Korzystając z karty World MasterCard w mBanku można wygrać jeden z 1000 czytników Kindle. Czy to jednak jednak powód, aby brać kartę kredytową?
Parę dni temu mBank ogłosił, z pozoru bardzo atrakcyjną promocję. Jeśli ktoś będzie korzystał aktywnie z karty World MasterCard, ma szansę na wygranie czytnika Kindle Classic, czyli najtańszej wersji Kindle 4. Konkurs trwa od dnia 16 kwietnia 2012 r. do dnia 31 maja 2012 r.
Warunkiem jest wykonanie transakcji bezgotówkowych za kwotę minimum 300 zł oraz wysłanie SMS-a na numer podany na stronie konkursu. Płacić trzeba jednak wyłącznie w sklepach tradycyjnych, nie wliczają się transakcje online.
Czy to sposób na zdobycie za darmo czytnika? Na pewno nie. Popatrzmy na stronę mBanku i zakładkę „oprocentowanie i opłaty”:
- Oprocentowanie karty kredytowej World MasterCard – 21%
- Opłata za wydanie karty głównej – 10 zł
- Opłata roczna za każdy kolejny rok używania karty głównej – 200 zł (nie będzie pobrana jeżeli roczna wartość lub ilość transakcji bezgotówkowych
za ostatnie 12 miesięcy wyniesie minimum: 18 000 zł lub 120 transakcji) - Prowizja od transakcji wypłat gotówki w bankomatach krajowych – 3% min. 7,00 zł
Karta ma oczywiście pewne zalety, jak program partnerski z punktami rabatowymi, jest to jednak produkt dla osób, które używają bardzo aktywnie kart kredytowych. Jeśli nawet weźmiemy kartę na jeden rok, a nie spełnimy warunków, to zapłacimy 210 złotych, nie licząc ewentualnych opłat za dług na karcie i innych opłat, o których nie doczytałem.
Teoretycznie – to i tak bardziej się opłaca, niż pójść do Amazonu i kupić czytnik, ale nie wiem jak to jest w praktyce. Pamiętajmy też, że regulamin konkursu nie daje nam gwarancji otrzymania czytnika – trzeba być pierwszym w określonych terminach.
Osobiście mam zasadę, że nie podejmuję decyzji finansowych w oparciu o dodatkowe promocje. Sam nie korzystam z karty kredytowej – do zakupów przez internet (w tym na Amazonie) wystarcza zwykła debetówka.
Dlatego też polecałbym tę promocję wyłącznie tym, którzy i tak zamierzali kupić kartę kredytową i to tak drogą jak propozycja mBanku.
Czytaj dalej:
- Iga Świątek zachęca do czytania książek. A na zdjęciu… czytnik!
- PocketBook ogłasza czytnik InkPad 4! Ekran Carta 1200 i wbudowany głośnik
- PocketBook InkPad X wycofany ze sprzedaży. Miał ekran Mobius i świetną obsługę PDF. Przegrał z notatnikami?
- Jak działa obsługa pamięci USB-OTG na czytnikach? Testuję PocketBook, inkBOOK, Onyx Boox i Kindle!
- Amazon zapowiada kilka zmian w Kindle Scribe. Bo na razie to „Minimum Viable Product”
- PocketBook InkPad 4 też ma już tryb nocny!
no jak ktoś wyrobi 120 płatności w roku to w sumie może kindla łyknąć za 10 PLN ;-)
chyba że źle zrozumiałe…:D
a sorry…
wygrać !!!!
myślałem że każdy dostanie… jak tak to niech się bujają…
A no właśnie. Wprawdzie do rozdania jest sporo, ale nie ma pewności. Dlatego można potraktować takiego Kindle jako fajny bonus w momencie gdy ktoś i tak potrzebuje karty.
Nic dodać, nic ująć.
A przy okazji dziś oficyna RW rozdaje dziś opowiadanie Dawida Juraszka „Hetman”: http://www.rw2010.pl/go.live.php/PL-H6/przegladaj/SMzY0/hetman.html?title=Hetman
O czym było w poprzednim poście. :)
Próbowałem skorzystać z tej oferty, ale plik ma jakiś błąd i nie jest rozpoznawalny przez amazon a skopiowany z dysku do czytnika nie może być odczytany.
W poprzednim poście też jest coś na ten temat. Trzeba ściągać przez historię zamówień po zalogowaniu.
Ewentualnie pobrać EPUB i przeciągnąć przez Calibre.
Zauważ, że to nie jest podstawowa karta kredytowa – limit do 100k PLN, usługi concierge, jakieś dodatkowe ubezpieczenia (np. od opóźnienia bagażu). Odpowiednik Visy Gold lub karty podobnej klasy. Faktycznie nie jest to karta, którą się bierze, żeby zapłacić za książkę w internecie ;-) W tym kontekście limit 18 000 PLN wydatków lub 120 transakcji w ciągu roku nie jest jakiś sufitowy.
Nie chodzi mi o przekonywanie kogokolwiek, że oferta mBanku jest jakaś fantastik-bumbastik. Po prostu wydaje mi się, że oceniłeś ją – w sumie negatywnie – biorąc pod uwagę swoje potrzeby (bo np. nie używasz kk i tak) i 200 PLN opłaty rocznej za to co ta karta oferuje (czyli „ficzery” Tobie do niczego nieprzydatne) to w Twojej sytuacji faktycznie rozbój w biały dzień :-) IHMO obiektywnie rzecz ujmując karta jest ok, nie jest jakoś skandalicznie droga ;-P
P.S. Opłaty za wypłatę gotówki w bankomacie z kk to norma. W dodatku przy wypłatach gotówki nie obowiązuje grace period ;-P Ale tak po prostu mają karty kredytowe.
Właściwie w pełni się zgadzam z powyższym. Dodatkowo ~10 płatności kartą miesięcznie to nie jest dużo. No i osoby bardziej świadome finansów pilnują, żeby płacić pełen wyciąg po okresie darmowego kredytowania, więc de facto mogło by być o 50 a nie 21%.
1000 czytników, a w mBanku jest 439 700 kart kredytowych (dane za IV kwartał 2011 za http://www.tinyurl.com/d25unhx ) nie wszyscy będą objęci promocją, nie każdy objęty nią też skorzysta. Gdybym zastanawiał się nad zmianą karty kredytowej była by to pozycja warta rozważenia.
Abstrahując od tej konkretnej karty i sytuacji, 120 płatności rocznie interesowało mnie jako posiadacza innej karty kredytowej mBanku, więc sprawdziłem u siebie i przyznam, że trochę się dziwiłem, bo w ciągu ostatniego roku udało mi się spokojnie przekroczyć tą liczbę nawet przy stosunkowo niedużych wydatkach.
Ciekawe, był czas, że wszyscy rozdawali w konkursach iPady.
Czyżby przyszła moda na Kindle?
A kiedy Świat Czytników urządzi jakiś konkurs w którym będzie można wygrać? ;)
1.Nie wiem jak w mBanku, ale w Multibanku jest tak, że za wydanie karty płacimy 10 PLN a opłata roczna jest od drugiego roku. A nikt nie każe karty trzymać dłużej niż rok …
2. W przypadku kart kredytowych m*banków, jeśli tylko nie masz płatnych ubezpieczeń (nie trzeba) i spłacasz wszystko w „okresie łaski” (co dla więksości i tak jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem) to nie płacisz nic za posiadanie karty.
Reasumując, nie jest to wcale droga oferta. Ja zaryzykowałem :) i … chyba wygrałem w Multi (o ile nie ma drugiego człowieka o tym samym nazwisku w Wawie)
A gdzie sprawdzałeś wyniki? bo ja pod mbank.pl/world nie widzę, a tam miały być. O której wysłałeś smsa?
KINDLE 4 od mBanku – guzik wygracie!!!
mBank nie potrafi przygotować uczciwych promocji. Generalnie tak konstruuje regulaminy żeby każdy, nawet skrupulatny klient nie dopełnił wszystkich warunków promocji. Konsekwencją powyższego jest brak nagrody.
Działanie takie przypomina trochę wciskanie za wszelka cenę produktu bankowego, którego atrakcyjność jest uzależniona wyłącznie od obiecanej nagrody/prezentu. W stosunku do konkurencji powyższy produkt uznawany byłby za przeciętny, jakich wiele na rynku. Ale obiecana nagroda przyciąga jak lep na muchy nowych klientów, bo oczywiście stali klienci od mBanku otrzymują tylko stopniowo wprowadzane dodatkowe opłaty (np za kartę debetową). Tak naprawdę od powyższego banku stały klient nie otrzyma nic oprócz upierdliwych konsultantów nagminnie dzwoniących i przedstawiających „specjalne” oferty. I nie wystarczy podczas 3 kolejnych rozmów telefonicznych zapewnić, że nie potrzebujemy karty kredytowej, będą dzwonić i kolejny raz.
A propos karty kredytowej, to w związku z ofertą mBanku, która pojawiła się na Grouponie w dniu 04.07.2012 dot. karty kredytowej World MasterCard, do której za zupełną darmochę otrzymujemy czytnik e-booków Kindle 4, to i ja stwierdziłem, że to za dobra okazja, żeby nie skorzystać.
Kupiłem kupon za 5zł, wypełniłem wniosek za pośrednictwem odnośnika zamieszczonego w ww. kuponie. Następnie zostałem zaproszony do placówki „naziemnej” mBanku i poproszony o szereg dokumentów. Okazuje się, że żeby dostać tę „wymarzoną” kartę kredytową (jakich wiele na rynku) pracownik banku zobligował mnie do przedłożenia tony dokumentów. Zaświadczenie o zarobkach z zakładu pracy niestety to mało bo w związku z dodatkowymi dochodami z tytułu najmu zażądali aktualnego odpisu z księgi wieczystej bo nie chcieli zaakceptować innych dokumentów potwierdzających własność lokalu ani też wydruku z systemu elektronicznego ksiąg wieczystych dostępnego na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości. Szczytem absurdu było drukowanie przeze mnie potwierdzeń przelewów z tytułu najmu, bezpośrednio w placówce banku, ponieważ pracownik stwierdził, że jeśli im przyniosę elektroniczne potwierdzenie przelewu z konta internetowego konkurencyjnego banku to oni i tak takiego potwierdzenia nie zaakceptują.
Ciekawe jak to jest w Polsce możliwe, że pracownicy banku mogą łamać prawo bankowe żądając pieczątek i podpisów na dokumencie, który tego nie wymaga. Czy mogę zgłosić to np do KNF czy innej instytucji, może UOKiK ???
Przechodząc do meritum, nie problem w tym, że dokumentacja jaką musiałem przedłożyć była adekwatna z tą, którą dostarczałem podczas ubiegania się o kredyt mieszkaniowy, nie problem że żądali abym ponosił w związku z tym pewne koszty i tracił czas (koszt odpisu księgi wieczystej to kilkadziesiąt zł ale i jeden dzień urlopu /jak dobrze pójdzie/). Problem jest taki, że wystarczy nie dopełnić 1 warunku regulaminu i po złożeniu takiego wniosku nie ma możliwości jego korekty, trzeba jeszcze raz przechodzić przez całą opisana wyżej procedurą i dostarczać kolejny raz te same dokumenty (z otrzymanej informacji z mLinii wynika, że nie ma możliwości wykorzystania tych dokumentów przy kolejnym wniosku, pracownik tego nie wiedział, generalnie w tym banku mało kto cokolwiek wie o produktach które oferują i procedurach z tym związanych).
Muszę przyznać, że jestem idiotą ponieważ straciłem wiele czasu na całą powyższą zabawę, a przeoczyłem 1 pkt regulaminu: – nie zgodziłem się na przetwarzanie danych w celach marketingowych, a to było wymagane. Oczywiście już po złożeniu wniosku takiej zgody np w formie oświadczenia mBank nie chciał przyjąć.
Warto jeszcze zaznaczyć, że wniosek składany za pośrednictwem specjalnego linka nie narzucił zaznaczenia, że zgadzam się na przetwarzanie danych w celach marketingowych tylko dał dowolność wyboru. To co robi ten bank to masakra, jest to po prostu wobec klienta nie fair.
Pamiętajcie haczyków jest dużo więcej.
Chyba zrezygnuję z usług tego banku bo jeszcze nigdy nie zostałem tak zrobiony w konia (mówiąc delikatnie).
Przykro, że taka sytuacja Cię dotknęła. Tak jak pisałem w artykule, byłem sceptyczny wobec podejmowania decyzji finansowych (a takim jest wzięcie karty) w oparciu o dodatkowe promocje.
Dlatego nie chciałem na początku lipca publikować newsa o promocji w Grouponie, bo to wydało mi się czymś absurdalnym – płacić dodatkowo za możliwość wzięcia karty kredytowej, która nas całkiem nieźle będzie kosztować. Banki mają dość dobrze opanowane metody pozyskiwania klientów i liczenie że coś się zyska może się udać tylko gdy uwzględnimy wszystkie haczyki…
Absurdem nie jest to, że bank chce 5 zł za kartę, to jest wymagane przez Groupon i inne portale zakupów grupowych, one nic nie dają za darmo, a zarabiają właśnie na obniżkach, więc w tym przypadku na % od tych 5 zł, albo różnicy między 5 zł a realną ceną karty wydawanej przez bank.
„Chyba zrezygnuję z usług tego banku…”
Zupełnie na marginesie… Zrezygnować z usług firmy, która jest mało lojalna to podstawowe rozwiązanie. W obecnej sytuacji rynkowej głosowanie pieniędzmi jest moim zdaniem dobrą formą nacisku.
Ja zostałem klientem mBanku w czasach, gdy jako jedni z pierwszych, a może pierwsi, a może nawet jedyni, reklamowali się wszem i wobec, że „zero opłat” (albo podobnie). Dzień, w którym wprowadzili opłaty, był moim ostatnim dniem w tym banku. Na wszelki wypadek zastrzegam, że to nie tylko kwestia mBanku. Są instytucje finansowe, które postępowały podobnie (podobnie było też później z VW Bank) albo np. wprowadzały opłaty cichaczem (WBK). Z tych też zrezygnowałem. Przeniesieni konta do innego banku nie jest dziś wielkim wyzwaniem. Jestem lojalnym klientem (firm), które w stosunku do mnie postępują lojalnie.
I z ktorego banku jestes zadowolony? Pytam bo jeszcze jestem w mbanku..
Cały ten zachód o 400zł? No proszę was…
Dokładnie to samo sobie pomyślałem. Jeśli ktoś uważa, że stać go na kartę kredytową, to sorry, ale te cztery stówki nie powinny być problemem. Ewentualnie, gdy już naprawdę potrzeba takiej karty, to czy nie lepiej wziąć tańszą ofertę, a za zaoszczędzoną kasę kupić sobie Kindle?
Nie rozumiem co znaczy „stać mnie na kartę kredytową” – a gdzie 54 dni bezprocentowej pożyczki i automatyczne spłaty w określonym dniu? Że jest opłata 200 PLN jak nie zrobię 120 operacji? No proszę Was, nie zrobicie dziesięciu operacji w miesiącu? To kwestia przyzwyczajenia, po prostu zamiast sięgać w supermarkecie po kartę debetową, wyjmuję kredytową – kosztuje mnie to coś? A kindle’a wygrałem. Czy kupiłbym za własne cztery stówki? pewnie nie, bo bałbym się, że rzucę go w kąt po miesiącu. A kartę w razie czego mogę zamknąć, nawet dzień przed uiszczeniem opłaty rocznej (gdybym jakimś cudem nie wyrobił ilości operacji)
W Biedronce nie zapłacisz kartą, a ubrań i butów nie kuje się 10 razy w miesiącu. A mając 2 karty w rodzinie czasami trudno uzbierać 100 zł wymaganych przez mBank.
Za mbank.pl:
„Opłata roczna za każdy kolejny rok używania karty głównej
200 zł
Opłata nie będzie pobrana jeżeli roczna wartość lub ilość transakcji bezgotówkowych
za ostatnie 12 miesięcy wyniesie minimum: 18 000 zł lub 120 transakcji”
więc nie wiem o jakich 100 złotych piszesz. W Biedronce robiłem zakupy rzadko jeszcze zanim miałem tę kartę, są inne markety niewiele droższe (osobiście kupuję w Kauflandzie, choć to chyba nie miejsce na tego typu licytację), a umożliwiające płacenie kartą. Zresztą, moim zdaniem to tylko kwestia czasu aż rynek wymusi na sieci instalację terminali.
„Warto jeszcze zaznaczyć, że wniosek składany za pośrednictwem specjalnego linka nie narzucił zaznaczenia, że zgadzam się na przetwarzanie danych w celach marketingowych tylko dał dowolność wyboru.” – No kaman! Uśmiałem się, jak to przeczytałem. Zdajesz sobie sprawę, że narzucenie zaznaczenia byłoby w tej sytuacji złamaniem prawa przez bank?
A regulaminy promocji i teksty umów, to się czyta uważnie i ze zrozumieniem, a nie po łebkach, żeby nie było potem, że się coś „przeoczyło”. Może i dobrze, że straciłeś trochę czasu i ostatecznie nici wyszły z czytnika. Będzie to dobra nauczka dla Ciebie, żeby następnym razem czytać wszystko uważnie.
Słabe też jest lecenie ogólnikami bez jakiegokolwiek podparcia się faktami. Napisałeś o łamaniu prawa bankowego przez pracowników banku? To wskaż, jakie konkretne artykuły zostały złamane. Wspomniałeś o jeszcze większej ilości haczyków? To napisz, jakie konkretnie haczyki masz na myśli. Takie pisanie jest tak naprawdę nic nie wnoszącym pisaniem dla samego pisania.
No i oczywiście, najłatwiej napisać, że to bank zrobił Cię w konia, zamiast uderzyć się w pierś i przyznać, że się samemu nawaliło i czegoś nie doczytało.
Źle kliknięte „odpowiedx” – powyższe powinno być pod komentarzem „anz”
Jako obdarowana przez mBank kundelkiem muszę oddać bankowi sprawiedliwość i sprzeciwić się oczernianiu! Uważna lektura regulaminu jest podstawą. Dzięki temu zachowałam się w taktycznie i wysłałam smsa w 4 sekundy po północy, co dało mi gwarancję na zdobycie jednego z kindli.
Zgadzam się z opiniami, że czytnik powinien być jedynie dodatkową motywacją do założenia karty. Zwracam też uwagę, że karty kredytowe to KREDYT i prośba banku o udokumentowanie odpowiedniej wysokości dochodów nie jest niczym skandalicznym. Wszak o wysokość tego kredytu wnioskujemy sami. Karta całkiem fajna jest i co więcej – dodatkowo zbiera się punkty. Właśnie zamówiłam za nie biżuterię. A moja połóweczka została obdarowana wygranym czytnikiem i mi już nie podbiera mojego. Trzeba z głową korzystać z dobrodziejstw finansjery. Ha! ;-)
Dobrodziejstw zakupów grupowych nie rozumiem – to głównie narzędzie marketingowe jak się nasz czytelnik właśnie sam przekonał…
Dodam istotną informację dla zainteresowanych. Kindle z mBanku są w wersji „z reklamami” i polską gwarancją. Wypadałoby się może bankowi szarpnąć na międzynarodową, ale darowanemu koniowi…
a orientujesz sie jak ta gwarancja ma byc realizowana? ja nie otrzymalem zadnego dokumentu, pragonu, faktury. nic.
Poza tym czy Amazon przypadkiem i tak nie uzna gwarancji?
Jeśli dobrze pamiętam to data sprzedaży jest na tym papierze, na którym znajduje się numer seryjny naszego kindle’a i to właśnie on uprawnia do gwarancji. Mnie akurat zastanawia co innego: wiem, że Amazon udziela rocznej ochrony na czytnik, ale jeśli my go mamy „z Polski” to czy sklep nie jest zobowiązany zgodnie z polskim prawem udzielić dwuletniej gwarancji?
z tego co co wiem to polskie prawo mówi o 2 letniej rekojmi za wady fizyczne i prawne. Na tej podstawie może żądać naprawy albo wymiany, w przypadku gdy towar nie spełnia swoich podstawowych funkcji.
Ty decydujesz czy chcesz korzystać z gwarancji czy rekojmi. Nie wiem jednak jak to wygląda w przypadku dodawanych gratisów czy rzeczywiście nie są one wyjęte spod obowiązku gwarancji
Warto spytać w banku albo przy okazji następnej promocji. Pozdrawiam