Według relacji holenderskiego serwisu Bits&Chips, Amazon zamyka właśnie biura firmy Liquavista, którą przejął pięć lat temu od Samsunga.
To może oznaczać ostateczne pogrzebanie szans na czytniki z kolorowym ekranem.
Przypomnę, że ta holenderska firma specjalizowała się w projektach ekranów w technologii Elektrowetting, które miały działać dobrze na słońcu, jednocześnie zużywać mało prądu. Mogła to być zarówno alternatywa dla LCD, jak i dla e-papieru.
W 2016 roku donosiłem o możliwym starcie masowej produkcji tych ekranów, bo Amazon zaczął rekrutować ludzi zajmujących się m.in. kontrolą jakości w fabrykach. Planowano warianty zarówno czarno-białe, jak i kolorowe.
Oczywiście, może być tak, że Amazon likwiduje biuro i przenosi ludzi gdzie indziej. Ale o pożegnaniu z Liquavistą świadczą również dwie poszlaki:
- Strona firmy stała się bardzo skromna, to zaledwie parę podstron z ogólnikami – a kiedyś były notki prasowe, broszury, aktualności itd.
- W serwisie amazon.jobs nie znajdziemy już żadnych ofert pracy w Eindhoven oraz wymieniających Liquavistę czy Elektrowetting.
Co się mogło stać? Bardzo możliwe, że technologia wciąż nie nadawała się do masowej produkcji. Same ekrany e-papierowe są dziś bardzo dobre i coraz tańsze. Jeśli ma się pojawić następca e-papieru, lub jego kolorowa alternatywa – muszą być co najmniej porównywalne.
Amazon nie chciał zaś powtórzyć błędu z kolorowym e-papierem firmy E-Ink, który nadal jest rozwijany, ale dotychczasowe czytniki (np. JetBook Color czy PocketBook Color) były kompletnymi porażkami.
A może się okaże, że firma E-Ink dopracowała wreszcie technologię kolorowego e-papieru i Amazon porzuca swoją, bo po prostu kupi te ekrany od Chińczyków? Może więc jeszcze zobaczymy kolorowe czytniki.
Czytaj dalej:
- PocketBook InkPad Color 2 – nowy czytnik z kolorowym ośmiocalowym ekranem!
- Plotka: kolorowy Kindle z ekranem Advanced Color ePaper w 2025 roku?!
- PocketBook InkPad Color 2 już u mnie jest! Oto pierwsze wrażenia na temat nowego czytnika z kolorowym ekranem
- PocketBook Viva – pierwszy czytnik z kolorowym ekranem E Ink Gallery 3 – już na wiosnę!
- Pierwsze wrażenia na temat kolorowego czytnika PocketBook InkPad Color 3 – co daje ekran Kaleido 3?
- PocketBook ogłasza ośmiocalowy czytnik InkPad Color 3 z kolorowym ekranem E-Ink Kaleido 3!
Po co kolorowy ekran w czytniku? Żeby wyświetlać na czerwono powiadomienia o nieprzeczytanych wiadomościach? Na ekranie 6″ atlas do anatomii byłby chyba równie użyteczny jak książki o programowaniu.
No mnie nieraz trafiły się książki ze zdjęciami, które potem raz jeszcze przeglądałem w kolorze. Jeśli pojawiłby się taki czytnik z odpowiednią jakością ekranu to na pewno bym go kupił.
Ekran jest dużo szybszy niż eink i zdjęcia wyglądają więcej niż przyzwoicie. Są filmy na koncie Liquavista na YT, inna sprawa że ostatni wrzucono 7 lat temu.
Ciekawe co nie zadziałało… przychodzą mi do głowy trzy rzeczy, albo ekrany były prądożerne, albo zbyt delikatne, albo po prostu za drogie. Nie znalazłem też filmu z działającym dotykiem, tzn. ktoś „mizia” palcem po ekranie, zawsze są to pokazy slajdów.
Trafiłeś w prądożerne – blisko 3 razy bardziej niż LCD.
ałć
Komiksy, wykresy, zdjęcia. Ostatnio chociażby w Leśnej mafii była mapa wyjaśniająca, że zielonym kolorem zaznaczono interesujący nas zakres. Hmm… najwyraźniej konwersja do ebookow jest automatyczna, nikt nie myśli o tym, żeby zamiast koloru było na przykład kropkowanie powierzchni.
Najbardziej naturalne dla Amazonu jest stworzenie urządzenia do czytania komiksów, chociaż czy opłaca im się do tego nową technologię robić, tu miałbym wątpliwości. No i ogólnie kwestia tabletów/telefonów działających na słońcu. Tyle, że jeśli Samsung takiej technologii się pozbył, widać nie była aż tak obiecująca.
Wykresy i mapy w kolorze na pewno wyglądałyby lepiej niż w odcieniach szarości.
Trochę by musiał zostać skorygowany algorytm tworzenia znaku wodnego (takie przypuszczenie laika – może fałszywe).
Raczej fałszywe, gdyż już teraz możesz otwierać ebooki na tablecie albo komputerze.
Oczywiste, że znak wodny nie przeszkadza tabletom i komputerom. Chodzi mi o zmiany kolorów tekstu, które na czytniku są nieodróżnialne od podstawowego. Podejrzyj kod pliku epub. Opisane tu (ciekawe, czy ja piszę na temat ): https://ebooktech.pl/legimi_czyli_czego_nie_widac/
Jeśli w ramach generowania znaku wodnego zmienimy kolor z #000000 na #000003 to i tak nikt tego nie będzie w stanie zauważyć, niezależnie od rodzaju wyświetlacza. ;)
Przy inwersji kolorów narzucenie prawie czarnego dla teksu, na czarnym tle da wiadomy efekt…
„tekstu” oczywiście…
A wystarczyłoby, żeby znak wodny nie obejmował fragmentu widocznego tekstu, tylko jakiś nadmiarowy, który w klasie oprócz zmiany koloru miałby „display: none”. Taki znak wodny byłby rzeczywiście znakiem wodnym, który w żaden sposób nie wpływałby na treść i jej wygląd, a jego funkcjonalność nie uległaby zmianie.
Mało kto stosuje już takie kolorowanue tekstu, ale są tacy. Pamiętam dyskusję na Świecie Czytników, sam wysyłałem ekrany z takimi „kwiatkami”. Ale większość dostawców „contentu” poprawiła sposób znakowania plików dawno temu, choć czasem zastępując „niewidocznymi” znakami sklejającymi tekst, (jak w podlinkowanym przez tempa wpisie).
Jakoś niektórzy potrafią rozwiązać takie problemy od ręki (publio) i nie potrzeba zwoływać posiedzenia zarządu ;-)
Po pierwsze – można zrobić znak wodny, który nie będzie powodował problemów z wyświetlaniem – zamienić piąte i osiemdziesiąte trzecie samotne „a” na „a” rosyjskiego alfabetu (wygląda identycznie) itp.
Po drugie – z artykułu wynika, że wydawcy i tak mają gdzieś to, że plik „czasem” źle wygląda, więc zmiana odcieniu w kolorze raczej by ich nie wzruszyła.
Wniosek – to nie ten powód.
Liquavista to już druga technologia pasywnych kolorowych ekranów z której zrezygnowano, pierwsza była Mirasol. W obu przypadkach przez lata dostępne były działające ekrany, mimo to nie trafiły na rynek i obie technologie zostały „uwalone”. To wygląda jak jakaś zmowa…
Może Amazon uznał że dalszy rozwój czytników nie ma sensu?
https://www.tomsguide.com/us/is-the-ereader-dead,review-5158.html
Amazon, to sobie w kolano strzelił. zrobili coś, co się popsuć nie chce, to teraz mają spadek sprzedaży.
Dlatego produkuja coraz to nowe wersje, ktore sie (prawie) niczym nie roznia od poprzednich. Mogliby chociaz zaczac produkowac rozne wersje kolorystyczne a nie tylko biale i czarne, sprzedaz by im podskoczyla na jakis czas :)
No nie wiem… Choć trudno snuć jakieś wnioski patrząc na siebie, ale byłem swego czasu naprawdę bliski kupna pierwszego inkbooka. Głównym argumentem na „nie” był kolor obudowy.
Są przecież kolorowe okładki, takie rozwiązanie nie wypala oczu przy czytaniu.
Amazon sprzedawał kiedyś kiedyś zestawy z silikonowym etui, że niby dla dzieci. Świata nie zawojowały, fakt że do wyboru był niebieski i róż.