Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Kindle Scribe mówi „Cześć” – oto moje pierwsze wrażenia na temat 10-calowego czytnika Amazonu

Kindle Scribe - moje pierwsze wrażenia

W ubiegły piątek dotarł do mnie wreszcie Kindle Scribe – ponad 10-calowy, największy w historii czytnik Amazonu.

Teraz przedstawię swoje pierwsze wrażenia po dwóch dniach korzystania. Będzie też parę filmów. Artykuł jest znacznie dłuższy niż podobne na temat innych czytników (np. niedawny tekst o Kindle 11), zdaję sobie bowiem sprawę, jak wielkie zainteresowanie jest nowym Scribe.

To nie tylko duży czytnik, ale również notatnik, co na każdym kroku podkreśla producent. O parametrach Kindle Scribe przeczytacie w artykule nt. jego premiery, dodałem go też do tabelki z porównaniem wszystkich modeli Kindle.

Artykuł jest długi, nie jest to jednak jeszcze pełny test, który ukaże się za parę tygodni. Może nawet w tym roku. :-)

Jak kupić Kindle Scribe?

Czytnik z wysyłką do Polski sprzedawany jest w niemieckim Amazonie. Ma cztery warianty. Z rysikiem podstawowym:

Z rysikiem premium:

Do ceny należy doliczyć koszt wysyłki do Polski (5,99 EUR) oraz przeliczenie VAT z niemieckiego 19% na polskie 23%.

Wszystkie linki do Amazonu są afiliacyjne, jeśli dokonasz zakupu przy ich użyciu, otrzymuję niewielką prowizję. Dziękuję. 

Opakowanie i „Hej, cześć”

Czytnik znajduje się w pudełku, na którym widzimy główne zastosowanie czytnika – ręczne notatki na pliku.

Niemal całość opakowania wewnątrz została wykonana z papieru – taki miły gest proekologiczny.

Z opakowania wyziera instrukcja, na okładce której widzimy „Hej” oraz „Cześć!”.

A tak wygląda zawartość opakowania.

Mamy tu rysik, pięć zapasowych końcówek i kabel USB-C.

Ponadto dwie książeczki. „Ważna informacja” to sprawy prawne i gwarancja. W niebieskiej instrukcji znajduje się krótkie wprowadzenie – również po polsku – jest to opis części czytnika.

(kliknięcie powiększa obrazek)

A także opis aktywacji.

(kliknięcie powiększa obrazek)

Instrukcja papierowa jest po polsku, ale języka polskiego na czytniku na razie nie ma. Ale według mnie to jest już niemal pewne, że Scribe i inne czytniki Amazonu dostaną takie języki jak polski i szwedzki. Pytanie tylko, kiedy nastąpi właściwa aktualizacja i czemu tak długo czekaliśmy.

Pierwsze uruchomienie czytnika przypomina to, które znamy z innych modeli. Najpierw  wybór języka, następnie logowanie i łączenie się z siecią.

Następnie – to w przypadku Scribe nowość – czekamy na pobranie aktualizacji.

I już można korzystać.

Aha, pojawiły się głosy, że w przeciwieństwie do starszych modeli Kindle w przypadku Scribe nie da się pominąć rejestracji czytnika w Amazonie. Nie sprawdziłem tego, aby to zrobić, musiałbym zresetować czytnik.

Jest to jednak bardzo prawdopodobne, bo z wielu funkcji Scribe (notowanie ręczne po EPUB i PDF) skorzystamy tylko dla plików wysłanych przez Send To Kindle i przechowywanych w chmurze. Tak więc byłby to pierwszy czytnik Kindle, który po prostu wymaga integracji z Amazonem. Należy mieć to na uwadze przy jego zakupie.

Kwestia dotycząca pojemności. Kupiłem wersję z 32 GB pamięci, na czytniku po uruchomieniu jest 25,75 GB wolnego miejsca. Podobnie było przy Oasis 2, który mam w tej wersji.

Ekran

Kindle Scribe ma ekran o wielkości 10,2″ i rozdzielczości 2480 x 1860 – co daje 300 ppi.

I warto podkreślić, bo to może niektórym umykać, że to jest pierwszy dziesięciocalowy czytnik z rozdzielczością 300 ppi! Testowałem wcześniej PocketBook InkPad X czy Onyx Book Note Air 2 – one też mają ekran 10,2″, ale 226 ppi. Również iPad 9 generacji, którego niedawno kupiłem ma 264 ppi.

Jak to wygląda w praktyce? Jeśli zestawię Scribe z testowanym tutaj InkPadem X, na pierwszy rzut oka nie ma wielkiej różnicy.

(kliknięcie obrazka prowadzi do większej wersji)

Dopiero gdy się przypatrzymy, to na literach z InkPada (po prawej) widzimy lekkie schodki, których na Scribe nie ma. Umówmy się, że nie jest to coś, nad czym należałoby się długo rozwodzić.

Podświetlenie jest bardzo regularne – do tego Kindle przyzwyczaił mnie już w przypadku Paperwhite 5 i Oasis 2/3. Wybrać możemy po 24 poziomy oświetlenia i regulacji barwy.

Interfejs – więcej miejsca na wszystko

Na ekranie dużego czytnika mieści się ponad dwukrotnie więcej miejsca niż na sześcio- czy siedmiocalowych. Co z tym miejscem zrobić?

W dość prosty, ale mało efektywny sposób rozwiązał to PocketBook – otóż InkPad po prostu skaluje cały interfejs w górę, przez co prawie wszystko na 8 czy 10-calowych czytnikach tej firmy jest ogromne. Amazon pozostawił podobną wielkość elementów interfejsu, przez co na ekranie jest po prostu więcej miejsca – wreszcie mieści się więcej okładek – jak widzimy wyżej.

A tu porównanie z sześciocalowym Kindle 11 oraz siedmiocalowym Kindle Oasis 2.

(kliknięcie powiększa obrazek)

Scribe wygląda troszkę jak przerośnięty Oasis – tyle że nie ma klawiszy. A szkoda, byłaby to dodatkowa, wielka zaleta czytnika.

W interfejsie Kindle Scribe zastosowano kilka zmian. Na dole ekranu widzimy cztery linki: Home, Library, Notebooks oraz More.

Home i Library znamy z innych modeli. Home to „promocyjna” strona główna, poza karuzelą naszych książek zawiera trochę reklam ze sklepu Kindle. Nie da się tego wyłączyć. Library to po prostu lista naszych książek.

Notebooks to skrót do nowej funkcji czytnika, którą są notatki – o niej dalej.

Z kolei „More” to te same linki, które na Kindle 11 czy Paperwhite mamy w postaci trzech kropek na górze ekranu. Jest tam skrót do ustawień, przeglądarki internetowej czy sklepu.

Na górze ekranu obok wyszukiwarki trafił za to skrót do dodawania nowej notatki.

Założenie jest jasne – jeśli chcemy szybko coś zapisać, czytnik nam to umożliwia z ekranu głównego.

Pliki EPUB – dodatkowe możliwości notowania

Opis czytania „zwykłych” e-booków odłożę na razie do pełnego testu. Działa to podobnie jak na innych czytnikach tej firmy. Pliki EPUB wgrywamy na czytnik albo przy pomocy e-maila, albo przez stronę Send To Kindle.

Jedna kolumna na dziesięciocalowym ekranie wydaje się czasami trochę zbyt szeroka – możliwe, że tu się przyda możliwość zmniejszenia marginesów, z której na Kindle nigdy nie korzystałem. Szkoda, że nie ma opcji czytania w dwóch kolumach, co by się przydało po przekręceniu ekranu.

Jak wygląda notowanie w plikach EPUB? Na Kindle Scribe nie możemy pisać bezpośrednio po pliku EPUB (co było możliwe w Onyx Boox Note Air 2 – patrz mój test). Możemy podkreślić tekst i dodać do niego notatkę, albo osadzić w tekście samą notatkę.

Wtedy pojawia się okienko z dwiema zakładkami – notatka ręczna i „maszynowa” przy użyciu klawiatury ekranowej.

]

Na filmie wygląda to następująco.

Notatek ręcznych dodanych na Scribe nie zauważymy też po synchronizacji na innych czytnikach Kindle. W przykładzie powyższym – podkreślenie zostało, notatki nie było. Co ciekawe, samego podkreślenia nie mogłem skasować z poziomu Oasis, bo pewnie razem z nim usunięta zostałaby (niewidoczna) notatka.

Nasze podkreślenia i notatki możemy wyeksportować – zostaną one wysłane na nasz adres e-mail,  możemy też podać inny.

Otrzymamy je w postaci linku do pliku PDF.

Kopie wszystkich podkreśleń i notatek tekstowych trafiają nadal do pliku „My Clippings.txt” na czytniku, który możemy dowolnie wykorzystywać, tak jak pisałem o tym w artykule o moich 12 tysiącach podkreśleń.

Pliki EPUB z chmury na nowy czytnik ściągane są w nowym formacie KFX, co daje dodatkowe możliwości, jak np. Page Flip – podglądanie 9 stron jednocześnie.

Jeśli korzystamy z plików MOBI wysłanych wcześniej (lub teraz) na czytnik, z nowych opcji notowania nie skorzystamy. Ale ich czytanie wygląda tak samo jak w starszych czytnikach.

Pliki PDF – Dr Jekyll i Mr Hyde

(kliknięcie powiększa obrazek)

No tak, ale dziesięciocalowego czytnika nie kupuje się zwykle po to, aby czytać na nim epuby.

Pierwsze wrażenie było powalające. Odpalam PDF i jestem zachwycony. Po prostu tak jak książka papierowa. Jeśli ktoś mówi, że przecież są tablety – to najwyraźniej nie widział dziesięciocalowego e-papieru, bo to zupełnie inny komfort dla oczu.

Czytnik wyświetli każdy plik PDF, również te wgrane po kablu. Jeśli jednak chcemy korzystać z opcji rysowania i pisania przy pomocy rysika, musimy taki PDF wysłać przez Send To Kindle. Od dwóch tygodni webowa wersja Send To Kindle obsługuje pliki do 200 MB i jak przypuszczałem, było to przygotowanie do wdrożenia Kindle Scribe.

Tak wygląda korzystanie z PDF na filmie. Zmieniam tu strony i dodaję kilka podkreśleń.

Zmiana stron jest z reguły szybka, choć w ilustrowanych magazynach czasami czekamy koło sekundy.

Na końcu filmu widzimy jak uruchamiam listę podkreśleń – mamy tam po prostu miniaturki tych stron, gdzie były podkreślenia.

Podobnie jak przy epubach możemy nasze podkreślenia wysłać na maila – trafią do nas jako PDF wyłącznie ze stronami, które podkreśliliśmy.

Możemy też wysłać pełny plik – będzie do ściągnięcia w całości.

Na Scribe w plikach PDF działa po raz pierwszy funkcja „Page Flip”, znana z normalnych e-booków, która umożliwia podgląd innych stron podczas czytania jednej. Ułatwia to nawigację, choć trzeba przyznać, że podgląd wczytuje się czasami dość wolno. Zobaczycie to na filmie.

Niestety, na tym zalety plików PDF się kończą.

Scribe podobnie jak Oasis ma wbudowany akcelerometr, który przy „zmianie ręki” przekręca czytnik o 180 stopni, gdy czytamy w pionie.

Ale PDF przesłanego przez Send To Kindle nie jestem w stanie przekręcić do trybu landscape, tak aby czytać w poziomie. Po prostu opcja jest niedostępna.

Czy to jest jakiś żart? Możliwość obrócenia ekranu miał nawet Kindle DX sprzed 13 lat.

Co więcej, nie mamy opcji zwiększania kontrastu tekstu w PDF – czegoś co weszło do systemu Kindle już w czasach Keyboarda.

Dla porównania – z chmury ściągnąłem starszy plik i – podobnie jak w innych modelach Kindle – działa tam zarówno obracanie, jak i regulacja kontrastu.

Po takim pliku nie mogę jednak notować przy pomocy rysika – mogę co najwyżej podkreślać tekst, podobnie jak zrobiłbym to palcem.

Aktualizacja z 24 kwietnia 2023: w oprogramowaniu 5.16.1.3 Amazon przywrócił możliwość ustawienia kontrastu w plikach PDF wysłanych mailem.

Na tym nie koniec. W „nowych” plikach PDF przestał działać tryb kolumnowy, który na Kindle zawsze działał tak, że dwukrotnie klikaliśmy kolumnę i plik nam się powiększał do szerokości kolumny. Jak ten tryb działał – pokazywałem testując Kindle Paperwhite 2, jest także na filmie.

W tym momencie jedyna możliwość powiększenia pliku w „nowych PDF” to po prostu szczypanie ekranu. Działa to sprawnie, ale to nie to. Dodatkowo po powiększeniu przestaje działać możliwość zmiany stron! Gdy oglądałem film z CNET i widziałem że recenzenci na takie zachowanie narzekali, sądziłem, że coś zrobili źle. Ale mają rację.

Jest to niesamowite niedociągnięcie Amazonu. Czy oni zdają sobie sprawę co zrobili? Projektują czytnik, który ma służyć w dużej mierze do czytania i adnotowania plików PDF. Jednocześnie okrajają ten czytnik z funkcji, które to czytanie ułatwiały.

Przez lata beznadziejna obsługa PDF charakteryzowała system Kobo, który całkiem niedawno dorobił się obracania ekranu i powiększania plików. Teraz Amazon tworząc czytnik, który przypomina dziesięciocalowego Kobo Elipsa pozbawia go kluczowej funkcji.

Zgaduję, że zadziałało to tak, że „nowe PDF” obsługiwane są przez inny silnik. Działa on nieco szybciej od starego, ale jest uboższy. Z tego, że opcja obracania jest wyszarzona wnioskuję, że może zostanie jednak aktywowana, ale brak kontrastu czy trybu kolumnowego to poważna wada Kindle SCribe.

Notowanie

Po wybraniu „Notebook” wchodzimy do zupełnie nowej funkcji notatnika, która debiutuje na Kindle. Przy pierwszym uruchomieniu mamy tutorial – jak korzystać z paska narzędziowego oraz opcji pisania.

Przy testowaniu tej funkcji będę miał pewien problem, bo ja po prostu od lat nie piszę ręcznie, również nie używam urządzeń elektronicznych do ręcznego notowania. Tak bardzo odzwyczaiłem się od pisania, że jak jeszcze w czasach przed pandemią chodziłem na roczne zajęcia w Studium Dominicanum, bolała mnie ręka już po godzinie wykładu. :)

Tak to wygląda na filmie.

Da się zauważyć lekkie opóźnienie, które jednak według mnie jest akceptowalne.

Jeśli korzystamy z rysika premium – na rysiku mamy przycisk, który uruchamiać może inny tryb pisania, np. podkreślanie.

Notatki możemy organizować w foldery – przy czym foldery te nie są powiązane z kolekcjami – nie da się np. w jednym folderze zebrać dokumentów z notatkami i samych notatek.

Do wyboru mamy kilkanaście opcji tła, które – co istotne – możemy także zmieniać już po tym, gdy coś napisaliśmy.

Wbrew temu co pisałem przy przeglądzie pierwszych uwag od użytkowników z USA, Kindle Scribe nie ma ani planera ani kalendarza. Jeśli chodzi o planer, można zastosować jeden z szablonów.

Nie widzę opcji wgrywania własnych szablonów w postaci plików graficznych. Oczywiście można użyć szablonu w postaci pliku PDF i tam zapisywać co chcemy.  Na YT znajdziemy już przykład korzystania z takiego interaktywnego kalendarza.

Nie da się jednak nie zauważyć, że konieczność korzystania z takich protez ujawnia tylko skromność oprogramowania czytnika. Istniejące na rynku rozwiązania są po prostu bogatsze – choćby w Onyxach mamy kalendarz i do każdego dnia da się przypisać notatkę.

Scribe nie ma też opcji rozpoznawania tekstu, ani tym samym wyszukiwania w treści notatek.

Podsumowanie

Po dwóch dniach korzystania z nowego Kindle Scribe wciąż nie wiem co tym czytniku myśleć.

Pierwsze chwile były jednoznacznie pozytywne. Scribe jest szybki, ma rewelacyjny ekran, trzyma się go całkiem wygodnie jak na te gabaryty. Sensownie zaprojektowano interfejs, wykorzystując w lepszym stopniu większe rozmiary ekranu.

Ale jestem w szoku, po tym co Amazon zrobił z obsługą PDF. Oczywiście wielu osobom istniejące opcje czytania i notowania będą wystarczały; już widziałem bardzo pozytywne recenzje. Chcę być jednak wobec Was uczciwy. Brak możliwości obrócenia ekranu, zmiany kontrastu [to już naprawiono] czy trybu kolumnowego uważam za spore ograniczenia i ciężko mi w tym momencie polecić Scribe jako czytnik do PDF. Choć biorąc pod uwagę ekran byłby do tego idealny.

Jeśli chodzi o moduł „Notebook” to Amazon dał nam tak naprawdę tylko możliwość pisania po wirtualnej kartce – i tyle. Czy to wystarczy osobie szukającej cyfrowego notatnika – trudno powiedzieć.

Mam nadzieję, że w tych rozbudowanych „pierwszych wrażeniach” zaspokoiłem choć część Waszej ciekawości. Jeśli macie pytania czy wątpliwości, zapraszam do komentarzy.

A może ktoś z Was dostał już Scribe? Jak się Wam z niego korzysta?

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kupno Kindle i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

96 odpowiedzi na „Kindle Scribe mówi „Cześć” – oto moje pierwsze wrażenia na temat 10-calowego czytnika Amazonu

  1. bq pisze:

    Jestem bardzo zadowolony. Brakowalo mi czytnika do studiowania ksiazek, a nie tylko do czytania. Oczywiscie w mniejszych czytnikach mozna robic podkreslenia i notatki, ale tam ekran jest za maly i trzeba przekarktowac kilka, kilkanascie stron, poczym zapomina sie na co poprzednio zwrocilo sie uwage.
    Przeczytalem ledwo kilka zstron ksiazki i potem zobaczylem ile machania palcem mi to zajelo na Oasis. Szok.
    Problem, ktory opisujesz (inni ludzie znajda pewnie inne) to tzw. „teething problems” czyli problemy zabkowania. Bedzie feedback czytelnikow – bedzie ewolucja.
    Rewelacja jest mozliwosc wysylania redagowanego PDF z Kindla na dowolnego e-maila. Moge zrobic podkreslenia, uwagi, etc i wyslac to komu chce. Moge podpisac dokument PDF i go wyslac.
    Jeszcze rok temu myslalem, ze po Oasisie przeprosze sie z kindlami i poszukam czegos innego. No raczej jeszcze zostane.
    Ten Kindle ma duzy potencjal. Mam nadzieje, ze go wykorzystaja.

    4
    • Robert Drózd pisze:

      O tak, to o czym piszesz, że można wysłać PDF z uwagami np. do klienta czy współpracownika jest świetnym pomysłem.

      Choć przydatne byłoby jakieś współdzielenie w chmurze – ale tego chyba żaden czytnik nie ma.

      Co do problemów – no zakładam, że kolejne funkcje dojdą, absolutnie kluczowe jest dla mnie to obracanie. Ale może dział projektowy Amazonu sprawdził sobie że np. kontrast dla PDF ustawia 0,2% klientów, więc uznał, że nie warto tego wdrażać w nowym silniku…

      2
      • Michał pisze:

        Możliwość współdxielenis przez chmurę w PDF i Epub oraz notowanie na nich (ręcznie oraz z klawiaturą ekranową) ma notatnik Remarkable

        10
    • kjonca pisze:

      „teething problems” czyli problemy zabkowania.

      Po polsku to chyba bardziej się przyjęło „problemy wieku dziecięcego”

      A co do samego czytnika, hm.

      9
      • bq pisze:

        Dzieki. Wtorny analfabetyzm, za co przepraszam. Kilkanascie lat poslugiwania sie polszczyzna jako drugim jezykiem – glownie online.

        3
        • kjonca pisze:

          No niestety. Wszechobecna angielszczyzna jest niebezpieczna. Sam muszę uważać :)

          1
          • bq pisze:

            Ja po prostu mieszkam w anglojezycznym kraju. W tym jezyku pracuje i nie mam na codzien kontaktu z ludzmi z Polski (mieszkam na za..iu)

            1
  2. Seruch pisze:

    Amazon daleko w tyle za konkurencja, ale najważniejsze, że pelikany łykają marketing i określają ten sprzęt jako rewolucyjny. Lol.

    8
  3. mw pisze:

    Czuć, że to jest duży czytnik z dodanymi kartką i pisakiem.
    No i książkę + kartkę + pisak dowieźli bardzo dobrze. Typowo cyfrowych funkcji jest jak na lekarstwo, ale podstawy są bardzo dobre. Czytanie jest fenomenalne. Pisanie działa świetnie, bez opóźnień.

    Osoby zainteresowane tematyką produktywności będą zawiedzione, ale wg mnie ten sprzęt nie startuje jeszcze w tej kategorii. Nie wiem, czy kiedykolwiek będzie, bo to wymagałoby gigantycznych zmian w oprogramowaniu samego Kindle i znacznej rozbudowy interfejsów mobilnych i webowych/desktopowych.
    Stawiam raczej na bardzo konserwatywne dodawanie funkcji i ukierunkowanie na masowego odbiorcę. Takiego, dla którego turbo-zaawansowanym przypadkiem użycia jest zanotowanie przepisu na sernik w notatniku, żeby książki kucharskie i własne przepisy mieć w 1 miejscu. Taki użytkownik w całym życiu napisze 52 notatki, przeciętnie po 1,34 strony każda.

    Ciekawe byłoby być muchą na ścianie pokoju, w którym zapadały decyzje. Byłoby łatwiej oceniać jak im poszło.
    Krytykujące „pelikany” po prostu porównują Scribe z wizjami, które same sobie wygenerowały.

    12
    • Robert Drózd pisze:

      „Stawiam raczej na bardzo konserwatywne dodawanie funkcji i ukierunkowanie na masowego odbiorcę.”

      Otóż to. Myślę, że po premierze Scribe producenci RM czy Onyxa odetchnęli, bo cały czas na rynku jest miejsce i na wyspecjalizowane notatniki i na tablety z e-inkiem.

      4
    • Gregrex pisze:

      Powinieneś pisać książki (piszę poważnie i bez szydery)

      0
    • Tomek pisze:

      „Ciekawe byłoby być muchą na ścianie pokoju, w którym zapadały decyzje. Byłoby łatwiej oceniać jak im poszło.”

      Musiałbyś mieć czarodziejski pierścień jak w Arabelli ;D

      1
    • Bogdanow pisze:

      Trochę tak.

      Dla mnie to jednak idealne trafienie w moje potrzeby.

      Kluczowe jest dla mnie narysowanie czegoś „na marginesie”, podczas czytania…
      Notatki czysto tekstowe to nie był nigdy kluczowy problem, to właśnie możliwość rysowania jest game changerem.
      Dla mnie oczywiście.

      1
  4. TTT pisze:

    Robercie. 'Hej’ to po szwedzku 'część’ bądź 'dzień dobry’

    5
  5. asymon pisze:

    Liczę, że wkrótce dodadzą przycinanie marginesów, dość oczywista funkcja, jest tak w koreaderze jak i pocketbooku, pewnie wszyscy to mają. A jak już będzie taki „ficzer”, to ostatecznie trafi i na czytniki siedmiocalowe.

    Ostatnio okazało się, że część pdf-ów dałoby się w miarę wygodnie czytać na Oasis, gdyby tylko pozbyć się marginesów i numeru strony w stopce. OK, mogę to sobie sam zrobić, ale po co? Przesuwanie po pół strony w trybie „Landscape” jest jednak męczące przy dłuższych tekstach.

    1
    • asymon pisze:

      Tyle marginesów można „zdjąć” z pliku pdf dostępnego w sieci:
      https://i.imgur.com/UKMaoYl.png

      Agnieszka Gajewska „Zagłada i gwiazdy”, za darmo na academia.edu

      0
      • TomekZ pisze:

        Też nie rozumiem, dlaczego takiej podstawowej funkcji nie można wdrożyć na Kindle’a. W Pocketbooku to działa bezproblemowo, chyba to nie jest jakaś filozofia.
        Jest taka prosta darmowa apka pdfscissors oparta na javie, no ale wiadomo, trochę trzeba tam pogrzebać i poustawiać.

        1
  6. Michał Warszawski pisze:

    Mam pytanie czy czytnik Scribe ma plecy z aluminium czy tworzywo? i Czy zna pan odpowiedź na to samo pytanie ale dotyczące Onyx Boox Tab Ultra?

    0
  7. Ronald pisze:

    To dalej mega niszowy produkt. Do kogo to jest kierowane? Z mojej perspektywy – musiałbym naprawdę robić bardzo dużo odręcznych notatek, albo poprawiać PDFy ręcznie, żeby uzasadniać wydatek co najmniej 400 EUR (za 370 EUR jest bez rysika), tylko po to, żeby zastąpić swoje dotychczasowe narzędzia. Musiałbym też dostawać coś do komentowania w PDF, a zwykle to format edytowalny, z opcją track changes, notatkami/uwagami kilku współpracowników czy klientów, prawników, itd. Według mnie taki czytnik/ notatnik, działający jak na filmie, to bardziej bajer, zachcianka, niż użyteczne narzędzie. Ale to tylko moja perspektywa.

    PS już widzę miny „zadowolonych” odbiorców propozycji zmian, którzy zamiast dostać coś w track changes mają pomazanego PDFa :D

    3
    • Aga pisze:

      Byłoby to doskonałe narzędzie dla korektorów książek, bo mi osobiście łatwiej się stawia znaki korektorskie na wydruku, niż poprawia tekst w PDF. Tyle że żadnego korektora raczej nie będzie stać na takie urządzenie :D A tym bardziej wydawnictwa – już widzę, jak inwestują ;)

      2
    • A-Z pisze:

      Wszystkie wersje są z rysikiem, ta za 370 też. Tak dla porządku.

      1
    • Bogdanow pisze:

      Zgoda. To jest mega niszowy produkt. Mi się podoba – bo jestem w tej niszy.

      0
  8. Haw pisze:

    Dopracują soft i w końcu po 22 latach życia w XXI wieku będzie fajne urządzenie do pdf ;). Touch też na samym początku nie miał obracania ekranu, doszło później.

    0
  9. Łukasz pisze:

    Rozmiar już niezły, jeszcze kolorowy e-ink i może kiedyś będzie się też dało na tym czytać komiksy? ;)

    1
  10. Alburaq pisze:

    Dzięki tej recenzji zostaje przy onyx boox. Ten czytnik to duży Oasis i w porównaniu do konkurencji sporo ograniczony. Jedyny postęp to te 300ppi i tyle.

    2
    • kjonca pisze:

      Też mam takie wrażenie. Nic nie ujmując wcześniejszemu komentarzowi „mw” (z którego diagnozą chyba się zgadzam) też stwierdzam, że to raczej nie dla mnie.

      1
  11. Eesia pisze:

    Korzystam ze Scribe również od soboty, ale jakoś nie mogę się przestawić. Wygląda mi, że na moim Oasis czcionka jest bardziej czarna. Scribe przez rozmiar okazał się też zbyt nieporęczny przy czytaniu w łóżku. Ale chyba najgorsze jest, że moje Calibre go nie rozpoznaje (a nie mam możliwości podwyższenia wersji). Tak że podejrzewam, że ostatecznie Scribe będzie służył tylko do czytania magazynów w PDF, natomiast do wszelkich innych lektur zostanie Oasis.

    0
    • kjonca pisze:

      ” Ale chyba najgorsze jest, że moje Calibre go nie rozpoznaje ”
      Znając życiej jest to pewnie kwestia wpisania numeru seryjnego w odpowiednim pliku.

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Ale to nie chodzi o zdejmowanie DRM (wtedy faktycznie w konfiguracji wtyczki trzeba podać nr seryjny), ale o rozpoznawanie samego czytnika. Czyli to o czym pisałem np. tutaj.

        https://swiatczytnikow.pl/calibre-nie-widzi-twojego-nowego-czytnika-byc-moze-musisz-zaktualizowac-windows/

        Przypuszczam, że w najbliższej aktualizacji Calibre będzie Scribe już uwzględniony, chyba że podłączanie się do niego nastręczy jakichś problemów. No, ale mój komputer go widzi, czemu nie miałby też i program.

        1
        • Eesia pisze:

          Niestety mam system win7, więc ostatnia wersja calibre jest dość stara, dlatego nie widzi czytnika. Jeszcze Oasis spokojnie rozpoznaje, ale Scribe jest dla niego zbyt nowy.
          Najnowsze Calibre jak najbardziej rozpoznaje czytnik, bez problemu :)
          Wiem, że używając SendToKindle spokojnie ten problem obejdę, ale tyle lat czytania książek odpowiednio sformatowanych jednak robi swoje i nie mogę się przyzwyczaić

          1
          • mjm pisze:

            A to nie jest tak, że najnowsze Calibre działa na Win 7, tylko trzeba użyć wersji „portable”? Alternatywnie można zmienić wymagania edytując instalator MSI.

            Tak przynajmniej wspominali tu kiedyś w komentarzach.

            0
        • kjonca pisze:

          Nie, nie, nie.
          Chodziło mi o (przykładowo, nie wiem czy akurat tu, i nie wiem co jest u Eeesi)
          […]/calibre/calibre/devices/kindle/driver.py
          gdzie mamy:
          PRODUCT_ID = [0x0002, 0x0004, 0x0324]
          BCD = [0x0100, 0x0310, 0x401, 0x409]
          albo
          VENDOR_ID = [0x1949]
          PRODUCT_ID = [0x0001]
          BCD = [0x399]
          strzelam, ze dopisanie odpowiedniego numerka (i być może jakieś szacher-macher z utworzeniem plików *.pyc)
          załatwiłoby sprawę.
          Sorry, teraz widzę, że w poprzednim poście użyłem „numer seryjny”. Chodziło mi o ideentyfikatory USB

          1
          • Eesia pisze:

            Osz! Jakie cuda. Popróbuję, nic nie stracę
            Dzięki 🙂

            0
            • kjonca pisze:

              idVendor=1949, idProduct=0324, bcdDevice= 4.09

              Czyli rzeczywiście wygląda, że 0x409 w bcd powinno załatwić sprawę.

              Ja bym zrobił tak: spróbował w
              „Program files” poszukac katalogu z zainstalowanym calibre. tam wyszukać plik …/kindle/driver.py i tam wprowadzić zmianę, po czym uruchomić calibre.
              Ale uprzedzam: piszę to na podstawie własnego doświadczenia z programowaniem, bez kindle scribe ciężko mi ręczyć za skuteczność.

              0
              • eesia pisze:

                A widzisz – jedyne pliki *.py dotyczą ustawień interface aplikacji. Plik /kindle/driver jest ale jako .pyo czyli już skompilowany, czyli nie zedytuję tego.
                No niedasię :)

                0
              • eesia pisze:

                Dobra – jednak się udało. Plik driver.pyo programem Easy Python Decompiler trzeba było sprowadzić do wersji tekstowej. Wtedy dopisać 0x409 tylko w formie dziesiętnej (1033) w odpowiednim miejscu w pliku i znowu skompilować (do tego trzeba było zainstalować Pythona27, dopisać ścieżkę w Pathu i wtedy w konsoli odpowiednim poleceniem). I została najgorsza część – podmienić zedytowany plik driver.pyo do zzipowanego pliku. Archiwum ewidentnie nie chciało wspólpracować w Win więc trzeba było poszczególne pliki kopiować ręcznie, odtwarzając strukturę katalogów. No ale jak już to wyszło to po podmiance w Program Files tego pliku zip załatwiło sprawę – Calibre 4.23.0 widzi Kindle Scribe.
                A to wszystko trzeba było wykonać podczas gdy płyta główna postanowiła przestać działać z konkretnym wtykiem dysku i zanim zdiagnozowałam problem dwa razy trzeba było instalować system od zera.
                Tak że dzięki kjonca, udało się :)

                1
          • eesia pisze:

            Faktycznie, znalazłam dodatkowy product_id. Problem tylko, że zmiany można zrobić tylko w kodzie z gita (co akurat nie jest problemem). Niestety potem to przerobić na installer to już przekracza moje możliwości i umiejętności. Ale faktycznie, fajnie że jest możliwość dla wystarczająco wytrwałych i zdeterminowanych. Tak że dzięki kjonca za podpowiedź :)

            0
            • kjonca pisze:

              Masz gdzieś ten numer produktu?

              1
              • eesia pisze:

                w /src/calibre/devices/kindle/driver.py w klasie KINDLE2 pojawia się dodatkowy BCD 0x409
                czyli cała linijka wygląda tak:
                BCD = [0x0100, 0x0310, 0x401, 0x409]
                Przynajmniej taka jest różnica pomiędzy kodem w mojej wersji a wersji najnowszej

                1
              • kjonca pisze:

                0x409 to jest jakaś wersja kindle paperwhite:
                https://github.com/kovidgoyal/calibre/commit/571841268f40bc5e0b137236ed55b79e73df7e20

                Mi chodzi o to co się pojawia w jakichś właściwościach urządzenia (nie znam się na windzie więc nie powiem dokładniej)
                może ktoś ma linuksa i może zapodać wynik „dmesg” albo lsusb po podłączeniu :)

                1
              • eesia pisze:

                Ja z kolei się nie znam na linuxie ale takie rzeczy wyskakują:
                [ 209.476214] usb 2-1.2: new high-speed USB device number 6 using ehci-pci
                [ 209.585742] usb 2-1.2: New USB device found, idVendor=1949, idProduct=0324, bcdDevice= 4.09
                [ 209.585751] usb 2-1.2: New USB device strings: Mfr=0, Product=4, SerialNumber=5
                [ 209.585754] usb 2-1.2: Product: Internal Storage
                [ 209.585757] usb 2-1.2: SerialNumber: G0922707246300SF
                [ 209.586957] usb-storage 2-1.2:1.0: USB Mass Storage device detected
                [ 209.587376] scsi host5: usb-storage 2-1.2:1.0
                [ 210.617253] scsi 5:0:0:0: Direct-Access Kindle Internal Storage 0409 PQ: 0 ANSI: 2
                [ 210.617736] sd 5:0:0:0: Attached scsi generic sg4 type 0
                [ 210.619151] sd 5:0:0:0: [sdd] 24960975 512-byte logical blocks: (12.8 GB/11.9 GiB)
                [ 210.619739] sd 5:0:0:0: [sdd] Write Protect is off
                [ 210.619744] sd 5:0:0:0: [sdd] Mode Sense: 0f 00 00 00
                [ 210.620632] sd 5:0:0:0: [sdd] Write cache: enabled, read cache: enabled, doesn’t support DPO or FUA
                [ 210.632361] sdd:
                [ 210.641859] sd 5:0:0:0: [sdd] Attached SCSI removable disk

                0
              • asymon pisze:

                idVendor=1949
                idProduct=0324
                bcdDevice= 4.09

                0
  12. Greg pisze:

    A jak czyta się skanowane książki w pdf? Jest ok? W zasadzie ta opcja interesuje mnie najbardziej w przypadku tego czytnika. Szkoda że nie ma guzików do przełączania stron. Kiedy w końcu Oasis 4?? :)

    4
  13. Maciej pisze:

    Czy na tym czytniku działa synchronizacja z Legimi?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      W tym momencie nie, Legimi odpowiedziało paru osobom, że Scribe nie jest i nie będzie obsługiwany – ale z tym czy nie będzie to nie sądzę, myślę, że jak dostaną czytnik i przetestują to dodadzą. Ale dopóki nie ogłoszą, nie kupowałbym tego czytnika ze względu na Legimi.

      2
  14. ChuckB pisze:

    Hej Robert
    Waham sie przed zakupem, przed wyborem: Scribe czy Elipsa.
    Czy jest miedzy nimi jakas roznica przewazajaca na korzysc jednego lub drugiego?
    Stwierdzenie ze „Teraz Amazon tworząc czytnik, który przypomina dziesięciocalowego Kobo Elipsa” sugeruje przewage Kobo co do obslugi PDF.

    2
    • Sylwia pisze:

      Główna jak dla mnie różnica to ekosystem (czyli czy masz już w tej chwili cokolwiek wspólnego z którymś z tych ekosystemów, że bardziej opłaca się zostać w jednym).

      Druga to notowanie. Jeżeli chcesz z tej funkcji korzystać, to pamiętaj, ze w Kobo trzeba ładować rysik (czy wymieniać baterie, nie pamiętam), za to Kindle działa bez ładowania i można wymienić go na jeden z wielu innych dostępnych na rynku rysików WACOM.

      0
      • ChuckB pisze:

        Korzystam od lat z dwóch tych systemów.
        Notowanie zaś nie jest dla mnie tak istotne.
        Dziękuję za odpowiedź.

        0
    • Robert Drózd pisze:

      Nie miałem w ręku Elipsy, więc nie mogę wiele o tym czytniku powiedzieć. Z recenzji w sieci wydaje się, że funkcje notowania są podobne, choć przypuszczam, że soft w Elipsie bardziej dopracowany. No i obracanie PDF mają. :) Jest też integracja z Dropboxem.

      Zauważyłem teraz jedną zmianę w porównaniu do września, gdy pisałem o tym że uruchomili polski sklep.
      https://swiatczytnikow.pl/kobo-wchodzi-do-polski-ruszyl-oficjalny-sklep-z-czytnikami-w-jezyku-polskim-a-polskie-menu-jest-juz-na-kobo/
      Sklep jest nadal, ale ceny już nie w złotówkach ale euro.

      Zaletą jest to że za 400 euro dostajesz też rysik z baterią (działa trochę inaczej niż na Scribe, bo to nie jest standardowy rysik wacomowy) i okładkę.

      Ale to jest też kwestia w jakim systemie jesteś i czy chcesz korzystać np. z książek które masz już na koncie Kindle.

      1
  15. MiłoszJ pisze:

    Hej,
    a jak się sprawuje rysik i o co chodzi z wymiennymi końcówkami? Jak się pisało rysikiem?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Według mnie wygodnie – jest precyzyjny, ma małe opóźnienie. Tyle że jak pisałem w artykule, ja praktycznie nie używam takich urządzeń. Pewnie sięgną zaraz po Scribe ludzie którzy notują sporo i będą mogli porównać.

      Końcówki są zapasowe – przypuszczam, że po jakimś czasie końcówka z rysika się zużywa. Można też takie dokupić.

      0
  16. siafok pisze:

    Biorąc pod uwagę, że na rynek wchodzą kolejne tablety z e-inkiem, to Scribe jest bez przyszłości.

    1
    • Tomasz pisze:

      Dlaczego jest bez przyszłości? Ja widzę dla niego przyszłość jak dopracują oprogramowanie, a napewno z czasem dopracują. Dla mnie ma przyszłość bo mam całą bibliotekę w Kindle a teraz mógłbym mieć w jednym miejscu notatki. Do nauki języka jak znalazł czy do analizy konkretnych dzieł, lub zbierania materiałów z literatury itd.

      2
      • Sylwia pisze:

        „Dla mnie ma przyszłość bo mam całą bibliotekę w Kindle a teraz mógłbym mieć w jednym miejscu notatki. ” – właśnie to samo proponują tablety z e-inkiem. Kindle może jednak wygrać ceną, która jednak jest niższa niż e-inkowe tablety.

        Btw. Wybacz, że się czepiam, ale „na pewno” piszemy osobno :)

        0
  17. Dagmara Gorczyńska pisze:

    Szkoda, że jest taki wielki. :( I nie ma niezbędnych cech, jakie miał K3. Czekam na czytnik tak dobry jak K3, w którym można robić zapiski normalnie na mobi, a potem je wysłać na maila.

    0
  18. Grzegorz pisze:

    Panie Robercie
    Mógłby Pan sprawdzić jak Kindle Scribe sprawdzi się w Bible Journalingu ? (zaznaczania, zakreślania, podkreślania, rysowania, dodawanie komentarzy, notatek itd)

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Przede wszystkim trzeba by mieć sensowne wydanie Biblii w PDF, które będzie ładnie działać na Kindle, a chyba takiego nie znam.

      W przypadku epubów to jest wyłącznie dodawanie notatek które mają wariant „klawiaturowy” lub ręczny, tak jak pokazałem w artykule i nie sądzę, aby był to dobry zamiennik do notowania w wydaniu papierowym.

      0
      • Tomasz pisze:

        Czy brak możliwości robienia notatek bezpośrednio na epub to problem tego formatu czy jest szansa, że kiedyś będzie to możliwe? Rozumiem, że dzisiaj kupując ten czytnik trzeba liczyć się z ograniczeniami, ale czy można zakładać, że kolejne zmiany oprogramowania dadzą temu czytnikowi większe możliwości?

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Na razie to jest tak zaprojektowane, że „on-page writing” jest obługiwane tylko w PDF, co podają np. na liście plików obsługiwanych przez Scribe:
          https://www.amazon.com/gp/help/customer/display.html?nodeId=TNtSm13k3txFI4EvDV

          Dlatego nie sądzę, aby to mieli w przyszłości zmienić i w ogóle to planowali. Z tej tabelki wynika co najwyżej, że Kindle for Web będzie za jakiś czas obsługiwał dokumenty osobiste.

          0
          • Tomasz pisze:

            Nie znam się na tym, więc mogę się mylić, ale z tej tabelki nie wynika – według mnie – iż w przyszłości nie da się pisać po epubie czy innych plikach. Nie jest to wprost powiedziane, a wręcz pisze „at this time” czyli rozumiem że w przyszłości może tak. Zaznaczam Jeszcze raz nie znam się na tym i nie znam aż tak dobrze angielskiego więc mogę się mylić. Moim zdaniem oprogramowanie będzie rozwijane, a w jakim kierunku pójdzie tego nie wiemy. Amazon napewno już zbiera uwagi użytkowników choćby takie jak te: https://www.youtube.com/watch?v=GbUUqtixuQQ

            0
            • Robert Drózd pisze:

              „At this time” odnosi się do mangi, komiksów i książek dziecięcych – jak rozumiem nie można tam używać nawet „Handwritten sticky notes”, które są normalnie przy epubie, nie mówiąc o swobodnym pisaniu jak po PDF.

              Mam nadzieję, że dość mocna krytyka niektórych rozwiązań (np. w porównaniu z Onyxem gdzie mogę rysować swobodnie również po epubach) sprawi że będę szukali rozwiązań, choć przypuszczam, że mocno ich ogranicza konieczność kompatybilności z innymi czytnikami. Twórcy oprogramowania dla takiego Air Note nie zastanawiają się jak ich plik będzie widoczny w czytniku sprzed 8 lat.

              W mojej uwadze chodzi mi trochę o to, aby nie zakładać, że Amazon coś w przyszłości zrobi (jeśli tego nie zrobił), no i aby na tej podstawie nie podejmować decyzji o zakupie… Bezpieczniej jest zakładać, że kupujemy czytnik z obecnymi funkcjami.

              0
              • Tomasz pisze:

                Dziękuję za wyjaśnienie. Pozostaje nam wobec tego czekać na to co przyniesie czas.Kusi mnie ten czytnik mimo iż posiadam remarkable, a to dlatego że jak dobrze rozumiem moje notatki zostaną zapisane w jednym miejscu i będę mógł je jakoś eksportować. Oczywiście chodzi o notatki w książkach.

                0
              • Robert Drózd pisze:

                A to z remarkable nie można notatek eksportować?

                W przypadku Scribe wygląda to tak:
                – notatki z książki (ręczne i tekstowe) można wyeksportować w jednym pliku
                – wszystkie podkreślenia i notatki (ale tylko tekstowe) są kopiowane do pliku tekstowego My Clippings.

                0
  19. Adam Zajecki pisze:

    Malenka uwaga techniczna – zdarzylo Ci wyzej raz sie wstawic obrazek z mozliwoscia powiekszenia, ja chetnie zobaczylbym mozliwosc powiekszenia wszystkich zdjec, a juz zwlaszcza tego, porownujacego obok siebie ksiazke papierowa i czytnik.

    0
  20. agnen pisze:

    Zaraz, zaraz. To scribe obsługuje epub? Bo z tego co wiem przesłanie pliku epub powoduje jego konwersję na mobi. Oznacza to, że je#li amazon nie przeprowadził rewolucji w scribe to autor tekstu powinien się jeszcze wiele douczyć i nie pisać pier…

    1
  21. roki89 pisze:

    A jak wygląda współpraca natywna z serwisem legimi??

    0
  22. Kasia pisze:

    Ja mam kilka pytań. W dalszym ciągu nie mam odpowiedzi czy czytnik trzeba zarejestrować? Nie interesuje mnie legimi, robienie notatek. Dla mnie bomba tylko duży ekran. Czy pomimo tego że ewentualnie nie da się pominąć rejestracji i zarejestruje czytnk to będę mogła wysyłać ebooki po „kabelku” I dlaczego muszę się połączyć z internetem. To przecież „zżera” baterie.

    0
    • Eesia pisze:

      Tak, da się. Mam zarejestrowany czytnik i mogę wysyłać po kabelku. Różnica jest jeśli chce się robić notatki w takich plikach, w kabelkowych nie ma opcji. Przynajmniej wciąż na mojej wersji oprogramowania.

      1
    • Robert Drózd pisze:

      Tak, trzeba zarejestrować.

      Rejestracja nie zmienia nic w obsłudze czytnika, w celu oszczędzania baterii można włączyć tryb samolotowy, a książki wgrywać po kablu.

      2
  23. Cal8neczka pisze:

    Panie Robercie. Czy ten kindle scribe jest wodoodporny i czy w 16 gb z rysikiem premium jest też 5 końcówek do rysika. Bo Pan zamówił 32

    0
  24. Marta pisze:

    Cześć! Czy to prawda, że z czytnika nie da się korzystać bez dostępu do Wi-Fi? Tak przeczytałam w innej recenzji i szczerze mówiąc to trochę mnie to zszokowało. Nie znam się na czytnikach, ten byłby moim pierwszym i interesuje mnie głównie ze względu na wielkość ekranu (aktualna cena na Amazon też kusi). Może jesteś w stanie polecić coś tańszego i dobrego, żeby się na początek nie zrazić, z taką przekątną ekranu?

    0
    • Sylwia pisze:

      Korzystać się da, jedyne co to Wi-Fi potrzebne jest na początku do zarejestrowania czytnika.

      Trochę zależy do czego potrzebujesz takiego dużego ekranu. Jeżeli do czytania powieści, to bez sensu, lepiej kupić mniejszy. Jeżeli do czytania PDFów/książek technicznych gdzie chcesz robić notatki, to chyba lepiej wziąć coś od ONYXa. Kindle Scribe jest jak dla mnie głównie dla ludzi, którzy chcą czegoś większego, ale mieli już wcześniej Kindle’a, więc są do niego przyzwyczajeni.

      1
      • Marta pisze:

        Dzięki Sylwio za odpowiedź :) Głównie zamierzam czytać właśnie powieści, ale potrzebuje dużego ekranu. Czemu piszesz, że nie warto tak dużego? 99% korzystania będzie na pewno w domu, więc rozmiar raczej nie powinien mi przeszkadzać.

        0
        • asymon pisze:

          Ten czytnik waży 430 g – prawie pół kilo. Do czytania spokojnie wystarczy ci Paperwhite ważący 200 g.

          0
          • Sylwia pisze:

            Otóż to. Nawet używany w domu ciężar będzie dotkliwy. Chyba, że masz w planach kupienie jeszcze jakieś podstawki (takiej jak na tablety), wtedy to jeszcze miałoby sens. Ale ogólnie zgadzam się z asymonem, że tym bardziej, jeżeli nie miałaś żadnego czytnika lepiej kupić Paperwhite’a. Jak przetestujesz i uznasz, że jednak jest za mały, zawsze możesz go sprzedać i kupić Scribe’a.

            0

Skomentuj Robert Drózd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.