Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Instapaper – czy warto korzystać z płatnej wersji?

Subskrypcja Instapaper - potwierdzenie na stronie

Instapaper jest narzędziem, które spowodowało, że jeśli będę kupował kolejny czytnik – będzie to Kindle. Od kiedy zacząłem używać opcji wysyłania artykułów na Kindle, nie wyobrażam sobie czytania dłuższych artykułów w Internecie bez Instapaper. Najciekawsze jest to, że kupując Kindle nie myślałem, że możliwość wysyłki plików na e-mail będzie przydatna w jakikolwiek sposób.

Instapaper ma także wersję płatną. Kosztuje ona jednego dolara miesięcznie, a kupić ją możemy przez subskrypcję w Paypalu, na co najmniej 3 miesiące.

Co dostajemy w wersji płatnej?

  • Obrazki w artykułach. Jest to szczególnie istotne jeśli obraz jest konieczny dla zrozumienia tekstu. Jak dotąd używałem Send to Kindle do tego celu, ale posiadając wersję płatną Instapaper już go nie używam.
  • Wyższe limity – możliwość wysłania na Kindle lub pobrania do 50 artykułów. W wersji darmowej było to 20 artykułów. Uwaga! Wysłać na Kindle możemy do 50 artykułów z folderu Read Later, ale pobierając folder w Instapaper (niezależnie od formatu) możemy pobrać do 20.
  • Skryptozakładkę Send to Kindle, która działa zasadniczo tak samo jak samodzielna wtyczka Send to Kindle, z tym, że w tytułach wykrzacza polskie znaki.
  • Możliwość wyłączenia reklam na stronie Instapaper. Nawet AdBlock nie blokuje całych reklam – pozostaje ich tekst. W przypadku, gdy zapłacimy twórcom możemy je wyłączyć – warto się zastanowić jednak czy warto. Osobiście nie cierpię reklam na stronach internetowych, szczególnie inwazyjnych, ale reklamy w Instapaper są małe i przydatne. Większość z nich dotyczy aplikacji mobilnych lub internetowych, które wspierają produktywność. Oprócz tego każde wyświetlenie reklamy, tak jak subskrypcja wspiera w jakimś stopniu rozwój Instapaper, dlatego według mnie nie warto ich wyłączać.
  • Wyszukiwanie w obrębie naszego konta.

Dlaczego warto wesprzeć projekt Instapaper?

Jak widać w porównaniu wersji podstawowej z płatną – najbardziej przydatne opcje są dostępne za free. Dlaczego więc płacić za korzystanie z czegoś co i tak jest bardzo przydatne bezpłatnie? Właśnie dlatego – twórca udostępnił aplikację za darmo i jak sam to ujął: „3 dolary, to tyle, ile kosztuje jedna kawa. Czy Instapaper jest dla Ciebie tyle warty?”.

Odpowiem – tak. I jest to tylko 1$/mies. – czyli ok. 3 zł. Oczywiście subskrypcja nie jest jedyną opcją wsparcia projektu. Możecie też go wesprzeć kupując aplikację w iTunes. Działa z iPhone, iPod touch oraz iPadem. Autor zachęca też do kupowania z linków partnerskich Instapaper. Jeśli jeszcze nie zakupiliście Kindle i zamierzacie, możecie wesprzeć jedną z dwóch osób: Roberta lub Marco Armenta kupując z ich linków. Ciężki wybór. :)

Uwaga! Jeśli anulujecie subskrypcję w PayPal to Wasz status subskrybenta zostanie cofnięty. Ja tak zrobiłem dzisiaj i mocno się zdziwiłem. Zakładam, że jest to błąd i napisałem w tej sprawie do Marco. Jak mi odpowie to dam znać. A na razie nie anulujcie subskrypcji.  Odzyskałem już status subskrybenta. Mimo to – jeśli będziecie chcieli zrezygnować to zróbcie to kilka dni przed upływem 3 miesięcy. Nie będziecie mieli wtedy problemów.

Ps. Oprócz Instapaper jest jeszcze wiele serwisów/aplikacji, które oferują podobne możliwości. Jednak ich przetestowanie wymaga czasu, więc bądźcie cierpliwi :)

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Korzystanie z Kindle i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

46 odpowiedzi na „Instapaper – czy warto korzystać z płatnej wersji?

  1. cieplok pisze:

    Ja kupiłem (i mam zamiar kupować cały czas) nie ze względu na funkcjonalności (chociaż później doceniłem te małe udogodnienia), ale ze względu na wsparcie jakie mogę udzielić projektowi. Innym też polecam, bo 3 złote miesięcznie chyba nikogo nie zaboli, a cała praca włożona w rozwój może zostać choć w części wynagrodzona.

    0
  2. A nie można kupić raz – płacąc na całe życie?

    0
  3. Tak się zastanawiam nad zdaniem:
    „Instapaper jest narzędziem, które spowodowało, że jeśli będę kupował kolejny czytnik – będzie to Kindle.”

    Rozumiem, że opcja wysyłania na Kindle jest bardzo wygodna. Tylko, że z innych czytników można bez problemu wejść na stronę Instapaper i pobrać sobie artykuły w pliku mobi lub ePub. Chyba (podkreślam, chyba) nawet bez limitów, w sensie z takimi limitami jak w wersji PRO. Dodatkowo, jeśli coś wysyłamy na Kindle, WiFi musi być cały czas włączone, co skraca żywotność baterii. Jak pobieramy sami, to włączamy WiFi tylko na czas pobrania.

    To oczywiście takie luźne rozważania i nie neguję wygody tego rozwiązania, zastanawiam się jedynie nad kategorycznością stwierdzenia w zacytowanym zdaniu.

    Ja mam wykupioną appkę Instapaper na iPada, ale po zakupie czytnika coraz częściej korzystam z Klip.me.

    0
    • Oczywiście, że się da wejść z innych czytników. Zapomniałem o tym napisać, chociaż czytałem Twój artykuł na AW, dzięki któremu sobie to uświadomiłem (za chwilę dopiszę). Ale Wi-Fi nie trzeba trzymać cały czas włączonego, wystarczy raz na jakiś czas.

      I jeszcze jeśli chodzi o inne czytniki to owszem można pobierać, ale nawet w wersji PRO można pobrać tylko 20 artykułów. Nawet w mobi. Nie jest to wina czytników, a raczej przeoczenie twórcy Instapaper.

      0
    • A co do samego zdania – jednak automatyczna wysyłka jest trochę wygodniejsza niż pobieranie ręczne.

      0
  4. Arkadiusz Balwierz pisze:

    To jest nieoficjalna informacja dlatego wpisuję ją jako komentarz – bo nie chcę zarżnąć darmowego serwera.
    Udało mi się spiąć google readera z instapaper http://instareader.comli.com/
    na razie formatki są w stanie mocno deweloperskiej i nie działa oauth dlatego trzeba wpisać niestety hasło i użytkownika google (ale wierzcie mi albo nie nie mam żadnego kontaktu z bazą).

    Jak to działa:
    -wchodzisz na greadera
    -oznaczasz sobie art. do wysłania do instapaper gwiazdką
    -następnie wchodzisz na stronę http://instareader.comli.com/ wypełniasz formularz
    -naciskasz send
    -et voila art są na instapaperze.

    Ważne uwagi:
    – Artykuły zaznaczone gwiazdką po imporcie przestają być gwiazdką oznaczone
    – Można wpisać tag z greadera i wtedy nieprzeczytane artykuły z tego taga trafiają do instapaper i zostają oznaczone jako przeczytane.

    Co będzie dalej:
    1 oauth – tak żeby nie trzeba było wpisywać haseł (dla google w testach dla instapaper na razie nie zaczęte)
    2 lepszy wygląd formatek
    3 Ajax najpierw dla niewywalania się exportu na kindlu i informacji o jego zakończeniu
    4 Ajax dla prezentacji postępu exportu
    5 inne

    czekam na feedback na arekbalwierz małpa gmail.com

    TIP 1
    Jeśli zrobimy bookmark z stroną która pokaże się po dokonaniu exportu (a pokaże się na kindlu jeśli nie będzie dużo art. do przeniesienia), to nie będziemy musieli niczego wpisywać. Wybierając zakładkę z bookmarków kindla import wykona się sam.

    TIP 2
    Jeśli podczas importu z greadera kindle powie, że nie może wyświetlić strony – nie ma obaw. import dokona się w całości. Można obserwować postęp poprzez odświeżanie widoku greadera (naciskamy przycisk r na klawiaturze).

    P.S. Zrobiłem ten serwis dla siebie – od momentu jak żyje nie muszę dotykać komputera żeby wygodnie czytać artykuły z internetu na kindle dlatego nie denerwujcie się jeśli coś nie działa. Mam ograniczoną ilość czasu, który mogę przeznaczyć na rozwój a dodatkowo małą córkę i sporo do czytania ;)

    0
    • Bartek pisze:

      Nie prościej skorzystać z ifttt,com ?
      Jest tam pełno regułek, właśnie takich o których piszesz (artykuły oznaczone gwiazdką w Google Reader wysyłane są do Instapaper/Evernote/ReadItLater/Readability/na maila/smsem/cokolwiek).

      Możesz też w drugą stronę, np. artykuły oznaczone jako przeczytane wysyłać do Evernote do jakiegoś publicznego notatnika, aby inni mogli podglądać co już przeczytałeś.

      Serwis działa automatycznie, co 10-20 min sprawdzając dodaną regułkę i gdy zauważy zmianę wykonuje zaplanowane zadanie.

      Sam używam go do automatyzacji wielu internetowych aktywności (np. wysyła mi nowości z Amazon Kindle Top na maila).

      0
      • Arkadiusz Balwierz pisze:

        Ma ograniczenia – nie nadaje się do przesyłania większej ilości artykułów i nie wiadomo kiedy nastąpi synchronizacja.

        Tutaj działam w ten sposób – idę do GReadera tam zaznaczam sobie co chcę przeczytać – naciskam zakładkę w kindlu i już mam wszystko w instapaperze – nie muszę dotykać komputera co powoduje, że 3G jest jeszcze bardziej użyteczne.

        0
  5. Piotr pisze:

    Placilem poprzednio ale mobi nie mialo obrazkow.
    Juz poprawione ?
    Na pewno sa zdjecia w formacie mobi na instapaper ?

    Piotr

    0
    • Powiem tak – na 100% mobi ma obrazki jak jest wysyłane automatycznie. Z tego co kojarzę jak pobierasz folder to jest tak samo, ale nie dam gwarancji bo niestety chwilowo nie jestem subskrybentem (z powodu o którym napisałem).

      0
  6. george pisze:

    Może ja czegoś nie wiem albo czegoś nie rozumiem, ale jakoś nie widzę powodów do zachwytu, bo gdzie w tym sens: siadam najpierw do komputera czytam kawałki tekstów, by je przerzucić na Kindla? Jeśli mnie już coś wciągnie do doczytam czy przelecę i przemęczę się z lekturą na monitorze. Nawet funkcja subskrypcji serwisów w Calibre mnie nie satysfakcjonuje, bo dopóki nie uruchomię programu, to teksty do Kindla nie wskoczą. Marzy mi się serwis subskrypcyjny w chmurze, który dostarczałby mi zaprenumerowane serwisy do czytnika, kiedy tylko włączyłbym w nim wi-fi. Za coś takiego może dałbym dolara.

    0
  7. Midar pisze:

    Gerge, wejdź na eGazeciarz.pl i będziesz miał dokładnie to, co chcesz (przynajmniej jeśli chodzi o „Świat czytników”).

    0
  8. KHRoN pisze:

    Przeszedłem na płatną wersję Instapaper jeszcze w czasach, kiedy subskrypcja opatrzona była komentarzem „opłacanie Instapaper w praktyce nic nie daje (poza wyłączeniem reklam), ale pozwala na dalszy rozwój” :)

    Uważam że warto dać tego symbolicznego dolara miesięcznie na rozwój aplikacji, której używam jeśli nawet nie na codzień, to bardzo często.

    0
  9. MareX pisze:

    A dlaczego nie darmowe readability?
    Zapisuję w ciągu dnia artykuły do readability (jest doskonały dodatek do Firefoxa). Wieczorem serwis wysyła mi jeden plik ze wszystkimi artykułami zaopatrzony w spis treści i wszystkie obrazki, które były w treści.
    Gdzie jest wyższość płatnego Instapaper?

    0
    • MareX pisze:

      Co więcej, dzięki ifttt.com połączyłem Google Readera z Readability (artykuły oznaczone gwiazdką dodawane są do serwisu).
      Dla mnie rewelacja.

      0
    • Readability jeszcze nie testowałem. W tym artykule raczej chodziło o to, aby pokazać że warto wesprzeć Instapaper. Oczywiście jest dużo alternatyw i warto je przetestować.

      0
      • Bartek pisze:

        Brakuje mu Archive All, dlatego też przegrywa z Instapaper.
        Nie ma też co przesadzać z tymi „a po co mam płacić”. Jak używam czegoś długo i mi się przydaje, to dla mnie jest to podziękowanie, ukłon w stronę autora.
        W środowisku Androida takie datki są bardzo popularne i wiele osób nagradza programistów za jakieś dodatki czy wkład w społeczność.

        Sam niedawno zakupiłem Instafetch Pro (http://www.instafetch.com/) – naszą rodzimą produkcję do obsługi Instapaper pod Androidem. Działa rewelacyjnie, posiada nawet Text-to-Speech, więc możemy sobie na czytniku wyświetlać jakiś zagraniczny artykuł, który będzie dodatkowo czytany nam przez telefon (nie sprawdzałem, ale sam pomysł wydaje się ciekawy). Dodatkowo lepiej zarządza się zawartością, niż poprzez komputer (mamy też w nim wyszukiwarkę oraz licznik artykułów, więc właściwie funkcjonalność zbliżona do subskrypcji).

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Zabawne, Instapaper dostępny jest za darmo, zaś aplikacje, które na nim pasożytują są już płatne. :)

          0
          • Bartek pisze:

            Google Reader też jest za darmo, a niektóre czytniki RSS do niego są płatne.

            Można używać wersji Lite, która jest darmowa.

            Trzeba jednak przyznać, że o ile twórca Instapaper wspiera Apple, to o Androidzie zapomniał.

            0
          • Nie nazwałbym tego pasożytnictwem. Jeśli aplikacja oferuje coś więcej i warto za nią zapłacić – czemu nie?

            0
        • MareX pisze:

          Ale przecież nikt nie przesadza z „niepłaceniem”. Jednak mam zasadę, że zawsze zastanawiam się nad zasadnością płatności za usługę.
          Czytnik to i tak niesamowity wysysacz kasy, bo czyta się szybko i dużo, a trzeba ciągle mieć co czytać :-)

          0
    • MareX pisze:

      OK. Ja po prostu wychodzę z założenia, że zanim zapłacę sprawdzam darmowe alternatywy.
      Myślałem, że coś pominąłem we własnych testach, kiedy decydowałem się na Readability.

      0
      • „Ja po prostu wychodzę z założenia, że zanim zapłacę sprawdzam darmowe alternatywy”

        Dobre założenie :) Ja po prostu się przyzwyczaiłem do Instapaper i sprawdziłem wersję płatną. A innych nie ruszałem (poza Readability, w którym nie mogę znaleźć opcji wysyłki na Kindle, chociaż wiem, że istnieje).

        0
        • dam pisze:

          „Readability, w którym nie mogę znaleźć opcji wysyłki na Kindle, chociaż wiem, że istnieje”

          My acoount (u góry) -> Kindle settings (z lewej)

          można ustawić godzinę o której przychodzą newsy z twojej reading list, minus jest taki że przychodzi 20 ostatnich, jeżeli więc w danym dniu kliknąłeś Read leter w 5 artykułach, to przyjdzie ci 5 nowych i 15 starych.

          0
  10. Rafale wysyłka na Kindle z Redability jest dostępna z poziomu rozszerzeń do Chrome’a, Safari chyba też FF(http://www.readability.com/apps#colorbox-addons-link) lub z pomocą bookmarletu (http://www.readability.com/bookmarklets). Można narzekać na brak aplikacji na iOS czy Androida, ale web-app w HTML5 jest bardzo dobry, a nawet obsługuje tryb offline. Sam byłem zdziwiony, ale wystarczy załadować stronę i wyłączyć połączenie. Bodajże synchronizacja (przeczytane/ulubione) kuleje po wznowieniu połączenia.

    0
  11. Przemek pisze:

    Jak dla mnie to trochę zawracanie kijem Wisły. Czytnik jest do czytania książek i gazet dostarczanych automatycznie. Przypomina to projekt RedFish robiony przez niejakiego Cezexa. Wysyłanie newsów na Palmtopy . Ale to było 8-10 lat temu. Nie było mobilnego internetu. Cała sprawa jest dla mnie mocno na siłę. W epoce kiedy internet mobilny był bardzo ograniczony i bardzo drogi a urządzenia nie mogły łączyć się samodzielnie z siecią lub ewentualnie tylko przez WiFi. Ja czytnika używam tylko do książek in gazet.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Nie musisz używać. :)

      Dla mnie czytnik jest urządzeniem do czytania długich tekstów – i równie dobrze sprawdza się przy książkach, czasopismach jak i długich artykułach z sieci. Gazetka z Calibre czy Instapaper wygląda dokładnie tak samo jak gazeta kupiona w Kindle Store.

      0
      • Przemek pisze:

        Pewnie masz rację :-)
        A tak poza tym Bardzo Dziękuje za wspaniały serwis który prowadzisz.
        Dzięki twojemu blogowi przekonałem się do zakupu czytnika.
        To była bardzo dobra decyzja.
        Jeszcze raz dzięki za wspaniała bazę informacji!
        Pozdrawiam

        0
  12. Webvilla pisze:

    Hm, a ja tak się zastanawiam, gdzie w sieci znajdują się naprawdę długie artykuły? Wszystkie jakoś skrótem pisane.

    0
    • Bartek pisze:

      Na focus.pl czy polityka.pl są całkiem spore (wielostronicowe – wystarczy wtedy kliknąć wersję „do druku” i taką dodać do Instapaper)

      0
  13. cold pisze:

    Te wszystkie opcje, a nawet więcej, oferuje klip.me. Po co więc płacić?
    Dodatkowo, wg mnie klip.me jest nawet wygodniejsze.

    0
    • MareX pisze:

      Pod warunkiem, że nie potrzebujesz wszystkich obrazków w tekście.
      Z niewiadomych mi przyczyn klip.me zostawia tylko pierwszy obrazek w tekście, wycinając wszystkie kolejne.

      0
  14. cold pisze:

    MareX: po komentarzu na AntyWeb o 3h późniejszym niż tutaj, domyślam się, że to już nieaktualne? ;-)

    Dla innych:

    Trzeba jednak powiązać się z kontem Google Account klikając przez skryptozakładkę na stronie klip.me. Więcej info napisał mi autor, gdyż sam miałem ten problem (obrazki były wysylane przy pojedynczych artykułach przez skryptozakładkę “Send to Kindle”, natomiast NIE miałem przycisku Save – przycysk Save myślałem, że jest tylko w skryptozakladce “Read It” która [celowo?] pomija obrazki przy wysyłce późniejszej na Kindle ze strony “My Klips” [klip.me/fav]. Gdy zalogujemy sie do GA przez Send to Kindle, dostaniemy guzik “Save” pod “Send” i przez zapisywanie artykulow i wysylanie ich potem w kompilacji ze strony My Klips obrazki są prawidłowo dołączane). Cytat od twórców klip.me:

    “1. Drag a new Bookmarklet on http://www.klip.me/sendtokindle

    2. On http://www.klip.me/sendtokindle , click the new Bookmarklet to open the Options page and sign in

    3. Click the new Bookmarklet on a new opened page”

    0
  15. kw pisze:

    Zauważyłem, że kiedy eksportuje artykuły do pliku ePub, to od kilku dni zapisuje tylko 10 ostatnich artykułów. Mam wersje pro. Czy coś się zmieniło? Czy wykupienie subskrypcji zmieni ilość zapisywanych artykułów?

    0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.