Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Przegląd ustawień Kobo – co można zmienić i jak poprawić korzystanie z czytnika?

screen_015_szybkie-menu2

Oto kolejny artykuł, który będzie uzupełnieniem mojego testu Kobo Glo HD sprzed dwóch tygodni. Tym razem przyjrzę się licznym ustawieniom urządzenia.

Część z nich wspominałem podczas testu – ale na wszystkie nie wystarczyło miejsca. Warto więc je opisać po kolei.

Zrzuty ekranowe pochodzą z Kobo Glo HD, ale tekst przyda się wszystkim, którzy będą mieli nowsze lub starsze czytniki Kobo z oprogramowaniem 3.x. Podobnie to wszystko wygląda na moim Kobo Mini sprzed paru lat.

Podczas czytania

Przypomnijmy, co Kobo nam daje podczas lektury książki. Do ustawień tekstu przechodzimy klikając w ikonę Aa, dostępną po dotknięciu na środku ekranu.

screen_069_ustawienia_tekst_duze

Do wyboru mamy 10 krojów czcionki oraz ew. osadzoną w pliku książki.

screen_021_fonty-2

A po kliknięciu w Advanced – jest możliwość dokładnego wybrania wielkości i ostrości czcionki.

screen_071_tekst_kobo

Jak wspominałem w teście – z plikami EPUB jest często taki problem, że niektóre ustawienia tekstu nie działają. Możemy to rozwiązać przez konwersję plików do formatu KEPUB, np. w Calibre.

Własne fonty na Kobo

Można też dodawać do czytnika własne fonty.

W katalogu głównym czytnika po podłączeniu do komputera tworzymy katalog „fonts” – tam umieszczamy cztery pliki danego fontu, np.

Linux Libertine.ttf
Linux Libertine-Italic.ttf
Linux Libertine-Bold.ttf
Linux Libertine-BoldItalic.ttf

Nowe kroje powinny być widoczne w ustawieniach tekstu.

Autor bloga Digital Reader przygotował np. paczkę z fontami Bookerly i Ember z Kindle.

Szybkie ustawienia

Gdy dotkniemy górnej belki, otworzy się panel szybkich ustawień. Jest rozwiązanie trochę podobne do wprowadzonego w Kindle od oprogramowania 5.7.2.

screen_015_szybkie-menu

W panelu widzimy sześć elementów:

  • Jasność
  • Informacje o baterii – ze skrótem do ustawień usypiania (Sleep And Power)
  • Link do pomocy
  • Informację o sieci WIFI
  • Możliwość wymuszenia synchronizacji
  • Link do ustawień.

Ustawienia „oficjalne”

screen_016_ustawienia

Strona z ustawieniami zawiera listę różnych opcji – i chyba troszkę odpycha. O ile poszczególne ekrany wyglądają przejrzyście i elegancko – tutaj sam tekst.

Przejdźmy zatem przez kolejne ekrany.

screen_074_ustawienia_konta

Accounts – tutaj logujemy się na różne konta związane z czytnikiem. Mamy cztery możliwości.

  • Księgarnia Kobo Books – wybieramy konto na które zarejestrowany jest czytnik i na które kupujemy e-booki. Podobnie jak w przypadku Kindle Store, nie powinniśmy mieć problemu z zakupem większości tytułów, choć też zdarzają się ograniczenia regionalne
  • Pocket – konto usługi Pocket, czyli aplikacji do „czytania odroczonego”, którą tak chwaliłem podczas testu.
  • Adobe – konieczne jeśli chcemy czytać książki z Adobe DRM. Tutaj mała uwaga – do czytania książek z Kobo Books wystarczy zalogować się do Kobo. Niemniej możemy na czytniku korzystać z innych księgarni, które mają Adobe DRM i autoryzować czytnik w Adobe Digital Editions. Również książki z Kobo Books da się czytać na czytnikach obsługujących Adobe DRM
  • Facebook – połączenie z Facebookiem umożliwia dzielenie się fragmentami.

kobo-opcje-language

Language – tu ustawienia językowe, możemy wybrać język od angielskiego do tureckiego. Polskiego brak.

Zarządzamy też tutaj oficjalnymi słownikami – możemy je usuwać z czytnika i zaciągać z konta Kobo.

kobo-opcje-dictionaries1 kobo-opcje-dictionaries2

Sposób zarządzania podoba mi się bardziej niż na Kindle, gdzie jak wiemy, trzeba wchodzić na konto i stamtąd pobierać słowniki.

Niestety – co jest jedną z większych wad Kobo – czytnik nie obsługuje bezpośrednio własnych słowników. Jest metoda opisana przez Cyfranka, aby podmienić jeden ze słowników systemowych, tak, że angielsko-polski będzie udawał np. angielsko-portugalski.

screen_075_ustawienia_wifi

Wi Fi connection – tu łączymy się z dostępnymi sieciami WIFI. Możemy też łącze internetowe wyłączyć – przypomnę, że służy ono do czterech rzeczy:

  • Kupowania w sklepie Kobo Books
  • Pocketa
  • Wikipedii (sprawdzania definicji w książkach)
  • Przeglądarki internetowej.

Jeśli z żadnej z tych funkcji nie korzystamy – wyłączmy je, a zaoszczędzimy baterię.

screen_076_ustawienia_usypianie

Sleep and power – tutaj określamy, kiedy po jakim czasie czytnik ma się usypiać, a po jakim całkowicie wyłączać. Z uśpienia Kobo wstaje w parę sekund, uruchamianie trwa kilkadziesiąt. Sugeruję, aby pozostawić tylko uśpienie, bo bateria działa bardzo ładnie.

Jako ciekawostkę dodam, że ponieważ obecnie przycisk włączania służy mi do robienia zrzutów ekranowych (będzie o tym niżej), dla wygody ustawiłem, aby czytnik… w ogóle się nie usypiał. No i od ponad tygodnia jest włączony, gdy z niego nie korzystam, wyłączam tylko oświetlenie. Bateria na razie ma połowę.

Kolejna opcja do ustawienia to wygaszacz ekranu. Jako wygaszacz możemy włączyć okładkę aktualnej książki. Tę funkcję ma też PocketBook – i bardzo mi brakuje jej w Kindle.

Ostatnia opcja to włączenie automatycznego wybudzania i wygaszania ekranu przez oryginalną okładkę z magnesem. Działa to podobnie jak w przypadku Kindle. I ta opcja chyba by się przydała niektórym użytkownikom sprzętu Amazonu  – zdarzało się, że byłem pytany, jak to wyłączyć, bo np. przypadkowe otwieranie okładki wybudzało niepotrzebnie czytnik.

screen_066_reading-settings1 screen_068-reading_settings2

Reading settings – tutaj wszystko, co dotyczy wygodnego czytania.

Po pierwsze – jak chcemy sterować czytnikiem? Przyjrzyjmy się dokładniej.

screen_120_ustaweinia_czytanie_header2

Domyślnie dotknięcie ekranu po lewej stronie zmienia stronę na poprzednią, pośrodku – wywołuje menu, po prawej – zmienia stronę naprzód. Możemy jednak wybrać inne schematy. Trzeci jest szczególnie ciekawy dla osób leworęcznych.

Wybieramy też, jak często czytnik ma odświeżać ekran, co jak wiemy zapobiega ghostingowi. Można wybrać ustawienia od 1 do 6 stron – domyślne jest to ostatnie i nie ma sensu go zmieniać, chyba że czytamy w dużym upale (wtedy ghosting się nasila), albo książki z wieloma ilustracjami.

Decydujemy też, czy zobaczymy numery stron zaszyte w plikach EPUB – i jak będzie działała funkcja „Reading progress”, zbliżona do kindlowego „Time To Read”.

Na drugiej stronie znajdziemy możliwość wyłączenia śledzenia naszej aktywności czytelniczej – na jej podstawie zliczane są statystyki i przyznawane nagrody za czytanie, o których pisałem.

screen_077_ustawienia_biblioteka

Library settings – tutaj konfigurujemy naszą biblioteczkę.

W zasadzie ustawienia są dwa – możemy wybrać, czy chcemy widzieć tylko ściągnięte tytuły, czy także książki „z chmury” (tzn. kupione w Kobo Store, bo czytnik ten nie ma chmury dostępnej dla użytkowników). Możemy też włączyć lub wyłączyć miniaturki na widoku listy – co jednak nie spowoduje zwiększenia liczby pozycji na stronie.

Następnie mamy sekcje zarządzania książkami i artykułami. Widzimy ile zajmują książki z księgarni Kobo, ile wersje próbne – oraz ile nasze pliki, tutaj nazwane „Imported Items”.

W przypadku Pocketa możemy jeszcze zaznaczyć, że artykuły w momencie archiwizacji będą usuwane z czytnika – przydatne dla wszystkich, którzy mają długie listy lektur w tej aplikacji. I tego mi też brakuje na Kindle, fajnie jakby np. gazetki z Instapaper były usuwane automatycznie.

screen_078_ustawienia_przegladarka

Beta Features  – na stronie z funkcjami beta mamy tylko skrót do przeglądarki internetowej. Tak jak wspominałem podczas testu – Kobo dość mocno ją ukrywa, dając mocny sygnał, że czytniki nie służą do przeglądania internetu, a do czytania.

Pozostałe strony ustawień to:

  • Date and time – możliwość zmiany daty na czytniku, choć ta i tak jest zaciągana po połączeniu z WIFI
  • Device information – numer seryjny, MAC itd. Jest także pozostała liczba miejsca na urządzeniu i możliwość resetu do ustawień fabrycznych.
  • About Kobo Glo HD – informacje prawne itd.

Ustawienia nieoficjalne

Kobo jest dość wdzięcznym czytnikiem do wprowadzania różnych ustawień nieoficjalnych.

Na czytniku znajdziemy plik .kobo/Kobo/Kobo eReader.conf  i możemy tam zmienić parę ustawień. Powinniśmy go edytować w programie respektującym linuksowe końcówki linii – np. Notepad++. Windowsowy notatnik się nie nadaje.

Pełny ekran. O najważniejszym ustawieniu pisałem w teście. Dodajemy linijkę:

[FeatureSettings]
FullScreenReading=true

W „Reading Settings” pojawi się opcja „Show header and footer” – czyli możliwość wyłączenia nagłówka i stopki, co znacząco zwiększa miejsce na ekranie. W ten sposób można poprawić coś, co dla wielu byłoby wadą czytnika – czyli marnowanie miejsca.

Zrzuty ekranowe. W sekcji „[FeatureSettings]” dodajemy następującą linijkę:

[FeatureSettings]
Screenshots=true

Zrzuty robimy wtedy przyciskiem uruchamiania, zostaną zapisane w pamięci czytnika jako pliki .jpg. Po wciśnięciu przycisku nic się nie dzieje, ale plik jest zapisany. Efektem ubocznym jest to, że po takim ustawieniu klawisz włączania czytnika utraci swoją funkcję. Czytnika więc nie wyłączymy (uśpi się sam), ale również nie… włączymy.

Za pierwszym razem wpadłem w lekką panikę, ale po chwili doszedłem do wniosku, że wystarczy czytnik podłączyć do komputera, a się wybudzi. Gdy akurat musimy robić zrzuty ekranowe warto w sekcji „Sleep and power” włączyć, aby Kobo nigdy nie się usypiał, ani nie wyłączał. Oczywiście wiązać się to będzie z większym zużyciem baterii, szczególnie jeśli mamy włączone światełko.

Zobacz też artykuł o zrzutach ekranowych na różnych czytnikach.

Odświeżanie ekranu – możemy zmienić liczbę stron, co które odświeżany jest ekran na większą, np.

[Reading]
numPartialUpdatePageTurns=12

Aby to zadziałało, trzeba najpierw w sekcji „Reading Settings” ustawić wartość inną niż 6. Od kiedy zmienimy częstotliwość odświeżania – nie będzie już jej można zmienić w menu.

Polska Wikipedia  – w sekcji [ApplicationPreferences] ustawiamy:

CurrentLocale=pl_PL

Nie, nie sprawi to, że czytnik zacznie działać po polsku, ale definicje z książek zaczną być sprawdzane w polskiej Wikipedii, tak jak na Kindle.

To tylko kilka ustawień – dla chętnych gotowa lektura: The Ultimate Kobo Tips & Tricks Thread na forum Mobile Read.

Baza danych Kobo, eksport notatek i Calibre

Na czytniku Kobo znajdziemy też plik /.kobo/KoboReader.sqlite – który jest bazą danych naszego czytnika, zawiera m.in. informacje o książkach i podkreślenia.

Kto zna program sqlite, będzie mógł do tej bazy się podłączyć, pobierać z niej informacje i ją modyfikować. Kilka podpowiedzi znajdziemy na stronie shallowsky.com.

Niedawno powstała też strona KoboNotes.com, która umożliwia zaimportowanie informacji o naszych książkach i podkreśleniach. Jest to bardzo podobna koncepcja do Clippings.io, serwisu dla posiadaczy Kindle, którego kiedyś omawiałem.

Warto jednak wiedzieć o znaczącej różnicy – w przypadku Kindle wrzucamy do takiego serwisu plik „My Clippings.txt” zawierający wyłącznie kopie naszych podkreśleń i notatek. W przypadku Kobo – plik „KoboReader.sqlite” zawiera całą bazę danych czytnika, czyli również np. listę książek kupionych czy wgranych na czytnik. Wrzucanie tej bazy gdziekolwiek w sieć może stanowić problem prywatności.

Podkreślenia ściągniemy także przy pomocy dwóch wtyczek do Calibre – Kobo UtilitesAnnotations.

Szczególnie ta pierwsza wtyczka zasługuje na uwagę – ma bowiem ogromne możliwości. Popatrzmy zresztą na jej menu.

kobo-utilities-menu

I dla zaawansowanych

To nie koniec możliwości zmian w oprogramowaniu Kobo.

Użytkownicy MobileRead przygotowali patch do oprogramowania, który dodaje lub odblokowuje sporo przydatnych funkcji. Nie wymaga on jailbreaka, więc jest dość bezpieczny – ale konieczne jest, abyśmy wybrali właściwą wersję dla naszego oprogramowania.

Patch umożliwia m.in. jeszcze lepszą kontrolę nad wyglądem tekstu – np. możemy wymusić na e-bookach swoją interlinię, edytować ostrość wszystkich fontów, nie tylko tych, dla których przewidział to producent, regulować wielkość stopki itd.

Dla jeszcze bardziej zaawansowanych jest dział Kobo Developer’s Center.

Podsumowanie

Ponad rok temu w artykule Czytnik dla miłośnika książek, czy dla hackera, pisałem o trzech poziomach konfiguracji czytnika – od tych zupełnie podstawowych, do ekstremalnych. Doskonale te poziomy widzimy w przypadku Kobo Glo HD.

Najważniejsze ustawienia do codziennego użytkowania są łatwo dostępne, choć podobnie jak w przypadku Kindle, dość mocno rozrzucone po różnych ekranach.

Jeśli to nam nie wystarczy – jest edycja plików konfiguracyjnych, patche, wtyczki do Calibre. Jest też rzesza doświadczonych użytkowników, którzy starają się wejść głębiej.

Tak właśnie to powinno wyglądać. Gdyby nie wspomniana przeze mnie wpadka z obsługą EPUB i koniecznością tworzenia KEPUB – można by powiedzieć, że Kobo kwestię konfiguracji czytnika załatwia idealnie.

PS. Z pewnych wycieków wynika, że być może jesienią pojawi się następca Kobo Aura HD z ekranem o wielkości 7,8″. Innych nowych urządzeń od tego producenta chyba na razie nie będzie.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

25 odpowiedzi na „Przegląd ustawień Kobo – co można zmienić i jak poprawić korzystanie z czytnika?

  1. Misiek pisze:

    Czy to w tym czytniku da się zmieniać oświetlenie przesuwaniem po krawędzi ekranu ? Konkretnie lewej ?

    2
    • norko pisze:

      Tak, to właśnie w Kobo Glo jest możliwość takowej regulacji natężenia oświetlenia, jak i jego włączenia i wyłączenia. Pozdrawiam.

      4
      • Misiek pisze:

        Tak mi się wydawało, a gdzieś mi tego brakuje w recenzji. Chciałbym coś takiego widzieć w Kindle.

        1
  2. kanis pisze:

    A są może jakieś nowe patche do oprogramowania na Kindle Voyage?

    0
  3. Cyfranek pisze:

    Wi Fi connection – tu łączymy się z dostępnymi sieciami WIFI. Możemy też łącze internetowe wyłączyć – przypomnę, że służy ono do czterech rzeczy: – warto tu jeszcze dodać do listy aktualizację (OTA) oprogramowania czytnika. Jeśli producent wydał nową wersję, a nie można się jej doczekać przez wi-fi, to można robić ręcznie (przy pomocy wgrania odpowiedniego pliku). Ale w sumie łączność bezprzewodowa jest głównym kanałem pobierania nowej wersji firmware’u dla „zwykłych” użytkowników.

    1
  4. KoboUser pisze:

    Panie Robercie,
    Przyznaję, że GeoffR robi świetną robotę poprawiając braki Kobo, ale dla zaawansowanych to jest alternatywne oprogramowanie:
    http://www.mobileread.com/forums/showthread.php?t=216960
    https://github.com/koreader/koreader/wiki

    instrukcja krok po kroku:
    http://www.mobileread.com/forums/showthread.php?t=240302

    Dzięki takim modyfikacją to czytnik niemal doskonały :)

    2
    • Misiek pisze:

      Ale coś mało książek czytamy na tym czytniku, bo nie opanowaliśmy odmian przez przypadki;)

      A co do Koreadera, to jest ok, ale i tak na Kindlu wolę natywnego readera po drobnych poprawkach, jeśli chodzi o nie pdfy. Z pdfami koreader radzi sobie świetnie. Tym bardziej wydaje mi się, że domyślny reader z Kobo daje radę.

      0
    • Robik pisze:

      Są też możliwości dodania własnych słowników, nie musimy zastępować systemowych.
      Można też mieć kilka słowników np. Angielsko-Polskich. Czasem się to przydaje. Warto też dodać „ExportHighlights=true” w sekcji „FeatureSettings”. Pojawia sie wtedy możliwość eksportu notatek do pliku tekstowego.

      0
  5. Małgosia pisze:

    Podobały by mi się te modyfikacje Kobo. Czy ktoś mógłby mi napisać jak to spatchować, bo po googlowemu tłumaczeniu nic nie wiem :-(

    0
  6. Małgosia pisze:

    To i tak za trudne dla mnie :-(
    A nie mógłby ktoś miły już takiego gotowego pliku do wgrania przygotować? Nie tylko ja bym się ucieszyła.

    0
  7. vvaz pisze:

    Z dokumentacji Kobo:

    https://github.com/kobolabs/epub-spec

    wynika że KEPUB to nie tyle specjalny format, ale wymuszenie zmiany silnika pokazywania treści. Zamiast zwykłego włącza się coś co nazywa się Kobo WebKit – czyli coś w stylu przeglądarki internetowej, która ma najwyraźniej większe możliwości niż zwykły czytnik.

    Dlaczego nie jest domyślne? Pewnie wspomniany większy apetyt na energię.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Chyba tak, były też jakieś hacki, aby wymusić silnik webkitowy do czytania zwykłych epubów, ale one muszą być też z nim kompatybilne.

      0
    • Robik pisze:

      Raczej DRM. Normalne pliki EPUB są otwierane przy użyciu bibliotek adobe. KEPUB używa DRM by KOBO i jest otwierany przez własny soft. Jedyne co doprowadza mnie do pasji to odmienne przeliczanie wielkości czcionek w obu silnikach. I tak otwierając książkę w zależności od pliku epub/kepub muszę odwiedzać menu ustawień czcionek bo dla takich samych ustawień, różnice rozmiarów są około 200%…

      0
  8. Gregv5 pisze:

    Wyszła już nowa aktualizacja systemu dla Kobo Glo HD i menu czytnika się mocno zmieniło. Być może jest to zmiana na lepsze, ale jeszcze nie zdążyłem się do tych zmian przyzwyczaić.

    0
  9. JOLOHOLO pisze:

    Hejka ! A jak ściągnąć polską ksiązkę na tego kobo ebooka tak żeby był po polsku a nie jakieś znaczki ?

    0
    • norko pisze:

      Polecam darmowy program CALIBRE dzieki któremu bezproblemowo obsluzy sie biblioteke ebooków oraz umieszczanie ich w pamięci czytnika. Warto zainstalowac do niego rozszerzania dla czytnika Kobo – najprościej w wyszukiwarce rozszerzeń wpisujesz KOBO – i instalujesz dodatki.
      Zawsze tez można wgrac ksiazke bezposrednio na czytnik – po połączeniu kabelkiem czytnik jest widziany przez komputer jako dysk doadatkowy na ktory wrzucasz ksiazke.
      Ps. Moze plik ebookowy jest źle sformatowany skoro czytnik widzi krzaczki…. Można to tez sprawdzic w Calibre

      https://calibre-ebook.com/download

      Pozdrawiam

      0
  10. Anna pisze:

    W jaki sposób mozna załadować ebooki z komputera do czytnika Kobo Aura H2o? Czytnik podłączony do komputera nie wyświetla żadnych miejsc, które są na czytniku, np. My Books, czy My Collection, a nazw plików, które wyświetlają się na komputerze ne można znaleźć na czytniku.

    0
  11. Marek pisze:

    Witam.
    Kupiłem ten czytnik ojcu, wszystko fajnie, ale co jakiś czas pojawi się problem, bo w jakiś dziwny sposób ojciec niechcący zaznacza wyraz, podczas zmiany strony. I oczywiście jest problem, jak wrócić do czytania, gdyż pojawia się menu wyboru itp…
    Chciałbym tą i podobne funkcje wyłączyć. Czy jest taka możliwość?
    Czytnik będzie używany tylko do czytania, bez słowików i tym podobnych dodatków.

    0
  12. Barbara pisze:

    Mój nowy Kobo Nia nie obsługuje polskich fontów w plikach txt.
    Mam nieco własnoręcznych plików tekstowych, które z kompa przerzuciłam do czytnika by móc je tam przeglądać – oczywiście tam problem z ą, ź, ć itd, gdyż fabrycznym fontom kobo ich brak; ale nieby nie-problem, czytam w obsłudze że można sobie dorzucić narodowe fonty np. z komputera. OK, wygrzebałam w kompie nieco żądanych fontów TTF/OTF (które min. miałam z sieciowych stron z darmowymi czcionkami), załadowałam gdzie trzeba tzn. do utworzonego w kobo folderu 'fonts’, otwieram pierwszy lepszy plik tekstowy i nic, nadal brak polskich liter.
    Grzebiąc w sieci znalazłam radę, że najlepiej przekonwertować txt-y do formatu epub. Jeśli inaczej się nie uda – zrobię to z niechęcią, ale… Czy serio nie ma innego sposobu uzyskania 'specyficznych’ dla języka liter, nawet w tak prostym pliku jak txt, nawet z załadowanymi 'narodowymi’ fontami? dziwne.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Akurat mój Kobo leży rozładowany, ale może to jest kwestia kodowania pliku TXT? Podejrzewam, że polskie znaki będą widoczne tylko jeśli plik zapisany jest w UTF-8.

      2
      • Barbara pisze:

        dzięki wypróbuję :) , właśnie dziś przyszło mi do głowy aby próbnie pozapisywać jakiś txt w różnych kodowaniach i sprawdzić, jak są one 'widziane’ przez kobo.
        do tej pory miałam kindla (z amazona-UK, bo mieszkam w Ire; ale polskie fonty miał wbudowane, więc nie było problemu), ale po latach padł – zdecydowałam się tym razem na kobo, a tu zonk! ;)

        0
      • Barbara pisze:

        OK, problem ogarnięty. Bezproblemowo Kobo sczytuje txt-y z polskimi znakami z dostępnych kodowań: unicode, unicode big endian i utf-8. chyba nawet część standardowych fontów kobo je widzi i wyświetla litery z ogonkami. Czyli nie była to kwestia samego formatu txt, a jego kodowania :)

        0
        • Robert Drózd pisze:

          No ja właśnie zrobiłem dzisiaj rano test (Kobo się naładował w końcu), no i plik z UTF-8 działał, ale z… Windows 1250 też. Więc musiałaś mieć jeszcze jakieś inne kodowanie, może iso-8859-2.

          Tak samo działa to na Kindle.

          Co ciekawe plik windowsowy wywalał się na PocketBooku, ale tam można zmienić kodowanie.

          2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.