Jeśli w ciągu ostatniego tygodnia wysyłaliście na Kindle pliki MOBI, dostaliście zapewne na swój adres wiadomość o temacie „An update about sending MOBI documents to your library”.
Zacytuję treść takiego listu:
Dear Kindle Customer,
Thank you for using the Send to Kindle service to send personal documents to your Kindle library. We noticed that the following document(s), sent by you at 07:39 PM on Tue, Jun 28, 2022 GMT are in MOBI (.mobi, .azw) formats:
* Polityka-wydanie272022.mobiWe wanted to let you know that starting August 2022, you’ll no longer be able to send MOBI (.mobi, .azw) files to your Kindle library. Any MOBI files already in your library will not be affected by this change. MOBI is an older file format and won’t support the newest Kindle features for documents. Any existing MOBI files you want to read with our most up-to-date features for documents will need to be re-sent in a compatible format.
Compatible formats now include EPUB (.epub), which you can send to your library using your Send to Kindle email address. We’ll also be adding EPUB support to the free Kindle app for iOS and Android devices and the Send to Kindle desktop app for PC and Mac.
O zapowiedziach tych zmian pisałem jeszcze w maju i wtedy przygotowałem krótkie FAQ.
Przypomnę, że wszystkie plany dotyczą wyłącznie wysyłki bezprzewodowej:
- Plików MOBI od sierpnia nie będzie można wysłać mailowo, ani przez program Send To Kindle.
- Pliki EPUB można już teraz wysyłać mailowo, od sierpnia (?) będzie działał Send To Kindle.
Jeśli plik chcemy wgrać po kablu – tu nic się nie zmieni: MOBI będą obsługiwane, a EPUB nie. Podobnie – pliki już wgrane na konto będzie można przeczytać, nie trzeba wysyłać ich ponownie w innym formacie.
Amazon trochę męczy tą wiadomością, bo dostajemy ją przy każdym pliku przesłanym mailowo. Szkoda tylko, że nadal nie wprowadzają zapowiadanych zmian – czyli np. obsługi EPUB przez Send To Kindle. Brakuje też konkretnych terminów, które by mogły się przydać księgarniom, które zapewne szykują się do przełączenia formatu.
Jak się coś nowego w temacie pojawi, będę Was oczywiście informował.
I na końcu ciekawostka: nasz Czytelnik narzekał na to, że na konto Kindle nie dochodzą wysyłane pliki EPUB. Napisał do obsługi klienta i dostał zalecenie, aby w temacie umieszczać słowo „Convert” – tak jak przy plikach PDF, które chcemy przekonwertować na format Kindle. Nie wiem niestety czy to pomyłka konsultanta, czy faktycznie z wysyłką są jakieś problemy i można im w ten sposób zapobiec.
Czytaj dalej:
- Amazon wysyła nam „ostateczne przypomnienie”: po 1 listopada 2023 Send To Kindle nie będzie obsługiwać formatu MOBI!
- Po wielu zapowiedziach, stało się: na Kindle nie wyślemy już mailowo plików MOBI
- Tak, pliki EPUB prześlemy również na czytniki Kindle sprzed kilkunastu lat
- Program Send To Kindle for Mac umożliwia teraz… przerzucanie plików na czytnik przez USB
- Kindle usuwa niektóre książki wgrane ręcznie? Już chyba wiemy które i dlaczego!
- Twój Kindle niespodziewanie usunął pliki wgrane po kablu? Oto, jak można je odzyskać
Słabo… Wygląda to na jakąś większą akcje zmiany domyślnego formatu….
Tzn. oczywiście będzie wygodniej, bo jednak EPUB-y są popularniejsze, łatwiejsze do edycji itd. Ale w ostatnich latach gromadząc swoją kolekcję ściągałem przede wszystkim MOBI-ki, a nie EPUB-y, a co więcej, nie w każdym przypadku będę miał dostęp do ściągnięcia EPUB-u (mimo, że jak rozumiem, nie ma wymogu ich używania – przynajmniej na razie).
To jest wszystko strasznie skomplikowane.
EPUB-a Amazon zaleca jako podstawy dla ksiażek Kindle od lat. Ale przed wysłaniem na czytniki zawsze go konwertuje do AZW3/KFX/czy też innego wewnętrznego formatu. Tak jakby przepuścić go przez kindlegen czy kindle previewer (programy Amazonu do konwersji, które tu nieraz omawiałem).
Przesyłam (mailem) od poprzedniego artykułu pliki w formacie epub i wszystkie (przesłałem kilkanaście pozycji) dotarły.
Jak na razie z księgarniami jest chyba kłopot – np. w Publio bezpośrednio na Kindla mogę wysłać tylko „mobi”.
Więc jak na razie (w ramach testów) pobieram epub i dopiero ten pobrany plik przesłam mailem…
Szczerze mówiąc czarno widzę nie samą przesiadkę na pliki EPUB, a wykluczenie sieciowego przesyłania plików MOBI. Z moich doświadczeń wynika, że prawie wszyscy polscy wydawcy koszmarnie formatują książki, szczególnie w zakresie 'publisher fonts’ i amazon albo w ogóle odrzuca pliki, albo odrzuca czcionki, albo przyjmuje tylko stary format mobi.
Po różnych modyfikacjach w Calibre zwykle dobrze ładował się plik epub wysłany mailem lub mobi (kf8:joint) wysłany przez 'send to kindle’.
Teraz jedna z tych możliwości w ogóle odpadnie. Prawdę mówiąc nie rozumiem, dlaczego amazon odcina możliwość wysyłki sieciowej swojego natywnego formatu AZW3, do którego i tak formatuje wysyłany EPUB.
No, ale trudno tu o logikę, również w zakresie konwersji – wiadomo, że amazon zachowuje się czasem nieprzewidywalnie w stosunku do plików, które dla niego mają status 'documents’ – przecież, to tylko prywatne dokumenty a nie książki ;-)
to oni cokolwiek formatuja?
;P
a na serio to niestety krok wstecz, epub jest już gorszy a bedzie pewnie jeszcze gorzej.
a jak z wynalazkami amazona x-ray itp.?
Kupując trzy ostatnie ebooki ściągnęłam epuby i wysłałam je mailem do Amazona, a potem ściągnęłam na czytnik. Wszystko działa bez zarzutu. :)
A umie ktoś przekonać wyborczą, żeby zaczęła wysyłać mi na kindle epuby a nie mobi?
Pewnie Publio zmieni po prostu format, jak Amazon to wymusi. Tyle, że epubów Amazon już nie przekonwertuje na format gazetkowy, taki jak obecna GW ma – będzie po prostu coś w rodzaju książki.
Tylko moja prenumerata wyborczej jest ze strony wyborcza.pl, nie przez publio. Wiem, że pod spodem to pewnie jedna spółka, ale konta widzi oddzielnie. Czyli trzymać kciuki, aż się poprawi?
Ale pliki na Kindle/PocketBooka/Dropbox wysyła Publio. Jeśli wejdziesz na stronę Publio, to na koncie widzisz nowe numery Wyborczej.
Na Publio można połączyć konta z Wyborcza z tego co pamiętam. Wysłałem zapytanie do Publio. Dostałem odpowiedź, że pracują nad rozwiązaniem, które pod koniec lipca / początek sierpnia powinno być wdrożone.
Od czasu jak mam kundla i tu chyba przeczytanego tekstu o kopiach zawsze pobieram i MOBI i EPUB. A później EPUB-a konwertuję w calibre na AZW3 i ten plik wysyłam na czytnik. Oczywiście wcześniej usuwam z niego część EPUB-ową. W ten sposób mam trzy rodzaje tego samego pliku: mobi, epub i azw3.
Dlaczego tak robię? Bo w tekście o robieniu kopii zapasowej plików było napisane aby ściągać wszystkie dostępne wersje (formaty). Ponieważ nie wiadomo które w przyszłości będą nadal wspierane i rozwijane. Tak to mniej więcej brzmiało. I do tego się właśnie stosuję, bo uważam to za cenną radę. I jak widać mam słuszność tak jak i ten który tej rady mi udzielił.
Dodam tylko, że nie zawsze się sam do tej rady stosuję – ale w kopiach staram się mieć co najmniej EPUB. Bo jak mam już epuba, to z niego zrobię mobi, w drugą stronę może być teoretycznie trudniej, choć Calibre będzie to raczej umożliwiał przez lata.
No i jeśli książka ma wersję PDF to też trzymam – bo to jest odpowiednik wersji papierowej. Dziś gdy mam już czytniki 10-calowe, czytanie PDF nie jest wcale jaką ekstrawagancją.
Mobi nie ma sensu bo i tak powstaje przez konwersję epuba. Wystarczy pobierać samego epuba a mobi sobie z niego zrobić taki jaki nam pasuje.
Epub to otwarty format i nawet jak nie będzie wspierany to będzie zawsze łatwo konwertowalny na cokolwiek.
W kilku księgarniach mam ustawioną automatyczną wysyłkę na Kindle’a. Wszystkie wysyłają format MOBI. Wczoraj do trzech wysłałam zapytanie, jak ustawić format EPUB. Odpowiedź z grubsza ta sama: pracujemy nad tym. Mam nadzieję, że zdążą przed sierpniem. Przy okazji: czytam Wasze komentarze o uniwersalności formatu EPUB. Dotąd właściwie wszystkie książki mam w formacie MOBI, sporadycznie także w PDF (kiedy istotne są ilustracje). Czy w takim razie powinnam dodatkowo pobrać wszystkie książki także w EPUB, jako zabezpieczenie? Nigdy nie przyszło mi to do głowy, a książek mam ok 700 (część na czytniku, część tylko w chmurze i kopie na dysku)! Osoby doświadczone proszę o radę !
To są właściwie dwie rzeczy.
1. Jeśli książki wysyłasz wyłącznie na Kindle, to warto pliki mieć też w innym miejscu, bo jeśli byś (odpukać) straciła czytnik i dostęp do konta Kindle, to tych książek nie masz. Pisałem o tym np. tutaj:
https://swiatczytnikow.pl/jak-ogarnac-swoja-cyfrowa-biblioteke/
2. Kwestia formatu – jeśli masz MOBI to możesz z niego zawsze zrobić epuba, choć faktycznie epub jest bardziej uniwersalny, w razie czego łatwiej coś tam poprawić. Ale czy masz ściągać ponownie format epub – no niekoniecznie. Ściągałbym jednak, jeśli nie masz wcale kopii zapasowej, tzn. plików na jakimś dysku poza czytnikiem.
Dzięki za odpowiedź. Kopie zapasowe oczywiście mam!
A jak wygląda Wyborcza i Polityka przesyłana do innych czytników niż kindle? Nie ma formatu gazetkowego? Bo najbardziej format gazetkowy na mojego kindla chciałbym otrzymywać
Wygląda jak zwykłe książki lub takie gazety jak Pismo czy Ruch Muzyczny, które formatu gazetkowego nie mają. Różnica jest więc przede wszystkim w nawigacji. Amazon format gazetkowy miał tylko w starszej wersji MOBI i później go nie rozwijał. Wprawdzie w Kindle Store nadal można kupić gazety, ale odnoszę wrażenie że na rynku amerykańskim (a on się głównie liczy) to nisza. Być może jednak będzie tak, że np. taką GW czy Politykę będzie można mieć w „starym” formacie gazetkowym, ale tylko jeśli kupimy je w Kindle Store. Albo ściągniemy ze strony MOBI i przeniesiemy po kablu.
hehe a moze tak jak epuby dalo sie wyslac, zmieniajac rozszerzenie na .jpg, to moze bedzie sie dalo .mobi wyslac podobnie i amazon strollowany!
Czy jest szansa, że EPUB będzie kiedyś wspierany bezpośrednio? Bez żadnej konwersji… tylko np. wrzucam plik epub „po kablu USB” ?
Na to, że EPUB będzie wspierany bezpośrednio na Kindle, jest mniejsza szansa, niż na to, że Amazon odda markę Kindle innej firmie.
Czy wysyłając EPUB mailem macie czcionkę wydawcy w książce? U mnie niestety ją usuwa i nie wiem co jest problemem :/ Dajcie znać jeśli komuś udało się to rozwiązać
Problemem jest wadliwe formatowanie ebooków przez wydawców – błędne odwołania do plików z czcionkami w stylach, błędne osadzenie czcionek w epubie (mobi) i masa innych błędów.
Przy wysyłaniu nowego pliku mobi (kf8:joint) amazon albo odrzucał 'publisher font’ z nowego mobi (azw3) albo w ogóle wyrzucał nowy format i przepuszczał tylko stare mobi z zestawem kilku czcionek.
Przy wysyłce epuba z błędami amazon albo konwertuje plik bez 'publisher font’, albo …zwraca mailowo komunikat z listą przyjmowanych formatów i odrzuca plik.
Dlatego ja przewiduję, że od sierpnia wiele ebooków przestanie docierać z księgarń do klientów (dotychczas docierały kiepsko sformatowane), a użytkownicy nieoperujący w Calibre zostaną z kindlami i kabelkami.
Rozmawiałem niedawno z pewnym wydawcą – testowali wysyłkę epubów i wprawdzie wiele ma błędy w walidacji, ale większość przechodzi. Ja zresztą od ponad roku konwertuję książki do MOBI przez Kindle Previewer i mam często komunikaty o błędach, ale odrzucanie konwersji jest w około 1/40 przypadków. Nie jest to mało, bo to oznacza, że co 40 klient będzie miał problemy i zgłaszał je księgarni, ale nie jest to też masowe.
Większość przechodzi…
Ja podam konkretny przykład – kupiłem dzisiaj 4 ebooki w woblinku.
– z 4 wysłanych plików mobi przez woblink, amazon odrzucił *wszystkie* pliki kf8 i załadował na czytnik tylko stare wersje mobi.
– po wysłaniu mailem 4 plików epub jeden doszedł skonwertowany poprawnie (przygotowany przez Wyd.Poznańskie), z trzech amazon wyciął 'publisher font’ (konwersja – 2xwoblink, 1xpublio).
Dodatkowo przy pliku publio nie działa okładka na wygaszaczu.
Z moich obserwacji wynika, że to typowe.
Generalnie klienci nie będą się na to skarżyć, bo większość klientów nie zwraca uwagi na takie detale jak czcionki – sam Robercie robiłeś kiedyś ankietę na ten temat.
Problemem jest nieprawidłowe zakodowanie czcionki wydawcy i innych wymaganych elementów w pliku EPUB. Sprawy nie ułatwia fakt, że Amazon nie udokumentował wymagań dot. czcionek wydawcy, bez spełnienia których, fonty są wycinane przez chmurę. Dlatego trzeba odkryć te wymagania metodą prób i błędów.
Albo „w sprawie” albo „na temat”.
Ręce opadają gdy się widzi taką politykę. Czy w ten oto sposób Amazon przyznaje się, że łatwiej konwertować format EPUB do „nowego” MOBI niż „stare” MOBI do „nowego”? Po co ktoś tworzy własny format, promując go przez lata, a następnie z niego rezygnuje (czytaj nie potrafi konwertować na nowsze wersje) na korzyść konkurencyjnego? To wygląda jak słynna wsteczna „kompatybilność” Microsoft Office. Moim zdaniem, jeśli idą w tę stronę, nic nie stałoby na przeszkodzie żeby zamiast konwersji zaimplementować natywną obsługę EPUBa, jak u innych producentów czytników. Taka ewolucja przynajmniej miałaby sens. Najbardziej denerwuje to, że likwidując wparcie „starego” MOBI, zdeaktywują format gazetkowy, który moim zdaniem jest świetny nawigacyjnie. Zamiast tego dostaniemy skonwertowaną kaszanę. Cała nadzieja w wydawcach. Może zmigrują do „nowego” MOBI w taki sposób, że dostęp do poszczególnych artykułów w gazecie będzie przypominał dostęp do spisu treści w książce (nie hyperlinki tylko menu Go To).
MOBI, którakolwiek wersja, to format wynikowy. Domyślnie nieprzeznaczony do dalszej modyfikacji. Podobnie jak PDF. EPUB to odpowiednik formatu ODT – z założenia ma być łatwy do modyfikacji i możliwy do przetworzenia na inne formaty.
Amazon nie stworzył formatu MOBI, tylko przejął po wykupieniu pewnej francuskiej firmy. W tamtym czasie to był bardzo dobry wybór. Natywnej obsługi EPUB nie będzie – to dla Amazona format pośredni, do utworzenia pliku AZW3 lub AZW8. Rezygnacja z obsługi własnego formatu na rzecz EPUB dla Amazona nie miałaby żadnego sensu.
Nie zauważyłem, żeby czytniki Kindle straciły wsparcie dla starego formatu MOBI. Jedyne co, to nie będzie można plików w tym formacie przesyłać przez chmurę. Wgrane po kablu będą działać. Format gazetkowy to jedno czego brakuje w KF8. Brakuje też indeksu (przydatny m.in. przy tworzeniu słowników). I to jeszcze nie wszystko. Format KFX nadrabia wszystkie braki, ale ciągle jest zamknięty.
Ogólnie nic takiego się nie dzieje, co zasługiwałoby na nadmierną uwagę. Dużo szumu o drobnostki.
Pełna zgoda. Największa różnica dla tzw. przeciętnego czytelnika to brak formatu gazetkowego, co zmieni (na minus) wygodę czytania czasopism. Reszta w zasadzie bez zmian.
Często używam Kindle do czytania długich artykułów zamieszczanych w Internecie (tak wygodniej), które wysyłam z przeglądarek używając dodatkowych rozszerzeń. Czy ta opcja również przestanie działać? Obecnie dostaję mailowo wspomniane powiadomienia przy każdej wysyłce, więc zobaczymy co się stanie w terminie ogłaszanym przez Amazon. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie nadmiernie kombinować.
Nic nie wskazuje na to, żeby ta opcja miała przestać działać. Wtyczka Send to Kindle pochodzi bezpośrednio od Amazona i będzie zaktualizowana w razie konieczności (obecnie nie ma takiej potrzeby).
Amazon nie musiałby z niczego rezygnować. Po prostu mógłby dodać obsługę EPUB. Czy to miałoby sens marketingowy jest oczywiście dyskusyjne: na nie – mają własny format i konserwacja status quo jest w ich interesie, na tak – pewien interes leży również w obsłudze EPUBa, bo ludzie lubią się nie zastanawiać nad konwersjami. Pewnie jednak przeważy opcja pierwsza. Nie zgodzę się jednak z tym, że przecież nie usunięto całkowicie obsługi starego MOBI, więc nie ma tematu. Skoro nie usunięto i w przyszłości tak się nie stanie (chyba), czyli nie jest problemem utrzymywanie jego obsługi w firmware, to o co chodzi Amazonowi? Po co usuwać jedynie jego wysyłkę przez chmurę? Nie wydaje się to logiczne. Argumentacja, że można wgrać po kablu też mnie nie przekonuje. Nie po to tworzy się rozwiązania chmurowe żeby potem twierdzić „przecież da się bez tego żyć”. Ostatecznie można żyć i bez czytnika. Rozumiem jednak, że moje uwagi to takie wołanie na puszczy, ponieważ rzeczywiście jesteśmy niszą w stosunku do bazowego rynku amerykańskiego oraz domyślnie wspieranej integracji z Amazon Store.
„Dodanie obsługi epub” nie jest w praktyce proste. Na czytnikach kindle masz program, który otwiera pliki mobi/azw3/kfx i ten program działa szybko i stabilnie, według mnie lepiej niż jakakolwiek przeglądarka do epub (nie miałem do czynienia z czytnikami kobo), amazonowy format znacznie się rozwinął od pierwotnego mobipocket.
Wprowadzanie teraz natywnej obsługi epub w kindle wymagałoby mnóstwa pracy, napisania zupełnie nowej przeglądarki, to nie jest tak, że bierzemy jakiegoś opensource, koreadera, fbreadera i jakoś to będzie ;-) Jak wyżej pisze Athame, format epub jest dobrym (otwartym, edytowalnym) półproduktem, ale urządzenia kindle (program na nich zainstalowany) czytają mobi, który też ma swoje zalety (szybkość, stabilność).
Oczywiście pod warunkiem, że twórca dostarczy nam poprawnie sformatowany plik epub, bo faktycznie to co czasem dostajemy nie przechodzi ani w Kindle Previewerze ani np. w programie epubcheck. Zwykle jest to kwestia niestandardowych znaczników html czy klas css, ale nie zawsze. Problem w tym, że sam Amazon nigdzie nie podaje jasnych i aktualnych reguł, jak plik źródłowy ma być sformatowany. Nawet w instrukcjach dla autorów KDP.
Choć blokada wysyłki mobi czy azw3 jest dla mnie trochę niezrozumiała.
https://kdp.amazon.com/en_US/help/topic/GU72M65VRFPH43L6
„ Na czytnikach kindle masz program, który otwiera pliki mobi/azw3/kfx”
W rzeczywistości do wyświetlania tych plików są wykorzystywane 3 różne aplikacje. Dość podobne powierzchownie, ale pliki wykonywalne zupełnie różne.
A widzisz, z dłubania przy marginesach pamiętam, że jest osobny program do pdf.
Bardzo sensowne argumenty. Przy czym widać wyraźnie, że ujawniają się tu dwa problemy. Po pierwsze decyzja o własnym OS (w uproszczeniu, wiem, że to Linux), skądinąd z wielu powodów słuszna, ma swoje ograniczenia. Trzeba samemu integrować obsługę każdego dotychczas nieobsługiwanego formatu zamiast korzystać z gotowych rozwiązań, jak pod Androidem. Po drugie, wspieranie zamkniętych formatów wymiany danych zawsze się mści. Prędzej czy później już nawet sam producent nie ogarnia złożoności „zwierzęcia”, które stworzył lub zaadoptował. Chyba właśnie mamy tego przykład. Ale, bądźmy dobrej myśli. Na koniec dnia zawsze chodzi o czytanie, nie o czytnik ;)
Jeśli chodzi o Kobo, no to jest dobry przykład, bo oni też mają swój format KEPUB oparty na epubie, który na czytnikach Kobo działa sprawniej i ma dodatkowe funkcje, choć akurat nie zrezygnowali ze wstecznej kompatybilności z epubem, książka przekonwertowana na kepuba powinna się otworzyć w przeglądarkach epubów.
To jest więc drugie potwierdzenie, że do sprawnej obsługi e-booków nie wystarcza standardowy epub.
Co oznacza stwierdzenie „działa sprawniej”? Chodzi o niedostępne w standardowym EPUB funkcje? Szybkość działania? Jakieś inne aspekty?
Z tego co wiem to na Kobo są to dodatkowe statystyki dla kepub’a (np. widok całej książki po długości rozdziałów). Generalnie jak widziałam kiedyś na jakimś filmiku na YT to fajnie to wyglądało, szkoda, że Amazon takich statystyk nie ma.
Zaawansowane ustawienia wyglądu tekstu, możliwość podglądu stron (coś jak page flip na kindle), przypisy w dymkach itd. Część wymieniona tutaj, ale to akurat strona sprzed paru lat:
https://wiki.mobileread.com/wiki/Kepub
a kf8/azw3… to nie jest jakiś opakowany epub? Bo mam takie wrażenie korzystając z narzędzi, do wypakowania ich plików… bo otrzymuje się zazwyczaj podczas tego procesu „źródłowy” plik epub.
A na jakąś konwersję z azw3/kf8 na epub wydaje mi się ten proces za szybki.
Amazon powinien dopracować konwersję przed zmuszeniem nas do niej – przed lotem wysłałem sobie na czytnik książkę, coby mieć co czytać w samolocie. Niestety po wylocie okazało się, że konwersja całkowicie spaprana, zamieniając cudzysłowy i kropki w ciągi znaków.
Po wprowadzeniu tej zmiany wysłałem kilka książek na Kindla przez maila i działało. Ostatnio przestało, książki nie dochodzą. W mailu Amazon radzi mi sprawdzić czy wysyłane pliki nie są zabezpieczone hasłem albo zakodowane. Nie są. I co teraz? :(
Ta zmiana namieszała bardzo i marketingowo to dla Amazonu klapa. Jedyne logiczne uzasadnienie, to ze odkryli zupełnie niezałatalna dziurę w formacie (albo ktos trzeci sie o niej dowiedział) i teraz albo postawia wszystko na glowie, albo za pare miesiecy na pokład kazdego kundla bedzie mozna się wlamac wysyłając tam „mobika”.
Raczej nie jest to spowodowane jakąś dziurą bezpieczeństwa, bo zmiana dotyczy tylko serwera pośredniczącego, który odbiera pliki przesłane mailem i przekazuje je na czytnik. Może więc je dokładnie sprawdzić, wykryć jakąś niebezpieczną zawartość i w takiej sytuacji odrzucić (tak jak np. pliki powyżej 50 MB), a z punktu widzenia użytkownika nic by się nie zmieniło.
Mam szczerze dość Amazona i tego, jak od jakiegoś czasu utrudnia mi korzystanie z Kindle’a (okropne aktualizacje, a teraz to). Czytnik to ma być wygodne narzędzie, a nie moje nowe hobby polegające na rozgryzaniu kolejnych zmian. Zaczynam się przekonywać do przesiadki na inny czytnik i już bym to zrobiła, gdyby można było w jednym miejscu różne modele fizycznie pomacać i pooglądać. Niestety tak łatwo nie ma, a zależy mi na odpowiadającym mi ekranie, który jest największą zaletą Kindle.
Jeżeli do tej pory przesyłałaś po kablu, to absolutnie nic się nie zmienia. Jeżeli wysyłałaś mailem, to po prostu ściągasz epub zamiast mobi i wysyłasz.
Rozumiem Twoją frustrację, ale ta zmiana, chociaż wprowadza zamieszanie to jednak nie jest bardzo uciążliwa w codziennym życiu ;) Problemy są co najwyżej jak raz wysyłasz mailem raz po kablu, bo wtedy zawsze musisz się zastanowić, który plik ściągnąć.