Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Premiera Kobo Libra H2O – powrót do siedmiu cali i atak cenowy na Oasis

Rakuten, czyli producent czytników Kobo zaprezentował wczoraj nowy siedmiocalowy model Kobo Libra H2O.

Można powiedzieć, że jest to zmniejszona wersja Kobo Forma – ośmiocalowego czytnika z klawiszami, którego omawiałem rok temu.

Mamy zatem:

  • Ekran o wielkości 7 cali i rozdzielczości 1680 x 1264 (300 ppi)
  • Oświetlenie z regulacją barwy światła (19 diod LED)
  • Klawisze z boku i asymetryczną obudowę ułatwiającą chwyt.
  • Akcelerometr, pozwalający na dowolne obracanie urządzenia (podobnie jak np. w testowanym PocketBook Touch HD 3)
  • Wodoodporność w klasie IPX8 (do 60 minut w wodzie do 2 metrów głębokości)
  • 8 GB na pliki
  • Rozmiary: 144 x 159 x 5.0 – 7.8 mm i wagę 192 g

Do nowego czytnika można dokupić okładkę „origami” z funkcją stojaka.

W porównaniu do Kobo Forma, można zauważyć, że ekran jest – jak w starszych modelach – osadzony wewnątrz ramki, a nie na jednym poziomie. Dzięki temu mamy dwie wersje kolorystyczne. Nikomu bowiem nie udało się dotąd zrobić czytnika z całym białym frontem.

Podobnie jak w Kobo Forma, a inaczej niż w przypadku Kindle Oasis przygotowana została obudowa. Pogrubienie ułatwiające chwyt skierowane jest ku górze.

Z kolei tył czytnika jest w dużej części perforowany, co utrudnić ma wysunięcie się czytnika z dłoni.

Czytnik został w całości wykonany z plastiku – co jest tańszym rozwiązaniem niż w Oasis, ale chyba wolałbym właśnie plastik zamiast metalu, który bardziej się nagrzewa lub ochładza.

Dla kogo przeznaczony jest czytnik Kobo Libra?

Najważniejsze zalety nowego czytnika zobaczymy na filmie:

Warto zwrócić uwagę, że w filmie pojawia się czworo aktorów – i dwie osoby są wyraźnie starsze. To przemyślana polityka producenta – pisałem parę lat temu, że połowa użytkowników Kobo ma ponad 55 lat.

Tacy czytelnicy nie oczekują technicznych fajerwerków i nowości – i jak widać, Libra H2O nie ma takich. Pod względem wyglądu Libra wydaje się to wręcz krokiem wstecz. Ale przecież w lekturze to nie przeszkadza.

Ważna też wydaje się być cena. W Stanach Libra H2O kosztować ma $169,90. Dla porównania Kindle Oasis 3 – również w Stanach – kosztuje $249,99. To wręcz nokaut cenowy – a czytnik wydaje się mieć bardzo podobne funkcje, może poza obsługą audiobooków.

Czytnik pojawił się już na niemieckiej stronie Kobo, w Europie kosztować będzie 179,99 EUR (dziękuję za wskazanie w komentarzach). Niestety, jak wiemy, producent nie jest zainteresowany jak dotąd Europą Wschodnią, a dostępność według grafiki na stronie Kobo kończy się na Odrze.

Część czytników tej firmy można zamówić jednak przez Amazon, dostępna jest np. Forma (289 EUR) czy Aura H2O (189 EUR), więc pewnie Libra też się pojawi.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

49 odpowiedzi na „Premiera Kobo Libra H2O – powrót do siedmiu cali i atak cenowy na Oasis

  1. prokles pisze:

    Czy Kobo obsługuje Legimi?

    Po kilku latach korzystania z PW2 zastanawiam się nad przesiadką na: PB Touch3, Kindle PW4 ew. Kobo (jeśli obsługuje Legimi).
    Przywykłem do korzystania z menu Kindle tj. kropeczek wyznaczających długość książki oraz funkcją Time-To-Read. Czy takich samych lub podobnych funkcji mogę spodziewać się w PB lub Kobo?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Kobo nie obsługuje Legimi. Funkcja podobna do „Time To Read” działa, ale tylko w książkach w formacie KEPUB – nie działa w zwykłych EPUB czy MOBI.

      Generalnie z wyborem między platformami polecam artykuł:
      https://swiatczytnikow.pl/czym-roznia-sie-od-siebie-czytniki-kindle-kobo-pocketbook-oraz-inkbook/

      1
      • prokles pisze:

        Dzięki za link. To jest niesamowite, że tyle lat konkurencji w branży e-czytników i nikt nie wymyślił jeszcze „zamiennika” funkcji Time To Read.

        1
    • Jo Anna pisze:

      Mam Kobo Forma, nawet jeśli opcja „time remaining” nie jest dostępna, to można mieć postęp wyświetlony jako procent przeczytanej książki albo strony (np. „page 23 of 240”).

      2
      • Athame pisze:

        To biednie, bo jak dla mnie jedynym przydatnym wskaźnikiem jest czas do końca rozdziału.

        2
        • stary pisze:

          czy ja wiem… rozdziałów może być 5, albo 50. Czas do końca rozdziału nie powie Ci jak gruba jest książka i ile Ci jeszcze zostało.
          Informacja że jestem na stronie 30 z 290 mi osobiście daje więcej – chciałbym coś takiego w Kindle :)

          8
          • Athame pisze:

            A ja często sięgam po czytnik w sytuacjach, gdzie mam np. 10 minut wolnego czasu. Widząc, że z kolejnym rozdziałem zejdzie mi np. 25 minut, nie zaczynam go, bo bardzo nie lubię przerywać lektury w środku rozdziału. Kiedy wyświetli mi się 8 minut to czytam dalej. Przesuwając palcem od dołu mam wskaźnik na której stronie jestem. Mogę też przełączyć wyświetlanie strony zamiast czasu do końca rozdziału, ale jak dla mnie to bez sensu (niemniej możliwość jest). Oczywiście mam coś takiego na Kindle, ale jakbyś jeszcze nie zauważył w przeszłości, nie lubię niechlujnych e-booków, więc u mnie wszystkie mają numery stron (można wygenerować np. narzędziem extraCoverThumbs) – w Twoich e-bookach ta opcja może być wyszarzona.

            2
          • Bociek pisze:

            Ale czas do końca rozdziału powie Ci, czy popularne”jeszcze jeden rozdział i idę spać” umożliwi wyspanie się, czy też zagwarantuje rankiem oczy na zapałkach :) Ja nie potrafię ot tak przerwać czytania w trakcie rozdziału.

            3
            • stary pisze:

              Ciekawe jak długo to jeszcze będzie działać – czy może będzie jak w ostatnio w serialach – zdecydowanie lepiej przerwać oglądanie w trakcie odcinka, po skończeniu jakiegoś wątku, niż na koniec odcinka, gdzie zazwyczaj urywają w takim momencie, że człowiek musi włączyć następny :)

              3
              • Bociek pisze:

                Dlatego nie oglądam seriali. Żadnych.

                1
              • stary pisze:

                Ale niedługo może być tak w książach :)
                A zreszta, co za problem skończyć czytanie w połowie rozdziału, np jak się skończy akapit?
                Nigdy tego nie rozumiałem … Przecież jak wrócisz do książki, zerkniesz na poprzednie zdanie i wiesz gdzie jesteś.
                Chyba że wracasz po kilku tygodniach/miesiącach :)

                8
              • Athame pisze:

                @stary
                …co za problem skończyć czytanie w połowie rozdziału…

                Sięgając po tekst na drugi dzień, kiedy w międzyczasie mam kontakt z kilkoma innymi tekstami, wrócenie do wątku w danym rozdziale nie jest takie oczywiste po zerknięciu na jedno czy dwa ostatnio czytane zdania.

                Oczywiście zdarzyło mi się z różnych przyczyn przerwać czytanie w środku rozdziału, ale zazwyczaj po powrocie do lektury zaczynałem go od nowa – inaczej czułem się jakbym zaczął oglądać dwugodzinny film po godzinie od rozpoczęcia – bez sensu (choć sporo osób nie widzi w tym problemu).

                2
              • Doman pisze:

                Zastanawiam się ile książek rocznie dałbym radę przeczytać gdybym po każdym przerwaniu wracał do początku rozdziału.

                2
              • Athame pisze:

                Ja daję radę przeczytać pomiędzy 50, a 60 corocznie, ale unikam rozpoczynania kolejnego rozdziału, jeśli jest wysokie ryzyko, że będę musiał przerwać lekturę przed przeczytaniem go.

                1
              • Bociek pisze:

                @Athame, odnoszę przykre wrażenie, że obaj jesteśmy autystyczni ;-)

                8
        • Robert Drózd pisze:

          Jak wspomniałem wyżej, ta funkcja (czas do końca rozdziału/książki) jest – ale tylko w plikach KEPUB.

          2
        • Jo Anna pisze:

          Athame, jest możliwość, żeby pokazywało postęp w stosunku do całej książki albo bieżącego rozdziału. Korzystam z kobo i kindle’a i akurat ta funkcja działa równie dobrze w obu. No chyba, że ktoś się uprze, że musi mieć akurat te kropki ;)

          2
        • Jo Anna pisze:

          Wczoraj wyszła nowa aktualizacja, właśnie ją wgrałam i widzę, że teraz jest tak: strona X z Y do końca książki, strona X z Y do końca rozdziału i jeszcze postęp w książce zaznaczony na linii prostej :)

          0
  2. sadf pisze:

    Biała obudowa! Brawo!

    1
  3. przemol pisze:

    JEst cena na Europę na hiszpańskiej stronie Kobo (179,99 EUR):
    https://es.kobobooks.com/collections/ereaders

    1
  4. greenfrog pisze:

    „tył czytnika jest w dużej części perforowany” – ja tu nie widzę zdjęć dziur na wylot, raczej porowatość.

    2
  5. Athame pisze:

    Czy ten akapit z innego posta:
    „Co ważne – na wszystkich czytnikach z wyjątkiem Kobo ze słowników skorzystamy czytając dowolne formaty. Na Kobo nie działają np. przy czytaniu PDF oraz MOBI.”
    jest nadal aktualny?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Oj, akurat teraz wyjeżdżam, Kobo będę miał pod ręką w przyszłym tygodniu. Może ktoś inny sprawdzi. Choć nie sądzę, aby tu coś się zmieniło.

      BTW. Kobo miało niedawno aktualizację, wprowadzili wreszcie obsługę zagnieżdżonych spisów treści w (k)epubach.

      0
  6. piotr pisze:

    to teraz tylko poczekać i wybrać najlepszą opcję. A, w USA, można zamówić czytnik ze sklepu Kobo w Kanadzie. Na dzisiaj, po przeliczeniu z ceny kanadyjskiej daje to jakies $150 (USD). Jeśli Kobo w USA nie zaoferuje darmowej wysylki, to będzie się to opłacało.
    ot takie wyliczanki…

    0
  7. Ech pisze:

    Ile bym dał za czytnik z usb-c, wtedy mógłbym się pozbyć wszystkich ładowarek na micro-usb, a tak to zostaje mi jedno urządzenie w tym standardzie :/

    2
  8. Sert pisze:

    Jak dla mnie w tej chwili optymalnym (i najlepszym w naszych warunkach) jest Inkpad 3 (ew. z dodatkiem pro). Jest „spolszczony”, czyta prawie wszystkie formaty, obsługuje Legimi, ma kilka innych dodatków. Jakością nie odbiega od Kindla i Kobo. Cena może trochę wyższa ale warta tego urzadzenia

    3
    • czytelnik pisze:

      no i jest też jednym z nielicznych już czytników 8-calowych bez przycisków na bocznej krawędzi (nie każdemu może podobać się „kwadratowy” kształt czytnika)

      0
    • Athame pisze:

      Jest „spolszczony”
      W pełni?

      Czyta prawie wszystkie formaty…
      A którykolwiek poprawnie? Za poprawnie uznaję: e-book nie wyłącza się znienacka z byle powodu, obsługuje CSS 3, umożliwia zaznaczanie, zostawianie notatki przy zaznaczeniu i działa słownik. No i nie zamula, czyli np. przerzucenie strony trwa 1 sekundę, a nie 15…

      …obsługuje Legimi…
      Zgadza się. Nie ma lepszej platformy dla Legimi niż PocketBooki. Ta usługa nie jest jednak dla takich czytelników jak ja, pomijając nawet niedostępność w niej kilku tytułów, które ostatnio czytałem.

      …ma kilka innych dodatków…
      Jakie przydatne? Od razu napiszę, że tabletyzacja czytników to wada.

      1
    • Dom pisze:

      Też go faworyzuję, tylko szkoda że kontrast daleki do Kobo, i tu zawsze mam dylemat pomiędzy tymi markami.

      0
  9. Paweł pisze:

    Ciekawe czy szybkość systemu poprawili. Miałem Aura H20 w wersji pierwszej i był on strasznie wolny w porównaniu z Kundlami.

    1
  10. Ostek pisze:

    Można zamówić już Librę ale za 239 dolarów

    0
  11. Dinth pisze:

    Przez ostatnie kilka tygodni testowalem 4 rozne czytniki:
    Kindle PW4 (z wgranym KOReaderem)
    Pocketbook Touch Lux 4 (ze standardowym softem)
    Pocketbook Touch HD 3 (ze standardowym softem oraz wgranym KOReaderem)
    Kobo Libra H2O (ze standardowym softwem oraz wgranym KOReaderem)

    i szczerze powiedziawszy Kobo pod wzgledem szybkosci, wygody uzytkowania, a takze ilosci funkcji Kobo miazdzy konkurencje, a najwiekszym zawodem okazaly sie Pocketbooki. Przesiadam sie z Kindle PW2 i mialem spore nadzieje zwiazane z Pocketbookami, a zawiodlem sie na calej linii.
    Wracajac do Libry, ma doslownie wszystko czego mozna chciec od czytnika (szczegolnie z KOReaderem, ktory nawiasem mowiac jest pisany dla Kobo, a wiec na nich najlepiej dziala), brak mu kilku funkcji ktore na czytnikach i tak sa rzadko stosowane (audiobooki), dostajemy 7 cali i fizyczne przyciski w cenie 6 calowego modelu, a przedewszystkim czytnik jest bardzo szybki i responsywny.

    2
  12. Tomasz W. pisze:

    Od premiery powyższego artykułu Libra jakoś tak uśmiechała się do mnie, zapadła w pamięć i kusiła… Zalety: natywny epub, 7cali i fizyczne przyciski. W listopadzie byłem w Niemczech i skuszony niższym VATem kupiłem.
    I tak po prawie dwunastu latach obcowania praktycznie wyłącznie z Kindle (najpierw pożyczane keyboard i DX, potem już własne Touch, Paperwhite i Voyage) stałem się właścicielem niszowego w Polsce czytnika.
    Pierwsze pozytywne wrażenie przeszło w zachwyt, kiedy po 2 tygodniach używania na próbę dograłem KOReadera. O niebo poprawia komfort czytania pdfów, dodaje obsługę kolejnych formatów, a możliwości jego konfiguracji sprawiły, że zbierałem szczękę z podłogi. W Kindle nigdy nie ingerowałem w oprogramowanie z uwagi na gwarancję, tutaj można je dograć niejako niezależnie i przełączać się między preferowanym softem.
    Teraz czytam epuby na natywnym Nickelu, używając KOReadera do pozostałych formatów.
    Nie ma jednak rzeczy idealnych, brakuje mi:
    – lepszego słownika (Merriam Webster dostępny na Kindle to jednak klasa sama w sobie)
    – obsługi formatu azw3
    – zegara widocznego podczas czytania (można ustawić w KOReader, ale w stopce a nie nagłówku do czego przyzwyczaił mnie Kindle).
    Kiedyś na pytanie o polecany czytnik, rekomendowałem Kindle, teraz przy ograniczonym budżecie nadal polecam Kindle, ale jeśli możesz wyłożyć więcej zdecydowanie Kobo Libra.

    5

Skomentuj bq Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.