Dziś najwięcej uwagi poświęcę bardzo mocnej promocji na e-booki o górach. 11 tytułów kupimy po 12,90 zł w Publio. Promocja trwa tylko do niedzieli.
To kilka wydawnictw – m.in. Iskry, Agora, Poznańskie i książki, które omawiają różne strony górskich osiągnięć – od Tatr, po Himalaje. Większość z nich bywała już kiedyś w podobnych promocjach, ale teraz zebrano je razem.
Pomyślałem, że jest wśród Was wielu miłośników gór – i na tyle ciekawy temat, że warto poświęcić mu osobny wpis.
Sam czytałem tutaj tylko dwa tytuły, „Wołanie w górach” oraz „Broad Peak”, oba mocno polecam.
Polscy bohaterowie
Wołanie w górach. Wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach –
Wielokrotnie wznawiany bestseller. Opowieść o historii powstania i działalności pogotowia górskiego w polskich Tatrach, kronika najciekawszych oraz najtrudniejszych akcji ratunkowych przeprowadzanych przez TOPR, począwszy od jego powstania w 1909 r., oraz garść refleksji dotyczących gór i ludzi.
Książka jest pasjonującą lekturą, ale też przestrogą. Uczy pokory wobec żywiołu, jakim są góry, i głębokiego szacunku dla ratowników górskich.
Moja rekomendacja z Listy Osobistej sprzed dwóch lat.
„Wołanie w górach”, czyli opisy setek wypraw ratunkowych TOPR przeczytałem kilka miesięcy po pobycie w Tatrach. Książka jest bardzo gruba (830 stron), poszczególne rozdziały można czytać niezależnie i warto zacząć od tych rejonów, które znamy. Takie miejsca jak Czerwone Wierchy odwiedzane przez setki ludzi dziennie mogą stać się areną walki o życie. Wystarczy zła pogoda, noc, albo nieliczenie się z własnymi siłami. Chyba najbardziej mi zapadły w pamięć historie ludzi, którzy nie spadli w przepaść, nie zamarzli, nie odnieśli ran, ale „po prostu” zginęli z wyczerpania. Michał Jagiełło, który sam w wielu wyprawach uczestniczył, opisuje wysiłek ratowników górskich, którzy aby ratować turystów często sami ryzykują swoje życie.
Książka najwybitniejszego polskiego taternika lat 50. i 60., przez blisko pół wieku uchodząca za kultową. Jan Długosz, ginąc w 33. roku życia na grani Zadniego Kościelca, pozostawił po sobie legendę oraz trzynaście opowiadań, których akcja rozrzucona jest pomiędzy Tatrami, Alpami i Kaukazem. Wydane po raz pierwszy przez Iskry w 1964 r. do dziś wygrywają czytelnicze plebiscyty na bestseller górski wszech czasów.
Z recenzji na Histmagu (ocena 8/10)
Poprawiona wersja książki odkrywa nieznane oblicza opublikowanych dawniej utworów. Komin Pokutników w formie książkowej doczekał się druku już w 1964 roku (dwa lata po śmierci Długosza), nie uwzględniono w nim jednak wszystkich istniejących zapisków pozostawionych przez autora. Nowe wydanie poszerza opowiadania górskie o odnalezione w archiwum pisarza fragmenty, a także o opracowanie historyczne. Do każdego utworu przygotowano komentarz, opisujący kontekst opowiadania – losy danej wyprawy i poszczególnych miejsc wspinaczki. Za redakcję tekstu odpowiedzialna jest Ewa Dereń, która do jego przygotowania wykorzystała relacje świadków i znajomych taternika, dostępne źródła i wspomniane już notatki samego taternika. Książka zawiera spisaną przez nią biografię Jana Długosza, jest także bogato ilustrowana zdjęciami ze zbiorów twórcy i jego przyjaciół. Obrazują one piękno gór, pokazują to, czego opowiadania nie zawsze potrafią przekazać – wydają się świetnym dopełnieniem całości utworu.
Najsłynniejsza polska himalaistka opowiada o swojej drodze od pierwszych wspinaczek w Karkonoszach po zdobycie Mount Everestu w 1978 r. Wspomina dom rodzinny, wczesne fascynacje sportem, fotografią, literaturą, studia, a później pracę w Instytucie Maszyn Matematycznych. Ostatecznie miłością jej życia stały się jednak góry i to im poświęcała cały wolny czas. Dzięki zapiskom w dzienniku, który prowadziła m.in. w czasie wyprawy na Everest, poznamy kulisy wypraw wysokogórskich, postawy ludzi w ekstremalnych sytuacjach, ich walkę z własnymi słabościami i górskim żywiołem.
Z recenzji w serwisie Góry Książek:
„Na jednej linie” pokazuje drogę Wandy Rutkiewicz do wielkości, ale i osamotnienia. Spośród wielu artykułów i publikacji, w których przedstawia się ją jako przesadnie ambitną i egoistyczną, za sprawą „Na jednej linie” wyłania się Wanda z czasów, kiedy jeszcze nie myśli o niewyobrażalnie trudnej „Karawanie do marzeń”, mocno bierze do siebie krytykę różnych członków środowiska wspinaczkowego i nie rozumie, czym na nią zasłużyła. Choć ukoronowaniem przedstawionej tu historii jest triumf na Mount Evereście, mam wrażenie, że na poprzedzających go stronach było o wiele więcej porażek niż sukcesów. Brak też jednego partnera na linie czy górskiego przyjaciela… Historię „prowadzi” Wanda, a za nią podąża jej redaktorka i przyjaciółka Ewa Matuszewska.
Uciec jak najwyżej. Nie dokończone życie Wandy Rutkiewicz –
Mało jest kobiet na świecie, które w sporcie tak ekstremalnym jak himalaizm osiągnęły tak dużo jak Wanda Rutkiewicz. Zwana Gwiazdą Himalajów, pierwsza Polka na szczycie Mount Everestu, zaginęła podczas swej kolejnej górskiej wyprawy – tym razem na Kanczendzongę.
Opowieść o Wandzie Rutkiewicz napisała dziennikarka, a zarazem jej przyjaciółka – Ewa Matuszewska. „Uciec jak najwyżej” to książka o pasji wspinania, ale także zaskakująco żywy portret bohaterki, ludzi z jej otoczenia, przede wszystkim zaś historia wcale niełatwej, ale wiernej przyjaźni.
Z recenzji w Histmagu (ocena 7/10)
Uciec jak najwyżej. Niedokończone życie Wandy Rutkiewicz to kompilacja wywiadów, relacji, wspomnień poezji, malarstwa – chciałoby się rzec swoisty synkretyzm sztuk – które sprawiają, że czytelnik otrzymuje wielowymiarowy obraz Wandy Rutkiewicz: osobowości intrygującej, niejednoznacznej, której losy momentami naznaczone są tajemnicą i mistycyzmem. Może właśnie dzięki temu jest książka wyjątkowa i chce się do niej wracać.
Ucieczka na szczyt. Rutkiewicz, Wielicki, Kurtyka, Kukuczka –
Kanadyjska pisarka opowiada o złotym okresie polskiego himalaizmu, trwającym od lat 70. do 90. XX w., i pokazuje wielki wkład Polaków w historię światowej wspinaczki wysokogórskiej. Pisząc „Ucieczkę na szczyt”, autorka rozmawiała m.in. z: Krzysztofem Wielickim, Wojciechem Kurtyką, Januszem Majerem, Arturem Hajzerem, Kingą Baranowską, Michałem Błaszkiewiczem, Carlosem Carsolią i Grzegorzem Chwołą. Zapoznała się też z wieloma publikacjami dotyczącymi polskich wspinaczy. Efektem jej pracy jest bogato ilustrowana fotografiami z wypraw historia polskich zdobywców Himalajów. Uzupełniają ją wspomnienia o tych, którzy nie wrócili z najwyższych gór świata: Jerzym Kukuczce, Wandzie Rutkiewicz, Andrzeju Heinrichu, Gienku Chrobaku i Tadeuszu Piotrowskim.
Ze strony Trójki:
– Jest to tekst bardzo wciągający, a wielu osobom przypomina wydarzenia sprzed 20 -30 lat. Innym pomoże dowiedzieć się o tym, czego dokonywali nasi himalaiści próbując ujarzmić ośmiotysięczniki – opowiadał Michał Nogaś w „Trójkowym Znaku Jakości”.
Bernadette McDonald pokazuje, że mieliśmy w Polsce ludzi niezwykłych, uważanych za półbogów. W „Ucieczce na szczyt” autorka przybliża nam życiorysy himalaistów. Dowiadujemy się np. dlaczego wielka Wanda Rutkiewicz zdecydowała się wspinać, a Jerzy Kukuczka, żeby zdobyć pieniądze na wyprawę, czyścił i odnawiał kominy na Śląsku.
Chociaż książka bywała też krytykowana za uproszczenia.
Czy wraz z tragedią na Broad Peak kończy się w Polsce himalaizm, jaki znaliśmy dotychczas?
Autorzy próbują odpowiedzieć na to pytanie, analizując krok po kroku najważniejsze wydarzenia podczas polskiej wyprawy na Broad Peak w 2013 roku. Przeprowadzają dramatyczne rozmowy ze świadkami wydarzeń, przyjaciółmi tragicznie zmarłych i ich rodzinami. Dokonują wiwisekcji górskiej etyki. Piszą też o granicach pasji, zastanawiają się, czy wspinaczka jest hymnem wolności, czy też raczej najwyższe góry powinniśmy nazywać Himalajami egoizmu?
Z recenzji na LC:
Dobroch i Wilczyński zrobili kawał dobrej roboty, by nikogo nie stawiać pod ścianą, by pokazać, przeanalizować i pomóc zrozumieć czym tak naprawdę była ta wyprawa i czym w ogóle jest pasja wspinania wysokogórskiego. Mamy tu nie tylko analizę tragedii na Broad Peak, ale PRZEDE WSZYSTKIM mocny, solidny, merytoryczny rys historii polskiego himalaizmu. Poznajemy każdego z członków wyprawy nie tylko z perspektywy marca 2013, ale także z perspektywy ich przeszłości.
Możemy zrozumieć, dlaczego Berbeka postanowił wrócić w tak wysokie góry, mimo poważnego już wieku. Dlaczego Kowalski, mimo braku wielkiego doświadczenia, tak strasznie parł do przodu i chciał wejść na ten szczyt.Dlaczego Adam jest najsilniejszy z całej czwórki. Zabrakło tylko analizy Małka, ale to wynika z jego charakteru i milczenia, jako reakcji na cały szum.
Ale książka jest nie tylko o tej czwórce. Poznajemy też pozostałych członków wyprawy, w tym pomysłodawcę programu Polski Himalaizm Zimowy- Artura Hajzera, którego życie również naznaczone jest rysami, porażkami i błędami, a które kończy się w tak symboliczny sposób.
„Dziewięć wypraw po dziewięć szczytów Korony Ziemi, a każdy z nich był dla mnie bezcennym darem. Bezcenne było również to, że góry pozwoliły mi za każdym razem szczęśliwie wrócić do domu, bym mógł o nich napisać…
Każdą wyprawę opisuję dzień po dniu, godzina po godzinie. To rodzaj dziennika pisanego „na gorąco”, na kolanie, na strzępach notatników, kawałkach papieru. Począwszy od pierwszej wyprawy na Aconcaguę w Ameryce Południowej, poprzez kolejne na Mount Blanc i Elbrus w Europie, Kilimandżaro w Afryce, McKinley w Ameryce Północnej, Mount Everest w Azji, Górę Kościuszki i Piramidę Karstens w Australii i Oceanii, Mount Vinson na Antarktydzie.
W tym przypadku nie znalazłem wielu niezależnych recenzji, więc przed zakupem warto przejrzeć darmowy fragment.
Bohaterowie ze świata
Nie tylko Polacy zmienili wysokogórską wspinaczkę w narodowy sport. Nie tylko oni z ucieczki na najwyższe szczyty Ziemi uczynili sposób na życie. Choć Słoweńcy przegapili klasyczną erę himalajskich podbojów i pierwsze wejścia na ośmiotysięczniki, nadrobili straty na monumentalnych ścianach i granicach. Ich osiągnięcia przeszły na zawsze do historii podboju Himalajów.
W swojej kolejnej książce Bernadette McDonald, autorka brawurowej „Ucieczki na szczyt”, przygląda się losom kilku pokoleń himalaistów ze Słowenii – kraju, którego narodowym symbolem jest góra Triglav – i losom narodu, którego każdy członek musi na tę górę przynajmniej raz w życiu wejść.
Bohaterowie „Alpejskich wojowników” – Aleš Kunaver, Viki Grošelj, Tomaž Humar i inni – docierali znacznie dalej, a ich wyczyny na zawsze zmieniły historię światowego himalaizmu.
Z wywiadu z autorką w miesięczniku NPM:
Słoweńska mentalność to mieszanka germańskiego sentymentu, włoskiej kultury i oczywiście charakterystycznego dla Bałkanów stylu życia. To bardzo zagmatwane, a czasami wręcz toksyczne połączenie. Naiwnością byłoby sądzić, że akurat słoweńscy wspinacze są od niego wolni, chociaż niektórzy z nich będą się zarzekać, że nie miało na nich wpływu. Kolejna rzecz, o której trzeba pamiętać, to polityczna zawierucha, która przecież całkiem niedawno dotknęła ten niewielki kraj, podobnie jak zresztą całe Bałkany. Wydarzenia te są ważną częścią życiowych doświadczeń większości himalaistów, o których pisałam w „Alpejskich wojownikach”.
Wstrząsająca, boleśnie szczera opowieść o pierwszej kobiecej wyprawie na owianą wyjątkowo złą sławą Annapurnę. To jedna z najinteligentniejszych książek na temat himalaizmu i zarazem fascynujący opis zarządzania grupą indywidualistek.
Książka znalazła się na liście magazynu „Fortune” – The 75 Smartest Business Books We Know, zaś „National Geographic Adventure Magazine” wybrał ją jako jedną ze 100 najlepszych przygodowych książek wszech czasów.
Z recenzji Janusza Kurczaba na wspinanie.pl, który znał autorkę z lat 70. podzielił się paroma wspomnieniami.
W literaturze nigdy wcześniej nie przedstawiano triumfu i tragedii górskiej z kobiecego punktu widzenia. Poprzez wykazanie, że kobiety również mają umiejętności, siłę i odwagę, niezbędne dla realizacji trudnych i niebezpiecznych wspinaczek, kobieca wyprawa na Annapurnę i jej przebojowa liderka, miały pozytywny wpływ na postrzeganie roli kobiet w sporcie i na innych arenach.
Zew lodu. Ośmiotysięczniki zimą – moje prawie niemożliwe marzenie –
Ta książka powstała w ekstremalnych warunkach: podczas dramatycznej zimowej wyprawy na Nanga Parbat (8126 m .n.p.m.), jeden z najniebezpieczniejszych ośmiotysięczników. W czasie krótkich przerw we wspinaczce Simone Moro opowiada w niej o swoich wyczynach, które zelektryzowały himalaistyczny świat. W tym o wejściu na Mount Everest i zejściu z niego w 48 godzin oraz o trzech pierwszych zimowych wejściach na ośmiotysięczniki: Sziszapangmę (2005), Makalu (2009) i Gaszerbrum II (2011). Dzięki nim Moro to dziś najgłośniejsze nazwisko w himalaistycznym świecie.
Z recenzji na blogu Półka z kulturą:
Zew Lodu, jest też książką dramatyczną, ale nie może być inaczej jeśli opisuje się wejścia na tak wysokie góry i to jeszcze zimą. Podczas lektury książki nie raz i nie dwa Simone zmrozi krew w żyłach, opisując swoje wyprawy. Praktycznie każda z nich to nie tylko walka ze swoimi słabościami, ale walka z siłami natury i co tu kryć, walka o przetrwanie. Taki bowiem jest himalaizm, a osoby go uprawiające wykazują się pewną dozą egoizmu, o którym pisze zresztą też sam Włoch, wspominając swoje życie rodzinne. Książka Moro, powstała bez udziału ghostwritera i to czuć. Jest ona pełna pasji a przy tym bardzo szczera. Choć nie pozbawiona drobnych wpadek, jak powtórzenia tych samych zdań w różnych miejscach, to nadają one jej dodatkowego realizmu. Recenzowana pozycja nie należy do najdłuższych – 173 strony – a dodatkowo jeszcze wciąga nas bezgranicznie przez co lektura mija w ekspresowym tempie.
Historia uczestnika tragicznej wyprawy na Mont Everest, bohatera wstrząsającego filmu „Everest”. Opowieść o cudzie przetrwania i o tym, do czego możemy być zdolni, gdy dostajemy od życia drugą szansę.
Dziesiątego maja 1996 roku, wysoko w Strefie Śmierci na Mount Everest, w straszliwej burzy śnieżnej zginęło dziewięć osób. Następnego dnia jedna z nich dostała szansę na drugie życie. Kiedy ratownicy dotarli do Becka Weathersa uznali, że umiera i zostawili go bez pomocy.
Dwanaście godzin później ślepy, bez rękawic, okryty lodem, Weathers dotarł do obozu. Przeżył mimo ciężkich odmrożeń i utraty nosa. Jego książka to wstrząsający pamiętnik ocalałego uczestnika najtragiczniejszej wyprawy na Mount Everest. To także poruszająca opowieść o tym, do czego może być zdolny człowiek, kiedy dostaje od życia drugą szansę.
Z recenzji na czytambolubie:
Książka ma ogromny potencjał, z samego nieudanego, tragicznie zakończonego wejścia na Everest można stworzyć trzymającą w napięciu opowieść o bohaterstwie i niezłomności oraz o podwójnej moralności i braku empatii. Autorzy tej książki postanowili jednak, że ostatnia wysokogórska wyprawa Weathersa będzie tylko punktem wyjścia do książki o nim samym i jego problemach małżeńskich, które, niestety, rozsiadły się okrakiem na całej historii i wciąż o sobie przypominają .
Świetnie czyta się kwestie Becka, ponieważ ma on duże poczucie humoru, jest autokrytyczny i mimo wszystkiego, co przeszedł, tryska optymizmem. Aż nie chce się wierzyć, że jest to człowiek dręczony depresją, która często powraca w książce. W opowieści postrzegamy go pozytywnie, choć przecież jest facetem, który, by żyć, musi wciąż coś sobie udowadniać (na przykład to, że zdobędzie Koronę Ziemi). To, co mówi jego żona, stawia ją w pozycji zgorzkniałej kury domowej, którą wielu czytelników doskonale zrozumie.
I bonus: morze
Dziś w promocji letniej jest też Z floty carskiej do polskiej (12,90 zł) – wspomnienia kapitana Mamerta Stankiewicza, którego wielu z nas zna z książki „Znaczy kapitan” Karola Olgierda Bornharda.
Dziennik Mamerta Stankiewicza powstawał przez prawie dwadzieścia lat i jest zapisem bogatego w wydarzenia życia kapitana, a także niezwykłym dokumentem obrazującym codzienność ludzi morza.
Pochodzący z polskiej szlachty kresowej Mamert Stankiewicz zdobywał wykształcenie w szkołach morskich carskiej Rosji, w czasie I wojny światowej walczył we Flocie Bałtyckiej, a później w armii Kołczaka na Syberii. Od chwili powrotu do ojczyzny poświęcił się tworzeniu polskiej floty handlowej. Odznaczono go Krzyżem Orderu Virtuti Militari.
Publio ma jeszcze dwie promocje weekendowe:
- Aaaa tanio sprzedam, część 9 – obniżki do 50%
- Publio czyta w ten weekend, odsłona 9
Wracając do promocji na książki górskie – dajcie znać, co warto przeczytać, albo która z tych lektur Was rozczarowała. Przypominam, że akcja trwa tylko przez weekend.
Czytaj dalej:
- Książka Roku 2023 według lubimyczytac.pl – już 97% książek przeczytamy na czytnikach!
- Iga Świątek zachęca do czytania książek. A na zdjęciu… czytnik!
- Legimi rozdaje po jednej książce z trzech wydawnictw: ArtRage, Mando i Zielona Sowa
- Nagroda Literacka NIKE 2023 – ile nominowanych książek ma wersje elektroniczne? I dlaczego znów nie wszystkie?
- CzytajPL 2023 – przez cały listopad ponownie 18 książek do przeczytania lub posłuchania za darmo!
- Ostatni dzień na pobranie książek ze „starego” ArtRage. Jak ściągnąć je wszystkie?
A jeszcze jak sie kupi z wczorajszym kodem z „przeprosinowego” newslettera Publio -10% łączące sie z promocjami to juz w ogole ;);)
Robert, sorry że tak na marginesie do tematu, ale ciekaw jestem na czym głównie teraz czytasz ? Voyage i Oasis ?fifty fifty ?:)
60% Oasis, 20% Voyage, 15% inkBook Onyx (tu książki Legimi), 5% Kobo Glo HD (Pocket)
Jednak Oasis. Aż tak dobrze się go używa ?
Mało tematycznie , ale warte uwagi :
Dzisiaj ok. 1:30 (wiem bo nie spałem) wyszła nowa wersja software’u na czytniki Kindle’a (5.8.1).
Update obejmuje przede wszystkim powrót do oznaczenia progresy czytania za pomocą kropek w bibliotece , więcej możliwości udostępniania (media społecznościowe, przesyłanie notatek na konto Amazon’u , i kilka innych drobnych zmian.
Proponuję napisanie krótkiego wpisu na blogu w celu informacji użytkowników Kindle (powrót do kropek może kogoś zaciekawi).
To oprogramowanie dopiero się teraz samo zaktualizowało, ale jest już od 1,5 miesiąca :) Pisałem o nim w czerwcu:
http://swiatczytnikow.pl/oprogramowanie-5-8-1-dla-dotykowych-kindle-powrot-kropek/
Wersję 5.8.1 mam mniej więcej od miesiąca, więc info chyba trochę nieaktualne😃
+Robert Drózd OK sorry. To znaczy , ze moj czytnik jest jakis opoznioony ;)
Wyslane z Kindle’a.
Polecam „Ucieczkę na szczyt” i „Komin Pokutników”.
Pytanie niezwiązane z tematem, ale zaprząta mi głowę już od jakiegoś czasu: czy ktoś wie, jakie są szanse na powrót e-booków Hłaski i Gombrowicza?
Wolne kody do woblinka:
cgwpuclw ważny do 08.08.2016 17:59
mftxwtjj 08.08.2016 17:59
nmhaoqps 03.08.2016 18:33
kpxduabd 03.08.2016 18:33
Mnie się bardzo dobrze czytało Uciec jak najwyżej – jest to historia wieloletniej przyjaźni autorki z Wandą Rutkiewicz; o samym wspinaniu jest tam mniej, a więcej o ludziach, codzienności, ambicjach, problemach…
Polecam ” Z floty carskiej do polskiej”. Niezwykła autobiografia Mamerta Stankiewicza (znanego jako „Znaczy Kapitan”).
Pokazuje kawał historii przez pryzmat własnego losu – niezwykły był dla mnie fragment o Kołczaku i władzy bolszewickiej na Syberii.
…pierwszy raz skorzystałam z alertu w Twojej wyszukiwarce ebooków…rewelacja :) od jakiegoś czasu czekałam na promocję „Wołania w górach”, bo cena standardowa dość wysoka..dzieki alertowi nic nie przegapiłam, dzięki!:)