Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocja wiosenna: Kindle Paperwhite, Oasis i Scribe do 90 EUR taniej!

Kindle jako bohater powieści

god-hates-poland-kindle

No dobra, fragmentu powieści. Właściwie to rozdziału. I bohater drugoplanowy, mimo wszystko.

Mowa o God Hates Poland, nowej książce Michała R. Wiśniewskiego, znanego z Jetlaga. Z tego co się zdążyłem zorientować, w obu autor przedstawia sceny z życia warszawskiej „biurowej klasy średniej”.

Pierwszy rozdział zaczyna się od tego, że Sławek, główny bohater nie może znaleźć swojego czytnika.

Idzie na balkon zapalić. Nie chodzi o to, że potrzebuje tego kindle’a, teraz, zaraz. Raczej o dziwny niepokój, jaki jego brak wywołuje, zgrzyt na granicy świadomości. Może gdzieś go zostawił? Co za straszne słowo, gdzieś. Gdzieś w domu? W barze? Metrze?

– Siri, where is my kindle?

Siri odpowiada, wyświetlając definicję „Kindle” z wikipedii. Czytnik e-booków, dostępne takie a takie modele.

– You are useless – wzdycha Sławek.

– But… but… – jąka się Siri.

Jak widać, bohater ma zarówno Kindle jak też ajfona, jednak swoje gadżeciarstwo wyjaśnia w różny sposób. Oto dwa kolejne akapity:

Kindle, w przeciwieństwie do laptopa i komórki, nie służy Sławkowi jako symbol pozorowanego statusu. Kupił go za pierwszą zarobioną na prozie kasę. Była to bardzo pragmatyczna decyzja. Sławek podjął ją po tym, jak o mało nie zginął pod ciężkim tomem spadającym z piramidy książek. Na szczęście nie siedział akurat na kanapie w małym pokoiku w domu rodzinnym, ale gapił się na czajnik w kuchni. Odebrał to wydarzenie jako znak od losu. Kupił czytnik, a potem co tylko się dało, zgromadził w formie e-booków, papierowe wydania opychając na Allegro.

[…]

Może to zniknięcie wykorzysta jako alibi? Jak psa, który zjadł pracę domową. „Zacząłem pisać” powie, kombinuje Sławek, wydawcy, „ale gdzieś zaginął mi kindle ze wszystkimi notatkami”. Ciekawe, czy się skapną, że wszystko zapisuje się w chmurze.

Jak się to skończy? Temat zaginionego czytnika będzie wyjaśniony dość szybko – został oddany w zastaw do lombardu przez (wkrótce już byłą) dziewczynę głównego bohatera.

Kundelek wraca w kolejnych rozdziałach: 30, 63, 65 i tak dalej. Niestety ogranicza się już tylko do bycia przedmiotem codziennego użytku.

A czy poza God Hates Poland udało Wam się znaleźć w jakiejś powieści ślady czytnika, czy choćby e-booków? Tych prawdziwych, a nie przewidzianych np. w Powrocie z gwiazd. :)

PS. Książkę o Kindle czytam nieco perwersyjnie na konkurencyjnym czytniku czyli inkBOOK Obsidian – w ramach abonamentu Legimi.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

26 odpowiedzi na „Kindle jako bohater powieści

  1. Edzia pisze:

    King napisał całe opowiadanie o Kindlu i to Kindlu w roli głównej :) Jego tytuł to „Ur”. Zostało wydane Kindle-exclusive w 2009, teraz jest dostępne w najnowszym zbiorku, „Bazar złych snów”.

    0
  2. PS pisze:

    To pierwszy wpis na tym blogu po którym czuję się zażenowany.

    0
    • Bociek pisze:

      Zupełnie nie rozumiem dlaczego. To chyba ciekawe, jak obecność czytników jako narzędzia, przebija się do świadomości autorów, a poprzez nich także i do czytelników. Przecież to może mieć ogromny wpływ na rozwój czytelnictwa elektronicznego w Polsce! Uważam, że to dobre, iż Robert pokazał to zjawisko na blogu, a jeszcze lepiej, że zjawisko takie w ogóle wystąpiło.
      Doszukiwanie się w tym chęci promocji i zarobku jest mocno naciągane, ale jeśli nawet miałoby być prawdziwe, to co z tego?

      1
    • Dumeras pisze:

      W moim odczuci to całkiem zabawna ciekawostka.
      I całkiem przyjemny wpis, akurat do porannej kawy.

      0
  3. Qfwfq pisze:

    Robert, wybacz, ale … poważnie? Rozumiem udział procentowy za reklamę czytnika musiał być ogromny. (błagam, nie cytuj na żadnym blogu tego co powiedziałem tylko dlatego, że wymieniłem słowo „czytnik”)

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Hm, ale za reklamę jakiego czytnika? inkbooka czy kindle? I u autora powieści czy w moim wpisie?

      Wyglądało to tak, przeglądałem nowości na Legimi, temat mnie zaciekawił, zacząłem czytać, zobaczyłem że pierwszy rozdział jest o kindle, co jest raczej nietypowe, więc pomyślałem że o tym napiszę. Serio uważasz, że to element jakiejś kampanii reklamowej i że tłumy zaraz kupią inkbooka, bo jest tam jakaś książka? Nie szukaj podtekstu tam, gdzie go nie ma. :-)

      0
      • Qfwfq pisze:

        Skąd, bynajmniej; wcale nie uważam, że to element kampanii. Ale teraz już całkiem zgłupiałem: chciałem odgadnąć powody tego dziwacznego wpisu – racjonalne powody, które sensownie uzasadniają podawanie informacji, że ktoś w książce wspomina o czytniku. Takich książek jest wiele. Ale czy piekarze, dajmy na to, zakładają blogi i informują czytelników, że Orwell, albo Joyce, ma bohatera, który na śniadanie smaruje masłem bułkę? Czy piekarze mówią o tym, że o pieczywie stoi w biblii? Nawet gdyby, co z tego? Bułki i chleb na zakwasie w powieści – czy to zmienia moje życie? Bułki, tak jak i czytnik, spowszechniały. Wybacz, jakieś to płytkie i płaskie, że aż mi się przykro robi, że o tym piszę choć bułlki lubię.

        0
        • baszar pisze:

          No właśnie chyba za wiele nie ma takich książek – osobiście się nie spotkałem. Mógłbyś wskazać z pięć przykładów?
          A czytniki spowszedniały, ale tylko w niektórych grupach społecznych. Z moich czytających znajomych czytnik ma z 10%. Dużo popularniejsze jest pożyczanie sobie książek analogowych.

          0
    • kjonca pisze:

      „Robert, wybacz, ale … poważnie? ”
      No właśnie nie :P

      0
  4. Anna pisze:

    W „Samotności” Huberta Klimko-Dobrzanieckiego główny bohater (zakochany w zakupach na Amazonie zresztą) jest zachwycony swoim czytnikiem i ideą ebooków jako taką.

    0
  5. Amadeusz pisze:

    „Jak się to skończy?” – do tego momentu było dobrze – Robercie – czemu zdradzasz rozwiązanie zagadek z książki?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Rozdziały są bardzo krótkie, ten cały mieści się w darmowym fragmencie, nie ma tu wiele zdradzania.

      0
  6. Darth Artorius pisze:

    Kindle staje się rzeczą tak powszechną jak komórka, smartfon. Dlatego wspomnienie o tej książce i czytniku jest jak najbardziej na miejscu. Jako ciekawostka.

    0
  7. MP pisze:

    Proszę wolne kody na woblink.pl .Dziękuję za b. ciekawą stronę.
    ulduauid,
    numputib,
    beqhwpbc,
    syawxtqc
    [ około 10:30 4.12.2015 były jeszcze niewykorzystane przeze mnie)

    0
  8. rem pisze:

    Boże, co za grafomania. To opowiadanie oczywiście, nie wpis Roberta.
    Nie wierzę, że ktoś to kupił i co gorsza przeczytał.

    0
  9. Mar pisze:

    Faktycznie, post trochę na siłę. Ale to jest krok w dobrym kierunku: więcej publicystyki niż promocjologii :-)

    0
  10. Bob pisze:

    „jak o mało nie zginął pod ciężkim tomem spadającym z piramidy książek” kolejny argument w sporze czytnik a książka papierowa

    0
  11. Una pisze:

    Chciałabym delikatnie zwrócić uwagę, że postać pana Sławka jest kompletnie niewiarygodna. Jesli człowiek żyje blisko ze słowem pisanym i siłą rzeczy kawał życia osobistego i zawodowego umieszcza w czytniku, to nie ma czegoś takiego, że podział go „gdzieś”. Nie ma żadnego „gdzieś”, jest co najwyżej odruchowo, czyli naturalnie przeznaczone dla niego miejsce i tam należy go szukać. Jeśli jest inaczej, to to jest jednak gadżet i cały wywód jest bez sensu :)

    0
  12. Tomek pisze:

    A ja piszę pracę mgr o czytnikach i językach obcych, to chyba nie będzie reklama Kindle? Za zgodą Roberta chciałbym umieścić ankietę, która jest mi niezbędna do części empirycznej. Drodzy czytelnicy bloga Roberta, pomożecie?
    Pozdrawiam wielbicieli czytania… i Kindelka oraz innych urządzeń.

    0
  13. Kiper602 pisze:

    W 'Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit’ autorka próbuje zaciekawić północnokorańskich studentów m.in. kindlem jako wytworem zachodniej myśli, nie tylko technologicznej.

    0
  14. Marek pisze:

    Znów padlina, a nie książka.

    0

Skomentuj baszar Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.