Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Helion ma e-booki. Tylko dlaczego robią to źle?!

Uwaga: artykuł jest mocno archiwalny, bo Helion w listopadzie 2011 uruchomił księgarnię eBookpoint – i tam większość postulatów z artykułu jest spełniona!

E-booki z Helionu

Na swoim blogu firmowym (WebAudit Blog) od czasu do czasu publikuję recenzje książek. Od dawna też jestem zapisany do programu partnerskiego wydawnictwa Helion.

Helion dominuje na polskim rynku literatury informatycznej. Większość książek na ten temat, czy to polskich autorów, czy tłumaczeń przechodzi właśnie przez nich. Doliczając jeszcze pozycje biznesowe z wydawnictwa Onepress, mam na półce kilkadziesiąt ich książek.

Ucieszyłem się więc, gdy na początku tego roku dostałem informację o dziale e-booków w Helionie. Bo w przypadku zawodowych książek po angielsku już niemal całkiem przerzuciłem się na e-booki. Teraz czas na polskie. Właśnie polscy autorzy dominują na razie w ofercie nowego działu.

Niestety Helion robi to wszystko źle.

Po pierwsze: Adobe DRM.

Helion sprzedaje książki w formatach PDF i EPUB, wszystkie zabezpieczone przez Adobe DRM. Przypomnijmy, że w ten sposób nie kupujemy de facto pliku, a jedynie licencję na jego ściągnięcie przez program Adobe, który dopiero pobiera plik i pozwala go odtworzyć na naszym komputerze, albo czytniku, którego producent zawarł umowę z firmą Adobe.

Że posługiwanie się takimi e-bookami nie należy do prostych, świadczy choćby długość strony pomocy w serwisie Helionu.

Pomoc na temat e-booków w Helionie

Jasne, można sobie z tym poradzić, ale DRM stanowi ogromne utrudnienie. Wielu informatyków korzysta z Linuksa, gdzie programu Adobe Digital Editions po prostu nie ma. O tym jak wygląda sytuacja takiego czytelnika, pisaliśmy: jak ^mmazur kupował książkę z Empiku.

Dla rozgarniętego użytkownika ściągnięcie DRM to pestka – wystarczy poszukać wtyczki ineptepub do Calibre. Ale ponieważ DRM jest łatwy do złamania, używanie tych zabezpieczeń nie chroni wcale przed piractwem (w końcu wystarczy jedna odbezpieczona kopia, żeby zalać sieć), a stanowi karę dla mniej zaawansowanych użytkowników. A przecież podręczniki z serii „Ćwiczenia praktyczne” są właśnie przeznaczone dla tych początkujących…

Wielu posiadaczy najpopularniejszego w Polsce czytnika Kindle (który z Adobe jest niezgodny) kupuje i czyta książki z polskich księgarni i nie ma żadnych problemów ze ściągnięciem DRM. Ale część ma – oni raz się sparzą i nigdy już nie kupią w Polsce e-booka.

Praktyka pokazuje, że DRM ma sens tylko wtedy gdy idzie za nim potęga całej platformy – owszem, Barnes&Noble, Kobo czy Amazon mają DRM, ale osładzają go użytkownikom przez pełną transparentność – ściągasz książkę bezpośrednio na czytnik lub do dowolnej aplikacji powiązanej z platformą, nie przejmując się tym czy jest zabezpieczona czy nie. Jeśli platformy nie ma – DRM staje się przysłowiowym cierniem w stopie.

Wydawnictwa, które własnych platform nie mają, a nie chcą zmuszać ludzi do technologii Adobe, sprzedają e-booki bez zabezpieczeń.

Po drugie: osobna sprzedaż formatów

Oto jedna książka w dwóch postaciach:

Książka o Gimpie EPUB: 29zł, PDF 29zł

Kupujesz EPUB? Płacisz 27 złotych. Kupujesz PDF – płacisz kolejne 27 złotych.

To źle? Tak, to źle, bo e-book informatyczny to nie powieść. Programista, grafik, projektant może chcieć czytać na różnych urządzeniach. Jeśli czyta w drodze do pracy na telefonie, albo czytniku 6-calowym, to wrzuci sobie EPUB. Jeśli sobie kupi czytnik 10-calowy, albo tablet, to czemu nie skorzystać z PDF?

Dlaczego książkę po kupieniu w O’Reilly mogę od razu ściągnąć w 3 lub 4 formatach, a tutaj za każdy muszę płacić osobno?

Po trzecie: ceny…

Wspomniana wyżej książka „GIMP, Ćwiczenia praktyczne” kosztuje w papierze 29 złotych, w postaci e-booka 27 złotych. Trochę taniej.

Ale w praktyce – Helion często ma różne promocje, więc książkę papierową możemy mieć o 10-30% taniej niż cena z okładki. W to wliczona zostanie darmowa przesyłka na terenie Polski. W efekcie e-book będzie droższy.

Jeśli ktoś ma wybór: e-book z DRM i tańszy papier z przesyłką za 2-3 dni, często wybierze właśnie książkę papierową.

Dobre wzorce są o kliknięcie myszki

Dlaczego Helion nie zrobi po prostu tak, jak inne wydawnictwa informatyczne na świecie?

Rok temu pisałem o tym jak działają wydawnictwa Sitepoint oraz O’Reilly. W przypadku tego drugiego jestem pod stałym urokiem, jak odważnie, a jednocześnie przyjaźnie dla użytkownika postępują. Pozwolę sobie wymienić:

  • Minimum 3 formaty: PDF, EPUB, MOBI – a czasami także APK (aplikacja na Androida) oraz DAISY (format o specjalnie zwiększonej dostępności).
  • Brak jakichkolwiek zabezpieczeń, nie ma DRM, ale chyba znaku wodnego też nie ma. Założyciel wydawnictwa mówił, że owszem, piractwo istnieje, ale że to dzięki piractwu popularność ich książek jest tak duża, co wpływa na sprzedaż.
  • Liczne zniżki, na przykład do 28 września, O’Reilly ma wszystko taniej o 50%.
  • Możliwość taniej aktualizacji z książki papierowej do e-booka. Rejestruję książkę papierową, dopłacam 5 dolarów i mam e-booka.
  • Zniżki w drugą stronę – mając e-booka można kupić taniej papier, również na kolejne wydania tej samej książki są zniżki.
  • Regularne informacje o erratach i poprawionych wersjach e-booków.
  • Więcej na ten temat w artykule: Co powinien zawierać legalny e-book – uczmy się od wydawców gier!

Tak wygląda strona mojego konta w O’Reilly:

Lista ebooków z formatami do ściągnięcia i promocjami

Neutralność technologiczna, kilka wersji e-booków, niższe ceny to standard, który widzimy także w innych wydawnictwach informatycznych jak Manning czy Peachpit.

I to działa. Książek O’Reilly nie kupuję w Kindle Store, tylko u wydawcy, bo tam mam zwykle taniej i wszystkie formaty do dyspozycji.

Niedawno na blogu Bartosza Danowskiego, który jest jednym z autorów Helionu rozmawialiśmy na temat tego nieszczęsnego DRM. Argumenty z jego strony są tradycyjne – że wszyscy tak robią. Tak, prawie wszyscy na polskim rynku e-booków tak robią i dlatego jest on tak rachityczny, mimo że czytników (i czytelników) przybywa.

Helion miał szansę na to, aby wzorem największych światowych wydawnictw wprowadzić nową jakość na polskim rynku. Na razie po prostu kopiuje chore „standardy”.

Nie czekaj, domagaj się

Napisał ostatnio do mnie przedstawiciel wydawnictwa z sugestią, abym na Świecie Czytników promował ich e-booki, w końcu 15% prowizji to atrakcyjna stawka. Odpowiedziałem, że nie skorzystam. Cenię sobie książki Helionu i świetną robotę wydawniczą jaką robią, ale dopóki e-booki nie staną się zgodne ze standardami, polecać mogę wyłącznie pozycje papierowe.

Wśród paru dziesiątek tysięcy czytelników naszego serwisu jest sporo osób z branży informatycznej. Jeśli czytacie publikacje Helionuchcecie kupować je w sensowny sposób jako e-booki, tak jak robi się to na świecie, piszcie do nich. Adres: helion małpa helion.pl.

Napiszcie im jaki macie czytnik, jakie chcecie formaty i jakie książki w wersji e-bookowej chętnie przeczytacie.

Aktualizacja:

Na fanpage Helionu pojawiła się ankieta na temat tłumaczeń, które chcą czytelnicy w postaci e-bookowej. W jednym z komentarzy przeczytałem wypowiedź ze strony wydawnictwa:

E-booki O’Reilly będziecie mogli skonwertować na dowolny format, na pewno będą epuby bez zabezpieczeń DRM, być może będą też formaty na Kindla, ale tego w tym momencie nie wiemy.

Trzymamy więc za słowo.

Aktualizacja 2:

Przeczytaj w komentarzach odpowiedź Grzegorza Schwarza z Helionu.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

30 odpowiedzi na „Helion ma e-booki. Tylko dlaczego robią to źle?!

  1. Helion tak oberwał, jakby postępował tak jako jedyny, a niestety wymienione grzechy dotyczą na polskim rynku większości :(
    Przy okazji mam pytanie, jak te ePuby od Helionu wyglądają? Czy wzory, kody itp. się nie rozjeżdżają?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Helion oberwał, bo jest to wydawnictwo informatyczne, a w branży IT e-booki są obecnie najlepiej rozwinięte pod względem jakości przygotowania i oferty.

      Epuba żadnego jak dotąd nie kupiłem, więc nie miałem okazji sprawdzić.

      0
  2. Jacek Synowiec pisze:

    Co do pytania w tytule:
    „Helion ma e-booki. Tylko dlaczego robią to źle?!”

    Sądzę, że odpowiedź szefa, zarządu była by prosta:
    „Sprzedajemy bardzo mało e-booków, tak mało, że nie chce nam się w tej chwili zastanawiać co i dla kogo jest potrzebne i przyjazne pod kątem czytników.
    Gdy sprzedaż osiągnie poziom z jakiego będziemy zadowoleni zajmiemy się tym”

    0
    • Marcin Nowak pisze:

      Jest kilka aspektów poruszonych w artykule. Po pierwsze cena książki. Mogła by być ona niższa, ale VAT na ebooki w Polsce to 23% a na książki tradycyjne 5%. Nawet obniżając trochę cenę wydawca i tak traci więcej.

      Nikt nie powiedział jeszcze o jednej rzeczy. Wydając epuba mamy jeden standard, ale wiele aplikacji różnie go interpretujących. Niektóre robią to lepiej inne wiele rzeczy pomijają lub wyświetlają jako błąd. ADE ma tą zaletę, że jak się zrobi dobrze książkę to u wszystkich dobrze będzie się wyświetlała. Ta sama książka np. w FBReaderze traci ze swojego wyglądu.

      Czasami nie można powiedzieć, że można taniej sprzedać wersję elektroniczną, bo ktoś kupi wersję papierową. Nasze wydawnictwo nie robi wersji papierowej.

      0
  3. Mikołaj Zacharow pisze:

    Po przeczytaniu wywiadu z przedstawicielstwem empik.com nt. OYO to już nic w naszym krajowym świecie e-książek mnie nie zadziwi.

    http://manager.money.pl/ludzie/wywiady/artykul/empik;bedzie;sprzedawal;wozki;dla;dzieci,122,-1,907130.html

    Sprzedawanie osobno dwóch formatów to paranoja. Jak zmienię kiedyś czytnik i będę chciał mieć w innym formacie to znów mam kupować?

    0
    • Igor pisze:

      To w takim razie na Amazon tez narzekasz ?
      Bo co jak zmienisz czytnik i bedziesz chcial miec w innym formacie ? :)

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Właśnie dlatego warto kupować u wydawców a nie w konkretnej platformie, bo dostajemy wtedy wszystkie formaty.

        A na platformy… są jak wiadomo sposoby. :-)

        0
  4. ioio pisze:

    Mam w nosie wydawcow. Nie bede sie domagal. Jak nie domagam sie lepszych samochodow. kupuje co jest. nie chca zarobic to trudno. nie kupie ksiazki. pogrzebie w sieci i tez znajde.
    Mnie to nie kreci, placic i jeszcze prosic. NIGDY!

    0
  5. kwiatek pisze:

    nie przesadzajmy z brakiem ADE pod Linuxem – u mnie śmiga aż miło (z tego co pamiętam ADE korzysta z AIR, więc podejrzewam, że na każdym Linuxie będzie śmigać), co i tak nie zmienia faktu, że DRM był, jest i będzie zły ;)

    0
  6. Mario pisze:

    Wczoraj Helion na Facebooku zapytał, o propozycje nowych eksiążek które chcielibyśmy zobaczyć i dodatkowo stwierdził że będą bez DRM. Więc może ta przywara wygaśnie ;)

    0
  7. nur pisze:

    list do Helion napisany.
    To nie jest tak, że nie możemy się domagać wręcz przeciwnie powinniśmy.
    Płacimy duże pieniądze za książki i możemy się domagać aby były dostarczane do nas w najwygodniejszej dla nas formie (dla mnie idealna była by opcja papier + e-book w rozsądnej cenie tzn nie wiele większej niż sam papier).

    0
  8. Tomasz Pokornowski pisze:

    Witajcie,

    zawsze warto zapytać, kiedy można spodziewać się ukłonu w naszą stronę – posiadaczy Kindle. Zatem pytajmy, niech wydawcy wiedzą, że istniejemy, chcemy kupować, ALE nie możemy :(

    pozdrawiam

    0
  9. Odpowiem krótko z punktu widzenia wydawcy, odnosząc się do kolejnych punktów w tekście.

    Ad. punkt 1 – nie mamy żadnych zabezpieczeń DRMami, hasłem itp. Wyszliśmy z założenia, że zabezpieczenie musi być bezproblemowe dla klienta, inaczej przegramy w dłuższej perspektywie.

    Ad. punkt 2 – kupując u nas książkę papierową ebooka dostaje się gratis. Przy zakupie ebooka książkę można dokupić później dopłacając 50% ceny książki. Obecnie wprowadzamy format epub i już wiemy, że kupując wersję elektroniczną klient będzie płacił za nią raz i będzie mógł pobrać zarówno PDF jak i epub (a docelowo kolejne formaty).

    Ad. punkt 3 – ebooki są u nas zawsze tańsze niż książka drukowana.

    U nas taki model się sprawdza, a chcemy go dalej rozszerzać, aby korzystanie z wersji elektronicznych było jeszcze wygodniejsze dla klienta.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      (Dla jasności – Marcin jest przedstawicielem wydawnictwa Złote Myśli).

      Bardzo cieszy mnie takie podejście i czekam na formaty czytnikowe, tym bardziej, że niektóre Wasze książki można było kupić jako EPUB w Virtualo, a w Waszej księgarni nie i zastanawiałem się, z czym to jest związane.

      0
      • Robercie,

        Jest to związane z tym, że trochę wpadliśmy w pułapkę, w którą wpadają też inni wydawcy – czytników jest mało, więc nie opłaca się tworzyć epubów. W naszym przypadku stwierdziliśmy swego czasu, że nie opłaca nam się modyfikować naszego systemu sprzedażowego tak, żeby obsługiwał epuby.

        Jednak dostrzegliśmy już, że jest to duży błąd i postaramy się go szybko naprawić.

        0
        • Igor pisze:

          Wprowadzcie tez format, ktory mozna wyslac prosto na adres kindle. Dodajcie mozliwosc konfigurowania adresu kindle i poprostu wysylajcie maila. Wtedy dostawa bedzie prawie automatyczna.

          0
  10. Witajcie,

    Tym artykułem dostało nam się osobiście, tym bardziej, że jesteśmy na finale prac nad nową księgarnią ebookową, która opisane przez Roberta niedogodność w znacznym stopniu ma eliminować. Chciałbym na wstępie zaznaczyć, ułomność DRM dotyczy znakomitej większości polskich wydawnictw, przynajmniej tych, które zdecydowały się publikować e-książki. Dziś na artykuł Roberta odpowiem jednak wyłącznie w Heliona imieniu:

    Ale po kolei:

    Po pierwsze: Adobe DRM:
    Po pierwszych miesiącach sprzedaży ebooków, jesteśmy zdecydowani odchodzić od DRM. Niemniej jednak książki Helionu ukazują w ramach licznych umów licencyjnych, różnych typów, pochodzących od kilkudziesięciu wydawców. W rozumieniu wielu naszych partnerów bezpieczeństwo książek elektronicznych utożsamiane jest z Adobe DRM. Mówiąc krótko, jeśli chcemy dostarczyć Wam wartościową książkę w formacie ePUB, czy PDF, to umowa licencyjna zobowiązuje nas do standardowego podejścia i zastosowania DRM. Zabezpieczanie Adobe DRM traktujemy więc jako „mniejsze zło”.

    Sprawa jednak nabiera kolorytu. Oferta wolnych od DRM ebooków będzie się w Helionie poszerzać. Na start Helionowe edycje książek O’Reilly, które, jak Robert zwrócił uwagę, prowadzi wzorowe rozwiązania dla elektronicznej książki.

    Pracujemy nad kilkudziesięcioma tytułami O’Reillego, prosząc również czytelników o wskazania. Chcemy bowiem tak konstruować ofertę na początek, by moce wydawnictwa skierować na najbardziej pożądane książki. Gorąco Was proszę o wskazania: http://www.facebook.com/HelionPL

    Po drugie: osobna sprzedaż formatów
    Oddzielna sprzedaż formatów wynika bezpośrednio z ograniczeń Adobe DRM. Każdy format (ePub, PDF) jest zabezpieczany oddzielnie dla konkretnego klienta. To z technologicznego punktu widzenia różne produkty. Z prawnego podobnie, gdyż każdy format e-książki w Polsce to inna publikacja, o własnym numerze ISBN. Mogę Was zapewnić, że przyszłe, dużo bardziej przyjazne w użytkowaniu, ebooki będą w przeważającej części dostępne w 3 formatach: ePub, PDF i mobi. Oczywiście znajdziecie książki, które osiągalne będą wyłącznie w wybranym formacie (np. PDF), ale przyczyną takiego stanu rzeczy są koszty konwersji do oczekiwanej przez Was jakości (np. kolorowe książki).

    Po trzecie: ceny…
    Już od kilku miesięcy ceny detaliczne wszystkich nowych ebooków w naszych księgarniach internetowych są o 20% niższe od wersji drukowanych. Z punktu widzenia wydawnictwa są one niższe niemal o 40%. Zwrócę uwagę, że obowiązująca stawką VAT na książki elektroniczne wynosi 23%, a dla książki drukowanej 5%. Ceny netto sprzedaży różnią się naprawdę znacząco. Całkowicie odrębna sprawą są koszty licencji eksiążek, które są znacząco wyższe od honorariów dla książki tradycyjnej.

    Dodam tylko, że promocje, kody rabatowe, zniżki i bonusy jednakowoż dotyczą książek drukowanych i ebooków.

    Nie czekaj, domagaj się
    Oczywiście uwagi ślijcie, nowe pomysły bardzo wskazane. Proszę Was również o propozycje książek, które wolne od DRM w pierwszej kolejności ujrzą światło dzienne. Chcemy, by był to również Wasz wybór. Piszcie na adres marketing@helion.pl. Swoje typy wskazujcie również na naszym profilu: http://www.facebook.com/HelionPL

    0
    • Robert Drózd pisze:

      @Grzegorz, dziękuję za merytoryczną i wyczerpującą odpowiedź.

      To chyba dobrze, że taka dyskusja wynikła jeszcze przed uruchomieniem przez Was nowej księgarni z e-bookami, bo może pomóc w ustaleniu priorytetów i tego, czego oczekują posiadacze czytników w Polsce.

      Odnośnie cen: zdaję sobie sprawę oczywiście z tego, że VAT na e-booki wynosi 23%, mimo petycji i protestów środowiska wydawniczego. Ale porównując ceny w księgarni internetowej brałem pod uwagę też darmową wysyłkę. Jeśli kupię książkę papierową za 30zł netto + 5% VAT – to płacę 31,50 – ale w tym jest wysyłka, która kosztuje Was pewnie koło 6 złotych. Rzeczywisty przychód wydawnictwa to wtedy 24zł. No, a dla e-booka te 24zł + 23% to 29,50zł. Przy tej samej marży i kosztach przygotowania, książka elektroniczna może być tylko odbrobinę tańsza. No, ale e-booki powinny mieć – przynajmniej przy wzrastających nakładach niższe koszty przygotowania.

      Odnośnie formatów: bardzo cieszy mnie deklaracja wprowadzenia kilku formatów dla książek tłumaczonych i pozbycie się DRM. Nie zrozumiałem tylko czy te 3 formaty będą nadal odrębnie płatne? Bo jeśli każdy pojedynczy egzemplarz pliku w osobnym formacie podnosi koszty (uzyskanie ISBN, oznakowanie pliku itp) to może logiczne by było sprzedawanie ich w pakietach, w rodzaju – tylko EPUB: 20 zł, EPUB,PDF,MOBI: 23 zł. Z tym, że dobra by była wtedy możliwość upgrade’u do pakietu bez konieczności płacenia za niego ponownie…

      Warto też może wyjść do posiadaczy książek papierowych z ofertą aktualizacji do e-booka, oczywiście po niższej cenie.

      Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i mogę zapewnić, że gdy w Helionie zobaczymy zapowiedziane zmiany, na Świecie Czytników poświęcę temu osobny artykuł.

      0
    • Piotr Jachowicz pisze:

      Drogi Helionie!

      Na rynku angielskojęzycznym jest już sporo wydawnictw działających w różnych modelach i wiadomo co lubią użytkownicy a czego nie. Nie wiadomo tylko jak na tym wychodzą finansowo wydawnictwa ;-) Możecie pełnymi garściami kopiować wszystko co najlepsze, nikt się nie obrazi a wręcz przeciwnie. W takiej sytuacji jak Robert jest już większość osób z branży IT – na papierze kupuje się dzieła ponadczasowe (jak Knutha „The Art of Computer Programming” które wydało WNT ale nie można już kupić. To gigantyczna dziura w rynku, no ale to tak na marginesie), a normalne książki jako e-booki. To jest pragmatyczne – bo książkę można czytać 1 min po zamówieniu (a zlecenie jest do oddania na jutro), i nie zajmuje miejsca na półce, bo przy dzisiejszym rozwoju technologicznym te książki starzeją się dosyć szybko. A e-book kupiony w dobrej księgarni się nie starzeje bo mamy dostęp do nowych wydań – za darmo lub z niewielką dopłatą.

      W moim prywatnym rankingu wydawnictwem marzeń jest „The Pragmatic Bookshelf”. Dlaczego? Kupując książkę elektroniczną dostaję od razu 3 formaty na raz, bez DRM’a. Mogę kupić książkę w fazie beta (tzn trakcie pisania) i dostaję co jakiś czas uaktualnienia a na koniec finalną wersję. Dostaję też nowe wydania książek które już mam. Życzę Helionowi żeby był tak lubiany za swoje e-booki.

      0
      • Igor pisze:

        „The Pragmatic Bookshelf” nie jest tu zadnym wyjatkiem, jesli chodzi o dostepnosc formatow. Wszyscy gracze na amerykanskim rynku robia dokladnie w ten sam sposob.

        Jakiez bylo moje zaskoczenie po kupieniu „Specyfication by example” w formacie pdf od Manning. Akurat byla promocja na tego e-booka, tylko ze jedynym dostepnym formatem byl pdf – niemniej kupilem.
        Nie caly miesaic pozniej otrzymalem maila od wydawnictwa z informacja o dostepnych kolejnych dwoch formatach (mobi i epub) w raz z linkami do sciagniecia w ramach mojego poprzedniego zakupu.

        To, ze Pragmatic wydaje bez DRM, to nie akurat ich wspanial-myslnosc a model biznesowy, w ktorym nie chca sie dzielic z nikim prowizja. Ceny ich e-bookow sa w tej samej cenie, a czasem i drozsze, jak wersje drukowane w Amazon. Nie chcac sie dzielic prowizja z Amazon, sa „skazani” na model bez DRM.
        Jak myslisz ile by sprzedali e-bookow jakby stosowali DRM ?

        0
  11. @Robert, nie będę ukrywał, że czytelników i licencjodawców oczekiwania są sprawą na tyle zmienną, że model oferty się zmienia w trakcie jej tworzenia. Zakładamy, że kupując jedną wersję, czytelnik uzyska w tej cenie dostęp do wszystkich dostanych formatów elektronicznych.

    Jeżeli jednak licencja będzie nas zobowiązywać do zabezpieczania książki lub autor będzie takiego zabezpieczenia chciał, to książka będzie zabezpieczona Adobe DRM. Wtedy to jedyna możliwość, żeby w ogóle była dostępna w postaci elektronicznej

    0
    • nur pisze:

      Ja nie widzę problemu.
      Nie chcesz abyśmy sprzedawali Twoją książkę to jej nie będziemy sprzedawać (od razu okaże się, że autorzy nie chcą tego zabezpieczenia).

      0
    • dobromila pisze:

      Ale przecież znak wodny też jest zabezpieczeniem i to skuteczniejszym. Nie możecie proponować autorom tego rozwiązania?

      0
  12. pnti pisze:

    1) Po pierwsze nie widzę nic złego w DRM, o ile dotyczy ściśle określonej usługi. A w każdym razie dla mnie lepszy jest DRM niż „chomikowe” złodziejstwo.

    2) Po drugie oferta e-booków Helionu jest śmieszna – więc kupuję oryginały w O’Reilly lub w Amazonie i mam nadzieję, że ludzi czytających książki informatyczne na czytnikach będzie coraz więcej i wtedy nie będzie trzeba nikogo o nic prosić.

    3) A co do ceny to dla mnie musi być po prostu wyraźnie konkurencyjna względem ceny oryginału. I już.

    0
  13. iskariota pisze:

    To całe gadanie wydawców, że się nie da, że nie ma dla kogo, że drogo i że wszyscy… jest śmiechu warte. Nie ma co się napinać, w dłuższej perspektywie oni tylko na tym stracą.
    Jestem z pokolenia, dla którego „piracenie” było normalnym, często jedynym sposobem zdobycia software’u, śpiewnika czy też potrzebnych na lekcje fragmentów podręcznika szkolnego. Sumienie mnie nie gryzie, tak mam, wiele znanych mi osób też tak ma. Z drugiej strony zarabiam na tyle, że mogę sobie na wydanie kilku złotych pozwolić. Jestem w stanie wydać 20-40 złotych na książkę lub program i często wydaję – nie chce mi się tracić czasu i energii na szukanie piratów. Ponadto kupując coś na Amazon, appstore czy steam dostaje produkt i wygodny magazyn do jego przechowywania.
    Podsumowując, nie piracę nie dlatego, że się nie da, tylko dlatego, że jest to dla mnie nieopłacalne/nie warte zachodu. Jeśli zakup legalnego towaru pociąga za sobą większą uciążliwość niż ściągnięcie pirata… jestem przekonany, że nie tylko ja tak mam.

    0
  14. Michał pisze:

    Dla mnie jako konsumenta Helion to amatorszczyzna. Również zajmuje się zagadnieniami związanymi z informatyką i nie widzę absolutnie żadnego sensu kupowania w nimJak dla mnie książek, z często wątpliwej jakości tłumaczeniem, po zawyżonej cenie, a przede wszystkim często NIEAKTUALNYCH. Pozycji kupiłem w nim sporo, całe szczęście już się ich pozbyłem i nigdy więcej. Jak literatura techniczna to tylko po angielsku – przynajmniej oswajamy się z nowym pojęciami, które i tak później spotykamy często w dokumentacjach czy na blogach, ja podchodzę do tego jasno – żeby skutecznie działać w zagadnieniach informatycznych trzeba myśleć i działać po angielsku – języku którego osobiście bardzo nie lubię. W takim wypadku helion zostaje w miarę ciekawą opcją dla początkujących (choć tutaj bym polecił tutoriale online bardziej).
    Albo Helion idzie za duchem czasu, albo niech spada na drzewo, w dobie czytników na których dowoloną nawet nową pozycje można mieć w ciągu minuty ich oferta jest co najmniej śmieszna.

    O’Reilly jest z kolei drugą stroną medalu – profesjonalnie, nastawienie na użytkownika – brawo! Na pewno jak coś ciekawego się pojawi chętnie nabędę. Takie wydawnictwa na pewno warto wspierać.

    0

Skomentuj Robert Drózd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.