Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocja wiosenna: Kindle Paperwhite, Oasis i Scribe do 90 EUR taniej!

Empik uruchamia abonament na lektury, które… i tak w większości możemy mieć bezpłatnie

Empik uruchamia abonament na lektury szkolne w e-bookach i audiobookach. Będzie kosztował 10 złotych miesięcznie.

Od paru dni krążyła plotka o tym, że Empik planuje abonament na książki elektroniczne. Jako pierwsza odkrył to redaktor serwisu granice.pl, który przeanalizował zmiany w regulaminie i zauważył, że w wersji z 28 sierpnia 2018 doszły punkty na temat abonamentu.

Teraz mamy już stronę z ofertą, na której czytamy:

Wszystkie lektury szkolne w jednym miejscu! Ponad 400 tytułów ebooków, audiobooków oraz materiałów dodatkowych dostępnych w aplikacji EmpikGO! dla Twojego dziecka, która jest dostępna na telefony i tablety z Androidem i iOSem.

Abonamentem będą objęte lektury szkolne do klas 4-8 podstawówki oraz liceum.

Co z tego wynika?

Po pierwsze: tylko telefon i tablet

Abonament będzie działał w znanej już dobrze aplikacji EmpikGO!, w której dotąd przeczytać mogliśmy książki zakupione wcześniej w Empiku.

Empik postanowił zatem zignorować użytkowników czytników i nie zaproponował im żadnej opcji.

Oczywiście być może EmpikGo! da się uruchomić na którymś z czytników z systemem Android, np. Onyx, czy InkBOOK (choć ten ostatni wymagałby instalacji .apk, gdyż nie obsługuje sklepu Google) – ale jest to dalekie od oficjalnego wsparcia.

Weterani Świata Czytników pamiętają zapewne, że Empik robił aż trzy podejścia do czytników – najpierw sprzedawał Oyo, potem Trekstory i PocketBooki. Na PocketBookach była nawet, jeśli dobrze pamiętam, aplikacja Empiku.

Gdyby wtedy zaproponowali abonament i wsparli to porządną promocją…

Po drugie: w większości domena publiczna

Popatrzmy na listę tytułów w abonamencie.

Wśród e-booków mamy mnóstwo klasyki literatury – Mickiewicz, Sienkiewicz, Prus, Kasprowicz itd.

Rzecz w tym, że są to autorzy dostępni od dawna w domenie publicznej, a zatem ich dzieła można ściągnąć bezpłatnie np. z Wolnych Lektur, albo Wikiźródeł.

Są oczywiście tytuły niedostępne w domenie publicznej – jak „Sposób na Alcybiadesa” Niziurskiego czy „Madame” Libery, ale stanowią mniejszość.

Dodatkowo przy niektórych tytułach, takich jak „Hobbit”, „Mitologię” Parandowskiego czy „Inny świat” jest informacja, że pojawią się wkrótce.

Rok temu zrobiłem dwa zestawienia:

Wyszło z nich – że o ile autorzy z domeny publicznej są dość dobrze zdigitalizowani – z tymi współczesnymi bywa najgorzej. Na przykład Herlinga-Grudzińskiego czy Paradowskiego wciąż nie kupimy w formie elektronicznej. Jeśli Empikowi uda się ich opracować – to będzie na pewno jakieś wyróżnienie.

Wartością dodaną abonamentu są też audiobooki oraz opracowania do lektur. Z audiobookami jest tak, że ktoś je musi nagrać, więc znacznie rzadziej są dostępne bezpłatnie. Co do opracowań – jestem trochę sceptyczny – to o ile pamiętam swoje lata szkolne, bryki miały pozwalać na szybki dostęp do wiedzy o danym tytule, a e-booki mogą być trudniejsze w nawigacji.

Odrębną kwestią jest pytanie, czy w sytuacji, gdy coraz więcej szkół decyduje się na ograniczanie dostępu do tabletów i smartfonów na lekcjach – akceptowane będzie korzystanie z takiej aplikacji. Bo jednak nie da się kontrolować, czy uczniowie nie odpalają zamiast lektury jakiejś gierki.

Czytniki, które służą wyłącznie do czytania mogą być bardziej akceptowalne, choć jak kiedyś pisałem – i z tym problemy bywają.

Po trzecie: tylko (?) dziesięć złotych

Cena abonamentu ustalona na 9,99 zł jest na pierwszy rzut oka bardzo atrakcyjna, choć każdy rodzic musi się zastanowić, czy… tych samych treści nie będzie miał bezpłatnie.

W klasach, które przerabiają literaturę współczesną może być tak, że Empik zaoferuje tytuły, za które trzeba zapłacić, albo które są w ogóle niedostępne w formie elektronicznej. Audiobooki też mogą być jakąś zachętą. Trzeba zatem przejrzeć ofertę, porównać ją z aktualną listą lektur i zdecydować.

Dla mnie kontrowersyjne jest namawianie młodzieży do wgapiania się przez kolejne godziny w świecące ekrany tabletów i telefonów, skoro te same treści można przeczytać na ekranie z papierem elektronicznym.

Podsumowanie

Pierwsza odsłona abonamentu Empiku użytkownikom czytników przyniesie rozczarowanie. Dostępna jest tylko w aplikacjach na tablety i telefony, poza tym obejmuje treści, które możemy mieć skądinąd.

Na pewno w tym momencie oferta Empiku nie stanowi żadnej konkurencji dla Legimi, które w ofercie ma też lektury, ale przede wszystkim dostępne jest na czytniki. W tym momencie Empik nie jest nawet na etapie, w którym Legimi było pięć czy sześć lat temu.

Pytanie oczywiście czy Empik zaoferuje inne opcje abonamentowe. Według zapisu w regulaminie, wynalezionego przez wspomniany artykuł z granice.pl będą to dwa pakiety:

Pierwszy nazywa się „x produktów za y zł miesięcznie”, drugi zaś regulamin określa jako „All you can read/listen”.

Zapewne również będą dostępne tylko w aplikacji.

Niemniej abonamentowi na lektury wróżę pewne powodzenie, bo wszystko jest w jednym miejscu, a o Wolnych Lekturach (i czytnikach z e-papierem) wiele osób po prostu nie wie… Empik ma z kolei siłę przebicia, aby o ich aplikacji było słychać wszędzie.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

11 odpowiedzi na „Empik uruchamia abonament na lektury, które… i tak w większości możemy mieć bezpłatnie

  1. Magdalaena pisze:

    Na tle legimi oferta wygląda bardzo słabo. Przez T-mobile płacę 20 zł miesięcznie i mam wszystko bez limitu na trzech urządzeniach w tym na czytniku. I podejrzewam, że większość lektur też jest dostępna w abonamencie.

    11
  2. Piotr ingling pisze:

    „Jeśli Empikowi uda się ich opracować – to będzie na pewno jakieś wyróżnienie.”

    Szkoda tylko, że te niedostępne nigdzie indziej pozycję są (i pewnie będą) dostępne tylko dla posiadaczy abonamentu i tylko przez aplikację EmpikGO. Nie da się ich ot tak kupić.

    1
    • Robert Drózd pisze:

      Nie jest wykluczone, że jeśli Empik skłoni wydawców do opracowania e-booka, to pojawi on się jednak wszędzie. Ale jeśli powodem do niewydania e-booka była obawa przed „piractwem” to argument o DRM w aplikacji Empiku będzie przeważał o tym, aby puścić książkę tylko w aplikacji. Jest też oczywiśćie możliwa umowa na wyłączność z innych powodów.

      0
      • Piotr Ingling pisze:

        Sprawdziłem „Sposób…” i „Madame” – obydwie są tak właśnie dostępne. Okładki sugerują jakąś serię wydawniczą, więc obawiam się, że to empik-only :-/

        0
  3. Pirx pisze:

    Nizurski na ebooki!

    4
  4. Alcybiades pisze:

    Ja trochę zmienię temat. Lektury.gov też całkowicie ignorują właścicieli czytników. Większość lektur jest tylko w Legii na Androida i Ios

    0
  5. Tomek pisze:

    Moje pytanie brzmi: Czy można zacząć sobie sprzedawać pozycje które są w domenie publicznej?

    0
  6. Marek pisze:

    Mam nadzieję że nauczyciele zgodnie zbojkotują ten pomysł. Szkoda oczu.

    Moje dzieci mają tablet z limitem używania 1h dziennie. Czytnika mogą używać do woli. Książki czytają pół na pół (czytnik/papier) w szkole raz był problem gdy polonistka marudziła że to nie książka, ale po wytłumaczeniu że to czytnik i nie ma nawet głośnika więc nie może hałasować pozwoliła na jego używanie na lekcji. Innym razem musieliśmy podpisać oświadczenie że wiemy, że rzeczy dzieci nie są pilnowane w czasie przerw i szkoła nie odpowiada za ewentualne zniszczenie lub kradzież rzeczy wartościowych więc pozwalamy dziecku nosić czytnik na własne ryzyko.

    Z dostępnością jest lepiej wraz z kolejnymi klasami. W pierwszych trzech prawie nic nie było na czytniku. Od czwartej klasy minimum połowa lektur była dostępna. Kilka niestety tylko chomika.

    0

Skomentuj Alcybiades Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.