Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Antyweb wieści „zmierzch rynku e-papieru”. Znowu?!

Jak można stać się ekspertem i przewidywać przyszłość? Bierzemy sobie pojedynczy fakt i na jego podstawie stawiamy jakąś tezę, która nam akurat pasuje.

Dobry przykład takiego podejścia widzimy w artykule Zmierzch rynku e-papieru? Tablety wezmą całą stawkę opublikowanym kilka dni temu na Antywebie.

Student SGH, Karol Kopańko donosi, że firma produkująca większość ekranów e-papierowych czyli E Ink Holdings ogłosiła spadek sprzedaży w II kwartale 2013 – o 46% w stosunku do I kwartału.

Stąd od razu teza – spada sprzedaż czytników, na co ma wpływ słaby rozwój czytnika jako produktu oraz konkurencja ze strony tabletów.

I prognoza – nadchodzi koniec czytników, tablety wygrają.

Jak skomentować te rewelacje?

Takie „analizy” pojawiają się od dawna. Gdy tylko redaktorzy polskich blogów technologicznych przeczytali na Engadgecie o istnieniu czytników, przewijał się jeden ton – że e-papier to ślepa uliczka, a czytniki to produkt tymczasowy.

Prawie dałem się na to nabrać kilka lat temu – czytając o drogich wówczas e-czytnikach myślałem sobie, e-tam, zabawka dla bogatych. Przecież kiedyś zafunduję sobie iPada i wtedy będę wygodnie czytał, a przecież poza czytaniem mogę robić na takim urządzeniu setki rzeczy… Całe szczęście, zdecydowałem się sprawdzić to w rzeczywistości.

Można powiedzieć, że każdy rok postępującej ekspansji czytników zaskakuje analityków, ale nie zmienia ich głównej tezy – że tablety wreszcie wygrają. Na początku 2013 mieliśmy zalew „analiz”, pokazujących że wreszcie tablety wyprzedziły czytniki. Wszyscy dziennikarze ignorowali przy okazji fakt, że czytniki ma 26% dorosłych mieszkańców USA. Jeśli jedna czwarta Amerykanów korzysta z czytników, to chyba nie jest tak źle?

Jaka jest prawda?

Jak możemy dowiedzieć się z forum MobileRead, do którego linkuje autor, światowa produkcja czytników to 10-15 milionów sztuk i utrzymuje się od ostatniego roku na podobnym poziomie. Najwięcej premier czytników jest w III kwartale, a największa sprzedaż w IV kwartale (prezenty gwiazdkowe), tak więc spadek produkcji w II kwartale jest czymś naturalnym.

Poza B&N które radzi sobie słabo (choć niedawno zdementowali wycofanie z rynku czytników), są firmy kwitnące. Sprzedaż Kobo w pierwszym kwartale 2013 wzrosła o 145% w stosunku do roku poprzedniego. Amazon wchodzi na kolejne rynki, np. chiński czy indyjski. Tak więc problemy producenta ekranów niekoniecznie przekładają się na całą branżę.

Warto popatrzeć, jak na wyniki zareagowała tajwańska giełda, na której rzeczywiście kurs E-Ink Holdings od pewnego czasu spada.

Ogłoszenie wyników to mocny wzrost o prawie 7%, co oznacza, że inwestorzy spodziewali się czegoś gorszego.

Tyle fakty.

Natomiast teza przedstawiona na Antywebie jest kompletnie nielogiczna. Dlaczego tablety mają wziąć całą stawkę, skoro to inna kategoria urządzeń? Jak się to ma do doświadczenia autora, który sam przyznaje:

Choć ja akurat po wielogodzinnych sesjach z Kindlem, nie wyobrażam sobie, aby mógł bez uszczerbku na zdrowiu spędzić tyle samo czasu ze świecącym w moją stronę IPSem.

Trudno też zrozumieć zarzut braku ewolucji czytników:

Oczywiście dodano podświetlanie, ulepszono czas odświeżania, zwiększono rozdzielczość i poprawiono kontrast, ale wciąż te zmiany należały raczej do kosmetyki.

Patrząc w ten sposób, to nawet iPad nie ewoluuje, bo wersja 4 działa podobnie do 1, a że zwiększono rozdzielczość ekranu to tylko kosmetyka. Akurat oświetlenie czytników (patrz test Paperwhite) jest nawet nie ewolucją, tylko rewolucją – bo likwiduje podstawową i dla wielu bardzo denerwującą wadę e-papieru, jednocześnie nie ruszając jego zalet…

Przy okazji, popularny błąd to nie oddzielanie prognoz sprzedaży (np. jakie urządzenie będzie popularne) od tego, z czego ludzie będą korzystali. Jeśli prawdą jest, że ludzie nie odczuwają potrzeby aby zaopatrzyć się w nowy czytnik, tylko korzystają ze starego – to ma też wpływ na rynek dostawców treści, którzy muszą wciąż te stare uwzględniać.

A właściwie, po co komentować?

Zastanawiałem się, czy w ogóle wspominać o tym artykule. Nawróceni na czytniki wiedzą swoje i żaden analityk ich nie przekona.

Niestety, takie artykuły na opiniotwórczym blogu technologicznym robią ogromną szkodę wśród ludzi, którzy jeszcze nie mieli czytnika w ręku.

Kupując sprzęt elektroniczny kierujemy się często konformizmem. Patrzymy na opinie znajomych, mediów i w ramach możliwości budżetowych (lub je przekraczając…) dokonujemy wyboru. Mało kto chciałby kupić sprzęt uznany już za schyłkowy. Rozmaici eksperci opowiadają od wielu lat, że niedługo nadejdzie kres czytników. Niektórzy im wierzą. Inni decydują się myśleć samodzielnie i od dawna cieszą się wygodnym czytaniem.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

45 odpowiedzi na „Antyweb wieści „zmierzch rynku e-papieru”. Znowu?!

  1. suchyy pisze:

    Może odezwij się do antywebu albo spiderswebu, żeby opublikowali Twoją odpowiedź? Bo tutaj piszesz do nas, którzy już dawno jesteśmy przekonani do czytników ;-)

    1
  2. To jest ten sam motyw co ze słynnym „post-pc” wałkowanym na blogach.
    To nic, że praktycznie w każdym domu jest komputer stacjonarny/laptop. Zwolnił trochę rozwój tej technologii, więc można korzystać ze sprzętu dłużej.

    W kwestii czytników jest podobnie, a z punktu widzenia konsumenta nawet lepiej. Tutaj praktycznie pierwsze czytniki oferują podobny komfort czytania jak najnowsze modele. Może nie ma światełka, czy funkcji która wyliczy ile czasu zostało do końca książki, ale umówmy się, to nie są żadne ograniczenia dla większości osób…

    1
  3. raaistlin pisze:

    Akurat Antyweb to szmira na maksa – już abstrahując od poziomu merytorycznego – na głównej przewalają się tony błędów, a pan Marczak komentuje to w sposób następujący – i tak to łykniecie jak pelikany, więc po co się wysilać? Strasznie, ale to strasznie nie lubię tego portalu. Czasami wchodzę, jednakże gdy zobaczyłem nagłówek o końcu czytników i nazwisko pana Kopańko (który zachwala Chromebooki! Zapewne liczy na jakiś etacik po studniach u wujka Google’a), stwierdziłem, że nie ma co sobie ciśnienia podnosić. Bo przecież na tabletach można komfortowo czytać i robić tysiąc innych rzeczy :)

    1
  4. h. pisze:

    troche z boku: fakt, ze najlepszy sposob na sprzedaz czytnikow to sprzedaz bezposrednia – sam sie przekonalem jak pozyczylem od kumpla na weekend, wczesniej nie docieralo do mnie zadne gadanie. przecietny klikacz jak ja nie jest mentalnie gotowy na taki skok jakosciowy – nie ogarnie wyobraznia, musi doswiadczyc, stad moze mniejsza popularnosc.
    a spadek, coz… rynek sie nasycil, klienci powoli beda wymieniac starsze urzadzenia. rynek nie zniknie, ale tez nigdy nie bedzie takich rozmiarow jak tabletowy gdzie czas zycia urzadzenia < 2 lata. moze do podbicia zostal 3 swiat, gdzie dostep do pradu ludzie maja raz na 2 tygodnie – tam czytnik by sie sprawdzil lepiej nawet niz u nas.

    1
    • Robert Drózd pisze:

      Co do sprzedaży bezpośredniej, słuszna uwaga – dystrybutorzy czytników mogliby stać pod bibliotekami i zachęcać do testowania. :-)

      0
      • ketyow pisze:

        Nie sposób się nie zgodzić. Większość znajomych z czytnikami wcale nie podchodziła do tematu entuzjastycznie, sam kupiłem czytnik „bo musiałem”, a tu proszę, czytanie zwykłej książki okazuje się teraz bólem. Ręki przynajmniej.

        0
  5. Eczytacz pisze:

    W moim przekonaniu coś jest na rzeczy, że sprzedaż czytników będzie spadała. O ile spadek z kwartału na kwartał to niewiele mówi, o tyle poważna redukcja zatrudnienia w spółce zależnej od E Ink Holdings. Żeby korzystać z tabletu, wystarczy mieć zmysły słuchu albo zwroku, żeby korzystać z czytnika trzeba mieć umiejętność czytania i czerpania z niej przyjemnośći, stąd grupa docelowa dla czytników jest zdecydowanie mniejsza. Spór stanie się bezprzedmiotowy, jeśli w przyszłości rynek mobilny opanują tablety z pasywnymi ekranami.

    Co do zmian w książce, to przełomem było przejście z formy papirusu nawiniątego na wałek na formę kodeksową – czyli, coś co dzisiaj nazywamy książką.

    0
    • Klepow pisze:

      „od wynalezienia druku”, nie pisma – na papirusach w Egipcie raczej nie drukowali :)

      0
    • ja pisze:

      Tak, sprzedaż MUSI maleć, bo czytnik nie jest urządzeniem, które użytkownik zmienia regularnie. Przeciętny Kowalski czy w Polsce czy na świecie kupi kolejny czytnik tylko w momencie uszkodzenia poprzedniego. A czytnik służy… do czytania – książki są (niestety) czytane przez zdecydowaną mniejszość ludzi.
      W skrócie – rynek czytników jest nasycony i dość mały w porównaniu z innymi rynkami urządzeń elektronicznych.

      czuwaj!

      1
  6. Michal pisze:

    No i co z tego, że sprzedaż czytników (być może) spadnie? Przecież ich producenci (czyli np. Amazon) zarabiają na sprzedaży treści a nie urządzeń.

    1
  7. Aki pisze:

    A ja muszę coś odszczekać. Właśnie podniosłam sprzedaż czytników bo dziś rano w moje urodziny dojechał do mnie Paperwhite (Śledziłam samolot, przyznam bez bicia) A zarzekałam się że nie kupię i nie wytrzymałam.
    Ekran trafił mi się super. Nie ważne że niedługo pojawią się nowe czytniki, i tak co chwilę pojawia się coś nowego. Testuję, ładuję baterię i już wrzuciłam swój font. Jak narazie zadowolona :)

    0
  8. LLime pisze:

    Stary… daj spokój, kto poważny czyta antyweba lub spiderweba? Jeśli już, to chyb tylko, z przyzwyczajenia lub żeby się pośmiać. W każdym razie wątpię, aby ktoś brał na poważnie te głupoty które wypisują.

    0
  9. Krzysiek pisze:

    Osobiście zacząłem czytać eksiążki na czytniku żony, ale, że był jeden, przeszedłem na czytanie na tablecie. Przeczytałem tak 2 i pół książki i oczy już przestały to wytrzymywać. Teraz mam swojego Kindla i wiem, że jeśli ktoś mówi, iż na polu eksiążek czytniki zostaną wyparte przez tablety to albo nie wie o czym mówi, albo ma na myśli rzeszę czytelników którzy czytają do 2 książek w ciągu roku. U mnie tablet jest do innych zastosowań, a do innych czytnik.

    0
    • mzl pisze:

      No widzisz, a ja czytam książki na tablecie i sobie chwalę. I nie czytam 2, a jakieś 50 książek rocznie. Nie mam z tym absolutnie żadnych problemów. Rozumiem, że przy komputerze też spędzasz max. godzinkę dziennie bo oczy nie wytrzymują?

      Nie wydawaj tak kategorycznych opinii, bo nie każdy musi je podzielać. Każdy ma swój rozum (i swoje oczy) i sam decyduje na czym będzie czytał. Ją osobiście nie mam potrzeby posiadania czytnika, tym bardziej, że kompletnie nie nadaje się do czytania pozycji technicznych, do których z racji wykonywanego zawodu muszę mieć stały dostęp.

      0
  10. Pawel pisze:

    Ja z kolei od jakiegoś czasu czytam rowniez na tablecie, a robię to glownie dlatego, ze nie mam jeszcze PW i tablet po prostu lepiej sprawdza mi sie gdy czytam wieczorem.

    Natknalem sie na ten tekst AW, ale wydal mi sie tak nie logiczny, ze zlapalem sie za glowe. Wszak sam autor przyznaje sie, ze nie wyobraża sobie dluzszego czytania na tablecie wiec po co ten wpis?

    0
  11. IBoy pisze:

    Dlaczego nikt nie lansuje opinii, że tablety i czytniki nie mogą wspólnie egzystować. Jeden nie zastąpi drugiego. Antyweb często zamieszcza kontrowersyjne wpisy bez merytoryki, ale taki ma profil bloga. Taki technologiczny „kominek”. Z kolei chyba nikt nie odwiedza „swiataczytnikow” z poziomu Kindle. Czy w Stanach też prowadzi się tego typu dyskusje, gdzie zakup iPada i Kindle jest relatywnie małym wydatkiem. Komentarz napisany na iPadzie. A teraz wracam do czytania

    0
    • Proch pisze:

      Mam rower i samochód. Rowerem jeżdżę w dobrą pogodę, a samochodem w każdą pogodę. Samochód sprawdza się w większej ilości przypadków. Czy to znaczy, że sprzedam rower? Oczywiście, że nie.

      0
  12. takitutaki pisze:

    mi z e-papierem jest bardzo dobrze… czytam też tradycyjne książki.. ale póki co na tablecie nie wyobrażam sobie czytania.. ot i co..

    0
  13. ketyow pisze:

    Czytałem już jak
    a) laptopy wyparły całkowicie produkcję komputerów stacjonarnych
    b) konsole wyparły całkowicie produkcję komputerów PC
    c) kilkakrotnym nastąpieniu końcu świata
    Mam komputer, mam komputer stacjonarny, żyję dalej…

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Z tym że „jak grać to tylko na konsolach” to artykuły chyba od wielu lat krążą. Co do komputera stacjonarnego, parę lat temu męcząc się z wymianą zasilacza mówiłem – nie, następny będzie mocny laptop. Po czym posmakowałem pracy na dwóch monitorach i już nie traktowałem poważnie pomysłu przejścia na laptopa. :-))

      Najnowsze z serii jest opowiadanie, jak to smartfony mają wyprzeć aparaty fotograficzne.

      0
      • Mar pisze:

        A dlaczego laptop ma uniemożliwiać pracy na 2 monitorach? Do laptopa mam podpięte 2 monitory (oraz normalną klawiaturę i myszkę) jak większość ludzi w miejscu gdzie pracuje. A jak potrzebuję zabrać gdzieś komputer to odpinam kabelki i wtedy korzystam z wyświetlacza laptopa (oraj jego klawiatury).

        0
  14. patyczak pisze:

    Nie wiem czy mowa o końcu e-papieru czy o końcu czytników? Przecież e-papier nie równa się czytniki! E-papier mocno się rozwija i zdobywa coraz to nowe obszary co zapewne spowoduje tylko jego zintensyfikowany rozwój.
    Już teraz Tesco w swoich sklepach używa e-papierowych wyświetlaczy zamiast karteluszków z cenami. Gdzieś obiło mi się o oczy, że jakieś niemieckie miasto (Drezno bodajże) na przystankach ma rozkłady jazdy na e-papierze.
    Korporacje/uczelnie zaczynają używać zamiast tabliczek na drzwiach właśnie e-papierowych wyświetlaczy.
    Podejrzewam, że te „nowe” zastosowania e-papieru spowodują rychłe pojawienie się tanich kolorowych e-papierów. Może z czasem potrafiących szybciej odświeżać zawartość, aż do płynnej animacji? Prototypy już są, teraz tylko większe zapotrzebowanie, a co za tym idzie masowa produkcja i związany z tym spadek kosztów produkcji i cen końcowych.

    0
    • Co do Drezna – było opisane na Świat Czytników o tych wyświetlaczach przystankowych, ale o Tesco prędzej nie słyszałem

      0
      • patyczak pisze:

        W Tesco zauważyłem w ubiegłym tygodniu. Z wrażenia zdjęcia porobiłem. Co ciekawe to produkt Samsung model slt-em005. Próbowałem znaleźć coś na ten temat w google nie było w wynikach nic co miałoby związek z e-papierem.

        0
        • maroo pisze:

          Hmm, gdzie to można kupic? Albo czy da się „wypożyczyć” z Tesco? Spotkałem kilka razy odczepione egzemplarze ;). Czy to na bramce wywoła alarm?

          0
  15. KonradK pisze:

    Niestety, takie artykuły na opiniotwórczym blogu technologicznym robią ogromną szkodę wśród ludzi, którzy jeszcze nie mieli czytnika w ręku.

    Kto ma przepaść, ten przepadnie.

    Kto spróbował czytać na ekranie komputera, może sobie sam odpowiedzieć na pytanie, co by było, gdybym tylko ja na całym świecie miał czytnik. Skoro PDFy, EPUBy i TXTy są wydawane bez względu na docelowe urządzenie czytające, to jakie znaczenie ma to, że tylko ja mogę je czytać na pasywnym ekranie i w pozycji horyzontalnej?
    Na czytniki, w odróżnieniu od komputerów, tabletów, konsol, nie są wydawane programy, z wyjątkiem firmware. Jakiś komputer, tablet, konsola mogą być doskonałe, ale z racji małej popularności prawie bezużyteczne.
    Tymczasem to, co ładuje się do czytników, istniało nawet w czasach je poprzedzających (PDF, pliki tekstowe) a formaty reflow (EPUB, MOBI) to te same formaty, które czytają inne niż czytniki urządzenia, bo problem dostosowania treści do rozmiaru ekranu i czcionki nie jest specyficzny dla czytników.
    Jeśli coś ten stan może może zmienić, to nie przewidywany (trafnie, czy nie) upadek rynku czytników, tylko zanik tradycji czytania na urządzeniach elektronicznych w ogóle.

    Kto nie ma potrzeby, albo chęci czytania na pasywnym ekranie, tego czytnik ominie. Kto się mniej kieruje swoimi własnymi potrzebami a bardziej potrzebuje kogoś, kto mu powie, w co się bawić, znajdzie sobie autorytet, choćby był nim Antyweb.

    0
  16. Hej, witam wszystkich komentujących tę odpowiedź na mój artykuł. Pozwolicie, że zacznę od końca. Sam w ostatnim akapicie podałem nowe możliwości zastosowania e-papieru, które w przyszłości mogą zapewnić firmom go produkującym dodatkowe zyski.
    To, że teraz notują one spadki wcale nie oznacza, że w przyszłości też tak będzie, choć ich los może już nie być tak mocno związany z czytnikami.
    Perspektywiczne może być także wejście na rynku Chin i Indii, ale osobiście jestem co niego sceptyczny, gdyż tamtejsza klasa średnia na potęgę zaopatruje się w tanie tablety, które zalewają i nasz rynek, a nie stać ich na posiadanie dwóch urządzeń. Wybiorą wiec te, które jest bardziej uniwersalne.
    Tablety będą coraz popularniejsze jednak ludzie, tacy jak my, ceniący wygodę czytania e-papieru nadal będą im wierni. Wierni niszy.

    0
    • ketyow pisze:

      Ale tablety nie zastąpią e-czytników, bo ich główne zastosowanie jest zupełnie inne. To jakby porównywać podróż statkiem do podróży autem, i mówić, że podróże autem wkrótce przestaną istnieć, bo statek oferuje większe możliwości: można spać, oglądać telewizję, coś zjeść, poderwać pannę i to wszystko w czasie podróży. A w samochodzie nie, samochodem tylko jedziesz. Jeśli jednak skupimy się tylko na efektywności tego celu: jazdy, to samochód jest mimo wszystko znacznie lepszym środkiem do przemieszczania się. Może nie jest to najtrafniejsza analogia, ale większość podróżujących korzysta z aut, większość czytających ebooki z e-czytników, a nazywanie ich niszą nie jest trafne. To, że tabletów w ogólnym rozrachunku jest więcej nic nie znaczy – przecież to urządzenie głównie do korzystania z internetu.

      0
  17. Antyweb uwielbia takie polemiki :-)
    Koniec BlackBerry ogłaszali już chyba 10 razy (dzisiaj znowu). Koniec czytników kilkakrotnie, a co do wspomnianej wyżej w komentarzach ery „post PC” nie byłem w stanie policzyć, ale jak chwycili fazę to 2 razy w tygodniu o tym napisano.
    Taki portal :D I tak ich lubię czytać czasami;)

    0
  18. Suchywilk pisze:

    W tekście jest jeden błąd, napisałeś Robercie:
    „Wszyscy dziennikarze ignorowali przy okazji fakt, że czytniki ma 26% dorosłych mieszkańców USA. Jeśli jedna czwarta Amerykanów korzysta z czytników, to chyba nie jest tak źle?”.
    Napisałeś 26% dorosłych mieszkańców USA, co oznacza, że co czwarty DOROSŁY ma czytnik; a nie co czwarty Amerykanin…

    0
    • Robert Drózd pisze:

      No, to taki skrót myślowy – skoro wcześniej było o dorosłych mieszkańcach USA, to teraz obiekt się nie zmienia. :)

      0
  19. Grzesiek pisze:

    Tu wieszczą koniec, a na innej witrynie czytam, że e-ink to przyszłość (linku chyba nie mogę tu podać). Już mi się niedobrze robi od samozwańczych ekspertów, co wróżą z fusów i nigdy się nie sprawdza. Weźcie sobie jakiś taki news antyweba sprzed 5 lat i zobaczcie co wróżbitom wyszło. :) Chociaż wtedy mieli wartościowsze informacje, potem zrobili e-pudelka.

    Smutne, że student SGH (podobno najlepszej szkoły w kraju) nie dostrzega przyczyny tego zjawiska, a jedynie końcowe cyferki. To są inne kategorie produktów, inne grupy docelowe, inny cykl życia. Tego się nie da bezpośrednio porównać. Mało osób regularnie czyta, a tylko część z tej czytającej grupy kupi czytnik. Za to pewnie 9/10 osób mających czytnik, ma też tablet. Bo teraz jest moda na lansowanie się z tabletem, choćbyśmy godzinę mieli gapić się w menu. Bo tablety są nam niezbędne do życia i bez nich już nawet nie można jechać windą (najlepiej mieć dwa do obu rąk), a niedługo to i do autobusu nas nie wpuszczą bez nich. ;)

    Zresztą, po co w ogóle dywagować. Co będzie, to będzie i już.

    0
  20. Simplex pisze:

    „Niestety, takie artykuły na opiniotwórczym blogu technologicznym”

    To dyskutujemy o artykule na antywebie, czy na opiniotwórczym blogu technologicznym?

    0

Skomentuj Robert Drózd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.