Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

[Prima Aprilis] Google Nose – wreszcie szansa na pachnące e-booki!

Google wprowadził dzisiaj nową, rewelacyjną usługę Google Nose. Dzięki niej będziemy mogli już niedługo powąchać nasze e-booki! 

Nareszcie skończą narzekać ci, którym w książkach elektronicznych brakuje zapachu prawdziwej książki. Co więcej – szybko się na e-booki przerzucą!

Pierwsze próby wprowadzenia zapachu do Google Books miały miejsce w kwietniu 2008, udało się to wreszcie teraz. Usługa Google Nose działa już po polsku dla setek tysięcy zapytań. W wyszukiwarce znajdziemy  osobną zakładkę „Nos”, a oto przykładowe wyniki:

Wyniki zapytania dla hasła Grejpfrut z zakładką Nos

Według filmu powyżej Google Nose będzie działał w większości komputerów stacjonarnych, laptopów i na niektórych urządzeniach mobilnych. Ja jestem przekonany, że technologia ta zawojuje też rynek czytników. W zeszłym roku hitem były czytniki z oświetleniem, w tym roku możemy się spodziewać czytników zapachowych. Jak podaje renomowany serwis Digitimes, już w okolicach czerwca ma się ukazać Nook Simple Touch with Scent, na jesieni kupimy Kindle Paperwhite Fragrance. Chińscy producenci również nie będą próżnowali, robocza nazwa nowego Booxa to Onyx Angel Flavor.

Wyobraźmy sobie zapach tropikalnej dżungli z reportaży Pawlikowskiej, albo podniecenie z bestsellerów E.L. James. Albo świeżo skoszoną trawę i wszechogarniający spokój „Domu nad rozlewiskiem”. Niestety, jeśli usiądziemy w autobusie obok czytającego „Dżumę”, albo „Pachnidło”, takie sąsiedztwo może być trochę uciążliwe. Ale każda nowa technologia niesie ze sobą skutki uboczne.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

16 odpowiedzi na „[Prima Aprilis] Google Nose – wreszcie szansa na pachnące e-booki!

  1. mactajg pisze:

    niezły Prima aprilis.

    0
  2. jarek0z pisze:

    Hi, niektórzy pewnie nie zauważyli ze dziś nie tylko lany poniedziałek, pozdrawiam

    0
  3. Jagum pisze:

    W Kindlu po wciśnieciu „Smell” unosza sie ciekawe trzy dymki, imitujace zapach. Nie ma co ukrywać, jak zobaczylem ta zakladke w Google, dalem sie nabrać i… powachalem Kindla :). Pachnaial syntetyczna skóra :)

    0
  4. Zalewski pisze:

    Znakomita gra słów na końcu materiału wideo: Ho knows? Google nose. :)

    0
  5. Shortstky pisze:

    Ciekawe jak pachnie „podniecenie z bestsellerów E.L. James” albo „wszechogarniający spokój „Domu nad rozlewiskiem” :P

    0
  6. Korzon1980 pisze:

    :-) z jednej strony dobry żart. Z drugiej strony, gdybym posiadał takie możliwości w swoim Kundelku hehe – mina osób argumentujących, że tradycyjna książka jest lepsza bo zapach papieru, ich mina kiedy odpalił bym Kindle i zapytał czy mam otworzyć starą książkę czy nową? Tą wydrukowaną w Polsce i trzymaną w ciepłym miejscu, czy książkę wydrukowaną w Londynie której zapach powiązany jest z Londyńską mgłą. Mina znajomych przeciwnych ebookom w takiej sytuacji bezcenna :-)
    Podoba mi się żart!
    Pozdrawiam

    0
    • Virtualo pisze:

      Takie możliwości e-czytników mogłyby być naprawdę fajne, różne zapachy w zależności od naszego nastroju lub sytuacji, to by było coś. Może wkrótce przeczytamy tutaj taką informację tak naprawdę, czekamy na dobre wieści :)

      0
  7. Mike pisze:

    heh najlepszy dzisiejszy fake :)

    0
  8. Toudi pisze:

    Tak patrzę na internety dzisiaj i ogólnie mniej stron bawiło się w Prima Aprilis niż w dniach poprzednich i dowcipy też w większości jakoś takie niewyszukane.

    Jako przyczynę widzę w tym fakt, że świat kpi sobie z nas i bez 1 kwietnia:
    – środek zimy w kwietniu
    – Cypr
    Ciężko będzie przebić te „życiowe” dowcipy.

    I szczerze, wolałbym nie mieć zapachowego czytnika. Wyobraźcie sobie czytać jakiś horror o Zombie, albo książkę historyczną o jakiś masowych grobach… albo coś bardziej przyjemnego, erotyk o mysofilii (lub bardziej niemile pachnących odmianach).

    Ostatnio czytałem książkę, gdzie w jednej bitwie poległo około 30 000 osobników, pole bitwy było sprzątane przez blisko miesiąc, stosowano do tego stosy pogrzebowe. Samo wyobrażenie zapachów nad tym polem wywołuje niemiłe odruchy, a co dopiero gdyby faktycznie to czuć….

    0
  9. Alabama pisze:

    Oh, już sobie wyobrażam wersję zapachową tomu takiego dajmy na to „Metra”.

    0
  10. Aki pisze:

    Wydaje mi się że powinno być „powąchać NASZE EBOOKI”. Kogo co. Nie powąchać – kogo czego – naszych ebooków.

    0
  11. Radek pisze:

    Zapach tropikalnej dżungli możemy poczuć ale nie u Pawlikowskiej, lecz u jej byłego męża w limitowanej serii zapachowej książki „Gringo wśród dzikich plemion” http://www.cejrowski.com/ksiazki/index.php?p=gringo_zapach :)

    0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.