Rozmaici mądrale przepowiadali czytnikom opartym o papier elektroniczny rychły upadek. Bo przecież wchodzą tablety, gdzie czytanie ma być znacznie przyjemniejsze. Inni z kolei zwracali uwagę na zupełnie inne przeznaczenie obu rodzajów urządzeń. Kto miał rację?
Pożyczyłem niedawno iPada. Ponieważ pierwsza wersja jest już na wyprzedaży, a egzemplarze w dobrym stanie można też trafić z drugiej ręki, rozważam jego zakup.
Ale w sumie po co? Mówi się, że iPad to kombajn do „konsumpcji treści”. No cóż, ja konsumpcję treści nazywam „czytaniem”, ewentualnie „oglądaniem” i nie mam potrzeby przełączania się co chwilę miedzy jednym i drugim. A właśnie do tego iPad świetnie się nadaje.
Przez ostatnią sobotę i niedzielę korzystałem z iPada bardzo intensywnie i oto moje luźne uwagi:
- Urządzenie włącza się (czy raczej wybudza) natychmiastowo, w zasadzie tak samo jak Kindle.
- Zauważyłem, że czytając na iPadzie jakiś ciągły tekst znacznie trudniej utrzymać mi koncentrację. Nawet palce, którymi przesuwamy kolejne strony, są bardzo blisko ekranu i aż kusi, żeby od razu przewinąć dalej, żeby nawet nie przewijać, ale chociaż dotknąć na chwilę ekranu i coś zrobić, np. przesunąć stronę o centymetr w bok. :-)
- Miałem raz taką śmieszną sytuację – czekałem aż mi się ściągnie jakaś aplikacja, a na biurku miałem też włączonego Kindle w stojaku, akurat otwarty był na pewnej powieści. Przeczytałem więc to co było na ekranie, potem druga strona, trzecia, czwarta, a po 15 minutach przypomniałem sobie, że coś miałem sprawdzić na tym drugim urządzeniu. :-) W porównaniu z iPadem, Kindle po prostu wsysa do czytania!
- Bardzo, ale to bardzo przeszkadza mi w koncentracji błyszczący ekran iPada. Wiadomo, że odbija światło. Ale nawet jeśli pozbędziemy się zewnętrznych źródeł światła, to czytając … cały czas widzę w ekranie swoją twarz. Gdyby ekran był matowy, to bym się nie zastanawiał nad kupnem!
- Dedykowane aplikacje z treścią są naprawdę fajne – podział na 3 kolumny przy widoku poziomym, nawigacja między artykułami i w obrębie artykułu… Bardzo spodobały mi się polski Newsweek i Productive Magazine. W przypadku tego ostatniego czytało się znacznie przyjemniej niż PDF na komputerze. Były jednak totalne porażki. Rzeczpospolita zaoferowała po prostu możliwość oglądania skanów gazety. Aplikacja Wyborczej to bardzo prosta przeglądarka newsów z nawigacją, która nie bardzo się nadaje przy tej wielkości ekranu.
- Klasą samą dla siebie jest aplikacja Flipboard.W niezwykle atrakcyjnej formie pokazuje nam ona wpisy znajomych z Facebooka i Twittera. Jeśli ktoś umieści link do strony, od razu jest on rozwijany w zajawkę artykułu ze zdjęciem. „Konsumowanie treści” we Flipboardzie jest niezwykle przyjemne.
- O Flipboardzie fajnie napisał Costa.
- Znalazłem tam jednak integrację z Instapaper i przycisk „Read Later”. Fajny artykuł? Klikam „Czytaj później” i w najbliższy piątek przeczytam go już uważniej … na swoim Kindle. :-)
- To świadczy zatem o podejściu twórców Flipboarda – oni nie chcą, abyś wszystko tam „konsumował”, w tym ekosystemie jest miejsce na inną formę czytania.
- Z PDF-ami wbrew pozorom bywa różnie.
- Różne magazyny webowe (np. Mediafun Magazine) cierpią na tym, że rozdzielczość ekranu jest za mała – no i litery, choć nie za małe, są niewyraźne. Trzeba powiększać i czytać poziomo dopasowując tekst do szerokości i co chwilę przewijając. Wtedy radocha czytania już znacznie spada.
- Parę e-booków, kupionych w Złotych Myślach czyta się nieźle (korzystałem z aplikacji iBooks oraz Bookman). Choć … i tak będę je konwertował do formatu Kindle! W zasadzie, jak popatrzyłem na nie, to stwierdziłem, że idealny byłby do nich Kindle DX – większa rozdzielczość i e-papier, oto, czego potrzeba tym PDF-om. :-)
- Nie można nie wspomnieć o ograniczonym zarządzaniu plikami na iPadzie, a właściwie jego braku. Zalogowałem się do sklepu Złotych Myśli i ściągnąłem stamtąd kupione e-booki. Ale nie zapiszę ich „na dysku”, mogę je tylko otworzyć w wybranej aplikacji. Jeśli chcę otworzyć w innej – muszę je ściągnąć ponownie…
- Aplikacja Kindle for iPadoferuje mniej więcej to samo co Kindle for PC. Szybko udało mi się ściągnąć książki kupione w Kindle Store.
- Poważny minus, to znacznie gorzej rozwiązana kwestia przeglądania podkreśleń i notatek. Zamiast w bocznym panelu, jak to ma miejsce na PC, pojawiają się jako malutki pop-over czyli niewielkie okienko do przewijania, które zakrywa treść.
- Nie mogłem też się nauczyć zaznaczania na ekranie dotykowym, ale to akurat pewnie wymaga wprawy.
- Przeglądanie internetu – dla mnie średnio wygodne.
- Np. gdy chciałem sobie połazić po Allegro – troszkę irytująco czekało się na „zrenderowanie” dalszej części ekranu. To możliwe, że poprawili w iPadzie2. Również trafienie palcem w różne linki bywa trudne. Co ja poradzę, że mi natura dała duże łapy?! :-)
- Inna sprawa, że jak pokazałem iPada swoim rodzicom – obsługę internetu załapali od razu i bardzo sprawnie im to szło. Nie mam wątpliwości, że tablety to przyszłość „domowego internetu”.
- Klawiatura ekranowa (wpisywanie adresów www, google) – to jednak porażka, nie wiem jak można się nauczyć na tym pisać, ale może to kwestia wprawy.
Doszedłem do ogólnego wniosku, że bardzo ważne w przypadku iPada jest… posiadanie w domu wygodnej kanapy albo fotela, gdzie się zasiada, zakłada nogę na nogę, kładzie na nich iPada i konsumuje… :-) Bo przy biurku jakoś kiepsko to wychodziło.
Czy mając iPada, mniej czasu spędzałbym z Kindle? Raczej nie:
- Moje doświadczenia z Kindle pokazują, że czyta się na nim szybko, dokładnie i uważnie. Dlatego w przypadku książek – tylko Kindle! Tu nawet nie ma porównania. Wygoda czytania na e-papierze deklasuje każdy wyświetlacz.
- W przypadku iPada – jest to raczej czytanie pobieżne, nastawione na skanowanie i przeskakiwanie do kolejnych treści. Flipboard, przeglądanie newsów, twittera, RSS-ów itd.
Dlatego iPad jest nie tyle konkurencją dla Kindle, co dla normalnego komputera – szczególnie dla tych uzależnionych od social media, którzy chcą sobie powiedzieć: komputer do pracy, iPad do zabawy. To może całkiem fajnie zadziałać.
Coraz więcej osób posiada oba urządzenia, czemu po paru dniach testów wcale się nie dziwię. Ale jeśli chcesz czytać książki – kup lub zostań przy Kindle.
Zdjęcie: autor Kodomut, CC-BY 2.0.
W 100% się zgadzam – też czytałem chwilę na iPadzie znajomego i to jest zupełnie nieporównywalne do Kindle, czy innych czytników. Jeśli ktoś sporadycznie czyta gazety – ok, iPad się sprawdzi, ale regularne czytanie książek na nim szybko wykończy wzrok. Nie mówiąc już o tym, że jeśli tylko jest słońce/światło boczne, to zamiast czytać oglądamy swoją twarz. Nawet jak robiłem zdjęcia do recenzji (http://presskurier.pl/amazon-test-czytelnika/), to miałem ogromne problemy tak ustawić aparat, żeby światło się nie odbiło.
Nie potrafię zrozumieć ludzi porównujących te dwa urządzenia – w gruncie rzeczy na komórce też można czytać, jak i na laptopie, a jakoś do nich nikt Kindle nie porównuje :)
Kindle to tzw. „single purpose device” a według speców, takie urządzenia powinny być zastępowane przez „kombajny”. To jednak się nie sprawdza, a popularność Kindle to tylko jeden z przykładów.
Jest np. kamera Flip, która pod względem funkcjonalności ustępuje przeciętnej komórce, ale robi jedno i robi to dobrze – nagrywa proste filmy i pozwala łątwo wrzucać je do sieci.
No albo GPS do biegania. Niby można z telefonem, ale większość zaawansowanych biegaczy wybiera właśnie osobny zegarek. :)
W sumie to temat na inny wpis, już raczej na moim blogu Webaudit.
Zanim zakupiłam Kindle, czytałam książki na iPod Touch (aplikacje Stanza i Kindle). Podczas poprzedniej sesji przeczytałam w krótkim czasie około 10 powieści na iPodzie i czytało się doskonale – wieczorem nie musiałam zapalać lampki, bo ekran odpowiednio dostosowywał natężenie światła. Jednak po całym dniu oczy miałam zmęczone i czerwone. Przypuszczam, że z iPadem byłoby tak samo. Teraz już tylko Kindle — mam wrażenie, że oczy odpoczywają tu przy czytaniu (^_^). Jedyne, czego mi brakuje (w porównaniu z iPodem) to przewracanie stron przesunięciem palca. Jeśli chodzi o iPada, to nie widzę dla niego miejsca, szczególnie przy posiadaniu laptopa, iPoda, Kindle itp. Wszystko co można zrobić na iPadzie, można też na innych sprzętach. (^_^)
Queen of the Grubs pisze:
„i czytało się doskonale – wieczorem nie musiałam zapalać lampki, bo ekran odpowiednio dostosowywał natężenie światła. Jednak po całym dniu oczy miałam zmęczone i czerwone.”
polecam to: http://stereopsis.com/flux/
iPod ma właśnie taką funkcję: przy większym natężeniu światła ekran się bardziej podświetla, a przy mniejszym, lekko ciemnieje. Z iPadem pewnie jest podobnie. Laptopom tylko tego brakuje.
Laptopy też to mają, ale nie jest to normą.
Z tym, że od razu tę funkcję po pożyczeniu wyłączyłem – bo niezależnie od światła waliło po oczach. :)
Zawsze można nakleić folię antyodlaskową:
http://www.amazon.com/BoxWave-ClearTouch-Anti-Glare-Screen-Protector/dp/B0007PRH4K
Zawsze można ustawić Sepię :)
Ja z kolei preferuję funkcję negatyw, dostępną w aplikacji Amazon for Kindle dla PC albo Samsung Galaxy: tu ok. 2 minuty można zobaczyć jak to wygląda:
http://www.youtube.com/watch?v=Rgpx1Y1v5ac
W zupełnych ciemnościach na Galaxy Tab w negatywie czyta się bardzo fajnie i też jest światłoczuły – aż zanadto, po zgaszeniu światła, gdy ekran się przyciemnił, musiałam wyłączyć czujniczek, bo kontrast był za mały.
Nie sądzę, że z czasem iPad będzie czymś czym ktoś się będzie zachwycał za 2-3 lata.
Coraz więcej rozwiązań na Androidzie – i jak ktoś już chce to i dziś może kupić taniej niż Kindle.
Ale pozostaje pytanie ile takich zabawek można mieć:
– Szybki PC stacjonarny, np. z procesorem i7 z 4 lub 6 rdzeniami, by multimedia dobrze działały.
– Notebook, by można wziąć ze sobą pracę np. jadąc poza dom
– Netbook, by było poręcznie pracować w pociągu, samolocie przez parę godzin
– iPad by konsumować treści
– Kindle by dobrze czytało się książki
Sądzę, że dla części osób można by połączyć funkcjonalność Netbook z iPadem – i mieć jedno urządzenie są przecież netbooki z obracanym dotykowym ekranem – może nie tak cienkie, ale z drugiej strony w każdej chwili jak będzie potrzebna klawiatura, można z niej skorzystać.
Np.
Lenovo S10-3t
http://www.amazon.com/Lenovo-0651-37U-10-1-Inch-Multitouch-Netbook/dp/B0032ALW5C/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1300370318&sr=8-1
ASUS Eee PC T101
http://www.amazon.com/T101MT-EU17-BK-10-1-Inch-Convertible-Tablet-Netbook/dp/B003D1DZBY
lub frapująca konstrukcja:
Dell Inspiron
http://www.amazon.com/Dell-Inspiron-Convertible-Multi-touch-Windows/dp/B004KSNQ3Q/ref=sr_1_2?ie=UTF8&qid=1300370268&sr=8-2
Wiem ktoś powie, że cięższe …. ale mają większe rozdzielczości np. Dell 1366×768, normalny Windows … i najważniejsze zwykłą klawiaturę
Problem polega na tym, że część tych netbookotabletów łączy wady obu konstrukcji, np. Asus wg tej recenzji bardzo kiepsko działa jako tablet, zresztą ma też ograniczoną wersję Windows.
http://www.mobimaniak.pl/21551/asus-eee-pc-t101mt-swietny-netbook-kiepski-tablet-recenzja/
A skoro już musi być Tablet … to dlaczego zawsze rozmowy kończą się na iPadzie,
przecież jest już sporo innych konstrukcji – do wyboru do koloru:
http://www.amazon.com/b/ref=amb_link_354662122_3?ie=UTF8&node=1232597011
Ale wszyscy tylko zachwycają się iPadem …
Pewnie dlatego, że iPad jako jedyny do tej osiągnął rynkowy sukces z ponad 90% udziałem na rynku. To się dopiero w tym roku zacznie zmieniać.
Jak już napomniałam wyżej, ja się zachwycam Samsung Galaxy Tab. Głównie dlatego że pasuje mi gabarytowo (iPad przy nim to nieporęczny jumbojet), a ma więcej funkcji, np. wejście na kartę microSD (rozszerzalną bodajże do 32GB), kamerkę do Skype’a, która w iPadzie 2 jest dopiero nowością, już dawno hula na Galaxy.
Jeszcze nie rozkminiłam wszystkich funkcji, ale klawiatura na BT wymiata :) Łapię się na tym, że do ostatnio łóżka coraz częściej biorę Galaxy niż Kindle… Ale wiem, że latem stara miłość odrdzewieje, zwłaszcza podczas kąpieli słonecznych, z dala od gniazdka elektrycznego ;-)
sorry ale jesli mam zaplacic 2000 za motorole xoom ktora zawczesnie zostala wypuszczona na rynek czy samsunga galaxy ktory nei ma aplikacji na rynku a cena jest wyzsza , to pozostaje bezkonkurencyjny ipad 2 moze z mniejszym 16 gb ssd dyskiem ale za to po „odczarowaniu” mamy dostep do wszystkich aplikacji jakie nam oferuje rynek włączając flasha!! O pozostalych tabletach szkoda pisac .
W tekście jest mowa o RSS – warto przy tym wspomnieć o czytaniu tychże RSS-ów na Kindle (z Wi-fi). Od kilku dni korzystam z czytnika RSS Google (m.gooogle.com/reader) na Kindle 3 i powiem, że jest to niezwykle wygodne. Polecam autorowi bloga przetestowanie Google Readera na Kindlu i napisanie o tym wpisu, aby większa rzesza użytkowników K3 (która na to jeszcze nie wpadła) mogła skorzystać z dobrodziejstw Google :)
Ps. Jednak kanały RSS najlepiej dodawać z PC, bo na samym Kindlu może to być nieco irytujące.
Ps2. Testowane na 6 calowym Kindlu.
W tekście jest mowa o RSS – warto przy tym wspomnieć o czytaniu tychże RSS-ów na Kindle (z Wi-fi). Od kilku dni korzystam z czytnika RSS Google (m.gooogle.com/reader) na Kindle 3 i powiem, że jest to niezwykle wygodne. Polecam autorowi bloga przetestowanie Google Readera na Kindlu i napisanie o tym wpisu, aby większa rzesza użytkowników K3 (która na to jeszcze nie wpadła) mogła skorzystać z dobrodziejstw Google :)
Ps. Jednak kanały RSS najlepiej dodawać z PC, bo na samym Kindlu może to być nieco irytujące.
Ps2. Testowane na 6 calowym Kindlu.
Mam iPda, czytam na nim sporo, ale w krótkich sesjach, bo na dłuższe najzwyczajniej nie mam czasu. Jego największą zaletą, dla mnie przynajmniej, jest możliwość kupowania/pobierania książek z różnych źródeł- w tym z polskich e-księgarń. Wystarczy do tego pobrać odpowiednią aplikację.
Polskie książki czytam w BlueFire Reader, ale jest już kilka polskich aplikacji: Bezkartek, Woblink, niedługo Virtualo. Jedno urządzenie zapewniające dostęp do większości ulubionych księgarń – to lubię:-)
Pewnego dnia stwierdzisz, że chcesz przeczytać książkę X – tylko w której aplikacji ona jest? W Woblinku, Legimi, Virtualo, Kindle a może w iBooks? :-)
To co mnie w iPadzie wkurzało (dotyczy to też appki Kindlowej), że książka w jednej aplikacji nie może być otwarta w innej, nawet jeśli dzieli te same zabezpieczenia, albo jest w ogóle bez zabezpieczeń…
Wiesz co, nie mam z tym problemu, wgranych mam wiele aplikacji, ale najczęściej korzystam z Kindle, BlueFire i Kobo. No i mam dostęp do 7-8 tysięcy książek z polskich e-księgarń – i to bez męczenia się z konwersją.
Nie wiem za bardzo o co ci chodzi w drugim paragrafie. Każdą książkę w ePubie, która jest bez zabezpieczeń można otworzyć w każdej aplikacji ten format obsługującej, np. Kobo, Stanza, BlueFire, MegaReader. Synchronizacja między nimi nie jest możliwa – to oczywiste.
Nie ma synchronizacji między aplikacją Kindle na iPadzie a czytnikiem Kindle, jeżeli wgrałeś na iPada własną książkę – znajduje się ona na urządzeniu a nie serwerze Amazona. Zresztą Amazonowi na książkach dodawanych przez użytkowników najmniej zależy.
Witam,
Jednej rzeczy baaardzo mi brakuje w Kindle.
Mam artykuły po angielsku + pliki mp3 z lektorem, który je czyta (nie jakiś tam syntezator tylko Native Speaker).
Otwieram sobie treść i chciałbym włączyć mp3 do niej przypisany… co jakiś czas pasuje mi to mp3 przewinąć o 5 sekund jeśli nie dosłyszałem czegoś, itd. Generalnie chciałem wykorzystać Kindle do nauki języka angielskiego.
W Kindle zarówno włączenie chcianego mp3 jak i jest przewijanie, no po prostu porażka? Czy iPad będzie lepszy?
Pozdrawiam
Według mnie tańszym i lepszym rozwiązaniem będzie dokupienie choćby:
http://www.euro.com.pl/ipod-odtwarzacze-mp3-mp4/sandisk-sansa-clip-2gb.bhtml
No chyba, że szukasz pretekstu do kupienia iPada. Jeśli tak, to nie zamierzam Cię od tego odwodzić ;)
Zgadzam się z kolegą – kindle najlepszy jest do czytania, a do słuchania w trakcie lepiej kupić po prostu zwykłą mp3. Co do ipada – nie mam pojęcia jak łatwe jest tam sterowanie odtwarzaczem mp3 podczas włączonej innej aplikacji. Na iPad1 chyba nie było to zbyt proste, bo brakowało obsługi multitaskingu. W dwójce już jest, ale pamiętajmy, że wciąż brak dodatkowych klawiszy do sterowania:) Jeśli czytam coś w ibooks, to jak mam przy pomocy ekranu dotykowego przewinąć słuchane właśnie mp3? Są jakieś gesty? (Pytam, bo po prostu nie wiem)
Pingback: Czy nadchodzi Kindle DX3? | Świat Czytników
Widzę, że wszyscy skupiają się na wyborze jedynego słusznego rozwiązania ;) a może alternatywą w przyszłości będzie jakaś hybryda? Jedno lub dwa zintegrowane urządzenia… To by chyba wcale nie był taki głupi pomysł, e-reader do czytania i tablet z możliwością pisania, rysowania (np ręcznego) oraz bajerami. W sumie po co tracić plusy dobrych rozwiązań wynikających ze specjalizacji. Takie cudo dałoby sie sklecić już obecnie, od biedy można zacząć od połączenia wspólną okładką zbliżone rozmiarem „maszyny”. Do tego soft żeby mogły współpracować razem oraz osobno i połaczenie bez kabla. Żeby nie powielać ideii laptopa położyłbym nacisk na rozłączność obu gadzetów i możliwość kontynuacji dalszej współpracy. Jak coś takiego kiedyś zrobią biorę was na świadków, że wymyśliłem to pierwszy ;D
Pozdrawiam
ja też to wymyśliłem i szczerze mówiąc sądziłem (przed premierą) że taką właśnie hybrydą będzie kindle fire :)
Ipad i ipad2 to jednak nie dla mnie, jakos nie palam miloscia do produktow Apple,
Moj znajomu pare miesiecy temu kupil tablet Notion Ink Adam, i z tego co pamietam ma on wyswietlacz E-ink,
moze kogos zainteresuje to.
pozdr
Pingback: Kindle + iPad = koegzystecja? | Świat Czytników