Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Lista lektur do nowej podstawówki – które przeczytamy na czytniku?

Już od września 2017 rusza „nowa” szkoła podstawowa. Zobaczmy, które lektury szkolne są już dostępne w wersji elektronicznej i które ściągniemy za darmo.

Nową podstawę programową Ministerstwo Edukacji  Narodowej ogłosiło w lutym 2017. W rozporządzeniu MEN jest niestety sporo chaosu. Sama lista została rozrzucona na wielu stronach. Mieszają się pełne powieści, ich fragmenty, pojedyncze opowiadania czy też pojedyncze wiersze. Zdecydowałem się jednak tego już nie dzielić.

To jest pierwsza część przeglądu lektur szkolnych – najpierw szkoła podstawowa. W kolejnym artykule przedstawię lektury do liceum.

Jak czytać tabelki?

Jeśli książka jest w domenie publicznej – linkuję do miejsc, z których można je pobrać bezpłatnie. Jeśli można ją kupić – linkuję do naszej porównywarki cenowej.

Kolumna z ceną:

  • Bezpłatna – książka jest prawdopodobnie w domenie publicznej, co oznacza że od śmierci autora minęło 70 lat. Zwykle takie pozycje są publikowane np. w Wolnych Lekturach (nieraz z opracowaniem) lub w Wikiźródłach (tu często w formie oryginalnej sprzed kilkudziesięciu lat). E-booki z domeny publicznej mogą być też dostępne w księgarniach w wersji płatnej, przed zakupem upewnijmy się jednak, czy jest sens je kupować.
  • $ – cena do ok. 12 złotych, książka bardzo tania
  • $$ – cena 12-20 złotych
  • $$$ – cena zwykle powyżej 20 złotych, dość drogo.
  • (-) – brak legalnej formy elektronicznej. Niewykluczone, że dany tytuł znajdziemy „gdzieś w sieci”.

Oczywiście ceny mają to do siebie, że się zmieniają – może tak się zdarzyć, że książka na co dzień kosztująca 26 złotych będzie pewnego dnia za 11 złotych. Przypominam, że w naszej porównywarce można ustawiać alerty cenowe – dostaniemy maila z powiadomieniem, gdy będzie taniej.

Lista lektur – szkoła podstawowa – klasy I – III

Książki we wszystkich tabelkach ułożyłem według tytułu.

Lektura Cena
Afryka Kazika – Łukasz Wierzbicki $$
Asiunia – Joanna Papuzińska
Baśnie (do wyboru) – Hans Christian Andersen Bezpłatna
Brzechwa dzieciom – Jan Brzechwa
Cukierku, ty łobuzie! – Waldemar Cichoń
Detektyw Pozytywka – Grzegorz Kasdepke
Doktor Dolittle i jego zwierzęta – Hugh Lofting $-$$ (różne wydania)
Drzewo do samego nieba – Maria Terlikowska
Dziadek i niedźwiadek – Łukasz Wierzbicki
Dzieci z Bullerbyn – Astrid Lindgren $$
Dziewczynka z parku – Barbara Kosmowska $$
Kapelusz Pani Wrony – Danuta Parlak $$
Karolcia – Maria Krüger $
Kto z was chciałby rozweselić pechowego nosorożca? – Leszek Kołakowski
Najpiękniejsze wiersze – Danuta Wawiłow
Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych) – Justyna Bednarek
O krakowskich psach i kleparskich kotach. Polskie miasta w baśniach i legendach – Barbara Tylicka
O psie, który jeździł koleją – Roman Pisarski
Oto jest Kasia – Mira Jaworczakowa $
Pamiętnik Czarnego Noska – Janina Porazińska
Rany Julek. O tym jak Julian Tuwim został poetą – Agnieszka Frączek
Sposób na Elfa – Marcin Pałasz
Wiersze dla dzieci – Julian Tuwim
Zaczarowana zagroda – Czesław Centkiewicz

Lista lektur – szkoła podstawowa – klasy IV – VI

Lektury obowiązkowe

Lektura Cena
Akademia Pana Kleksa – Jan Brzechwa
Biblia (fragmenty) – Stworzenie świata, Wybrane przypowieści z Ewangelii Bezpłatnie-$$$
Chłopcy z Placu Broni – Ferenc Molnar $
Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi – Rafał Kosik $$
Hobbit, czyli tam i z powrotem –  J. R. R. Tolkien $$$
Kajko i Kokosz. Szkoła latania (komiks) – Janusz Christa $$ (DRM)
Katarynka – Bolesław Prus Bezpłatnie
Mazurek Dąbrowskiego – Józef Wybicki Bezpłatnie
Mikołajek (wybór opowiadań) – René Goscinny, Jean-Jacques Sempé $$
Mity greckie (fragmenty) $ (jedno z wydań)
Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa – Clive Staples Lewis, $$
Pan Tadeusz (fragmenty), Powrót taty, Pani Twardowska – Adam Mickiewicz Bezpłatnie
W pamiętniku Zofii Bobrówny – Juliusz Słowacki Bezpłatnie
W pustyni i w puszczy – Henryk Sienkiewicz Bezpłatnie
Wybrane bajki – Ignacy Krasicki Bezpłatnie

Uwagi:

  • Jest sporo wydań Biblii na czytniki – również bezpłatnych, z tym, że brak dotąd najpopularniejszej Biblii Tysiąclecia.
  • W spisie były jeszcze wybrane podania i legendy polskie i europejskie
  • Wymieniono także „wybrane wiersze” Władysława Bełzy, Brzechwy, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Zbigniewa Herberta, Anny Kamieńskiej, Joanny Kulmowej, Mickiewicza, Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza, Słowackiego, Leopolda Staffa, Tuwima, ks. Jana Twardowskiego. Sporo do znalezienia na Wolnych Lekturach.

Lektury uzupełniające

Lektura Cena
Alicja w Krainie Czarów – Lewis Carroll $
Ania z Zielonego Wzgórza – Lucy Maud Montgomery $
Biały Mustang – Sat-Okh
Cudowna podróż – Selma Lagerlöf
Cyberiada (fragmenty) – Stanisław Lem $$
Janko Muzykant – Henryk Sienkiewicz Bezpłatnie
Kapelusz za 100 tysięcy – Adam Bahdaj
Król Maciuś Pierwszy – Janusz Korczak Bezpłatnie
Księga dżungli – Joseph Rudyard Kipling Bezpłatnie
Magiczne drzewo – Andrzej Maleszka $$$
Pajączek na rowerze – Ewa Nowak $
Przygody Tomka Sawyera – Mark Twain Bezpłatnie
Skarb Troi – Olaf Fritsche
Skrzynia Władcy Piorunów – Marcin Kozioł
Sposób na Alcybiadesa – Edmund Niziurski
Tajemniczy ogród lub inna powieść – Frances Hodgson Burnett Bezpłatnie
Trzej muszkieterowie – Aleksander Dumas Bezpłatnie
Winnetou – Karol May Bezpłatnie
Wybrana powieść – Alfred Szklarski
Wybrana powieść – Kornel Makuszyński $
Wybrana powieść – Małgorzata Musierowicz

Uwagi:

  • Na liście były jeszcze „Wybrane pozycje z serii Nazywam się…”.
  • Według rozporządzenia, spośród lektur uzupełniających przeczytać należy dwie w każdym roku szkolnym – w klasach IV-VI mamy więc ich do przeczytania sześć.
  • „Winnetou” jest za darmo w Wikiźródłach w jakimś dość starym tłumaczeniu, można znaleźć też wydania komercyjne nowszych tłumaczeń (np. Zielonej Sowy). Warto jednak sprawdzić, czy się rzeczywiście różnią.

Lista lektur – szkoła podstawowa – klasy VII – VIII

Lektury obowiązkowe

Lektura Cena
Artysta – Sławomir Mrożek
Balladyna – Juliusz Słowacki Bezpłatnie
Kamienie na szaniec – Aleksander Kamiński $$$
Mały Książę – Antoine de Saint-Exupéry $
Opowieść wigilijna – Charles Dickens Bezpłatnie
Pan Tadeusz, Reduta Ordona, Śmierć Pułkownika, Świtezianka, II część Dziadów, wybrany utwór z cyklu Sonety krymskie – Adam Mickiewicz Bezpłatnie
Syzyfowe prace – Stefan Żeromski Bezpłatnie
Quo vadis, Latarnik – Henryk Sienkiewicz Bezpłatnie
Wybór fraszek, pieśni i trenów – Jan Kochanowski Bezpłatnie
Zemsta – Aleksander Fredro Bezpłatnie
Ziele na kraterze (fragmenty), Tędy i owędy (wybrany reportaż) – Melchior Wańkowicz $$$
Żona modna – Ignacy Krasicki Bezpłatnie

Uwagi:

  • „Artysta” to króciutkie opowiadanie Mrożka mieszczące się na jednej stronie, bez problemu znajdziemy je w sieci, acz oficjalnie nie zostało wydane jako e-book.
  • Na liście są też wybrane wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Stanisława Barańczaka, Cypriana Norwida, Bolesława Leśmiana, Mariana Hemara, Jarosława Marka Rymkiewicza, Wisławy Szymborskiej, Kazimierza Wierzyńskiego, Jana Lechonia, Jerzego Lieberta oraz fraszki Jana Sztaudyngera i aforyzmy Stanisława Jerzego Leca.

Lektury uzupełniające

Lektura Cena
Dywizjon 303 – Arkady Fiedler
Krzyżacy – Henryk Sienkiewicz Bezpłatnie
Monte Cassino (fragmenty) – Melchior Wańkowicz $$$
Oskar i pani Róża – Eric-Emmanuel Schmitt
Pamiętnik z powstania warszawskiego (fragmenty) – Miron Białoszewski $$
Pozłacana rybka – Barbara Kosmowska
Przekroczyć próg nadziei (fragmenty) – Jan Paweł II
Stary człowiek i morze – Ernest Hemingway
Wspomnienia wojenne 22 IX 1939–5 IV 1945 (fragmenty) – Karolina Lanckorońska
Stowarzyszenie Umarłych Poetów – Nancy H. Kleinbaum $$
Wybrana powieść kryminalna – Agata Christie $$

Uwagi:

  • Dodatkowo wymieniono inne utwory literackie i teksty kultury wybrane przez nauczyciela, w tym wiersze poetów współczesnych i reportaże.
  • Podobnie jak wyżej – lektury uzupełniające czytamy po dwie w roku szkolnym.

Co sądzę o tej liście?

Daleko mi od bycia znawcą literatury, ale nie sposób nie porównać tego zestawienia z tym, co sam pamiętam sprzed niemal trzydziestu lat.

Pierwsze wrażenie – nie jest bardzo źle.

Nie ma Antka i Rozalki w piecu, straszących pokolenia dzieci. Wprawdzie wciąż rzępoli Janko Muzykant i swojego placu broni Nemeczek, ale odeszło trochę tej literatury sprzed stu lat, która dla dzisiejszych dzieci może być kompletnie niezrozumiała.

Najgorzej wypadają lektury obowiązkowe dla klas VII i VIII, wypełnione niemal w całości klasyką literatury, tekstami, które lobby polonistyczne będzie przepychać pewnie przez kolejne sto lat. Czy naprawdę problematyki z „Syzyfowych prac” albo „Latarnika” nie da się przerobić na bardziej współczesnych tekstach? Czy 100 lat po odzyskaniu niepodległości musimy być skazani na opowieści o walce z zaborcą?

Jest parę całkiem nowych rzeczy, jak „Feliks, Net i Nika” (czemu nie „Amelia i Kuba”?), pojawia się fantastyka (Narnia i Hobbit) oraz kryminał (Agata Christie) – obu gatunków ze swojej podstawówki nie pamiętam w ogóle.

Niektórzy uważają, że obecność w spisie lektur jest „pocałunkiem śmierci”, bo szkoła i analizy „co autor miał na myśli” potrafi obrzydzić każdą dobrą książkę. Ja się z tym nie zgadzam – lepiej już czytać i analizować coś, co sprawia nam przyjemność.

Warto zwrócić uwagę, że obecna lista (z lutego 2017) różni się od projektu z listopada 2016, dlatego sprawdzając listę lektur patrzmy na datę. W porównaniu do projektu wypadła m.in. „Nela mała podróżniczka” – i dobrze, bo proponowanie tego do VIII klasy zakrawało na kpinę.

Lektury do podstawówki w e-booku – podsumowanie

Zacznijmy od tego, że nie jestem e-bookowym ortodoksem. Nie uważam, że każdą książkę musimy czytać na czytniku. Nie – nauka czytania i pierwsze zetknięcie ze słowem pisanym powinno przebiegać na papierze.

Książki dla dzieci to publikacje, które warto mieć w „oryginale”, choćby ze względu na formę graficzną – wciąż pamiętam ilustracje Szancera do „Brzechwa dzieciom”… Ale jeśli chcemy je mieć zawsze pod ręką – wtedy wersja elektroniczna się przyda – choćby miał być to PDF.

Dlatego nie  ma usprawiedliwienia dla braku oficjalnego e-booka. Tym bardziej, że praktycznie wszystkie te tytuły znajdziemy w sieci opublikowane nielegalnie. Zdarzało mi się napotykać nawet pliki umieszczone na stronach szkół – zapewne w ten sposób nauczyciele chcieli ułatwić rodzicom dostęp do książek.

Mnie najbardziej zaskoczył brak w wersji elektronicznej Brzechwy czy Tuwima. Nie ma też Hemingwaya, Fiedlera, Bahdaja. To jest spora dziura – autorzy będący już klasyką, ale którzy nie przeszli jeszcze do domeny publicznej. W efekcie wciąż trzeba płacić za teksty sprzed kilkudziesięciu lat. Wprawdzie były plany ich uwolnienia, ale jak pamiętamy – program Udostępnianie Piśmiennictwa ma na razie bardzo skromne efekty.

Są też przypadki takie jak Niziurski, którego „Sposób na Alcybiadesa” parę lat temu kupiłem w e-booku, a teraz nie ma… Również „Skrzynia Władcy Piorunów” była chyba kiedyś dostępna. Ze strony wydawców są to działania niepoważne i napędzające piractwo.

O ile jednak przy klasach I-III wersje elektroniczne są w mniejszości, to lektury do późniejszych klas są znacznie bardziej kompletne. Tutaj e-booki mogą być wielkim odciążeniem bibliotek szkolnych i osiedlowych, które zwykle nie nadążają z zaspokojeniem popytu. A IV klasa szkoły podstawowej to może być ten moment, w którym warto dziecku podarować czytnik. Szczególnie jeśli polubiło już czytanie i samo czyta dla przyjemności.

A co Wy sądzicie o tej liście lektur oraz o czytaniu lektur w e-bookach? Zapraszam do komentarzy.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

80 odpowiedzi na „Lista lektur do nowej podstawówki – które przeczytamy na czytniku?

  1. Magdalaena pisze:

    „O psie, który jeździł koleją” Jak to możliwe, że ten koszmarek nieznanego autora jest nadal w użyciu?

    4
    • Joanna pisze:

      Dlaczego nieznanego autora?

      0
    • kunaka pisze:

      A myślałam, że tylko ja mam traumę po tej lekturze.
      Nie miałam żadnych pretensji do córki, która mi oświadczyła, że koleżanka jej streściła co ważniejsze fragmenty i to wystarczy.

      1
    • Joa pisze:

      A mojemu dziecku „Pies …” się bardzo podobał.

      4
      • Paulina pisze:

        Ja kilka lat temu „Psa… ” czytałam i uważam że jest całkiem ok. Natomiast moją zmorą w pierwszej klasie była „Zaczarowana Zagroda” Nienawidziłam tej książki… To samo jest z inną książką Centkiewiczów-„Anaruk, chłopiec z Grenlandi” Pomimo że czytać kocham w zasadzie odkąd pamiętam, w trzeciej klasie myślałam, że tej książki nie przeczytam. (Byłaby to moja pierwsza nieprzeczytana do końca lektura) Strasznie zanudza :(

        0
    • czarnykapelusz pisze:

      Świetnie takie książki dla dzieci opisał Sanderson w Alcatrazie ;) Moja córka ostatnio przeczytała, wyśmiała i wzięła się za Sandersona właśnie…

      0
    • JA pisze:

      Kolejna taka, pożądająca komercyjnych tytułów. Nieznany autor… tak to najistotniejszy argument.

      Swoją drogą książka inna niż inne. Dla mnie lekcja empatii i obycie z naszymi mniejszymi braćmi. Znanymi autorami możemy karmić się w naszym prywatnym czasie – nikt tego nie zabroni, natomiast na tym szczeblu edukacji ważne jest by wyciągnąć coś dla młodego człowieka, jego postawy, jego wartości.

      9
    • krizzztofer pisze:

      Magdaleno o czym Ty mówisz?:-) To jedna z niewielu książek, które pamiętam z podstawówki.

      2
  2. Joanna pisze:

    Nie na temat, ale w ostatnich kilku dniach nie było wątków o Kindlu: dziś odkryłam ze smutkiem skazę na ekranie mojego PW3 (który ma niecałe dwa lata).

    Wygląda to jak mała (tak z 5 mm) świecąca wąska „ryska” – ryska świeci „nad” powierzchnią tekstu, pod nią rozchodzi się mała doświetlona plamka/jakby poświata, poza tym rzucany jest jakby „cień”. Efekt najbardziej widoczny jest na pustej kartce (skaza jest w dolnej części ekranu, więc obszar bywa pusty np. przy końcu rozdziału), a najmniej – jeśli coś jest tam wyświetlane.

    Nie było żadnego mechanicznego uszkodzenia, porysowania, upadku itp., nie ma żadnej rysy na powierzchni ekranu – idealnie gładkiej. Domyślam się, że pewnie z takim uszkodzeniem nic już nie da się zrobić? (Ani naprawić, ani reklamować – gwarancja Amazonu to jeden rok, prawda?)

    Niby taki drobiazg, a strasznie irytujący na idealnie wyglądającym ekranie. ;( Zastanawiam się, czy cokolwiek mogę z tym zrobić, poza kupnem nowego czytnika…

    0
    • Stondrek pisze:

      Zawsze warto porozmawiać z konsultantem z Amazon.
      O ile oczywiście nic Ci zdalnie nie pomogą (a jak nie Amazon, to kto?)… o tyle mogą zaproponować rozwiązanie, które Cię zadowoli, a na pewno będzie mniej kosztowne niż finansowany w całości przez Ciebie zakup nowego Kindle.

      0
      • Joanna pisze:

        To wiem, na pewno będę rozmawiać. Raczej liczyłam na relację z tego,
        – jakie rozwiązania proponowano ostatnimi czasy innym (czytałam komentarze do postów o gwarancji, z których wynika, że kiedyś był to czytnik za pół ceny, teraz zniżka typu 15-30 dolarów – przy czym ja akurat kupiwałam na Amazon.de),
        – czy ew. przyznana zniżka łączy się ze zniżkami już dostępnymi w sklepie,
        – czy to się ew. łapie na rękojmię (brak uszkodzenia mechanicznego, ale Amazon chyba ogólnie niechętnie korzysta z rękojmi),
        – czy to jest skaza, która ma tendencje do powiększania się – i co tam w ogóle się mogło stać.

        0
        • Stondrek pisze:

          Mi (kilka lat temu), gdy narzekałem na mojego Kindle Touch (tego pierwszego), już wtedy kilkuletniego zaproponowali (na amazon.com) 30$ zniżki na dowolnego Kindle, także tego w cenie obniżonej w związku z promocją.
          Kilka chwil później pojawiła się możliwość zakupu w Amazonach Europejskich, a potem w „.de”… więc nigdy z tej obniżki nie skorzystałem – nie była już taka atrakcyjna.

          0
  3. Marcepan pisze:

    Podstawa programowa jest twarda jak skała. Za moich dziadków miała 100 lat i była przestarzała, dla mnie miała 150 lat i nazywaliśmy ją już klasyczną. Teraz zbliża się do 200 lat i jej wartość polega na tym że jest oklepana na wszystkie strony i rodzic wyrwany o 22:00 w niedzielę machnie rozprawkę „na poniedziałek”. ;-)
    NB – Dla nas, wychowanych na Jasiu i Małgosi czy na Czerwonym Kapturku którego Wilk wyrzygał, Rozalka z Pieca nie robiła wrażenia. Niektórzy mieli piec chlebowy w domu i spał tam kot którego nie można było wygonić. Chętnie bym poszedł dziś do szkoły i w dobie płyty indukcyjnej posłuchał omówienia tej lektury.

    16
    • Doman pisze:

      Na mnie jednak zrobiła. jasne, bajki były okrutne, ale zawsze w tyle głowy siedziała świadomość, że to wszystko bajka, nie ma gadających wilków, nie ma czarownic, nie istnieją psy z oczami jak młyńskie koła itd. Natomiast historia opisana w Antku mogła zdarzyć się na prawdę i to było jednak trochę przerażające. I rzeczywiście nie wiedziałem jak wygląda piec chlebowy (z resztą do dziś poza skansenem nie widziałem), wystarczało przekonanie, że w piecach musi być gorąco. Wyobrażałem sobie go mniej więcej jako piec kaflowy (bo to największe piece jakie znałem z doświadczenia) tylko ewidentnie musiał mieć większe drzwiczki, żeby człowiek się zmieścił.

      Ale pamiętam też z omawiania lektury, że spora część dzieciaków nie zrozumiała w ogóle tej sceny, tzn, że Rozalka została de facto upieczona żywcem.

      3
    • ED pisze:

      lepiej nie idź do szkoły. Kontakt z masą uczniowską podczas przerwy może być dla ciebie doświadczeniem, które zmieni twoje Feng Shui o wiele bardziej niż Wilk wyrzygujący Czerwonego Kapturka.

      0
  4. Darth Artorius pisze:

    Lektury mają także w pewien sposób łączyć pokolenia w sensie historycznym. Czasem trzeba coś poznać, choć nie trzeba tego lubić. Przez lekturę można poznać częściowo realia danej epoki. Inne czyta się aby poznać dany gatunek (kryminał, SF). To należy do ogólnego wykształcenia. Kiedyś lektury kształtowały patriotyzm (Sienkiewicz i jego Trylogia), ludzie znali całe fragmenty na pamięć (Pan Tadeusz). Pewne rzeczy wypadało znać aby mieć miano wykształconego.

    Oczywiście i wtedy i teraz byli ludzie i ludziska. Tyłki, że teraz ludzisków jakby więcej.

    13
    • oshin pisze:

      Po pierwsze do tego może służyć w starszych klasach (a zwłaszcza w szkole średniej) historia literatury. Natomiast wspólnota pokoleń z Psem to nie jest mi do niczego potrzebna, a wspólnota z Katarynką pewnie będzie w kolejnym pokoleniu taka sama jak w poprzednich dwóch (nowelki pozytywistyczne? dramat, nie czytam).
      A po drugie, ważne by do staroci dochodziły nowości po to by tworzyć wspólnotę kulturową również do przodu, a nie tylko wstecz.

      6
      • Darth Artorius pisze:

        A potem dziwimy się,czemu naród taki…niemądry. Nie wszystko musi być nowoczesne. Nowoczesnego „nażrą się” dzieciaki po grdykę w świecie, gdzie królują smartfony a do czytania namawia się bo jest cool ale tylko przez czytnik elektroniczny ;)

        8
        • oshin pisze:

          Po pierwsze gdyby to od lektur sprzed 100 lat zależała mądrość narodu, to ho ho ho, a tymczasem jakoś niestety nie ho ho ho.
          Po drugie „nowoczesne” książki, czyli te które ktoś napisał w ostatnich 30. latach naprawdę mogą być dobre… to się czasem zdarza ;)

          6
  5. Tomek pisze:

    Moje dzieci w wakacje same przeczytały Chłopców z Placu Broni, obydwoje byli zachwyceni. Dla mnie to jest dowód, że ta książka się nie zestarzała i nadal jest atrakcyjna dla dzieci. Niech Nemeczek dalej broni swojego placu.

    18
    • kunaka pisze:

      Ciekawe, czy im nie przejdzie po omówieniu.
      Mojej córce Narnia się podobała do czasu, kiedy na sprawdzianie musiała odpowiedzieć na pytania: „jaki ptak prowadził dzieci? kos? drozd? wróbel?” „stół, na którym została złożony Aslan miał: drewniane nogi? 3 kamienne nogi? 4 kamienne nogi?” Aaaa…
      Słowo daję, że w czasie mojej edukacji nie spotkałam się z nauczycielem, który w taki sposób podchodziłby do lektur. Moja młoda z kolei ma takich na każdym etapie nauki i zaczynam rozumieć o co chodzi z tym pocałunkiem śmierci dla książki, która staje się lekturą.

      9
      • oshin pisze:

        Każdą lekturę da się obrzydzić poprzez złe omawianie.

        3
      • Robert H pisze:

        Przyznam, że czytając nigdy nie zapamiętuję lektury (tu: książki którą czytam). Gdybym zapamiętywał, jaki sens by było wracać do tego co się przeczytało? A są książki do których i 10 raz wracam.
        Pytanie o takie szczegóły uważam za absurd.
        Z drugiej strony rozumiem, bo w dobie opracowań…
        A co do opracowań: co powiedzieć na zakup przez bibliotekę (w szkole) książki, gdzie wyraźnie zaznaczone (na marginesie, przez wydawcę!) „opis przyrody”, „charakterystyka postaci”, itp. Bo oczywiście ta książka była najtańsza…

        2
        • Doman pisze:

          A mi z kolei szkoda życia na czytanie 5 razy tej samej książki skoro na świecie jest tyle fascynujących a jeszcze nieprzeczytanych!

          0
      • TxF pisze:

        „Jakiego koloru oczy miała Wandzia”?
        To „Szatan z siódmej klasy”. Nie zdziwłbym się, gdyby w zamierzeniu autorki (jak mniemam) testu miała to być łatwizna, szkoda jednak że akurat kolor oczu Wandzi nie dla wszystkich był czymś wartym uwagi i zapamiętania…

        5
    • ED pisze:

      Moje dzieciaki chętnie czytają lektury. Omawiamy je z dziećmi w domu. Choć nie zaczęliśmy od lektur, żeby zainteresować czytaniem jako sposobem spędzania wolnych chwil. Dla chłopka tym czymś okazał się Harry Potter i Mikołajek, a dla córki Hania Humorek. Dzisiaj trzeba się trochę bardziej postarać niż kiedyś żeby dzieciaka czymś zainteresować. Konkurencja (walka) jest nierówna. Wystarczy spojrzeć na podwórko, żeby zobaczyć jak zmienił się świat pokolenia online.

      1
  6. Sas pisze:

    Wraca stare (w większości ). Slowem, komuno wróć

    2
    • Darth Artorius pisze:

      Szczególnie lewacki jest Pan Tadeusz…Krzyżacy. Hobbit to dopiero komuch z nory wyłazi ;) . Mr Sas coś Ci sie pomyliło ;)

      10
      • Monika pisze:

        Eeee, pewnie Sasowi chodziło o „Opowieści z Narnii” albo Biblię :D

        5
      • asymon pisze:

        Akurat „Krzyżacy” faktycznie byli elementem tzw. polityki historycznej w „starych, dobrych czasach”. A w „Panu Tadeuszu” pewnie „przerabiano” w szkole tylko wątki romansowe, z oczywistych przyczyn.

        2
        • Monika pisze:

          Krzyżacy – to prawda, polityka historyczna na całego. Ale znacznie starsza niż przywoływana przez Sasa „komuna”. I omawianie tej książki w kontekście czasów, w których powstała, może być bardzo ciekawe. I potem w kontekście „komuny”. Tak samo, jak jej omawianie w konfrontacji z dzisiejszą wiedzą historyczną. Co nie zmienia faktu, że „Krzyżaków” uważam za jedną ze słabszych przygodówek autorstwa pana Henryka. Ale każdy pisarz miewa gorsze momenty…

          4
  7. mrt pisze:

    Winnetou jest na wikiźródłach

    2
    • Robert Drózd pisze:

      Dzięki! Podmieniłem linka. Link do komercyjnego wydania zostawiłem w uwagach, bo to jednak inny przekład.

      1
    • bee pisze:

      O rany, próbowałem ostatnio wrócić do lektury… ja wiem, ze lat mam 3x wiecej niż wtedy gdy Winnetou czytałem po raz pierwszy, ale teraz niestety nie jestem w stanie tego czytać. Infantylność razi na każdej stronie ;)

      Nie wiem czy tez macie takie odczucia do powieści przeczytanych w czasach dzieciństwa/młodości?

      Po „Tomki” boję się siegnąć :)

      3
      • Darth Artorius pisze:

        Do dziś chętnie wracam do Muszkieterów, Hrabiego Monte Christo, Trylogii, Chłopów. Muszę sprawdzić czy do Winnetou da się też wrócić. Gorzej może być z Tomkami. Tomka w Grobowcach Faraonów nie byłem w stanie przeczytać. No ale to nie Szklarski.

        A jak u Was z Samochodzikami ? Jeszcze podchodzą ? Te autorskie, nie te dodatkowe…

        1
        • Robert Drózd pisze:

          Podchodzą, szczególnie te pierwsze, mają taki niesamowity klimat prowincjonalnej Polski lat 60. Swoją drogą czytam teraz „Sumienie” – czyli „dorosłą” powieść Nienackiego, a tu zaskoczenie – fragmenty jakby wyjęte z „Wyspy złoczyńców” i nawet te same okolice. No, ale z powieści o karze śmierci żaden Szumski nie zrobiłby sztucznego „Samochodzika”, jak próbował z Herakliuszem Pronobisem. :)

          7
        • oshin pisze:

          Ja ciągle Samochodziki mogę czytać :) Ale kolega dziesięciolatek przy Templariuszach się znudził i po żadną inną część nie chciał już sięgać, podczas gdy Wakacje z duchami Bahdaja łyknął z przyjemnością.

          4
        • asymon pisze:

          Samochodzików nie próbowałem, ale od Maya się odbiłem z hukiem. Czytałem w dzieciństwie parę części „Rodu Rodrigandów” i pomyślałem że teraz są w PBI i wikiźródłach, to sobie przeczytam. Ale poddałem się w połowie 3 tomu :-(

          Za to „Hrabiego” dopiero niedawno przeczytałem pierwszy raz i jest świetny.

          1
        • Julka pisze:

          Samochodzików nie da się czytać, sięgnęłam po jednego i słabo mi się zrobiło od mizoginii i niedojrzałości tytułowego bohatera. Okropieństwo.

          1
      • Monika pisze:

        Fajnie się czyta te powieści dzieciom :) Trochę powrót do własnego dzieciństwa, a trochę spojrzenie na książkę oczami młodszego pokolenia. Nie wiem, czy zdecydowałabym się na „powrót” na innych warunkach, ale tak wychodzi świetnie.

        2
        • asymon pisze:

          Ja z kolei nadrabiam braki z dzieciństwa, Narnia, Dahl (świetne), E. Nesbith (słabe), ale czytam też nowe rzeczy, że niby dziecku. Polecam książki Waltera Moersa o Zamonii, niestety pierwsza część była wydana dawno i osiąga chore ceny na Allegro, trafiłem w bibliotece.

          3
      • Sholay pisze:

        Mam jedenstolatków i przed poleceniem sam wracam do swojego księgozbioru z młodości.
        Tomki baaardzo odradzam, natomiast Nienacki czy Niziurski nadal świetne.
        Tajemniczy ogród mnie zachwycił, w szkole uważałem go za nudną gramotę. Narni z kolei zmęczyć nie byłem w stanie, a chłopaki zachyceni.

        &

        0
  8. m.a pisze:

    I co z tego, że są ebooki jak potem dzieci omawiają lekturę z obowiązkową hardcopy w ręku? Przykład zadania domowego: zaznacz takie a takie fragmenty w książce. Fiszki rulez… :-(
    Z drugiej strony noszenie ciągle drogiego sprzętu elektronicznego do szkoły nie jest wskazane.
    Konkluzja: bez digitilizacji szkół i dostępu do tekstu w formie elektronicznej w klasach właściwie nie ma znaczenia czy mamy te ebooki. Już więcej dzieciaki korzystają z audiobooków zwłaszcza dla lektur dla nich językowo współcześnie mało strawnych jak np. … W pustyni i w puszczy – abstrahując od faktu, że jest to książka z elementami rasistowskimi typowymi dla przełomu XIX i XX wieku – kłania się tutaj potencjalna lektura uzupełniająca Jądro ciemności Conrada.
    Zastanawia mnie również jak to jest możliwe i jaka jest rola kulturotwórcza obowiązkowych lektur jeżeli szóstoklasista po Sienkiewiczu, lekcjach religii, historii, problemach z islamskich teroryzmem, etc. nie wynosi ze szkoły informacji takiej, że istnieje coś takiego jak Mekka :-(

    0
    • Monika pisze:

      Nie wiem, na kim i kiedy robiłeś badania statystyczne, ale na pierwszy rzut oka to raczej tzw. dowód anegdotyczny :)

      2
    • TxF pisze:

      Zgadzam się w/s zaznaczania fragmentów. Rozwiązuje się to wczytując epuba do Calibre i drukując kilka stron, na których nastepnie można zaznaczyć ;)
      Za to o ile łatwiejsze wyszukiawanie w tekście….

      1
  9. danan72 pisze:

    „Magiczne drzewo” Maleszki niby jest dostępne w ebookach, ale niestety nie wszystkie tomy. Najczęściej przerabiany tom „Olbrzym” od dłuższego czasu można dostać tylko w wersji papierowej.

    0
  10. szeroki pisze:

    A ja od lat nie mogę zrozumieć zjawiska wygasania licencji na e-booki.
    Wydawcy nie są w stanie przestawić się na inny tok myślenia dla wydawnictw elektronicznych? Traktują e-booki jak papier? Rozumiem, że jak wydaje się w papierze 10.000 egzemplarzy, to na to opiewa licencja.
    Ale e-booki można przecież licencjonować per sztuka. Jest chętny do zakupu książki, to wnosimy opłatę licencyjną od sztuki i sprzedajemy książkę. Koniec. Proste. Na pomysł udzielam licencji bez limitu :-) Niech jakieś wydawnictwo sobie zarobi, a ja będę mógł kupować e-booki bez ograniczeń czasowych.
    A szczególnie wkurzające jest to zjawisko w odniesieniu do lektur, czy szerzej klasycznej literatury dla dzieci. Książki czytane od pokoleń, w wersjach elektronicznych pojawiają się jak efemerydy. W papierze jest alternatywa, są biblioteki, jest obieg wtórny; w e-bookach nie ma takiej alternatywy, w związku z tym czytniki nadają się tylko do czytania nowości. Jak dla mnie porażka.

    11
  11. oshin pisze:

    Niektóre lektury dzieciaki czytają w ebooku, niektórych słuchają, ale preferujemy druk.
    Jest wygodniejszy przy omawianiu. Przy ebookach były dwie opcje, albo dziesięciolatek idzie do szkoły z tabletem albo drukujemy fragmenty, które wyszukał na zadanie. Zdecydowaliśmy się drukować. Może gdyby dzieci miały własnego kindla to decyzja byłaby inna, ale na to jeszcze za wcześnie. Za dużo czytają w papierze i za dużo słuchają (a nie są też jeszcze, niestety, maniakami czytania) żeby to było opłacalny ruch.

    1
    • Agnieszkagg pisze:

      Moja córka, też dziesięciolatka, ma swój czytnik (spadek po mnie), ale po chwilowym zachłyśnięciu nowością sięga po niego rzadko. Miałam nadzieję, że czytnik pozwoli nam ograniczyć liczbę papierowych książek dziecięcych, których kupujemy naprawdę dużo, ale wiele znaczących wydawnictw dziecięcych w ogóle nie oferuje ebooków, nawet w przypadku książek, w których jest niewiele ilustracji i są czarno-białe (np. Dwie siostry, Zakamarki). A z drugiej strony, chyba jednak dla dzieci (przynajmniej moich) przyzwyczajonych od małego do klasycznej formy, namacalna książka papierowa jest nadal bardziej atrakcyjna niż plik na czytniku. Ja natomiast beletrystykę czytam praktycznie wyłącznie w formie ebooków, więc nie jest to dla nich abstrakcyjna forma spotkania z książką, bo funkcjonuje w naszym domu na codzień.

      0
  12. IR pisze:

    Może ktoś poratować kodem do Woblinka?
    Pozdrawiam

    0
  13. mrt pisze:

    Alicja w Krainie Czarów też jest na wikiźródłach w 1. wydaniu: Przygody Alinki w Krainie Cudów

    1
  14. Darth Artorius pisze:

    Amazon.de ma dla nas rabat 10 euro
    https://www.amazon.de/l/12199301031?language=pl_PL

    10€ rabatu na zamówienia powyżej 40€ na Amazon.de

    0
  15. sdr pisze:

    Antek miał jedną zaletę, ostrzegał przed siłą zabobonu wśród ciemnego ludu…

    8
  16. teodor pisze:

    Mój syn, trzynastolatek, od kiedy dostał kindla, lektury czyta tylko na nim. W szkole nikt nie robi z tego problemu, ja z kolei nie mam problemu ze znalezieniem książki. Co najwyżej muszę ją lekko „podrasować”, czyli dodać spis rozdziałów, by mógł w pełni korzystać z funkcji page flip. Wyszukuję też w sieci jakieś rozsądne streszczenie i wklejam na końcu książki, by mógł sobie szybko odświeżyć treść. Po dwóch latach mogę stwierdzić z przekonaniem, że to działa.

    1
  17. Cyber Killer pisze:

    Kryminał w podstawówce był – „Szatan z siódmej klasy”, całkiem bardzo udana książka swoją drogą, jedna z najlepszych lektur jakie czytałem.

    10
    • Robert Drózd pisze:

      A faktycznie, w moich czasach był już chyba daleko na liście uzupełniejących. Robiłem nawet podejście i niestety nie zaskoczył. :)

      0
      • Dumeras pisze:

        A u mnie praktycznie to był pierwszy konflikt fanowski. Szatan, czy Pan Samochodzik :-D
        I cholerka, człowiek z tego nie wyrósł. Drużyna A czy MacGyver , Star Trek czy Gwiezdne Wojny i tak można by parować porównywać ;-)

        Ostatecznie wygrał Pan Samochodzik, chyba dzięki temu, że miał więcej przygód.

        5
  18. Hokan pisze:

    Pytanie z innej beczki. Widzę na liście lektur obowiązkowych fragmenty Biblii. Czy dzieci z rodzin niewierzących też muszą przerabiać tę lekturę? Ktoś się orientuje jak to wygląda?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Dziwne pytanie. Biblię na polskim przerabia się jako tekst będący jedną z podstaw cywilizacji zachodniej. Tak samo jak przy przerabianiu mitów greckich nikt nie pyta, czy wierzysz w Zeusa. Oczywiście jeśli nauczyciel będzie chciał zrobić z języka polskiego lekcję religii to zrobi.

      19
  19. Arnold pisze:

    1. Co do Bibli, istniene przeciez projekt Biblia Audio.
    2. Jestem w 4 klasie, a czytnik mam… 3 lata, a ksiazki jakoś lubilem odkad nauczylam sie czytac.
    3. Wystawiono z : Kindle7( ok. 2 minuty bawienia sie w trafienie w odpowiednie miejsce, aby usunac przypadkowa spacje) ;-D

    2
  20. Sholay pisze:

    Podstawowy problem z lekturami to taki, że NIGDY chyba nauczyciele sensownie nie uczą DLACZEGO omawiana książka jest lekturą.
    A jeśli nawet to robią, to robią to kalecznie.

    Odpowiedź na pytanie „jak zachwyca, kiedy nie zachwyca” i dlaczego mimo, że nie zachwyca to należy znać jest kluczowa. No i ważne jest pokazać O CZYM jest tamta czy siamta książką. Nie w sensie fabularnym oczywiście.
    Można to i dziesieciolatkom wyjaśnić, ale trzeba chcieć i umieć.
    O dziwo, kurs historii w podstawówce właśnie od tego się zaczyna – podręczniki do historii są jednymi z lepszych – podobnie te do przyrody.

    &

    2
  21. Grzegorz pisze:

    Skrzynia Władcy Piorunów jest dostępna w wyszukiwarce świata czytników.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Wyszukiwarka ją znajduje, ale jedyny link prowadzi do oferty na stronie Ebookpoint, która jest „niedostępna”…

      0
  22. yuhma pisze:

    Niektóre pozycje dla najmłodszych np. „Przygody 10 skarpetek…” są w audiobuku.

    0
  23. Paulina pisze:

    Chłopcy z Placu Broni są w PDF-ie za darmo.

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.