Wokół uruchomienia przez Amazon polskiego sklepu pojawiało się już tyle plotek, że trudno powiedzieć coś nowego. Ale akurat ta plotka zasługuje na uwagę.
Piotr Mazurkiewicz w Rzeczpospolitej z 4 czerwca pisze: Rywale Amazona mają rok na przygotowanie obrony. Z artykułu wynika, że firma szuka lokalizacji pod centralny magazyn dla Polski, który miałby stanąć w okolicach Strykowa, tam gdzie krzyżują się się autostrady A1 i A2. Polski sklep ruszy w połowie roku 2016.
– Budowa tej wielkości magazynu zajmie ok. siedmiu miesięcy. Trzeba też go zatowarować i zatrudnić duży zespół. Jest mowa o starcie e-sklepu latem 2016 r. – potwierdza nasz rozmówca z jednej z firm logistycznych.
W zasadzie cała logistyka jest już przygotowana nawet bez tego Strykowa. Koło Wrocławia i Poznania stoją już przecież trzy wielkie magazyny, a gdy zamawiałem parę razy płyty z niemieckiego Amazonu – wysyłane były już jako przesyłka krajowa.
Mniej znanym faktem jest ten, że polskie sklepy są intensywnie namawiane przez Amazon do uczestnictwa w ich platformie Marketplace. Nie jest to decyzja dla wszystkich łatwa, bo oznacza wejście w ramy bezpardonowej walki cenowej – ale niektórzy się skuszą. Parę tygodni temu zamówiłem sobie z amazon.de końcówki do szczoteczki elektrycznej – nawet z przesyłką wyszło taniej niż z Allegro. Co jednak najciekawsze – produkt wysłała mi bezpośrednio… polska firma, która po prostu tam handluje.
Dwa miesiące temu wejście Amazonu w 2016 przewidywał też Rafał Brzoska z Integera, czyli właściciela InPostu:
– Będzie to przede wszystkim potężna zmiana jakościowa w usługach, która wpłynie na rozszerzenie oferty skierowanej do konsumentów. W przypadku konkurencji oznacza to wyższą poprzeczkę w zakresie jakości usług, a także spadek cen dostaw. Z pewnością wpłynie to na sytuację wszystkich operatorów działających na rynku – zaznacza Rafał Brzoska.
Fakt, że Amazon nie wykorzystuje istniejącej infrastruktury, tylko tworzy nowy magazyn (i to już w centrum Polski, a nie bliżej granicy) świadczyłby o tym, że do wejścia podchodzą poważnie.
Tradycyjne pytanie – co to oznacza dla nas? Powtarzałem to wielokrotnie – ogromnym błędem jest patrzenie na Amazon przez pryzmat księgarni (czy to papierowej, czy elektronicznej), bo książki w Polsce stanowiłyby niewielką część jego obrotu.
Z naszego punktu widzenia możliwe są różne scenariusze:
- polski Amazon z e-bookami wystartuje wcześniej i niezależnie od sprzedaży produktów fizycznych (tak jak w Holandii). Może jeszcze mocne uderzenie promocyjne, które wypromuje e-czytanie w Polsce?
- polski Amazon nie będzie miał e-booków, firma odpuści sobie ten segment, co najwyżej będą sprzedawali sam czytnik Kindle. Tak było przez pewien czas bodaj w Brazylii. Od razu rozczaruję tych, którzy liczą na super ceny czytnika – lepiej niż w Niemczech na pewno nie będzie, choć oczywiście zakup byłby łatwiejszy, bez zabawy w pośredników.
- e-booki będą, ale na uboczu, jeśli Amazon podejdzie do tematu tak jak np. Merlin, który skończył na obiecywankach (pamiętacie jeszcze Merbooka), to nie wróżę wielkiego sukcesu, mimo tego że w Polsce mamy dziesiątki tysięcy czytników Kindle.
Inaczej mówiąc – znamy granice naszej niewiedzy :) i pozostaje czekać na przyszły rok, a w międzyczasie na kolejne plotki.
Zdjęcie: węzeł autostrad Łódź Północ, źródło: forum skyscrapercity.com.
Czytaj dalej:
- Polski Amazon dostał 31 milionów kary od UOKiK! Jest też wątek „czytnikowy”
- Kindle za 74 zł miesięcznie? Polski Amazon wprowadza sprzedaż ratalną z nietypową metodą weryfikacji
- Polski UOKiK stawia zarzuty Amazonowi i grozi karą w wysokości 10% obrotu!
- Jak sprzedaje się Kindle w polskim, niemieckim i amerykańskim Amazonie? Mamy dużo interesujących liczb
- Wiosenne okazje: Kindle Paperwhite z reklamami i Kindle Kids do 45 EUR taniej w niemieckim Amazonie
- Kindle Paperwhite jest w Biedronce w „promocji” z… ceną niemal jak na Amazonie bez promocji!
Ciekawe też, co z self publishingiem. W Virtualo od dwóch tygodni nie da się zarejestrować nowego autora. The end is near! :)
Bo Virtualo wypowiedziało umowę na self z autorami takimi jak ja. Jako platforma na początku lipca „znika w dotychczasowej formie”. Proponują nawiązanie współpracy z wydawnictwem e-bookowo.
Mam takie pytanie. Może i przedwczesne, ale co mi szkodzi. Czy gdyby Amazon uruchomił polską wersję sklepu i oferował w niej Kindle dla klientów z Polski, to tym samym amazońskie ebooki mógłbym nabywać wyłącznie przez polską wersję sklepu (gdyż na niej byłby czytnik domyślnie zarejestrowany)? I czy gdyby polska wersja strony nie miała w ofercie tytułów anglojęzycznych, to nie mógłbym ich kupować również na witrynie z domeną .com? Skoro czytnik byłby zarejestrowany na wariancie .pl
Może i za wcześnie na takie pytania, ale…
Coś czuję, że jak spojrzą na statystyki czytelnictwa w Polsce, to zwyczajnie sobie odpuszczą ;).
Amazon to nie tylko książki. To głównie platforma sprzedażowa z solidnym zapleczem logistycznym.
Jakoś nie oczekiwałbym wielkich zmian.
Kilka lat temu amazon to byłoby coś. Teraz nic się nie zmieni – bo ani asortyment się dzięki temu nie poprawi, ani sposoby dostawy.
A czytniki z menu w języku polskim już są.
A i owszem. Jak ma się Amazon Prime to wygoda kupowania jest dużo większa — dostajesz paczkę następnego dnia i nie płacisz za każdym razem za wysyłkę, tylko odnawiasz na nią co rok abonament. Co do Kindle’a, jak wchodzi do kolejnego kraju zazwyczaj oprócz menu w danym języku pojawia się też porządny słownik. Może byłaby szansa na coś we współpracy z PWN.
Dla mnie co prawda żadnego z tego pożytku. Przez Prime traciłbym więcej czasu na przeglądanie ofert i pieniędzy na kupowanie niepotrzebnych mi rzeczy. Może zdrowiej byłoby tego w ogóle nie aktywować. A Kindle’a mam na tyle starego, że już przestałem się łudzić, że dostanie aktualizację. :)
Jak ma być tylko mobi z DRM to i tak nic tam nie kupię.
Jak będzie dobra oferta, to większość użytkowników Kindle powie, że nie widzi różnicy – tak działa DRM który jest transparentny w ramach ekosystemu Kindle. No, a ci którym zależy na dostępie do swoich e-booków za 20 lat, będą zabezpieczenia zdejmowali.
Pytanie jest tylko takie, czy amazon nie będzie chciał uwalić naszego rynku uznając, że książki na kindle mogą być kupowane tylko w jego sklepie – poprzez poinformowanie wydawców, że warunkiem sprzedaży pozycji elektronicznych jest rezygnacja z formatu mobi…
A gdzieś tak zrobili? Oni raczej nie są tak głupi, żeby zdecydowanie strzelać do własnej bramki, co najwyżej uprawiają „gotowanie żaby” wobec klientów.
Zresztą dla mnie w 95 % przypadków dobry ebook na Kindle to nie ten „fabryczny”, ale z dzieleniem wyrazów, zrobiony z epub przez epubQTools (bo nie trzeba się oklikać jak w Calibre). I co? Zamkną możliwość wgrywania własnych plików?
To nie byłoby strzelanie do własnej bramki, tylko bardzo logiczna decyzja biznesowa. Obecna sytuacja dla firmy jest dość absurdalna. Dostarcza ona czytnik oraz go serwisuje – nie ma jednak żadnych korzyści ze sprzedaży zawartości. Zyskami dzielą się wydawcy oraz sklepy w rodzaju publio, woblinka czy virtualo – a w decydującym stopniu pochodzą one ze sprzedaży plików właśnie na kindle.
Ta sytuacja oznacza, że amazon tak naprawdę finansuje działalność konkurencji, co wcale nie leży w jego interesie. Powinien raczej ją wyrugować z rynku, co można zrobić właśnie w ten sposób. Właściciele kindle i tak mogliby kupować eksiążki, a to że wydawcom nie opłacałoby się ich wypuszczać na inne czytniki, to naprawdę nie jest problem firmy – tylko właścicieli innych urządzeń…
Nic nie finansuje, zarabia na sprzedaży sprzętu.
@KK: zyski „w decydującym stopniu pochodzą one ze sprzedaży plików właśnie na kindle”. Skąd to twierdzenie? Czyżby tylko z faktu, że najwięcej czytników w Polsce to Kindle? Z moich obserwacji wynika, że mobi w polskich sklepach pojawił się później niż epub, i nie słyszałem żeby ten dodatek zmienił radykalnie sprzedaż e-booków.
„Dostarcza ona czytnik oraz go serwisuje – nie ma jednak żadnych korzyści ze sprzedaży zawartości” – następna powtarzana mało wiarygodna (absurdalna?) informacja.
Poniekąd robią – Baen od 10-to czerwca likwiduje opcję automatycznej wysyłki formatu mobi na Kindle ze swego sklepu w wyniku „porozumienia” z Amazonem. Baen to nie jakaś podrzędna firemka, a w przypadku wejścia na rynek polski Amazon po pierwsze wziąłby do analizy te wszystkie automatycznie wysyłane pliki z polskich sklepów. Jak duży odsetek użytkowników Kindle w Polsce używa tej opcji? Pewnie spory. Jaki problem poblokować IP i to bez wdawania się w dyskusje? Pamiętajmy, że oni nie zarabiają na Kindle – urządzenie to tak naprawdę koszt. Zarabiają na książkach kupowanych w ICH sklepie.
Oczywiście, obejście byłoby łatwe z utworzeniem konta pocztowego służącego do automatycznego przekierowania maili na adres czytnika – przynajmniej ja bym tak zrobiła :P
Nie powielaj mitu, że nie zarabiają na Kindle. Amazon to nie fundacja na rzecz rozwoju czytelnictwa, a produkcja Kindle nie kosztuje 79 Euro.
Teoria spiskowa bez potwierdzenia w praktyce.
Jeśli miałoby to nastąpić, to przede wszystkim wycięliby takich wydawców jak O’Reilly czy Packt, gdzie bez problemu kupisz MOBI – inna sprawa, że to owszem format zamknięty, ale nie sądzę, aby mieli prawne środki do zakazania jego generowania.
Co do Baen, tam jest sporo niejasnych rzeczy.
W Stanach – bo jak rozumiem o tym mówimy – amazon stworzył rynek książek elektronicznych i zdecydowanie go zdominował. Tam jest to połączenie urządzenia i księgarni. Jak masz kindla i czytasz po angielsku to już tak właściwie nic więcej ci do szczęścia potrzebne nie jest. Sklep jest dostępny z poziomu czytnika, książki są dostępne od razu… Tylko się z tego korzysta.
U nas sytuacja jest skrajnie odmienna.
Amazon zdominował rynek czytników – ale nie istnieje na rynku książek. To dla niego sytuacja bardzo niekorzystna. Te urządzenia, jak dobrze pójdzie kupuje się raz na kilkanaście lat. Mają o tyle specyficzną funkcjonalność, że jeśli komuś odpowiada dany model, to nie będzie na siłę kupował następnego – bo coś mu się tam spodoba. To nie jest komórka, która po roku jest przestarzała.
Jest jeszcze jedna sprawa. Pomiędzy zakupem dwóch kolejnych czytników na cyfrowe książki wyda się więcej niż kosztują same urządzenia. Przecież księgarnie które to robią nie zajmują się tym z dobroci serca, tylko pobierają swoje marże.
W Stanach kupując publikacje z kindla te pieniądze trafią właśnie do amazona. W Polsce – zarabia na tym właśnie woblink, publio, nexto… Sporo tego jest.
Jeśli ktoś ma kindla i czyta po polsku to siłą rzeczy korzysta właśnie z naszych księgarń.
Amazon moim zdaniem nawet jeśli wejdzie do Polski – nie będzie miał jak zachęcić do kupowania u niego książek i gazet. Firma nic na tym nie skorzysta.
Nie jesteśmy w Stanach, gdzie mógł sobie pozwolić na wymuszenie na wydawcach określonej ceny publikacji.
Jeżeli zacznie fikać – to nasze wydawnictwa będą mogły z nich zrezygnować, w końcu i tak stanowią one tylko niewielką część sprzedawanych pozycji w ogóle.
Być może jest to teoria spiskowa – no ale właśnie tak widzę :D .
Dlaczego za 20 lat? Jak kupię ebooka i chcę przeczytać na Kindle to zawsze muszę ściągnąć epub, poprawić i dopiero czytać, żeby mieć podział wyrazów, brak wielkich marginesów czy przerw między wyrazami na pół wiersza. :P
Pan z Inpostu się wypowiadał, a jestem ciekaw czy Amazon nawiązał by z nimi współpracę, wszak paczkomaty cieszą się ogromną popularnością… A Inpost mając „w garści” Allegro i Amazona dopiero nabrałby impetu (i tak już dużego), być może wejście z pompą na rynek Amerykański? Już jako partner Amazonu oczywiście. To było by coś…
Sprawa jest trochę źle postawiona. To nie inpost potrzebowałby amazona – tylko amazon inpostu. Marka nie zmieni faktu, że sklep musi zamówiony towar dostarczyć – a klientów będzie obchodzić wyłącznie to, żeby bym im wygodnie.
@KrzysztofKopeć
InPost nie potrzebowałby Amazonu? Łoooo Panie, z takim podejściem to Ty możesz robić biznesy, ale na Sri Lance.
Jest dokładnie na odwrót. Załóżmy że do tej pory nikt nie mówił o wejściu Amazonu do Polsku. Ktoś ważny w tej firmie rzuca hasło: wchodzimy na polski rynek. Zapewniam Cię, że następnego dnia przed jego drzwiami ustawia się kolejka chętnych: przedstawiciele Poczty Polskiej, Siódemki, DHLa, innych firm kurierskich, kiosków Ruchu, razem z Brzoską i InPostem na czele.
Jeszcze nie widziałem sytuacji w której byłoby kilkunastu dużych graczy na rynku usług kurierskich i potężny gracz, jakim jest niewątpliwie Amazon, musiał walczyć o uznanie któregokolwiek z nich. Jakieś niestworzone i nierealne teorie wprowadzasz. Jasnym jest, że to firmy kurierskie będą o tego klienta walczyć.
@Typowy1
Też widzę, że nie wiesz co piszesz. Po pierwsze InPost jest dopiero trzecim graczem na rynku dostaw z allegro, więc pisząc, że mają allegro „w garści” posuwasz się do dużego nadużycia.
Po drugie Amazon nie musi w tej kwestii z nikim współpracować. Przypomnę tylko, że to nie jest autorski pomysł Pana Brzoski. Coś co przypomina paczkomaty działa od wielu lat w USA, już od 2001 roku identyczne rozwiązanie funkcjonuje w Niemczech, stosowane m. in. przez DHL (http://de.wikipedia.org/wiki/Packstation).
A po trzecie, i chyba najważniejsze, Amazon sukcesywnie wprowadza swoje „paczkomaty”, które nazywane są Locker. Swoje rozwiązania wprowadza również Google. A wpływ miało na to wiele czynników, głównie to, że w USA wielu kurierów nie zostawia awizo. Jeśli odbiorcy nie ma to zostawia się paczkę na progu domu. Przez wiele lat ten zwyczaj funkcjonował bez problemu, ale czasy się zmieniają i teraz takie paczki padają łupem złodziejów.
Po czwarte InPost już wszedł na rynek amerykański. Zainwestowali w to ponad 200 mln.
„InPost nie potrzebowałby Amazonu? Łoooo Panie, z takim podejściem to Ty możesz robić biznesy, ale na Sri Lance.”
Bzdury Pan piszesz.. ;)
Wraz z wejściem Amazonu na rynek będzie w zasadzie ta sama ilość przesyłek dziennie, co dzisiaj – klienci nie zaczną nagle kupować 50% więcej, wieć InPostowi Amazon nie pomoże, a wręcz przeciwnie – przeszkadza. Dlatego że wejście nowego dużego gracza przejmie część tego samego tortu, a będzie tenże gracz starał się wymóc na dostawcach jak najlepsze warunki…
Ale przecież w Polsce funkcjonuje handel w internecie i firmy dostarczające klientom towary ze sklepów na tym korzystają. Dla nich wejście albo nie amazonu to prawie żadna różnica.
On nie zaoferuje klientom niczego, czego inne sklepy już by nie sprzedawały. Dla wydawców i producentów nie będzie to bowiem dobry interes. Nowe firmy pocztowe czy kurierskie też się nie pojawią – a istniejące nie zaoferują zauważalnie niższych stawek, bo amazon nie ma jak ich do tego przekonać. Jak się zacznie szarogęsić, to prostu sobie pójdą, a klienci będą kupować tam, gdzie będą interesujące ich opcje wysyłki.
No, na pewno będą rozmawiać. Ale swoje punkty odbioru mają też firmy kurierskie, co mi niekoniecznie się podoba, bo już raz kurier mi zostawił awizo, że rzekomo mnie nie było, a paczka była do odbioru w sklepie spożywczym 1,5km dalej…
Mnie ciekawi inna kwestia. Jeśli Amazon.pl będzie sprzedawał czytniki na rynek polski, to jak rozumiem na tejże stronie będą one rejestrowane. Czyli jednocześnie zniknie możliwość zakupu ichnich ebooków na stronie Amazon.com. Mam więc nadzieję, że wprowadzą jednocześnie książki anglojęzyczne na stronie z domeną .pl. Bo nie ukrywam, że dostęp do nowych pozycji Martina, starszych Tolkiena czy ebooków na temat Twin Peaks jest jednym z decydujących faktorów, dla których korzystam z ekosystemu Amazonu.
Taa…
+1, mój błąd :)
;) Zdecydowanie jeśli będzie strona .pl, to w interesie Amazonu jest udostępnienie wszystkich ebooków niezależnie od języka. Z drugiej strony ograniczenia regionalne wydawców i autorów trochę przesieją ofertę, ale mam nadzieję, że nie w takim stopniu jak cdp.
Wydaje mi się, że ograniczenia regionalne będą marginalne. Przynajmniej na to liczę.
w amazon.de angielskie wersje są dostępne, nawet mają dział od tego http://www.amazon.de/gp/search/ref=sr_hi_4?rh=n%3A530484031%2Cn%3A530886031%2Cn%3A567135031%2Cn%3A579956031%2Ck%3ATolkien+englisch&keywords=Tolkien+englisch&ie=UTF8&qid=1433794713
czy są szanse, że gdyby wprowadzili amazon.pl ze sklepem Kindle, to tytuły po angielsku też byłyby dostępne
Brzmi dobrze :)
Częściowo poruszałem ten temat tutaj:
http://swiatczytnikow.pl/jak-przeniesc-czytnik-kindle-zakupiony-w-niemieckim-sklepie-na-amazon-com/
Gdy startował niemiecki Kindle Store, to klienci dostali wybór – albo zostać w .com albo przenieść się do .de – i pewnie u nas byłoby podobnie.
A dziękuję za link :)
Ja za to jestem ciekaw, kiedy będą do Polski wysyłać np. Kindle Voyage…
A póki co, usuwają e-booki tak samo, jak robili to kilka lat temu. Wczoraj i dziś usunęli moje dwa. http://www.amazon.com/Aleksander-Sowa/e/B004YOSGT0/ref=sr_ntt_srch_lnk_1?qid=1362946949&sr=8-1
1. moze to nie centrum magazynowe ale centrum hot-line w tym strykowie? a magazyn bedzie na doczepkę?
2. dla mnie amazon to tez mozliwosc zwrotu i bezproblemowa naprawa. w elektronice czy przy pakowaniu niestety czasem sie zdarza ze cos trzeba zwrocic.
3. obawiam sie, ze asortyment nie bedzie ten sam co w usa, ale …… licze na ksiazki papierowe w normalnych cenach
Amazon w Polsce już jest – w Gdańsku można spotkać przy ul. Grunwaldzkiej wielkie logo Amazona na jednym z biurowców. Zatrudniają ludzi, tylko nie uruchomili jeszcze sprzedaży.
A ja liczę na to, że po wejściu do Polski będzie sprzedawał też te „inne rzeczy” poza książkami. Bo jeśli książka nie jest po polsku, to w moim przypadku taka książka nie istnieje. A z artykułów przemysłowych znalazłoby się kilka towarów jakie bym u nich kupił. Bo teraz koszty przesyłki są tak masakryczne, że głowa mała.
Nawet z Niemiec, gdzie koszty wynoszą zero powyżej 49 euro? :)
Przykre ze nie potrafisz czytać książek w innym języku :(
Wypowiedz szefa inpostu to przykład korpo nowomowy. Czy cos rozumiecie z tego komunikatu?
No i Amazon ruszył . Jest już po polsku. A jak tylko po wybraniu języka polskiego człowiek się zaloguje to wita go napis:
Sklep Kindle w serwisie Amazon.de jest dostępny wyłącznie dla klientów z Niemiec, Austrii i Szwajcarii.
Nie pochodzisz z regionu DE? Aby kupić zawartość cyfrową dostępną w Twoim kraju, odwiedź stronę Sklep Kindle: Amazon.com.
Stara dobra szkoła ebay. I skończą jak ebay.
Nie wszystko naraz. Na razie to polska wersja językowa amazon.de.
A nasze konta Kindle przypisane są wciąż do Amazon.com:
http://swiatczytnikow.pl/jak-przeniesc-czytnik-kindle-zakupiony-w-niemieckim-sklepie-na-amazon-com/