Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Debata o e-podręcznikach: wiemy, żeśmy bezsilni, możemy marzyć

Podręczniki nas przygniatają

Jest to kolejny artykuł na Świecie Czytników o podręcznikach elektronicznych, bo te wprawdzie bezpośrednio nie dotyczą naszej tematyki, ale być może na czytnikach będzie się z nich korzystać.

Wczoraj  (7 grudnia 2011) w redakcji Gazety Wyborczej odbyła się debata na temat e-podręczników. Obszerna relacja z tej debaty jest na stronie GW.

Parę cytatów:

W Katalonii mieliśmy przykład, jak zbyt szybkie i nieprzemyślane wprowadzenie cyfryzacji do szkoły obraca się przeciw dziecku, szkole i twórcom projektu – opowiadał Jaume Vicens z Hiszpanii, dyrektor wydawnictwa Vicens Vives. – W 2009 r. zabroniliśmy dzieciom kupować papierowe podręczniki, za wiele milionów euro kupiliśmy laptopa każdemu dziecku. Program upadł. Minister edukacji stracił posadę, zbuntowali się rodzice i uczniowie, nauczyciele byli bierni. Nie poradziliśmy sobie. Problemy techniczne, np. tracenie czasu na podłączanie różnych kabli i szukania połączenia z internetem wykończyły tak radykalny pomysł. Teraz zaczynamy od nowa – na spokojnie.

To prawda. Cyfryzacja dla samej cyfryzacji będzie zawsze porażką, jeśli nie pomyśli się o tym, jak ma to wszystko działać i przede wszystkim nie przetestuje na małych grupach.

– W dobrym e-podręczniku uczeń znajdzie materiał, który odpowiada wymogom szkoły. Podsuwa uczniowi filmy, nagrania audio, artykuły, które np. pozwolą mu przygotować wiedzę o Unii Europejskiej. Dziecko nie szuka na oślep po całym internecie, ma materiał wyselekcjonowany, dobrany do jego wieku i wymaganego zakresu wiedzy. Potrzebne jest profesjonalne przygotowanie e-podręczników.

Tymczasem…

Andrzej Grabowski, Jarocin Kreatywna Szkoła: Co to jest e-podręcznik? Ta nazwa może być myląca. E-podręcznik to nie jest zeskanowana książka. To zupełnie co innego. To jest szeroki zasób różnych materiałów: gry, piosenki, artykuły, filmy, nagrania głosowe.

Pamiętajmy też że:

– Uczniowie chcą się bawić! Chcą, żeby lekcja była tak skonstruowana, żeby oni się naturalnie angażowali, jak w najlepszą zabawę – mówił Piotr Peszko, organizator konferencji EduCamp, pasjonat nowoczesnych technologii. Na naszym rynku nie ma zasobów ani usług pozwalających zrezygnować z papierowego podręcznika. To co jest dostępne na rynku, ma wiele wad: książki są niemal przeniesione żywcem z papieru do sieci. Łącznie np. z zaproszeniem „naklej” czy „pokoloruj”. Czy dziecko ma naklejać na ekranie? Poza tym obecnie tylko wolnelektury.pl można używać np. na Kindlu. Reszta jest niedostępna na iPadzie, Kindlu czy w telefonie. Właściwie sprowadza się to do tego, że na ekranie peceta można sobie wyświetlić PDF. Potrzebna jest o wiele lepsza oferta od wydawnictw.

Prezentacja Piotra Peszki do obejrzenia poniżej.

Piotr na swoim blogu opisuje, jak prezentacja powstawała. W ramach przygotowań próbował znaleźć udostępnione w internecie materiały, które już dziś mogą pretendować do określeń „e-podręcznik”. Znalazł… zaledwie 3 miejsca, które mają coś wartościowego.

Wniosek smutny: „na naszym rynku w tej chwili nie ma zasobów ani usług pozwalających na rezygnację z podręczników papierowych”.

Sama debata w relacji tego samego autora, to starcie tych co chcą (pieniędzy, świętego spokoju, e-podręczników), nie chcą (zawracania głowy, e-podręczników) i którzy wiedzą, że nie będzie tak łatwo. Minister Boni zadeklarował 50 milionów na cyfryzację szkół. I co z tego?

(Zdjęcie: The Big Book, autor: That Red Stripe, CC BY-NC-SA)

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

18 odpowiedzi na „Debata o e-podręcznikach: wiemy, żeśmy bezsilni, możemy marzyć

  1. RobertP pisze:

    Wiele szkół ma system informacji dla rodziców Librus (taki e-dziennik plus parę innych funkcjonalności). Ku mojemu zaskoczeniu odkryłem, że są tam dostępne lektury szkolne (tylko te „wolne”) w formatach EPUB, PDF i TXT.

    0
  2. Starseeker pisze:

    I wlasnie z tego tytulu: „na naszym rynku w tej chwili nie ma zasobów ani usług pozwalających na rezygnację z podręczników papierowych” dobrze ze powstaja inicjatywy takie jak w Ostrowie Wielkopolskim. 3 gimnazja mozna potraktowac jako grupe testowa. Mam tylko nadzieje ze zarowno z debaty jak i projektu z OW zostana wyciagniete odpowiednie wnioski i podjete odpowiednie kroki bo jak uczy przypadek Hiszpanski nie trudno wyrzucic 50 mln w bloto.

    0
  3. Harnaś pisze:

    Niestety praktyka pokazuje, że rozwiązania informatyczne w „budżetówce” najczęściej są wielkie, drogie i źle działające. Wyjątki (np. system dla celników) były torpedowane.
    Miliony i miliardy do wydania często oślepiają urzędników, bo jakiś procent z tego to łapówka. Więc prościej i korzystniej dla urzędnika jest przepchnąć jak największy projekt, niż mozolnie, krok po kroku wdrażać dobre rozwiązania. Dobre i tanie, na miarę potrzeb i możliwości.
    Dlatego moim zdaniem najpierw trzeba odbudować system szkolnictwa, który został zrujnowany przez SLD i teraz PO, a nie „pudrować” problemy kolejnymi szumnymi projektami, tym razem „cyfryzacją”.

    0
    • RobertP pisze:

      „… odbudować system szkolnictwa, który został zrujnowany przez SLD i teraz PO, a nie „pudrować” problemy kolejnymi szumnymi projektami, tym razem „cyfryzacją”.

      Nie chcę się wdawać w politycznego flejma, ale sugerujesz, że mieliśmy dobre szkolnictwo, które popsuli politycy?
      Bo ja uważam, że było takie sobie, a reformy mu nie pomogły, bo powędrowały w dziwnym kierunku (gimnazja, testomania …)

      No i pomiędzy złym SLD a gorszym PO ktoś jeszcze rządził. Wprowadził do szkół mundurki.

      0
      • Harnaś pisze:

        Reformy nie pomogły, a pogorszyły sytuację. Trzeba to wprost powiedzieć, a nie eufemistycznie „powędrowały w dziwnym kierunku”. Popytaj nauczycieli akademickich z dłuższym stażem co sądzą o kolejnych rocznikach studentów – jest coraz niższy poziom.
        Mundurki wprowadzane były do szkół na zasadzie dobrowolności i z pewnością to nie pogorszyło jakości kształcenia. Roman Giertych jako jedyny w ostatnich latach próbował coś robić sensownego zrobić w szkolnictwie (min. przywrócić autorytet nauczyciela i dyscyplinę), przyznała to z niechęcią nawet moja siostra nauczycielka, która była wielkim przeciwnikiem Giertycha i jego ugrupowania.

        0
        • RobertP pisze:

          „Mundurki wprowadzane były do szkół na zasadzie dobrowolności i z pewnością to nie pogorszyło jakości kształcenia. Roman Giertych jako jedyny w ostatnich latach próbował coś robić sensownego zrobić w szkolnictwie (min. przywrócić autorytet nauczyciela i dyscyplinę),”

          Autorytetu nie zadekretujesz, choćbyś się skichał. Nawet w wojsku to nie działa, pomimo stopni.

          A co do „dobrowolności” mundurków to jako ojciec dwójki dzieci gratuluję naiwności i proponuję zastanowić się ile kasy rodziców wyrzucono w błoto.

          0
        • Herr Flick pisze:

          „Popytaj nauczycieli akademickich z dłuższym stażem co sądzą o kolejnych rocznikach studentów – jest coraz niższy poziom.”
          A czy Giertych się do tego nie przyczynił? O ile dobrze pamiętam, zostałem pokrzywdzony przez giertychowski program nauki matematyki w liceum, z którego – nawet na poziomie rozszerzonym – zniknęły takie rzeczy jak pochodne czy dowody indukcyjne! Dobrze się jednak stało, że pojawiła się obowiązkowa matura z matematyki.

          Problemem szkół nie jest brak autorytetu nauczyciela, ale właśnie słaby program, testomania, marni nauczyciele i kiepskie podręczniki. Reforma edukacji była głupia, a każdy kolejny minister psuje polskie szkoły coraz bardziej.

          0
  4. Atria pisze:

    Ja się zgadzam z twierdzeniem o tym, że epodręcznik powinien być zupełnie nową jakością.
    Dlaczego?
    Dziś młodzi ludzie są otoczeni z każdej strony przez nowoczesne technologie,zarzuceni informacjami, ruchem, dźwiękiem.. a potem każe się im siedzieć x godzin nad ksiązką, w klasie, gdzie metody nauczania są z XIX wieku a szczytem techologii jest jakiś diagram i kuć na pamięć. Nie ma się co dziwić, że młodzi ludzie sobie z tym nie radzą.*

    * chociaż ja sobie radziłam, ale byłam przypadkiem czytającej kujonki.

    0
  5. Arek pisze:

    Powinno to iść w stronę opensourcowych żrodeł wiedzy…

    Np podręcznik tworzy sobie nauczyciel z wielu dostępnych „lekcji” na dany temat wybiera te które jemu najbardziej pasują. tworzy podręcznik który się automatycznie aktualizuje u uczniów. Można przy tym także dopierać dodatkowe materiały dla uczniów zainteresowanych danym przedmiotem a dla reszty podstawowe, lub np system dodatkowych referencji.

    Nauczyciele mogli by pisać lekcje tematyczna w ramach np zdobywania tych swoich dodatkowych „poziomów” czy jak to się tam zowie „kwalifikacji” a te lekcje które by były wybierane przez innych były by dla nich premiowane finansowo (co w skali kraju mogło by dać całkiem spore pieniądze dla tych którzy robią to dobrze), w ten sposób uczeń dostawał by w jakiś sposób spersonalizowany podręcznik, wszystko to można zrobić pomijając wydawnictwa i całą komercyjną otoczkę, całkowicie za darmo dla ucznia, lub na przykład za stałą, w miarę drobną opłatą na utrzymanie infrastruktury sieciowej załóżmy 20 zł od dziecka na rok co przy około 5 milionach uczniów daje już spoko kasę.

    wszytko by to działo z kilkoma aplikacjami na androida, windows linuxa czy ios do obsługi podręczników ich aktualizacji, dodatkowych materiałów czy interakcji w postaci gierek animacji, filmów.

    Co do techniki ich wykorzystania, najlepsze by było coś pomiędzy tabletem z lcd a e-inkiem lub z obiema technologiami naraz…… ale pewni za 2-3 lata coś już takiego będzie, do tego pancerna obudowa dla szczylków

    0
    • Boox-userka pisze:

      Problem polega na tym, że wiedza, którą uczniowie wynoszą ze szkoły musi być w miarę jednolita, tak aby nie tworzyć przepaści pomiędzy dziećmi uczącymi się w różnych placówkach.
      Nauczyciel nie może sobie wybierać tego co jemu najbardziej pasuje, bo obowiązuje go program nauczania.

      Do tego: to są lata potwornej edukacji samych nauczycieli. Osobiście znam nauczycieli, którzy mają problem z bardzo podstawową obsługą komputera, gubią się w dziennikach internetowych i w rezultacie i tak oceny zapisują w kajecikach a lekcje prowadzą na podstawie pożółkłych notatek. W polskich szkołach nawet pracownie komputerowe są bardzo słabo wyposażone, a na lekcjach informatyki bywają w użyciu dyskietki (!).

      Wyobraź sobie, że nauczyciele w większość nie mają zielonego pojęcia o tym, co to tablet, czytnik – a przecież paradoksalnie, to oni mają uczyć! Mam co jakiś czas do czynienia z nauczycielami (nawet z pięknej stolicy) i oni mają problem z poprawnym wysłowieniem się, a mieliby prowadzić lekcje na podstawie e-podręczników…

      Myślę, że u nas jeszcze długo pokutować będzie stary, wićwiczony przez lata sposób edukowania dzieci.

      0
    • Piotr pisze:

      Są takie 2 projekty:
      wolnepodreczniki.pl
      i ministerialny wlaczpolske.pl

      tylko zakładając, że „Nauczyciele mogli by pisać lekcje tematyczna w ramach np zdobywania tych swoich dodatkowych „poziomów” ” zakładasz, że chcą, a nie chcą.

      W Holandii jest to rozwiązane tak, że 1 dzień w tygodniu 8h (nie lekcyjnych) nauczyciel tworzy materiały edukacyjne dla swoich uczniów, gdzie nam do tego.

      0
      • Arek pisze:

        @piotr ramach „kwalifikacji” mają podnoszone stawki… wiec można ich zmusić prawnie…

        Co do „wiekowych” nauczycieli to powoli się wykruszają …

        @boox-userka – teraz nauczyciele mają dowolność wybierania podręczników, czasami różnią nie nawet w jednej szkole – jedno nie stoi na przeszkodzie aby opanować materiał obowiązkowy – chodziło mi o wybór „lekcji” z danej puli materiałów na temat np: rozmnażania się jamochłonów.

        Nie musiałby to być program narodowy może być unijny z podręcznikami pisanymi w różnych krajach + np tłumaczenia.

        0
      • Jerzy pisze:

        U nas mogłoby się zacząć jako jeden dzień z elektroniką na lekcjach. Nie pamiętam już gdzie, ale gdzieś w Polsce tak się pracuje i to się sprawdza. Uczniowie się cieszą, nauczyciele mają czas się przystosować…

        0
  6. Atria pisze:

    Inna sprawa, że wydawnictwom nie chce się tego robić bo po co, skoro mogą wydawać co rok nowe wresje książek i rodzice kupią bo musza.

    0
  7. Arek pisze:

    Ale to może być robione bez udziału wydawnictw. Komórka ME lub oddzielna instytucja społeczna lub państwowa. Czytnik zwolniony z vatu cła i opłat licencyjnych…..

    0
  8. waltharius pisze:

    Przyznam się, że nie rozumiem tego całego pędu ku e-podręcznikom i zwiększaniu ilości elektroniki w szkołach. Jestem pasjonatem techniki, uwielbiam czytać i pisać, ale wydaje mi się, że to wcale nie jest super jak dzieciak w podstawówce uczy się z komputera. Sporo badań dostępnych w sieci wskazuje na to, że komputer psuje pamięć, segregowanie danych i umiejętne wydobywanie potrzebnych w danej chwili informacji. Tradycyjne metody są tutaj znacznie lepsze. Wydaje mi się, że próbujemy brak zainteresowania i psucie tradycyjnych metod nauczania od lat zakryć blaskiem elektronicznych książek i elektronicznego nauczania dzieci w szkołach.
    Elektronika mogłaby być uzupełnieniem, ale tylko dla najlepszych. Takie podejście jak teraz wszyscy nagłaśniają wydaje mi się odwróceniem kota ogonem. Ale zdaję sobie sprawę, że „postępu” się nie zatrzyma.

    0
  9. Pager pisze:

    Uczę sie w gimnazjum. Czesto wyszukuje w internecie jakis wiersz, temat z chemii lub z biologii który mamy omawiać i wrzucam go na czytnik mimo, że mam go w podręczniku. Nie lubie ciezkich plecaków. Jednak dłużej wole sie uczyć z ksiażki, czytnika nie moge przekartkować, przeskoczyć do innego rozdziału itd. przynajmniej nie szybko ;) (no chyba, zę by zrobili podręczniki z taką strukturą jak Calibre robi Newsy)
    Dlatego jak narazie chciałbym mieć dwie wersje. Papierowa w domu, a elektroniczną do używania w szkole. Superby było gdyby do papierowej wersji dodawali na płycie elektroniczne mobi, pdf, epub, bez dodatkowych opłat. Teraz do podręczników dodaja płyty CD z pomocami, streszczeniami tematów, filmikami itd. myślę, ze dałoby sie spokojnie to odpalic na IPadzie gdyby tylko wdawcy chcieli.

    0
  10. Piotr pisze:

    Dołożyłem audio do prezentacji, więc możecie posłuchać mojego komentarza.

    0

Skomentuj RobertP Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.