Jeszcze tylko dziś (a właściwie to do wtorku, godz. 9 rano) ze strony Shareware On Sale pobierzemy za darmo program Epubor Ultimate. Normalnie kosztuje 25-50 dolarów.
Służy on do konwersji e-booków między różnymi formatami i przede wszystkim do zdejmowania zabezpieczeń nałożonych przez wydawców i księgarnie.
Program jest odpowiedzią na potrzeby czytelników w krajach anglojęzycznych. Tam wciąż króluje DRM – jeśli jesteś klientem Amazonu, nie przeczytasz e-booków np. na Kobo i na odwrót.
Po włączeniu program skanuje podłączone czytniki oraz katalogi komputerowych aplikacji księgarni. Jeśli plik przeciągniemy do programu, możemy go przekonwertować do „czystego” EPUB, a następnie wgrać na czytnik.
W moim przypadku program nie miał problemu z książkami z Kindle for PC i Adobe Digital Editions – poddał się przy jednym tytule z Kobo Desktop. W przypadku Kobo możemy jednak pobrać pliki z Adobe DRM, które uda się otworzyć.
Przedstawiciele producenta zgłaszali się do mnie już parę razy z propozycją promocji tego programu na Świecie Czytników. Nie zgadzałem się na to z prostej przyczyny – uważam wydatek 25 dolarów za niepotrzebny. Jest darmowe Calibre, które robi dokładnie to samo.
Jeśli mamy książki z zabezpieczeniem, należy tylko doinstalować wtyczkę DeDRM Tools, a całą procedurę opisywałem kiedyś na przykładzie Adobe. Co jednak najważniejsze – w Polsce przeważająca większość tytułów ukazuje się już bez zabezpieczeń DRM, tak więc takie narzędzia są mało przydatne.
Warto z nich natomiast korzystać jeśli robimy zakupy w księgarniach anglojęzycznych i chcemy mieć kopię zapasową niezależną od systemu – albo np. mając PocketBooka, chcielibyśmy czytać książki z Kindle Store.
Oczywiście skoro Epubor jest dziś za darmo, można go wypróbować, tym bardziej że faktycznie próbuje być łatwiejszy w obsłudze. Zaznaczam, że poza paroma próbami nie testowałem dłużej tego programu.
Pamiętajmy że do jutra musimy pobrać plik ze strony Shareware On Sale, a następnie aktywować, korzystając z podanych danych rejestracyjnych. Są pewne ograniczenia – np. nie będziemy mogli dokonywać aktualizacji i korzystać z pomocy technicznej.
Na stronie producenta znajdziemy kilkanaście przewodników na temat konwersji – np. ACSM do EPUB, iBooks na Kindle, albo usuwanie DRM w Adobe Digital Editions.
W momencie instalacji dostajemy też propozycję zainstalowania programu, który będzie nas informował o nowościach. Z tego lepiej zrezygnować.
Czytaj dalej:
- Chocolatey – czyli jak automatycznie aktualizować takie programy jak Calibre czy Sigil?
- Amazon ogranicza program Kindle Rewards tylko do USA
- [Naprawiony] Nowy błąd na Kindle: okładki zniknęły z wygaszacza ekranu
- Twój Kindle niespodziewanie usunął pliki wgrane po kablu? Oto, jak można je odzyskać
- Bionic Reading – rewolucyjna metoda szybkiego czytania czy ściema? Możemy to sprawdzić na czytnikach!
- Dlaczego konto Amazonu to nie jest miejsce na kopię zapasową e-booków?
Po uruchomieniu instalatora możliwa jest instalacja jest managera programów „Shareware On Sale”, który informuje o nowościach z tej strony (Nie jest specjalnie inwazyjny – łatwo go wyłączyć). Sam plik instalacyjny „Epubor Ultimate” jest zapisywany (na życzenie) w folderze Dokumenty.
Wymaga do działania połączenia z internetem (czytaj: szpieguje)?
Odłączyłem kabel, uruchomił się i działał. Ale że nie zbiera danych i gdzieś potem nie wysyła, to głowy nie dam.
Zaryzykuję…
Zawsze możesz odciąć na Firewallu…
Nie „śmiecę” oczywiście w bazowym systemie, a w „piaskownicy” z ustawionym punktem przywracania i tylko okazjonalnym dostępem do sieci (na nie dłużej niż 5 minut miesięcznie).
A czy istnieje na nim możliwość ustawiania marginesów? W Calibre nie zawsze ta funkcja działa, korzystam ze specjalnego kodu na szersze marginesy ale raz się uda, raz nie w zależności od ebooka.
Raczej nie. Widzę tu tylko możliwość konwersji.
Ogólnie wygląda jak wycinek Calibre, wykastrowany z możliwości ustawienia jakichkolwiek opcji (idiotoodporny automat za $50).
Możliwe, że nawet korzysta z kodu Calibre, bo przynajmniej część jest napisana w Pythonie (raz nawet mi wywaliło błąd z nazwami modułów, które nie działają)
Czy jest jakiś program który konwersuje z PDF do Mobi? Czasem używam calibre ale czesto wychodza jakieś krzaki…
Ewentualnie jak przygotować PDFa aby można było czytać go na Paperwhite
Abby Fine Reader przyzwoicie konwertuje pdf do epub, a później z epub do mobi można przy pomocy Calibre.
Problem w tym ze on kosztuje ponad 500 zł….
No tak, nie każdy ma do niego dostęp, ale jeśli ktoś ma możliwość skorzystania z Fine Reader, to rezultaty są naprawdę zadowalające.
Za 335,30 zł masz legalny Abbyy PDF Transformer – ten sam silnik co w Fine Reader. Taniej można mieć dobry konwerter tylko jeśli umiesz programować i znasz na wylot przynajmniej bibliotekę iText.
Jakiś czas temu mieli jeszcze linię Home za ok 200 zł, cieszę się, że zdecydowałem się kupić :)
polecam Mobipocket Creator – 95% skuteczności
Ja polecam Pdfmasher opisywany tutaj. Także Masterpdfeditor jest u mnie w użyciu. Używam Linuxa, a wersja na niego jest darmowa. Pdfmasher u mnie działa dobrze i można sobie przerabiać dokumenty mające więcej niż jedną kolumnę tekstu na zwykłe i zapisać w formatach różnych, m.in. mobi. O ile pamiętam, najpierw zapisuje je w formacie html, który zamienia na mobi. U mnie działa bezbłędnie, mimo, ze program dawno niewspierany. Pdfmasher jest wieloplatformowy jak coś – ma wersję na Windowsa, Linuxa i jeszcze chyba jakieś inne systemy.
Też korzystam z obu, ale w moich dokumentach czasami nie dają rady.
Za darmo masz tesseracta, ale jest trochę zabawy. Niestety jak próbowałem linuksowym programem lios rozpoznawać pliki pdf z literatura.net.pl, to znaki końca linii zostawały, czyli akapity były porozwalane i trzeba to było ręcznie poprawiać. Czyli… nie różni się to niczym od innych sposobów konwersji pdf-mobi. Lios używa darmowego silnika tesseract, pewnie da się znaleźć coś działającego pod okienkami używającego tesseracta, ale to raczej zawsze będzie rzeźbienie :-(
ABBY sprzedaje za 50zł program Screenshot Reader, pozwalający ocr-ować obraz z ekranu, da się pewnie robić po dwie strony na raz, ale to jeszcze większa rzeźba. No chyba że masz dużo czasu, bo jeśli nie, a chcesz dużo ocr-ować, to okazuje się, że te 350-500zł za Transformera czy Fine Readera to wcale nie tak drogo.
Rozumiem że przez „przygotowanie pdf” rozumiesz jakieś czary z posiadanym już plikiem pdf? Najczęściej się nie da, zwłaszcza jeśli w pdf są skany książki. Jeśli masz plik np. doc, możesz zmienić format strony z A4 na A5 i wyeksportować do pdf, takie coś będzie już nieźle wyglądało na 6 calach.
tesseract wygląda mizernie – szczególnie w kwestii wsparcia dla języka polskiego nie ma startu do silnika Abbyy. Szkoda…
A jak sobie radzi z konwersją PDF? Np. w porównaniu do amazonowego konwertera?
Spróbowałem ich konwerterem online, żenada jak w calibre. Czyli szkoda każdego bajtu, który by miał zająć na dysku…
Chyba jednak Send to Kindle robi to najprzyzwoiciej…
Jeśli ktoś poprzednio przegapił, to znowu ma szansę:
https://www.giveawayoftheday.com/ultimate-ebook-converter/