Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

„Szach mat, zwolennicy gazet”

Charlie Librarian wrzucił do nas na facebooka fotografię:

Na zdjęciu przedstawiam Wam pierwszą muchę jaką uśmierciłem za pomocą czytnika Kindle…

Biedaczka chyba nie wiedziała, że to było jej pierwsze i ostatnie spotkanie z tak zaawansowaną technologią. A ja oficjalnie mogę o sobie powiedzieć, że jestem w dwudziestym pierwszym wieku…

Można też napisać, że mucha nie siada, chociaż ta wygląda jakby siedziała i zastanawiała się co ją spotkało.

P. S. Mam nadzieję, że obrońcy praw zwierząt mi wybaczą.

Przed powtórzeniem wyczynu Charliego pamiętajmy o ubraniu naszego czytnika w okładkę, najlepiej tak solidną jak opisywana u nas Amazon Basics.

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Mój Kindle i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

27 odpowiedzi na „„Szach mat, zwolennicy gazet”

  1. Piotr pisze:

    Co tam mucha, oby czytnik był cały ;)

    0
  2. Gert pisze:

    Mam kilka pytań odnośnie mojego pierwszego Kindle :)

    Kupiłem kilka książek w publio.pl, wysłałem je na czytnik. Dotarły ale znajdują się w docs, a nie books. Szczegół ale irytujący dla takiego pedanta jak ja. Da się coś z tym zrobić?

    Wszystkie książki trafiają na urządzenie, a da się jakoś wysłać i odtwarzać z chmury?

    Co z baterią? Rozładować i naładować? (chodzi mi o formowanie/formatowanie baterii)

    Mam Paperwhite

    0
    • Robert Drózd pisze:

      To jest taki kaprys Amazonu. Dla nich „books” to jest tylko to co kupiłeś w ich księgarni. Wszystko co wgrałeś po kablu albo mailem to „personal docs”.

      O co chodzi z wysyłaniem z chmury? Jeśli coś jest w chmurze to widzisz to w zakładce „cloud” na czytniku i możesz ściągnąć. Czytać „w chmurze” się nie da, bo Cloud Reader działa tylko dla ksiązek z Amazonu.

      Co do baterii – nie ma potrzeby formowania, po prostu ładujemy do pełna i ponownie jak jest mało, ale nie trzeba wyładowywać kompletnie, zresztą podobno to wcale nie jest zdrowe dla baterii.

      0
    • jaguarek pisze:

      Naładuj – aż dioda zmieni kolor z pomarańczowego na zielony. Trwa to około 4 godzin.
      Używaj. Staraj się nie dopuścić do całkowitego rozładowania. Jak Ci Kindle napisze, że ma mało energii – to raczej naładuj – chociaż można jeszcze z niego korzystać. Optymalnie należałoby nie dopuszczać do spadku poniżej 20%. Potem ładujemy na maksa. Opieram się na mojej eksploatacji Kindle Touch. Niestety nie ma w nim wskaźnika procentowego – tylko ikonka z wypełniającym się środkiem.

      0
      • Rafał pisze:

        I ja się np. zgadzam całkowicie z opinią jaguarka… Akurat to wynika z takiego przypadku jaki miałem z Kindle Classic (czarny): bateria wyładowała się całkowicie, do całkowitego zera. Po podłączeniu kabla i naładowania aż do zielonej diody, czytnik nie wystartował już, boot dochodził do jednej czwartej, a potem całkowita coma, restarty nie pomagały… Może to był inny problem, albo ,,zły prąd” ;-) ale też już uważam na całkowite rozładowanie Kindli… trauma została (na szczęście jeszcze był na gwarancji i Amazon wymienił… ;-) ).

        0
        • Sławek pisze:

          Wiele razy Kindle 3 rozładował mi się do końca, lecz jeszcze nie zauważyłem spadku wydajności baterii (jedynie zimą, jak go używam w zamarzniętym tramwaju, to szybciej pada:P)

          0
  3. Sławek pisze:

    Mi by było szkoda czytnika. Muchy (z różnym szczęściem) łapię ręką :D

    1
  4. lol pisze:

    To było podłe. Co ta mucha takiego zrobiła, żeby ją zabijać? Okrucieństwo dla fotografii.

    0
    • Najpierw nastąpił akt egzekucji przy pomocy czytnika, a dopiero później refleksja, że zrobiłem to przy pomocy Kindla. Mucha została uwieczniona w takiej pozycji w jakiej zginęła.

      A cóż zrobiła? Przeszkadzała w skupieniu, bzyczała i natrętnie koło ucha latała. Czy to dużo czy to mało do zadania ostatecznego ciosu? Widocznie bezrefleksyjnie zdałem się na pierwotne instynkty myśliwego, bez żadnego zastanowienia nad implikacjami etycznymi mego czynu.

      1
  5. Art pisze:

    Powtórzę pytanie już kiedyś zadane, na które nie było odpowiedzi.
    W których modelach Kindle jest problem z wielkością fontów w wikipedii ?
    Ja mam keyboarda i nigdy nie miałem innego. Mogę wejść w article mode i tylko w tym trybie tekst jest skalowalny, ale jednocześnie często nie widać całej treści. W normalnym trybie jest oczywiście cała treść, ale tekst główny jest nieskalowalny.

    0
    • KHRoN pisze:

      Kiedyś wykombinowałem jak radzić sobie z czytaniem Wikipedii na Kindle Keyboard.

      Wystarczy w opcjach wyłączyć JavaScript :) wtedy artykuł wyświetla się w całości (nie zwija na nagłówkach), można skalować fonty (na tyle, na ile to działa)… ale nie działa Article Mode, który z kolei sam wymaga JS do działania (Article Mode to po prostu oryginalne Readability).

      Swoją drogą nigdy nie mogłem tego zrozumieć, dlaczego ktoś tak usilnie stara się aby mobilne strony Wikipedii były jak najmniej dostępne (przepakowanie zbędnymi CSS-ami i JS-em).

      0
      • Art pisze:

        U mnie nie działa.
        Przy wyłączonej obsłudze Javascript nie działa article mode, ale też nie działa skalowanie czcionek głównego tekstu w Wikipedii. Przy obu: wy/wł, skalowane są tylko: grafika i odsyłacze. Jakaś różnica jest, bo pojawia się dolny pasek przewijania, jak na „normalnej” www, ale wpływu na wielkość tekstu -żadna.

        Pytanie brzmi, dlaczego tego nie poprawili, skoro dostęp do Wikipedii jest jednym z flagowych argumentów..?

        Czy to problem tylko Keyboarda ? Na mobilread forum sygnalizowali także podobne problemy w Touch…
        A Paperwhite ?

        0
        • KHRoN pisze:

          To nie wina amazon że wikipedia nie działa, tylko osób z samej wikipedii, które tworzą mobilną wersję strony…

          Kiedyś zacząłem robić własne css-y dostosowane od kindle (trzeba się zalogować na do wikipedii na kindle, a dla wygody mieć wcześniej ustawione własne css-y), ale dość szybko mi się to znudziło – co udało mi się coś poprawić, dość szybko następowała zmiana która to znów psuła… bez sensu…

          0
  6. Piotrek pisze:

    Niezłe zdjęcie ;-)

    0
  7. Kamil pisze:

    Ja od zawsze rozładowuje do zera kompletnie i trzyma tak jak na samym początku, a mam go już od pół roku. Nie raz piszecie, żeby rozładowywać do zera, teraz nie dopuszczać do rozładowania…., zdecydujcie się.

    0
  8. Tom pisze:

    Tak bardzo ogólnie:
    Akumulatory tego typu ubijesz rozładowując je kompletnie – do „zera” oraz przeładowując go. Nie znaczy to, że że jeśli rozładujesz czytnik to akumulator padnie. Elektronika zabezpiecza je przed stuprocentowym rozładowaniem jak i przeładowaniem. To że czytnik sugeruje rozładowanie baterii nie znaczy, że jest „pusta”.

    0
    • salmon pisze:

      Dokładnie. Akumulatorów litowo jonowych i litowo polimerowych nie powinno się utrzymywać w stanie pełnego naładowania oraz pełnego rozładowania. Ponadto akumulatory takie w odróżnieniu od starszych technologii powinny być często doładowywane – im dłuższy jest czas ładowania – tym ogniwo się bardziej nagrzewa, a podwyższona temperatura również wpływa negatywnie na żywotność akumulatora.
      Zużycie akumulatora jest najlepiej zauważalne w przypadku laptopów, które wiecznie są podpięte do gniazdka – po pewnym czasie bateria wystarczy jedynie na około 5 minut.

      0
      • Arnolfini pisze:

        Może w odniesieniu do starszych urządzeń i ładowarek było to prawdą – obecnie już nie. Mój HP ProBook 4510s trzy lata temu wytrzymywał na baterii ok 3-4 godziny, teraz 2-3. 95% czasu podpięty jest do ładowarki i naładowany 97-100%. Oczywiście pytanie jak producent zdefiniował te 100% – bez szczegółowych pomiarów tego się nie dowiemy. Mój 4 letni Acer Aspire One (zdecydowanie sprzęt z najniższej półki, bateria SANYO) używany był intensywnie przez ok. 1-2 lata (resztę czasu incydentalnie) – również cały czas podpięty do ładowarki – pojemność baterii nie spadła nawet o 20%. Moim zdaniem jedyne na co obecnie należy zwracać uwagę to rodzaj ładowarki – używać tylko oryginalnych produktów, nawet jeśli nie mają spektakularnie krótkich czasów ładowania.

        0
        • salmon pisze:

          Możliwe, że obecnie stosowane są lepsze mechanizmy zarządzania energią. Aczkolwiek ciągle co jakiś czas słyszę od kogoś ze znajomych narzekania na krótki (znacznie krótszy niż na początku) czas pracy na baterii i wszystkie te osoby przyznają, że często mają podpięty zasilacz przy pełnym naładowaniu.

          0
  9. Kamil pisze:

    Czyli tak podsumowując…., jeżeli pojawi mi się informacja o słabej baterii to już podłączyć do ładowania? nie ładując do pełna? a jeszcze kwestia czym ładować. Cały czas podpinam czytnik do kompa, a mógłbym np. używać ładowarki od Nokii lumii 610?

    0
  10. Pamela pisze:

    Ja chciałabym zapytać o coś innego, związanego z samym blogiem. Od jakiegoś czasu blokuję Facebook Social Plugins z pomocą Ghostery. Niestety, na Świecie Czytników, blokuje mi cały wpis (pewnie za sprawą przycisków „Lubię to!”) – czy da się coś z tym zrobić?

    0
    • jaguarek pisze:

      Adblock Plus wystarcza mi za wszystko. Zresztą na ST można go wyłączyć.
      A jaki problem z Facebook Social Plugins? Po co Ci facebook? Jak chcesz więcej prywatności, to ustaw czyszczenie ciasteczek przy wyłączaniu. Historię też czyść. Masz jeszcze tryb prywatny…

      0
    • Robert Drózd pisze:

      „U mnie działa” – kilka tygodni temu ktoś zgłaszał podobny błąd, zainstalowałem Ghostery i działanie strony się nie zmieniło, tzn. blokowana była ramka z przyciskiem, a nie cały wpis. Podobnie jak jaguarek nie widzę wielkiego sensu w instalowaniu dodatkowych wtyczek skoro zwykły Adblock może blokować dowolne skrypty zaciągane np. z Facebooka.

      0
      • Pamela pisze:

        Dla mnie Ghostery jest prostsze i przyjaźniejsze niż Adblock, który zresztą jest wyłączony na wielu serwisach (ostatnio również ŚC). Tryb prywatny mnie nie interesuje, tak samo jak czyszczenie ciastek (czy wyłączanie ciastek stron trzecich w opcjach), bo utrudnia to korzystanie z sieci (próbowałam długo). A FB Social Plugins i parę innych przeszkadza mi wyłącznie w tym, że mój laptop gorzej działa, kiedy są niezablokowane. W sieci nie ma prywatności, przynajmniej ja w nią nie wierzę ;) A że FB (czy Twittera) nie mam, to bez żalu rezygnuję z jego przycisków.

        Nic, dodam do wyjątków i tyle, skoro to jednostkowy przypadek. Może na przyszłość przyda się info, że to pod Iceweaselem (Firefoxem) tak się dzieje.

        0

Skomentuj Gert Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.