Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Woblink wraca do gry z promocją -70%

Reaktywacja Woblinka - promocja 70%

Jak wiadomo, w ubiegłym tygodniu księgarnię Woblink dotknęła awaria w jednej z firm hostingowych. Ponad tydzień zajęło im ponowne uruchomienie sklepu, przez ten czas jeśli miało się szczęście, można było dostać darmowe e-booki po podaniu maila. Te e-booki widzę już teraz na swojej półce – choć co ciekawe: ze znakiem wodnym jest tylko MOBI.

Wrócili jednak z promocją, której w polskich księgarniach jeszcze nie było. Woblink ma teraz zniżkę 70% na sto e-booków, wiele z nich dostaniemy dosłownie za parę złotych.

Kilka przykładowych tytułów:

Parę uwag:

  • Promocja będzie trwać do poniedziałku włącznie, strona księgarni jest teraz bardzo mocno obciążona (powtarza się to co było przy premierze z Daviesa), więc można spróbować też później.
  • Sprawdzajmy formaty, nie wszystkie książki są w MOBI.
  • Woblink nadal nie dorobił się koszyka, przy kupowaniu kilku książek może przydać się doładowanie konta w YetiPay.
  • Wszyscy, którzy mieli konto lub założyli je przy „awaryjnej promocji” na półce zobaczą też książkę „Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki”

No to miłych zakupów. :-)

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki, Promocje dnia i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

58 odpowiedzi na „Woblink wraca do gry z promocją -70%

  1. czytnik pisze:

    Lepiej wspominam woblinka na padzie, bo wtedy rozdawał e-książki za darmo…

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Jeszcze trochę tego rozdawania i by upadłość ogłosili. :)

      0
      • faure pisze:

        Chyba odwrotnie. Bo trzeba przyznac ze wybrnęli ze stanu smierci klinicznej całkiem dobrze – zwiekszyli zainteresowanie swoją ofertą.

        0
        • vfsdvasdf pisze:

          dlaczego ktos mysli ze internetowy posrednik handlu po tygodniu problemow z hostingiem ma byc w stanie smierci … to przeciez jest automatyczna sprzedaz i moze to ogarnac jedna osoba czyli nawet szef, tam nie ma logistyki, paczek, kosztow, to dzialac ma samo, a jak ktos chce byc mily to ma czlowieka od maili ;)

          0
          • Robert Drózd pisze:

            Marnujesz się chłopie. Załóż swój sklep z ebookami i sprzedawaj. :)

            0
            • vfsdvasdf pisze:

              no czemu nie
              tyle ze to by bylo troche tak:

              – bez drm, wez wody
              – niskie ceny
              – epub, mobi
              – super prosta www bez udziwnien, dodatkow, zmyslnych kombinacji, dostajesz plik i sobie radz a jak nie to nie zawracaj mi czasu i kup 5zl drozej gdzie indziej nieuku leniwy
              – wybrane dzialy z ktorych dochod jest kiepski
              – zero promocji i robienie z klienta wala
              – zero obslugi przedsprzedazowej i posprzedazowej .. polak i tak chce niskiej ceny a jak cos nie pasi to zwrot kasy

              :) jak sie zapatrujesz ? hehe juz widze jak sie wydawcy zgodza na moje podejscie, normalnie raciczkami przebiraja

              z drugiej strony wszystko mozna :) Pamietam Robercie ze sam ropoczeles prace nad wyszukiwarka ebukow bo miales juz dosc niemocy innych, wiec teraz nie zniechecaj innych :)

              0
              • mihau pisze:

                zero obsługi posprzedażowej? sorry niektóre kwestie reguluje prawo

                0
              • vfsdvasdf pisze:

                @mihau

                no raczej zero albo blisko zero … cos ala amazon czyli, pomyliles sie, ebook zle sformatowany, ” oddajesz plik ” i refund, wiecej zaplace za pracownika ktory to bedzie „rozpatrywal” niz bedzie zwrotow w miesiacu

                jestem zdania ze polacy za duzo sobie wyobrazaja, sa hamscy, mysla ze ktos im bedzie nadskakiwal w handlu bo pewnie sami maja smutne zycie, nie mam czasu na debili i dlatego aby zachowac zdrowie wolalbym oddac kase z automatu – to jest wirtualna usluga a nie przedmiot wiec jest to latwiejsze

                0
  2. Przemo pisze:

    Ciekawe czy uda się, aby wszystkie książki z „darmowej” promocji pojawiły się na półce. Mnie na razie części brakuje …
    A z kolejnej 70% promocji już skorzystałem – akurat znalazło się kilka tytułów, które mnie zainteresowały.
    I tak półka pełna, a Kindla nadal brak :(

    0
  3. teedd pisze:

    Proszę o podpowiedź.
    Zalogowałem się do Woblinka – ale za nic nie mogę znaleźć swojej półki. Gdzie jej szukać? Może coś nie tak robię?

    0
    • vfsdvasdf pisze:

      widzisz Robercie

      woblink = brak inwestycji w UX ;)
      a mogliby nie robic polek zadnych :) tylko klient niezadowolony no i koszta doprogramowania polki.

      0
    • wujo444 pisze:

      W prawym górnym rogu kliknij na swoje nazwisko, tam będziesz dopiero mógł przejść do swojej półki.

      0
      • teedd pisze:

        Mój prawy górny róg wygląda jak w poniższym linku – Zarówno w Firefoxie jak w IE
        http://zapodaj.net/d02ff7ff7364e.jpg.html

        0
        • Algha pisze:

          Tam gdzie jest (0) powinno być nazwisko. Wywal ciasteczka woblinka, wyczyść cache, może pomoże.

          0
          • teedd pisze:

            Bardzo dziękuję za podpowiedź :)
            Kliknąłem w (0) i wszedłem w swój profil. Nigdy by mi to do głowy nie przyszło.
            Przyczyny mojego problemu – Woblink zezwolił, abym nic nie wpisał w moich danych – w związku z tym po lewej stronie (0) miałem pusto. Poprawiłem dane w profilu i już coś się wyświetla.
            Jeszcze raz dziękuję za pomoc – Tadeusz – (Kindle Classic, a dzieci Kindle Classic i Kindle keboard 3G :)

            0
          • Kretoss47 pisze:

            teedd – miałem taką samą sytuację. Za którymś razem (kiedy strona była bardziej stabilna), właśnie kliknięcie w (0) przeniosło mnie do strony profilowej, gdzie mogłem uzupełnić wszystkie dane konta i miałem podgląd na półkę. Od tej pory już wszystko działa normalnie, choć nie wrzucili mi tam „Gorączki” którą pobrałem uszkodzoną.

            0
  4. AnetaCuse pisze:

    Pytanie: Znalazłam Kajka i Kokosza na Woblinku i o mało z krzesła nie spadłam z radości, ale są tylko w ePub. Jak Calibre radzi sobie z konwersją komiksów z ePub na mobi? Próbował ktoś?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Przyznaję, że nie próbowałem, ale może to być EPUB3 (ten bardziej wyrafinowany), więc konwersja do MOBI będzie mocno stratna. Chyba że masz Touch/Classic i przekonwertujesz przy pomocy nowego Calibre do KF8.

      0
    • Sebastian pisze:

      Blado to widzę. Jeśli ten ePub ma taki sam układ jak oryginał efekt będzie nieciekawy. Pobrałem sobie kilka darmowych komiksów z Amazonu i wyglądają fajnie ale
      1. Są czarno-białe
      2. Wydane na papierze byłby by pewnie w formacie A5

      Komiks, który ma dobrze wyglądać na Kindla musi być rysowany z myślą o wydaniu jako mobi albo do druku w małym formacie. Chyba sobie kupie Funky Kovala z aktualnej promocji to dam znać jak wyszło ale Kajko i Kokosz miały większy format.

      0
    • Rufus pisze:

      Zakupiłem jednego Kajko i Kokosza z zamiarem konwersji.
      Na pierwszy rzut oka nie da się, bo nie otrzymujesz fizycznego pliku do ściągnięcia, tylko za pomocą aplikacji woblinka oglądasz komiks na ekranie komputera, a nie czytniku, tzn. Kindlu.
      Poza tym, to nie są plansze stronic, a pojedyncze obrazki, ramki. Trochę odpada atut „komiksowego montażu” poprzez ustawienie ramek względem siebie, ich wielkości itp.
      Nie drążyłem potem tej kwestii („ekstrakcja” każdej ramki do jpega na przykład), może ktoś to rozwiązał i czyta to z Kindla…

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Aha, jeśli nie ma fizycznego epuba, to sprawa zamknięta, jakoś nikomu na razie nie udało się wyciągnąć epuba/plików z aplikacji woblinka.

        0
        • wojtek009 pisze:

          Co prawda nie udało mi się wyciągnąć pliku epub z aplikacji woblinka, ale udało mi się to w inny sposób. Na półce na stronie woblinka klikam pobierz epub. Pobierany plik otwieram za pomocą Adobe Digital Editions – epub jest jako fizyczny plik w katalogu Documents -> My Digital Editions.

          0
          • Robert Drózd pisze:

            A, jeżeli otwiera się w ADE, to i DRM można ściagnąć. Są jednak książki niedostępne także w ADE – tylko przez aplikację woblinka. Wtedy EPUB jest gdzieś na dysku, ale nie można go otworzyć, bo nie ma klucza do zabezpieczeń (adeptkey).

            0
    • asymon pisze:

      Próbowałem pobrać demo, ale się nie da – chyba jest tylko wersja na ipada. Tak samo Wilq i Funky Koval.

      Szkoda, na laptopie chętnie bym poczytał, bo na 6″ e-inku faktyczie bez sensu, nawet czarno-biały Wilq skalowany z A4 byłby nieczytelny.

      0
  5. Rufus pisze:

    Na szybko kupiłem do przeprowadzenia próby Funky Kovala za 3 zł.
    Problem jest taki, że nie mogę nawet tego ściągnąć na swoją aplikację PC-ową. Aplikacja „wywala się” przy otwartej przeglądarce Firefox (może to problem z moim komputerem, może dlatego, że jestem zalogowany do mojego konta Woblink w przeglądarce…?).
    W każdym razie użytkowanie nie jest komfortowe. Życzę wszystkiego najlepszego Woblinkowi, ale jednak posmak irytacji pozostaje.

    0
  6. Rufus pisze:

    „PC-tową”

    0
  7. Rufus pisze:

    Okazuje się, że epuby komiksów z aplikacji Woblinka znajdują się lokalnie w folderze „App data” (folder ukryty w folderze Użytkownicy).
    Calibre właśnie się aktualizuje…

    0
    • jab pisze:

      Czy zaktualizował się pozytywnie i jak idzie Ci konwersja tą nową wersją? :)

      0
      • Rufus pisze:

        Nic z tego nie wyszło. Calibre nie rozpoznaje pliku jako „valid ePub” („could not find opf”).
        To też nie jest kwestia DRM, bo aplikacje (Adobe, ePubee) nie rozpoznają go jako zabezpieczonego DRM…
        Zamieniając rozszerzenie na .rar widać w środku pliku pliki jpeg, których przeglądarka grafiki nie otwiera… Jakiś xml-owy trick, ale w tym już jestem ignorantem…

        0
        • jab pisze:

          a czy po wypakowaniu irfanview widzi te obrazki? :)

          0
        • asymon pisze:

          W archiwum jest plik encryption.xml a w nim link do algorytmu.
          Obrazki są zaszyfrowqne aes256.

          Ale wbrew temu co jest na stronie, komiksy da się oglądać w woblinkowej aplikacji na pc.

          0
        • kjonca pisze:

          NIe wiem czy, akurat w przypadku „kajka i kokosza” będzie miało to zastosowanie, ale artykuł „http://swiatczytnikow.pl/jak-czytac-e-booki-z-drm-na-kindle-konwersja-w-30-sekund/?side”

          jest niekompletny jeśli chodzi o „adeptkey.der”
          Przynajmniej u mnie nic takiego się nie stało, ADE nie ściągnął automatycznie tego pliku. Musiałem wykonać instalowanie python+pycrypto tak, jak jest opisane http://blog.mmazur.eu/2010/10/21/kindle-i-obchodzenie-zabezpieczen-babci-jagodki/
          Mając otwarte ADE, odpalamy skrypt i w katalogu z którego odpaliliśmy skrypt, mamy ten plik. Następnie należy go skopiować do katalogu calibre (pod linuksem jest to ~/.config/calibre, pod siódmą windą AppData/Roaming/calibre)
          I wtedy po odpaleniu calibre mi łyknął epuby. Niestety są epuby zaszyfrowane nie za pomocą ADE, ale jakiegoś woblinkowego czegoś. I z tymi ta procedura nie działa

          0
  8. kjonca pisze:

    Czy komuś udało się zdjąć DRM z woblinkowych epubów?
    Mi się wywala 2 miejscach
    1. Nie ma pycrypto dla pythona 2.7 64bit
    2. Nie widze pliku „adeptkey.der” nigdzie

    0
    • jkl pisze:

      1. Można zainstalować pythona i pycrypto w wersji 32bit – u mnie tak zadziałało na Windows 7 64bit
      2. Jeśli wszystko jest poprawnie zainstalowane to plik „adeptkey.der” pojawia się w katalogu ze skryptem „ineptkey.py”

      Mogę potwierdzić że DRM bez problemów można zdjąć w PDFach z serii „Blondynka…” B.Pawlikowskiej oraz serii „Świat według reportera…” P.Kraśko dostępnych w promocji woblinka.

      0
      • kjonca pisze:

        Finalnie się udało. Problem był w tym, że zainstalowałem sobie „PDF DeDrm” a nie „Epub Dedrm” :) Ale niestety multimedialnego Daviesa się tak nie da :(. Podejrzewam, że klucz deszyfrujący jest gdzieś woblink.bin w AppData, ale chyba jestem na razie za krótki, żeby go wydłubać. A ta aplikacja woblinka to się do czytania nie nadaje, przynajmniej na pc.

        0
  9. Sulej pisze:

    A ja mam problem. Dodałem się do listy Woblinka podczas padu ich systemu. Miałem dostać maila rejestracyjnego po starcie. Dostałem maila, kliknąłem na link ale jedynie mogłem przysłać sobie nowe hasło. Zrobiłem to ale żaden mail nie przychodzi. Co zrobiłem źle i jak to naprawić?

    0
  10. Rufus pisze:

    Pliki są kodowane (enrcyption.xml w pliku). Żadna przeglądarka plików raczej tego nie rozpozna (infraview portable też nie).

    0
  11. Anna pisze:

    Zakupiłam promocyjnego P. Kraśko Afryka i niestety beznadzieja. Plik PDF zajmuje na dysku ok 2kB, w Calibre nie da się otworzyć. Chyba sobie podaruję woblinka i przestanę odwiedzać tą stronę, tyle innych jest. Mój błąd polegał na tym, że już się przyzwyczaiłam, że większość księgarń ma pliki bez DRM, a tu taka niespodzianka. To jest jawne oszustwo, powinna być informacja przy książce, jakie sa zabezpieczenia, a tu tylko pdf.

    0
  12. Bo pisze:

    A ja z zupełnie innej beczki…
    Miałam nadzieję na poprawę mechanizmów sprzedaży po reaktywacji – nic z tego.
    Płatność za pomocą PayU nadal polega na tym, że jego malutkie logo widnieje w rogu ekranu – ale nie ma jak się tam zalogować i trzeba ręcznie wklepywać numer karty. _Za_każdym_razem_, czyli przy każdej książce z osobna – bo przecież nie ma koszyka. A już odżałowałam brak PayPala i specjalnie założyłam sobie konto na PayU… Zupełnie niepotrzebnie, jak się okazuje.
    Chyba jestem zbyt rozpuszczona przez Paypala (mieszkam za granicą i płacę nim od lat – także po to, aby dane mojej karty nie były udostępniane poszczególnym sklepom!), ale jest to dla mnie tak wkurzające, że odpuszczam sobie Woblinka dopóki nie dorobi się strawiejszej formy płątności.

    0
      • Bo pisze:

        Trzeba go załadować wcześniej. Dla mnie bez sensu, zwłaszcza zza granicy. Choć nie wiem, ile by trwał taki przelew ani ile by kosztował – nawet nie chcę sprawdzać.
        Większość zakupów (w tym w internecie, tam gdzie się da PayPalem) robię z karty kredytowej – i nie rozumiem, czemu miałabym się aż tak dostosowywać do dziwacznych wymogów tego jednego sklepu…

        0
        • Bo pisze:

          A właściwie dopiszę jeszcze co dokładnie mnie wkurza, może wtedy bardziej zrozumiała będzie moja negatywna reakcja na odpowiedź „YetiPay”.

          Płatość za pomocą PayU wg ich strony http://www.payu.pl/ polega na:
          „Kupuj łatwiej. Płać wygodniej!
          1. Znajdź interesujący Cię produkt w sklepie, który akceptuje PayU.
          2. Dodaj zakupy do koszyka.
          3. kliknij przycisk PayU. Zaloguj się na swoje konto lub załóż je, jeśli go jeszcze nie masz.
          4. Sprawdź szczegóły zamówienia i kliknij przycisk płacę.”
          Tak to powinno wygladać. Żadnego wpalcowywania danych (osobowych i karty) od początku za każdym zakupem…

          W Woblinku mimo użycia frazy „Forma płatności – PayU.pl” zostajemy przekierowani na stronę „Płatności.pl”, gdzie można wybrać metodę płatności – 3 wydawców kart lub 25 przelewów on-line.
          Po kliknięciu dowolnej karty dostaje się formularz do wpisania wszystkich danych z palca – wydawcę karty zresztą znów trzeba wybrać z rozwijalnej listy…
          Nie ma to dokładnie nic wspólnego z wyżej opisaną płatnością PayU – nie ma gdzie się do ich serwisu zalogować – i uważam takie nazywanie takiej metody płatności za nadużycie.

          A to, że można wybrać inną metodę – no można.
          Ale skoro twierdzą, że udostępniają _tę_metodę_, to powinni chyba ją jednak odostępnić?

          0
          • daromar pisze:

            @Bo ale to właśnie tak działa, a przynajmniej tak działa przy płaceniu PayU przez Inteligo.
            Loguje się zatwierdzam przelew i wylogowuje się, wszystkie dane już są wpisane nic nie muszę wpisywać z palca.

            0
            • Bo pisze:

              No widzisz, a z kartą kredytową to nie działa. Do formularza nie tylko trzeba powtórzyć wystawcę karty z poprzedniej strony i dane osobowe z przed-poprzedniej strony, ale wpalcować jej numer i datę ważności. _Po_ każdą_książkę_osobno_!

              Zresztą – płacąc przelewem też się nie logujesz do PayU tylko od razu do swojego banku, nieprawdaż? Więc nie masz tej transakcji na swoim koncie w PayU?
              Płacenie PayPalem lubię także dlatego, że mam w nim wykaz moich wszystkich transakcji i w razie problemów mam Centrum Rozwiązywania Sporów, dzięki któremu reklamacje są dużo łatwiejsze w obsłudze. Kiedy nie dostałam zamówionego towaru wystarczyło zgłosić sprawę, PayPal napisał do sprzedawcy i po jakimś czasie braku odpowiedzi zwrócił mi pieniądze. Drugą instancją jest bank-wystawca karty kredytowej, tam też można korzystać z chargeback. Wszystko to powoduje że internetowe płatności są mniej ryzykowne… Zakładając konto w PayU miałam nadzieję na coś choćby zbliżonego. Ale skoro w czasie transakcji w ogóle nie loguję się do tego serwisu, to nie wydaje mi się, żeby transakcja była jakkolwiek przez nich rejestrowana na moim koncie konsumenckim i w jakikowiek sposób chroniona.

              Już abstrahuję od tego, że mojego zagranicznego banku oczywiście nie ma w tych 25 do wyboru, bo to mój indywidualny problem.
              Nie sprawdzałam, czy YetiPay przyjmuje zagraniczne przelewy, bo ich ewentualny koszt i czas trwania mnie zniechęca.
              Jak napisałam wyżej – odpuszczam Woblinka do czasu aż się dorobi bardziej cywilizowanych metod płatności.

              0

Skomentuj Robert Drózd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.