Miesięcznik Logo zajmował się już nieraz czytnikami. Kiedyś nawet o tym wspominałem. Teraz wpadli na pomysł dość nietypowy.
Przyjrzeli się czterem czytnikom, ale wszystkie postawili w opozycji wobec Kindle. No bo skoro czytnik Amazonu jest np. według raportu Virtualo najpopularniejszy w Polsce, jeśli kupujesz coś innego, sprzedawca powinien Ci taki zakup uzasadnić. Zresztą ja też powtarzam – nie kombinuj, weź Kindle, chyba że masz specjalne potrzeby.
Artykuł Łukasza Figielskiego Nie tylko kindle – testujemy najciekawsze readery na rynku pojawił się właśnie na stronie LOGO24.pl. Swoją drogą „kindle” pisany małą literą sugeruje powszechność tego urządzenia – podobnie opisywał go Jacek Dukaj w artykule dla Książek.
Pomysł prosty – poza uwagami na temat czterech modeli czytników poproszono przedstawicieli producentów i dystrybutorów o odpowiedź na pytanie Dlaczego X, nie Kindle?
No i oto mamy po kolei.
Dlaczego Prestigio, nie Kindle?
Smartfon to już nie tylko iPhone – podobne zmiany zaszły na rynku e-readerów. Nasze czytniki oferują takie funkcje jak Kindle, dodajemy dostęp do darmowych lektur i skórzane etui w zestawie. Są wydajne, energooszczędne, mają Ekrany dobrej jakości. Droższe modele wyposażono w podświetlenie, Wi-Fi, radio. Otwierają wszystkie popularne formaty plików tekstowych.
I jeszcze z recenzji:
przerzucanie stron za pomocą przycisku na prawej krawędzi to fajny patent, znany ze starego, dobrego Kindle’a
Dlaczego PocketBook, nie Kindle?
Nasze czytniki mają funkcje, które je wyróżniają na tle Kindle’a. To możliwość obsługi 22 formatów plików bez konwersji, 26 wersji językowych interfejsu, opcja synchronizacji z kontem Dropbox (nie dotyczy modelu Basic 2) oraz usługą Send-to-PocketBook. Oczywiście, można dezaktywować połączenie Wi-Fi, oszczędzając baterię. Urządzenie po pewnym czasie bezczynności wyłączy się samo – na jednym ładowaniu da się czytać nawet miesiąc.
Hm, ale po co mi 26 wersji językowych? Zaletą PB jest to, że wśród tych wersji ma język polski. Testowano model Basic 2 – oczywiście wspomniano, że jeśli kupujemy gazety np. w Publio, to możemy sobie ustawić wysyłkę mailową. O czym już sporo pisałem.
Dlaczego Lark, nie Kindle?
Nasz czytnik jest tak samo funkcjonalny – można powiększać czcionki czy robić zakładki – i intuicyjny jak Kindle, wyposażony w ten sam świetny Ekran E-Ink Pearl, Bateria trzyma około trzech tygodni, urządzenie czyta wszystkie popularne pliki e-booków, dodatkowo jest od konkurenta lżejsze i kosztuje 40-50 proc. mniej. Wybór wydaje się oczywisty: po co przepłacać?!
Zacytuję jeszcze tylko fragment recenzji:
Urządzenie jest jednak straaasznie wolne i chętnie przysypia, zostawiając na Ekranie hasło „ładowanie”.
Podobne wrażenia miała Magdalena Szumna z ekundelka, która kiedyś Freeboka testowała – i też doszła do wniosku, że skasowanie darmowych książek z urządzenia przyspieszy jego działanie…
Dlaczego KOBO, nie Kindle?
Jesteśmy jedyną międzynarodową firmą skoncentrowaną wyłącznie na e-czytaniu i osobach, dla których słowo pisane stanowi centrum życia. Zachęcamy ludzi do oddawania się lekturze na różnych urządzeniach – mamy także aplikacje, a nasze produkty wspierają formaty epub i pdf. W księgarni kobo znajdziesz 4,7 mln tytułów w 72 językach.
Szkoda tylko że odpytywany Senior PR Manager Kobo nie wspomniał, że polskich książek Kobo Store prawie nie ma, no a firma nadal jest nieobecna oficjalnie w Polsce…
Czy te argumenty są przekonujące – oceńcie sami. :-) Cały artykuł na stronach Logo.
Skomentuję tylko PocketBook’a, bo reszta to jakiś „bełkot” niemerytoryczny:
– 22 formaty bez konwersji, ale ile z nich wyświetla się z poprawnym formatowaniem? Czy jakikolwiek format poza EPUB daje równie dopracowane ebooki? Nie w ilości, a jakości siła!
– 26 wersji językowych jest zwykłym zaśmiecaniem pamięci: dwa sensowne to polski i angielski. Ten pierwszy w Kindle jedynie modyfikowanym, ten drugi na tyle intuicyjny, że wcale polskiego nie potrzebujemy.
– reszta to skopiowanie rozwiązań z Kindle.
Bez przesady, brak języka polskiego, polskiej klawiatury i wyszukiwania po polsku to jednak spore wady…
Należy pamiętać, ze punktu widzenia Polaka wystarczy polski i angielski, ale urządzenie jest zapewne pomyślane dla innych rynków. Szkoda, że Kindle nie ma obsługi innych języków. Znam angielski, więc dla mnie to nie problem, ale gdybym miał korzystać z urządzenia z menu po niemiecku, to byłaby masakra :)
Jak to nie ma obsługi innych języków? Mój kundelek gada do mnie po włosku! :)
Co nie zmienia faktu, że uzasadnienie jest naciągane i typowo marketingowe – cyferki zamiast konkretów istotnych dla docelowego odbiorcy – co z tego, że istnieją 26 lokalizacje jeśli się okaże, że nie ma wśród nich polskiej? :)
Z Kindlem jest ten problem, że to solidny produkt z tradycjami, skupiony aż do przesady na konkretnym zadaniu – warto przypomnieć choćby pozbycie się możliwości odtwarzania plików audio… Także polecam Kindla każdemu kto nie wie czego oczekuje od czytnika. Stabilność i szybkość działania jest warta swojej ceny, bo za przeproszeniem w d. można sobie wsadzić urządzenie, na które wiecznie trzeba czekać albo się zawiesza, nawet jeśli jest o 50% tańsze – posiadanie takiego czytnika zupełnie mija się z celem, zwłaszcza jeśli ktoś kupuje go z myślą o rozrywce i relaksie…
Całkowicie się pod tym podpisuję.
A czemu nie brali pod uwagę onyksa?
Dokładnie, dlaczego? To samo mi się rzuciło od razu w oczy… Bo przecież z ,,nie-kindli” Onyx są również bardzo popularne…
Dokładnie.
Dlaczego czytnik z Androidem, a nie Kindle: Taki czytnik, daje dostęp do wypożyczalni Legimi, Amazon nie ma takiej oferty (nawet jak wejdzie na polski rynek, to i tak w ich abonamencie można pobrać tylko jedną książkę).
Swoją drogą „kindle” pisany małą literą sugeruje powszechność tego urządzenia
Niekoniecznie, bo „Ekran” i „Bateria” pisane wielką literą sugerują niefrasobliwość ortograficzną autora (i redakcji ;)).
Może być, ale powszechność jednak jest faktem. Niedawno usłyszałem od jednej starszej osoby, że postanowiła sobie kupić Kindle’a marki PocketBook :)
Szkoda tylko że odpytywany Senior PR Manager Kobo nie wspomniał, że polskich książek Kobo Store prawie nie ma, no a firma nadal jest nieobecna oficjalnie w Polsce…
No tak, a ja znam jeszcze co najmniej jedną firmę z USofA, która nie sprzedaje polskich książek w swoim sklepie ;-)
Słyszałem, że nie otworzyła nawet sklepu w kraju, w którym ma największe centra logistyczne ;)
Widać w Polsce najlepszy biznes robi się na tym, że za niewolnicze warunki pracy płaci się co najwyżej mandat 500 zł.
Do tego nie wysyłają już za darmo do polski!
do Polski – do jasnej cholery, czlowieku jesteś Polakiem? Pisz po polsku.
Cokolwiek by nie mówić o innych producentach czytników, zawsze urozmaicenie na rynku jest z korzyścią dla klienta. Jeśli masz specyficzną potrzebę (a jest tu trochę takich osób, wiemy o tym dobrze) to możesz wybrać sobie taki sprzęt, który ją spełni. Nie możemy patrzeć tylko przez pryzmat własnych potrzeb, bo te potrafią być różne. Ktoś jednak te Pocketbooki i Onyxy kupuje nawet jeśli Kindle jest tańszy i w obsłudze poręczniejszy. Czyli zapotrzebowanie jest. Sama akurat słabo widzę siebie jako użytkowniczkę Kindla – niekompatybilność poglądów odnośnie międzymordzia, ale znajomym mówię zawsze, że jest to dobry sprzęt i łatwy w obsłudze. Wiem, co mi odpowiada lub nie, ale to są MOJE preferencje. Kolega z biurka obok ma inne i nic mi do tego. Możemy sobie jedynie pogadać.
Najbardziej wyróżniają się Onyksy a ich nie ma…
Lark Freebook to jest szrotoczytnik i jego cena jest nieadekwatna do pożal się Boże jakości. 2/3 Kindle toucha, a jakość może 1/10.
Czy czytniki Prestigio mają poprawiony interfejs? Kiedyś miałem w ręku urządzenie co prawda LCD, ale reklamowane jako czytnik, niedotykowe i ktoś, kto projektował klawiszologię, powinien smażyć się w piekle. Szkoda też, że nie robią czytników z androidem, tabletów w ofercie mają sporo.
Zgodzę się z przedmówcami, dziwne jest testowanie niedostępnego w Polsce Kobo, a pominięcie marki Onyx.
Kiedyś skusiłem się na Onyx’a zmęczony walką z kolekcjami na Kindle’u. I przekonałem się, że lepiej mieć jeden dobrze obsługiwany format (zawsze można użyć Calibre), niż kilka słabo… Teraz temat kolekcji powrócił, bo Amazon uznał, że użytkownicy się za bardzo rozbestwili i, żeby im się w głowach nie poprzewracało, praktycznie zlikwidował zarządzanie kolekcjami. Więc znowu po głowie chodzi mi zmiana platformy ale poczekam, aż mój Voyage się trochę zestarzeje a w tym czasie spokojnie rozglądam się za alternatywą.
Ja nie mam Kindle (a czytniki mam dwa) i wcale mi go nie brakuje
Dlaczego nie Kindle?
– Zarządzanie biblioteką. W gruncie rzeczy na tym mogę zakończyć. Ostatnio po dwóch latach nieinteragowania z Kindle’ami wgrywałam na cudzy zestaw książek na wakacje i posortowanie kilkudziesięciu tytułów ręcznie w te debilne kolekcje to była męka.
– Obsługa innych formatów niż mobi/azw3. Epub jak epub – nie widzę znaczących różnic dla użytkownika między epubem a mobi. Porządna obsługa pdf i djvu to dla mnie jedna z podstawowych funkcji czytnika.
– Normalne przyciski zmiany stron. Wiem, Voyage ma coś je udającego, ale pozostałe modele jakby nie.
To najbardziej ogólne punkty. Potem już weszłabym w: „dlaczego Android na czytniku to wspaniały pomysł i dlaczego nie chcę już nigdy czytnika bez Androida”, ale to nie w temacie.
” Porządna obsługa pdf i djvu to dla mnie jedna z podstawowych funkcji czytnika.”
To tej porządnej obsługi pdf się nie doczekasz. Nie leży to w interesie Amazonu, bo gdyby leżało to już dawno kindle czytałyby spokojnie pdf w trybie reflow, co zresztą dało się zrobić jailbreakiem, co oznacza, że wcale nie jest to takie ekstraordynaryjnie trudne. Zresztą Kobo też nie ma tej funkcji. Tak wiem, że na Kobo i Amazon swiat się kończy.:)
I dlatego Kindle’a porzuciłam po mniej więcej roku użytkowania i kilku lat moim wyborem jest Onyx. A komentarz miał stanowić kontynuację artykułu, czyli „dlaczego nie Kindle”.
Ja skusiłem się na PW3 wczoraj (mamy już K5, ale na 2 osoby to za mało :)).
Przedewszystkim ekran no i w przyszłości ligatury (uwielbiam czytać dobrze złożony tekst z ligaturami, takie skrzywienie z czasów studenckich i TeX-a :))
Btw. wiadomo coś kiedy mniej więcej dodadzą te ligatury?
Miało być „a few weeks” od premiery PW3.
Sam też (po pół roku z podstawowym Kindle 7) w zeszłym tygodniu skusiłem się na PW3 i jestem bardzo kontent.
Lepszego zarządzania kolekcjami mi nie brakuje, zresztą – mogę to dość wygodnie robić na telefonie/tablecie, jeśli bardzo potrzebuję.
Chyba musi być nowa wersja firmware i liczę, że na PW2 też się doczekam.
Podejrzewam, że nie wszystkie książki będą to miały, mam wrażenie (ciągle tryb przypuszczający), że z tej okazji w opisach ebooków pojawiła się pozycja „Enchanced Typesetting”. Znalazłem jedną darmową pozycję, Rozmyślania, ale podobno na PW3 nie ma (jeszcze?) różnicy. A ma być tak.
I chyba ludzie z amazonu nad tym pracują, bo niektóre ebooki z mojego konta mają to włączone, a chyba jak sprawdzałem z tydzień temu, nie miały.
Gone Girl: http://www.amazon.com/gp/product/B006LSZECO
The Four Loves: http://www.amazon.com/gp/product/B004EEODHY
Neuromancer: http://www.amazon.com/gp/product/B000O76ON6
Neverwhere: http://www.amazon.com/gp/product/B000FC130E
Ja bym raczej mogła spytać samą siebie, po co mi Kindle, skoro mam mojego wszystkomającego Onyxa After Glow? Czyta mi różne formaty, ma podświetlenie, wifi i – co dla mnie akurat bardzo ważne – syntezator mowy, który w razie potrzeby czyta mi książki swoim śmiesznym, mechanicznym głosem. Do tego przyciski do zmieniania stron (wolę korzystać z nich, niż z także dostępnego przewijania dotykowego, no i miło mieć wybór). Aha, i jeszcze bezpośredni dostęp do Legimi, z którego akurat z przyjemnością korzystam. Kindla wzięłabym co najwyżej jako zapasowy czytnik w razie awarii. A na Amazonie kupuję tylko papierowe książki.
Bo After Glow to całkiem porządny czytnik, testowałem go zresztą:
http://swiatczytnikow.pl/test-czytnika-onyx-afterglow-i-aplikacji-legimi-czesc-i-pierwsze-wrazenia/
http://swiatczytnikow.pl/test-czytnika-onyx-afterglow-i-aplikacji-legimi-czesc-ii-sezamie-otworz-sie/
Pamiętam! Bardzo się ucieszyłam czytając ten test już po wejściu w posiadanie mojego AfterGlow. Wyszło mi, że dostałam w prezencie świetny sprzęt :)
W nowej Polityce odnotowano pojawienie się nowej wersji Paperwhite’a.
Spoko, zrobią Legimi i .epub na kundla i mogę wywalić onyxa. ;P