Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocja wiosenna: Kindle Paperwhite, Oasis i Scribe do 90 EUR taniej!

O czytniku, który przetrwał zbronowanie

Będzie o historii smutnej, która choć częściowo zakończyła się pozytywnie.

Smutne jest to, że chodzenie po naszym kraju z plecakiem może być bardzo niebezpieczne. Autor bloga Gdzie Indziej wybrał się w maju tego roku na szlak św. Jakuba. Z Polski, gdzie takie szlaki też są i prowadzą przez całą Europę do Hiszpanii.

Przeszedł 275 kilometrów w ciągu 10 dni, aż w miejscowości Wylatowo koło Mogilna został napadnięty, okradziono go m.in. z aparatu, czytnika, powerbanka i różnych innych rzeczy. Nie zniechęcił się, po nabraniu sił, przez następne miesiące przeszedł ze Zgorzelca do Santiago de Compostela. I to chyba najbardziej pozytywne – realizacja swoich planów, wbrew idiotom, którzy mogą cię pobić dla 60 złotych i paru drobiazgów.

Ale dlaczego o tym piszę: na blogu pojawił się dzisiaj wpis: Historia pewnego Kindla – co czytają złodzieje? Okazało się, że złodzieje porzucili część ukradzionych rzeczy na polu i… natrafił na nie miejscowy rolnik:

30 lipca dzwoni rolnik z Mogilna. „Panie, bronowałem pole i coś mi się wkręciło w bronę. Patrzę, a tam notes, tablet, jakiś paszport pielgrzyma, różaniec. Dokumenty mi się zbronowały, różaniec pociął, ale tablet działa”. Nie miałem tabletu, domyślałem się, że może to być czytnik Kindle. Złodzieje wyrzucili niepotrzebne rzeczy gdzieś w pole. Prawdopodobnie leżały tam około siedmiu tygodni.

Autor był w tym czasie na pielgrzymce i dopiero 4 listopada wybrał się na policję w Mogilnie.

Na komendzie odbieram moje rzeczy. Efekt możecie zobaczyć na zdjęciach. Zbronowany dowód, podarty i zalany, ale czytelny paszport pielgrzyma. Pocięty broną portfel, w którym zachowały się święte obrazki, które brałem w każdą podróż. Między innymi Anioł Stróż, którego kupiłem w Odessie wiele lat temu. Pamiątki. Do tego popękany magnes, który dostałem w Strzelnie. Różaniec z Lourdes, kompletnie rozwalony, wkręcony w woreczek na drobiazgi, który przywiozłem z Indii. Notes, pozbawiony okładki (?), pognieciony, ale mogę korzystać z zapisków. Dodatkowo wszystko brudne od proszku, którego policja używała do szukania śladów daktyloskopijnych.

I wreszcie czytnik. Na wyświetlaczu widzę, że baterię należy naładować. Jeszcze na komendzie próbuję podłączyć na chwilę do prądu. Lampka się świeci. Jestem dobrej myśli. Potem, już w drodze do Warszawy, podłączam czytnik do ładowania. Działa. Przetrwał kilka tygodni w polu. Kilka tygodni deszczu, upałów, niskiej temperatury. Niebywałe! Na świetnej stronie Świat Czytników w dziale FAQ pojawia się pytanie „Czy Kindle bywa awaryjny?”. No cóż, czy może być lepsza reklama dla czytników Amazona?

Oczywiście ciekaw jestem, jak zareaguje bateria, czy będzie trzymała tak długo jak dotychczas, ale sam fakt przetrwania kontaktu z broną jest imponujący. Inna kwestia to fakt, że oprócz rzeczy, które dla złodziei faktycznie były śmieciami, wyrzucili oni także wart kilkaset złotych czytnik. Co myśleli? Ale obciachowy, czarno-biały tablet? Dziwny telefon? „O ku.wa! Książka. Weź to wyrzuć”. Nie wiem.

No i tak się prezentuje Kindle po paru tygodniach leżenia na polu i paru miesiącach w magazynie policji (zdjęcie zaczerpnięte z bloga).

P1030728

A tak jego okładka.

P1030726

Co tu można powiedzieć? Nasze czytniki nie są czasami tak kruche jakby się wydawało. :-)

No i że dla złodziei nie stanowią specjalnej wartości… Książka? Po co komu książka?

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Korzystanie z Kindle, Mój Kindle. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

36 odpowiedzi na „O czytniku, który przetrwał zbronowanie

  1. Emka pisze:

    Ogólnie historia bardzo optymistyczna, z wieloma pozytywami:-) Bo jest tu i niezniszczalny czytnik, i rolnik życzliwy a uczciwy, i złodziej, co go czytnik aż odrzuca. Piękna przypowieść! :-)

    2
  2. Elisek pisze:

    Świetne :D

    0
  3. Hołka pisze:

    Świetna historia!
    Kiedy przeczytałam o czarno-białym tablecie, to przypomniało mi się, że gdy mój tata niecały rok temu, po tym jak dostał czytnik, pokazał go swoim kolegom w pracy (wykształconym inżynierom, tak na marginesie) i ci także myśleli, że to kiepski czarno-biały tablet. Jak widać, nie tylko bandyci z okolic Mogilna nie znają się na nowoczesnych technologiach. ;)

    2
  4. ihor pisze:

    Cichym bohaterem jest Pan Rolnik – mógł 'te śmieci’ wywalić, sprzedać, spalić… a mu chciało się znaleźć właściciela, zanieść te rzeczy na policję. Brawo! Dobrze wiedzieć, że są uczciwi ludzie.
    A Pielgrzym – podziwiać hart ducha, że po takim początku miał siłę pokonać tę trasę. Podziwiam.

    1
    • Oli pisze:

      Pan Rolnik zadzwonił do mnie, bo znalazł numer w notesie. Piękna sprawa i wielkie zdziwienie. Nic tylko podziwiać takich ludzi.

      1
  5. W. pisze:

    Gdyby to była wersja Keyboard, mogliby zatrzymać jako kalkulator. ;)

    0
  6. Klubriviu pisze:

    Niech napisze do Amazona. Jest rozsądna szansa, że ucieszy ich taka reklama, poprosza o możliwosć rozpowszecheninia i dorzucą jakiegoa najnowszego kindla czy dwa w podziękowaniu. win-win

    0
  7. anu pisze:

    Wylatowo koło Mogilna? Wyrzucony czytnik? Jak nic UFO. Od lat słyszy się o śladach w zbożu w tamtych okolicach. Dla obcych czytnik był jak dla nas gęsie pióro, dlatego wyrzucili. A że napadli pielgrzyma? Być może wiedzą, że Boga nie ma i próbowali go zawrócić ze złej drogi? Na marginesie to czytnik powinien trafić do PAN. Niewyluczone, że nasi kosmiczni bracia zostawili w nim jakieś zakodowane przesłanie. Tylko my swoimi niedojrzalymi przypuszczeniami od razu w płacz: zlodzieje, napad…. A co jeśli to była próba KONTAKTU???!

    0
  8. asymon pisze:

    Ech, no i się nie dowiedziałem „co czytają złodzieje”, tytuł posta (na blogu Gdzie Indziej, nie tu) to niestety klasyczny clickbait :-( Można się tylko domyślać się co czytają, pewnie „Jak kraść, podręcznik złodzieja”, ale nasi „bohaterowie” wolą się delektować zapachem wersji papierowej, choć ebook jest dostępny.

    1
    • Enliq pisze:

      Również liczyłem na historię w stylu – „okradziony zauważył na swoim koncie w Amazonie ebooki, których nigdy nie zamawiał; okazało się, że złodzieje korzystając z faktu, że czytnik był powiązany z kontem, kupowali sobie książki na koszt okradzionego”.

      0
    • violino pisze:

      Dowiedziałeś się, że NIE czytają ;) A to też odpowiedź na pytanie ;)

      Swoją drogą, pierwsza moja myśl na widok tytułu była podobna jak Wasza. Ale w trakcie czytania tak mnie historia zaabsorbowała, że zupełnie zapomniałam o tym.

      0
  9. Hania pisze:

    A mnie najbardziej ucieszył fakt, że mam taką samą okładkę na Kindle’a, choć ostatnio kwestionowałam jej trwałość ;)

    0
  10. jabrzoza pisze:

    No proszę. A w moim Pocketbooku mini po banalnym upadku z 1m na parkiet przestał działać ekran.

    0
  11. Monika pisze:

    Świetna historia! Opatrzność czuwa nad miłośnikami literatury :)

    0
  12. gaax pisze:

    Ciekawe czy mój się kiedyś tak odnajdzie :D Poczta Czeska, która go zapodziała nie udzieliła odpowiedzi 10 tygodni od reklamacji.

    Jak ruszyła sprzedaż z DE do PL to zamówiłem i przyszedł w tym samym tygodniu :)

    0
  13. Mirek pisze:

    Myślę, że to jednak zasługa okładki.

    0
  14. Joseph_k78 pisze:

    Ciekawa historia i ze szczęśliwym zakończeniem, spuśćmy zasłonę milczenia nad ignorancją złodziei… Chyba, że zniknęli za sprawą pewnych mrocznych sił, jak w „Czarnym bogu” Krzysztofa Wrońskiego i pozostał po nich tylko ten plecak :P
    Piszę posta trochę z innej beczki – aczkolwiek nadal w temacie dotyczącym Kindla. Otóż dzisiaj po raz drugi od zakupu Kindla pod koniec sierpnia zdarzył mi się pewien przypadek z czytnikiem. Czytając książkę, w pewnym momencie czytnik mi się sam z siebie wyłączył. Pojawiła się ta rozpoznawalna (chyba) tapeta z drzewem oraz logo i pasek postępu ładowania się systemu. Ekran zamigotał kilka razy, pasek ładowania też jeszcze ze 2 razy się załadował, i o ile za pierwszym razem – jakiś miesiąc temu – czytnik po prostu „wrócił” do książki, dzisiaj niestety tego nie zrobił. Pojawiła się tylko informacja o odczekaniu chwili, aż się kundelek uruchomi i na tym koniec. Zdążyłem w międzyczasie zjeść śniadanie i wreszcie kiedy ręce już miałem wolne, zasiadłem do czytnika. Przytrzymałem palec na przycisku, aż zamigotał najpierw na zielono a potem na żółto, znów pojawiła się ta tapeta i system wreszcie zaskoczył. Teraz czytnik działa, ale już się przestraszyłem i miałem wizję, jak oddaję czytnik do reklamacji : Czy ktoś inny oprócz mnie się z tym spotkał? Dodam, że zaczęło się to dziać na pewno po ostatniej aktualizacji systemu.
    I druga sprawa, jaką zauważyłem, trochę głupia, ale zapytam – jak Kindla zupełnie wyłączyć? Jak przytrzymam dłużej przycisk, pojawia się menu kontekstowe z trzema opcjami: Cancel, Restart i Screen Off. Przy screen off wszystko znika z ekranu, ale podświetlenie nie wyłącza się, a jeśli zamknę klapkę etui i ją otworzę, czytnik się wybudza. Doskonale pamiętam, że kiedyś zaraz po zakupie Kindla udało mi się go zupełnie wyłączyć, dałbym sobie rękę za to uciąć (cytując Pazurę ;)), a teraz tej opcji nie widzę… /konsternacja/

    0
    • ttt pisze:

      Bez demontażu całkowicie wyłączyć się nie da. Kindle nie ma wyłącznika, który całkowicie odcina zasilanie. W związku z tym układ elektroniczny musi cały czas czuwać i sprawdzać, czy nie został wciśnięty przycisk. Przy odpowiednim oprogramowaniu procesora i innych układów (i oczywiście możliwości wprowadzenia ich w stan uśpienia) energia pobierana w takim stanie może być pomijana. Większa może być np. energia samoistnego rozładowywania się akumulatora. Nie twierdzę, że akurat w Kindle’u tak jest.

      0
    • Borygo pisze:

      Jeśli czytnik ci się restartuje bez powodu, to oznacza, że któryś komponent się psuje. Układ nadzorujący czytnik restartuje go, by przywrócić funkcjonalność czytnikowi. Ciężko określić co się psuje. Zgłoś to do Amazona i powinni wymienić, zwłaszcza jeśli nastąpiło to kilka razy.
      Co do wyłączenia Kindla to obecnie nie ma czegoś takiego jak power off. Tak dokładniej to nigdy nie było czegoś takiego jak wyłącznik fizyczny. Ta funkcja powoduje przejście do trybu uśpienia. Nie do fizycznego wyłączenia. Dlatego zmienili jej nazwę na screen off. Filozofia działania tego się nie zmieniła. Podświetlenie po jakimś czasie się wyłączy.
      Okładkę masz z magnesem i czytnik wykrywa jej otwarcie i interpretuje je jako chęć czytania i wybudza czytnik. Przy zamykaniu okładki powinien ci włączyć wygaszacz.

      0
      • Joseph_k78 pisze:

        Cóż, może jednak błędnie mi się wydawało z tym zupełnym wyłączeniem urządzenia. Co do zwrotu – zobaczę, czy to się jeszcze powtórzy i wtedy zadecyduję. Swojego egzemplarza nie zakupiłem za pośrednictwem Amazonu tylko kupiłem w RTV Euro AGD. I chyba tam musiałbym zanieść – tylko jak długo trwałaby tam procedura wymiany/naprawy, to nie wiem. Czy mógłbym ten egzemplarz nie zakupiony w samym Amazonie wysłać do Amazonu? Coś czuję, że tą drogą byłoby szybciej.

        0
        • Borygo pisze:

          Spróbuj go reklamować bezpośrednio w Amazonie. Jak się nie uda to nie czekaj tylko reklamuj w Euro.

          0
          • Joseph_k78 pisze:

            Rozmawiałem z pracownikiem Amazonu poprzez czat i na razie mi polecił zresetować urządzenie, sądząc, że to może być wina oprogramowania, co też zrobiłem. Napisał, że jak problem się powtórzy, to mam się z nimi skontaktować i wtedy prawdopodobnie mi wymienią czytnik. Dopiero co zgrałem wszystkie książki, bo na szczęście tego jeszcze nie było za wiele, ale… siedzę wkurzony, bo szlag trafił wszelkie moje zakładki, notatki, miejsca czytania książek. Tych zakładek nie było wiele, ale jak kiedyś będę chciał wrócić do tych miejsc, to w tej chwili nie mam możliwości, a już 3/4 nie pamiętam gdzie co zaznaczałem i w jakim kontekście to robiłem. Na dodatek czytnik znowu „uczy” się prędkości mojego czytania i większość książek ma status „nowych”, nie mówiąc już o tych przeczytanych od deski do deski. A podobno amazon zapamiętuje te wszelkie ustawienia, to jak to z tym w końcu jest? Zaznaczam, że przed resetem kliknąłem w menu zakładkę „Sync and check for items”. Więc mam pytanie, gdzie szukać moich ustawień? Znalazłem na liście all items coś co nazywa się My Clippings, ale to też świeże ustawienie zakładki z jednej książki.

            0
            • Borygo pisze:

              To co ci się zdarzyło te wyłączenie to był właśnie reset, więc rada pracownika Amazonu była nieprzemyślana (leciał pewnie schematem). Aby Amazon zapamiętał ustawienie miejsca czytania musisz mieć włączone wifi i zaznaczoną opcję synchronizacji pomiędzy urządzeniami. Na pojedynczych książkach miejsce czytania zapisywane jest na dysku wewnętrznym. Jeśli zniknęły ci te pliki oznaczało by to, że psuje się pamięć flash (dysk) i stąd masz te restarty (czytnikowi znika dysk i układ nadzorujący restartuje czytnik).

              0
              • Joseph_k78 pisze:

                Poczytałem co nieco o backup’ie zakładek na Kindla na Świecie Czytników i dowiedziałem się o pliku txt My Clippings oraz plikach „.mbp” i „.mbs”. Tutaj są przechowywane informacje o zaznaczonych fragmentach, zakładkach, notatkach, miejscu czytania itd. Jako że zrobiłem przed resetem kopię zapasową pamięci czytnika, część z nich odzyskałem – dziwnym trafem skopiowało mi tylko tytuły do litery M, ale zgrywałem najpierw na laptopa kolegi, a potem stamtąd na smartfona, by ostatecznie te kopie trafiły na mój komputer. Więc może po drodze „zgubiłem” ich część, która jest, mam nadzieję, w całości na laptopie kolegi.

                0
    • asymon pisze:

      Co to za ebook? Jeśli plik jest naprawdę duży, kilkaset MB, może „zatkać” pamięć czytnika, bywa tak z dużymi komiksami, ewentualnie książki zawierające dużo zdjęć.

      0
      • Joseph_k78 pisze:

        To zdarzyło się 2 razy na plikach mobi zakupionych w księgarniach i z nich bezpośrednio przesłanych przez pocztę Amazona – czyli ważących niewiele. Dzisiaj zrobiło się to na pliku o wadze 1,1 MB. PDF’ów nie używam na Kindlu – próbowałem i stwierdziłem, że strasznie niewygodna jest ich obsługa – PDF’y zostały na Androidzie w telefonie.

        0
    • sdf pisze:

      Joseph_k78 pisze:

      > Czytając książkę, w pewnym momencie czytnik mi się sam z siebie wyłączył.

      Nie wiedziałem, że Amazon robi czytniki z syntezatorem.

      0

Skomentuj Joseph_k78 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.