Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocje dnia – 1.08.2017: Dziewczyna z pociągu, Powstanie Warszawskie, Millenium 5, Insignis, Język miast, Videograf

Uwaga: to jest artykuł archiwalny. Opisane promocje mogą już nie być aktualne.

Najnowsze znajdziesz na stronie głównej bloga.

Zaczynamy od ubiegłorocznego hitu, jest też potężna dawka książek historycznych i przedsprzedaż najnowszej części serii „Millenium”.

Żniwa: Dziewczyna z pociągu po 11,90 zł

Dziewczyna z pociągu  – Paula Hawkins (11,89 zł w Publio) – zeszłoroczny bestseller otwiera akcję „Żniwa” i jest przy okazji najtaniej w historii! Taniej tylko dziś.

Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zawsze zatrzymuje się przed tym samym semaforem, dokładnie naprzeciwko szeregu domów. Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni. I nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza.

Wszystko się zmienia. Rachel ma teraz okazję stać się częścią życia ludzi, których widywała jedynie z daleka. Teraz się przekonają, że jest kimś więcej niż tylko dziewczyną z pociągu.

LC widzimy ogromną popularność (aż 22 tysiące ocen!), ale średnia wychodzi 6,6/10 – opinie bywają dość rozbieżne, choć zwykle „letnie”, niewielu czytelników uznaje ją za arcydzieło, niewielu też za gniot.

 

Powstanie z niemieckiej perspektywy

Książki o Powstaniu Warszawskim do 40% taniej w Nexto do 7 sierpnia.

Premiera: Powstanie Warszawskie 1944 – Hanns von Krannhals (41,99 zł; 25,19 zł z premium)

Po raz pierwszy Powstanie Warszawskie widziane z niemieckiej perspektywy

5 sierpnia 1944 roku SS-Gruppenführer Heinz Reinefarth, „rzeźnik Woli”, zadzwonił do sztabu 9. Armii z dramatycznym meldunkiem, że kończy mu się amunicja. Tego dnia rozstrzelał już 10 000 warszawiaków. Te i inne szokujące kulisy masakry ludności cywilnej zostały ujawnione dzięki Hannsowi von Krannhalsowi, który dotarł do liczących 7000 stron dzienników wojennych jednostek niemieckich tłumiących Powstanie Warszawskie.

Są tu nieludzkie zbrodnie SS i kolaborantów ze wschodu, kulisy decyzji Hitlera o zrównaniu Warszawy z ziemią, cyniczna sowiecka zdrada walczących Polaków, ale też krytyka dowódców Powstania za polityczną naiwność i katastrofalne braki w strategii i taktyce wojskowej.

To doskonale napisane i świetnie udokumentowane dzieło wywołało swego czasu w Niemczech prawdziwą sensację. Był to czas, kiedy dawni naziści zajmowali wysokie stanowiska w Republice Federalnej, szacunkiem cieszył się wspomniany Reinefarth, burmistrz miasteczka Westerland na wyspie Sylt. Dlatego praca von Krannhalsa, obnażającego przynajmniej zbrodnie SS, zadziałała jak przysłowiowy kij włożony w mrowisko. W PRL nie została wydana ze względów cenzuralnych.

Dziś tę wyjątkową i bardzo ważną książkę oddajemy w ręce polskiego czytelnika, z przeświadczeniem, że zapełniamy bardzo ważną lukę nie tylko wśród pozycji poświęconych Powstaniu Warszawskiemu, ale też w historii Polski.

Jeśli chodzi o pozostałe książki, jeśli mamy Premium, część może być w cenach bliskich najniższym w historii, bo zniżki dochodzą do 64%. Np.

Swoją drogą Nexto wciąż nie zmieniło lipcowej ceny na pakiety Premium, pewnie to zrobią w ciągu dnia. Aktualizacja: ceny już się zmieniły – roczny pakiet kosztuje 49,99 zł, półroczny 24,99 zł.

 

 

44 książki o Powstaniu

44 książki o Powstaniu Warszawskim do 50% taniej w Publio do 6 sierpnia. M.in.

Co wybrać? Przypominam mój artykuł z 2015 dot. książek na temat Powstania.  Zaktualizowałem go dzisiaj o kilka najnowszych, a wartych uwagi pozycji. Przy zakupie porównujmy ceny w Publio i Nexto, szczególnie jeśli mamy Premium.

 

Davies za 14,99 zł

Powstanie 44 – Norman Davies (14,99 zł w Woblinku) – jedna z najsłynniejszych prac o Powstaniu Warszawskim taniej tylko dziś.

W 60. rocznicę Powstania Warszawskiego ukazała się najnowsza książka Normana Daviesa, jednego z najbardziej popularnych i najchętniej czytanych współczesnych historyków. Davies umieścił historię Powstania na obszernym tle zdarzeń od 1939 do 1956 roku, przede wszystkim jednak skupiając swoją uwagę na funkcjonowaniu koalicji, której część tworzyły polskie siły zbrojne. „Ostatecznie zdecydowałem – pisze – że podstawowe pytanie, jakie należy postawić, brzmi nie 'dlaczego powstańcy nie zdołali osiągnąć swoich celów?’, lecz 'dlaczego w ciągu dwóch miesięcy wahań i deliberacji zwycięscy alianci nie zorganizowali pomocy?” Powstała pasjonująca książka, która ukazuje znane – wydawałoby się – wydarzenia w nowym świetle i jednocześnie – dzięki uwzględnieniu najbardziej osobistej perspektywy uczestników Powstania – jest głęboko poruszająca.

Tutaj nie ma co porównywać cen, bo Daviesa kupimy wyłącznie w Woblinku. :-)

 

E-book tygodnia: Muzeum

Muzeum. Miejsce, które zwróciło Warszawie duszę – Jan Ołdakowski, Maciej Mazur (9,90 zł w Virtualo) – e-book tygodnia taniej do 6 sierpnia.

Przez jednych stawiane za wzór, przez innych mocno krytykowane, ale nikomu nie obojętne. Muzeum Powstania Warszawskiego – miejsce, które powstańcom oddało należną cześć, połączyło rocka z patriotyzmem i na dobre zmieniło oblicze miasta.

Szef i współtwórca muzeum, Jan Ołdakowski, w rozmowie z dziennikarzem Faktów TVN Maciejem Mazurem zdradza, jak przekonał prezydenta Lecha Kaczyńskiego do punka, co wspólnego z Powstaniem mają wieloryby z Winnipeg i któremu światowemu przywódcy weterani Batalionu Zośka chcieli pokazać cztery litery.

 

Millenium V: przedsprzedaż

Przedsprzedaż piątego tomu Millenium w Publio. Premiera 7 września.

Mężczyzna, który gonił swój cień – David Lagercrantz (25,90 zł)

Lisbeth Salander, dziewczyna, która igrała z ogniem, nigdy w pełni nie odkryła, kto stał za koszmarem jej dzieciństwa. Gdy Holger Palmgren opowiada jej o starych dokumentach, Lisbeth czuje, że nareszcie ma szansę poznać całą prawdę o machinie, która zniszczyła jej rodzinę. Jednak im bliżej jest rozwiązania tajemnicy, tym większe grozi jej niebezpieczeństwo. Wraz z Mikaelem Blomkvistem dotrze tam, gdzie szaleństwo naukowca i brutalne nadużycia władzy splotły się w jedno. Nie wszyscy wyjdą z tego cało.

A już dzisiaj możemy kupić pakiety pierwszych czterech części – zarówno e-booki, jak i audiobooki po 55,55 zł. 

Przedsprzedaż piątego tomu Millenium w Woblinku.

Tutaj kosztuje 24,70 zł – jeśli go zakupimy w przedsprzedaży, możemy użyć kodu „MILLENNIUM”, który obniża cenę dowolnego e-booka o 11 zł, oczywiście z wyłączeniem książek w promocji.

Ponadto poprzednie części taniej. Promocja chwilowo nie jest jeszcze włączona, ale w ciągu dnia pewnie będzie.

 

 

Insignis po 9,90 i 14 zł!

Książki wydawnictwa Insignis po 9,90 i 14 zł w swiatksiazki.pl do 10 sierpnia. To nieraz zniżki rzędu 60-70%!

Po 9,90 zł:

Po 14 zł:

 

 

Wakacyjna Lista Osobista: Język miast

Język miast –  Deyan Sudjic (14,90 zł w Publio) – tylko dziś w ramach Wakacyjnej Listy Osobistej. Najtaniej w historii, zresztą na okładce widzimy 49 PLN – sugerowaną cenę papieru. :-)

Nowy Jork lat 50., starożytne Ur w Mezopotamii, XIX-wieczny Londyn, współczesny Mumbaj. Deyan Sudjic rozkłada miasto na czynniki pierwsze. Pokazuje, jak rozumieć jego strukturę, funkcjonowanie i rozwój. Roztacza przed czytelnikami pasjonującą panoramę miejskości.

W tym tygodniu książki z WLO poleca Ziemowit Szczerek.

Miasta od zawsze mnie fascynują: ich konstrukcje, ich funkcje, klimat i to, jak ten klimat jest postrzegany przez ludzi, którzy w nich mieszkają, i tych, którzy do nich przyjeżdżają. Strasznie ciekawa sprawa.

 

Historia do -45%

Najlepsze e-booki historyczne do 45% taniej w Woblinku do 7 sierpnia. M.in.

 

Historia do -50%

Książki historycze z Bellony do 50% taniej w swiatksiazki.pl do 7 sierpnia. M.in.

 

 

Bezwstydny Mortdecai po 12,90 zł

Seria „Bezwstydny Mortdecai” po 12,90 zł w Publio – tylko dziś. Kryminały Kyril Bonfiglioli. 

Możemy też kupić pakiet trzech tytułów za 33,33 zł.

Opis pierwszej części Nie wymachuj mi tym gnatem:

Czcigodny Charlie Mortdecai – zdegenerowany arystokrata i niemoralny marszand – tkwi w kłopotach po uszy. Nadkomisarz Martland poszukuje skradzionego obrazu Goi i podejrzewa, że Charlie albo ma płótno, albo wie, gdzie się ono znajduje. Nie myli się, niestety. Co gorsza, okazuje się, że to dzieło sztuki przysparza nieszczęsnemu marszandowi i jego łobuzowatemu służącemu Jockowi nie lada problemów. Jeśli nie będą ostrożni, kilku paskudnych typów z bronią może ich zabić – na śmierć.

 

 

5 wydawnictw -50%: Videograf

Cała oferta wydawnictwa Videograf o 50% taniej w Publio – tylko dziś. Np.

To drugi dzień akcji „5 wydawnictw o 50% taniej”. Codziennie jedno, oto rozpiska na kolejne dni:

 

Rozwijaj się!

340 tytułów na temat rozwoju osobistego o 55% taniej w Ebookpoint. Oferta Złotych Myśli. Do 7 sierpnia. M.in.

 

Humble Book Bundle x2

Humble Book Bundle Fandom & Philosophy – to książki, które u nas po części wydaje Editio – bierzemy jakiś element popkultury i pokazujemy jego głębsze korzenie. Do 9 sierpnia.

Za dowolną kwotę m.in. „Black Sabbath and Philosophy. Mastering Reality”, „Superman and Philosophy: What Would the Man of Steel Do?”, „Watchmen and Philosophy” i „Metallica and Philosophy. A Crash Course in Brain Surgery”.

Uwaga – nie wszystkie są we wszystkich formatach: „These books are all available in PDF, most in ePUB, and some in MOBI format too”.

 

 

Unreal Engine & Unity 5 – książki wydawnictwa Packt Publishing, głównie dla twórców gier. Do 14 sierpnia. Wszystkie w trzech formatach.

 

 

Kończą się we wtorek:

  1. Książki polskich autorów z Czarnej Owcy o 50% taniej w Virtualo. Do 1 sierpnia. M.in.: Bestseller  –  Joanna Opiat-Bojarska (12,49 zł), Zawód: szpieg – Paweł Reszka, Michał Majewski (12,49 zł), Sędzia  – Mariusz Zielke (17,50 zł), Stoicyzm uliczny  – Marcin Fabjański (14,95 zł)
  2. Książki sportowe z Sine Qua Non o 50% taniej w Nexto do 1 sierpnia. Z abonamentem Premium zniżka wynosi aż 70%. Przykładowe ceny: Głębia. Freediving, zbuntowani badacze i co ocean mówi o nas samych – James Nestor   (10,47 zł), Ruud Gullit. Jak oglądać piłkę nożną – Ruud Gullit  (10,47 zł), Rafał Jackiewicz. Życie na ostrzu noża – Rafał Jackiewicz, Łukasz Chmielewski, Artur Łukaszewski (10,47 zł), Giro d’Italia. Historia najpiękniejszego kolarskiego wyścigu świata – Colin O’Brien (10,47 zł), Manchester United. Diabelska biografia – Jim White  (11,97 zł), Bundesliga. Niezwykła opowieść o niemieckim futbolu – Ronald Reng  (10,47 zł)
  3. Siedem dalekich rejsów – Leopold Tyrmand (9,90 zł w Virtualo) – do dziś, w ramach o dzień dłuższej promocji E-booki od A do Z – litera S.
  4. Wszystkie książki Wiesława Wernica po 12,90 zł w Publio do 1 sierpnia. Oczywiście cykl westernów, o którym pisałem nieraz – ale też opublikowana dopiero niedawno Daleka przygoda.
  5. Powieści Guillaume Musso do 45% taniej w Virtualo do 1 sierpnia. Premiera: Dziewczyna z Brooklynu (22,90 zł)
  6. Kryminały ze Świata Książki o 35% taniej w Virtualo do 1 sierpnia. Z nowości: Spięcie – Sandra Brown (19,50 zł), Siostrzyczka musi umrzeć – Freda Wolff (19,50 zł), Krótki sznur – Matthew Fitzsimmons (20,50 zł)
  7. Ponad 180 tytułów słowo/obraz terytoria o 30% taniej w Nexto do 1 sierpnia. Z abonamentem Premium zniżka wynosi 58%, a to jedne z lepszych cen w historii.
  8. Poradniki i książki biznesowe z MT Biznes do 60% taniej w Ebookpoint do 1 sierpnia. Np. Esencjalista – Greg McKeown (19,95 zł), Zero to One – Peter Thiel, Blake Masters (21,95 zł), Plusy dodatnie i ujemne czyli polski kapitalizm bez solidarności – Ryszard Bugaj (17,45 zł), Spełnienie – Adrianna Huffington (18,95 zł)
  9. TOP 30 z wydawnictwa Poznańskiego o 45% taniej w Ebookpoint do 1 sierpnia. M.in. I cóż, że o Szwecji – Natalia Kołaczek  (16,45 zł), Polowanie na Escobara – Mark Bowden (19,75 zł), Tajemnice haremów – Jerzy S. Łątka (13,70 zł)
  10. Książki o psychologii i ekonomii z Wydawnictwa Naukowego PWN do 45% taniej w Ebookpoint do 1 sierpnia. M.in. Liderki biznesu. Jak zwyciężać i zmieniać świat (21,45 zł), Narratologia – Paweł Tkaczyk (26,95 zł), Niezwykłe początki znanych firm – Sergiusz Prokurat (19,26 zł)
  11. TOP 30 wydawnictwa Czwarta Strona o 45% taniej w Ebookpoint do 1 sierpnia. To przede wszystkim Remigiusz Mróz, ale także Ryszard Ćwirlej, Piotr Bojarski, Przemysław Borkowski, albo Aleksandra Marinina.
  12. Seria „Sulina” z Czarnego do 50% taniej w Virtualo do 1 sierpnia. Większość tytułów ze zniżką 45%. Premiera: Petersburg – Joanna Czeczott (23,90 zł)
  13. Thrillery Samuela Bjørk o 30% taniej w Nexto do 1 sierpnia. Dwa tytuły: Sezon niewinnych oraz Sowa – również jako audiobooki. Jeśli mamy Premium, zniżka wynosi 58%, za e-booki zapłacimy po 13,65 zł, za wersje audio po 12,60 zł.
  14. Czarna seria z Czarnej Owcy do 48% taniej w swiatksiazki.pl do 1 sierpnia. Z mniej oczywistych tytułów: Zła droga – Mikel Santiago (18,35 zł), Kości mojej siostry – Nuala Ellwood (16,80 zł), Człowiek honoru – Paul Vidich (13,18 zł), Z tej samej krwi – Tobias Olsson (15,77 zł)

 

Pozostałe promocje tygodnia:

Nie chcesz przegapić promocji dnia?

Książki nie ma w promocji?

W naszej porównywarce cen e-booków możesz ustawić alerty cenowe. Określasz pożądaną cenę i dostaniesz maila, gdy książka będzie taniej. Zobacz, jak łatwo dodać taki alert.

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Promocje dnia, Stare promocje. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

29 odpowiedzi na „Promocje dnia – 1.08.2017: Dziewczyna z pociągu, Powstanie Warszawskie, Millenium 5, Insignis, Język miast, Videograf

  1. Nika pisze:

    Nexto nie zdjęło planszy z promocją Premium, ale przy zakupie okazuje się, że roczny pakiet to już 49,99, półroczny na razie bez zmian. Pozdrawiam

    1
    • Robert Drózd pisze:

      Niestety półroczny też już za 24,99 zł. Aktualizuję artykuł.

      0
      • Nika pisze:

        Udało mi się jeszcze kupić po promocyjnej cenie. Chyba dodałam do koszyka w ostatniej chwili. Mam nadzieję, że było warto. Zobaczymy za pół roku ;-)

        1
  2. BorQ pisze:

    C.S. Quinn – Fire Catcher. 1,22$, https://www.amazon.com/dp/B00YHKPD56/

    0
  3. Dziad z lasu pisze:

    Nigdy dość wytykania olewania klientów i wciskania – nomen omen – dziadostwa:
    Wydawnictwo Insignis to synonim „twórczego” podejścia do języka polskiego, ignorowania polskiej gramatyki i ortografii (choćby bardzo kulawa odmiana nazwisk anglojęzycznych, często wbrew przyjętej normie, czy pisownia wielką literą rzeczowników pospolitych). Bardzo dobrym przykładem takiego podejścia jest ów „Dmitry Glukhowsky” – wydawnictwo nie umie napisać Dmitrij Głuchowski, tylko z uporem maniaka wali transkrypcję angielską. Po co?

    Jeśli chodzi o samego Głuchowskiego – szczerze nie polecam jego „Witajcie w Rosji”. To zbiór czegoś na kształt humoresek obyczajowych w klimacie SF (powiedzmy), w których skupia się wszystko, co najgorsze w literaturze rosyjskiej, na czele z gęstą atmosferą nieznośnego fatalizmu i bezsilnej niemożności. To się po prostu nie nadaje do spożycia, niestrawność gwarantowana.
    Lepiej tę dychę wydać w Virtualo na Tyrmanda „Siedem dalekich rejsów” :)

    1
    • Cyfranek pisze:

      Co do Glukhowsky’ego, to czytałem gdzieś wyjaśnienie, że autor zażyczył sobie, żeby jego nazwisko (czytaj „marka”) było jednolicie widziane na świecie. Chyba ma do tego prawo.

      A „Witajcie w Rosji” ja osobiście polecam. To świetny przykład delikatnej, społeczno-politycznej fantastyki w duchu opowiadań Kiryła (Kira?) Bułyczowa w Wielkiego Guslaru.

      7
      • asymon pisze:

        Też kojarzę, że to na życzenie autora, chodzi o rozpoznawalność na rynkach zachodnich (i pewnie też indeksowanie nazwiska w Google).

        Nie mogę znaleźć informacji na stronach wydawnictwa Insignis, ale namierzyłem komentarz na jakimś blogu:

        Kwestia pisowni nazwiska autora była wielokrotnie wyjaśniana przez nasze wydawnictwo przy różnych okazjach. Pisownię, która jest anglojęzyczną transkrypcją, stosujemy na wyraźną prośbę samego autora, doskonale zdając sobie sprawę z tego, jak jego nazwisko powinno brzmieć w języku polskim.

        0
    • Robert Drózd pisze:

      Zgadza się, Glukhowsky tak chce by go nazywano na świecie, z angielska.

      Z kolei ja „Witajcie w Rosji” nie polecam. Próbowałem to czytać w Legimi, ale przynajmniej pierwszych kilku nie można nazywać opowiadaniami – to są raczej pomysły na opowiadania, które możnaby rozwinąć. Jakoś tak równolegle czytałem polską antologię Geniusze Fantastyki i wchodziła znacznie lepiej.

      0
    • Uta pisze:

      To dotyczy nie tylko Głuchowskiego i jego upodobań – są chyba jakieś przyczyny formalnoprawne, dla których nazwiska autorów transkrybuje się obecnie wszędzie tak samo (a obowiązuje akurat zasada „po angielsku”). Nabokov, nie Nabokow. Volkoff, nie Wołkow. Khalidov, nie Chalidow.

      0
      • Dziad z lasu pisze:

        @Uta:
        Przypuszczam, że mogą to być te same przyczyny formalnoprawne, które każą pisać „dedykowany” zamiast „przeznaczony” i „funkcjonalność” zamiast „funkcja”…
        Nie wiedziałem, że Głuchowski sobie zastrzegł pisownię nazwiska. Ale cóż, każdy autor ma prawo do swoich fanaberii. Tylko czy na wszystko musimy się zgadzać – w tym na małpie kalkowanie angielskiego?
        Tak czy inaczej, o wydawnictwie Insignis zdania nie zmienię :)

        @Cyfranek:
        „To świetny przykład delikatnej, społeczno-politycznej fantastyki w duchu opowiadań Kiryła (Kira?) Bułyczowa w Wielkiego Guslaru.”
        To delikatność takiego gatunku, że po drobnej choćby szczypcie mam ochotę palnąć w łeb – sobie lub komuś.
        Nie chodzi mi o jakość literacką per se – Głuchowski nie jest przecież w niczym gorszy od takiego, na przykład, Pilipiuka (ale lepszy też nie, to ta sama półka) – lecz o to, że po odfiltrowaniu zawsze na dnie zostaje mazisty osad z gatunku „kogo trzeba całować po tyłku, komu można bezkarnie dać w mordę”. Taka beznadziejna bezradność, która np. bohaterowi jednego z opowiadań z „Witajcie w Rosji” każe łapówę wręczoną przez jego szefa odrzucić mu w twarz nie dlatego, że tak by było przyzwoicie, lecz w bezsilnej złości, nie z poczuciem moralnej wyższości, lecz z uczuciem upodlenia i nienawiścią do samego siebie.
        To nie jest cecha wyłącznie pisarstwa Głuchowskiego, lecz u niego, jak dla mnie, występuje to w zbyt dużym stężeniu.

        0
        • manowce pisze:

          tylko że funkcjonalność i funkcja to są dwie różne rzeczy.

          2
        • Uta pisze:

          Wydaje mi się, że jednak chodzi o prawa autorskie. Coś w stylu: skoro copyright jest na nazwisko Volkoff, a zgody na publikację pod pseudonimem nie było, to na okładce też musi być Volkoff. (A copyright jest jaki jest, bo Rosjanie mają swoje wytyczne transkrybowania się na łacinkę tak samo jak my swoje). Choć może i dopatruję się sensu gdzie go nie ma.

          0
      • Jureq pisze:

        To jest trochę tak, jak z pisownią nazwisk i imion japońskich. Dla nich zawsze nazwisko ma być pierwsze, a potem imię. W języku polskim piszemy odwrotnie. Więc, którą regułę powinniśmy przyjąć polską czy japońską?

        0
        • Uta pisze:

          Amerykańską? Bo z „angielskawą” transkrypcją z cyrylicy mamy taki przypadek. Jeśli stosujemy reguły języka pośredniczącego – ani źródłowego, ani docelowego – to wygląda to, jakby kultura polska nie umiała sobie przyswajać innych kultur samodzielnie. A akurat rosyjska nie jest przecież problemem, nie musimy szukać po całym świecie odpowiedzi na pytanie, jak się pisze „Nabokow”.

          Co do japońskich nazwisk, to najgorzej, że trudno zgadnąć, co jest imieniem, a co nazwiskiem. Ale nazwiska Węgrów zapisujemy „po polsku”, choć oni się piszą jak Japończycy.

          0
    • Efemeryda pisze:

      No i wasza dyskusja przełamała moją żelazną wolę :( i nabyłam tą kontrowersyjną literaturę. Za 12 złociszy mogę sobie sama wyrabiać zdanie.

      0
      • Efemeryda pisze:

        Przy okazji wgrało się po kablu (pulpit – kindle) od razu z okładką. Dotychczas trzeba było robić czary mary, a tu proszę taki miły bonus do kontrowersyjnej lektury:) Nie wiecie czy to tak na zawsze? Zasługa zmian w oprogramowaniu? Czy może Nexto?
        Po otwarciu niewielkie rozczarowanie, nie mam normalnej numeracji stron :(

        1
        • Athame pisze:

          Żadnych zmian w oprogramowaniu nie było w tym temacie. Przy wgrywaniu po kablu z okładkami nigdy nie było problemów, chyba że e-book był błędnie przygotowany.

          0
        • asymon pisze:

          Przecież książki kopiowane przez USB zawsze miały okładkę.

          A książka jest spoko, jak to w zbiorach opowiadań, parę rzeczy lepszych, parę gorszych, choć tych lepszych mogłoby być trochę więcej ;-) Ale dobry jest opis lądowania Marsjan na obwodnicy Moskwy, albo obserwacja wojny atomowej z głębokiej prowincji.

          0
          • Efemeryda pisze:

            No to coś musiałam robić źle, bo zdarzyło się po raz pierwszy, ale ja zdolna technicznie jestem.
            Prawie kończę i może nie jest to literatura wysokich lotów, ale zaciekawiła mnie i czytam bez zmuszania się. Znalazłam parę fragmentów, które przeczytam więcej niż raz. Warto było, dzięki za drobny spór, bo inaczej nie sięgnęłabym po nią.

            0
    • manowce pisze:

      odnośnie do nazwisk – nie ma powodu wszystkiego spolszczać. ja np. nie rozumiem, dlaczego ktoś pisze Agata Christie, zamiast Aghata. ona nie ma na imię Agata, tak samo jak Stephen King nie ma na imię Stefan.

      odnośnie do języka – Insignis ma beznadziejnie złożone książki w formacie mobi, a nawet konwertowane z epub do KF8 czasami wyglądają potwornie.

      0
      • Uta pisze:

        Wszystkiego nie, ale cyrylica w polskim tekście by jednak raziła. (Odnośny autor nie nazywa się Głuchowski, ale Glukhovsky przecież też nie).
        A King, rzecz jasna, ma na imię Szczepan. ;)

        0
      • Dziad z lasu pisze:

        @manowce:
        Obecnie przyjmuje się, że generalnie nazw własnych się nie spolszcza, pozostawiając w polskim brzmieniu to, co już się w tradycji spolszczyło (przy czym spolszczało się nazwiska, a imiona tłumaczyło). Dlatego masz nie tylko Agatę Christie, ale i Kartezjusza, Woltera, tak samo jak Stefana Batorego i Zygmunta Wazę. Podobnie Nowy Jork, Londyn, Pekin, Japonię, Niemcy, Włochy, Szetlandy i Wyspy Zielonego Przylądka.
        To nie jest wiedza tajemna przecież.

        Tak czy inaczej, to nie jest ten przypadek. Tu nie chodzi o spolszczanie nazwiska, lecz o transkrypcję z innego alfabetu.

        0
      • Katemeika pisze:

        Christie ma na imię Agatha, a nie Aghata. Może spolszczenia są właśnie po to żeby takich błędów nie robić? Agata jednak łatwiej.

        0
  4. pioterg666 pisze:

    Co do nowego Millenium – po ostatniej tragicznej części, ja raczej się nie skuszę nawet za darmo.

    5
  5. HerC pisze:

    To ja trochę owtopik choć trochę on
    Śmieszy mnie odwracanie litery R w niektórych amerykańskich słowach by wskazać na związek z alfabetem rosyjskim (ostatnio widziałem w reklamie LEGO). Przecież zupełnie nie zdają sobie sprawy, że takie odwrócenie zmienia „er” w „ja”!
    Niezłe jaja….

    0

Skomentuj Dziad z lasu Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.