Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Empik w natarciu – promuje „czytnik” z ekranem LCD…

Kilka osób przesłało mi dzisiaj link do artykułu „Empik pokazuje nowy czytnik e-książek. Cena 229,99 zł” w biznesowym serwisie Wyborczej.

Nowy czytnik niemieckiej firmy TrekStor pojawi się w sieci Empik i na Empik.com na początku marca. Do tej pory w krajach Europy Zachodniej sprzedano ponad pół miliona takich urządzeń.

Zabiło Wam szybciej serce? Dwie stówy za czytnik? Zbyt piękne by było prawdziwe? No i nie jest.

Jak się dowiadujemy z treści, czytnik ten ma siedmiocalowy ekran LCD i rozdzielczość 800×480. Dla porównania, Kindle i inne popularne czytniki mają najczęściej 6 cali i 800×600.

Czyli jest to jeden z kolejnych tanich tabletów, sprzedawanych jako „czytniki”. Niby czytać na tym można. Ale z doświadczeniem papieru elektronicznego nie ma to nic wspólnego.

Autor dopisuje:

To już drugie podejście Empiku do czytników. Pierwsze urządzenie tego typu o nazwie Oyo firma pokazała pod koniec 2010 roku. Kosztował ok. 600 zł. Wiązano z nim bardzo duże nadzieje na rozruszanie rynku e-książek, ale to się nie udało.

Zakładałem że to jest licencia poetica dziennikarza i że Empik nie promuje tego czytnika jako „drugiego podejścia do czytników”. Ale wchodzę na stronę główną działu ebookowego i widzę… następującą reklamę.

Czytnik Trekstor z Empiku

Jest to jednak podejście nie dość, że nietrafione, ale też niekorzystne dla całego rynku e-booków. Ktoś poczyta o Kindle, Nooku, Onyksie a potem kupi takiego TrekStora i będzie ogromnie rozczarowany – albo też uzna, że tak ma być. Że czytanie, to wpatrywanie się w żarówkę.

Zachowanie Empiku jest zresztą niekonsekwentne. Przez długie miesiące klienci mieli z nimi problemy, bo kupowali pliki z Adobe DRM licząc na to, że przeczytają je na Kindle (opisał to Piotr Miączyński na blogu Supermarket). Kilkanaście dni temu Empik dodał do swojej oferty pliki MOBI – jest to duża część katalogu Virtualo. I jak je promują?

Empik i MOBI

Ani w reklamie, ani na stronie Empiku ani razu nie pada słowo „Kindle”. Na banerze widzimy jakiś obły kształt, który wygląda jak tablet z okładką książki Eco.

A więc to tak – Empik chce zarobić na posiadaczach najpopularniejszego czytnika w Polsce, ale z drugiej strony – nie chce choćby przez chwilę sugerować „zwykłym ludziom”, że poza tym co sprzedają, istnieją też inne czytniki. Chcą zjeść ciastko i mieć nadal to ciastko.

Nie inaczej zrobił Merlin – też od pewnego czasu mają e-booki w EPUB/MOBI bez DRM, też zaciągnięte z Virtualo. I taką piękną reklamę zobaczyłem na stronie głównej.

Merlin i ebooki - czytnik za 199 zł

Za jedyne 199 zł można tam kupić „czytnik” Vedia K4. I potem narzekać, że te czytniki to w zasadzie nic nowego.

Komentarze pod artykułem na wyborcza.biz pokazują, że świadomość czytelników portali w Polsce jest już dość wysoka. Wielu komentatorów nie pozostawia na pomyśle Empiku suchej nitki.

8 godzin czytania ksiazek – to kompromitacja, to jakis bezuzyteczny badziew. Rozumiem gdyby było 80 godzin. Czytniki Amazona starczaja na kilkadziesiat godzin i są w cenach zupełnie akceptowalnych dla konsumenta towarow Empiku. Po co na sile wprowadzac kolejny nieudany produkt.

Ale są też tacy, którzy się wahają:

A kto powiedział, że czytnik musi mieć ekran e-papierowy. Nie każdego stać na kupno Kindla a jak pokazuje przykład Niemiec (gdzie swoją drogą Kindle jest już obecny na rynku) to samo urządzenie, które teraz sprzedaje Empik, sprzedaje się jak świeże bułeczki…

Albo:

Akurat w przypadku czytnika ten Empikowy wydaje mi się lepszy niż Amazonowy Kindle. Z jednej bardzo prostej przyczyny … obsługuje więcej formatów i tak nie muszę się bawić w konwertowanie książek w formacie np EPUB do mobi

Chyba nie muszę przekonywać nikogo odwiedzającego regularnie Świat Czytników, że ekran LCD, niezależnie od innych funkcjonalności dyskwalifikuje urządzenie do czytania. Nie dość, że męczy oczy (a dodatkowo te tableciki mają słabą rozdzielczość), to czas działania takiego urządzenia jest wielokrotnie krótszy niż w przypadku e-papieru.

Jeden z komentarzy poruszył jednak ważną kwestię – nie każdego stać na czytnik z e-papierem. Te kosztują od 500 złotych w górę (np. Kindle Classic), więc pokusa wydania 200 złotych jest duża. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

Odpowiem – jak mawiają nasze babcie – jak ktoś nie ma pieniędzy, to go nie stać na kupowanie tanich rzeczy. To nie tablety zmieniły doświadczenie czytania, tylko czytniki z e-papierem.

Jeśli nie możesz sobie w tym momencie pozwolić na czytnik – korzystaj z tego co masz – na telefony czy laptopy istnieje sporo aplikacji do czytania. Jeśli zmniejszysz jasność i ustawisz trochę ciemniejsze tło, można czytać w miarę wygodnie – choć podkreślę – nadal nieporównywalnie z e-papierem. Nie ma sensu wydawać pieniędzy na urządzenie, które da nam to samo.

PS. Ponieważ dostawałem na ten temat pytania, skomentuję inną promocję. Wyborcza ostatnio reklamuje czytnik Onyx BOOX X61E za 499zł + kupony z gazety. Onyx wyrasta powoli na drugą markę czytników w Polsce, choć jak pokazuje dyskusja z Eksiazki.org, polski dystrybutor nie wymienia uszkodzonych ekranów tak jak Amazon…

Co do X61E pamiętać należy że to czytnik ze starszym ekranem Vizplex i prawdopodobnie 8 odcieniami szarości. W podobnej obudowie Onyx sprzedaje model X61S (omawiałem go w relacji z Targów Książki) – już z Pearlem, ale ten jest droższy. Dlatego choć z pozoru X61E wydaje się być dobrą okazją, nie jest dużą konkurencją do Kindle Classic, którego przy dzisiejszym kursie dolara dostaniemy też za około 500 zł.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

98 odpowiedzi na „Empik w natarciu – promuje „czytnik” z ekranem LCD…

  1. Mikołaj Zacharow pisze:

    Już bym wolał Kindle Classic SO z Allegro w polską gwarancją (bez wymiany ekranów) albo używanego Kindle (można kupić w podobnej cenie).

    Najlepiej oszczędza się na tym, co kupuje się od razu prawidłowo albo na dużych okazjach (których jednakże nie starcza nigdy dla wszystkich).

    Coś za coś – albo nadal na papierze, ale na e-papierze.

    Czytałem na laptopach, palmtopach, PSP, telefonie itd itd. Znam ludzi, którzy oglądali filmy na telefonach z ekranami 1.8″. Da się, ale po co?

    1
    • Michal pisze:

      Amazonowa gwarancja w przypadku SO kupionego na Allegro działa. Sam sprawdziłem, więc polska gwarancja mnie nie interesuje, szkoda na to nerwów.

      1
    • mincel82 pisze:

      podobnie jak Mikołaj czytałem na telefonach i komputerach… nawet na netbookach… e-ink albo drukowany papier inaczej szkoda oczu. poza tym, jak kupić tanio i dobrze to znaczy zapłacić raz ale za pożądny.

      1
  2. PWG pisze:

    Mimo wszystko fajnie, że Empik wreszcie zauważył, że istnieje rynek na ebooki w formacie *.mobi. Btw. ciekawe czy nie jest to czasem spowodowane pogłoskami o wejściu do Polski Amazona? :>

    1
  3. Anna pisze:

    Dla niektórych (mniej świadomych) osób – na początek wystarczy. Trzy lata temu kupiłam sobie w roli „czytnika” mp4 Pentagramu. I przez ponad rok byłam naprawdę zachwycona – malutki, leciutki, z przyzwoitą baterią, pozwalałam na ustawienia jasności, wielkości czcionek, itd. Wreszcie nie musiałam wozić ze sobą kilogramów – nawet na co dzień, nie mówiąc o urlopie :) Po 2 latach intensywnego użytkowania (i sporej ilości problemów – bo nie wszystko dało się dać na txt) „przeszłam” na telefon (szukałam takiego, gdzie mogłam otworzyć pdf). I znów było nieźle.

    Teraz mam Kindle i jestem bardzo zadowolona. Ale póki nie poznałam e-ink to mój Samsung bardzo dobrze spełniał swoją „podstawową” rolę czytnika… Choć teraz wiem, że był w niej ułomny – ale rok temu nie wiedziałam.

    0
    • PWG pisze:

      Pytanie tylko po co w ogóle przymierzać się do mp4/czy pseudo czytnika z Empiku jak za niecałe 150 USD można mieć Kindle’a :)

      1
      • Anna pisze:

        Trzy lata temu nie miałam pojęcia o istnieniu Kindle’a ;)
        A czemu się przymierzać? Bo jeśli nie znam przewagi e-papieru, to nie wiem po co mam przepłacać (bo tak to odbierze wiele osób). Zresztą, jak zerkniesz na forum Amazona, to zobaczysz co jakiś czas posty typu I hate Kindle – ludzi, którzy oczekiwali tabletu, a dostali „czarno-biały badziew, bez możliwości czytania po ciemku”. Brak świadomości po prostu.

        0
        • mincel82 pisze:

          jak piszesz był to brak świadomości… ja z zakupem kindla nosiłem się prawie pół roku… wtedy były jeszcze tylko „3” w sprzedaży…z bratem zdecydowaliśmy się poczekać jak okazało się że ma wejść „4”… przy zakupie dwóch koszt przesyłki poszedł w dół bo na pół… dla mnie to że jest on tylko do czytania książek było podstawowym wyznacznikiem jego kupna, dodatkowo przeważył sprawę e-ink o którym wcześniej poczytałem do znudzenia. wybierając czytnik z e-ink wahałem się między kindle a iriver… ograniczyłem się do tych dwóch głównie dla tego że kindle były zachwalane a z produktami irivera miałem już styczność i wiedziałem że są warte swojej ceny.

          jak ktoś chce tablet to niech tablet kiupi… „czarno-biały badziew” ? raczej kupiec nieuk bo niedoczytał ze zrozumieniem co kupuje.

          0
      • trend pisze:

        W stanach na lotnisku promocja kindla była. Kindle keyboard 3g wifi
        so za 99 $ kupiłem . bez tax tzn. brutto
        dobra cena ?

        1
  4. Lajkon pisze:

    Całkowicie popieram w kwestii używania tego co się ma… Przez długi czas czytałem e-booki na dość starym HTC, bo akurat miałem. Tak mi się spodobała możliwość czytania wszędzie, że zacząłem interesować się czytnikami. Dorobiłem się K4 i jest ogromna różnica. Mam tani tablet, który kupiłem w ramach nawigacji do samochodu (czytanie dla oczu nie jest zdrowe i 5″ było by za mało) i na nim kilka aplikacji do czytania… LCD z e-papierem nie ma najmniejszych szans w rywalizacji o „przyjazne” czytanie. Lepiej kupić zwykły tablet niż zapłacić więcej za kiepski sprzedawany jako czytnik. Ale i tak widok e-papieru za pierwszym razem wywołuje szok:D

    0
  5. Pjotrek pisze:

    Chciałbym wtrącić słów kilka na temat postępowania firmy Empik… Nie jest to organizacja charytatywna i wcale mnie nie dziwi ich postępowanie – po prostu chcą zarobić. To iż nie reklamują swoich eksiążek jako np. 'zgodnych z urządzeniem Kindle 4′ jest dla mnie rzeczą normalną i oczywistą, każda sroczka swój ogonek chwali. Po przeczytaniu artykułu odniosłem dziwne wrażenie iż jest on napisany w tym stylu: 'Czemu sklep iTunes nie informuje nas iż kupionych w nim utworów można słuchać na innych urządzeniach – nie spod marki 'jabłuszka’. Wszyscy użytkownicy czytników powinni zdawać sobie sprawę jakie formaty obsługuje ich urządzenie i gdzie mogą takowe kupić.
    Ot takie moje pierwsze subiektywne wrażenie, subiektywne ponieważ dopiero wkraczam w świat eksiążek a mój pierwszy czytnik (notabene Kindle) odbiorę dopiero jutro. :-)

    Pozdrawiam!

    0
    • Łukasz pisze:

      Artykuł bardzo subiektywny. Widać, że autor jest gorącym zwolennikiem Kindle, ale żeby w artykule o czytniku empiku aż 8 razy przytoczyć słowo „kindle” to już chyba lekka przesada. Jak już ktoś wcześniej zauważył, empik to nie instytucja charytatywna i chce sama wprowadzić produkt na rynek i na tym zarobić.
      Drogi autorze, konkurencja jest bardzo potrzebna na rynku czytników e-booków. Tylko wtedy mamy szanse na to, że poważne wydawnictwa będą wydawały całą ofertę w e-dystrybucji.
      ps. osobiście używam kindle a empik nie jest moją ulubioną księgarnią

      0
      • mincel82 pisze:

        Artykuł może i zalatuje stronniczością ale może w ten sposób uchronić sporo osób, które „noszą się” z zamiarem czytnika e-booków, do zrażenia się do książek elektronicznych.

        Przyznam się szczerze że jak czegoś do końca nie znam i zaryzykuję zakup to osobiście wyklinam daną rzecz oraz powiązane z nią produktu.

        Jak ktoś, odpukać w niemalowane” myśli podobnie to jak kupi badziewny e czytnik to nie zrazi się do samych czytników elektronicznych ale może i tez do samych książek elektronicznych.

        Lepiej nastawić kogoś stronniczo na dobry sprzęt niż zrazić bezstronnie opisując badziewie.

        1
        • Łukasz pisze:

          Nie nazywaj badziewiem czegegoś czego nie miałeś w rękach

          0
          • ZSZS pisze:

            Czasami samo rozwiązanie technologiczne zastosowane w danym urządzeniu pozwala na taki osąd. Zastosowany LCD i 8h na baterii mówią same za siebie.

            Owszem, sam zaczynałem czytanie od małego ekranu komórki Sony Ericsson k310i, następnie mile się zaskoczyłem „ogromnym” wyświetlaczem i dotykowym interfacem iPhon’a pierwszej generacji. Przez pewien czas uważałem, że jest to idealne urządzenie do czytania. Następnie spróbowałem czytania na netbooku Asus 1005P i 10″ to było to. Jestem 'geekiem’ więc dobrze mi się czytało w pociągach, PKSach czy nawet komunikacji miejskiej (FBReader pozwalał na zmianę orientacji tekstu, więc trzymałem go jak książkę, a przyciski touchpada służyły do zmiany stron) i myślałem, że nie potrzebuję już lepszego rozwiązania. Tak na marginesie to netbook wciąż trzyma mi 10h na baterii, więc więcej niż ten oto pseudoczytnik.

            Wszystko się jednak zmieniło gdy kilku współpracowników kupiło czytniki z e-inkiem (głównie Kindle i Onyxy). Gdy tylko wziąłem to urządzenie w ręce to wiedziałem, że sam muszę takie mieć.

            Od roku na e-inku przeczytałem ponad 20 książek i dopiero dzięki tej technologii czytanie przynosi przyjemność porównywalną z prawdziwą książką.

            Dlatego nazywanie urządzenia z LCD eCzytnikiem jest moim zdaniem jawnym oszustwem. Przyznam, że dłuższe czytanie na LCD (niezależnie czy jest to komórka, smartfon, netbook czy tablet) wymaga pewnego rodzaju desperacji i wierzę, że sporo osób przekreśli wszystkie eCzytniki gdy zawiedzie się na tym sprzedawanym w Empiku.

            1
    • pasożyt społeczny pisze:

      Porównanie jest nietrafne, gdyż albowiem na iTunes nie zakupisz utworów/programów których nie można odtworzyć na produktach Apple.
      Empik daje reklamę mobi nie informując klientów, że nie otworzą ich na sprzedawanym przez siebie „czytniku”.

      1
      • moby pisze:

        akurat jest jasno napisane jakie formaty obsługuje czytnik Empiku. nawet średnio rozgarnięty człowiek sobie z tym poradzi. i szczerze też się nie dziwię że na banerze nie mają Kindle, bo i po co? poszerzają ofertę – chwali im się, ale wiadomo że zależy im na sprzedaży własnych produktów a nie konkurencji. na swój czytnik ebooki też mają więc nie widzę problemu.

        0
  6. KonradK pisze:

    „Chcą zjeść ciastko i mieć nadal to ciastko.”

    Nie widzę niekonsekwencji. Microsoft też zarabia na MSOffice dla Macintosha, ale Macintosha nie promuje. Bo tak jak użytkownik Maca prędzej poszuka sobie innego pakietu biurowego, niż zmieni system, tak użytkownik Kindle nie skusi się na czytnik (albo „czytnik”) z oferty Empiku, tylko raczej poszuka sobie innej księgarni.
    Jak kto pyta, czy jest Office dla Maca/ebook w formacie Kindle to owszem, mamy. Ale jak kto pyta o system/czytnik to proszę bardzo: Windows/TrekStor.
    (żandarmowi dowód a policjantowi książeczkę wojskową)

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Owszem, ale Microsoft mówi że ma Office dla Maka.
      http://www.microsoft.com/mac/products

      Właśnie – odróżnijmy promocję od informacji. Empik sprzedaje ebooki w formacie MOBI bo te czyta Kindle, a jednocześnie nigdzie nie informuje o tym, że te ebooki można na Kindle przeczytać – nie informuje, czym się różni EPUB/MOBI.

      Takie Virtualo też sprzedaje czytniki, a przecież nie przeszkadza to im napisać, że to ebooki w formacie Kindle.

      1
      • KonradK pisze:

        Zgadza się. Źle użyłem sformułowania „nie promuje”. Nie informuje.
        Ale też nie wprowadza w błąd. Próbuje uzyskać, co się da, na obu rynkach.
        Posiadacz Kindle domyśli się, że mobi to coś strawnego dla jego czytnika a ktoś, kto o Kindle nie wie… lepiej, żeby się nie dowiedział i skierował uwagę na TrekStora.
        Virtualo to firma, która musiała postarać się, by zaistnieć w świadomości użytkowników czytników, Empik zaś to marka znana nawet tym, którzy nie wiedzą, że coś takiego jak czytnik istnieje.
        To daje przewagę i pozwala na taką strategię. Moim zdaniem wcale nie niekonsekwentną.

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Robisz tutaj założenie, że użytkownik Kindle zawsze wie jakie formaty ten czytnik czyta i że rozpozna MOBI.

          Ale wtedy nie powinno dochodzić do tych sytuacji o których pisał Miączyński – dla mnie ta historia (i podobne) są tylko świadectwem, ze czytniki coraz częściej kupują „normalni ludzie”, którzy nie mają za bardzo pojęcia o tym, co tam będą czytali.

          0
          • KonradK pisze:

            Robię założenie, że Empik robi takie założenie.

            0
          • KonradK pisze:

            Poza tym, po co został dodany do oferty format MOBI?
            Zakładam, że pod kątem użytkowników Kindle (przynajmniej tych świadomych). Nieświadomi a chętni coś kupić, ZAWSZE znajdą coś dla siebie w ofercie.

            0
            • asymon pisze:

              Wiesz, jest aplikacja mobipocket na symbiana (używam) czy blackberry, może o takich czytelników chodzi empikowi?

              Żeby było choć trochę na temat: myślę, że każdy kto widział na żywo ekran z e-inku (nieważne Kindle, Nook, Onyx, Sony) zrozumie różnicę . Do tej pory pamiętam, jak chciałem odkleić naklejkę z ekranu na wyjętym z pudełka czytniku :-)

              0
              • KonradK pisze:

                Na pewno i na takich klientach Empik, dzięki wprowadzeniu MOBI do eferty, potencjalnie może zarobić. Ale nie podejrzewam firmy-molocha, by zrobiła jakieś kroki po to by walczyć o niszowy rynek przynajmniej nie w pierwszej kolejności.
                Chodzi mi o to, że można jednocześnie zarabiać na użytkownikach danego sprzętu i nie informować pozostałych o jego istnieniu. Tym pierwszym wystarczy hasło „MOBI”, by wiedzieli że mogą odczytać ebooki na swoim sprzęcie, pozostałym nie mówiące nic o istnieniu Kindle. A przecież Trekstor raczej nie jest kierowany do użytkowników zorientowanych; konfrontacja z Kindle jest dla niego druzgocąca.
                Oczywiście generalizuję. Znajdą się i tacy użytkownicy Kindle, którzy niewiele wiedzą o obsługiwanych przez niego formatach. Tych klientów Empik poprzez niedoinformowanie nie pozyska.
                Coś za coś.

                0
      • Mr Brooks pisze:

        Czytam, czytam i tak sobie myślę, że trudno Wam dogodzić.
        Przez długi czas Empik był zły, bo nie sprzedawał książek na Kindla. Teraz jak już sprzedaje, to jest zły bo nie pisze, że mobi są dla Kindla. Tak źle i tak nie dobrze.
        „Przez długie miesiące klienci mieli z nimi problemy, bo kupowali pliki z Adobe DRM licząc na to, że przeczytają je na Kindle (opisał to Piotr Miączyński na blogu Supermarket).” – a ten tekst wydaje mi się już lekkim chwytem poniżej pasa, bo o ile mnie pamięć nie myli to sprawa dotyczyła jednej klientki (może faktycznie było takich reklamacji więcej, ale nie wiem skąd się wzięły szacunki że sprawa dotyczy setek klientów?). Chciałem zauważyć, że w przypadku epub’ów też nie piszą które czytniki je obsługują… więc chyba jest oki.
        Poza tym jaki interes miałby empik w promowaniu zupełnie obcej i niezwiązanej z siecią marki? Zwłaszcza przy założeniu, że Amazon faktycznie wejdzie na polski rynek… Zrobiliby Amazonowi reklamę za free, a to chyba nie o to chodzi ;).

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Ta sprawa dotyczyła oczywiście jednej klientki, ale wypowiedzi ludzi, którzy te ebooki w dobrej wierze kupili było więcej.

          0
        • mincel82 pisze:

          ja bym zaapelował o jeden drobiazg… jak kupujemy książkę w formacie elektronicznym to zadajmy sobie szczyptę wysiłku żeby sprawdzić czy ten format jest obsługiwany przez nasz czytnik…

          0
    • mincel82 pisze:

      ale weź pod rozwagę że macos nie jest prosty w obsłudze dla laika, windows wręcz przeciwnie, jest idiot-frendly można by powiedzieć.

      tak samo można powiedzieć o czytniku empikowym i kindlu, jednego obsłuży każdy a drugiego każdy inteligentny ;)

      0
  7. Wolbashi pisze:

    Nie dziwią mnie zagrywki Empiku, jakoś się do tego przyzwyczaiłam. Jednakże nie należy od razu wszystkiego tępić i demonizować. To że akurat serwis jest głównie o kundlu to jest dla mnie oczywiste, że pieśni pochwalne będą kierowane ku dobremu kindlowi i amazonowi. Jednakże Empik też ma swój pomysł na produkt i też chce na tym zarobić, różnie mu to ychodzi (jak widać), ale nie oszukujmy się jest on póki co dla większości polaków sklepem multimedialnym #1. Część z nas przeszła na drugą stronę mocy, nie będę oceniać, czy dobrą czy złą. Te osoby posiłkują się Empikiem w poszukiwaniu nowości, a zakupują je w internecie tam, gdzie jest najtaniej.

    0
  8. Radek pisze:

    Jakby ekran LCD nie nadawał się do czytania, do mało kto przeczytałby ten artykuł. Da się z tego czytać…

    0
    • Mr Brooks pisze:

      True ;D

      0
    • LLime pisze:

      Ja sobie wypraszam… czytam na monitorze CRT :P

      0
      • Pearl pisze:

        Czasami mam wrażenie, że wypowiadający się nie mają za dużo pojęcia o temacie. To zabierz swojego kompa do autobusu czy gdziekolwiek i czytaj sobie na nim. Nikt nie powiedział, że LCD nie nadaje się do czytania ale ma wiele wad jeśli o długie czytanie. Kindle jest też większy od różnych phon’ów więc czyta się też lepiej. Podaj mi przykład HTC powyżej lub 6 cali za cenę ok 500-600zł (za tyle kupisz K4)

        0
        • Mr Brooks pisze:

          A ja czasami mam wrażenie, że niektórzy wszystko „łykają jak młode pelikany” ;PPP

          0
          • Andy. pisze:

            Widac jakie niektorzy maja pojecie o czytnikach i ile czytaja na lcd… jak by wam przyszlo czytac po 100 stron a4 dziennie a nie pare komentarzy to byscie szybko zmienili zdanie.

            1
    • mincel82 pisze:

      o przepraszam, w pracy ma monitory lcd, crt i plazmy, w domu lcd… mam już tak zmęczone oczy że mam okulary do komputera bo inaczej w 10 do 15 minut mnie oczy pieką.

      0
  9. klarysa pisze:

    Ępik ma pełne prawo nie informować, jakie urządzenia obsługują natywnie format .mobi. Co więcej – to, że tego nie robią pokazuje że (niestety) mają się dobrze i walczą.

    Piszę „niestety’ bo osobiście nie lubię ępiku za ale nie ma to nic do rzeczy w tej kwestii.

    Może w ogóle będziemy piętnować każdą firmę, że jak reklamuje swój produkt, to nie wyjaśnia że konkurencja – być może – sprzedaje taki, który bardziej by nam się spodobał. „Kup nasz majonez Krzepki i Synowie. Acz nie zapominaj, że firma Zwykły i Córka produkuje keczup o wiele bardziej nadający się do niektórych dań. Po prawdzie, trza być skończonym półgłówkiem by kupować majonez jeśli chcesz się najeść parówek.”

    Przez Roberta albo zaczyna przemawiać dziecinny fanboizm albo – co gorsza – myślenie korporacyjne. „Dostaję parę złotych od amazonu za reklamy na blogu, to będę pałał świętym oburzeniem jak ktoś napisze w książce do geografii o Amazonce, a nie wspomni że od tej rzeki ma nazwę moja ulubiona hamerykańska firma, co mi płaci piniondze”

    0
  10. W pisze:

    Gdyby to chociaż był niepodświetlany czarno-biały LCD, taki jak był w zegarkach z melodyjkami z lat osiemdziesiątych, to ja bym kupił taki czytnik za te pieniądze… ale 5 lat temu. :)

    0
  11. kicia pisze:

    generalnie zgadam się z krytyką powyżej i nie oczekuję, że empik będzie reklamował amazon i kindla. ale lansowanie pseudoczytnika z ekranem lcd to zwykłe chamstwo, żeby nie powiedzieć gorzej. jak tak strasznie chcą konkurować z amazonem, to mogliby się trochę postarać. nie mogą sprzedawać jakiegoś normalnego czytnika e-inkiem zamiast tego badziewia?

    1
    • faure pisze:

      Otóz to. Promowanie quasi-czytnika z ekranem LCD to kpina. Czyzby istniało w empiku przekonanie że polskiego klienta mozna lekceważyć i nabierać? Nie jestem jakims wielbicielem obcych firm, wolę zeby to krajowe firmy i polski kapital rósł w siłę, ale skoro nie szanuje polskiego klienta to niech im Amazon pokaze, jak sie klienta szanuje. Mam nadzieje ze zrobi to już w tym roku.

      1
  12. LPG pisze:

    ustalmy fakty:
    1. Kupujemy czytniki, żeby czytać.
    2. Amazon sprzedaje urządzenie, na które nie sprzedaje polskich książek, bo po prostu nie ma ich w ofercie.
    3. Empik i inne księgarnie sprzedają kontent (ebooki), który ludzie muszą od nich kupić, żeby mieć co czytać po polsku.
    No to teraz pytanie, komu najbardziej powinno zależeć, żeby ten kontent był dostępny na Kindle? To fajnie, że właścicieli Kindle jest aż tylu, ale nie zapominajmy, że standardem jest EPUB, który ma dużo większe możliwości niż MOBI. Żeby się nie okazało, że przywiązanie do Kindle wyjdzie nam trochę bokiem.

    0
  13. Tomasz pisze:

    Artykuł niestety tendencyjny. Trudno oczekiwać i wymagać od Empiku że będzie promował (tak, promował) czytnik konkurencji. I tak w sumie dziwię się, że zdecydowali się na MOBI, bo jest to jakby nie było ukłon w stronę popularyzacji Kindle a więc i Amazonu.

    0
  14. LPG pisze:

    dodam tylko jeszcze, że ludzie mogą po prostu nie chcieć koszernego czytnika, czego najlepszym dowodem szeroka oferta różnych urządzeń tego typu (również z ekranami LCD!) na dojrzałym przecież rynku US
    http://www.barnesandnoble.com/u/nook/379003208
    http://www.amazon.com/Kindle-Fire-Amazon-Tablet/dp/B0051VVOB2
    Sądzę, że na kolorowych ekranach sprzedaje się po prostu mnóstwo prasy kolorowej (oprócz oczywistej treści multimedialnej), której często w ogóle nie wydaje się na eink, bo ograniczenia ekranu są zbyt duże.

    0
    • mincel82 pisze:

      słowo czytnik określa cel urządzenia: czytanie
      jeżeli ktoś chce poogladać filmy czy muzyki posłuchać albo kolorowe fotki w prasie oglądnąć to niech tablet kupi i nie płacze że bateria po 10-12h siada.

      jak popatrzysz LPG na to co pisze przy einkach i kolorowych urządzeniach to zauważysz że einki maja napisane czytniki a kolorowe ekrany (nawet kindle fire) mają jak byk napisane tablet

      0
      • LPG pisze:

        mają napisane tablet, a zaraz obok „Best in reading & entertainment”.
        Lepiej niech się eink pospieszy z tymi kolorowymi ekranami.

        0
  15. FeliksG pisze:

    Zniechęcony niepowodzeniami z zakupem Kindle Classic w firmie Amazon ucieszyłem się, że będę miał czytnik i to o połowę tańszy. Mam na myśli ofertę Empiku.
    O ostatecznym wyborze zdecydowało, jednak, moje szybkie męczenie się wzroku przy czytaniu na ekranach podswietlanych.
    A teraz o niepowodzeniach z zakupem w Amazonie –liczę na waszą pomoc.
    Od 21 lutego usiłuje kupić czytnik Kindle Classic.
    Złożyłem zamówienie, które firma Amazon potwierdziła wyznaczając termin realizacji na
    29 lutego br.
    Niestety, w kilka godzin potem, otrzymałen wiadomość, że firma nie może uzyskać potwierdzenia zapłaty z mojej karty VISA mimo , iż podałem wszystkie dane, wymagane w formularzu zamówienia.
    Kartę VISA otrzymałem w PKO BP i tam zwróciłem się z pytaniem: co mam zrobić żeby zapłacić firmie Amazon.
    Rzecz idzie kod CVV2 , który jest dodatkowym zabezpieczeniem, ważności i legalności karty, dla sprzedającego.
    Wymyślono, że bank nie zrealizuje żadnej płatności o ile sprzedający nie poda w/w kodu.
    Firma Amazon, w swoim formularzu zamówienia, nie oczekuje podawania kodu CVV2
    I tak, kółko się zamyka. Otrzymuję, co kilka godzin majle od firmy o trudnościach z płatnością i nie potrafię spełnić ich oczekiwań.
    Próby (trzykrotne) wyjaśnienia sprawy z PKO BP spełzają na niczym. Bank odpowiada – z uporem maniaka – że zapłata nie może być dokonana bez kodu CVV2, którego sprzedawca nie potrzebuje a ja nie mam jak mu go wcisnąć.
    Może ktoś mi podpowie, jak to rozgryźć?

    1
    • Anna pisze:

      A czy możesz dostać kartę do płatności internetowych (chyba Inteligo)? Bo z nią nie powinno być problemów.
      Jeśli nie – warto poszukać takiej właśnie karty (swego czasu miałam z BZWBK, ale mBank miał i parę innych) – to nie karta kredytowa, doładowujesz ją w razie potrzeby. Ale generalnie nie ma z nimi problemu przy płatnościach także bez kodu CVV2, a z tego co wiem – nie generują dodatkowych kosztów.

      Ew. innym rozwiązaniem jest decyzja o karcie kredytowej z innego banku (np. Citibank – przytaczam, bo ich kartą płacę w Amazonie bezproblemowo) na warunkach „za darmo”. PKO BP, mimo ich reklam, to bank… raczej nieprzystosowany do rzeczywistości (i mówi to była klientka, nie osoba znająca ten bank z opisów tylko).

      0
      • Michal pisze:

        Zmień bank ;) A na serio nie wiem jak Ci pomóc. Ja mam karte debetową maestro (z pay pass) z Aliora i nie było żadnych problemów z jej używaniem. Od razu na stronie Amazona pojawiła się informacja co to za karta. Musiałem ją podać, żeby uznali mi gwarancję – nawet przez jakieś dwa czy trzy dni zablokowali mi równowartość chyba 1$, pewnie w celu sprawdzenia czy wszystko jest OK.
        Tak sobie myślę, że rozwiązaniem byłaby karta kredytowa z małym limitem, a póki co anulowanie zamówienia.

        0
    • mincel82 pisze:

      metod jest wiele… polecam pay-pal a konkretnie ich opcję polegającą na generowaniu wirtualnej jednorazowej karty do płatności w internecie.

      pay-pal zakładasz za darmo, wiążesz go z kartą płatniczą z twojego banku

      w opcjach od niedawna mają możliwość generowania jednorazowych kodów/kart do płatności internetowych.

      w amazonie podajesz tę kartę wirtualną i masz po kłopocie :)

      taka metoda generowania kart wirtualnych jest też z tego co mi wiadomo dostępna dla klientów banku ing jeżeli nie mają karty pozwalającej na płatności w internecie :)

      0
    • sparks pisze:

      na bank masz kogoś znajomego w mbanku, podobno amazon „łyka” ich karty, nawet te dołączone do podstawowego rachunku jako kredytowe zdolne do płacenia on-line, w mbanku można tez wygenerować wirtualna kartę do płacenia on-line

      0
    • asymon pisze:

      1) załóż konto w inteligo (jest darmowe) i weź kartę, ale zwykłą visę electron, nie żadne ustrojstwo do płatności internetowych
      2) zarejestruj kartę visa electron z inteligo w systemie amazonu
      3) nie trzymaj na kocie inteligo pieniędzy, tylko przelewaj z konta pko bp jak chcesz coś kupić, przelew z pko bp do inteligo idzie kilka, kilkanaście minut także w weekendy

      0
      • asymon pisze:

        Co więcej, nawet jak nie masz pieniędzy na koncie inteligo, a Robert wrzuci notkę o super promocji która kończy się za 10 minut, to i tak możesz kupić książkę. Dostajesz wtedy z amazonu maila, że był problem z obciążeniem karty i uprzejmie proszą o ponowienie płatności w ciągu 5 dni.

        0
      • mincel82 pisze:

        asymon, jak karta nie obsługuje płatności internetowych to mu to nie pomoże… chyba że zrobi jak pisałem wcześniej z paypal

        0
        • asymon pisze:

          Hm, wydawało mi się, że z mojego postu jasno wynika, że
          zwykła karta visa electron w inteligo obsługuje płatności w amazonie…

          I nie trzeba za nią płacić 25zł rocznie, jak za fikuśną e-kartę w mbanku, która służy tylko do płacenia przez internet.

          OK, sprawdziłem i okazało się że w inteligo karta jest bezpłatna pod warunkiem wykonania miesięcznie transakcji bezgotówkowych na 100zł. Jak nie, to kosztuje 4zł miesięcznie.

          0
          • Robert Drózd pisze:

            Potwierdzam, używam karty Inteligo do płacenia w Amazonie od roku 2001, czyli w zasadzie od samego początku. :-)

            0
          • mincel82 pisze:

            naprawdę polecam paypal… z nimi współdziała każda karta płatnicza, a potem już tylko wygenerowanie virtualnej i po kłopocie. mniej z tym zachody niż ze zmianą karty czy banku.

            0
          • Curvitzitz pisze:

            Zwykła visa electron z mBanku działa w Amazonie bez żadnego problemu. Tak właśnie kupiłem Kindle’a.

            0
    • Michał Sz. pisze:

      Miałem analogiczną sytuacje. Odrzucało próby zapłaty standardową kartą Maestro – no nie siedze w temacie i nie wiedziałem, że są różne typy – ale mniejsza o to.
      Rozwiązaniem okazała się K@rta wirtualna ING VISA. Karta przedpłacona, więc całkiem bezpieczna jak dla mnie. A można ją „wyrobić” nie będąc klientem ING. Szczeguły znajdziesz na ich stronie.
      Powodzenia

      0
  16. Ostatni przytoczony komentarz brzmi jak wyznanie masochisty. Będę se psuł wzrok i się męczył ze świecącym ustrojstwem, które wyświetla dokładnie tak samo jak monitor komputera, laptopa, netbooka czy smartfonu tylko po to żeby pliki kopiować bezpośrednio z kompa na czytnik zamiast dokonywać automatycznej, bezobsługowej konwersji w Calibre. Bardzo słusznie przestrzegasz, że Empik czy Merlin nie oferują czytnika, tylko ubogi zapewne tablet. Co z tego, że za 200 zł skoro jeśli ktoś posiada komputer stacjonarny/laptopa/netbooka/smartfon, tego czegoś już po prostu nie potrzebuje, chyba że jest gadżeciarzem (w dodatku ubogim) i lubi często ładować swoje cacko.

    Zgadzam się jednak z komentującymi: nikt nie ma obowiązku informować o tym, że Mobi jest obsługiwane przez Kindle (zwłaszcza że Mobi to wydumka Amazonu, które postanowiło się wyróżnić zamiast jak ludzie stosować format Epub). Bez sensu jest w swojej reklamie promować produkt innej firmy (nie kłóćmy się o terminologię, informacja podana w reklamie jest też promocją). Myślę, że gloryfikowanie Kindle’a nie jest dobrym krokiem, bo powinno nam zależeć na obecności na rynku jak największej liczby różnych urządzeń. Inaczej wpadniemy w ten sam kanał, w którym są od dawna czciciele Apple’a, gotowi dwu- czy trzykrotnie przepłacić za części wyprodukowane przez Samsunga i Sony tylko dlatego, że ktoś na obudowie nakleił ogryzek. Bardzo lubię mojego Kindle’a, ale sprzęt to sprzęt i nie widzę potrzeby dopisywania „a Kindle obsługuje Mobi!” w reklamach sklepów, które Kindle’a w swojej ofercie nie posiadają.

    Tak mi się podczas lektury tego wpisu pomyślało, że dobrze by było wprowadzić jakąś konsekwencję w nazewnictwie. Termin „czytnik” powinien być chyba stosowany w odniesieniu do… no, czytników :) pracujących w technologii e-ink, przyjaznych wielogodzinnej lekturze. Nazywanie czytnikiem czegoś, co ma wyświetlacz lcd, jest mylące, bo tak samo czytnikiem jest netbook czy nawet telefon. Na urządzenie, które świeci, miga i ma kilkucalową przekątną mamy już nazwę: tablet, która nie wprowadza nieświadomych potencjalnych użytkowników w błąd.

    0
    • KonradK pisze:

      Każde urządzenie, które odczytuje jakiś format ebooka i jest to jego podstawowa funkcja, spełnia tę definicję.
      Wkrótce Dzień Kobiet, nie tylko tych z nogami do samej ziemi. O reszcie można mówić „kobiety”?

      0
    • mincel82 pisze:

      oj przepraszam, wystąpię w obronie wielbicieli „ogryzków”…
      w pracy mam do czynienia zarówno ze „składakami”, markowymi gotowcami i produktami z logiem jabuszka.
      pracuje na kompie skaładanym, kosztował jakieś 3500zł, czyli taniej o prawia 200zł niż najtańszy imac.
      mój komp(s przed dwóch lat) jest sprzętowo lepszy od imac’a(z tego roku nawet), ale sporo pracy z multimediami wykonuje wiele wolniej niż apple.
      po prostu przewagą jabuzek nie jest sprzęt, który składa hindus a produkuje malezyjczyk tak jak każdą elektronikę na świecie, tylko oprogramowanie tak dopasowane do sprzętu że składane pcty mogą się schować ze wstydu.
      sam byłem świadkiem ze praca z plikiem audio skladakowi na którym pracuje zajęła 45 minut, ten sam plik audio został potraktowany przez maca w ten sam sposób ale w zaledwie 5 minut…
      z tego powodu rozumiem czcicieli appla (i dodajmy jeszcze zarąbisty design)

      natomiast zgadzam się z uwagą co do terminologii

      0
      • mincel82 pisze:

        oj literówka …
        pracuje na kompie skaładanym, kosztował jakieś 3500zł, czyli taniej o prawia 2000zł niż najtańszy imac.

        0
    • asymon pisze:

      „Nie chcę się wypowiadać na temat jakości Trekstor 3.0, bo nie miałem okazji go testować (poza krótkim kontaktem w salonie Empiku)”

      hm…

      0
      • mincel82 pisze:

        tekst powalający zważywszy że do artykułu załączony był filmik jak jakaś dziewoja próbuje toto obsługiwać…

        0
  17. KonradK pisze:

    Akurat w przypadku czytnika ten Empikowy wydaje mi się lepszy niż Amazonowy Kindle. Z jednej bardzo prostej przyczyny … obsługuje więcej formatów i tak nie muszę się bawić w konwertowanie książek w formacie np EPUB do mobi

    W pierwszej chwili nóż w kieszeni się otwiera, ale ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, że każdy kupi sobie taki sprzęt, na jaki zasługuje.
    Dla kogoś przekonwertowanie EPUBa do MOBI stanowi taką uciążliwość, że woli wyświetlacz LCD, aby jej uniknąć. Dla kogoś takiego faktycznie TrekStor będzie właściwym wyborem, tym bardziej, że jest tańszy . Towar wart klienta.

    BTW.
    Od lat widzę w marketach tanie płyty CD i DVD, z których nagrywa się co któraś z serii a na pozostałych zapis zanika po kilkunastu tygodniach. Ludzie nie namnażają się tak szybko, aby co roku pojawiały się nowe pokolenia frajerów, nacinające się na kiepski produkt. Po jeszcze przychodzą wciąż ci sami. Niektórzy nie potrafią dobrze wybrać, albo żyją w przekonaniu, że nic nie działa prawidłowo. I ktoś zazwyczaj zagospodaruje taki rynek.
    Krzyżyk na drogę gamoniom.

    0
    • Andy. pisze:

      ciekawe czy ten kto to napisal nie wie jak faktycznie wyglada taka konwersja i ile czasu zajmuje czy wie ale sprawia mu ona faktycznie taka trudnosc i jest dla niego tak uciazliwa? tak czy inaczej – rece opadaja

      0
    • mincel82 pisze:

      wolę max 3 minuty konwersji w najgorszym przypadku i potem wygodne czytanie nież męczenie sie na świeconcym w oczy ekranie.

      0
    • Robert Drózd pisze:

      Nie sądzę, aby ktoś wybrał TrekStora tylko dlatego, że ma problemy z konwersją.
      Tym bardziej że większość książek zaczyna być dostępna w dowolnym formacie.

      Cena i tylko cena. A że czytanie nie będzie wygodne, no cóż…

      PS. Też ten (lub podobny) model oglądałem w saloniku cyfrowym Empiku 2 tygodnie temu. Kilka czytników pięknie prezentowało swoje ekrany w świetle jarzeniowych lamp + jedno lusterko, czyli czytnik LCD. :-)

      0
      • KonradK pisze:

        Coś takiego właśnie deklaruje autor cytowanego tekstu.

        Nie wszyscy klienci są racjonalni. Błyszczący ekran może się podobać właśnie dlatego, że jest błyszczący. Mniej niż połowa telewizorów LCD/LED na rynku ma matową matrycę. Mniej niż połowa nabywców dokładnie zastanawia się nad tym, jak sprzęt będzie zachowywać się „w praniu”.
        Przestrzeń dla manipulacji informacją (zwracanie uwagi na jedne aspekty, odwracanie uwagi od innych) jest ogromna.
        Pozostaje mieć nadzieję, że przynajmniej część potencjalnych nabywców TrekStora przeczyta ten artykuł.

        0
      • Marcin pisze:

        zgadzam się że cena jest tym co sprawi że ludzi będą ten czytnik kupować. tani sprzęt do konsumpcji książek i audiobooków – wierzę że ludzie zainteresowani takim sprzętem odwiedzają empiki i to do nich ten czytnik jest skierowany, nie do ebookowych wyjadaczy którzy roztrząsają wyższość jednego formatu nad drugim ;) wiadomo że ci zainwestują w czytnik więcej $

        0
  18. Leszek pisze:

    Chyba jedyny plus tego, że 'teraz się e-czyta’ to to, że Empik ma całkiem fajną bibliotekę klasyki dostępną dla każdego: http://ebook.empik.com/klasyka – 7895 pozycji w całkiem dobrze zorganizowanej bibliotece.

    0
  19. rafal pisze:

    Hej,
    Dużo się mówi o Amazon.pl w Polsce, ale czy już wiadomo kiedy dokładnie się pojawią? Jakieś przecieki ;-) ?
    Zastanawiam się nad kupnem Kindle Keyboard 3g i pojawiło się pytanie… czekać czy nie czekać :). Z amazon.com 267$! na allegro taniej ale to przez polskich dystrybutorów… heh… gdyby nie te Vaty i cła było by tak pięknie :).

    Pozdrawiam
    PS. fajna stronka :)

    0
    • Mr Brooks pisze:

      Hmmmm… ale kto powiedział że jak A. wejdzie do polski to nie będzie vatów i cłów? Znaczy się co? będą książki i czytniki przemycać jako kontrabandę, żeby je potem na legalu w sklepach sprzedawać?
      Poza tym dlaczego zakładacie że po starcie A.pl to się zrobi u nas kraina wiecznej szczęśliwości?

      0
      • maland pisze:

        kazdy liczy ze beda promocje i swiat bedzie kolorowy.
        w sumie to pewnie niewiele zmieni sie dla amazona bo bedzie do nas i tak slal produkty z .de
        sadze, ze cena bedzie taka pomiedzy cena z .uk a us + clo+vat.
        Chyba ze Robert wie cos wiecej. Ale to chyba najbardziej prawdopodobne.
        Dla nas kraina wiecznej szczesliwosci moze sie pojawic, gdy amazon zacznie konkurowac ebookami z innymi polskimi dostawcami i wtedy ceny zaczna byc sensowne.
        Na chwile obecna tylko w pojedynczych promocjach ksiazki sa w dobrych (znaczy nizszych niz papierowe) cenach, ale czesto sa to pozycje malo ciekawe.
        Cale szczescie po sieci krazy troche mobi :)

        0
      • rafal pisze:

        I tu się z kolegą nie zgodzę. Sprowadzenie Kindle keyboard 3g ze stanów kosztuje w przeliczeniu na złocisze coś ponad 800! Ten sam model zakupiony w amazon.de kosztuje 160Euro co daje 650zl. co świadczy o tym, że w polsce wcale nie musi to być 800!!!!!
        Co do „krainy wiecznej szczęśliwości” nie zakładam że nagle będą wszystko za darmo rozdawać, ale będzie na pewno łatwiej :)

        0
  20. bk pisze:

    jak ktoś chce miec tani czytnik co łyka wszystkie formaty i długo trzyma na baterii i nie zalezy mu na gwarancji to tylko refurb nooka z ebay za 79usd +free delivery

    0
    • Robert Drózd pisze:

      +cło i vat i opłata agencji celnej, a jako bonus brak gwarancji. Rewelacja. :-)

      0
    • Leszek pisze:

      A NIE! Wystarczy Pocketbook 611 – przy cenie ok 650 zł czyta PDF (ADOBE DRM), EPUB (ADOBE DRM), PDF, EPUB, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTML, CHM, DOC, DOCX, RTF, TCR, JPEG, BMP, PNG, TIFF, ergonomia i działanie porównywalne (lub nawet lepsze) z K4NT, pełna polonizacja systemu i tak dalej. Szczegóły: http://www.czytniki.e-tekst.pl/czytniki/245/Pocketbook_611_vs_Kindle_4

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Artykuł bardzo tendencyjny. Autor „zapomina” napisać, że Pocketbook ma starszy ekran – Vizplex…

        A przecież to ekran jest najważniejszy w czytnikach. Gdybym miał szukać alternatywy dla Kindle za 650zł, to raczej onyx x61s, ten przynajmniej ma Pearla.

        Fragmenty w rodzaju „Patrząc jednak ze strony technologicznej, Kindle jest całkiem przeciętny. Brak mu wirtuozerii i precyzji urządzeń takich jak produkty Apple.” – są piękne. Kiedyś zresztą dzieliłem się tym „testem” na Facebookowym profilu Świata.

        0
        • Leszek pisze:

          No, w tym teście: http://www.czytniki.e-tekst.pl/czytniki/250/Test_Pocketbook_611
          autor napisał: „Vixplex najnowszej generacji […] i zapewnia wysoki komfort czytania, pomimo że nie jest to pearl.”

          No i co do urody 611 to polemizowałbym, bardziej podoba mi się K4T ;-)

          0
          • Roddy pisze:

            Jak już o nie-kindlach mowa…
            Co sądzicie o Prestigio PER3562B? Ma 6-calowego Pearla, MP3 i okładkę w zestawie. W E* za 620PLN. Opłaca się?

            0
            • isaak pisze:

              wydaje mi się że jest w porządku, sam mam K4T, i tego prestigio i jestem z jednego jak i drugiego zadowolony, do prestigio dadają w standardzie futerał więc kilkadziesiąt złotych zostaje w kieszeni. jeśli do czytania to bardzo dobrze się spisuje

              0
  21. mincel82 pisze:

    gdyby empik poszedł po rozum do głowy i chciał stać sie sporą siłą w dziedzinie ebooków to olał by kwestie związane z czytnikami i poprostu zajął sie tylko i wyłącznie zwiększeniem formatów i oferty ebooków… w ten prosty sposób każdy byłby zadowolony a empik wyszedł by na tym świetnie

    0
  22. esar pisze:

    jak dla mnie to ten czytnik empiku jest właśnie odpowiedzią na to czym ostatecznie powinien się empik zajmować. wiadomo, że jego głownym celem jest dostarczanie tresci. dlatego nie inwestuja w bog wie jaki sprzet chodzilo o cos co bedzie w przystepnej cenie, a bedzie pozwalalo korzystac z zasobow empika. wiec nie odeszli od glownego nurtu dzialalnosci, ale ich klienci mają alternatywe, chca to kupią, nie to nie. niektorzy korzystaja z czytnikow okazjonalnie im sie nie oplacainwestowac ogromnych pieniedzy

    0
  23. Grzech59 pisze:

    Agresja i zajadłość z postów aż bucha. Bronić Kindle, za wszelką cenę. Jeśli dobry to się obroni sam. Uważam że Empik szuka klucza do rynku e-boków w Polsce, i za to mu chwała. Produkt- czytnik Kindle jest wspierany przez Amazon nie tylko reklamą, ale i ceną, i o tym należy pamiętać. Amazon wypuszcza dobry czytnik i wspiera go ceną nie zarabiając na nim!!! Jak może Empik się podpisać pod produktem konkurencji sprzedawanym w cenie kosztów produkcji?? Rynek w Polsce jest w powijakach. By klienci kupowali książki, muszą być dostępne tanie czytniki. A mając na uwadze to jak szybko elektronika się starzeje, postęp technologiczny do tego ograniczoną trwałość akumulatorów- inwestowanie w elektronikę ponad to co konieczne, nie ma sensu. Za 2 lata dostępny będzie produkt lepszy i tańszy, a dzisiejsze kindelki pójdą do utylizacji. Uważam, że Trekstor jako pierwszy czytnik wart jest tej ceny.

    0
  24. jacek pisze:

    Ja mam proste pytanie, nie znam tematu ale bardzo mnie interesuje narzędzie, które pozwoli mi na czytanie dokumentacji technicznej dostępnej głównie w PDF (dużo tabel, wykresów, różnych czcionek, obrazów, diagramów) plus oczywiście książki. Rozumiem że e-ink, mimo swoich niewątpliwych zalet, odpada przy takiej treści, zostaje więc LCD. Optymalnie przydałby się jeszcze HTML. Zatem ten trekstor nie do końca jest złym wyborem chyba że są lepsze opcje?

    0
  25. argument pisze:

    Niestety ale autor sam się kompromituje swoim tekstem. Następny maniakalny wyznawca Kindla. Pomysł, że zamiast Trekstora można nosić ze sobą laptopa jest tak niedorzeczny, że aż trudno wierzyć, że autor kiedykolwiek korzystał z e-czytnika.
    Ta opinia jest tak tendencyjna, że aż zęby bolą.

    0
  26. mmm pisze:

    Tak się zastanawiam… Dziś w Empiku leżały koło siebie różne e-inki (iriver i prestigia) i odsądzany od czci i wiary Trekstor. Z sufitu „dawały” ostre jarzeniówki. Pomny na opinie „starych wyjadaczy” zwracałem szczególną uwagę na odbijanie światła i… Trekstor ze swoim matowym LCD był bardziej czytelny, niż e-inki, które – niestety – odbijały światło. Czym to tłumaczyc? Oczywiście nie czytałem w sklepie godzinami, ale ja ewentualnie potrzebuję czytnika na dojazdy do pracy i generalnie podróże.

    0
    • KonradK pisze:

      E-inki właśnie odbijają; nie emitują własnego swiatła. Prawdopodobnie emanacja TrekStora była silniejsza niż światło jarzeniówek.

      0
    • KonradK pisze:

      I jeszcze jedno. Też mam matowy panel LCD. Pod jakimkolwiek kątem bym go oświetlał i oglądał, gdy jest wyłączony, odbicie jest minimalne. Gdy włączony, nie jestem w stanie dostrzec jakiegokolwiek odbicia. Gdy patrzę na intensywnie oświetlonego Kindle DX pod pewnym kątem, odblask utrudnia odczytanie tekstu.
      Ale ten sposób patrzenia nie jest typowy dla pozycji, w jakiej czytam tekst.
      Nie mam doświadczeń z iRiver i Prestigią.

      0
  27. PM pisze:

    A czy ktoś zauważył coś się dzieje z cenami ebooków w Empiku? Jakieś szaleństwo, czy tylko mam szczęście? Bo trafiłem takie ceny, a porównywarka nawet ich nie złapała, 50% mniej.

    0

Skomentuj Robert Drózd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.