Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocja wiosenna: Kindle Paperwhite, Oasis i Scribe do 90 EUR taniej!

Amazon zapłaci autorom wg liczby przeczytanych stron – tylko w przypadku wypożyczeń

kindle-unlimited-

W ostatnim czasie świat obiegła wieść o tym, że Amazon zmienia zasady płacenia swoim autorom. Jednak chwytliwe nagłówki często pomijają jeden bardzo ważny element.

Od 1 lipca Amazon zapłaci autorom tylko za przeczytane strony – ale wyłącznie gdy książka została wypożyczana w programach Kindle Unlimited.

Przypomnę, że chodzi o subskrypcję e-booków: za 10 dolarów miesięcznie jest to dostęp do ponad 800 tysięcy tytułów. Usługa oferowana na razie w Stanach i w kilku krajach Europy. Starszy i dość podobny program Kindle Owners’ Lending Library dotyczy osób, które są – również w Stanach – subskrybentami Amazon Prime.

Na temat Kindle Unlimited pisałem rok temu przy okazji startu. Wtedy niespecjalnie żałowałem, że go u nas nie ma, bo oferta była jak na Amazon słaba, pod względem nowości gorsza niż nasze Legimi. Po prostu większość stanowią oferty self-publisherów, czyli osób, które zapisały się do amazonowego programu wydawniczego KDP Select.

Dlaczego Amazon wprowadził nowy system?

Dotąd Amazon płacił autorowi za ściągnięcie pojedynczego e-booka w ramach Kindle Unlimited. Jednak łatwość zarobku prowadzi do patologii. Mark L. Messick, jeden z autorów uczestniczących w programie Amazonu napisał ciekawą rzecz – że potworzyły się „spółdzielnie” autorów, którzy nawzajem ściągają swoje książki i na tym zarabiają.

Jak napisał Messick – za każdą sprzedaż książki w KDP Select otrzymuje 70% od jej wartości. W przypadku wypożyczeń z Kindle Unlimited – otrzymuje około 1-1,30 dolara za wypożyczenie.

Jest więc o co walczyć, choć warto popatrzeć też na wykres.

wypozyczenie-platnosc

Widzimy na nim średni miesięczny zarobek autora na wypożyczeniu książki – na samym początku był wyższy niż dwa dolary – po wprowadzeniu Kindle Unlimited nie przekracza półtora dolara.

Jednocześnie wzrosła jednak i to znacznie miesięczna pula na wynagrodzenia dla autorów. Według danych za kwiecień – Amazon przeznaczył na wypłaty dla autorów 9,8 miliona dolarów, jednocześnie wypożyczono w tym miesiącu 7,2 miliona e-booków.

(Pozwolę sobie przy tym zauważyć, że ta miesięczna pula – czyli niecałe 40 milionów złotych  – to mniej więcej roczna wartość polskiego rynku wszystkich e-booków…)

Jak to bedzie teraz działać?

Wypożyczane książki w Kindle Unlimited są zabezpieczone przez DRM i odtwarzane tylko na czytnikach i aplikacjach Kindle. Amazon ma zatem możliwość sprawdzenia czy użytkownicy je czytają i zapłacenia tylko za otwarte strony, wyliczone zresztą według specjalnego algorytmu: Kindle Edition Normalized Page Count.

Cała miesięczna pula (np. 10 milionów dolarów) będzie dzielona przez liczbę wszystkich przeczytanych stron – w ten sposób wyjdzie stawka na stronę. Tak cały model przedstawiony jest na stronach Kindle Direct Publishing:

  • Autor pisze książkę na 100 stron, która jest przeczytana 100 razy – zarabia $1000
  • Autor pisze książkę na 200 stron, która jest przeczytana 200 razy – zarabia $2000
  • Autor pisze książkę na 200 stron, która jest przeczytana 100 razy, ale tylko do połowy – zarabia $1000.

Oczywiście – strona stronie nierówna, podobnie jak książka książce – ale wydaje mi się, że rozliczenia będą odrobinę sprawiedliwsze.

Bo jeśli książki są dla nas darmowe, to ściągamy je na potęgę. Ale ściągnięcie nie oznacza przeczytania, co więcej – może się okazać, że za chwytliwym tytułem kryją się śmieci. Po roku działania Kindle Unlimited jest już jasne, że stara metoda rozliczeń zachęcała autorów do wgrywania dużej liczby krótkich książek. Pojawili się nawet autorzy „wydający” nowy poradnik co trzy dni, często ten poradnik składał się z kilku artykułów z bloga.

Teraz efekty uboczne będą odwrotne – preferowane stanie się lanie wody na potęgę i dotychczasowe poradniki mające 40 stron będą miały już po 200. Drogi czytelniku, największy sekret sukcesu życiowego poznasz gdzieś na końcu mojej książki, ale czytaj uważnie, bo inaczej na niego nie trafisz. :-)

Warto przypomnieć, że polskie Legimi płaci wydawcom za wszystkie pobrane książki, w których czytelnik wyszedł poza rozmiary darmowego fragmentu – nie ma tam więc de facto wypożyczania, jest po prostu sprzedaż e-booka.

Wracając do Amazonu – nie widzę w nowym modelu niczego zdrożnego. Podkreślę też – model dotyczy tylko wypożyczeń – jeśli autor sprzedaje e-booki na sztuki, zarabia nadal tyle samo.

Źródła: Techcrunch, Digital Reader 

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

4 odpowiedzi na „Amazon zapłaci autorom wg liczby przeczytanych stron – tylko w przypadku wypożyczeń

  1. Dan pisze:

    No własnie to dotyczmy Kindle Unlimited i słusznie.
    Czytuję amazońskich self-publisherów, no ale e-booki kupuję w’tradycyjny’ sposób.

    0
  2. Pedro pisze:

    Teraz efekty uboczne będą odwrotne – preferowane stanie się lanie wody na potęgę i dotychczasowe poradniki mające 40 stron będą miały już po 200

    Pozwolę się nie zgodzić.

    Jeśli ja jako czytelnik będe „robiony w konia” przez autora za pomocą takich tanich sztuczek, zwyczajnie przestane danego autora czytać.

    0
    • Doman pisze:

      Tu chyba bardziej chodzi o efekt skali, wystarczy że co miesiąc złapie się wystarczającą ilość nowych., to wtedy można się nie przejmować niezadowoleniem zeszłomiesięcznych.

      0
  3. Doman pisze:

    Jest błąd „w tłumaczeniu”. Coś mi się ten przykład nie kleił, więc zajrzałem pod linka z oryginałem. W zdaniu:
    „Autor pisze książkę na 200 stron, która jest przeczytana 200 razy – zarabia $2000”
    Powinno być „100 razy”. Gdyby była przeczytana 200 zarobiłby $4000.

    0

Skomentuj Pedro Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.