Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Amazon w Holandii? Popatrzmy na tamtejszy rynek e-booków, gdzie też pozbyto się DRM

holandia-ebooki

Myśląc o Amazonie i e-bookach często myślimy wyłącznie o rynku anglojęzycznym. On jest jednak największy na świecie i pod pewnymi względami nigdy go nie dogonimy. Warto popatrzeć na rynki mniejsze i porównywalne z polskim.

Od pewnego czasu pojawiają się plotki, że Amazon uruchomi holenderską wersję sklepu. M.in. najnowsza aktualizacja Kindle for Android ma także język niderlandzki – który używany jest w Holandii i Belgii.

Firma CB Logistics, która specjalizuje się w dystrybucji e-booków w tym języku (takie holenderskie Virtualo) opublikowała wczoraj dwie infografiki na temat III kwartału 2014:

  • E-booki w cyfrach (link do PDF, wersja angielska na końcu)
  • E-booki we Flandrii (PDF) – chodzi o część gł. Belgii, której ludność posługuje się językiem niderlandzkim.

Czego możemy się z nich dowiedzieć:

  • Sprzedaż e-booków w 2014 osiągnie 7 mln sztuk.
  • E-booki mają w tym momencie 4,7% rynku książki, ale w przypadku sprzedaży online już 26%
  • Tylko 1,8% tytułów ma zabezpieczenia Adobe DRM – króluje podobnie jak u nas znak wodny!
  • Najpopularniejszy format to EPUB – zero wzmianki o MOBI.
  • Czytający po holendersku mają – uwaga: 1,3 mln czytników! Aż trudno w to uwierzyć. Do tego 7,4 mln tabletów.
  • E-booki po holenersku sprzedaje 178 sklepów, np. bol.com, ebook.nl.
  • 1/6 e-booków po holendersku sprzedawana jest we Flandrii.

Oczywiście trudno mi zweryfikować te dane, ale wygląda to bardzo ciekawie.

Według danych GFK – holenderski rynek książki ma wielkość 100 mln euro na kwartał, co daje w przybliżeniu 1,7 mld zł rocznie. Z tego 4,7% to 80 mln złotych – tak więc państwo z liczbą mieszkańców ponad dwukrotnie niższą u nas, ma sprzedaż e-booków na znacznie większym poziomie. No i ten milion czytników – marzenie. Otwarte pozostaje pytanie na czym ludzie czytają, bo nie znalazłem informacji o popularności czytników. W jednym z holenderskich sklepów widziałem najważniejsze marki czyli Kindle, Sony, Nooka i Kobo (ten ostatni ma swój oddział holenderski).

Co do DRM – podobnie jak w Polsce, odejście od tych zabezpieczeń to kwestia ostatnich lat – w raporcie CB ze stycznia 2013 (link PDF) zabezpieczenia DRM miały 26% co było spadkiem z 66%. Jak to się stało? Firma dogadała się z Dutch ISBN Agency, czyli jeśli dobrze rozumiem instytucją przyznającą numery ISBN (u nas robi to Biblioteka Narodowa), a ta wsparła proces konwersji do znaków wodnych.

Holandia, która jest mniejsza od Polski, wyprzedza nas pod względem wielkości oferty i poziomu sprzedaży. Jednocześnie – podobnie jak u nas – DRM się zupełnie nie przyjął. Cieszy więc, że taką drogę nie tylko my wybraliśmy. :-) Wygląda też na to, że Amazon wcale nie będzie miał łatwo, bo wejdzie na rynek rozwinięty i konkurencyjny.

PS. W ciągu ostatnich 30 dni na Świecie Czytników było 2930 wejść z Holandii. Może akurat tam mieszkasz i napiszesz, jak tematyka e-booków wygląda z Twojej perspektywy? Widać czytniki na ulicach?

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

28 odpowiedzi na „Amazon w Holandii? Popatrzmy na tamtejszy rynek e-booków, gdzie też pozbyto się DRM

  1. kuba pisze:

    Mieszkam w Holandii od niedawna, czytniki na ulicach widzę, ale w książki zaopatruję się ciągle w Polskich księgarniach, więc na ten temat się nie wypowiem. Jeśli natomiast chodzi o modele czytników to faktycznie, najczęściej widuję jakieś nie-amazonowe, pewnie stąd dominacja epub.

    0
  2. inkognit pisze:

    to nie tylko kwestia czy rynek jest czy nie jest anglojęzyczny –
    nic się nie zmieni na polskim rynku dopóki Polacy nie zaczną czytać książek …

    przykład Szkocji
    prawie 70% Szkotów czyta książki dla przyjemności przynajmniej raz w tygodniu
    70% Szkotów kupuje książki Szkockich autorów.
    35% Szkotów kupuje książki rodzimych autorów przynajmniej raz na pół roku…
    i mówimy tu tylko i wyłącznie o kupnie nowych książek.
    W wypadku Szkocji sprawa DRM nie ma takiego znaczenia – Amazon.uk jest praktycznie ogromną biblioteką gdzie znajdziemy nie tylko nowe pozycje ale również starsze wydania nawet te z lat 50-70
    cena? czytnik Amazonu za 60Ł – czyli za dniówkę, książki za ok. godzinówkę…
    tylko że to są naczynia połączone – cena i ilość czytelników
    jak jest wielu kupujących to i cenę można opuścić – jak jest niższa cena to i więcej się sprzeda i więcej osób czyta książki … koło się zamyka …
    Ale w Szkocji jest również bardzo duży ruch promocyjny
    od artykułów w prasie o nowych książkach i wywiadów z autorami, przez audycje radiowe – i to nie w nocy ale w trakcie dnia, w najlepszych porach słuchalności – i programy w TV
    jest też sporo imprez, spotkań z czytelnikami itp
    np. Edinburgh International Book Festival , w trakcie którego odbywa się ponad 700 imprez związanych z książkami na których możemy się spotkać z 800 pisarzami !
    a to nie jedyna taka impreza tutaj
    co do konkurencji do Kindla – to chyba największym jest KOBO (zarówno księgarnia „tradycyjna” jak i e-booki ) pamiętam niedawno przyglądałem się czytnikowi Kobo Mini, taki maluszek 4 calowy, za jedyne 29Ł
    ale jednak na Amazonie jest większy wybór książek a ceny podobne więc się nie skusiłem …
    KOBO jest chyba dominujący właśnie w Holandii

    myślę że pytanie podstawowe to: Jak przekonać Polaków do czytania ?
    jak stworzyć modę na czytanie?
    i nie marnować szans na rozszerzenie czytelnictwa jak to się stało np. przy okazji Harrego Pottera – tysiące dzieciaków czytających grube tomy i co? i nic z tego nie wynikło – dzieciaki już nie czytają więcej …

    0
  3. Wolbashi pisze:

    Miałam okazję mieszkać w Holandii przez 2 lata i akurat jak się wejdzie do księgarni to można zobaczyć mnóstwo książek w rozsądnych cenach. Przy poziomie zarobków Holendrów, cena książki mogła się wydać śmiesznie niska. Ponadto nawet w saloniku prasowym mozna znaleźć spory wybór książek z różnych dziedzin, nie tylko bestsellery czy nowości, ponadto sporo książek obcojęzycznych w zwykłym saloniku prasowym. Holendrzy podróżujący codziennie pociągami często mieli ze sobą książkę, nie ważne czy starsza Pani czy studentka, często były to osoby na codzień podróżujące transportem zbiorowym :) czytników jakoś nie zauważyłam, ale być może to się tyczy dużych ośrodków miejskich jak Amsterdam, Haga czy Rotterdam :)

    0
  4. SStefania pisze:

    TAK, kij w oko DRMom.

    0
  5. Mar pisze:

    Dzisiaj w Rzepie artykuł o zwolnieniach w Allegro. Podobno przygotowują się na wejście Amazona jeszcze w tym roku przed świętami…

    0
  6. Robert pisze:

    Nie rozumiem tego przełożenia Czytnik —> Sklep. Na pewno wynika to z tego, że Amazon w moim czytniku niczym mnie nie kusi. No ale sorry… chyba nie chodzi nam klientom o to, żeby kupować z czytnikiem w ręku. Mi chodzi o cenę, bo szybkość to ja już mam – zakup w dowolnym sklepie internetowym, ściągnięcie pliku i… prawym klawiszem myszy: Send To Kindle zajmuje mi ze 2 minuty.

    0
    • Doman pisze:

      Jak kupujesz z kindla z konta z podpiętą kartą to z 2 minut robi się 20 sekund, analogicznie z iPadem i ibooksami itd.

      0
    • Biały Papier pisze:

      Chociaż jestem posiadaczem czytnika Kindle Paperwhite, bo uważam go za najlepszy dla mnie czytnik, to myślę, że Amazon nic nie wskóra na naszym rynku ebooków, dopóki nie dogada się z najpoważniejszymi wydawnictwami – w tej chwili oferta polskich książek w Amazon jest tak uboga, że nie może w żaden sposób konkurować z naszymi e-księgarniami. Ale, gdy to się zmieni, to może mocno namieszać na naszym rynku, czego sobie i Wam życzę !

      0
      • Robert Drózd pisze:

        No, wraz z polskim Kindle Store musiałaby być polska oferta, to nie ulega wątpliwości.

        0
        • inkognit pisze:

          tak z ciekawości przejrzałem księgarnię Kobo
          jest tam oferta wydawnictw – Znak, Zielona Sowa, Wydawnictwo M, Ewangeliczny Instytut Biblijny, ILLUMINATIO, kilka książek Wołoszańskiego …
          Kobo niby oficjalnie nie wspiera jęz polskiego ale jak człowiek poszuka to dość sporo książek tam jest …. Czyżby Kobo chciało wejść na polski rynek… ?

          0
        • KindleBury pisze:

          Dobra, to oczywiste, jednak najpierw dokonali czystki w księgarni i ogołocili ją z polskich pozycji.
          Już zapomnieliśmy?

          0
  7. Akiko pisze:

    Mieszkam w Belgii. Czytniki są prawie niewidoczne, przez 3 lata podczas dojazdów do i z pracy widziałam może z 10. Dominowało Sony, teraz już nie do kupienia, Kindle i Kobo. Nooka nigdy nie widziałam, ani w sklepie ani w użyciu. Ebooki są drogie. Ludzie czytają na potęgę – książki papierowe. W tej chwili można tylko kupić Kobo i może Ikarusa, Pocketbook i Onyx są nieznane; kiedyś był jeszcze Bookeen. Dzisiaj we fnacu (taki tutejszy empik) pojawił się Kobo h2o. W poniedziałek (albo jutro jak nie wytrzymam) pójdę zbadać organoleptycznie. Nie chce mi się wierzyć w ten milion czytników w Holandii i Belgii ani w amazon.nl, plotki były już kilka lat temu i nic. Kraje Beneluxu są wciśnięte między amazon.fr a .de a w Holandii odpowiednikiem amazona jest bol.com (z darmową dostawą do Belgii).

    0
  8. FortArt pisze:

    Ciekawe, że zaledwie co szósty niderlandzki e-book jest sprzedawany we Flandrii skoro liczy ona 7 mln mieszkańców, a Holandia niecałe 16. Flamandowie czytają dwa razy rzadziej niż Holendrzy?

    0
  9. Pinakolada pisze:

    Wszystko rozbija się o pieniądze. Mam koleżankę, która studiowała w Holandii i nie wiem jak ebooki, ale papierowe książki są tam tanie jak barszcz Strójwąsa. Ludzie zarabiają 4-5 razy więcej niż w Polsce, a książki są 2-3 razy tańsze. Czytelnictwo jest bardziej popularne, bo to dla nich po prostu tania rozrywka. A do tego mają świadomość, że to pozytywnie wpływa na ich umysł, wyobraźnię, itd. Jesteśmy społeczeństwem na dorobku i ceny które są w Polsce blokują w znacznym stopniu rozwój czytelnictwa. Jedyna alternatywa to biblioteki, ale nie oszukujmy się – ich oferta nie poraża. Nie wiem jak jest w innych miastach, ale u mnie na jakieś 150 -170 tys. ludzi przypada 1 książka „Gra o tron”. Może to nie jest porażająco rozwijająca literatura, ale dosyć popularna i z potencjałem na przyciągnięcie czytelników. Gdybym chciał ją teraz wypożyczyć to mogę sie zapisać jako 13 osoba w kolejce. Duża część osób przetrzymuję książki maksymalnie długo, czyli prawie 3 miesiące (oczywiście razem z przedłużaniem), więc podejrzewam, że musiałbym poczekać przynajmniej te 2 lata żeby się do niej dorwać. Nie mówiąc już o tym, że wielu pozycji, szczególnie tych nowszych, w bibliotekach po prostu nie ma (nie stać ich – nie ma się co dziwić). Książkę mógłbym kupić, ale nowa „Gra o tron” kosztuje pi razy drzwi: 40 zł, używana około 30 zł. To idealnie pokazuje, że czytelnictwo w Polsce to nie jest tania rozrywka.

    Czasem mam wrażenie, że Amazon czeka na wejście do Polski ( i do innych krajów także) w momencie, w którym rynek będzie w miarę rozwinięty, a oni tylko dogadają się z kim trzeba, zejdą sporo z marży i na podobnej zasadzie jak Biedronka – sprzedawać z małą marża, ale dużą ilość – powoli „wyniszczać” konkurencję. Jeśli tak jest naprawdę to mogą się nie doczekać. Jesteśmy specyficznym krajem i wolimy masowo ściągać co się da (nie tylko ebooki, ale także gry, filmy, muzykę) przez torrenty, itd. niż płacić tyle samo, a w wielu przypadkach nawet więcej niż obywatele w innych krajach. Chytry traci dwa razy…

    0
    • Magdalaena pisze:

      Nie wybrzydzaj ;-) ja wypożyczyłam Grę o Tron z gminnej biblioteki – stała sobie po prostu na półce. Miała paskudną okładkę, ale w latach 90 to było normalne, więc nie dałam się zrazić.

      0
    • Marek pisze:

      Mieszkam w Holandii i ….
      Tak, w porównaniu z zarobkami ksiązki nie są drogie (średnio od ok. 2 do 30 eur za książkę), jednakże to porównywanie zarobków w stylu „zarabiają 5x więcej” jest bez sensu. Powinno się to raczej rozpatrywać w stosunku 1:1, np 2000PLN vs 2000 Eur.
      Niektóre rzeczy wychodzą tu taniej, niektóre drożej (podatki są też wyższe). Gdyby było 5x więcej, to ceny w NL musiały by odpowiadać przelicznikowi z PLN na Eur. :)

      0
  10. Eczytacz pisze:

    Holandia jest może terytorialnie mniejsza, ma mniej mieszkańców, ale pewnie co najmniej trzy razy większe PKB na mieszkańca. Wydaje mi się, że dla Amazon Holandia jest równie mało wartościowa jak Polska, nie opłaca im się schylać po drobne…

    0
  11. Marek pisze:

    No i jednak amazon.nl wystartował.
    Póki co tylko kindle (ebooki i czytniki).
    Ciekawe kiedy (jeśli) coś więcej.

    0
  12. Robert pisze:

    Witam, mieszkam na stale w NL I bardzo dużo osób po prostu czyta ( bez względu na to czy papierowe czy cyfrowe wersje ). Ja dopiero raczkuje jesli chodzi o ebooki, ale rozmawiałem z corka i praktycznie wszystkie kolezanki z klasy ( 15 latki ) zaczytują się i to przeważnie jest czytnik Kindle. Trochę dziwne jest dla mnie to, że jest oficjalny sklep Amazon w NL ale nie można wykupić abonamentu Kindle Unlimited.
    Musiałem założyć konto na kuzynkę mieszkająca w Niemczech aby wykupić abonament córce. ( zona korzysta z Legimi, ale corka chce czytać wszystko w oryginale po angielsku ).
    Dziwne to dla mnie bo przy takiej ilosci klientów ( przeważnie z czytnikami Kindle ) powinien to być dla Amazona bardzo chłonny rynek…

    0

Skomentuj Robert Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.