Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Kindle + iPad = koegzystencja?

Kindle i Ipad na biurku

Czytnika oraz tabletu można używać razem. Trzeba tylko wiedzieć, do których zastosowań pasuje każdy z nich.

Czytam teraz biografię Steve’a Jobsa, którą swoją drogą otrzymałem… w prezencie (jako Kindle Gift) od jednej z naszych Czytelniczek – patrz 6 sposobów na wsparcie Świata Czytników.

Autor odwołuje się do wielu wywiadów czy artykułów prasowych. Dlatego co jakiś czas odsuwam Kindle na bok, biorę iPada i otwieram artykuł w sieci.

Pół roku temu pisałem o dwóch dniach korzystania z pożyczonego iPada. Traf chciał, że tydzień temu kupiłem okazjonalnie iPada pierwszej generacji. Zastanawiałem się, jak to będzie. Czy Kundelek nie poczuje się zdradzony i po jakimś czasie nie stwierdzę, że używam go coraz rzadziej…

I przyznam, że na początku tak było! Czas na czytanie jest zasobem ograniczonym, dlatego przez pierwsze dni więcej siedziałem z iPadem niż zaglądałem na Kindle.

Szczególny mój zachwyt wzbudzają dwie aplikacje:

  • Flipboard – o tym już pisałem: jest to ipadowy magazyn z zawartością, którą tworzą znajomi z Facebooka i Twittera. Wrzuciłem też parę folderów z Google Reader i przegląda się znakomicie. Rzecz genialna w swojej prostocie i niesamowicie wciągająca. Działa bardzo dobrze z polskimi artykułami.
  • Zite – magazyn działający podobnie do Flipboarda, z tym że wyszukuje ciekawe artykuły na dany temat, niestety tylko po angielsku.

I taki właśnie był cel – mniej siedzieć na Facebooku i podobnych serwisach i nie wmawiać sobie, że patrząc na to, co wkleili znajomi szukam informacji zawodowych… Zamiast tego, raz dziennie włączę iPada na 30 minut i będę miał podsumowanie tego co się dzieje w branży. Co ważniejsze – w magazynie skupiam się na linkach, a nie na plotkach, komentarzach, kłótniach i dyskusjach, czyli tym, co – nie ukrywajmy – zabiera najwięcej czasu.

W zasadzie na razie te dwie aplikacje stanowią dla mnie 70% wartości całego tabletu. Wprawdzie są już tablety znacznie lepsze od iPada (choćby nowy Sony S z rozdzielczością 1280×800), ale pod Androida nie ma jeszcze takich magazynów…

A Kindle? Gdy na Flipboardzie lub Zite trafię na dłuższy artykuł, korzystam od razu z Instapaper i tekst trafia mi do Kindle, gdzie go sobie uważniej przeczytam.

Nadal nie sądzę, aby iPad nadawał się do dłuższej lektury – wprawdzie aplikacja Kindle for iPad jest całkiem wygodna, ale będę na niej raczej przeglądał tylko książki z kolorowymi ilustracjami – i właśnie: przyglądał. Zauważyłem, że gdy biorę do ręki Kindle, to czytam zdanie po zdaniu. Gdy biorę iPada – od razu przełączam się na szybkie czytanie i skanowanie. To oczywiście czasami też jest dobre.

(Tu uwaga na temat ekranu dotykowego – mam ogromne kłopoty z zaznaczeniem tekstu w Kindle dla iPada. Najpierw trzeba aktywować przez dotknięcie tekstu lupę, potem trafić w słowo od ktorego zaczynam zaznaczenie, potem przeciągnąć krawędzie zaznaczenia, potem kliknąć „highlight” – korzystając z klawiatury wyszłoby mi to znacznie szybciej).

Nie mam problemu aby korzystać z obu urządzeń jednocześnie. Oczywiście – wspomniany w książce o Jobsie artykuł w sieci mógłbym obejrzeć też na Kindle – ale po co mam to robić, skoro na iPadzie będzie po prostu wygodniej.

Dlatego mogę potwierdzić to, co mówiło mi już wiele osób – tablet i czytnik nie są konkurencją. Oba urządzenia nadają się do konkretnych zastosowań i są w tym bardzo dobre. A że dzięki temu wydamy więcej i zarobią na nas obie korporacje, to już inna sprawa…

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Korzystanie z Kindle i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

18 odpowiedzi na „Kindle + iPad = koegzystencja?

  1. Pawel pisze:

    Twoj artykul pojawil sie na pierwszej pozycji mojego katalogu Facebook we Flipboard :)
    Zite nie znalem – potestuje.
    Mnie czeka zakup Kindlea.

    0
  2. nemo pisze:

    Zaznaczanie tekstu to chyba kwestia przyzwyczajenia. Ja od wczoraj jestem właścicielem Kindle 3 i dokładne zaznaczenie tekstu sprawia mi jeszcze trochę kłopotu, natomiast z zaznaczaniem tekstu w iOS nie mam problemu.

    0
  3. AsiaSolo pisze:

    Autorze,

    A co robisz z pozostałymi Kundelkami? :) Czy dominuje tylko Kindle 3 keyboard?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Na Kindle 2 czyta moja mama :)
      a K4 był na razie bezużyteczny, ale przyszła do niego okładka (opis wkrótce), więc coraz częściej z niego też korzystam.

      0
  4. Batura pisze:

    Autorze,

    Byłoby świetnie, gdybyś za jakiś czas (np. po miesiącu) opisał swoje doświadczenia i wrażenia z ciut dłuższej perspektywy. Bardzo mnie ciekawi – czy któreś z urządzeń jednak zaczni dominować.
    Nie mam ani tabletu ani Kindle i zastanawiam się co kupić. I właśnie takie porównania (no może bardziej wrażenia) osoby używającej tego sprzętu są dla mnie najcenniejsze.

    Przy okazji zapytam, gdyby ktoś zechciał mi odpowiedzieć – czy zakup przez siostrę Kindla 4 (tego za 79 usd) jest rozsądnym rozwiązaniem? Ona mieszka w UK ale wybiera się do USA i mogłaby mi to pewnie jakoś potem przesłać. Tylko czy to w ogóle dozwolone? No i jak gdzieś wyczytałem pewnie mógłbym się spodziewać kłopotów z odsyłaniem urządzenia w razie awarii?
    Będę wdzięczny za poradę w tej kwestii.
    No koszt ok. 270 pln vs. ok. 470 pln to jednak spora różnica.

    0
  5. PuszkaPandora pisze:

    Jako szczęśliwy posiadacz Kundelka od października, mogę powiedzieć o swoich doświadczeniach z obydwoma urządzeniami. Okazyjnie miałęm możliwość pobawić się ipadem i jednocześnie dostałem w swoje łapska Kindla. Posiadacz ipada (oraz ja) używaliśmy go jako: przenośne mp3/sprzęt grający, mapnik on-line, konsolę do gier, przeglądarkę zdjęć, czytnik www z dużą ilością multimedialnych bajerów na stronach, filmy youtube, skype, itp. To było fajne, dużym plusem w stosunku do kindla był też szybszy dostęp do internetu i uniwersalność przeglądarki. Czego jednak się nie dało robić na Ipadzie to czytać, znaczy można ale nie jest to zbyt wygodne rozwiązanie. W silnym słońcu możecie zapomnieć o korzystaniu z tej zabawki (praktycznie brak interfejsu, niewidoczny lub słabo), no i waga w porównaniu z K. – przy dłuższym korzystaniu starasz się mieć to podparte. Generalnie to przenośna wieża i netbook w jednym, wygodna jednak można zauważyć, że często służy tylko do „szybkiego” sięgnięcia po jakąś informację w ruchomej, kolorowej oprawie. Większe możliwości multimedialne powodują, że korzystanie z ipada często powoduje generowanie pewnego szumu multimedialnego w trakcie, to mocno przeszkadza w koncentracji i jakimś większym skupieniu, jeszcze wzmaga „szybkie” korzystanie… Jeżeli chodzi o Kindla, nie czułem się zazdrosny o cudzą zabawkę. Kupiłem to urządzenie celowo do czytania, jako takie w pełni spełniło moje oczekiwania. Nie interesowało mnie oświetlenie, tam gdzie ipad był niewidoczny ja praktycznie nie odczuwałem różnicy i dyskomfortu, nie było problemów z koncentracją, mogłem się skupić na tym co robię. Interfejs klawiszowy w wielu sytuacjach sam się bronił, był wygodniejszy (być może kwestia wprawy i przyzwyczajenia – o ile coś widać ;) To czego mi brakowało w Kindlu to szybszego internetu, wiadomo że kindle obsługuje wolniejsze technologie dostępowe niż ipad i lepszej przeglądarki. Poza tym kindle jest wyspecjalizowane do czytania i to robi znakomicie. Gdyby jednak dostęp był szybszy większość informacji z netu szukałbym na kindlu.
    Na pocieszenie dla wszystkich załamanych możliwościami e-czytniki vs tablety mogę powiedzieć, że producenci papieru elektronicznego maja już opracowane wersje kolorowe i wyświetlające filmy (jak zapewniają sami producenci e-papier b&w jest w stanie wyświetlać filmy już teraz, ograniczeniem jest tu elektronika czytników), takie urządzenia miały wejść pod koniec 2011 ale premiery zostały przełożone na 2012. Czeka nas najprawdopodobniej hybrydyzacja obu rozwiązań, pożyjemy zobaczymy…
    Pozdrawiam
    PuszkaPandora

    0
    • mike pisze:

      E-papier z odświeżaniem 25 razy na sekundę w 2011? A to ciekawe. Jakim cudem ponadto elektronika może być jakąkolwiek przeszkodzą, skoro bebechy niektórych e-czytnikó nie różnią się prawie w ogóle od tabletów? Nawet cześć z nich jest wyposażona w Androidy.
      Poproszę źródło do tych informacji.

      0
    • mike pisze:

      Brak źródła mnie nie dziwi, ciężko znaleźć potwierdzenie takich bredni…

      0
  6. Pan Zupa pisze:

    Pozwolicie, że i ja dołożę swoje dwa grosze, a właściwie trzy grosze.

    Pierwszy grosz. Kindle DX mam od grudnia 2009 roku. Genialne urządzenie. Przeczytałem na nim wiele PDFów (technicznych). Kupiłem z myślą o nauce do certyfikatu – świetnie się sprawdził (na okol 1500 stron PDFów do przeczytania). Jakiś czas temu wymieniłem go na DXG – tak aby odświeżyć ekran i gwarancje ;-)
    Od kiedy mam tego Kindla zacząłem dużo czytać, tak w ogóle ;-)

    Drugi grosz. Pod koniec marca 2011 nastąpiła polska premiera iPad2. Jako zagorzały przeciwnik wszystko co ma logo jabłka postanowiłem sobie kupić iPada2 aby móc powiedzieć: jest do dupy. I szczerze mówiąc od zakupu przez pierwszy miesiąc uważałem ze to urządzenie jest wyjątkowo słabe (np. w porównaniu z moim smartfonem, Android rządzi). Jednak z biegiem czasu i nowymi aplikacjami coraz bardziej dostrzegam jego zalety. Jego największą zaletą w porównania do laptopa jest to ze jest zawsze włączony i jest lekki. W podróży na prawdę się przydaje, głownie używam go do: WWW, poczty, gier, filmów. Fajne jest to ze nawet jak przychodzą do mnie do domu znajomi to zamiast ciągnąc ich do komputera aby coś pokazać, biorę iPada i im na nim pokazuje. Dużo prostsze i naturalne. Są jednak dni kiedy nawet go nie dotykam i leży samotnie na biurku.

    Grosz trzeci. Po premierze serii K4 kupiłem sobie Kindle Classic (ten za$109). Mam już tyle gadżetów, po co mi następny ktoś spyta? W ciągu ostaniach dwóch lat zmienił się mój profil zawodowy i coraz mniej czytam książek czysto technicznych w PDF bogatych w ilustracje i tabele, za to coraz więcej takich w których jest sam tekst. Te kupuje od Amazona w formacie dla Kindla przyjaznym, wiec już duży ekran DX nie jest dla mnie kluczowy. Po drugie mały rozmiar czasem może być zaletą ;-) Kindla wsadzam w kieszeń i go mam prawie zawsze przy sobie, z DX czy iPadem juz tak prosto nie jest. Po trzecie cena. ok 400 złoty to dużo mniej niż cena DXa, wiec jak się popsuje to nie będzie wielkiej straty. iPad2 jest ponad 5 – 6 razy droższy, to już inna półka cenowa.

    Podsumowując, zauważyłem ze od kiedy mam Kindle Classic to głównie na nim czytam książki – jest mniejszy i wygodniejszy od DXa (pomijając oczywiście PDFy). Poza tym generalnie Kindle jest totalnie nieużywalny do niczego innego (co moim zdaniem jest zaletą a nie wadą). WWW – żart. No może tylko wikipedia. Z kolei wszystko inne poza czytaniem można zrobić na iPadzie. Mapy, zdjęcia, WWW, obsługa konta bankowego, praca… jeśli chodzi o czytanie to jest wiele magazynów na iPada ale rzadko kiedy więcej niż jeden artykuł przeczytam. Jeszcze fajnie się komiksy czyta na iPadzie, lepiej niż w realu :) Mam taką teorię, że dopóki dużo nie podróżujesz (służbowo) to iPad będzie dla Ciebie tylko drogim gadżetem bez którego można się spokojnie obyć.

    Natomiast Kindle zmienia ludzi – przynajmniej ze mnie zrobiło czytelnika :)
    Fakt, że kupujesz książkę (lub ściągasz z neta) i masz ją po minucie w ręku jest nie do pobicia. Wszystko, co nie jest natychmiast jest wolne.
    Kupuj Kindla, czytaj książki jak nigdy dotąd!

    0
  7. Karol pisze:

    to i ja dorzucę swoje 0,03 PLN w oczekiwaniu aż będzie możliwość importu Kindle Touch i będę mógł w końcu czytać na e-papierze.

    Od jakiegoś roku mam iPada. Rzeczywiście nadaje się do tych rzeczy, o których piszę Pan Zupa, RSS, PDFy, kolorowe magazyny, komunikatory.
    Chociaż przeglądanie WWW daje znacznie gorsze doznania niż na PC. Może to wynika z moich przyzwyczajeń, gdzie przeglądając strony najczęściej używam „środkowego klawisza myszy” do otwierania 10stron w zakładkach w tle. Tutaj tego nie da się efektywnie zrobić, bo strony ładują się stosunkowo wolno, a na otwarcie 10 równolegle nie starczy pamięci.

    Niemniej jednak w domu obecnie znacznie częściej używam iPada niż kompa.
    W pracy mam dość siedzenia przy lapku za biurkiem i wolę posiedzieć z iPadem na kanapie lub rano będąc w łóżku na powitanie dnia by przejrzeć RSS w Reederze lub Flipboardzie, czy artykuły w Read It Later., lub w nocy, kiedy żona się wścieka jak pukam w klawiaturę (a raczej lekko piszę) lub klikam myszką, to mogę położyć się koło niej, wziąć ją w objęcia a sobie cichaczem po prostu dotykać ekranu (czasami tak można się uwolnić od małżeńskich obowiązków. ;)
    Na Apple AppStore jest mnóstwo fantastycznych aplikacji, z czym na Android Market nie jest już tak wesoło (a używam na co dzień telefon HTC Desire, nawet ostatnio z CyanogenMod, nie rozważałem kupna tabletu na Androidzie, chociaż jak wyjdzie wersja 4.0 to może się dużo zmienić :).
    Co ciekawe, od kiedy mam iPada zacząłem grać w gry. :)
    Kumpel, który ma PS3 nawet stwierdził, że jakby wiedział, że tak gdy wyglądają, to by się zastanawiał co kupić. Na iPada za 3-4 EUR (w częstych promocjach za 0,79) można kupić naprawdę dobrze wyglądające i grywalne pozycje w porównaniu do gier na Playa dwie stówki.

    Siedzenie z kompem na kanapie jest niewygodne, nawet z kilogramowym netbookiem. Z iPadem jest świetnie i pewnie każdym innym tabletem podobnie.
    Tak już przyzwyczaiłem się do dotykowych urządzeń, że wersję przyciskowe rozważam jako nieco ograniczone. ;) Dlatego czekam na Kindle Touch. :)

    A co do mobilności… wg badania McKinseya 62 procent użytkowników iPada nie wynosi go z domu (http://gigaom.com/apple/the-living-room-pc-is-here-the-ipad/). W sumie też tu się mieszczę, czasem tylko wyniosę jako przenośną fotogalerię, bo oglądanie zdjęć na tym ekranie to prawdziwa przyjemność – barwy są niesamowicie żywe.
    Owszem, można się bez niego obyć, ale po co się tak męczyć. ;)

    Swoją drogą świetny blog.
    Podrzuciłem żonie linka do http://swiatczytnikow.pl/o-co-chodzi/dlaczego-kindle-3/?pod
    i już jest przekonana. :)

    0
  8. PuszkaPandora pisze:

    Myślę, że nie ma powodów do zarzucania kłamstwa producentom e-papieru. Prawdopodobnie dzisiejszy zakres funkcjonalny czytników e-booków jest pewnym kompromisem między możliwościami technicznymi a koncepcją czytnika. Podstawową zaletą jest długi czas działania na baterii, np w przypadku kindla bez dodatkowych funkcji 2 miesiące (lub zamiennik) około 14 000 odświeżeń strony. W przypadku swobodnego oglądania filmów 25 klatek na sek x czas trwania filmu… Trzeba by to cudo ładować tak często jak całą resztę multimedialnych gadżetów. Jeżeli chodzi o e-papier b&w to kto w dzisiejszych rozpieszczonych czasach kupowałby urządzenie do oglądania filmów czarnobiałych? Dlatego wydaje mi się, że wprowadzenie na rynek czytnikowych „odtwarzaczy” jest tak mocno związane z rozwojem technologi kolorowego e-papieru. A to pociągnie za sobą zmiany elektronicznych bebechów czytników. Dlatego jestem ciekaw jaką drogą potoczy się rozwój tych urządzeń: hybryda kombajn z tabletem? pozostawienie na rynku wyspecjalizowanych czytników? coś jeszcze innego?

    0
  9. Robert pisze:

    Przeglądem internety na iPadzie. Trafiam na taką np. Stronę (http://chmuraczytania.pl/showbook.php?id=14), z której można pobrać plik mobi. Apple oczywiście utrudniło proces pobierania plików. Chciałbym taki plik mobi wysłać na mojego Kundla e-mailem i chciałbym to zrobić na iPadzie (iOS7). Kto ma iPada ten wie, że to nie jest trywialne. Czy ktoś może podpowiedzieć jakis serwis lub appkę?

    0
    • Waldek pisze:

      Robert:
      Safari (otwórz w…)+ Kindle (aplikacja na Ipad). Powinno się udać. Ew. Dropbox + jakaś aplikacja w której da się to otworzyć i wysłać na maila

      0

Skomentuj Robert Drózd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.