Wolne Lektury to projekt przeniesienia klasyki literatury do formy cyfrowej. Od dzisiaj każdy z setek utworów możemy pobrać z formacie MOBI i czytać bezpośrednio na Kindle.
Do wielu formatów dostępnych na stronie Wolnych Lektur dołączyło dzisiaj MOBI.
Ktoś powie – o co chodzi, przecież 2700 książek ma już Bookini.pl, a ostatnio 6000 ogłosiło Virtualo. Tamtejsze książki pochodzily jednak z Polskiej Biblioteki Internetowej – i była to automatyczna konwersja, z różnymi wadami surowych tekstów, które są w PBI.
Tymczasem każdy plik z Wolnych Lektura został bardzo staranne przygotowany:
- Formatowanie, spisy treści, znaczniki rozdziałów, odpowiednie marginesy.
- Korekta i co za tym idzie – znacznie mniej literówek.
- Przypisy i objaśnienia! Większość lektur szkolnych ma przypisy i czasami bardzo dokładne wyjaśnienia trudniejszych słów – to ułatwia lekturę, szczególnie tych bardziej odległych kulturowo pozycji.
Po wejściu na stronę autora mamy do dyspozycji jego utwory w różnych wersjach: PDF, EPUB, MOBI, TXT, czasami nawet w formie audiobooka.
Gdy wejdziemy do utworu, widać wykonaną pracę redakcyjną. Przykładowo, tak wygląda Romeo i Julia:
Wśród lektur na stronie znajdziemy niemal wszystkich autorów lektur należących do domeny publicznej, jak np. Sienkiewicza, Mickiewicza czy Żeromskiego. Poza nimi są też jednak mniej „zgrani” autorzy, jak np. Czechow, Stevenson czy Poe.
Znalezienie poszukiwanej lektury ułatwia link wszystkie utwory na górze strony. Pewnym utrudnieniem na razie jest to, że każdy utwór jest osobno – nie ma więc „zbiorów” np. ze wszystkimi wierszami Leśmiana.
Z zasobów Wolnych Lektur można korzystać bezpośrednio na Kindle. Jeśli mamy Kindle Keyboard 3G (lub na innym korzystamy z połączenia WIFI), to wchodzę na stronę Wolnych Lektur, znajduje to co chcę przeczytać i klikam. Ściągnie się bez problemu, a książkę po chwili zobaczym na ekranie HOME.
Wolne Lektury są projektem Fundacji Nowoczesna Polska. O formacie MOBI twórcy WL myśleli od dawna, choć pochwalę się, że to mi udało się ich zainspirować do działania – spotkaliśmy się trzy tygodnie temu i pokazałem, jak łatwo można dokonać konwersji. Trochę testowania, poprawiania skryptów – i poszło.
Taki sympatyczny poster będzie promował cały projekt:
To zupełnie nowa jakość czytania dla wielu uczniów posiadających Kindle. Wolne Lektury nie ustępują jakością „papierowym” wydawnictwom. Dostępność lektur sprawi, że nie będzie już kolejek w bibliotekach, a wielu uczniów przyjdzie teraz na lekcje polskiego z czytnikiem. :-)
Chodzisz do szkoły – korzystaj. A jeśli masz dziecko w wieku szkolnym i myślałeś nad przekonaniem go do Kindle, to może właśnie znalazłeś argument…
Czytaj dalej:
- Wolne Lektury nie dostały stabilnego finansowania na ten rok i proszą o wsparcie
- Dzień Domeny Publicznej 2024: Tuwim, Makuszyński i Gałczyński wreszcie uwolnieni! A czy przeczytamy ich na czytnikach?
- „Fantastyczne Pióra 2022” – bezpłatna antologia portalu fantastyka.pl w wersji na czytniki
- Opowiadania nominowane do Nagrody Zajdla za rok 2022 – bezpłatna antologia na czytniki
- Cały człowiek – bezpłatna antologia fantastyczna z Grupy Wydawniczej Alpaka
- Wielki powrót: „Wielki słownik angielsko-polski” dla Kindle jest ponownie dostępny w sprzedaży!
Bardzo, bardzo! Świetne, więcej takich projektów! Więcej książek! Chwała czytnikom!:D
Czyli pretekst by kupić dziecku Kindle na św. Mikołaja …
Może nie na temat, ale Romeo w pierwszej scenie wchodzi na mur i spuszcza się do ogrodu? LOL… to co będzie dalej ;-P
To akurat początek III aktu. Ale jest okazja, żeby nadrobić lekturę. :-)
Jedynie spory żal, iż Szekspir nie w tłumaczeniach Barańczaka. Nawet „Romeo i Julia” od pierwszych słów zaczynają się zgoła ucieszniej, w tym szeregiem gier słownych. (Mówi się wręcz, że czytanie tłumaczeń Barańczaka to odkrywanie Szekspira na nowo.)
Tymczasem trzeba przystąpić do wymiany starych plików na nowe .mobi. Masa klikania w perspektywie… :)
No niestety, prawa autorskie na tłumaczenia są tak samo restrykcyjne jak na prace oryginalne, więc trzeba będzie odczekać 70 lat od śmierci pana Barańczaka, przy czym życzyć mu trzeba jeszcze długiego życia. Najlepiej jakby wypuścił te przekłady na wolnej licencji.
you sir, just made my day :)
Super:) Tylko ten brak kolejek w bibliotekach mnie zmartwił:(
Ale to chyba typ kolejek, którego biblioteki publiczne nie lubią. W mojej osiedlowej bibliotece, co jakiś czas ustawiają się rzędy uczniów, po dajmy na to „Dziadów”, bo wszyscy to akurat przerabiają, a bibliotekarki narzekają, że przecież mają tylko 8 sztuk tych „Dziadów”, więc dla wszystkich nie wystarczy.
Szkoda, że już nie chodzę do szkoły
HA!
Takie projekty to jest TO!
Z dostępnością lektur w bibliotekach często jest problem i czasem nierozwiązywalny bo w wielu przypadkach trzeba mieć lekturę podczas przerabiania przy sobie i jak nie ma to nauczyciel się burzył i często nagradzał 1 :)
Ciekawi mnie tylko jak nauczyciel może zareagować na czytnik zamiast książki, bo z tym może być problem.
Ale dzięki Ci za pokazanie mi tego świetnego projektu, napewno skorzystam.
Nauczyciele na ogół mówią, że fajne urządzenie. Moja polonistka się tylko dziwnie popatrzyła raz na moje urządzonko i nie komentowała. :)
Szkoda tylko, że „Zbrodnia i Kara” (najlepsza lektura moim zdaniem) jest wciąż niedostępna w domenie publicznej. :/ W Internecie znalazłem tylko jakiś marny PDF.
Prawda jest taka, że Dostojewski co prawda umarł ponad 130 lat temu, ale to umożliwiło „uwolnienie” tylko oryginału, a to dość trudny, rozbudowany język rosyjski. Tłumaczenia rządzą się własnymi prawami.
Może jestem przewrażliwiona, ale dalibyście gimnazjaliście czytnik do szkoły? Mój posiada, ale mimo, iż lektury ma na Kindlu, to do szkoły chodzi z ich papierową wersją. Jakoś się obawiam, że pewnego dnia mógłby wrócić do domu bez Kindla.
może trochę nie w temacie lektur, ale za to w temacie 'co jeszcze dostępne w mobi’ ;-)
Listopadowy numer JazzPRESS jest dostępny bezpośrednio w mobi. Informację o tym można przeczytać w ich newsletterze oraz na forum http://www.piano.pl/viewtopic.php?p=51580#p51580 Jakość tego ebooka pozostawia wiele do życzenie – może się zainteresujesz i nakierujesz ich na właściwe tory ;]
No i ten ZIP! Nie dość, że przez to nie można ściągnąć pliku bezpośrednio na kindla to jeszcze jest to zbędne dublowanie (mobi OIMW jest już domyślnie skompresowany).
Wszystko pięknie, ale delikwenta, który wymyślił, by przypisy oznaczać linkami w kwadratowych nawiasach, posłałbym na przymusowe roboty… W niektórych tekstach jest tego po kilkanaście albo i więcej na stronie i dość drastycznie obniża to komfort czytania, bo co rusz do fabuły wkrzaniają się numerki.
A jak inaczej oznaczyć te przypisy? Przecież jakiś tekst tam musi być, żeby był odnośnik.
A czy w normalnej książce jest tyle numerków? Najczęściej nie ma wcale i jakoś czytelnikom np. Trylogii dotąd nie przeszkadzało, że nie mają objaśnionego każdego trudniejszego słowa. A w tych ebookowych wersjach aż się roi od wstawek, gdzieś na stronie naliczyłem chyba ze dwadzieścia – i każdy taki nawias wyrywa mnie z toku fabuły. Ja rozumiem, że to ma być pomoc dla uczniów – ale, po pierwsze, jestem przekonany, że dziewięćdziesiąt siedem procent z nich i tak na to nie zwróci uwagi, a po drugie, niektórzy czytają nie tylko dlatego, ze im w szkole kazano, a wtedy też nikt w te odnośniki nie klika.
A jeśli już, to zaznaczyć to inaczej można – choćby gwiazdką nad wyrazem. Nie będzie się tak rzucać w oczy, a skoro to link, to nie ma znaczenia, czy będzie tu numer przypisu, bo przekierowanie odbywa się i tak w niewidocznym adresie – każda gwiazdka może prowadzić do innego.
W normalnej (papierowej) książce, bywa, że tych numerków jest zatrzęsienie. Szczególnie dużo jest w starszych książkach, wydanych za komuny – nie wiem dlaczego, ale ja na własny użytek mam teorię, że władza wiedziała, że obywatele nie mają prawa czerpać wiedzy z innych źródeł niż zatwierdzone w związku z tym należy im tą wiedzę dostarczać (oczywiście tylko tę słuszną). Ostatnio pracowałem nad książką w której w przypisach wyjaśniano co to jest spaghetti. Wydana w roku 1968. Pamiętam też książki, gdzie liczne przypisy były umieszczone na końcu. Korzystać z takich przypisów to dopiero ekwilibrystyka! Zwłaszcza, że w papierowej książce próżno szukać guziczka „back” ;-)
Ja nigdy przypisów nie czytam, ale są osoby, które to robią. I raczej w papierowej wersji „Romea i Julii” te przypisy również są.
Ps. 97% uczniów wogóle lektur nie czyta :) Nie mówiąc już o przypisach.
Dzięki za info.
Muszę przyznać, że Świat Czytników baaardzo, ale to baaardzo przyczynia się do rozwinięcia się u mnie syndromu zbieracza. Jeszcze trochę i skończę jak bohaterka „Hoarders” ;)
Brawo! I to jest rzeczywiście COŚ (w przeciwieństwie do pozorowanych ruchów Virtualo)
Brawo Robercie. Jestem pod wrażeniem tego, jak aktywnie uczestniczysz w uświadamianiu nieuświadomionych.
Gratulacja dla autora i wszystkich zaaangazowanych. Inicjatywa szczytna.
Szkoda tylko, że lektury raczej ciężko zaliczyć do ciekawych i fajnych książek. Na ten mankament nawet Kindle nie pomoże :-( Jak pamiętam w liceum tylko jednak lektura mi się spodobała: Mistrz i Małgorzata.
Tak czy inaczej dobrze, że takie działania są podejmowane.
A jak pobrac wszystkie te ksiazki na jeden raz ? jako paczke ? tak zeby sie nie pieprzyc z dodawaniem pojedynczych ksiazek.
Przydalby sie tekst z procedura obslugi hurtu. Szczegolnie z uwzglednieniem obslugi kolekcji bo to co ma Calibra to wola o pomste do nieba. Robie kolecje w programie to nie ma na czytniku robie na czytniku to nie ma w programie , reset , sa , dogrywam, znikaja, jakas parodia
Widać nie doczytałeś w FAQ tego co autor calibre ma do powiedzenia o kindlowych kolekcjach. No dobra, trochę kiepska nawigacja jest na stronie więc jesteś usprawiedliwiony ;-) W skrócie: obsługa kolekcji na kindlu jest do dupy, więc calibre praktycznie rzecz biorąc tego nie obsługuje. Jak amazon to poprawi to i w calibre się znajdzie. A póki co jedyna sprawdzona metoda to cierpliwe klikanie w czytniku.
Szanowny Panie Robercie, a co daje rejestracja na Wolnych lekturach? Czy moz się Pan orintuje?
Żeby to stwierdzić zarejestrowałem się :) i jak widzę daje możliwość dodawania wybranych lektur do swojej półki. Chociaż nie widzę, aby ta funkcja działała. Klikam gwiazdkę na stronie książki, a ta na półce sie nie pojawia.