Korea Północna, reporterzy Wyborczej, Stephen King i Ryszard Kapuściński – to bohaterowie nowej serii minibooków w Publio. Wszystkie po 5,99 zł!
Od paru lat w Amazonie znane są tzw. Kindle Singles – w przypadku beletrystyki to głównie dłuższe opowiadania, przy literaturze faktu – formy dłuższe niż artykuł prasowy, a krótsze niż książka. Kilkadziesiąt stron, na których możemy zapoznać się z jakimś tematem, albo posmakować naszego ulubionego autora. Cena – zwykle koło dwóch dolarów.
Ten właśnie format przyjęło Publio. Co znajdziemy w minibookach?
„Korea Północna. Ostatni wielki brat” – zaczynamy od darmochy. Po kliknięciu i zalogowaniu, e-book znajdzie się natychmiast w naszej biblioteczce. Calibre „wycenił” go na 66 stron papierowych, na Kindle to nieco ponad 1000 lokacji.
Na Półwyspie Koreańskim znów jest gorąco, więc czas najwyższy, by uporządkować swoją wiedzę o dyktaturze w Korei Północnej. Czy najmłodszy dyktator, Kim Dżong Un jest mniej groźny i dziki niż jego ojciec czy dziadek? Kto przywoził do nas koreańskich niewolników? Co dyktatura Kimów ma wspólnego z Polską?
Okazuje się, że zaskakująco wiele, choć nikomu nie zależy, by otwarcie o tym mówić. Bo nasi rodacy pokochali reżim w Pjongjangu w zamian za darmowe wycieczki do Korei i przywileje, jakimi obdarzają ich władcy kraju, gdzie panuje głód i wciąż istnieją obozy koncentracyjne.
Jutro kolejny za darmo. A już dziś możemy kupić inne.
Minibooki Gazety Wyborczej – Szczygieł, Hugo-Bader, Kwaśniewski i inni. W każdym minibooku znajdziemy po kilka reportaży, wcześniej zwykle publikowanych np. w Dużym Formacie.
Stephen King – czyli autor znany także z Kindle Singles. Dwie nowele – W wysokiej trawie oraz Twarz w tłumie.
Na koniec zaskoczenie:
Lapidaria Ryszarda Kapuścińskiego – zaskoczenie, bo pojedyncze „Lapidarium” to chyba więcej tekstu niż typowy „singiel”. Niemniej, to świetna okazja żeby zapoznać się z krótkimi notkami słynnego reportera, prowadzonymi od wczesnych lat 80.
Na stronach Wyborczej znajdziemy artykuł Wojciecha Orlińskiego, osadzający minibooki w głębszym kontekście historycznym i tłumaczący, że format powieści do którego się przyzwyczailiśmy nie jest wcale pierwotnym.
Ubocznym skutkiem upowszechnienia najpierw formatu octavo, a potem jego nowoczesnego wcielenia, paperbacka, było pisanie książek specjalnie pod ten format. Po prostu drukarze drukowali to, co mogli sprzedać, a więc pisarze pisali to, co im wydrukują. Pionierzy prozy najchętniej pisali utwory na kilkanaście tysięcy słów, które dziś zaklasyfikowalibyśmy jako nowele. „Dekameron”, „Opowieści Kanterberyjskie”, „Gargantua i Pantagruel” to serie nowel.
Ten format był za mały na wydanie go w pojedynczym octavo czy paperbacku, a za duży na drukowanie w tym formacie całego zbioru. Pisarze zaczęli więc pisać po prostu większe nowele i tak narodziła się powieść, mająca kilkadziesiąt czy sto kilkadziesiąt tysięcy słów.
Podsumowując – aż dziwne, że dopiero teraz ktoś na to wpadł na polskim rynku. :-) Książeczki na kilkadziesiąt stron i za parę złotych to idealny zamiennik magazynu do poczytania podczas dłuższej podróży autobusem czy pociągiem. Wróżę im niezłą popularność.
Czytaj dalej:
- Dyrektywa Omnibus – co to oznacza dla kupujących e-booki i jak przygotowały się polskie księgarnie?
- We wrześniu 2023 Amazon zamknie sekcję z czasopismami w Kindle Store. Co z polskimi tytułami?
- Legimi kończy możliwość opłacenia abonamentu przez Orange i Plus
- Darmowy audiobook: „Daleko i Blisko. Bajki i legendy ukraińskie”
- Omnibus: pierwsze interwencje UOKiK w sprawie prezentacji cen w sklepach – wpłyną też na księgarnie?
- Ostatni dzień na pobranie książek ze „starego” ArtRage. Jak ściągnąć je wszystkie?
Szukałem jakiejś książki o Korei Północnej. To tylko zajawka ale na pewno się przyda.
Przejrzałem przy śniadaniu, wygląda na niezłą rzecz – 6 reportaży o rodzinie koreańskich dyktatorów (m.in. o synie Kim Ir Sena, który jest ambasadorem w Warszawie) oraz o polskich miłośnikach Korei Północnej.
Moim zdaniem amerykańska cena minibooka została zbyt dosłownie przełożona na polski rynek. 2$ (6,99zł) za kilkadziesiąt stron, to cena zbyt zbliżona do książki w promocji (9,99zł). Myślę, że przy niższej cenie minibooki cieszyłyby się sporą popularnością. Pomysł na minibooki jest bardzo dobry.
Ha, zastanawiałem się, kto napisze pierwszy, że skoro w Stanach singiel kosztuje dolara albo dwa to u nas powinien złotówkę albo dwie. :-) Kindle singles mają wielotysięczną sprzedaż, a u nas nie ma na to szans, nawet jakby e-book kosztował 50 groszy. 6 złotych jest za to porównywalne z magazynem w kiosku – jeśli mamy wybierać pismo które i tak potem zostawimy na półce w pociągu i takiego minibooka, to cena nie wychodzi źle.
ale już cena 4,99 mogłaby być zachęcająca :)
Od czego są kolejne promocje. ;-)
Myślę, że cena 4,99 byłaby super.
W cenie kioskowej Polityki, czy innego tygodnika.
Ale za 6,99 też się pewnie skuszę na ciekawe tytuły.
Świetnie, że zaczęli od darmowych „próbek” – brawo.
No i w ogóle świetny ruch, niesamowicie się ten rynek rozwija, oby tak dalej!
Minibooki sa po 5,99 ;-) Ale tez uwazam, ze 4,99 byloby idealnie.
Są w tej chwili po 5,99!
Zobacz, że cena 6,99 jest przekreślona, więc to chyba cena regularna.
Może to taka zamierzona ironia – w tytule na głównej „W USA teksty za dolara”, klikasz na stronę sklepu a tam tekst za dwa dolary ;)
Pomysł super i nie uważam, że muszą być za złotówkę, ale cena powinna być chyba bliżej tego dolara niż dwóch. Po prostu relacja do ceny książek z promocji (10-12 zl) nie wygląda rewelacyjnie.
6 zł to spoko cena jak na tego typu ebook poza promocją.
Oczywiście, jeśli się przyzwyczajamy do 400 stronicowych książek za 9,90 to trudno potem będzie kupić 60 stron za 5-6 zł. Promocje w zamierzeniu nie służą temu, żeby czytać za 1/3 ceny tylko temu, żeby zachęcić ludzi do zakupów i jakoś pchać do przodu ten wózek zwany rynkiem.
Myślę, że każdy ruch na rynku ebooków, który prowadzi do poprawy i urozmaicenia oferty jest na plus.
Coś jest nie tak z tymi mini książkami, 2 przeglądarki i takie samo zachowanie, zalogowany, klikam w pobierz, wyświetla się info by przejść do biblioteki, ale mnie wylogowuje i nie mogę się potem zalogować. FF i Chrome, takie same objawy.
Może duże zainteresowanie, bo debiut książek jest promowany na pierwszej stronie gazety – mi pobrało bez kłopotu.
Ja pobierałam pod Chromem i wszystko cacy.
Teraz też mogę przejść do Biblioteki.
wyczyściłem ciasteczka dot publio i zalogowałem, minibook w bibliotece
Dzieki, u mnie bylo to samo.
Potwierdzam, po usunięciu ciasteczek loguje się bez problemu. Bez tego cały czas wraca na stronę logowania i nie chce się zalogować. I nawet żadnego błędu nie zgłasza.
Opera 12.15 na Linuchu.
Prosimy o maila na kontakt@publio.pl i pomożemy :)
Niestety każde Lapidarium osobno za 6.99
Poprawka 5.99
Brawa dla Publio za pomysł. Pytanie: czy minibooki Hugo-Badera czy Szczygła są powtórzeniem tych z 1000 x Duży Format?
No właśnie, mam wrażenie, że wszystkie te reportaże gdzieś już czytałem. Liczyłem, że na start przygotują jakieś premierowe teksty.
Sądząc po tytułach, tak. A nie wydaje mi się, żeby ktoś pisał na nowo reportaż o tym samym, co kilka lat temu. Poczytuję sobie właśnie na telefonie i polecam:
http://www.publio.pl/duzy-format-nr-1000,p75743.html
„Minibooki” z pojedynczymi autorami stąd http://www.publio.pl/minibooki-gazety-wyborczej.html?utm_source=swiatczytnikow.pl&utm_medium=link_spec&utm_campaign=promo zawierają te same reportaże, co „Duży Format 1000”, w którym oprócz tego jest jeszcze drugie tyle artykułów innych autorów.
Czyli akcja wygląda na skok na kasę od niedoinformowanych. Ktoś cyniczny może powiedzieć, że każda innowacja w biznesie jest skokiem na kasę, ale ja jednak pozostanę idealistą i czasem będę znajdował radość w zdarzających się czasem innowacjach bardziej rzeczywistych.
Z ceną przesadzili i to sporo.
Piszą, że w USA cieszyły się minibooki dużą popularnością i kosztowały 1$, a u nas przeliczając aż prawie 2$!
Gdyby te minibooki były po 2-3 zł to faktycznie stałyby się rewelacją, a tak, za 6-7 zł, nie są wcale takie atrakcyjne.
Czyli to prawda, że jak dać palec to wyrywa się rękę. :))
Powtórzę: Single w Stanach są nastawione na to, że kupi je kilkadziesiąt tysięcy osób. Zresztą na tym samym opierają się self-publisherzy sprzedający po $0,99 – sprzedaż impulsowa i tysiące lecą.
U nas tego się zrobić NIE DA. Powiedzmy że minibooki za 6 zł kupi 1000 osób. Czy jeśli obniżysz cenę do 2 złotych to kupi je 3000 osób? Bo tylko wtedy obniżka ma sens dla księgarni. Jestem przekonany że nie. Po prostu liczba kupujących w polskich księgarniach (nie tylko Publio) jest wciąż za mała, żeby aż tak schodzić.
To jednak jest co innego. Te minibooki to przedruki reportaży i felietonów, które już były wydane, a potem wznawiane. Jak widać z komentarzy, niektóre można znaleźć taniej w innym zbiorczym wydaniu… Sam od razu rozpoznałem kilka tytułów, chociaż czytałem je pewnie 10 lat temu!
To nie jest inwestycja, która ma się zwrócić. Jakby to były nowe rzeczy, to prędzej warte byłyby 6 złotych i uzasadnienie o skali miałoby znaczenie, a tak? To naprawdę mały palec i nie ma się co dziwić, że ktoś chciałby trochę więcej. Sama idea świetna, może będzie lepiej.
Osobiście uważam, że zawsze lepsze jest zarabianie na ilości sprzedanych rzeczy (co by to nie było, jeśli nie jest towarem luksusowym) a nie na cenie. Nawet jak 2k osób kupi po 3zł czyli teoretycznie brak zysku to prędzej czy później któraś z tych osób kupi zwykłą książkę dwa razy więcej osób dwa razy większe prawdopodobieństwo na zarobienie. Chociaż, chyba prędzej ktoś się zarejestruje w serwisie z powodu zwykłych e-booków niż z chęci kupienia mini.
Mnie forma mini a przede wszystkim cena nie porwały.
A ja jestem zadowolona z pomysłu. Na co dzień nie czytam wielu reportaży, raczej tylko kiedy na trafię na coś ciekawego. Nie interesują mnie duże zbiory. Taki format jak tutaj – już nie pamiętam, ile tego mam w jednym miniboooku, chyba było około 5 – jest dla mnie idealny, własnie jak czasopismo :)
Kupiłbym nawet. Uwielbiam reportaże. Pogrupowanie tematyczne to świetny pomysł. Jednakże jako czytelnika DF, jakoś nie przekonuje mnie płacenie ponownie za teksty, które kiedyś już czytałem.
Ta forma ma szansę. Ważne jednak, by teksty były stosunkowo aktualne i unikalne.