Tematem najbliższej audycji „Człowiek 2.0” w radiu TOK FM będzie czytelnictwo elektroniczne. Zapraszam o godzinie 20 w sobotę, 19 września.
Program prowadzi Jan Stradowski, szef działu Nauka w Focusie, a kwestia e-booków poruszana była już parę razy.
Tym razem gośćmi są Artur Wasilewski z Legimi, dr Justyna Jasiewicz z Centrum Cyfrowego oraz moja skromna osoba. Ja zdecydowanie czuję się bardziej komfortowo pisząc niż mówiąc, co będzie w tej audycji słychać, ale pozostali goście mówią bardzo ciekawe rzeczy. :-)
Radia TOK FM można słuchać w sieci na ich stronie, będzie też nagranie archiwalne.
Dłuższą zapowiedź audycji znajdziecie na stronach Focus.pl.
Aktualizacja 20 września: nagranie jest już na stronach TOK FM.
Czytaj dalej:
- Legimi kończy możliwość opłacenia abonamentu przez Orange i Plus
- [Aktualizacja] O tym jak czekam od miesiąca na e-booka, czyli o problemach sprzedażowych małych wydawców
- Wolne Lektury nie dostały stabilnego finansowania na ten rok i proszą o wsparcie
- Dlaczego e-booki są „takie drogie”? Spojrzenie wydawcy
- Wieści z Legimi: Wszystkie abonamenty podrożały właśnie o 5 złotych, a w firmę inwestuje Wirtualna Polska
- Iga Świątek zachęca do czytania książek. A na zdjęciu… czytnik!
Częstotliwość złapana, alarm ustawiony :)
Tzn. Będzie na żywo, czy z taśmy?
Według mnie z taśmy. Robert napisał: „program prowadzi”, „gośćmi są”, tak jakby to się już odbyło.
Napisał „prowadzi”, bo tę audycję ZAWSZE prowadzi Jan Stradowski. :D A „gośćmi są”, no bo wczoraj oni byli akurat. :P
Nie słuchałem tej audycji (jeszcze), ale ona prawie zawsze jest na żywo.
Ech… I co z tego, że złapałam częstotliwość, skoro teraz jest głucha (widocznie jakieś zakłócenia nad Zatoką). Trudno, trzeba się będzie zdać na archiwum.
Słuchaj przez internet ;)
W warunkach polowo-urlopowych mam niestety za słabe łącze.
Może spróbuj jednak, ja słuchałem przez Aero2 całość i dało radę.
Słucham bez zrozumienia, bo zastanawiam się który głos jest Roberta :D.
Jeszcze tak nisko nie upadłem żeby słuchać TOK FM
To nie słuchaj radia, tylko audycje.
Audycja odsłuchana. Mam wrażenie, że prowadzący nie wiedział, o czym audycja ma być, w związku z czym było trochę o wszystkim i o niczym. Jako osoba w 100% przekonana do e-czytelnictwa, nie dowiedziałam się niczego nowego. Z kolei osoby, dla których ebooki to wciąż egzotyka, prawdopodobnie nie dowiedziały się niczego przydatnego – ani jak rozpocząć e-czytanie, ani dlaczego taka forma jest lepsza (lub gorsza) od czytania na papierze. Owszem, kilka razy pojawiła się kwestia wygody, prowadzący raz wspomniał o możliwości powiększenia czcionki, ale wątek nie został pociągnięty, a to przecież jedna z najwspanialszych możliwości oferowanych przez czytnik. Pisałam już o tym, ale powtórzę – moja mama (l. 68), która nigdy w życiu nie włączyła komputera i nawet nie wysyła smsów z komórki, nie potrafi już żyć bez czytnika, wreszcie nie musi rezygnować z niektórych tytułów z powodu zbyt małej czcionki, a od kiedy ma czytnik z podświetleniem, to i wieczorne czytanie jej niestraszne.
Podsumowując, dobrze, że temat ebooków w ogóle został poruszony, ale źle, że bez jakiejś wyraźnej myśli przewodniej.
Odniosłem podobne wrażenie. Program według mnie nie został odpowiednio zaplanowny zaś uczestnicy nie przygotowani. Wyjątkiem jest pani dr Justyna Jasiewicz z Centrum Cyfrowego której słuchało się z przyjemnością. Niestety słowa pani doktor padały w próżnię: rozmówcy ani nie podejmowali w żaden znaczący sposób tych wypowiedzi. Słuchacze, a zapewne rozmówcy także, niczego nowego się nie dowiedzieli ani nie padły żadne odkrywcze wnioski. Były ogólniki, usłyszeć można było historyjki z życia osobistego zalewane pseudo-filozoficznym wywodem, który do niczego nie prowadził. Wymuszona rozmowa kiedy wiadomo, że trzeba coś powiedzieć ale nie wiadomo co. Audycja trudna w odbiorze pełna wahań, dłużyzn, zająknięć, niezgrabnych wypowiedzi zaś po upływie 47 minut w głowie została pustka i świadomość, że można było ten czas spędzić z książką lub dobrym słuchowiskiem.
Brawa dla mamy!
Z ciekawości zapytam: jakiej wielkości czcionki/fontu mama używa? I czy ma jakąś specjalną albo głęboką wadę wzroku? (O ile da się tę wielkość określić jakoś.)
Wada wzroku nie jest jakaś wielka (taka zwykła, związana z wiekiem). Przed erą czytników pod wieczór książek papierowych już mama nie czytała, a co drugą książkę w bibliotece odkładała ze względu na zbyt drobny druk. Od niedawna ma nowe okulary i używa czcionki mniejszej niż ja (ale ja używam wyjątkowo dużej – trzeciego rozmiaru od prawej w PW II, pracuję przy komputerze, więc po całym dniu wzrok mam wystarczająco zmęczony, żeby go jeszcze dobijać czytaniem).
Z moich spostrzeżeń – kilka tematów zostało omówionych „bo nam się wydaje”. Mieszanie ebooków i audiobooków – a w kwestii audiobooków teorie „dlaczego ludzie włączają je na przyspieszeniu?”. Nie wiem, może dlatego, że są zbyt wolne na długi dystans i mózg zwyczajnie wędruje w inne rejony zamiast utrzymać skupienie na akcji?
Trochę przykre, że kilka minut było o tym, że za mało się promuje e-czytelnictwo, ale nikt nie zadał sobie trudu, żeby przeznaczyć minutę czy dwie na streszczenie istoty ebooków i czytników. Tyle by wystarczyło.
Szału niet, ale zawsze jakaś rozmowa jest lepsza niż żadna. Tylko lepiej by było zamiast naładować masą tematów po łebkach wybrać ze 2-3 i pogadać o nich dogłębniej.
Zgadzam się i przyznaję do nieprzygotowania. W takim sensie, że faktycznie audycja nie miała wcześniej sprecyzowanego tematu, a mi jest ciężko tak bez niczego powiedzieć coś ze sensem, co było słychać w moich wypowiedziach. Dlatego zresztą prowadzę bloga, a nie podcast. :)
To chyba raczej kwestia moderatora niż gości. Gdyby każdy dostał sensowne pytania ze swojej „działki”, to wartość audycji byłaby większa.
Z drugiej strony bywalców tego bloga trudno zaskoczyć czymś nowym z dziedziny e-czytania. :)
A laików zbyt szczegółowe omówienie tematu mogłoby odstraszyć.
Bardzo przyjemna audycja. Pomijając uroczą, radiową wadę wymowy u prowadzącego. Nie oczekiwałem promocji e-czytania bo w momencie gdy przytłaczającą częścią oferty księgarń są gorące romanse, mroźne kryminały, kiepska fantasy, wspomnienia celebrytów spisane przez ghostwriterów i poradniki z cyklu „jak osiągać sukces za sukcesem” za 9.90 to zaczynam wątpić w kulturotwórczy sens czytania jako takiego. Dlatego jeśli nawet ktoś powie że sprzedano 1 mln e-booków/książek to nie będę wiedział czy cieszyć się tym faktem, czy może raczej przeciwnie.
Moim zdaniem najbardziej przytłaczającą funkcją e-czytelnictwa jest statystyka. Wiem ile książek przeczytałem w ciągu roku (z dokładnością do setnej części). Ile czasu mi to zajęło, czy szło jak z płatka czy skokami. Jakie gatunki preferuję wiosną a jakie jesienią. Wszystko jak na dłoni. Jak preparat biologiczny rozpięty na desce. Czytelnictwo obnażone.