Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocja wiosenna: Kindle Paperwhite, Oasis i Scribe do 90 EUR taniej!

Merlin zawiesza sprzedaż e-booków, firma w dużych kłopotach

merlin-niedostepny

Parę osób doniosło mi, że sklep Merlin przestał sprzedawać e-booki. Przy większości książek widzimy komunikat: „produkt niedostępny”.

Niestety to konsekwencja dużych kłopotów firmy.

Od paru miesięcy Merlin zalegał z płatnościami wobec dostawców. Np. dług wobec wydawnictwa Sonia Draga wynosił w pewnym momencie 200 tysięcy, a łączne wierzytelności zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Długów sięgają 2 mln złotych.

Teraz jak przeczytamy np. na Forsalu, konto firmy zajął komornik, wstrzymano też wypłaty pracownikom.

Jak donosi nasz informator, Merlin podzielił pracowników na trzy grupy dochodowe. Ci, którzy zarabiają najmniej, dostali całą pensję. Ci ze średniego pułapu dochodów – ok. 70 proc. wynagrodzenia, reszta nie otrzymała nic. […] We wrześniu firma zmieniła termin wypłaty wynagrodzenia z ostatniego dnia miesiąca na 10. dzień miesiąca następnego. Sierpniową wypłatę otrzymaliśmy po 40 dniach.

Zadłużenie dostawców sprawia, że sklep ma coraz mniej towaru:

Pierwsze zwiastuny kłopotów pojawiły się wiosną tego roku, wraz z informacjami od wydawnictw, że Merlin przestał im płacić – mówi jeden z pracowników spółki. Ja już nie wierzę, że ten sklep przetrwa. Zdecydowana większość towarów ma termin realizacji 7–14 lub nawet do 21 dni. Czyli tego towaru na magazynie nie ma i pewnie nigdy nie będzie – mówi pracownik. Rzeczywiście, na ponad 40 pozycji w kategorii nowości książkowe tylko kilka ma dobowy termin realizacji.

Jeśli chodzi o e-booki, usunąłem Merlina z porównywarki już parę tygodni temu. Platforma Ads4books, która prowadzi program partnerski Merlina poinformowała mnie o zaległościach firmy z płatnościami i zasugerowała rezygnację z ich promowania. Sami dostawcy e-booków też się pewnie wkurzyli i odcięli teraz sprzedaż.

Nie jestem pewien, ale dostęp do plików też chyba przestał działać. Ja wprawdzie w Merlinie nie kupiłem nigdy żadnego e-booka, ale miałem kilka audiobooków i teraz nie mogę ich pobrać.

Co o tym sądzić? Niewiele jest bardziej zmarnowanych okazji w polskim internecie jak rozwój Merlina. Jeden z najstarszych i najsłynniejszych polskich sklepów internetowych, nazywany niegdyś polskim Amazonem. Swego czasu Merlina próbował zakupić Empik, na co nie zgodził się UOKiK, bo to by stworzyło zbyt wielkiego gracza.Ostatnie lata to zmiany właścicieli, szumne zapowiedzi i niewiele realnych zmian.

Ktoś pamięta jeszcze Merbooka? Mityczny czytnik, którym Merlin w roku 2014 miał zrewolucjonizować rynek e-booków, a który pewnie… nigdy nie istniał.

Teraz z kupna Merlina od sieci Czerwona Torebka wycofała się spółka Tell. Do poznańskiego sądu trafiło kilka wniosków o upadłość pochodzących od wierzycieli, m.in. wydawnictwa Burda Publishing. W zasadzie Merlina może uratować chyba tylko nowy właściciel, który spłaci długi i znajdzie środki na rozwój.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

36 odpowiedzi na „Merlin zawiesza sprzedaż e-booków, firma w dużych kłopotach

  1. Grzegorz pisze:

    Wielka szkoda. W latach bodajże 2005-2010 to był mój podstawowy sklep internetowy.

    0
    • gom1 pisze:

      … z odbiorem osobistym, który miałem 400 metrów od firmy.

      0
    • asymon pisze:

      Dla wielu ludzi był, ale już nie jest, stąd m. in. kłopoty finansowe. Jak w 2013 usłyszałem że Merlina przejmuje Czerwona Torebka, to już było wiadomo, że po nich :-(

      Jako że interfejs sklepu bardzo mi pasuje, robię tam jeszcze zakupy, ale trzymam też w przechowalni rzeczy, które chcę kupić, taka lista życzeń. Od pewnego czasu większość towarów ma status „niedostępne” albo „dostępność 14 dni”. Ale to nie pierwszy raz, jakiś rok temu było podobnie, też przed świętami.

      Ebooków nie kupowałem, wolę multiformat.

      0
      • Doman pisze:

        Dla mnie też już dawno Merlin przestał być konkurencyjny, nawet jeżeli uwzględnić darmowe punkty odbioru to były tańsze alternatywy. Myślałem więc podobnie, że sklep powoli odchodzi do przeszłości. Zdziwiła mnie natomiast inna sprawa. Niedaleko mnie jest Małpka z punktem odbioru z Merlina do której czasem zachodzę i na własne oczy widziałem pudła towarów czekające na odbiór, zagadnąłem też ekspedientkę, która potwierdziła, że zawsze jak kurier dowiezie towary z Merlina to mają straszny sajgon z obrobieniem tego.

        0
  2. Berni pisze:

    Empik powolutku kroczy ścieżką wydeptaną przez Merlin.

    0
    • Michał pisze:

      Empik podobno jest równie fatalny jeśli chodzi o niepłacenie dostawcom…
      A pracownicy też mają nielekko.

      0
    • maland pisze:

      Empik juz sprzedaje wszystko co sie da, lyzki, zegary i sprane majty.
      Chyba tylko wieksze empiki w Galeriach jak Arkadia w Warszawie jeszcze jakos sie trzymaja i wygladaja..

      0
      • Art pisze:

        W tym „wszystkim” wszystkiego nie ma. Ba, nawet zupełnie podstawowych rzeczy. Sprzedają na przykład zszywacze, ale zszywek już nie ma. A na pytanie, czy można sprawdzić w komputerze, pada – nie można.
        Za to regały z paczkami ze sklepu internetowego są zawsze pełne….

        0
  3. Igor pisze:

    Padający Merlin to zła jaskółka dla polskich klientów. Zawsze dawali przystępne ceny na swoje produkty, a czas realizacji zleceń był bardzo korzystny. Kłopoty musiały zacząć się już wcześniej. Jakiś rok temu Merlin zamknął wszystkie swoje punkty odbioru osobistego w Warszawie, po czasie przywrócił tylko kilka. Z drugiej strony, paczki odbierane w tych punktach były oklejone taśmami zewnętrznych firm kurierskich. Jeśli oni tak do każdej paczki dopłacali, to nie ich obecny stan mnie nie dziwi.

    0
  4. Sebastian pisze:

    Szkoda pracowników i kontrahentów, którzy pewnie nie odzyskają wszystkich wierzytelności.

    Miałem przypomnieć pod poprzednim tematem jak to właśnie w Merlinie kupiłem Kindla w wersji z reklamami, a tu proszę… tyle dobrze, że mój czytnik i tak jest już dawno po gwarancji.

    0
    • Natalia pisze:

      Też właśnie kupiłam Kindle Touch z reklamami w Merlinie (miał być bez). Co najlepsze opis był mylący, pytałam konsultanta czy na pewno jest to wersja BEZ reklam, gdyż cena wydawała mi się niska, a to była nowość wtedy. Pani odpisała, że oni mają korzystne ceny i jest to na pewno Kindle bez reklam. Uwierzyłam.
      Kindle oczywiście okazał się być wersją z reklamami, więc napisałam do Merlina. Dostałam od nich przeprosiny i bon na 30 zł. Trochę słabo… Ale cóż, przyjęłam, bo chciałam już czytać, mój Kindle Keyboard umarł wtedy śmiercią naturalną i nie mogłam żyć bez czytnika. Choroba XXI wieku :-P
      Na szczęście kontakt z Amazonem pomógł i usunęli mi reklamy, ale tak naprawdę to była ich dobra wola, że to uczynili.
      Teraz już kliknęłam Kindle bez reklam bezpośrednio na Amazonie i czekam na dostawę. Jest to jednak Kundelek nie dla mnie, bo mój działa póki co super, ale prezent dla przyjaciółki na urodziny. Jutro otrzymam przesyłkę :-)

      0
  5. Moonlight pisze:

    Tylko raz tam coś kupiłam, bo akurat miałam jakieś punkty z pracy. Załamali mnie tym, że „Czas na pobranie zakupionego pliku wynosi 2 tygodnie od momentu otrzymania informacji ze Sklepu o potwierdzeniu otrzymania należności oraz sposobie pobrania pliku. W tym czasie każdy plik można pobierać bez ograniczeń. chyba że na stronie produktu wyraźnie jest zaznaczony limit pobrań.”
    Niektórych książek nie mogłam pobrać jak miałam ochotę (cały czas wyskakuje, żeby spróbować później) i musiałam przeszukiwać dysk w poszukiwaniu ściągniętych wcześniej plików – na szczęście były.

    0
    • Pedro pisze:

      Oj ! I dlatego własnie nie wierze półkom sprzedawców – każdy zakupiony ebook leci jako mobi ebup i pdf do dysku w chmurach (bezpłatne) a wcześniej na hdd mojego komputera do jednego katalogu – który jest synchronizowany do chmur własnie.

      0
  6. violino pisze:

    Szkoda, ja też dawniej sporo na Merlinie kupowałam.
    Ostatnio natomiast korzystałam z kuponów z katalogu nagród karty kredytowej mojego banku – zbierało mi się na dwie, trzy książki co kilka miesięcy, fajny bonus.

    0
  7. Grzesiek pisze:

    Kupiłem u nich kindla niedawno ;x

    0
  8. Radek pisze:

    Szkoda KLIENTÓW którzy kupowali tam treści w postaci elektronicznej :(
    Stracili ebook’i i audiobooki, za które zapłacili.
    O nich też należy wspomnieć.

    Ja straciłem kilkanaście audiobook’ów :(

    Czy w świetle tego możemy mieć zaufanie do innych sprzedawców ?

    0
    • Marcin pisze:

      Dlaczego ich nie sciagnales po kupnie?

      0
      • Radek pisze:

        Nasz rynek jeszcze raczkuje. Gdy mamy 10 lub 20 możemy sobie ściągać „po kupnie” :). Treści w postaci elektronicznej kupuję od kilku (małych) lat. W sumie mam kilkaset książek i około setki audiobook’ów. Mam znajomych którzy mają (co prawda na Amazonie/Audible) ponad 500 audiobooków. Część z osób odchodzi od posiadania tradycyjnego komputera – jaką jedynie tablety i to im wystarcza. Nie mają w domu NAS’ów, RAID’ów, Backupów – nie znają się na tym i nie muszą. Mają zaufanie do sprzedawcy. Do „mitycznych „danych w chmurze, w której nic nie ginie :) „Ściąganie po zakupie” to też pewien kłopot. Nie każdy ma czas i siły na „układanie, uporządkowywanie, robienie kopii kopii :)
        Pytanie nie dotyczy mnie.

        Pytanie bardziej jest skierowane do dystrybutorów/sprzedawców – powiedzcie nam – jak będzie wyglądał dostęp do kupionego u Was dostępu do treści – bo od tego jak jesteście przygotowani na to – jakie mechanizmy bezpieczeństwa chcecie zaoferować – zależy u którego z Was kupię i u którego z Was będę te treści „agregował”.

        Już dzisiaj czasem kupuję w firmie X a nie Y bo mam tam więcej, wygodniej, itp. Warto poznać politykę „dystrybutorów” i „sprzedawców” w tym temacie.

        Temat Merlin’a wywołuje pytania na które warto może odpowiedzieć.

        Nie powinniśmy mnożyć i mnożyć GB danych w sieci/na dyskach
        Powinniśmy mieć jasne zasady kto do czego jest zobowiązany.

        Merlin przykładowo w tej chwili zalega dystrybutorowi X, więc dystrybutor X odcina ludziom dostęp do treści jakie kupili kiedyś tam za pośrednictwem Merlina (który wtedy był dla niego OK).

        Dzieje się to be uprzedzenia.

        Dla mnie najbardziej cywilizowany proces wyglądałbym tak, że TREŚCI NOWYCH NIE MOŻNA KUPIĆ, a na pobranie starych jest XX czasu, o czym informuje Merlin w emailingu do Klientów.

        Moim zdaniem byłaby to „odpowiedzialna postawa” wzbudzająca zaufanie do zakupów również u innych sprzedawców treści tego dystrybutora.

        Bez tego, ….. może bezpieczniej kupować płyty CD i papier :) :) :)

        Pozdrawiam

        0
        • oshin pisze:

          Hmm, ale (pomijając kwestie bankructwa) czy Merlin lub inne sklepy oferują Ci niekończącą się darmową chmurę? Zawsze mi się wydawało, że to niejako dodatkowy bonus, ale że nie jest oczywiste. Aż zajrzę do regulaminów.

          0
    • Robert H. pisze:

      Faktem jest, że Robert już nieraz tu opisywał, by ściągać i archiwizować ebooki… Teraz mamy kolejny kamyczek do tego ogródka.

      0
    • Robert Drózd pisze:

      Pisałem o tym nieraz, np. http://swiatczytnikow.pl/e-booki-ktore-znikaja-z-oferty/
      Każda firma może kiedyś upaść i utracimy dostęp. Trzeba ściągać i archiwizować w bezpiecznym miejscu.

      0
      • Radek pisze:

        Może warto zadać pytanie do sklepów – „a w jakiej sytuacji znajdą się Wasi klienci, jeżeli”…. ja (chyba) nie widzę mechanizmów „masowego” pobierania treści ze swojego konta. Wszystko trzeba robić ręcznie.
        Niech chociaż jakaś korzyść będzie z sytuacji Merlina, że dystrybutorzy i sprzedawcy ustosunkują się do tematu.
        Gdy przenosisz dane z jednej chmury do drugiej – masz albo mechanizm „migracji do innej chmury” albo „masowego pobierania”.

        Wyobraźmy sobie, że mogę wysłać ebook’a z „moim znakiem wodnym” do dystrybutora i poprosić o prawo do „przeprowadzenia” tej treści do nadal funkcjonującego sprzedawcy. Lub do odzyskania po upadku sprzedawcy.

        Może nawet byłyby serwisy specjalizujące się nie w sprzedaży, a w utrzymaniu treści. Tak jak mamy „send to Kindle” tak mamy „send to XYZ”, gdzie XYZ specjalizuje się w utrzymaniu naszych cyfrowych treści, którym za to płacimy. Wtedy możemy mieć w domu jedynie iPad’a PRO (jako postPC) :) :) :) i Kindle jako czytnik :)

        Mi by się marzyła sytuacja BRAKU PRZYWIĄZANIA CHŁOPA DO ZIEMI, gdzie mógłbym przenosić moje zasoby między sprzedawcami, doceniając np. funkcjonalność oferowaną mi przez „APLIKACJE” do czytania na tablety czy telefony. Może być Klient, który ma tablet z aplikacją PUBLIO do czytania i nawet nie ma PC/MAC

        0
        • Lukasz pisze:

          W tym momencie, to chyba pozostaje tylko synchronizacja zakupów z Dropboxem, albo (o ile posiada się Kindle’a) wysyłanie wszystkiego od razu po zakupie do chmury Amazonu. Chociaż Dropbox swoje kosztuje, a Amazon ostatnio już wydawnictwu O’Reilly automatyczną wysyłkę przyciął.
          Czyżby to był jakiś pomysł na start-up? ;)

          0
        • Robert Drózd pisze:

          Zgadza się, nie ma takich mechanizmów – i też kiedyś zwracałem na to uwagę – punkt 3 – http://swiatczytnikow.pl/oto-funkcje-ktorych-polskie-ksiegarnie-z-e-bookami-nie-maja-a-powinny/

          Pozostaje tylko ściąganie na bieżąco. Całe szczęście nie jesteśmy przywiązani przez DRM więc możemy te pliki wrzucić gdziekolwiek i odtworzyć na czymkolwiek.

          0
          • Dumeras pisze:

            I jest to jeden z argumentów dlaczego ebook powinien być tańszy od swojego papierowego brata. Kupuję fizyczną książkę i basta, jest moja. Plik, a przynajmniej dostęp do niego bez mojej wiedzy i zgody może być w każdej chwili zablokowany. I nawet kopia na własnym dysku może niewiele pomóc, bo może się okazać kopią nielegalną. Licencja na usługę nam może wygasnąć.
            Dopóki takie kwestie nie będą wyjaśnione i nie dadzą nam jako takiej pewności, zawsze będzie budziło to opór, który można przełamać obniżając cenę.

            0
      • sdf pisze:

        Mnie Nexto skasował konto ot, tak (pewnego dnia nie mogłem się zalogować). Olałem, bo nic tam nie miałem ważnego (stare tygodniki, których nie potrzebuję, a nawet jeśli, to mam je na dysku).

        0
    • anda pisze:

      Sprawdź jeszcze raz – wieczorem bez problemu z merlina ściągnęłam ebooki, których nie mogłam pobrać popołudniem.

      0
  9. sdf pisze:

    Ooo, filtr na Nexto. Ehehehehehe!

    0
  10. Piotrek pisze:

    Na 25 kupionych u nich ebooków, 21 udało mi się pobrać bez problemu. Przy czterech najnowszych mam komunikat: „Plik jest w takcie odświeżania. Spróbuj ponowić operację za 10 minut.”. Jeden z nich też już pobrałem. Dam znać co z pozostałymi trzema.

    0
  11. immkan pisze:

    Ja kupowałem w Merlinie coś kilka lat temu i nie byłem zadowolony. Towar miał być dostarczony w ciągu trzech dni (przed świętami Bożego Narodzenia), po pięciu dostałem informację że jest niedostępny i zostanie dostarczony w późniejszym terminie. Poprosiłem o zwrot pieniędzy i rekompensatę za stracony czas. Dostałem dość nieprzyjemną odpowiedź że to wina dostawcy. Ostatecznie przesłali mi zamówiony towar po dwóch tygodniach więc już po świętach.
    Dość często kupuję w internecie i tą transakcję wspominam jako jedną z najmniej przyjemnych.
    Jeśli w ten sposób częściej traktowali klientów to nie ma co się dziwić że zaczęli ich tracić.

    0
  12. Jerzy29 pisze:

    Szkoda. Ebooków u nich nigdy nie kupowałem, ale kupiłem dużo innych towarów bez żadnych problemów.

    0

Skomentuj Michał Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.