam. A ja mam z Calypso problem , którego nigdzie nie znalazłam. Do dzisiaj wszystko działalo super, a mam czytnik od grudnia. Dzisiaj w żaden sposób nie mogłam przesłać książki. Bez problemu robiłam to pocztą załącznikiem do tej pory. Co jakiś czas pojawiał si e komunikat ERROR GETTING INDEX FILE. Nic nie pomagało , więc zrobiłam reset. Liczyłam sie z utratą danych , ustawień i książek, ale nie z utratą aplikacji. Otóż obecnie Inbook Apss jest bpuste. Nie ma nic. Nie moge zainstalować z tej pozycji żadnej aplikacji. zainstalowałam z internetu ale w aplikacjach a nie w Inbook Apss. a ksiazki które miałam w bibliotece ocalały. Reset nie pomógł nadal nie przesyłaja sie ksiązki. Zastanawiam sie czy to nie ostatnia aktualizacja namieszała. Co robić?

    0
  38. Krizoman pisze:

    Dzień dobry,

    czy istnieją jakieś słowniki języka polskiego dla inkBOOK-ów, żeby można było sprawdzać słowa z poziomu książki, tak jak jest to w Kindle’ach albo teraz z Google Translate tutaj?

    A jeśli nie we wbudowanym czytniku książek, to czy w Legimi albo empik go jest coś takiego? Może w aplikacji Kindle?

    1
  39. Wojciech pisze:

    InkBook Calypso to mój czwarty czytnik. Onyxi62, Kindle Keyboard (odkupiony, używany), Manta Ebook048.
    Calypso z nich najgorszy. Powolny. Nawet Onyx i Manta przy nim były jak Ferrari przy Syrence. Do Kindla się nie umywa. Żałuję wydanych pieniędzy. Nigdy więcej.

    2
  40. K. pisze:

    Czy jest jakakolwiek możliwość wgrania innego czytnika pdf do calypso? Np. Standardowego adobe Acrobat? O wiele starszy model Obsidian oferował dwie aplikacje do czytania pdf i szczerze mówiąc – było to genialne rozwiązanie. Otwierałam książki w jednej albo drugiej w zależności jaki efekt potrzebowałam. W Calypso, ku mojemu rozczarowaniu, wgrany jest tylko jakas jedna aplikacja i to tak beznadziejna, że tych pdf na tym czytniku się nie da czytać. Nie wspominając, że litery „ż” nie odczytuje w ogóle. Dramat.
    Błagam, może ktoś zna i jednak istnieje jakiś sposób żeby wgrać inna aplikację do obsługiwania

    0
  41. Marek pisze:

    Witam.
    Czy ktoś wie czy w aplikacji do czytania w czytniku inkbook calypso plus można zmienić sposób numerowania stron, czy tylko można korzystać z wbudowanego numerowania stron , czy liczenia ekranów ?
    Pozdrawiam

    0
  42. Anka pisze:

    Mojej córce Calypso plus zawiesił sie tak na książce z Legimi, ze nie działa zwykły reset. Czy jest jakaś opcja „twardego resetu”?

    0
  43. Kerim256 pisze:

    InkBook Calypso plus jest moim pierwszym urządzeniem tego typu, więc nie mam porównania z innymi modelami (może to wspólna cecha czytników?), ale jedna rzecz jest moim zdaniem niedopracowana/przeoczona/irytująca:
    Powiększanie czcionki w książkach ma sens, bo można dostosować wielkość liter do wady swojego wzroku/stopnia zmęczenia oczu i nie używać okularów. Ale jeśli nie mam możliwości wyboru większej czcionki w menu, i tak zmusza mnie to do posiadania przy sobie okularów jeśli chcę zrobić coś więcej niż otworzyć ostatnio czytaną książkę.

    2
    • Koszyczek pisze:

      Cenna uwaga, myślę że powinieneś (lub powinnaś?) im to napisać do supportu bo to napewno jest do potencjalnego wdrożenia i w sumie mogłoby się komuś przydać

      0
  44. Koszyczek pisze:

    Cenna uwaga, myślę że powinieneś (lub powinnaś?) im to napisać do supportu bo to napewno jest do potencjalnego wdrożenia i w sumie mogłoby się komuś przydać
    Tylko taki szczegół, to jest wątek o starszym modelu bez „plus” w nazwie ;)

    1

Skomentuj Grzegorz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.