Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Mój pierwszy rok z Kindle Paperwhite – co się zmieniło w moim czytaniu?

Kindle Paperwhite trzymany w ręku

Rok temu, pod koniec stycznia 2013 przybyła do mnie pierwsza wersja Kindle Paperwhite. Od ponad trzech miesięcy mam wersję drugą. Jakie są moje wrażenia po tym czasie? Co się zmieniło?

Przypomnę, że opublikowałem tutaj czteroczęściowy test nowego Paperwhite. Tam odsyłam, jeśli chcecie poznać dokładnie funkcje czytnika.

To, co znajdziecie w tym artykule to głównie osobiste uwagi.

Zacznę od tego, że rok temu moim podstawowym czytnikiem wciąż był Kindle Keyboard. Ominąłem jedną generację Kindle – jakoś nie miałem potrzeby, aby przesiąść się na Kindle Touch, który nie wnosił wiele nowego – ani tym bardziej Classic, który był dla mnie okrojoną wersją Keyboarda, co z tego, że działał trochę szybciej…

Dopiero Paperwhite okazał się wart przesiadki – czytam na nim w tym momencie przez 80% mojego czasu – pozostałe dzielę między:

  • Kindle Keyboard – parę tytułów, których nie przeniosłem razem z notatkami na PW
  • Kindle DX – wyłącznie PDF
  • Onyx AfterGlow – tam korzystam z omawianej w grudniu 2013 aplikacji Legimi.

Jednak przejście na Paperwhite zajęło mi prawie rok. Napiszę tutaj, co na nią wpłynęło i jak się zmieniło moje korzystanie z czytnika.

Światełko, światełko wszędzie

Przed kupieniem pierwszego Paperwhite miałem wątpliwości typowe chyba dla osób, które z czytnika ze światełkiem nie korzystały. Czy tak naprawdę oświetlenie jest przydatne?

Jasne, zdarzały się sytuacje, gdy było za ciemno na mojego Keyboarda. Wieczorne podróże autobusami miejskimi z jedną żarówką i to jeszcze zasłoniętą przez plecy współpasażerów. Irytująca konieczność powiększania tekstu, albo sięgania do plecaka po lampkę, która jednak czasami była za słaba (gdy jeszcze korzystałem z „chińczyka”) lub za mocna (gdy przerzuciłem się na testowaną Mighty Bright).

Ale nie czytałem w kompletnej ciemności, nie czytam też w łóżku, w domu najczęściej siedzę przy biurku, gdzie mam zapaloną mocną lampkę.

Sam swego czasu tutaj pisałem, że owszem – brak podświetlenia to wada e-papieru, ale przecież nikt nie mówi, że to samo jest „wadą” papierowej książki. Skłonny więc byłem światełko traktować jako taki dodatkowy bajer, z którego będę korzystał może przez 5% czasu. Swoje pierwsze doświadczenia opisywałem przy teście Paperwhite I, gdzie zastanawiałem się, kiedy warto światełko włączać.

Jednak słowo klucz to doświetlenie. Im więcej używałem Paperwhite, tym częściej ustawiałem sobie bazowy poziom oświetlenia na 11-13 – gdzie ekran był trochę jaśniejszy niż na zero.

A już kupno PW2 oznaczało sporą zmianę – przypomnę, że ten model ma bardziej naturalne oświetlenie oraz ekran z jaśniejszym odcieniem. Okazało się, że nawet jeśli ustawię oświetlenie mocniej – to ono nie przeszkadza, a daje większy komfort.

Porównywałem kiedyś klasyczny bladoszary e-papier do papieru słabszej klasy, jaki pamiętamy z książek wydawanych w czasach PRL. Kto nie pamięta – niech odwiedzi bibliotekę. Podświetlenie zmienia wygląd tła – w ten sposób mamy doświadczenie papieru bardziej „współczesnego” – w niektórych warunkach niemal kremowego.

Zresztą małe porównanie.

Oto zdjęcie Paperwhite oraz Classica w zwykły grudniowy dzień koło południa. Leżą sobie na łóżku w pokoju, w którym nie ma żadnego innego źródła światła poza słońcem.

Na zwykłym e-inku daje się czytać. Nawet nie muszę powiększać czcionki. Ale dopiero włączenie oświetlenia (tu było na ok. 14/24) pozwala na naprawdę wygodne czytanie. Na żywo robi to znacznie większe wrażenie niż na zdjęciu.

Wrócę jeszcze do pierwszego PW. Kupno nowego czytnika nie oznaczało, że się na niego przerzuciłem. Wciąż zabierałem ze sobą Keyboarda, gdzie miałem ułożoną ładnie całą biblioteczkę (o tym później). Aż koło kwietnia trafiłem do knajpy, gdzie było tak ciemno, że nie dało się czytać (a mam brzydki zwyczaj czytania przy jedzeniu, tudzież oczekując na jego przygotowanie). Wtedy też jechałem pociągiem przez jakiś gęsty las, a oświetlenia w przedziale nie było.

Stwierdziłem – dosyć tego. Zacząłem wszędzie zabierać ze sobą właśnie Paperwhite – bo dawał mi gwarancję, że poczytam w każdych warunkach.

Żegnaj Kindle Keyboard i witaj chmuro

Dopiero z debiutem Paperwhite zacząłem używać chmury. Wcześniej wgrywałem po prostu książki kabelkiem. Chmura mi do niczego potrzebna nie była, zresztą jej obsługa przez „Archived Items” była dość karkołomna – nie dało się tej listy przeszukać, ani posortować po dacie – pozostawała tylko długa lista wg autorów albo tytułów.

Tymczasem chmura stała się przydatna, bo przez większość roku 2013 czytałem zarówno na Keyboardzie jak i Paperwhite. Keyboard był moim czytnikiem „biurkowym” – stał sobie na biurku w okładce Tuff-Luv i czekał aż go włączę. Z kolei PW1 nosiłem ciągle ze sobą – jak opisałem to wcześniej.

Korzystając z dwóch czytników chciałem mieć dostęp do tej samej książki na obu. Dlatego poustawiałem w większości księgarni automatyczną wysyłkę kupionych tytułów na Kindle, ewentualnie wysyłałem je mailowo z poziomu Calibre.

Paperwhite ma znacznie lepszą obsługę chmury niż Keyboard – robiłem więc tak, że każdy nowy plik wysyłałem na Keyboarda. Dopiero gdy potrzebowałem pliku na Paperwhite, klikałem zakładkę „Cloud” i pobierałem książkę niezależnie od lokalizacji – bo PW1 kupiłem z łączem 3G.

Chmura dała mi więc pełną dostępność plików. Co równie ważne – synchronizację między czytnikami miejsca w książce, podkreśleń (których dodaję bardzo dużo) i notatek (które dodaję dość rzadko).

No, ale chmura ma swoje wady. Pisałem o tym obszernie w artykule Mailem czy po kablu. To jest bardzo irytujące, że Amazon potrafi „popsuć” dobrze przygotowane pliki, albo nie przyjmować mailem plików w ich własnym formacie KF8 (AZW3). To wstyd, że takie oczywiste rzeczy jak okładki sprawiają problemy.

W tym jednak momencie wygoda chmury wygrywa u mnie w przypadku 90% tytułów.

Po kablu wysyłam w zasadzie tylko beletrystykę – i to w dwóch przypadkach – jeśli czeka mnie lektura dłuuugiej powieści (więc zależy mi na idealnym wyglądzie), albo jeśli oryginalny plik ma jakieś wady składu. Wtedy poprawiam go w Calibre – konwertuję do formatu AZW3, dodaję podziały wyrazów, usuwam wiszące spójniki – i plik wysyłam po kablu. Czasami wystarczy też wysłać po kablu oryginalny plik z księgarni – bo część wydawców przygotowuje już pliki w nowym formacie.

Dotykanie i wciskanie

 

Nie wiem na ile to było widać po moich recenzjach, ale nie stałem się nigdy wielkim fanem Kindle Touch. Coś w tym czytniku – może osadzony głęboko ekran – sprawiało, że czułem się trochę oddzielony od czytanych książek. No i sam dotyk, którego się trzeba było na nowo uczyć i który nie zawsze działał idealnie.

Podczas testu na początku 2012 roku czepiałem się na przykład podkreślania. Ekran bywał nadwrażliwy na dotknięcia, co nie ułatwiało podkreślania np. w trzęsącym się pociągu. W przypadku Keyboarda byłem w stanie to zrobić szybciej i skuteczniej. Paperwhite – szczególnie PW2 to zdecydowanie poprawił. Wreszcie pojawiły się uchwyty pomagające przeciągnąć zaznaczony obszar. Nadal idealnie nie jest – ale z moimi grubymi palcami mam problem z tą funkcją również na telefonach i tabletach.

Ekran dotykowy sprawił, że częściej korzystam ze słownika. Na Keyboard (a tym bardziej Classic) to była jednak kalkulacja – czy słowo jest na tyle trudne, że warto donawigować do niego przy pomocy klawiszy? To zawsze parę sekund zajmuje. A tak, dotykam słowa i mam definicję.

Dodatkowo jest też motywacja, że przecież wszystkie sprawdzone w słowniku słowa trafiają do Vocabulary Buildera, a więc będę mógł w przyszłości je sobie powtórzyć. Od razu przyznam się jednak, że nie powtarzam – VB włączam może raz na miesiąc… Brakuje tutaj jakiegoś algorytmu powtórek czy innej funkcji, gdzie Kindle będzie mi przypominał, że niczego nie powtórzyłem od tygodnia. Może w PW3.

Do zmiany stron dotykiem się przyzwyczaiłem – już bardzo rzadko zdarzają się przypadkowe zmiany. Zdarza mi się za to zapomnieć, że dotknięcie ekranu do 1/3 szerokości przenosi nas na poprzednią stronę, w takim przypadku orientacja, że się pomyliłem zajmuje kilka sekund – to jednak wada braku fizycznej postaci książki…

Przyzwyczajenie się do dotykowego ekranu sprawia, że… zdarza mi się smyrać po ekranie czytniki niedotykowe, choćby Classica. Co jednak ciekawe – gdy czytnik ma i klawisze i dotyk, to korzystam z niego bardzo różnie. Na przykład na Onyxie AfterGlow niemal wyłącznie używam klawiszy. Ale już gdy testowałem Nooka i Pocketbooka Basic Touch, zdecydowanie wolałem dotykać ekranu, pewnie przez to, że klawisze były mało wygodne.

Nawigacja ma znaczenie

Inną przyczyną, dla której do połowy ubiegłego roku korzystałem wciąż z Keyboarda była nawigacja. Usunięcie w PW1 możliwości szybkiego przechodzenia między rozdziałami było dla mnie sporą wadą. Poza tym fizyczny przycisk „Back” pozwalał np. na szybki powrót z przypisów, czy do spisu treści.

W tym miejscu muszę podkreślić, że moje lektury bywają dość specyficzne. Obok powieści, gdzie leci się po prostu strona za stroną – czytam bardzo dużo książek zawodowych – informatyka, psychologia, marketing, finanse, jak też literatury faktu – reportaży, książek historycznych itd. Sporo z tych pozycji nie trafiło na moją listę przeczytanych w 2013, bo po prostu… ich nie kończę. Np. teraz mam kilka książek o Photoshopie – żadnej nigdy nie przeczytam w całości, ale skaczę po rozdziałach, które mnie interesują.

O nowościach w nawigacji PW2 pisałem szczegółowo w II części testu. Najważniejszy jest dla mnie PageFlip i zakładki. Wspomnę też o zagnieżdżonym spisie treści – ta funkcja weszła jakoś chyba z pierwszym PW (oraz aktualizacją do Touch) – jeśli książka jest dobrze zrobiona to bardzo pomaga. Inna sprawa, że w sytuacji gdy będę czytał książkę z rozbudowanym spisem treści – często na samym początku lektury przechodzę do spisu wewnątrz książki i robię sobie zakładkę, żeby tam wrócić w razie potrzeby.

Nadal jednak wydaje mi się, że nawigację można było zrobić lepiej:

  • Nie mogli przywrócić tego gestu do skoku między rozdziałami? Teraz to możliwe w PageFlip, ale oznacza to dwa dotknięcia, nie jedno.
  • Dlaczego nie ma gestu odpowiadającego funkcji „Back”? To też obecnie załatwia się dwoma dotknięciami, ale byłoby prościej. Natomiast kompletnie nie brakuje mi klawisza „Home” – tutaj dwukrotnie puknięcie górnego lewego rogu jest intuicyjne. Na tyle, że korzystam z podobnej funkcji także w Onyksie – choć tam akurat nie zawsze działa, gdy jestem np. w aplikacjach.
  • Wkurza mnie brak możliwości łatwego skakania między podkreśleniami. Wchodzę sobie do notatek – menu – go to – notes. Wybieram podkreślenie, przechodzę do wybranego miejsca w książce. Chcę wybrać następne – muszę stracić kilka sekund na ponowne odpalenie menu notatek. A można by było to tak zrobić, że mamy np. na dole okienko z notatkami/podkreśleniami i przechodzimy między nimi. Albo jakoś to zintegrować z PageFlip.

Kluczowym testem dla nawigacji jest w tym momencie lektura Polityki – przeszedłem w grudniu na Politykę Cyfrową, gdzie wersja MOBI nie została przygotowana w formacie gazetkowym, a w książkowym – to prawdopodobnie zwykła konwersja z EPUB. Jak wiemy, w gazetach na Kindle, gest zmiany rozdziałów działa – w książkach pozostaje PageFlip. No i czyta się niestety mniej płynnie niż wersja z Kindle Store, bo jednak zmiana rozdziału to dwa gesty – aktywacja PageFlip (palec w górę) i kliknięcie przycisku zmiany rozdziału. W przypadku Polityki posługuję się często spisem treści – ewentualnie kartkuję cały numer po dojściu do wybranej sekcji (artykuły polityczne i felietony pomijam, po co się denerwować).

Tak czy inaczej, spośród czytników, które testowałem Paperwhite ma na razie najlepszą nawigację. Szczególnie mnie dziwią marki obsługujące EPUB, które… nie obsługują zagnieżdżonych spisów treści. Wspomnę niedługo w osobnym artykule o takim przypadku.

Jak się zmieścić z e-bookami?

Największą wadą Paperwhite jest z mojego punktu widzenia zaledwie 1,25 GB na pliki użytkownika. To mnie zmusiło do innej organizacji moich książek.

Gdy używałem Keyboarda, gdzie było 3,25 GB, miałem ambicję zmieszczenia wszystkiego, co może być mi kiedykolwiek potrzebne. A więc wszystkie kupione i ściągnięte książki, ułożone grzecznie w kolekcjach tematycznych – literatura polska, zagraniczna, finanse, marketing, programowanie, darmocha z Kindle Store, religijne itd. Liczba plików sięgała tysiąca.

Ale i to nie wystarczało. Co kilka tygodni dochodziło do krytycznych sytuacji, gdy miejsce osiągało zero. W takich wypadkach Amazon wysyła troskliwego maila, bo np. książka wysłana z chmury nie ma gdzie się zapisać.

I… wtedy musiałem podłączać go do komputera i zastanawiać, co warto usunąć. Wyłączałem też indeksowanie – tu przyczyną akurat był opisywany kiedyś błąd oprogramowania Keyboarda – ale efektem ubocznym było też zaoszczędzenie kilkuset MB na indeksie.

Zastanawiałem się kilka razy, czy ta ograniczona to nie jest jednak argument za tym, żeby przerzucić się na czytnik z obsługą kart SD, choćby Onyxa AfterGlow – kupuję kartę 32GB, wrzucam wszystkie foldery i miejsca wystarczy na długo. Jeden kłopot mniej.

Ale myślenie o dokonaniu takiej zmiany ujawnia od razu, że… ja z tych przestrzeni nie skorzystam. Bo czy naprawdę potrzebuję natychmiastowego dostępu do każdej książki z mojego archiwum?

No nie. Wszystkie kupione ostatnio tytuły są i tak w chmurze Amazonu, nawet jeśli je usunę, to nadal je widzę w zakładce „Cloud”. W razie czego mam jeszcze Dropboxa, gdzie automatycznie wrzucają się książki z Ebookpoint i Publio, oraz Skydrive (obecnie OneDrive) gdzie trzymam archiwum Calibre. Wejdę sobie przeglądarką czytnika na stronę mobilną obu usług i ściągnę potrzebny tytuł. Ale przez rok nie skorzystałem z tej możliwości ani razu – poza sytuacją, gdy sprawdzałem czy jest to w ogóle możliwe.

W tym momencie mam na swoim Paperwhite 340 książek i czasopism. Sytuacja, że „nie będę miał czego czytać” jest raczej wykluczona. Owszem – może być potrzeba aby sięgnąć akurat po jakiś tytuł z archiwum, ale dostęp do archiwum, jako się rzekło, jest.

[Aktualizacja: od lipca 2014 czytniki Paperwhite wysyłane do Polski mają już 4GB pamięci czyli ok. 3,3 GB na pliki użytkownika]

Podsumowanie

Jak widzicie – to nie była kolejna recenzja – raczej podzielenie się różnymi uwagami z punktu widzenia użytkownika nowego Paperwhite. Jak pewnie dla wielu z Was, czytnik jest dla mnie urządzeniem bardzo osobistym, czytam przez kilka godzin dziennie, wykorzystuję przydatne funkcje i narzekam na ograniczenia.

Uwagi i wrażenia są osobiste – możecie mieć inne – ale myślę, że ten artykuł pomoże wszystkim, którzy w tym momencie szukają nowego czytnika.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kupno Kindle, Mój Kindle i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

100 odpowiedzi na „Mój pierwszy rok z Kindle Paperwhite – co się zmieniło w moim czytaniu?

  1. emartinelli pisze:

    A ja muszę przyznać, że miesiąc temu przesiadłem się z keyboarda na PW2 i nadal wcale nie jestem przekonany czy było warto. Światełko jakoś nadal mnie nie przekonuje, co prawda czasami używam, ale mam wrażenie, że spada kontrast. Nawet zwiększona rozdzielczość wcale nie jest taka widoczna. Musze jedynie przyznać, że działa dużo szybciej i obsługa dotykiem jest też wygodniejsza – no może poza przerzucaniem stron ;).

    0
  2. mruk pisze:

    To ja też pomogę tym, którzy szukają dla siebie nowego czytnika, swoją opinią. Odkąd używam Nook Simple Touch zapomniałem o naprawdę całkiem fajnym Kindle Keyboard. Ale Nook jest bez porównania lepszy, zwłaszcza po zrootowaniu. Jak będę miał więcej wolnego hajcu, to może sobie znów kupię czytnik za te 600 złotych, już ze światełkiem. Na razie w zupełności wystarczy mi ten za 3 razy mniej.
    Zalety w kilku słowach: 1) bardziej poręczny, 2) po zrootowaniu Cool Reader integruję z Fora Dictionary i sprawdzam słowo od razu w kilku słownikach na raz (zapomnijcie o tym na Kindlu), 3) mogę czytać polskie tłumaczenie na natywnym Readerze, a oryginał na Cool Readerze – tak dla nauki języka, przełączam się między oboami ekranami jednym przyciskiem 4) mogę dowolnie zdefiniować 10 komend na 5 przyciskach (4 po bokach, 1 na dole, każdy z nich działa na krótkie i długie naciśnięcie), 5) za pomocą Sparse – ściągam prasę z różnych gazet, w razie potrzeby przechodzę jednym naciśnięciem na stronę i czytam cały artkuł, 6) mam klienta poczty, choć rzadko używam, 7) książki zakupione w sieci wysyłam na dropboxa, stamtąd przerzucam do biblioteki, w ten sposób mogę dzielić się książkami ze znajomymi 8) mogę kupować na czytniku i pobierać z niego darmowego książki (np. z Gutenberga) i od razu czytać. 9) czytam wszystkie ksiązki, które kupiłem na Amazonie (albo na aplikacji Amazon Kindle, albo przerobione na epub w Calibre). Ale może wystarczy tych zalet, nie chcę, żeby właściciele Kindlów popełnili seppuku.
    Wady: 1) brak podświetlenia, nie odczuwam tak bardzo, bo nigdy nie miałem czytnika z podświetleniem, 2) brak wysyłania książek przez adres e-mailowy (to w Kindlu jest wygodne, ale pobieranie przez drobpoxa, naprawdę nie jest uciążliwe). 3) Kindle classic jest węższy i wchodzi do bocznej kieszeni w kurtce, Nook niestety nie. 4) nie mam gwarancji (ale nie martwię się tym, dałem za czytnik 200 zł). Co jeszcze? Pewnie by się jeszcze coś znalazło, ale nic mi nie przychodzi do głowy, przynajmniej na razie.
    No i co wy na to? Czy wasz Paperwhite, jeśli wyłączyć podświetlenie, nie wymięka przy takim prostym, niepozornym Nooku??

    0
    • Robert Drózd pisze:

      A ja dodam, że tego Nooka w zeszłym roku testowałem :)

      http://swiatczytnikow.pl/tematy/nook+testy-czytnikow/

      0
      • mruk pisze:

        Tak, wiem. Ale z tego co pamiętam nie w wersji zrootowanej, a w każdym razie bez zagłębiania się w dodatkowe zalety po zrootowaniu.

        Do wad Nooka, żeby jeszcze bardziej zrównoważyć swoją wypowiedź, mogę zaliczyć jeszcze to, że prenumerowana prasa nie przychodzi od razu na czytnik. To jest akurat bardzo wygodne w Kindlu.

        0
        • Piotrek pisze:

          Miałem zrootowanego i dla mnie był nieużywalny, do tego no moim był olbrzymi ghosting.

          0
          • mruk pisze:

            Nook nieużywalny? Sorry, ale nie wiem w takim razie do czego ty używasz czytnika książek, bo ja akurat (może to moje zboczenie?) używam go do czytania książek. Do tego Nook ST nadaje się bardzo dobrze, wg mnie nawet lepiej niż Kindle Keyboard, choć to opinia subiektywna, ktoś inny będzie wolał Kindle. Ale mówić, że Nook jest bezużyteczny, to mało wiarygodne.

            0
            • Piotrek pisze:

              Nieużywalny rzecz jasna dla mnie, zrootowany gorzej mi się obsługiwało niż natywne oprogramowanie. Wygodniej już dla mnie jest w Pocketbooku, Kindle, Kobo. Zaznaczam raz jeszcze – subiektywnie. A, i jestem równie zboczony jak Ty – czytam.

              0
              • Pedro pisze:

                Tak przy okazji – czy ktoś używa alternatywnego softu dla KK ? Byłbym ciekawy opinii.

                0
    • zambezilimpopo pisze:

      Mam zrootowanego nooka i mimo wszystko najczęściej czytam na oryginalnym readerze ;) Ale za to możliwość czytania plików pdf za pośrednictwem programu RepliGo Reader to bajka. Doszło do tego, że wiele gazet wolę czytać w pdf-ie niż epubie. Świetnie mi się czytało neewseeki, które przez przypadek zaprenumerowałem, bo przegapiłam koniec darmowego okresu – ale było warto. Właściwie tylko wsieci czytam w formacie czytnikowym, bo jest ładnie sformatowany, ze zdjęciami, tak jak lubię.

      Bardzo sobie chwalę możliwość korzystania z karty sd na czytniku. Też na razie gromadzę na niej całą moją elektroniczną literaturę (oczywiscie poza kopiami zapasowanymi). Jest tego ponad czterysta pozycji. Wszystko ładnie posegregowane. Liczę, że w przypadku, gdy czytnik mi nagle padnie, po prostu wyjmę karte i przełożę do innego z całą moją kolekcję.

      0
    • Pedro pisze:

      w ten sposób mogę dzielić się książkami ze znajomymi

      Ja w latach 80-tych dzieliłem się ze znajomymi kasetami video z nowościami ale później mówili, że to nielegalne, czy coś…. :D

      0
    • Matty pisze:

      W jaki sposób konwertujesz książki z Amazona na epub?

      0
      • mruk pisze:

        Odpalasz na komputerze aplikację Amazon for PC. Ściągasz przez nią interesującą cię książkę – zakupioną w Amazonie – na swój komputer. Zamykasz aplikację Amazona. Następnie otwierasz Calibre, które musi mieć wgrane wtyczki do ściągania zabezpieczeń drm. Klikasz otwórz plik i teraz szukasz na kompie książkę, ktory ściągnąłeś przed chwilą przez Amazon for PC. Będzie ona w folderze My Kindle (czy My Amazon) Library, czy jakoś tak. W folderze tym znajdziesz interesującą cię książkę czy raczej plik, jeśli uporządkujesz pliki wg daty. Ostatni plik, z najświeższą datą, będzie tą ksiażką, którą ściągnałeś z Amazona. Wybierasz ten plik i dajesz go do konwersji. Potem to już proste. Konwertuj do epub.

        0
    • vbdzfvdz pisze:

      moglbys napisac artykul jaka metoda zrootowales nooka
      i ogolnie co tam poustawiales zeby tak ladnie chodzilo

      ps. nook ze swiatelkiem jest za 300zl wiec mozesz jeszcze kupic tanio, choc akurat podswietlanie nooka bylo chyba wydane tylko po to by sie pochwalic ze sa pierwsi, jest slaabe

      0
      • mruk pisze:

        Glowlight jest do bani, nie kupuj, bo jest gorszy niż zwykły Nook. Coś się z ekranem dzieje.
        Nooka rootuje się prosto. Poszukaj w sieci, np. na forum e-książki. Używa się do tego programu Nook Manager. Wgrywa się jego obraz na kartę SD (wystarczy 1 GB) i wkłada kartę do Nooka, gdy jest wyłączony. Włączasz Nooka i stosujesz się do instrukcji na ekranie.
        Póżniej można dograć np. home managera ADW Launcher i do tego nakładkę ADW Black Minimialist, tak żeby uzyskać elegancki wygląd tabletowy.

        0
    • nnd pisze:

      I jak zrobiłeś Fora Dictionary? Bo ja zainstalowałem appkę i po godzinie prób mam zero słowników. Skąd jakieś wziąć (english-english i english-polish)? Chciałbym użyć słownika Bumato i Oxford Dictionary, ale oba są w mobi, a konwertera do stardict nie znalazłem.

      0
      • mruk pisze:

        Szukaj innych słowników w odpowiednim formacie (stardict, idg)

        0
        • nnd pisze:

          To ja wiem, tyko skąd wziąć jakieś dobre? Mam jeszcze Longman Dictionary Contemporary English (legalnie zakupiony), a w sieci znalazłem w formacie Lingvo, ale jakość konwersji jest średnia. Myślałem, że może masz jakieś sprawdzone. Jeśli nie, to zostanę przy Longmanie i spróbuję przekonwertować Bumato. Jeszcze nie kupiłem Nooka i testuję na telefonie, ale twój opis mnie zachęcił. Myślę, że Nook będzie lepszy niż Kindle do obcojęzycznych publikacji.

          0
    • Robert pisze:

      Fajnie że używasz zrotowanego Nooka, ale pokaż mi szarego użytkownika który sam zrotuje czytnik… Tym bardziej, że jest duża możliwość uszkodzenia czytnika…
      Nie chcę tu dyskutować o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy, niemniej trzeba wziąć pod uwagę, że nie każdy jest w stanie „sam” to zrobić.

      0
      • mruk pisze:

        Mógłbym napisać artykuł na temat zrootowania Nooka po polsku. Ale musiałbym mieć gdzie go opublikować. Instrukcji po angielsku jest sporo. Do rootowania służy program Root Manager. Trzeba go ściągnąć na komputer. Potem wziąć jakąś wolną kartę SD, wystarczy 1 GB. Włożyć ją do komputera, wgrać program Root Manager na kartę, ale nie zwyczajnie przeklejając, ale robiąc jego obraz na karcie (np. za pomocą Win Image – otwierasz Win Image czy podobny program do robienia obrazów na karcie, wyszukujesz w tym programie plik – w otwórz plik – z aplikacją Root Managera, potem oczywiście podajesz gdzie to ma zostać zgrane, a więc kartę SD i ok). Taką kartę SD z obrazem Root Managera wkładasz do Nooka, gdy ten jest całkowicie wyłączony. Uruchamiasz Nooka i stosujesz się do instrukcji podanych na ekranie: wybierasz Rooting Nook czy jakoś tak, możesz też wcześniej zrobić Backup. Ja nie robiłem. Potem restart. Resztę to musiałbym w osobnym artykule napisać. Naprawdę nie jest to trudne, a jak zna się trochę angielski to można wiele rzeczy w sieci znaleźć).
        Po zrootowaniu można zainstalować Google Apps, które mnie służyły tylko przez krótki czas, głownie do zainstalowania kilku programów z Google Store.
        Można też ściągnąć home managera ADW Launcher – który daje tabletowy wygląd czytnikowi. I do tego nakładkę Black Minimalist. To ściągałem z Google store, ale można też szukać w sieci, tak samo jak Fora Dictionary.

        Moim zdaniem nie ma dużego ryzyka uszkodzenia czytnika w czasie rootowania.
        Ponadto: odradzam kupowanie Nooka z podświetleniem. To nieudane urządzenia, awaryjne. Podświetlenie jest do kitu, a ekran szybko się psuje. Wystarczy poczytać opinie o tym GlowLight na Amazonie albo na Barnes and Nobles. Zresztą tutaj też o tym Robert pisał.
        Fora Dictionary integruje się z Cool Readerem z poziomu Cool Readera. Polecam ściągnąć wersję Cool Readera min. 3.1.2-34. Trzeba szukać w opcjach Cool Readera, 4 zakładka (ikona palca), wybrać zaznaczanie tekstu podw. przyciśnięciem, następnie 5 ostatnia zakładka, Słownik i tu się wybiera Fora Dictionary. Żeby Cool Reader wyszukał znaczenia słowa, to trzeba wgrać do Fora Dict. słowniki. W jakich formatach to już przeczytacie w instrukcji do Fora, bodajże idg wchodzą. Ale nie tylko.
        To tyle. Resztę trzeba by na osobny artykuł. Można zajrzeć tutaj http://www.babblingengineer.com/how-to/how-i-turned-my-nook-into-an-e-reader-monster/
        lub tutaj po polsku: http://forum.eksiazki.org/barnes-noble-nook-f159/latwe-rootowanie-nook-menedzer-t12574.html
        Trzeba tylko poszukać.

        0
        • vadsf pisze:

          „Po zrootowaniu można zainstalować Google Apps, które mnie służyły tylko przez krótki czas,”

          u mnie nie chcialo sie zainstalowac :( tzn zainstalowalo sie ale potem nie wiem co robic mialem naciskac robocika andorida .. tylko ze go nigdzie nie ma

          0
      • mruk pisze:

        Nie sądzę, żeby rootowanie mogło uszkodzić czytnik. Procedura rootowania jest prosta. Była opisywana, także na forum e-książki.
        Odradzam Nooka Glowlight, nie tylko że słabe podświetlenie, to jeszcze wadliwe ekrany. Wystarczy poczytać opinie na Amazonie czy Barnes and Nobles.

        0
  3. Piotr Pachowicz pisze:

    Mam Kindle Touch 3G w oryginalnej okładce z lampką (kupiłbym jeszcze jedną…).
    Mam w nim, nie pytajcie po co, ponad 1 000 pozycji, z czego większość to książki. Dodatkowo mam 100 utworów o nastroju do czytania wszystkiego, z 'Hydroponic garden’ na czele z Twojego filmiku Robercie zamieszczonego w jednym z artykułów.
    Oświetlenie jest w porównaniu z PWII tragiczne, ale dla mnie wystarczające. Czytam sobie, słucham sobie muzyki i nie martwię się, że mi akumulator w telefonie padnie (od słuchania muzyki). Jak padnie w czytniku, po prostu nie będę czytać, ale nie stracę kontaktu z światem. Tylko, że w moim Kindle akumulator wytrzymuje długo takie katowanie. Tak więc za PW i PWII podziękuję. To jeszcze nie jest to.

    0
  4. Ankaa pisze:

    Przepraszam, jeśli zostało to gdzieś wyjaśnione, a mi umknęło, ale muszę zapytać o indeksowanie zawawrtości PW2 – bez względu na to, ile książek na niego nie wrzucę – kiedy (jak w np.Touchu) wpisując ciąg znaków typu „hgdtryrgrt” uzyskiwałam odpowiedź, ile jeszcze tytułów się nie zindeksowało, teraz zawsze mam informację, że znaleziono nic. Co robię źle?

    0
  5. atmecom pisze:

    Ja zwróciłem Paperwhite i cały czas używam Keyborda. Wyrazistość czcionek, możliwości klawiszowej nawigacji, o niebo lepsze niż w PW. Dla mnie to „Mercedes” wśród czytników.
    Okładki, możliwość wygodniejszego korzystania z chmury, to dla mnie „bajery” mniej istotne niż funkcje wyżej opisane, zwłaszcza, że na KB nie ma za bardzo potrzeby korzystania z chmury.

    0
    • Doman pisze:

      Może i mercedes, może nawet w podwyższonym standardzie, ale – trzymając się analogii samochodowych – coraz bardziej leciwy mercedes beczka.

      0
  6. Kot i jego Ania pisze:

    A mnie brakuje fizycznych przycisków do zmiany stron (takich jakie ma Onyx HD lub Cybook), nienawidzę tego robić taczką – brałabym PII bez wahania gdyby nie nawigacja.

    0
  7. łasica pisze:

    A mnie ciekawi czy waga czytnika robi Ci różnicę, Robercie? Przyznam,że gdy pierwszy raz wzięłam do ręki PW (wcześniej mając classic’a) różnica w wadze była natychmiast odczuwalna. Wydaje mi się, że waga może mieć dość duży wpływ na wygodę czytania.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Przesiadałem się z Keyboarda, który jest cięższy :) a i tak oba trzymam w okładce. Choć fakt, jeśli mam trzymać bez żadnego podparcia, to czasami wyjmuję z okładki.

      0
  8. FortArt pisze:

    Absurdem jest to, że Kindle PW obsługuje PDF, ale przeglądarka www wbudowana w czytnik nie obsługuje ich i nie jest w stanie nawet zapisać.

    0
  9. pioterg666 pisze:

    Mi jeszcze po przesiadce z Classica brakuje tego paska postępu w czytaniu na dole ekranu. Fajnie było widzieć od razu strukturę książki, fajnie było też wiedzieć ile się przeczytało w danym podejściu. Time to read tego nie rekompensuje. Szkoda że ten pasek nie jest jedną z opcji wyświetlania do wyboru.

    0
    • Anna pisze:

      Rok temu (dzisiaj chyba mi się nawet gwarancja kończy) przesiadłam się z keyboarda na PW i też mi na początku brakowało tego paska, ale teraz w ogóle sobie nie wyobrażam, żebym mogła nie wiedzieć, ile mi jeszcze zostało czasu do końca książki/rozdziału. Książka papierowa to teraz niemal tortura, przerzucanie stron w poszukiwaniu końca rozdziału, rozmyślania, czy te 10 minut, które jeszcze mam na czytanie wystarczą… no koszmar po prostu. Tak więc z początku byłam sceptycznie nastawiona do funkcji „Time to read”, ale okazała się strzałem w dziesiątkę.

      0
      • pioterg666 pisze:

        Tak, TTR to fajna opcja ale chciałbym mieć wybór przy przełączaniu czy chcę TTR, czy strony czy lokację… czy właśnie ten stary pasek postępu. Niestety pasek został wycięty choć to żaden problem techniczny żeby mógł tam być. Mówi się trudno :-)

        0
  10. kowal pisze:

    Czy PW2 można wyłączyć całkowicie (biały ekran) czy tylko się go „usypia” ?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Tak jak przy poprzednich modelach – przytrzymanie dłużej wyłącza – z tym że po dłuższym przytrzymaniu dostaniemy jeszcze pytanie co chcemy zrobić – wyłączyć (power off) czy zrestartować. To jest nowością w PW2.

      0
  11. mikeyoski pisze:

    Jako użytkownik classica, bardzo sobie go chwalę, m.in. za to, że mogę sobie w prosty sposób poustawiać wielkość marginesu tak jak mi się podoba. Czy PW też ma taką możliwość?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Nie bardzo. Tzn są trzy „fabryczne” wielkości marginesu, które się do niczego nie nadają – ale sztuczka która działała na Keyboard i Classic tutaj nie działa. Można to obejść przez jailbreak, ale nie próbowałem.

      0
  12. newbie pisze:

    Robert!

    Dziękuję za Twoje artykuły o czytnikach i ogólnie za tego bloga. Przeczytałem prawie wszystko i bardzo mi to pomogło w wyborze i decyzji o zakupie.

    Kindle PW2 mam niecały tydzień i jestem zachwycony. Oczywiście mógłby być bardziej otwarty i konfigurowalny, ale czyta się na nim fenomenalnie, a do ograniczeń idzie się przyzwyczaić.

    Ten blog to najlepsze źródło informacji o czytnikach jakie znalazłem.
    Dziękuję jeszcze raz :)
    Michał

    0
    • Robert pisze:

      Dołączam się, dziękujemy za artykuły. Nawet jeżeli ktoś nie wybierze Kindle jako czytnika, to ma pogląd na świat czytników i świat książek… :)

      0
  13. quiris pisze:

    To jest bardzo irytujące, że Amazon potrafi „popsuć” dobrze przygotowane pliki

    O jakich przypadkach „psucia” piszesz? Czym to się objawia?

    Zakładam, że tu nie chodzi o okładki… Okładek w KF8 pobieranych z Personal Documents nigdy nie było i nie ma.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      No mam na myśli np. coś takiego, że w Virtualo kupujesz książkę z podziałami wyrazów, wysyłasz ją mailem i podziały znikają. :-)

      0
  14. Miniut pisze:

    Po 3 miesiącach z PW2 – czego mi brakuje:
    – większej szybkości działania
    – mocniejszej baterii (szybko siada w porównaniu z Classic z powodu oświetlenia ekranu)
    – większej pamięci (nie pojmuję dlaczego jest tak mała, ileż może kosztować np. jej podwojenie?)

    Poza tym jest nieźle :)

    0
  15. Kamil pisze:

    Od półtora roku korzystam z Classica i do tej pory nie odczułem potrzeby przesiadania się na PW. Światło, choć przydatne, nie jest mi niezbędne, a wygoda zmiany stron przyciskami (zwłaszcza zimą w rękawiczkach) rekompensuje brak kilku nowych funkcji. Kiedy moja znajoma zamówiła PW1, pobawiłem się nim przez pewien czas, ale nie mogłem się przekonać do dotykowego, podświetlanego ekranu – za bardzo mi przypominał tablet. Może jestem w mniejszości, ale odbicie od e-inku światła z podświetlenia przeszkadza mi bardziej, niż sam brak podświetlenia.

    0
  16. zajeBEASTY pisze:

    No, PW2 mam od ponad miesiaca i jest super – podswietlenie a raczej doswietlenie to mega plus, wczesniej mialem classica i nie rozumiem tego oporu przez dotykiem – o wiele lepiej zmienia sie strony trzymajac czytnik jedna reka w okladce i to obojetnie lewa/prawa, duokan daje mi reflow i inne super funkcje do pdfow, a dziala blyskawicznie, poza tym sam oryginalny system tez jest mega szybki i bezproblemowy/bezawaryjny jak na razie. Czytnik godny polecenia, integracja z chmura amazona i wysylka/konwersja przez maila to mega komfort. Ciezko bedzie zrezygnowac z tych udogodnien w przyszlosci, ale moze konkurencja (mysle glownie o kobo) czyms mnie przeciegnie na swoja strone, jak w przyszlosci bede zmienial czytnik. Chociaz bez watpienia do czytania jest obecnie wiele bardzo dobrych czytnikow, dodatkowe funkcje to juz wedlug upodobania.

    0
  17. Miro pisze:

    Witam,
    ja mam pytanie do leworęcznych użytkowników Kindle PW. Czy dominująca prawa półkula mózgu w znaczący sposób wpływa (lub nie wpływa) na komfort używania?

    Jestem leworęcznym użytkownikiem Kindle Classic i uważam, że to najbardziej uniwersalny, jeśli chodzi o to którą ręką się go obsługuje, czytnik Amazonu.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Ciekawy temat – puściłem pytanie na FB: https://www.facebook.com/SwiatCzytnikow/posts/677782552265649 – na razie jedna odpowiedź w temacie:

      Jestem leworęczny i kupując PW zastanawiałem się nad tym ale wygrał syndrom „nowej zabawki” (rodzice mieli już classica). Trzymam kindle zwykle lewą ręką i nie widzę żadnego problemu w zmienianiu stron. Czasem zdarzy mi się kliknąć wstecz zamiast dalej, ale to chyba kwestia mnie (dość często zdarza mi się wywołać nie tę funkcję, którą chcę). Warto dodać, że poza tapnięciem można też wykonać swipe (przesunięcie palcem w lewo lub prawo), które robi to czego można się po nim spodziewać.

      0
  18. soulafein pisze:

    Ja po przesiadce z Toucha widzę jak bardzo brakowało mi oświetlenia. Jadąc tramwajem który co rusz wjeżdża w tunele, mosty a kierowcy nie chce się włączyć światła nie muszę się martwić i denerwować że nie zobaczę literek.
    Do tego po zrootowaniu i instalacji KOReadera nie muszę nic konwertowac – tylko epub i PDF.
    Najbardziej denerwuje mnie fakt że po przesłaniu Poczta tracę format KF8 i czcionki wbudowanej. Amazon mimo że ma najlepiej wykonany czytnik to zdecydowanie traci na oprogramowaniu.

    0
  19. vbdzfvdz pisze:

    „Dodatkowo jest też motywacja, że przecież wszystkie sprawdzone w słowniku słowa trafiają do Vocabulary Buildera, a więc będę mógł w przyszłości je sobie powtórzyć. Od razu przyznam się jednak, że nie powtarzam – VB włączam może raz na miesiąc… Brakuje tutaj jakiegoś algorytmu powtórek czy innej funkcji, gdzie Kindle będzie mi przypominał, że niczego nie powtórzyłem od tygodnia. Może w PW3.”

    amazon moglby kupic supermemo i to wdrozyc :)

    mam pytanie czy czytajac w innym jezyku niz angielski to cale VB dziala i mozna dodac slowa innego jezyka ? czy sa jakies tlumaczenia czy trzeba/mozna wgrac slownik inny, czy slowka VB sa jakos dodawane i tlumaczone z sieci np po niemiecku?

    i co z pdf-ami kidle podobno sie lubi wieszac na nich

    0
    • Robert Drózd pisze:

      VB działa zawsze jak jest słownik, więc z niemiecko-polskim też mi działało – zresztą polecam http://swiatczytnikow.pl/vocabulary-builder-czyli-jak-powtarzac-slowka-z-nowym-paperwhite/ i sekcję „Nie tylko angielski”.

      Co do PDF, PW2 ma błąd związany z brakiem pamięci. Czytam teraz jedną książkę z ebookpoint która jest tylko w PDF – i się jednak nie wywala. Innym razem pomógł restart, który pewnie wyczyścił pamięć.

      0
      • asdfasd pisze:

        dzieki

        „Niestety, słów z VB nie jesteśmy w stanie podzielić według języków – dlatego po sprawdzeniu kilku niemieckich słów, na liście widzę je wymieszane z angielskimi.”

        no niestety trzeba poczekac na pw3 i nowy soft bo narazie za duzo wad ma opcja

        0
  20. Rafał pisze:

    Mam pytanie do Roberta, ewentualnie innych czytelników Gazety Wyborczej.
    Czy na nie-amazonowych czytnikach gazeta również ma układ gazetkowy? Od niedawna pobieram ją w formacie epub, i na moim Kobo wygląda jak zwykła książka ze spisem treści. Dużo bardziej podobał mi się układ na Kindlu, gdzie na jednej stronie miałem nagłówki i wstęp do kilku artykułów -przeglądanie było wtedy dużo łatwiejsze.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Nie, układ gazetkowy to takie rozszerzenie formatu MOBI – z tego co wiem EPUB tego chyba nie ma, nic mi też nie wiadomo, aby inne czytniki obsługiwały taki układ.

      0
  21. Iseul pisze:

    Mam nadzieje, ze Robert albo ktos z przypadkowo znajacych temat czytelnikow zajrzy jeszcze do starego wpisu, nie chce spamowac w nowszych tematach.

    Gdzies na blogu (chyba) bylo info o slowniku ang/chinskim (albo na odwrot), ktory tez mozna sobie wgrac do PW.
    Czy ktos moglby napisac 3 rzeczy:
    czy to jest ang > chin czy odwrotnie, czy chinskie slowka tez moga trafic do VB?
    co to za slownik
    i czy jest on osiagalny tylko w PW czy dla Toucha tez?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Na koncie Kindle mam dwa słowniki chińskie:
      – A Modern Chinese-English Dictionary (现代汉英词典) (Chinese Edition)
      To chyba ten:
      http://www.amazon.com/Contemporary-Chinese-Dictionary-Chinese-English-Edition/dp/7560031951/

      – Xian Dai Han Yu Ci Dian (现代汉语词典) (Chinese Edition)
      To chyba chińsko-chiński: https://en.wikipedia.org/wiki/Xiandai_Hanyu_Cidian

      Czyli nie ma chyba angielsko-chińskiego.

      Ten drugi trafił na moje konto gdy miałem tylko Kindle Classic/Touch, pierwszy po kupnie Paperwhite, więc nie wiem czy on jest też przypisany do Touch.

      Co do Vocabulary Builder: sprawdziłem na chińskiej instrukcji Kindle – sprawdzane słowa (czy raczej framenty?) są dodawane do VB, chociaż słownik działa chyba wolniej niż przy angielskim.

      0
      • Iseul pisze:

        Dziękuję!

        0
      • asymon pisze:

        Też jakoś wszedłem w posiadanie chińskich słowników, ale nie wiem dokłądnie jak :-) Pojawiły się na koncie albo po zainstalowaniu aplikacji Kindle for android albo po kupnie Paperwhite. Nie umiem tego sprawdzić w nowej wersji biblioteki kindle :-(

        Jeśłi masz taką możliwość, spróbuj zainstalować na swoim lub czyimś smartfonie aplikację kindle, może słowniki się pojawią?

        0
        • Iseul pisze:

          Ok, sa:) Na Touchu.
          Czekaly sobie (pol roku!), zeby je tylko do Kindla przerzucic. W miedzyczasie nawet Kindle byl w Chinach;)
          Tak to jest, jak sie tylko czyta i nie zaglada na swoje konto, nie wiedzialam, jakie skarby tam mam. Aktualizacje paru ksiazek tez czekaly.
          Tak btw, to jest jeszcze wiecej tych slownikow, w tym ang-chin tez, to ten: 现代英汉词典
          Mozna normalnie wyszukiwac slowa ang i ich tlumaczenie, wiec nawet w podrozy w prostych sytuacjach sie nada. Tylko teraz musze kogos z PW dorwac, zeby zobaczyc, jak ten VB chodzi i czy warto sprzet wymienic.

          0
  22. Marcin pisze:

    Moja historia z czytnikami zaczęła się od iRiver Story, kupionego lata temu za jakąś kosmiczną sumę. Następnie kupiłem K3 z oryginalną okładką z lampką a Story oddałem koleżance.
    PW1 kusił ale miał kilka niedoróbek (np. brak możliwości przeskakiwania po rozdziałach), które wyeliminowano w PW2.
    Skuszony światełkiem i wyższą rozdzielczością zakupiłem PW2 z okładką kilka miesięcy temu i absolutnie nie żałuję. K3 powędrował znów do koleżanki (innej tym razem ;) )
    Jeżeli ktoś posiada K3 z oryginalną lampką będzie naprawdę zaskoczony tym, o ile lepsze jest światełko w PW2.
    Czyta się wyśmienicie. Czytnik działa szybko i sprawnie. Oczy nie bolą. Przypuszczam, że i tym razem pominę kilka modeli Kindle’a zanim coś mnie w nich znów skusi.
    Na dzień dzisiejszy jestem bardzo zadowolony z PW2. Nic więcej do czytania nie jest mi potrzebne.

    0
  23. niepco pisze:

    PW2 używam od 3 miesięcy (wersja z 3G), dziś dotarł kolejny (tym razem z samym Wi-Fi), który zakupiłem dla żony. Zauważyłem po uruchomieniu, że oświetlenie jest znacznie jaśniejsze przy maksymalnych ustawieniach (24). Robert zdaje się pisał o tym, że mogą być delikatne różnice w intensywności, ale mnie wydaje się, że różnica między „starym” PW2 a nowym jest zbyt duża. Może to kwestia naładowania baterii, ale chyba nie powinno to mieć znaczenia?

    0
  24. niepco pisze:

    Jeszcze jedna rzecz: w Kindle z Wi-Fi o dziwo nie ma Kindle Free Time. Zaczynam podejrzewać, że pomimo identycznego oprogramowania – wersje się zgadzają – wsadzili sam ekran z PW1…Jest jakiś sposób by sprawdzić czy ekrany są takie same?

    0
    • niepco pisze:

      Cóż, po rozmowie z Grace na chacie, okazało się, że to problem ze światełkiem. Już wysłali nowy egzemplarz:-)

      0
  25. To jeszcze ja dorzucę swoje dwa grosze na temat PaperWhite, moja opinia temat dotyku w PW2 adresowana jest głównie do młodych ojców. Zachęcam do zapoznania się z nią na moim blogu http://www.karieraojca.pl/ojciec-z-pokolenia-dotykowcow/

    0
  26. asymon pisze:

    Kolega przywiózł mi wczoraj z Niemiec Papierweissa. Wrażenia na szybko:

    – różnica w prędkości działania w porównaniu z Pocketbookiem 623 jest porażająca, choć myślałem że już w Pocketbooku dotyk jest już dopracowany i wygodny, da się to zrobić lepiej.
    – nie ogarniam kolekcji w chmurze :-( Jakoś też nie zawsze działa patent na okładki w Calibre za pomocą Fix ASIN.

    0
  27. nat pisze:

    hej a ja mam problem wlasnie ze slownikiem tzn. jak sprawdzam nieznane slowo np angielskie, to nie wiem dlaczego nie trafia ono do tych fiszek sluzacych do nauki. Jedyne slowa, ktore tam trafily pochodzily z fragmentow ksiazek z Amazona, z innych jakos nie. Czy wiesz moze czemu tak sie dzieje? Bede bardzo wdzieczna za pomoc!

    0
  28. okruch pisze:

    Do tej pory nie korzystałem z chmury Amazona a wszelkie lektury „ładowałem” z Calibre. Po tym artykule mam zamiar spróbować, czy to dla mnie.
    A przy okazji miałbym propozycję na jeszcze jeden artykuł/poradnik – jak korzystać efektywnie z Calibre. Ale nie w sensie konwertowania/poprawiania ksiażek ale jako biblioteki. Moje znacznie się powiększyła (kupowanie na zapas ksiażek w promocji) i już trochę się w niej gubię. Chciałbym również wykorzystać Calibre do przechowywania różnego rodzaju magazynów/fanzinów (głównie dot. programowania) pościaganych z sieci. Obawiam się, że wrzucenie wszystkiego do jednego worka spowoduje, że bałagan się jeszcze zwiększy. A szczerze mówic nie mam ochoty poprawiać/uzupełniać metadanych.
    Może podzieliłbyś się swoimi doświadczeniami.

    0
    • Ewa pisze:

      Też mam dużą bibliotekę i postanowiłam ją uporządkować. 1. Po pierwsze zrobiłam kilka bibliotek (Angielskie, Business, Main, Read etc.). Łatwo się przełącza przez Quick switch (przepraszam ale używam angielskich wersji wszystkich programów). 2. Zrobiłam dodatkową kolumnę w której oznaczam książki od 0-7. U mnie 0 to te które są na czytniku – w trakcie czytania (ja nie lubię wszystkiego mieć na kindlu, mam kilka collections tam po kilka książek które aktualnie czekają albo są w trakcie czytania). 1 dla mnie to te w pierwszej kolejności do przeczytania po skończeniu „zer” itd 7 oznaczałam książki przeczytane i wtedy uzupełniałam liczbę gwiazdek. Aktualnie z „przeczytanych” 7 zrobiłam osobną bibliotekę. 3. Dla każdej z liczb 0-7 ustawiłam Calibre/Preferences/Look&Feel/Column Coloring tak aby wiersz z daną cyfrą przypisaną miał swój kolor (tzn np tam gdzie wpisałam 7 cały wiersz jest zielony, 1 fioletowy, inne szare itd) 4. Jeśli się pobawisz i dobrze poustawiasz Collections i Tags dla każdej książki łatwo korzysta się na szybko z Virtual Library
      to chyba moje najważniejsze porządkujące zabiegi :) Lubię Calibre i staram się go przystosować do moich potrzeb :)

      0
  29. MAC13 pisze:

    Japoński PW2 ma ponoć 4GB – ale w końcu ich znaczki zajmują troszkę więcej bajtów, chociaż w przeliczeniu na słowo…

    Swoją drogą ciekawe czemu tylko w Japonii, czemu nie rzucić tego na resztę świata.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Podobno to nie przez znaczki, a przez zamiłowanie miejscowych do czytania mangi na Kindle. Też nie rozumiem takich oszczędności, przecież to są grosze.

      0
      • Krzysiek pisze:

        Czy oprócz pojemności 4GB w Japońskiej wersji PW2 różni się on czymś innym od zwykłego?

        0
  30. Wiktor pisze:

    Naprawde swietna strona, Robercie. Ja tez mam juz swojego kindla rok i jestem zachwycony. Natomiast jakis czas temu trafilem na forach internetowych na alternatywna wersje systemu operacyjnego dla Kinda – Duokan (http://wiki.mobileread.com/wiki/Duokan) i jestem pod niemalym wrazeniem co Chinczycy byli w stanie zrobic. Nie usuwa on standardowego systemu kindla (mozna miedzy nimi przelaczac) ale oferuje znacznie lepszy interfejs! Do tego mozna korzystac z plikow epub i ogladac pdf’y w trybie reflow. Goraco polecam – system jest na biezaco uaktualniany (czego nie mozna powiedziec o systemie dla kindlow starszych niz paperwhite) i z pewnoscia tchnie nowe zycie w kazdego kindla!

    0
  31. Ewa pisze:

    A ja mam taką hmmm refleksję…
    pole do oceny zostawiam czytelnikom :)
    Myślimy o najnowszym PW w każdym z tekstów..
    Kupiłam PW w trakce dobrej oferty amazon.de przyszedł śliczny doskonały…
    miesiąc później dostałam niespodzieway prezent od mojej przyjaciółki z US na urodziny przysłała mi kindla PW
    i jak postawiłam oba koło siebie – konsternacja…
    nowy pw z US wyglądał jak PW pierwszej generacji z „krzyczącą” bielą ekranu zupełnie jak tablet koło kindla – kilka minut rozmowy na chat z US i nowy czytnik w drodze..
    Czytnik przyszedł zdecydowanie nieporównywalny do pierwszego jest bardzo dobry ale…
    nadal uważam że wersja zakupiona w europie (DE) jest lepsza
    wyjaśnienie definicji lepsza:
    -ekran ma „cieplejszą” biel
    – mniej „szumów” przy lampkach na dole ekranu
    moja osobista opinia – czytniki na rynek europejski mają lepsze wykonanie niż na rynek amerykański
    i jeszcze jedna po latach używania kindle touch – którym byłam zachwycona – nie wiedziałam że tak dużo daje PW – jestem zakochana…. i nie wyobrazam sobie powrotu do touch…
    ale każdy ma określone potrzeby i zasoby zdecydowanie nie żałuję czasu na touch i że tak późno przeszłam :)
    apropos touch w stanie idealnym mam do sprzedania ;)

    0
  32. kosma pisze:

    Zastanawiam się czy jest możliwa w PWII zmiana strony dotyku ekranu przy zmianie strony książki. Jestem leworęczny, trzymam czytnik w prawej ręce i lewą „na krzyż” zmieniam stronę do przodu. Nie jest to jakoś mocno uciążliwe, ale zdarza się mi – mając w pamięci przyciski w Classic – dotykać niewłaściwej strony ekranu. Może ktoś natrafił na jakieś rozwiązanie?

    0
  33. piramida23 pisze:

    Chciałbym się spytać czy da się na moim Paperwhite 2 ukryć jakieś książki, które normalnie chowamy pod łóżko lub do szuflady przed wścibskimi oczami lub dziećmi?? Da się jakoś schować/ ukryć książki z listy?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Dwa sposoby:
      – wgrywasz książkę w chmurę, włączasz kontrolę rodzicielską, gdzie blokujesz dostęp do chmury, jak dziecku oddajesz czytnik to usuwasz ją z urządzenia
      – korzystasz z funkcji kont dla dzieci, gdzie można określać które książki ma czytać – ale nie sprawdzałem jeszcze jak to działa dokładnie.

      0
  34. Ariel.ka pisze:

    Mam pytanko,mam Paperwhite 2 2014 4GB i podczas czytania nie mam możliwości obrócenia strony pionowo/poziomo – czy to jest normalne ?
    W Kindle Classic 5 była taka możliwość.
    Będę wdzięczna za wszelką pomoc.

    0
    • Cyfranek pisze:

      Zobacz proszę, czy w menu (trzy kreseczki w prawym górnym rogu) masz opcję „landscape mode” i czy coś się dzieje jeśli ją możesz wybrać. Jak zadziała, to powrót tak samo ale wybrać należy „portrait mode”.

      0
      • Ariel.ka pisze:

        Dziękuję Cyfranek , znalazłam :) i jeszcze jedno pytanko – czy z poziomu czytnika Paprewhite 2 można usuwać książki (Delete this document) też nie mogę znaleźć tej opcji a z angielskim jestem na bakier :)

        0
  35. iw1215 pisze:

    Używam Kindla Paperwhite 2 od jakiegoś czasu, nie wiem jednak w jaki sposób można „zwolnić” miejsce na dysku. Mam wersję 5.6.1.1. i zbyt mało miejsca na dysku, aby wgrać nową wersję. Przywracałam już ustawienia fabryczne, ale w dalszym ciągu mam zbyt mało miejsca na aktualizację wersji. Na czytniku nie mam dużo książek. ściągam je z chmury.
    Czy jest sposób na zwolnienie miejsca na dysku? proszę o odpowiedź

    0
  36. Monika pisze:

    Mam pytanie do użytkowników Paperwhite, czy macie problem z powolnym działaniem Kindla? Po niemalże roku użytkowania zauważyłam wolniejsze ładowanie stron oraz słowników. Bywa, że tłumaczenie w słowniku nie ładuje się w ogóle i muszę wyłączyć go przyciskiem by załapał ponownie. Dochodzi do tego, że dopiero po restarcie działa jak powinien. Początkowo sądziłam, że przyczyną może być zbyt duża ilość książek, ale mam ich zaledwie 160, co w porównaniu z innym czytelnikami ujawniającymi się w Świecie czytników, nie jest dużą ilością. ;) Zatem, czy problemem jest moje użytkowanie, czy też powinnam skorzystać z możliwości reklamacji?
    Będę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź.

    0
    • winter pisze:

      Ja też mam taki problem, który widać głównie przy używaniu słownika. Pytałam o to przy innym artykule, ale nie dostałam odpowiedzi.
      Mam jednak wrażenie, że problem pojawił się po ostatniej aktualizacji softa.
      Dodam, że mam PW2 kupionego w listopadzie 2014.

      0
  37. edmun pisze:

    nie wiem czy wpis jest stary czy nowy, ale już w święta powinienem się przekonać, czy warto było kupić paperwhite’a, bo kupiłem go żonie pod choinkę. Sama mi zabrała mojego Keyboard bo swojego znowu popsuła (to już będzie piąty Kindle w ciągu dwóch lat? :D) Więc na razie na półce leżą 3 uszkodzone Keyboardy (wszystkie 3 ekrany do wymiany plus w jednym z nich nie działa oprogramowanie), żona używa mojego Keyboarda, a pod choinką leży Paperwhite. Zobaczymy czy się opłacało

    0

Skomentuj zambezilimpopo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.