Przed nami kolejny pakiet Quick Rage i znów bardzo ciekawy.
Pod hasłem „Co w mieście piszczy” nabyć możemy siedem tytułów o współczesnych miastach. To jest popularny temat, coraz więcej osób w Polsce zastanawia się, czy nasze miasta rozwijają się prawidłowo, dla kogo powinny być bardziej przyjazne – dla pieszych, kierowców, pracowników, turystów i mieszkańców. No i jak to zrobić. Sensowne pomysły mieszają się z czystą utopią i czasami trudno odróżnić jedno od drugiego. Na szczęście można popatrzeć, co robiono w innych krajach i jak im to wyszło.
Za dowolną kwotę kupimy trzy tytuły:
- Uszlachetniając przestrzeń. Jak działa gentryfikacja i jak się ją mierzy – Łukasz Drozda
- Warszawa jako struktura emergentna – Aleksandra Wasilkowska
- Koszmar partycypacji – Markus Miessen
Za minimum średnią (ok. 32 zł)
- Gentryfikacja Berlina – Dorota Groyecka
- Radykalne miasta. Przez Amerykę Łacińską w poszukiwaniu nowej architektury – Justin McGuirk
Za dwie średnie (ok. 63 zł)
- Miasto szczęśliwe. Jak zmienić nasze życie, zmieniając nasze miasta – Charles Montgomery
- Walka o ulice – Janette Sadik-Khan
Akurat jestem w nietypowej sytuacji, że najdroższe książki mam, bo dorwałem je w innych promocjach. :-)
Zwracam uwagę na książkę „Radykalne miasta”, która na przykładzie głównie Ameryki Łacińskiej pokazuje różne podejścia do projektowania miast, z których w Polsce moglibyśmy się sporo nauczyć. W takiej Brazylii wypróbowano dziesiątki modernistycznych pomysłów, jakie XX-wieczni architekci stworzyli – teraz możemy zobaczyć ich skutki.
O książce dowiedziałem o niej na warszawskim spotkaniu Design Practice w grudniu 2016, na którym Marcin Piotrowski (na co dzień szef działu projektowania w Playu) opowiadał o swoich inspiracjach wśród książek o architekturze. Prezentacja bez kontekstu trochę blada, ale parę cytatów się trafi.
Niestety tylko w papierze mogę polecić „Miasta dla ludzi” Jana Gehla, nowe wydanie niedawno się ukazało. To takie kompendium różnych miejskich problemów i prób ich rozwiązania – raczej rzecz do dyskusji, niż gotowy zestaw rozwiązań.
Pakiet trwa przez tydzień, do 16 października. Wpłaconą kwotę dzielimy między wydawców i organizatorów akcji.
Czytaj dalej:
- Stara strona Artrage wróciła: pakiet BookRage pobierzemy do końca lutego 2024!
- [Aktualizacja] Jeśli nie ściągnęliście wcześniej swoich książek z pakietów BookRage, to… już tego nie zrobicie
- Ostatni dzień na pobranie książek ze „starego” ArtRage. Jak ściągnąć je wszystkie?
- [Aktualizacja] O tym jak czekam od miesiąca na e-booka, czyli o problemach sprzedażowych małych wydawców
- Dzień Domeny Publicznej 2024: Tuwim, Makuszyński i Gałczyński wreszcie uwolnieni! A czy przeczytamy ich na czytnikach?
- Sztuczna inteligencja uczy nas o e-bookach i sama pisze e-booki. Co będzie dalej?
Takie fajne promocje a ja obiecalem sobie nie kupowac zadnych ksiazek dopoki nie przeczytam tych z kolejki, obecnie okolo 10.
10 powiadasz? Sprawdziłem w swoim calibre – ponad 1500 nieprzeczytanych ebooków :-)
Haha a ja myślałam że z moimi kupionymi 122 jestem rekordzistką :DDD
Tylko 10, szczęściarz. :)
U mnie ok. 70 na czytniku – wyselekcjonowane, brak przypadkowych. Większość w druku ma ponad 400 stron, więc przewiduję, że skończę te książki pod koniec przyszłego roku.
To po co kupowac tyle ksiazek skoro sie ich nie czyta
1. Po to, żeby w przyszłości przeczytać.
2. Ponieważ później mogą nie być dostępne (np. skończy się licencja).
3. W celu wsparcia jakiejś inicjatywy, autora, wydawnictwa.
Czyta się, czyta, tylko potrzeba trochę czasu.
Powód 4 – nie codziennie jest obniżka rzędu 65-80% na wymarzone pozycje. Kiedy się pojawia, kupujesz, nie oglądając się na to ile czeka w kolejce. To nie ma znaczenia, jeśli świat się nie skończy to doczekają na swoją kolej.
No dobrze Drodzy
Zostawmy na bok, ile kto ma do przeczytania.
Zasadnicze pytanie:
jak fajne są te pozycje, ktoś czytał?
Chyba fajne, pakiet zbliża się do pobicia rekordu wpłaconej sumy.
Wniosek – najdroższy pakiet schodzi jak ciepłe bułeczki.