Prowadząc tego bloga, od dawna stoję na stanowisku, że Kindle najlepiej zamawiać bezpośrednio z Amazonu, omijając pośredników.
Jest to jedyna droga formalna, gdyż – powtórzę to raz jeszcze – w Polsce nie ma autoryzowanych sprzedawców czytników Kindle. Kto nie wierzy, niech spyta w Amazonie.
Jak już musimy kupować przez pośrednika, to niech to będzie np. sieć handlowa, a nie jakieś małe firemki czy wręcz osoby fizyczne, o których niewiele można powiedzieć. Będzie wprawdzie niepewność związana z gwarancją czy źródłem pochodzenia czytnika, ale przynajmniej urządzenie dostaniemy.
Przykra sytuacja spotkała kilkadziesiąt osób, które w ubiegłym roku zamówiły Kindle na Allegro u użytkownika Blackeyed85. Lektura komentarzy mówi sama za siebie. Brak czytnika, brak pieniędzy, brak kontaktu, teraz pozostaje tylko policja. Konto użytkownika oczywiście zostało zawieszone, a jeden z komentujących szacuje sumę wyłudzeń na ponad 40 tysięcy złotych.
Co istotne – jak ktoś wspomniał, ten sprzedawca wcześniej czytniki wysyłał, czego dowodem pozytywne komentarze – dopiero na jesieni pojawiły się opóźnienia, początkowo i zwroty pieniędzy – potem wszystko się skończyło. Może być tak, że niekoniecznie sam sprzedawca jest oszustem, ale padł np. ofiarą oszustwa ze swoich pośredników.
Nie zmienia to faktu, że kupujących czekają formalności na policji, nerwy i oczekiwanie na zwrot pieniędzy – przypadek powinien objąć Program Ochrony Kupujących na Allegro, chociaż nie miałem nigdy okazji sprawdzić, jak to działa w praktyce…
Jeśli artykuł czytają uczestnicy tej feralnej aukcji, będę wdzięczny za komentarz z informacją, jak się to dla nich skończyło.
Czytaj dalej:
- Recertyfikowane Kindle Paperwhite o 20% taniej (i chwilowy powrót Oasis)
- [Off topic] Najciekawsze promocje w Amazonie na Black Friday Week 2024: słuchawki, zegarki, elektronika, powerbanki
- Krótki test taniej okładki Fintie do Kindle Paperwhite 6 i Kindle Colorsoft – zaledwie 32 zł!
- Black Friday Week 2024: podstawowy Kindle za 449 zł, nowy Kindle Paperwhite o 110 zł taniej, a Kindle Scribe nawet o 150 EUR taniej!
- Kolejna i ostatnia (?) promocja na pierwszą generację Kindle Scribe. Czy warto go kupić zamiast Kindle Scribe 2?
- [Nieaktualne] Prime Day 2024 już ruszył! Oto lista ciekawych okazji w polskim Amazonie
Kupowałem swojego Paperwhite u tego pana. Zapłaciłem znacznie mniej niż przez Amazon, a w dodatku w związku z opóźnieniem dostałem rabat i zwrot kosztów przesyłki. Jestem zszokowany.
Kupiłam od tego pana swojego PW i kiedy zobaczyłam komentarze, oczy mi wyszły ze zdumienia. Co prawda ponad miesiąc się z nim „bawiłam” ale w końcu doszedł i czytnik, i zwrot pieniędzy za długi czas oczekiwania. Niby adres sprzedającego jest w Gdańsku, ale wysyłka była chyba z Poznania… Teraz mam inne zmartwienie – co będzie w przypadku reklamacji…
Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie sprawy dla kupujących.
W przypadku reklamacji uderzasz do Amazona bezpośrednio i niczym się nie martwisz.
tak? koleżanka reklamowała w amazonie to pytali ją o numer karty kredytowej użytej przy zakupie
Znajoma też reklamowała. Napisała do pomocy Amazonu, że kindle została jako prezent i nie musiała podawać ani dowodu zakupu ani numeru karty kredytowej. Da się.
Dzięki za podpowiedzi, zawsze można na Was liczyć :)
Mam nadzieję, że nie będę musiała reklamować mojego Kundelka, ale jeżeli już się zdarzy, wiem co mam powiedzieć :D
Ja także padlam ofiarą tego oszustwa… W momencie kupna wszystko było w porządku, facet miał 100 % pozytywów… Obecnie sprawa na Policji, ale na szczęście jestem w trakcie odzyskiwania pieniędzy przez POK.
Jaaasne w Amazonie. Tylko tam za wkrzeszonego kundla 3 trzeba zapłacić, z 8 stów. Powiem tak, przez allegro kupowałem 3 kundle 3 używane (i polecałem dwom innym osobom) i nie było problemu. Trzeba mieć zaufanego sprzedawcę.
Ten sprzedawca, jak widać, do pewnego momentu też był zaufanym, więc ludzie przez niego oszukani nie zgodzą się z twoim komentarzem.
Może za pobraniem…?
(o widzę, że ktoś mnie ubiegł)
Od razu może niech każdy zrezygnuje z zakupu przez internet, nie tylko Kindli u tego pana. W końcu polskie sklepy internetowe, to zazwyczaj małe firmy, każdej może się przytrafić upadłość. Lepiej nie ryzykować, nie?
Wpis słabiutki i jakby to powiedzieć? Populistyczno-demagogiczny. Coś na zasadzie ostatnio modnego tematu jak wprowadzenie alkomatów w samochodach.
PS: Sam kupiłem 3 sztuk Classica przez Allegro, jeden PW2 z Amazonu (przy zwrocie cła wyszedł taniej niż wersja Special Offer z Allegro).
jak się zwraca cło?
W jakiś tajemniczy sposób zwracają. Mi zwrócili 100% za PW2, znajomym za 2xcalssic i 1xPW2 nie zwrócili ani centa.
http://swiatczytnikow.pl/amazon-oddaje-kase-za-vat-i-clo-za-kindle-czasami/
Ja dostałem kiedyś zwrot w wysokości całego dolara. :) Wiem, że niektórzy próbowali się dopominać i faktycznie coś też dostali, ale nie traktowałbym tego jako argumentu za kupowaniem w amazonie – tylko raczej miły bonus, bo nie każdy i nie zawsze dostanie zwrot.
ja bym chciała dostać AŻ dolara. Parę dni temu otrzymałam informację, że zwracają mi… 25 centów:D
Mi zwrócili 4 centy;]
Dobrze jest kupić jako gift. To dla Amazonu jest podobno podstawą zwrotu cła. Ja zamawiałem dla syna Classica w ten jeden dzień w grudniu jak obniżyli cenę o $30 i dostałem zwrot cła.
Wystarczyło napisać maila, że kupiłem jako gift, więc chyba powinienem dostać zwrot…
Witam, dzięki za te wpisy. Ja swój Kindle Keyboard 3G kupiłem niecałe 2 lata temu i nie dostałem zwrotu. Po przeczytaniu tych komentarzy wysłałem prośbę o rozliczenie zaliczki (a co mi tam). I praktycznie od razu odpisali, że przepraszają i wysyłają zwrot na moją kartę kredytową (57$). Dodam, że Kindle nie był kupowany jako „gift”. Także zawsze warto napisać!
ja napisałem do nich maila z prośbą o rozliczeniem zaliczki cło. Odpisał i na drugi dzień że nie zapłacili ani centa i oddadzą mi całość (coś koło 40$) 3 dni później miałem zwrot na koncie.
Piszesz, jakby nic się nie stało, ktoś nie oszukał tych 100 osób. Racja, nie wiem jak dla Ciebie, dla mnie nie byłaby to wielka tragedia. Zgłosiłbym temat na policję i cierpliwie poczekał na zwrot środków. Ale z takich okazji korzystają często ludzie, którzy chcą zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych, albo właśnie boją się zakupów w Amazonie, nie chcą płacić kartą itd.
Ale gdzie ja napisałem, że nic się nie stało? Chodzi mi tylko o to, że przesadziłeś: „Jak już musimy kupować przez pośrednika, to niech to będzie np. sieć handlowa, a nie jakieś małe firemki czy wręcz osoby fizyczne, o których niewiele można powiedzieć.” Bo co, bo jeden koleś ma problemy? Dlatego dziesiątki innych sprzedających ma mieć przechlapane? Teraz na dodatek oficjalnie piszesz, że ludzie zostali OSZUKANI. Owszem, nie dostali towaru, ale skąd wiesz, że gość nie dostał zawału, nie miał wypadku na nartach albo że mu nie ukradli dostępu do maila, do konta allegro i nawet nie wie o całej sprawie? Jasne, gdybam sobie, ale rzucanie oskarżeń wobec kogoś jest co najmniej przedwczesne. Bez obrazy, to nic osobistego, ale taki post jak ten mógłby wyjść jako oświadczenie rzecznika rządu (dowolnego) :) Pozdr.
Oszukanie 100 osób a jakiś drobny sprzedawca broni interesu pisząc
OSKARŻENIA ZA WCZEŚNIE
KONTO TEŻ ZAWIESILI MU ZA WCZEŚNIE?
Zawiesili, to nie znaczy że ogłosili go winnym, zdajesz sobie z tego sprawę chyba, co? :) Zawiesić konto można choćby osobie której przechwycono konto, nie tylko oszustom.
„Drobny sprzedawca broni”? Przepraszam, to było o mnie? Nie zajmuję się handlem na Allegro, nawet drobnym. Ale pewnie wiesz lepiej, skoro już to stwierdziłeś odgórnie, nie?
Ale nie krzycz. Nic mi nie wiadomo aby przedmówca był drobnym sprzedawcą, a ściślej to jakimkolwiek.
Sprzedający raczej nie uległ nagłemu wypadkowi, bo korespondencja z nim się nie urwała, tylko najpierw nastąpiły „obietnice bez pokrycia”, zwrot pieniędzy niektórym kupującym, a ktoś z kupujących napisał, że telefony okazały się fałszywe (tak sobie zerknęłam na komentarze pod transakcją). Poza tym jeden z pierwszych krytycznych komentujących otrzymał odpowiedź sprzedającego „pani nie jest normalna” :P
Po części się zgadzam z przedmówcą. Od tego jest program ochrony kupujących, w większości przypadków wystarczy nawet zgłoszenie sporu żeby zmotywować sprzedawcę do odpowiedniej reakcji. Sam już kilka razy korzystałem ze sporu i nie chcę wnikać, czy akurat Ci sprzedawcy zgrywali cwaniaków czy może rzeczywiście mieli problem ale zawsze się udało załatwić sprawę tak jak należy.
Takie sytuacje się zdarzają. Tak samo jak paczki, które giną w transporcie. Renoma nie ma tu żadnego znaczenia.
Dodam: na ebay zawsze płacimy paypalem, na allegro i gdzie indziej zawsze kartą płatniczą a nie przelewem. W razie „w” paypal ma niezłą ochronę kupujących a przy karcie jest chargeback. No i trzeba sprawdzać paczki przy kurierze.
Tu się zgodzę, PayPal i jego ochrona kupujących są naprawdę niezłe, a chargeback na karcie oznacza, że potencjalny oszust buja się z bankiem, który nie odpuści.
Może gość nie żyje albo jest w szpitalu? Różne rzeczy się mogą wydarzyć osobie fizycznej, nie zawsze musi to świadczyć o oszustwie.
Poza tym, oszustwo przy podaniu swojego numeru konta bankowego / adresu zamieszkania to raczej mało finezyjne.
sugerowanie, że oszust nie poda fałszywych danych
Jeżeli ktoś prowadzi rachunek bankowy przez kilka lat, to raczej skomplikowane, żeby przez te kilka lat dokonywał operacji na tym rachunku na fałszywe dane.
Jakby ktoś był tak utalentowany, to by raczej zajmował się innymi oszustwami, niż sprzedażą Kindli na allegro.
O ile nie jest to numer prepaidowej karty kredytowej na okaziciela
Jak widać w komentarzach – niektórzy już dość dawno kupowali u tego Pana. Uważasz, że dla zabawy prowadził sobie sprzedaż aby po roku kogoś wykiwać? Nie wiem jak sprzedawał itd. ale grubo to poszyte :)
Zdarzają się jeszcze przejęcia kont.
Jeśli ktoś woli kupować nie-w-Amazonie to wystarczy zamawiać za pobraniem i otwierać przesyłki przy kurierze. Te parę złotych drożej (ile to procent więcej, 2-3?) nikogo nie zbawi.
Kurier nie da Ci otworzyć dopóki nie zapłacisz. A otwieranie przy kurierze da tylko tyle, że będziesz miał świadka na wypadek, gdyby w paczce była cegła.
Poczta Polska ma opcję sprawdzenia zawartości przed odbiorem, ale jest droższa i bardzo rzadko stosowana.
Dokładnie tak.
Co niby kurier miałby zrobić z rozbebeszoną paczką ? Udowadniać później , że „było tam 1 pudełko a nie pudełko i koperta” ? Przepakowywać rozdartą paczkę ?
A tak to zapłaciłeś – ok, mogę poświadczyć że reklamujesz ale radź sobie sam.
Co to za brednie? Niejednokrotnie otwierałem już paczki przy kurierze, raz mi się zdarzyło, że towar był uszkodzony.
Kurier wtedy spisuje protokół i za nic nie musisz płacić.
Nie ma obowiązku przyjmowania paczki, jeżeli towar jest niezgodny z umową.
A nawet jeśli firmy kurierskie się wycwaniły i już nie można tego robić bez zapłaty, to i tak zawsze lepiej, niż otwieranie paczki samemu – kiedyś mi się zdarzyło, że sprzedawca utrzymywał, że zepsułem pudełko od filmu sam i nie chciał zwrócić pieniędzy.
Ale już dawno przez kuriera nie zamawiam, paczkomaty głównie.
Towar wyższej wartości bym polecał w ramach odbioru osobistego brać w miarę możliwości.
Mało tego, kurierzy mają odgórny zakaz bawienia się w takie „komisyjne otwieranie”.
Pierwsze co robię przyjściu paczki to informuję kuriera, że po zapłaceniu/podpisaniu odbioru będę ją chciał przy nim otworzyć. Jak się nie zgadza to nie odbieram paczki. Kurierzy mają płacone od skutecznie doręczonych paczek, więc tylko raz na setki przypadków do tej pory mi się zdarzyło, że kurier „strzelił focha”. Kilkukrotnie natomiast pisaliśmy protokół na miejscu (parę razy też kurier nie miał ich przy sobie i przyjeżdzał w innym terminie tylko w tym celu). Oczywiście gdyby w paczce były kartofle zamiast Kindla to sprawa nie byłaby prosta, ale zakładamy, że mało komu się będzie chciało wysyłać kartofle. Teoretycznie istnieje też możliwość zablokowania/opóźnienia wykonania przelewu na konto sprzedawcy (nadawcy), ale wymaga to dobrej woli przewoźnika połączonej z jednoczesnym zgłoszeniem podejrzenia popełnienia przestępstwa na policję.
Dobrą alternatywą dla płacenia za pobraniem jest płacenie kartą z góry i w razie problemów korzystanie z chargebacku (http://pl.wikipedia.org/wiki/Chargeback).
Kurierzy robią to, co im szef każe. Bo to on im płaci za wykonana pracę. Firmy kurierskie doskonale znają prawo i wiedzą, że nie muszą oglądać otwierania przesyłki. Formalnie kurier jest wtedy zwykłym świadkiem. Strata czasu i dodatkowe formalności. Dlatego firmy kurierskie zazwyczaj mają w regulaminach zakaz brania w tym udziału, a jak ktoś chce zajmować dodatkowy czas kuriera, to musi zapłacić i wykupić taką dodatkową opcję.
„Co to za brednie? Niejednokrotnie otwierałem już paczki przy kurierze,”
Odpowiem Ci w Twoim tonie.
A ja niejednokrotnie słyszałem, że ludzie latają w kosmos na pokładzie latających spodków.
Kuriera g. obchodzi co jest w paczce.
Nie może dać paczki przed pokwitowaniem odbioru, a wtedy paczka i jej zawartość to tylko twój problem.
Wyjątek stanowi paczka, która jest widocznie uszkodzona, gdy to widać bez otwierania jej.
(edit rd. podpiąłem wątek wyżej, żeby odpowiedź była widoczna)
Firmę kurierską bardzo obchodzi co jest w środku bo może odpowiadać za uszkodzenia paczki podczas przesyłki.
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19840530272
art. 65 i następne
Po co zabierać głos w dyskusji, gdy nie ma się o tym pojęcia?
Szanowny Panie.
Na postawione przez Pana pytanie należałoby co do zasady udzielić odpowiedzi negatywnej. Wskazać też należy, że w zależności od rodzaju zawartej umowy – czyli umowy przewozu bądź umowy przesyłki pocztowej – inne przepisy będą miały zastosowanie.
Nie istnieje przepis prawa (poza nielicznymi wyjątkami), który uprawniałby odbiorcę do żądania sprawdzenia zawartości paczki przed jej odbiorem. Z przepisów kodeksu cywilnego i ustawy Prawo przewozowe wynika zasada, iż do momentu odbioru paczki, za jej uszkodzenie odpowiada firma przewozowa. Odpowiedzialność przechodzi na adresata przesyłki dopiero w momecnie jej odbioru, a więc w chwili podpisania odbioru. W takim wypadku odbiorca jest zobowiązany do ewentualnej zapłaty za przesyłkę (przesyłka za pobraniem). I dopiero w tym momencie może otworzyć przesyłkę. Kurier może – na prośbę kupującego -umożliwić sprawdzenie przesyłki w swojej obecności, ale dopiero po podpisaniu odbioru przesyłki. Nie jest to też jego obowiązkiem, a jedynie może wynikać z grzeczności. Trudno wymagać bowiem od firmy przewozowej, aby umożliwiała otwarcie przesyłki w sytuacji, gdy odpowiedzialność za jej uszkodzenie ciąży na niej. W takim jednak wypadku przesyłka zostaje u adresata i jest on zobowiazany do zapłaty wszelkich kosztów wynikających z umowy przewozu. W przypadku stwierdzenia uszkodzeń po otwarciu przesyłki, należy spisać protokół. Podobnie należy postąpić, gdy przesyłkę otwarto później – pod nieobecność kuriera. Należy w takim wypadku zgłosić niezwłocznie – nie później jednak niz w terminie 7 dni od dnia odbioru przesyłki – uszkodzenie zawartości paczki firmie przewozowej.
Istnieje jednak wyjątek od tej zasady. Mianowicie w sytuacji, gdy przesyłka ma oznaki naruszenia, adresat ma prawo żądać otwarcia przesyłki w obecności kuriera i to jeszcze zanim podpisze jej odbiór. Możliwość taka wynika z art. 74 ust. 1 ustawy prawo przewozowe. Przepis ten stanowi także, iż „przewoźnik wykonuje te czynności także na żądanie uprawnionego, jeżeli twierdzi on, że przesyłka jest naruszona”. Z tego ostaniego stwierdzenia wynika, że kurier ma obowiązek dokonać protokolarnego otwarcia przesyłki w obecności adresata, na każde jego żądanie uzasadniane naruszeniem przesyłki. Co więcej, stwierdzenie odbierającego przesyłkę, iż według niego jest ona naruszona, jest dla kuriera wiążące. Innymi słowy, jeśli adresat żąda otwarcia przesyłki z powodu jej naruszenia, kurier ma obowiązek umożliwić otwarcie przeysłki. W takim wypadku należy spisać protokół otwarcia przesyłki i to niezależnie od tego, czy stwierdzono wystąpienie szkód.
Wskazać jednak należy na treść ust 5 ww. artykułu, który brzmi: „Jeżeli ustalenia protokolarne, podjęte na żądanie uprawnionego, nie wykażą szkody w przesyłce albo wykażą jedynie szkodę stwierdzoną już uprzednio przez przewoźnika, uprawniony ponosi opłaty określone w taryfie. ” Innymi słowy, adresat powinien liczyć się z obowiązkiem poniesienia dodatkowych kosztów określonych w regulaminie przewoźnika w przypadku, gdy na jego żądanie dokonano otwarcia przesyłki, a nowych uszkodzeń nie stwierdzono.
Powyższe rozważania dotyczyły umowy przewozu, uregulowanej dość szczegółowo w ustawie Prawo przewozowe. Brak natomiast podobnych uregulowań ustawowych odnośnie umowy przesyłki pocztowej. Należy więc stwierdzić, że poza ogólnymi regułami wynikającymi z kodeksu cywilnego, a wskazanymi wyżej, zastosowanie będzie miał regulamin przedsiębiorstwa świadczącego usługi pocztowe. Warto zaznaczyć, iż w wielu przedsiębiorstwach świadczących czy to usługi przewozowe, czy usługi przesyłki pocztowej, istnieje możliwość „wykupienia” sobie prawa do otwarcia przesyłki w obecności kuriera w każdym wypadku. Jeśli wiec chciałby Pan w konkretnym przypadku dokonać sprawdzenia zawartości przesyłki przed jej odbiorem, warto zastanowić się nad wyborem odpowiedniej formy wysyłki wraz z opcją umożliwiająca otwarcie przesyłki.
z poważaniem
Marek Knapczyk
Biuro Miejskiego Rzecznika Konsumentów
http://forumprawne.org/prawa-konsumenta/62914-otwieranie-przesylki-przy-doreczeniu-pilne.html
Wystarczy przeczytać regulaminy firm kurierskich.
Jeśli chodzi o pocztę to nie problem. Nadawca pakuje paczkę w obecności pracownika poczty i spisuje protokół zawartości, który dołączany jest do przesyłki. Odbiorca otwiera paczkę w obecności pracownika i sprawdza czy się wszystko zgadza, jeśli nie to nie odbiera paczki i nic nie płaci…. Koszt sprawdzenia to tylko 6,15 PLN
jeśli paczka jest za pobraniem to przy wykupionej możliwości otwarcia paczki przed uiszczeniem należności zabezpieczasz się – w paczce jest cegła , nie płacisz i paczka wraca do nadawcy.
Usunąłem wypowiedź etatowego trolla i razem z nim parę bardziej merytorycznych odpowiedzi, za co przepraszam. Proszę o skupienie się na temacie i przestrzeganie zasad komentowania.
tylko widzisz nawet jak usunales moja wypowiedz to inni mowia dokladnie to samo
skasuj lepiej caly ten wpis bo to ze jakis baran oszukal ludzi nie znaczy ze inni to robia
Wybacz Robercie, ale czuję się lekko zaniepokojony tym co zrobiłeś. Kiedyś pisałeś, że skoro nie ma forum to można pisać na temat Twojego bloga pod dowolnym postem. Teraz tak jakby to odwołałeś uzasadniając to kasowaniem postów trolla.
Liczę mimo wszystko, że nie chodziło o moją wypowiedź gdyż pomimo krytycznych zarzutów jakie wypisałem, to świat czytników jest dla mnie jedną z niewielu odwiedzanych codziennie.
Faktem niestety jest, że publikujesz coraz mniej wartościowych tekstów, a zamiast tego dajesz nam „sponsorowane” wpisy. Nie o nie jednak mi tu biega tylko o te ciekawe i wartościowe, które spowodowały, ze Twój blog znalazł się parę lat temu w mojej przeglądarce na mojej liście ulubionych.
A ja tam się cieszę, że dyskusje są moderowane. Każdy choć trochę popularny serwis pozostawiony samopas przerodzi się wcześniej czy później w coś w rodzaju forum onetu.
Sytuacja w której właściciel/redakcja decyduje i moderuje tematy dyskusji, ich ton oraz kierunek w którym się rozwijają jest normalna i zdrowa. Jeżeli ktoś z zewnątrz chce właścicielowi coś narzucać robi się sytuacja jak z minionego ustroju.
Jeśli jako wartościowe teksty uważasz te „techniczne” no to nie będzie ich przybywać, bo większość spraw jest opisana, jedynie aktualizacje są konieczne. Ale Robert przecież dba o nas, oprócz promocji (bo to one są jak mniemam tymi wpisami sponsorowanymi) dostajemy też porcję wieści o rynku, zapowiedziach, przemyśleniach. Ostatnio pojawiają się też inne czytniki jako bohaterowie postów. Robert nigdy nie krył, że ma pewne profity z bloga, wyraźnie o nich informuje i do ciebie należy decyzja, czy w twoich oczach umniejsza to wartości wpisu. Każdy ma swój rozum i używa według uznania.
Hmm, nie przypominam sobie żebym akurat do czegoś takiego zachęcał – w zasadach komentowania na pierwszym miejscu jest związek z tematem.
Nie chodziło o Twoją wypowiedź, tylko o wpis tego kolesia sfdj-coś tam, który nawet maila podaje fałszywego. Pozwalam na różne dygresje, ale nie pozwolę tu siebie (ani kogokolwiek innego) obrażać. To jest tak jakbyś wpuścił do domu gościa, który zaczyna pluć i błocić.
Jeśli chodzi o zawartość bloga – wiem, że codzienne promocje robią swoje. Ale od tego jest m.in. osobny kanał RSS – http://rss.swiatczytnikow.pl/SwiatCzytnikowBezPromocji – poza tym planuję taką reorganizację bloga aby te tematy bardziej wartościowe nie ginęły.
Każdy może kupować gdzie chce, mnie do zakupu w amazonie przekonała gwarancja, której zdaje się nie ma przy zakupie na allegro, albo jest co najmniej iluzoryczna. Parę dni temu dostałem nawet zwrot części kosztów w związku ze zmianą stawek celnych. Całe 31 centów – szczęka mi opadła jak się słusznie domyślacie:-)
Trochę bzdura – oczywiście, że gwarancja jest zawsze…Kopiłem Kindle na Allegro, w przypadku problemu z urządzeniem mogłem postąpić zgodnie z instrukcją sprzedawcy – czyli odesłać mu sprzęt i czekać na załatwienie sprawy albo wystąpić bezpośrednio do Amazonu, jak też uczyniłem. Nowy czytnik po 2 dniach w domu a starego nie kazali odsyłać…
Amazon nigdy nie sprawdza dowodów zakupu ze względu na międzynarodowy charakter sprzedaży. W Anglii kupisz Kindle w Tesco, u nas w Vobisie i wielu innych punktach. Gwarancję jednak zawsze realizuje bezpośrednio Amazon czego i ja doświadczyłem na podstawie numeru seryjnego urządzenia ;-)
Nie wiemy, czy nie sprawdza nigdy, a po drugie nie wiemy, czy Tesco w Anglii jest oficjalnym dystrybutorem Kindle w UK. Vobis u nas nie jest nim na pewno. Oczywiście w praktyce to nie oznacza, że z gwarancją będzie problem, ale nietrudno zrozumieć osoby, które chcą jednak mieć pewność oficjalnego kanału zakupu.
W UK Tesco jest oficjalnym dystrybutorem Amazonu – na brytyjskim Amazonie jest lista wszystkich sprzedawców detalicznych:
https://www.amazon.co.uk/gp/help/customer/display.html?nodeId=201265630 – mamy tam Argosa, Tesco, PC World, Staples itd.
Ok – nie wiemy czy nie sprawdza nigdy, tylko że prawie nigdy:) Odwróćmy jednak pytanie: czy na blogu Świat Czytników jest ktokolwiek kogo o dowód zakupu poprosili? Skoro nie ma takiej osoby, to chyba dobrnęliśmy do początku, czyli że nigdy?
OK, ale to nie oznacza, ze kiedyś ktoś się nie natnie, skoro w Polsce nie ma oficjalnego dystrybutora.
Heh:D A jak niby ma się naciąć? Regulamin Amazonu zabrania sprzedaży np na eBay? Poważne firmy odchodzą od modelu gwarancji w sklepie i rezygnują z dowodu zakupu, ponieważ na urządzeniach są wszędzie numery seryjne… Np. Panasonic w ten sposób obsługuje gwarancje nowych modeli telewizorów. Myślisz, że Amazon potrzebuje dodatkowej roboty przy weryfikacji paragonów itd?
Nie zagłębiałam się, jak Amazon realizuje swoją gwarancję, bo ja swój czytnik amazoński kupiłam właśnie na Amazonie, tak samo jak kupuję inne przedmioty, aktualnie w sprzedaży, od oficjalnego dystrybutora, bo wolę nawet dopłacić trochę więcej (czasami), ale oszczędzić sobie ewentualnych kłopotów.
Owszem, istnieje możliwość, że Amazon rozpoczyna bieg gwarancji od momentu rejestracji czytnika – ale czy na pewno? A co z tymi, którzy nie zarejestrują czytnika, czy ich gwarancja nie obejmuje? I skąd wiesz, że czytnik z allegro to nówka, i to nie kupiona np. w Niemczech czy GB?
A może Amazon (tak jak sugerujesz nawiązując do Panasonica) ma bazę numerów seryjnych urządzeń z jednoczesną datą ich sprzedaży, od której biegnie gwarancja.
Myślę, że Amazon zakłada uczciwość klienta (zupełnie odwrotnie niż w Polsce), żal mu efektywnego czasu pracy na zabawę w „śledztwo” i detale, woli swoje dobre imię firmy frontem do klienta choćby z mikro „stratą” (która tak naprawdę stratą nie jest), dlatego – być może – część czytników, które nie powinny mieć gwarancji, tę gwarancję jakoś posiadają.
Może też być sytuacja, że na allegro ktoś komuś odsprzeda swój własny, amazoński czytnik w trakcie gwarancji (np. nietrafiony zakup), i ten dalej bez problemu ma swoją gwarancję (odpowiednio krótszą) albo – analogicznie – ktoś odsprzedaje na allegro hurtem zakupione u oficjalnego dystrybutora czytniki (np. rzekomo kupione dla firmy) i te tak samo będą miały gwarancje.
W przypadku kindla zgodze sie ze tylko Amazon – gwarancja jest najwazniejsza, jakosc obslugi, pewnosc wymiany w razie problemow, zwrot cla jak sie poprosi i ma sie szczescie – ostatecznie moj kindle PW2 kosztowal mnie 487zl – obnizono mi cene przy zakupie o 5 dolarow na moja prosbe, a potem na moja prosbe dostalem zwrot cla 36 dolarow, na Allegro tak tanio nie dostalbym a nawet jesli tak – to od razu po zakupie wymienilem wadliwy egzemplarz na nowy, stary wysylam dopiero w srode z powrotem i jakbym dostal ponownie wadliwy mam pewnosc ze dostalbym ponownie nowy – jedna osoba na us dopiero za 9 razem uznala ze jest zadowolona :) Amazon to raj, a polscy sprzedawcy nawet jesli to nie zlodzieje, to po zakupie czytnika jestem pewien tak mili jak Amazon nie beda.
Kupiłem 1 dostałem, kupiłem 2 nie dostałem… Sprawa na policji i jeszcze z allegro w toku.
Kupiłem 2 Kindle przez allegro u człowieka który zajmował się ich sprzedarzą. Kiedy jeden się popsuł ów sprzedawca przyjął go ode mnie i ku mojemu zaskoczeniu od razu dał mi nowego, więc gwarancja jest możliwa i uczciwi sprzedawcy też.
Zawsze dziwiło mnie to, że ludzie oszczędzają 10 PLN z góry wpłacając pieniądze, zamiast wybrać opcję „przy odbiorze”.
Ten ostatni wybór też nie jest bez ryzyka (między bajki należy włożyć opowieści o tym, że otwieramy przy kurierze a dopiero później płacimy – na 4-5 firm kurierskich które dostarczały wszystkie zgadzały się na otworzenie po zapłaceniu a nie przed) ale to i tak dużo więcej niż zapłacić i czekać, czekać, czekać…. Zamówię i czekam spokojnie a jak nie przyjdzie to wzruszam ramionami, gdy przyjdzie zbyt późno – odmawiam przyjęcia. W każdej opcji mam spokój ducha.
Nie wiem jak inni, ale ja np wolę zrobić przelew, niż lecieć do bankomatu specjalnie po to, żeby wypłacić jakąś gotówkę, żeby potem móc zapłacić kurierowi (nie każdy ma terminal) Nie mówiąc o tym, że opłaconą paczkę kurier może zostawić np u sąsiadów (akurat mam miłych). Zakupy przez internet robię dość często – jakbym za każdym razem dopłacał te ~10PLN to w skali roku przepłacałbym całkiem pokaźną sumę ;)
„Nie wiem jak inni, ale ja np wolę zrobić przelew, niż lecieć do bankomatu specjalnie po to, żeby wypłacić jakąś gotówkę”
I dlatego jest tak własnie wielu płaczących – jak na tej aukcji.
Dla mnie wypłacenie „jakiejś gotówki” jeśli nie przekracza ona 10 tysięcy to żaden problem. A na pewno mniejszy niż użalanie się że nie dostałem, zgłoszenia na policję i jakieś „zbiorowe procesy”.
Jak już płacisz gotówką musisz pilnować, żeby mieć kwotę przy sobie, do tego w miarę równo, bo kurier nie będzie miał wydać. Gdy zamawiam do pracy kurier zostawia paczkę na recepcji. Część sprzedawców nie wysyła za pobraniem, zwłaszcza ci, którzy nacięli się na rozmyślnych nie odbierających paczki, bo na taki zwrocie są w plecy podwójnie.
„tylu płaczących?” czyli ilu? Bo ja sam wykonuję więcej transakcji internetowych niż ci „płaczący” na tej aukcji… A oprócz mnie jest raczej sporo innych osób które na oszusta nigdy nie trafiły i zwyczajnie nie czują potrzeby dopłacać do sztucznego bezpieczeństwa (bo sam piszesz że to żadna gwarancja). No i nie bardzo wiem czym się różni wypłata 300 PLN od 10K. Tu i tu do bankomatu trzeba specjalnie pójść, potem do jakiegoś sklepu rozmienić żeby kurier miał wydać itp.
Szkoda, bo kupowałam u niego czytnik Pw1 i wszystko poza troche długim terminem oczekiwania było ok… Dostałam jeszcze za to już po dostarczeniu czytnika rabat i w sumie z przesyłką czytnik kosztował chyba 440 zł. Kontakt z tym sprzedajacym też był bardzo dobry, odpisywał zawsze po kilkunastu minutach i sam informował o powodach przedłużającej się wysyłki, jak widać do czasu…
Opcji „przy odbiorze” z tego co pamietam, nie było, ale przed moim zakupem nie było ani 1 negatywnego komentarza, więc byłam w miarę spokojna o zakup.
Wcześniejszy komentarz chyba się nie zedytował, więc niżej ciąg dalszy:
była 1 rzecz, która dała mi do myślenia: kiedy czytnik już chwilę nie przychodził, to sprzedający wyszedł z dość dziwną propozycją : zaproponował żeby poczekać dłużej na Pw2 żeby dostać go zamiast Pw1, w tej samej cenie (Pw2 nie był jeszcze w sprzedaży), propozycja wydała mi się podejrzana, więc poprosiłam o jak najszybszą wysyłkę Pw1 i tak się stało, ale podejrzewam, że spora grupa oszukanych, to ci którzy z wymiany skorzystali. W sumie jak teraz o tym myślę, to sprzedający mógł to już wtedy planować.
Ja swojego Classica kupiłem dzięki tej stronie – był news z promocją na niemieckim Amazonie. Jeden z czytelników wrzucił post, że mieszka w Niemczech i chętnie pomoże. Dogadaliśmy się mailowo, wystawił aukcję na allegro (kilka pozytywów miał i to raczej jak kupował), po kilku dniach dostałem Kindla. Wszystko elegancko i Ok. Doliczył sobie za fatygę 20 zł, a cena za Kindle Classic 5 (tego czarnego) wyszła niższa niż na najtańszych aukcjach na allegro.
Co do samej sytuacji, to na allegro i tak jest o tyle dobrze, że zwracają kasę. Nie polecam kupować u różnego rodzaju krętaczy na tablica.pl – tam się nie trzeba w ogóle rejestrować!! (chyba że podanie maila to dla was rejestracja). Dwa razy się naciąłem – umówiłem się na mieście i zero kontaktu. Nie dość, że straciłem pieniądze na dojazd, to jeszcze mnóstwo czasu. Nie ma weryfikacji, więc dzieci się bawią, umawiają na określony dzień/godzinę, a później nikt nie przychodzi.
Hmmm, ja kupiłem dwa paperwhity i jednego classica na allegro. Bez problemów. Kindle taki sam towar jak każdy inny, zawsze można trafić na oszusta…Nie zgadzam się z Panem Robertem.
Pewnie, że ten wpis jest bez sensu.
Wystarczy na Allegro kupować od firmy/sklepu, a nie od osoby prywatnej.
Wtedy żadne oszustwo nie grozi i obowiązuje przepis art. 8 ust. 1 i 4 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej
Za to Twój wpis granicę sensu przekroczył już dawno i teraz szybuje wprost do słońca ;))) Jesteś tak naiwny, czy może kpisz, że myślisz że wystarczy kupić od firmy, żeby nie zostać oszukany albo na lodzie? To, że Ty miałeś to szczęście, że nigdy się nie przejechałeś, nie znaczy, że możesz to ekstrapolować na całą populację. Litości, przepisy prawa nie ochronią Cię przed kimś, kto chce Cię oszukać, ma taki model działalności, bądź przed zwykłym „shit happens”. Nie wierzysz? Poczytaj o firmie Mastercook i wytłumacz ludziom co kupili ich sprzęt, że „nic się nie stało”.
Kupowanie od firmy nie jest i nigdy nie było magicznym parasolem ochronnym.
A co ma to wspólnego z tematem wpisu?
Czas się obudzić. Tu mowa o cwaniaczkach z allegro, którzy kantują.
Kupując od firmy nie ma znaczenia czy kupujesz bezpośrednio na stronie producenta, amazonu (przynajmniej tego europejskiego), allegro, czy jakimś sklepie internetowym.
Prawo wtedy jest jednakowe i skutecznie chroni przed oszustwami. Na precyzyjne paragrafy nie ma cwaniaczków.
To jest pierwszy przypadek takiego sprzedawcy Kindle? Czy też zdarza się to ostatnio z pewną częstotliwością i można mówić o pewnym zjawisku nieuczciwych sprzedawców Kindle?
Nie, nie sądzę, aby to był jakiś trend.
W momencie premiery nowego Kindle wypływają sprzedawcy wysyłający bezpośrednio ze Stanów – wtedy jeśli odbiorca nie ma szczęścia, to czeka go kontakt z agencją celną – cło + vat + prowizja. No, ale tego nie można nazwać nieuczciwością, raczej niepełną informacją dla klienta.
Nigdy na allegro nie zostałem oszukany, nie wiem, może miałem szczęście. Ale jeśli bierzemy pod uwagę gdzie zamawiać Kindle, to już sam nie wiem co o tym myśleć. Na zdecydowanej większości aukcji oferowane są Kindle z Niemiec, co może wywołać kłopoty przy gwarancji. Tak, wiem, podobno nie ma większych problemów, a jednak da się znaleźć wpisy takie jak ten:
„thanks for contacting Amazon.de.
It is possible to have your kindle sent to a German address should you be there on holiday. However in the event that your kindle needs to be replaced under guarantee, the replacement would only be possible through Amazon.com, since Amazon.de does not send a Kindle products to Poland.
I therefore recommend that you purchase your Kindle from the Amazon.com website.”
Informacja pochodzi z połowy 2012 roku, może do tej pory sytuacja się unormowała, nie wiem. Świadczyć o tym może sporo komentarzy na tej stronie informujących o pozytywnym rozpatrzeniu gwarancji przez Amazon de. Jednak wracając do allegrowych sprzedawców – ostatnio chciałem u jednej z firm tam sprzedających zakupić Kindle Classic. Dodam, że jest to firma bardzo znana i sprzedająca duże ilości czytników. Na moje pytanie czy czytniki są oryginalnie zaplombowane i nie będzie kłopotów z rejestracją na stronie Amazonu, otrzymałem taką odpowiedź:
„Niestety nie będzie możliwości zarejestrowania produktu na stronie firmy Amazon a ewentualna gwarancja realizowana jest przez naszą firmę jednak nie obejmuje ona uszkodzeń mechanicznych”.
Po otrzymaniu tego e-maila już całkiem zgłupiałem :D
Ja zostałem oszukany i to dwa razy. Na szczescie na małe kwoty i nie chciało mi sie babrać w zgłaszanie spraw na Policję. Ale niesmak pozostał. Oraz brak zaufania ogólnie do sprzedawców allegrowych. Od tej pory generalnie staram sie kupować albo za pobraniem ( wolę wiecej zapłacić, ale miec pewność ze towar dotrze) albo, jesli jest mozliwośc, z odbiorem osobistym.
Witam,
ja zamawiałam swojego PW1 też przez allegro, ale u innego sprzedawcy – same pozytywne komentarze, cena to niecałe 500zł. Po ok. 2 tygodniach przyszła paczka, ale w środku był Kindle Classic. Na szczęście kontakt ze sprzedawcą był dobry, po moim zgłoszeniu od razu odpisał, że wystąpił błąd, ale już wysyłają prawidłowy czytnik, a co do Classica – przyśle mi adres, pod który miałabym go odesłać.
Druga paczka szła „nieco” dłużej – po ponad miesiącu dostałam swojego PW. Od razu napisałam do sprzedawcy, by podał mi adres, a ja odeślę Classica jak tylko otrzymam zwrot kosztów (dotąd tego adresu nie otrzymałam, zresztą nie upominałam się oń, gdyż czekałam, aż dotrze wreszcie do mnie PW). Od tej pory żadnej odpowiedzi od sprzedawcy nie otrzymałam.
Po ok. miesiącu wysłałam ponownie maila z przypomnieniem, że chcę odesłać czytnik, ale nie mam adresu. Na tego maila również nie dostałam odpowiedzi, więc Classica dałam bratu (jeśli sprzedawca skontaktuje się ze mną – zaproponuję mu, że zamiast odsyłać, zapłacę za czytnik; minęło ponad pół roku i nadal żadnego kontaktu
Moja historia na szczęście skończyła się dobrze, ale gdybym dzisiaj zamawiała czytnik, zrobiłabym to jednak oficjalną drogą z Amazonu – bez stresu i dziwnych przygód.
Ja kupiłem 2 Classic na allegro i jeden po pół roku nie chciał mi się jeden włączyć, po odesłaniu uszkodzonego bez problemu mi przysłali, ale nie kupuje od osób które sprzedają po 1 szt. i których adresu nie mogę namierzyć.
A co do zakupów przez amazon to większość osób nie posiada i nie chce posiadać karty płatniczej a przelew na paypal czy inne tym podobne kombinacje też są ryzykowne.
„A co do zakupów przez amazon to większość osób nie posiada i nie chce posiadać karty płatniczej”
Hmmm… Wiekszosc osob w Polsce to moze i bym sie zgodzil, ale wiekszosc osob, ktore korzystaja z e-czytnikow, czytaja ebooki, korzystaja z internetu itp. nie maja kart platniczych? Bo w Amazonie nie trzeba miec karty kredytowej, wystarczy najzwyklejsza platnicza, jaka do kazdego RORu mozna dostac.
Nie wiem, gdzie widzisz tę większość – ale wydaje mi się, że większość Polaków ma konta bankowe i do płacenia w internecie wystarczy większość kart, jakie te banki dają do kont, poza najprostszymi typu Maestro.
I tu się z wami nie zgodzę. Aby kupić coś a Amazonie potrzebna karta KREDYTOWA (mam rachunek od 20 lat, ale nie chcę mieć karty kredytowej) jednak nie narzekam, bo poradziłem sobie w inny sposób. Poprosiłem po prostu znajomych, (którzy maja kartę), aby mi kupili kindla i sprawa załatwiona, a do kupna książek w polskich księgarniach wystarczy karta DEBETOWA
Pozdrawiam
Nieprawda. Większość debetowych działa. Niektóre nie. W sieci jest kilka list np. na tym blogu.
Robiłam zakupy w Amazonie.com i Amazonie.de i bez problemu zapłaciłam kartą debetową.
My też się z Tobą nie zgodzimy :) Ja również nie mam karty kredytowej, a zakupy w Amazon (i innych sklepach zagranicą) jakoś robiłem bez problemu.
Kuba, litości, nie opowiadaj głupot.
Nie miałem nigdy w życiu karty kredytowej, a w Amazonie kupuję od 2001 roku. Płaciłem kartami Inteligo, mbanku, WBK i Aliora.
Są oczywiście karty które nie działają, chociaż nie wynika to z tego, że Amazon potrzebuje kredytowych, tylko z odmiennego sposobu autoryzacji niż w Europie:
http://swiatczytnikow.pl/karty-platnicze-vs-amazon-kilka-porad/
Ok. użyłem za dużego skrótu myślowego, bo oczywiście chodziło mi, że amazon akceptuje karty bez podawania kodu CVV, (ale widocznie 20 lat w bankowości robi swoje)
Ale odniosę się do Twojego wpisu „abym nie opowiadał głupot”, a może wystarczyło napisać, że nie mam racji, że się mylę itd. itp.
Jako stałego czytelnika Twojego bloga, dotknął mnie Twój wpis
daj spokój :-) ludzie wyraźnie piszą że nie jest potrzebna karta kredytowa a Ty się udzilełeś w dyskusji z niczym nie popartym argumentem, użyłeś capsa itp. Oczywiście racji nie miałeś a to co napisałeś okazało się… Tak zwykłą głupotą :-) To jest fakt i obrażać się nie ma co. Nikt w końcu nie nazwał Ciebie głupim. To chyba jednak spora różnica, prawda? Pozdr
To akurat bzdura. Nie jest potrzebna karta kredytowa. Sam kupowałem różne pierdoły zwykła płatniczą z WBK
Szczerze? Robert nie rozumiem Twojej fascynacji kupowanie tylko przez Amazon. Tym bardziej, że u nas Amazona nie ma i nie bardzo rozumiem dlaczego miałbyś to robić:)
Ja zawsze kupuję na allegro bo potrzebuję fv .Niegdy a korzystałem z Amazonu dwa razy nie spotkałem się z odmową obsługi gwarancyjnej mimo że miałem wersję SO. Allegro jest formą sprzedaży i objawem przedsiębiorczości młodych ludzi którzy często tak zaczynaja biznes więc jeśli oferują lepszą cenę korzystając ze swojej umiejętności dostępu do towaru i w żadnym przypadku nie robiąc nic nielegalnego to wypada pochwalić i..skorzystać. To że ktoś kradnie nie znaczy że sprzedaż jest zła..Po za tym nie znamy okoliczności sprawy a tak łatwo wydajemy osądy..
Przecież tu nie o samosąd chodziło, nie o polowanie na czarownice, tylko o przypomnienie, że jest bezpieczniejsza/pewniejsza/szybsza droga uzyskania czytnika. Nie jedyna. Z tytułu newsa: „ku przestrodze”. Jak zwykle bywa, można kupić coś drożej i taniej. Za każdą opcją przemawiają pewne zalety i wady. I trzeba się godzić na pewne niedogodności związane z wyborem. Dziwnym trafem dużo osób kupujących przez allegro ma jakieś dziwne przeboje (wnioskuję jedynie po przeczytanych komentarzach). Takie przeboje bezpośrednio z amazonem można policzyć na palcach jednej ręki. Ja wolałem zapłacić więcej za brak nerwów. Taka fascynacja – ot, stać mnie na ten luksus. Ale nie śmieję się z tego – szkoda mi tych wszystkich ludzi, że wpakowali się w taką sytuację. Co do osądzania – statystyka każe mi przypuszczać, że nie jest to przypadek, poza tym bardziej żal mi jest gromady ludzi, którzy nie wiedzą na czym stoją i czy być może nie stracili pieniędzy, niż jednego sprzedawcy.
Na koniec jeszcze jedno. Jeśli zajmujesz się sam swoją księgowością, to najwyższa pora oddać to w ręce fachowców. Jeśli ktoś Ci rozlicza firmę, porozmawiaj poważnie z tą osobą, bo albo ma poważne braki w wiedzy, albo jest zwyczajnie leniwa. Faktura z zagranicy w chwili obecnej to nie jest żadna magia. Uwierz mi :)
A allegro nie jest gwarantem otrzymania dobrej ceny za nową rzecz. Wręcz przeciwnie – zakupy w internecie nie kończą się na allegro.
Jasne. Ja najpierw radzę się udać na jakiś podstawowy kurs podatkowy…Spróbuj odliczyć 23% VAT. Po odliczeniu VAT i odliczeniu od podatku dochodowego w cenie dwóch z allegro właściwie mógłbym kupić jeden z Amazonu. Algebry już nie uczą w gimnazjum szkoda..
Nie musisz być taki zgryźliwy. Zwłaszcza, że nie masz do końca racji – zgadzam się z tym, że można kupić na allegro nieco taniej niż przez amazona. Ale, ale… Co przeszkadza Ci odliczyć VAT i wrzucić w koszty kindla z amazonu? Tego zapewne akurat w gimnazjum nie uczą.
Różnica z całą pewnością nie będzie taka, jak chciałeś pokazać. Jak już komuś radzisz kurs podatkowy, wpierw sam z niego skorzystaj. I tym optymistycznym akcentem – miłego czytania :)
na allegro wiekszosc wystawia nie podajac czy czytnik jest z ofertami czy bez – czy jest gwarancja czy nie – czy wysyla z polski czy zza granicy – wole zaplacic drozej ale porzadnemu sklepowi, a nie kombinatorom,
a co do ceny to ja kupilem pw2 na amazonie, a cena jest o ponad 70zl nizsza niz najtansza oferta na allegro (chociaz wiem ze mialem szczescie z ogsluga Amazone, ale tym bardziej sie ciesze, bo zyczliwosc ludzi ma wielka cene),
a vatu nie bede odliczal bo nie jestem cwaniaczkiem, co to oszukuje panstwo tylko dlatego ze prawo na to pozwala – ale przyzwoitosc juz nie, bo kupujesz dla siebie a klamiesz ze dla firmy, eh… co ta kasa robi z ludzmi, jak ktos ma to tylko wiecej wiecej…
„na allegro wiekszosc wystawia nie podajac czy czytnik jest z ofertami czy bez – czy jest gwarancja czy nie – czy wysyla z polski czy zza granicy” – tu chyba nie bardzo wiesz o czym piszesz, a przynajmniej nie bardzo sprawdziłeś jak to wygląda w rzeczywistości. 10 pierwszych z brzegu aukcji z kindle i na KAŻDEJ jest czy to SO czy nie. Jeśli towar jest w Polsce, również jest to zaznaczone. Jeśli wysyłka jest z USA, to przesyłka kosztuje około 50 PLN i czas dostawy podany 2 tygodnie. Oczywiście, nie każdy wie że to oznacza wysyłkę z USA, ale śmierdzi to na kilometr.
Niekoniecznie, czynniki wysyłane też są z UK czy Niemiec. Najważniejsze to zapytać jakie jest ryzyko i jakie mam zabezpieczenie bo pomimo wszystko to allegro jest najbardziej uczciwe i to oni oddają z własnej kieszeni, dlatego dla wielu o wiele tańszy Kindle SO jest lepszym wyborem.
I do tego kolejna bzdura -gwarancję ma zawsze jeśli jest zapakowany i nieotwierany (tzn. nie zarejestrowany…)
Fv można otrzymać od amazona – klikasz invoice, dopisujesz w wolnej rubryce NIP i masz komplet.
Z tego co pamiętam Vat odpisujesz wg. odprawy celnej.
Cena za mojego classica wyszła podobnie jak z alleg.
Drugi czytnik kupiłem SO przez alleg. i bez problemu
go zarejestrowałem w amazonie.
Nie macie pojęcia o czym mówicie.. No comments.. VAT nie odlicze bo stany nie mająvVAT. To jest podstawowy element wiedzy. Dlatego elektronika jest tam tańsza. Czytnika używam ciągle do pracy noszę ze sobą setki dokumentów mimiałem kontrolę US i ok. a oskarżenie o kradzież to typowy poziom ludzi bez inteligencji i poziomu juz nie mówiąc o argumentach. Amazon jest jednym z najgorszych pracodawców na świecie wykorzystujących ludzi za najniższą stawkę do tego stopnia ze musi wynosić magazyny z zachodu i przenosić do Polski i i nas prowadzić wyzysk pracowniczy więc jeśli pytasz o uczciwość to poczytaj coś wartościowego na tym PW a nie same kryminały.
Ja nie towarzysz, że „nie macie pojęcia” :)
Na samym początku wspomniałem o brakach wiedzy. Nie wnikaj w to, czy stany (czy też dowolny inny kraj) mają czy nie mają VAT. To nie ma _kompletnie_ nic do rzeczy. Amazon podczas realizacji zamówienia pobiera od kupującego zaliczkę na cło i VAT. I o tenże VAT się sprawa rozgrywa. O szczegóły dopytaj się w biurze rachunkowym, płacisz w końcu im za coś – dla nich to powinna być pestka, a ja tu wykładów nie będę przecież urządzał – już niezły off-topic się zrobił. Do reszty tekstu się nie odnoszę, gdyż najwyraźniej nie do mnie była kierowana.
No cóż… – u mnie są dwa Kindle, jeden – Classic, kupiony rok temu, i drugi – PW2, przyjechał przed tygodniem. Oba prosto z Amazonu. Szczerze powiedziawszy – nie wyobrażałem i nie wyobrażam sobie innej możliwości zakupu. Zwyczajnie: szkoda mi pieniędzy na ryzyko związane z działaniem pośredników. Nie gniewajcie się, Drodzy WspółUżytkownicy Kindelków, ale cała ta sytuacja opisana przez p. Roberta trochę przypomina mi wybór między kupowaniem auta w salonie a kupowaniem go u człowieka, o którym tak naprawdę wiadomo tylko tyle, że fizycznie jest (choć już z jego tożsamością może być różnie). Przy kwotach, które wydać trzeba na Kindelka (a jak by nie liczyć – nie są to pieniądze małe, te kilkaset złotych jednak na bruku nie leży) – nie wiem, czy jest sens oszczędzać na pewności transakcji, na nerwach związanych z prowadzeniem dyskusji z nierzetelnym kontrahentem, a wreszcie na możliwości odzyskania pieniędzy. Amazon daje jednak gwarancję na sprzęt, a zakup nie sprawia żadnego problemu – PW2, zamówiony w sobotę wieczorem, wyruszył z magazynu za oceanem w poniedziałek, we środę wczesnym popołudniem kurier pukał do moich drzwi z czarnym pudełkiem. To oczywiście mój punkt widzenia – ostatecznie każdy sam dla siebie musi ocenić ryzyko, które podejmuje.
Tez wszystkie kindle, a kupiłem ich 4-ry w ciagu 3 lat, kupowałem bezposrednio z Amazona. Jesli chodzi o obsluge klienta z Amazonem nie moze sie równać zaden polski sklep ani sprzedawca. Niestety.
Przeczytaj mój komentarz wyżej..Tą wspaniałą obsługę masz dzięki nieetycznym zachowaniom biznesowym..(wykańczanie księgarń na rodzimych rynkach i wykup) i wyzysku pracowników na całym świecie..
A my łykamy jak barany super obsługę w Indiach z pensją 30 dolarów miesięcznie..
Seriously? Ludzie utopili na aukcji kupę kasy, a Ty o wyzysku? Nie pozajączkowało Ci się nieco? Wiesz co to mentalność kalego? Krytykujesz Amazona, dobrze. Spójrz teraz na 99% firm w Polsce. Na swoją również. Jesteś pewien, że dasz sobie uciąć rękę, że zawsze postępowałeś fair w stosunku do prawa? Obojętnie czy podatkowego, karnego czy kodeksu drogowego. Jeśli nie, to proszę, „cut the crap”.
Ja się wypinam z takiej dyskusji – mogę być baranem, ale nie będę hipokrytą.
Oj, zdziwiłbyś się. jak trudno by dziś było znaleźć korpo, która nie ma dużego centrum wsparcia technologicznego w Indiach. Płac tam nie znam, ale ludzi już trochę tak i powiem ci, że to chyba najradośniejsza ekipa, w przeciwieństwie do tych zachodnich, którym ze zblazowania w sufit odbija.
I dziwisz się, że firma dąży do najlepszej dla siebie pozycji, jaką jest monopol? Kretyni by tam rządzili jakby tego nie próbowali. Ale oni są mądrzy, a większość klientów nie, więc rachunek masz prosty.
I uważasz to za etyczne i sprawiedliwe? Gratuluję kręgosłupa moralnego.
Proponuję nie kupować w ogóle Kindla, którego składały prawdopodobnie jakieś małe rączki ze Wschodu.
A jakie rączki składały inne czytniki?
Ależ z ciebie hipokryta…no chyba, że nie kupujesz elektroniki w ogóle, bo pewnie z 90% wyrobów elektronicznych wyrabianych jest przez małe rączki z Dalekiego Wschodu w warunkach, o których lepiej nie myśleć. No ale to już cię pewnie nie interesuje.
Robert: pojęcia nie mam. Ale to nie ja się powołuje na etykę bądź jej brak ze strony Amazona.
a co ma centrum w Indiach do moralności? Przecież jak u nas jest dzień, to w USA jest głęboka noc, więc gdyby nie to centrum w Indiach, to byś nie miał z kim gadać na supporcie. Nie argument?
Kwestia podatków jest moim zdaniem krytyczna: Amazon EU płaci 3% vatu, a nam każe dopłacać 23% do zakupów przez uk. Gdzie sens, gdzie logika? Sprawa była już nagłaśniana przez brytyjskich księgarzy, gdzie Amazon zarabia na różnicy VATu UK-Luksemburg ponad 10% ceny towaru(!). Na razie jednak nic się z tym nie da zrobić – optymalizacja podatkowa.
Nie, no, wiadomo, że etyka w biznesie podpięta jest głównie pod pijar, zwłaszcza w większych firmach.
Z Amazonem jest ten problem że nie przynosi nic dobrego gospodarce: ani podatków, bo poprzez sieci zależnych spółek na całym świecie unikają w dużej mierze ich płacenia, ani miejsc pracy – ktoś policzył, że na jedno nowe miejsce pracy w Amazonie przypada 4-5 likwidowanych w stacjonarnych sieciach handlowych typu Wall Mart.
… które to sieci płacą tak mało pracownikom, że amerykańska opieka społeczna musi dopłacać parę mld rocznie :)
Problem w ocenie etycznej tych wszystkich graczy jest taki, że nie da się odizolować tylko jednej firmy i oceniać jej, jakby nie działała w ramach danego systemu.
Racja, nie chcę tu bronić Wall-Martu, bo to też gigant, który wygryzł masę lokalnych sklepów i sieci, po prostu Amazon to wyższy poziom wygryzania :) Ale nie ciągnę wątku, skoro już zapowiedziany potencjalnie flejmogenny artykuł.
Proponuję wstrzymać się z dyskusją o moralności Amazonu, gdyż raz – miejsce kupienia Kindle nie jest z tym nijak związane (od kupna od pośrednika sytuacja pracowników A. się nie poprawi) – a dwa, szykuję artykuł o tym, jak my – klienci – mamy reagować na takie rzeczy jak np. strajk w ich niemieckim oddziale.
Sorry, ale strajk w niemieckim, zwłaszcza niemieckim, oddziale, mnie jako klienta, niewiele obchodzi. Obchodzi mnie jak jestem traktowana jako klient. I to mnie interesuje. I widze, że kupujac przedmiot w Amazonie mam prawie 2 miechy na jego zwrot z pełną refundacją, mimo rozpakowania. Tak miałam z aparatem foto, który testowałam, i który zwróciłam. Klient nie jest traktowany jak potencjalny oszust.
Kupowanie w Polsce Kindla bezpośrednio z Amazonu to bezsensowne przepłacanie. Nie mogę pojąć dlaczego autor tego bloga tak uporczywie to promuje z nieomal schadefreude przytaczając przykłądy wydudkania ludzi na Allegro.
Nigdy nikogo nie spotkałem kto miałby problem z egzekwowaniem gwarancji od Amazona bez względu na sposób zakupu Kindla. Nie spotkałem nawet w internecie – z wyjątkiem „ktoś kiedyś znał kogoś kto słyszał”.
Ryzyko zakupu na Allegro jest. Ale ryzyko używania czytnika w pustawym tramwaju wieczorem też istnieje – mogą nam dać po ryju, wyrwać kindla i bezkarnie uciec. Z papierowymi książkami takie rzeczy się nie zdarzają.
Przepraszam ale wpis jest bez sensu, podobnie jak spora część dyskusji. Kto chce zapłacić dwie stówy za „pewność i gwarancję” niech płaci. Nie zamierzam jednak przepraszać, że uważam to za pogranicze frajerstwa. Szczególnie, że dla mnie ten czytnik jest wart właśnie 200-300 zł złotych. Więcej bym po prostu nie dał, bez względu czy bym miał czy nie miał takiej kwoty na wydaniu.
&
Ja właśnie z tego programu ochrony kupujących korzystałem przez i dzięki Kindle.
Korzystałem z tego programu jeszcze na starych zasadach gdzie trzeba było zapłacić przez płatności allegro, teraz ten program ma sporo gwiazdek i drobnego druku, jak choćby to że podatność musi być dokonana przez ich system payu itd.
Sprawa się szybko zakończyła po tygodniu i zalewie negatywnych komentarzy od razu zgłosiłem sprawę policji i wysłałem zgłoszenie do allegro, pieniądze zwrócono mi kilka dni później. No i jako bonus mam to że dwa razy byłem wzywany jako świadek do sprawy do sądu na drugi koniec Polski… A Oni pytają o sprawę sprzed dwóch lat, co mówiłem przez telefon…
Jako pocieszenie powiem że kolejny Kindle też był kupiony przez allegro :) Ale tym razem w odbiorze osobistym, chłopak z Warszawy miał w swoim mieszkaniu kilkaset otwartych pudełek tak że mogłem wybrać które chciałem
Kiedyś byłem wzywany w sprawie butów które kupiłem dla kumpla (który wtedy nie miał konta w banku ani na allegro) 3 lata wcześniej. Przypuszczam, że koleś czymś podpadł i weryfikowali całą jego historię sprzedaży. Z tym, że zeznania składałem w lokalnym komisariacie.
No bo to jest akurat norma w takich sprawach, że zeznania składa się na komisariacie… Dziwna sprawa, że ktoś jechał przez pół polski… Pewnie się nawet nie odezwał i listu nie przesłał, że jest to dla kosztowne itd…
W komisariacie też składałem tylko później bylem do sądu wezwany na rozprawę.
To się mogło zdarzyć w przypadku przedmiotu z jakiejkolwiek branży.
Jeśli więc ktoś na tej podstawie uzna, że nie warto kupować Kindle w serwisie aukcyjnym, równie dobrze może nie kupować tam czegokolwiek.
Dokładnie z tego samego powodu.
Kwestia jak dużą sumę pieniędzy możesz wtopić w niepewną transakcję.
Bardziej wiarygodne jest kupowanie na allegro od kogoś coś tam, co kupił dla siebie, albo ze sklepu na allegro rzecz nową, albo kupić coś z odbiorem osobistym. Tutaj wygląda na to, że osoba prywatna sprzedawała dziesiątki czy setki Kindli. Osoba bez adresu?
Poza tym, co już było wspomniane wcześniej, eBay jest bardziej bezpieczny.
Przepraszam za późną odpowiedź; o nowych komentarzach na blogu dowiaduję się mailem i początkowo nie sądziłem, że ten jest odpowiedzią na mój.
Bo jak to zmienia sens rzeczy? Czy jeśli sprawa dotyczyłaby tabletu o takiej samej wartości jak wartość Kindle, byłoby radykalnie inaczej?
Artykuł ma się bardziej do Allegro, czy serwisów aukcyjnych w ogóle, niż do Kindle, albo czytników w ogóle.
A wymowa jego jest banalna: zdarzają się nieuczciwi sprzedawcy. Ważna wiadomość dla wczoraj urodzonych. Albo dla tych, którzy dotychczas kupowali w sieci wyłącznie na Amazon i nie mieści im się w głowie, że nie wszędzie jest tak bezpiecznie. Może ich skłoni do niewychodzenia na lewiznę i do nieszukania szczęścia gdzie indziej, i w ich przypadku artykuł osiągnie zamierzony cel.
Allegro jest bardzo pożytecznym serwisem, a temat dotyczy akurat czytnika. Autoryzowany serwis jest dla mnie wartością i nie kupiłabym czytnika nawet w Vobisie (żeby nie było o Allegro), jakkolwiek jestem pewna, że szereg reklamacji w Vobisie czy na Allegro zostało świetnie, ku zadowoleniu użytkownika, załatwionych, nie mówiąc już o tym, że część czytników nigdy w okresie gwarancji się nie zepsuje.
Przyznam: nie zauważyłem, żeby artykuł opisywał sytuację, gdy ktoś miał problem z wyegzekwowaniem gwarancji na Kindla, kupionego na aukcji.
No, ależ jaki ja niedomyślny. Problem będzie, bo jak tu egzekwować gwarancję na coś, czego się nie ma.
A jeżeli już ktoś nastawia się na zakup czytnika na allegro nie z drugiej ręki (nie osobistego użytku), to zmniejsza ryzyko to co napisał ellsworth 14 stycznia 2014 o 13:01 .
Swojego Kindle 3 (jeszcze nie nazywali go keyboardem) kupiłem na amazonie jak jeszcz vatu nie doliczali, później kilkukrotnie czatowałem na okazje i kupowałem czytniki dla znajomych, trochę też sprzedałem na allegro, i chyba każdy kto ode mnie kupił był zadowolony bo cena była niższa niż standardowa na amazonie. Ostatnio klient miał problem z DX – nie chciał się zalogować do sieci, ale szybko udało nam się wspólnie rozwiązać problem. Ja jestem uczciwy ale jestem też nieufny dlatego sam nie kupił bym od pośrednika :-)
BTW. zarobione pieniądze pójdą na zbożny cel, goddamnit kto to widział 2K pln za ślub kościelny sobie życzyć :-(
Wszystkie moje Kindle kupiłem przez Allegro i żadnych problemów nie było.
Ważne, żeby dokładnie zapoznać się ze sprzedającym. Musi mieć działalność gospodarczą i wysyłać z Polski. Sprawdzić też zapis KRSie, historię działalności właściciela firmy. Teraz to wszystko jest dostępne przez internet, więc co za problem?
Kupiłem swojego PW2 na allegro, odebrałem osobiście. Zapłaciłem dwie i pół stówki mniej niż bym miał zapłacić w Amazonie. Jak na razie wszystko gra.
PS.Panie Robercie, chyba pierwszy kiepski artykuł w Pańskim portalu :) Takie polowanie na czarownice.
Zasada równości wobec prawa- nawet wobec czarownic :-)
Ja zapłaciłem po uwzględnieniu zwrotu z Amazona 520 pln za Kindle PW2 z dostawą do domu bez stresu związanego z tym newsem. W tej chwili na allegro jest _jedna_ oferta, która to przebija o 12 pln, druga o 2 pln. Cała reszta ofert jest droższa od 10 pln w górę. Nadal ktoś uważa, że warto zaoszczędzić w najlepszym przypadku 12 pln? Dla mnie kompletnie nie warto bawić się w allegrowych pośredników.
Jak najbardziej dobry artykuł – trzeba pokazać, że nie warto bawić się w półśrodki. Gdyby to była rzecz za 100 pln – można kombinować. 500 pln to już jakby nie patrzył kawał grosza – można ryzykować – tylko po co?
Pisząc „po uwzględnieniu zwrotu” masz na myśli zwrot cła? Też się przymierzam do kupna Kindle na Amazonie i ta kwestia mnie bardzo interesuje :) Upominałeś się jakoś czy sami zwrócili?
Na Twoją prośbę Amazon może zweryfikować pobraną od Ciebie zaliczkę a koszty faktycznie poniesione (jakimś cudem zmniejszone).
Tak, zwrot cła. Czytnik dostałem 20 grudnia, przedwczoraj wysłałem im pytanie czy mogliby zweryfikować zaliczkę na import fee, ponieważ mam informację z UC, że przesyłki poniżej 150 eur są zwolnione z tych opłat. Odpisali (z automatu jak sądzę po otrzymanej treści), że w ciągu 60 dni sprawdzą i jeśli faktycznie będzie niższa, to zwrócą i czy jestem zadowolony z odpowiedzi. Kliknąłem „nie” i napisałem, że oczekiwałem, że oni są nastawieni na konsumenta i zajmą się poważnie moją sprawą. Nie oczekiwałem, że to potrwa aż 2 miesiące i jestem rozczarowany ich refund policy. I dla mnie to jest „poor customer service”. Dwie godziny później bardzo przepraszali za takie rozwiązanie problemu i miałem potwierdzenie zwrotu 36,80 USD. Generalnie wniosek z tego – poczekać tydzień i pisać. Mojej siostrze po 2 m-cach przysłali sami z siebie 0,36 USD, właśnie napisała do nich maila z reklamacją ;) Dam znać, co z tego wyszło.
No fajnie, ale przecież nie zawsze jest zwrot cła, więc liczenie na to, że wyjdzie tyle co na allegro, bo MOŻE zwrócą cło jest bez sensu, a z cłem jest już znacznie drożej.
Jak ktoś się upomina, to z tego co widzę po komentarzach, zawsze zwracają. Jeśli ktoś czeka cierpliwie, to różnie bywa. Więc – może warto się przemóc i sklecić maila, a nie tylko liczyć na los, wtedy będziesz miał pewność zwrotu? Odrobinę asertywności i świat będzie lepszy :)
W takim razie Michale poproszę gotową i sprawdzoną formułkę do wysłania do Amazon – tę która zadziałała u Ciebie (UC, 150EUR…). Dziękuję.
Tak na marginesie, dzisiaj otrzymałem zwrot 111 pln.
Pierwszy mail:
I would like to ask you about collected import fee deposit. According to my customs office information from my country, items which cost less then 150 euro are exempt from import fee. I was assured by customs officer that they cannot use import fee for this package. If I think correctly, you could check my order and verify that there was no import fee collected.
I’ll looking forward for any information from you.
Po standardowej odpowiedzi o 60 dniach wysłałem:
As I previously wrote I expected that you take care about customer and look into my case. My friend who already bought Kindle earlier, show me how your product look like and how it works. I bought Kindle Paperwhite because he was so content about Kindle and he just persuade me to buy this device. He also noted that you will return import fee immediately. I wasn’t expected that this will take 2 months. I am really disappointed by your refund policy. For me it’s poor customer service.
I tyle. Możesz to sobie przerobić, żeby było bardziej „ą ę” po angielsku, ja to robiłem w przerwie obiadowej ;)
Dzięki za podpowiedź, bo wczoraj przez 40 minut prowadziłam dyskusję na czacie, z której niestety nic nie wynikło. Pani całe czas upierała się, że nie może mi pomóc, że jeśli będzie zwrot to dostanę go automatycznie. Na moją prośbę o przedstawienie dokumentów rozliczeniowych kazała mi napisac do UPS i od nich się dowiadywać… Napisałam i dzisiaj dostałam odpowiedź, że ” Uprzejmie informujemy, że przesyłka o numerze 1Z88XXXXXXXX podlegała odprawie celnej” -i to wszystko – a co to oznacza dokładnie to nie wiem… została oclona??? czy przeszła przez odprawę bez cła???
No nic, spróbuję drugi raz z Amazonem, przesłałam im lekko zmodyfikowaną wersję Twojego maila ;-)
Na jaki adres można wysłać maila z prośbą o zwrot cła? Czy Amazon nadal to zwraca?
Artykuł o tym był tutaj:
http://swiatczytnikow.pl/amazon-oddaje-kase-za-vat-i-clo-za-kindle-czasami/
Można zapytać po prostu konsultanta na czacie.
Dzięki wielkie
Hej, czuje się wywołany do tablicy.
We wrześniu kupiłem czytnik od tego sprzedawcy i oczywiście zwodził mnie z 2 miesiące, potem poszedłem na policję i ledwo mieszcząc się w ramach czasowych programu ochrony kupujących (POK) wysłałem zgłoszenie, załatwiłem wszystkie formalności.
Właśnie przed chwilą otrzymałem maila z allegro że wszystko załatwione prawidłowo i zwrot trafi do mnie w ciągu 7 dni także jakoś się to zakończy szczęśliwie choć nikt nie liczy czasu i nerwów których trzeba było poświęcić aby wszystko do POK-u przygotować.
Może ktoś wskazać jaka jest różnica w cenie PW2 Next Gen na Amazonie i u sprawdzonego sprzedawcy na Allegro?
Może coś źle szukam, ale według mnie nie jest to więcej niż ~70 PLN ( 535 PLN Allegro wysyłka z USA ) a cena na Amazonie przy kursie 3,07 to 605 PLN. Jeśli przejdzie zwrot cła ( zaliczki) to jest chyba podobnie. Jak kto lubi skoki ciśnienia to ma wybór i może kupić na Allegro, ja skłąniam się ku Amazonowi.