Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

NIK przygląda się Polskiej Bibliotece Internetowej

PBI - strona główna

Znacie Polska Bibliotekę Internetową? Jest to strona istniejąca od 2002 roku i obecnie prowadzona przez Bibliotekę Narodową, na zlecenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Czym zajmuje się ta instytucja?

Zasadniczym celem powołania PBI jest wyrównanie szans dostępu do różnorodnych publikacji wydanych dotychczas w języku polskim osobom pochodzącym z małych miast, wsi, czy innych regionów oddalonych od ośrodków akademickich i kulturalnych, gdzie komputer z łączem do Internetu może być jedyną szansą kontaktu ze zdobyczami literatury i kultury.

A jak go realizuje? Zrzut ekranu ze strony głównej mówi wszystko – ostatnia aktualizacja z roku 2008, gdy PBI przeszła z jednego ministerstwa do drugiego.

Zasoby – tysiące publikacji – robią wrażenie, najczęściej są to jednak albo skany różnej jakości, albo czysty tekst, który przeglądamy przy pomocy niewygodnej przeglądarki. Nie ma mowy o pobraniu tego w jakimkolwiek formacie.

Dziś Najwyższa Izba Kontroli ogłosiła raport z badania instytucji administracji publicznej,  w którym przyjrzano się także PBI.

NIK krytycznie ocenia także realizację przez MSWiA projektu Polskiej Biblioteki Internetowej (PBI). Miała ona zapewnić internetowy dostęp do klasyki literatury polskiej i światowej, dokumentów archiwalnych, czasopism i periodyków.

Choć na ten projekt wydano łącznie 10 mln zł, to stan zasobów oraz funkcjonalność PBI znacząco odbiega od standardów oferowanych przez inne biblioteki cyfrowe. Kontrolerzy NIK wymieniają szereg mankamentów tej witryny.

Brakuje udogodnień dla osób niewidzących, tylko niewielki procent publikacji jest w wysokiej rozdzielczości, jedynie część zgromadzonych plików (w formatach rtf i txt) dostępna jest dla popularnych programów czytających, nie wspominając o tym, że nie można wyszukiwać utworów według słów kluczowych lub fraz. Ponadto  technologia zastosowana przy budowie PBI uniemożliwia jej dalszy rozwój.

W raporcie (do pobrania w PDF) jest więcej szczegółów:

Wyniki analizy zasobów i oprogramowania PBI przeprowadzonej przez Bibliotekę Narodową (BN) po przejęciu projektu, wykazały następujące błędy:

  • zeskanowanie publikacji książkowych do plików o formacie „.jpg” w tzw. rozdzielczości ekranowej, nienadających się do długotrwałej archiwizacji;
  • niewystarczającą jakość obrazów cyfrowych;
  • niedostateczne lub niezgodne ze standardami metadane (bibliograficzne opisy publikacji);
  • błędy powstałe w procesie optycznego rozpoznawania tekstu (OCR);
  • braki w skanach,
  • problemy z zakresu prawa autorskiego.

Co więcej – Biblioteka Narodowa rozwija obecnie inny projekt biblioteki internetowej – CBN Polona, tak więc można powiedzieć, że projekty konkurują same ze sobą. To zresztą problem polskich bibliotek cyfrowych – gdyż taki projekt prowadzi np. większość bibliotek wojewódzkich. Dobrze, że istnieje Federacja Bibliotek Cyfrowych, która umożliwia przeszukiwanie zasobów – choć to rozwiązanie też nie jest idealne.

Mimo swoich wad, zasoby PBI były często wykorzystywane i jest szansa, że się z nimi zetknęliście. Jeśli pobieracie klasykę literatury w formacie EPUB/MOBI z Virtualo czy Nexto (polecam porównywarkę) – to wiele plików zostało przygotowanych właśnie na podstawie skanów PBI. Inną drogę wybrały Wolne Lektury – tam treść książek jest przygotowywana od podstaw.

Po raz kolejny nasze państwo zabiera się za projekt, którego nie może właściwie wykonać. W tym przypadku próbowało do tego wynająć firmy zewnętrzne w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Nie wyszło. Skoro celem PBI jest udostępnienie różnych publikacji – to czy nie można tego uprościć? Może warto ograniczyć zadania takiego projektu do opracowania tekstów? Niech za pieniądze podatników zrobią porządne skany i OCR. Publikacją, dystrybucją i promocją mogą już się zająć prywatne firmy czy organizacje pozarządowe. Radzą sobie z tym znacznie lepiej.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

22 odpowiedzi na „NIK przygląda się Polskiej Bibliotece Internetowej

  1. Wolę nawet nie wyobrażać sobie co myślą o PBI polskie internetowe wydawnictwa i księgarnie. Każde z nich mając taki budżet i zadania do zrealizowania jakie ma/miała PBI automatycznie stałaby się potentatem na rynku.

    0
  2. Wojtek pisze:

    Oferta Polskiej Biblioteki Internetowej jest rzeczywiście skandaliczna. Ale nie widzę powodu dla którego PBI miałaby „za pieniądze podatników” robić OCR i skany (do tego „porządne”) a następnie przekazać je do prywatnych firm, które „publikacją, dystrybucją i promocją mogą już się zająć…” No popatrzcie jak miło i łaskawie… Oczywiście, że radzą sobie z tym znacznie lepiej, ale dlaczego państwowa firma „za pieniądze podatników” miałaby ułatwiać przygotowywanie czegoś, co dostarczałoby kasy prywatnym firmom. Nawet, jeżeli te książki publikowane byłyby w sieci za darmo, reklama szłaby na konto komercyjnej w końcu firmy.
    Jeżeli PBI nie jest w stanie rzetelnie przeprowadzić od początku do końca akcji udostępniania książek w postaci cyfrowej, to powinna całkowicie zamknąć działalność. Prywatne firmy powinny nauczyć się same robić OCR i skany, do tego zdecydowanie porządne. No, ale ten koszt boli… Lepiej wyciągać łapki po państwową kasę…

    0
    • faure pisze:

      Dokładnie. Najpierw „prywatna firma”, jak pisze nizej Dam, wyciąga kasę od panstwa w ramach „partnerstwa prywatno-publicznego”, a potem jeszcze czeka na łatwy łup w postaci całosci zasobów. Lumpenliberalizm 3 – erpeowski, znany tu od lat.

      0
  3. dczxcvzx pisze:

    no jak NIK sie tym zajmuje to mozemy spac spokojnie sprawa zostanie zbadana 30 zarzutow zostanie przekazanych do prokuratury a po 3 miesiacach umorzenie :)

    zna ktos jeden jedyny jeden przypadek skutecznosci NIK ktory zakonczyl sie faktycznie czymkolwiek ?

    „Skoro celem PBI jest udostępnienie różnych publikacji … ” kto Ci to Robert powiedzial, celem kazdej tworzonej nowej spolki jest zatrudnianie kolesi i rodziny :)

    „choć na ten projekt wydano łącznie 10 mln zł, to stan zasobów oraz funkcjonalność PBI znacząco odbiega od standardów oferowanych przez inne biblioteki cyfrowe. ”

    O_o moze mi to ktos wytlumaczyc jak malemu dziecku? Wydawnictwo ma obowiazek przekazac ksiazke do biblioteki. Moze ktos podac mi jakakolwiek biblioteke cyfrowa w ktorej moge wypozyczyc jakiegokolwiek formatu ksiazki jakie wydawnictwa ustawowo tam przesylaja ? Ja nie znam ani jednego takiego tworu, jedyby mi znany to chyba lending w barnes and noble

    0
    • baszar pisze:

      U „zgniłych USA-ńców” w miarę rozwijały się wypożyczenia podręczników dla studentów. I w lokalnych bibliotekach też chyba nadal można wypożyczać. AFAIR dla Polaków powinna być dostępna biblioteka cyfrowa z Singapuru. Z Duńczykami też powinno dać się dogadać.
      W USA działało to tak: biblioteka kupowała licencje i mogła na raz pożyczyć np 5 osobom. Jak jedna oddała, mogła następna. ALE, wydawnictwo wpadło na pomysł, że można zarobić więcej: stare licencje zostały ale nowe pozycje biblioteka mogła zakupić na zasadzie: ilość wypożyczeń. Chyba 7. Argumentacja wydawnictwa była taka, że przecież fizyczna książka też po ok. 7 wypożyczeniach nadaje się tylko do wyrzucenia…
      Szum się zrobił, jak się skończyło nie pamiętam.

      0
  4. Dam pisze:

    Tu chyba Robert nie doczytał raportu – cały problem powstał właśnie w prywatnej firmie, która praktycznie w całości zajmowała się projektem, w ramach „partnerstwa prywatno-publicznego” – jeśli słyszymy takie określenie, to wiemy że tworzy się pas transmisyjny, na którym ląduje kasa publiczna i transferuje się ją do kieszeni prywatnych. Gdyby PBI była realizowana od początku przez Bibliotekę Narodową za 1/4 kwoty mielibyśmy coś o wiele lepiej działającego. Wystarczy policzyć: jest 2002 r. zaszalejmy i zlećmy zrobienie strony z katalogiem jakieś firmie informatycznej według wytycznych BN za 10 tys. złotych, zatrudnijmy 3 osoby za średnią krajową (koszt średnio 180 tys. rocznie), koszt utrzymania serwerów, zaszalejmy 20 tys. rocznie, sprzęt komputerowy dla pracowników 20 tys, zakładamy że pokój jakiś daje BN, wiadomo dodatkowe koszty 1 tys. miesięcznie. Po 10 latach ledwo dobijamy do 2 mln, a żeby osiągnąć lepszy stan jak dziś wystarczyło by, aby zatrudnieni pracownicy pracowali 1 godzinę dziennie. Prywatna firma zainkasowała 4-5 razy tyle i zrobiła jeszcze mniej.

    0
  5. Arek pisze:

    Za taką kwotę to powinni nabyć prawa do wszystkich lektur szkolnych i materiałów na studia i udostępniać to za darmo w internecie. 10 mln zł to nieźle się obłowi złodzieje jedni. Wszystko co państwowe jest zawsze gorsze od prywatnego.

    0
  6. szprota pisze:

    „wszystko co państwowe jest zawsze gorsze od prywatnego.”
    np szpitale

    0
  7. Eczytacz pisze:

    PBI to chyba jeden kamyczek z ogródka nieudanych projektów informatycznych… do 2008 projekt podlegał pod Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
    Utworzono fundację, by ta mogła żebrać o kasę ze środków publicznych i transferować w oparciu o „partnertwo publiczno-prywatne”.
    Przynajmniej PBI stała się źródłem darmowych ebooków (lub tanich ebooków) zapychaczy epółek eksięgarń.

    0
  8. szymon pisze:

    Strona już nie działa :D

    0
    • AJ pisze:

      U mnie akurat teraz działa, ale to nie jest tak, że „już“ nie działa, bo nie działa tak na oko gdzieś przez połowę czasu.

      Dobrze, że w końcu ktoś się PBI zainteresował.

      0
  9. Franek pisze:

    Jaka jest PBI każdy widzi…powiedzcie mi jednak kiedy będzie dostępny nowy Touch. Akurat przymierzałem się do zakupu, a na stronie „Currently unavailable”. Jakieś informacje co do premiery, funkcjonalności i dostępności, bo widzę że w menu bloga nastąpiły już lekkie zmiany ?

    0
  10. R.S. pisze:

    Zupełnie nie zgadzam się z końcowym wnioskiem. Polona i zdecydowana większość bibliotek zrzeszonych w FBC są dziełem instytucji państwowych i są to projekty bardzo udane, często realizowane niewielkim kosztem (wiem dobrze, ile zarabiają skanujący w przeciętnej polskiej bibliotece naukowej), mimo nie najlepszych warunków technicznych. Widać to również po ilości polskich materiałów w Europeanie, gdzie wyprzedzają nas jedynie państwa bogatsze, łożące na digitalizację znacznie większe pieniądze, a często też mające po prostu bogatszą kulturę (z Francją na czele). PBI po powstaniu znacznie bardziej udanej Polony nie ma racji bytu i należałoby ją po prostu zamknąć, wcześniej rzecz jasna przenosząc do Polony to, czego tam jeszcze nie ma (jeśli się nie mylę, część zasobów się dubluje).

    A z organizacjami pozarządowymi też jest różnie. „Nowoczesna Polska” działa świetnie, ale już mająca znakomite tradycje „Karta”, prowadząca również swoją bibliotekę cyfrową należącą do FBC, jest na skraju upadku.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      No cóż, ja jestem na biblioteki cyfrowe dość cięty. Jasne – wiele z nich robi świetną robotę z digitalizacją, ale druga część czyli udostępnianie wychodzi im znacznie gorzej. Sam gdy pisywałem artykuły do Wikipedii korzystałem często np. z takiej świetnej bazy z UMK: http://www.biblistyka.umk.pl/ – ale cierpiałem okrutnie próbując coś tam znaleźć. No, ale to temat na osobny i dłuższy artykuł.

      0
  11. lynx44 pisze:

    Za 10 milionów to oni właśnie powinni kończyć skanowanie ostatniej książki w Bibliotece Narodowej.
    Dziwne jest to że tak PBI jak i Polona chyba jako jedyne biblioteki cyfrowe w Polsce nie mają możliwości pobrania książki. PBI jest już archaiczna ale Polona jest oparta na systemie dLibra na którym chodzi większość bibliotek cyfrowych, np Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, które umożliwiają pobranie książki w formacie djvu, nie jest to szczyt marzeń ale zawsze coś.

    0
  12. t3d pisze:

    Te skrypciki pozwalają na pobranie książek tekstowych jako jeden plik HTML (który potem można skonwertować w calibre), a graficzne pobiera do katalogu:

    http://github.com/t3d/sciagnijpbi

    0
  13. bożena dembinska pisze:

    dlaczego strona nie działa? próbuję od dwu tygodni, dzisiaj na chwilę i znowu nic, to jest skandal, zabrakło informatyków do obsługi

    0
    • szumi pisze:

      To dziwne, strona http://www.pbi.edu.pl nie działa mi na komputerze, na żadnej przeglądarce, za to działa w telefonie na Operze Mini. Opera Mini łączy się poprzez serwery proxy i to pewnie jest powód. Co to znaczy? PBI nie lubi mojego IP? Ktoś coś wie na ten temat?

      0

Skomentuj Robert Drózd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.