Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Włochy i Malta obniżają stawki VAT na e-booki

Dwa kolejne kraje Unii Europejskiej obniżają stawki podatku VAT na książki elektroniczne.

Jak donosi serwis The Bookseller – od pierwszego stycznia Malta obniża VAT z 18% do 5%, a Włochy z 22% do 4%.

Wcześniej niższe stawki wprowadziły Francja oraz Luksemburg, w związku z czym w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości toczy się przeciwko obu krajom postępowanie. Sąd najpewniej nałoży karę i według informacji wspomnianego portalu, francuscy wydawcy szykują się na możliwość powrotu stawki VAT w przyszłym roku do poprzedniej stawki…

O tym temacie wspominałem już tutaj nieraz – jedna z przyczyn wysokich „okładkowych” cen e-booków w Polsce to stawka VAT w wysokości 23%, podczas gdy książki papierowe mają 5%. Wprawdzie w erze promocji problem nie jest aż tak widoczny dla czytelnika – no do czasu, gdy szuka książki, która akurat w promocji nie jest.

Włochy i Malta to kolejne państwa, które widzą jak wysoki VAT szkodzi e-czytelnictwu i choć ryzykują tym samym starcie z instytucjami UE – forsują obniżki podatków w interesie swoich obywateli.

Trudno się tu powstrzymać od komentarza o charakterze politycznym. Te wszystkie zmiany VAT widzimy w krajach „starej Unii”, które mają świadomość, że to ich działania ostatecznie wpływają na politykę unijną. Tymczasem w Polsce, podejście urzędników jest zgodne ze starą zasadą „Roma locuta causa finita” – Bruksela mówi, że nie wolno, to nie wolno, bo e-book to usługa, o takie argumenty rozbijają się wszystkie postulaty czy petycje.

Mimo deklaracji (poprzedniego) rząduzainteresowania tematyką przez RPO, dopóki nie zmienią się przepisy unijne – w dziedzinie podatku VAT na e-booki w Polsce nic się nie zmieni.

Inna sprawa, że do obniżenia stawki na e-booki nie pali się również Wielka Brytania. Swego czasu wynegocjowali sobie stawkę 0% na książki papierowe i boją się, że próby dostosowania stawki dla e-booków naruszy im ten stan.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

46 odpowiedzi na „Włochy i Malta obniżają stawki VAT na e-booki

  1. igawron pisze:

    Wydaje mi się, że cytowane powiedzenie winno brzmieć „Roma locuta, causa finita”

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Oczywiście. Tak to jest, jak się chce popisać cytatem z języka, którego się nie zna. ;-)

      0
      • igawron pisze:

        Nie przejmuj się. Mój kolega kiedyś, na egzaminie prawniczym, pomylił nasciturusa z nosferatusem. Co najważniejsze zdał egzamin.
        Pozdrawiam!

        0
        • WujekMarcel pisze:

          Dlatego mamy w tym kraju takich marny system prawno – sądowniczy.

          0
          • YuukiSaya pisze:

            Jak wszyscy robią aplikację jak pewna znana mi osoba, która siedzi w pracy (niezwiązanej z prawem w żaden sposób) non-stop w nadgodzinach i jakoś zalicza kolejne egzaminy, to naprawdę nie chcę nigdy w życiu musieć korzystać z usług prawniczych.

            0
  2. takitutaki pisze:

    niestety zobowiązania co do UE są takie a nie inne i u nas nie może być tak jak byśmy chcieli, a musi być tak jak w UE… niepodległość i niezależność tak jak mówił pewien polityk na pewnych taśmach jest u nas tylko teoretyczna ;)

    0
    • nnd pisze:

      W takim razie niepodległość i niezależność każdego państwa jest teoretyczna. Każdy kraj, które respektuje własne umowy z innymi państwami w pewien sposób ogranicza swoją własną suwerenność. A z tego co wiem większość Państw (także Rosja, Chiny i Iran), takie umowy (chociażby handlowe) ma i respektuje.

      Niepodległość polega na tym czy taką umowę można w każdej chwili zerwać. Oczywiście kraj poniesie za to konsekwencje na arenie międzynarodowej (sankcje, utrata wiarygodności itd.).

      Czy możemy jutro wystąpić z Unii Europejskiej, zamknąć granicę, postawić czołgi z lufami na zachód i powiedzieć, że nie spłacamy długów? Możemy. Więc z naszą niepodległością i niezależnością wszystko w porządku. Po prostu nasza umowa z UE obejmuje więcej i wymaga od nas więcej, ale wciąż jest dobrowolna.

      0
      • Adalbert pisze:

        „Czy możemy jutro wystąpić z Unii Europejskiej, zamknąć granicę, postawić czołgi z lufami na zachód i powiedzieć, że nie spłacamy długów?”
        Nie możemy.

        Traktat o Unii Europejskiej Art. 50.
        „Państwo Członkowskie, które podjęło decyzję o wystąpieniu, notyfikuje swój zamiar Radzie Europejskiej. W świetle wytycznych Rady Europejskiej Unia prowadzi negocjacje i zawiera z tym Państwem umowę określającą warunki jego wystąpienia, uwzględniając ramy jego przyszłych stosunków z Unią.”
        „Traktaty przestają mieć zastosowanie do tego Państwa od dnia wejścia w życie umowy o wystąpieniu lub, w przypadku jej braku, dwa lata po notyfikacji”

        Więc albo się dogadamy w jeden dzień (ale nie jest to wypięcie się i wystawienie czołgów), albo musimy czekać 2 lata.

        Inna kwestia, to że bez armii UE teoretycznie może nam naskoczyć, ale z drugiej strony państwa członkowskie armiami dysponują…

        Tak czy inaczej zgodziliśmy się na takie i inne ograniczenia uznając np. nadrzędność praw Unii nad naszymi.
        Swoją niezależność można ograniczać w sposób wolny (np. ratyfikując traktaty), tak jak człowiek wstępuje w związek małżeński dobrowolnie, przez co przestaje od tej chwili być w stanie wolnym. Czy jest to korzystne czy nie jest osobną kwestią, ale fakt zwiększenia zależność i zmniejszenia wolności nie jest chyba trudny do zauważenia…

        0
      • Robert Drózd pisze:

        No, RPO okreslił to jasno:

        „Jak wskazał Trybunał Konstytucyjny (m.in. w przywołanym orzeczeniu K 18/04), w przypadku sprzeczności pomiędzy prawem unijnym a Konstytucją do polskiego ustawodawcy należy podjęcie decyzji albo o zmianie Konstytucji, albo o spowodowaniu zmian w regulacjach wspólnotowych, albo, ostatecznie, decyzji o wystąpieniu z Unii Europejskiej.”

        Tylko dlaczego Włochy i Malta w interesie swoich obywateli nie boją się europejskich trybunałów?

        0
        • HuFu pisze:

          Tylko dlaczego Włochy i Malta w interesie swoich obywateli nie boją się europejskich trybunałów?

          Może wyliczyli, że więcej wpłynie z podatków ze zwiększonej sprzedaży niż ewentualna kara. A może po prostu chcą się przypodobać wyborcom. Jak wiadomo nic tak nie działa na elektorat jak obniżka podatków.

          0
    • bongozz pisze:

      Tak bardzo zla ta UE. Przymusza do ochrony konsumenta, vide sprawa telemarketingu gdzie polscy poslowie mieli wazniejsze sprawy na glowie.

      0
  3. Marcin pisze:

    Czy ktoś kiedyś wyjaśnił co konkretnie jest usługą w przypadku sprzedaży ebooka ze znakiem wodnym? Za jaką usługę płacę usługodawcy jako usługobiorca?

    0
    • zipper pisze:

      Udostepnienie pliku na koncie użytkownika do pobrania dowolną ilość razy.

      moim zdaniem trzeba by na to patrzeć jak w przypadku zamawiania kawy. PRzy zamówieniu kawy istnieje możłiwość rozbicia podatkowego na usługę zaparzenia, podania i podania i posprzątania od samej kawy. Kawa jest wyceniona na 2 zł i opodatkowana jedną stawką, reszta to cena usługi i inna stawka.

      W przypadku ebooka proporcja by była odwrotna. Większość ceny to sprzedaż towaru – jedna stawka VAT, a mniejsza – możłiwość nielimitowanego pobierania, inna stawka.

      0
      • HuFu pisze:

        „Udostepnienie pliku na koncie użytkownika do pobrania dowolną ilość razy.”

        Niekoniecznie. Z regulamiu Prószyńskiego:
        Przechowywanie zamówionych przez Kupującego książek na podstronie „Twoja półka” jest bezpłatną usługą dodatkową.

        0
        • Marcin pisze:

          Skoro Prószyński świadczy usługę udostępniania pliku na koncie za darmo to za jaką usługę płacę? Rozumiem, że za jakąś usługę płacę skoro VAT to 23%.

          0
          • HuFu pisze:

            No i właśnie to jest absurdalne, ponieważ ta usługa za którą płacisz to zgodnie z prawem unijnym „ebook”, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi. Tylko nikt nie jest w stanie powiedzieć na czym świadczenie tej usługi polega.

            0
        • Tofi pisze:

          Równie dobrze mógł bym ebooka czytać przez przeglądarkę, a wtedy udostępnienie treści książki jest po prostu wydaniem towaru, czynnością nie różniącą się od wystawienia faktury. ebook to ebook i brak fizycznej formy wypływa na to, że można go pobrać więcej niż raz.

          0
      • Marcin pisze:

        Czy dobrze zrozumiałem, że płacę jedynie za usługę udostępniania pliku na moim koncie a sam ebook jest za darmo? Jeśli moje rozumowanie jest nielogiczne proszę o stosowną uwagę.

        0
        • Damian pisze:

          Źle rozumiesz. Płacisz za dostarczenie określonej treści w formie cyfrowej. Ebook nie może być uznany za rzecz przede wszystkim ze względu na przepisy Kodeksu Cywilnego (art. 45), dlatego przyjmuje się w obrocie prawnym fikcję, że jest to usługa polegająca na dostarczeniu określonej treści. Podobnie jest z plikami muzycznymi czy filmami. Dopiero trwałe połączenie tych treści z fizycznie istniejącym nośnikiem tworzy rzecz.

          0
          • HuFu pisze:

            … dlatego przyjmuje się w obrocie prawnym fikcję, że jest to usługa polegająca na dostarczeniu określonej treści.

            A czym jest to „dostarczenie określonej treści”? Według mnie sprowadza się to do tego, że plik jest udostępniany na moim koncie do pobrania, a to, przynajmniej w niektórych księgarniach, jest darmowe.

            0
          • Marcin pisze:

            Czy dobrze zrozumiałem, że z punktu widzenia prawa za ebooka mógłbym zapłacić jak za towar jedynie wtedy gdyby w polskim prawie ebook mógł być uznany za rzecz? Czy płacąc za oprogramownie również płacę za usługę?

            0
            • Damian pisze:

              Ujmę to tak:jeżeli kupujesz oprogramowanie na nośniku fizycznym np. Windows na płycie dvd w sklepie komputerowym to kupujesz rzecz. Jeżeli kupujesz Windows w formie elektronicznej tzn. ściągasz plik ze strony Microsoft i płacisz za licencję a Ms przesyła ci kod np. mailem to z całą pewnością zgodnie z Kodeksem Cywilnym nie nabyłeś rzeczy. Z ebookami jest tak samo. Z całą pewnością można powiedzieć, że nie są rzeczami. Dlatego, dla wygody przyjmuje się, że ebook jest usługą polegającą na dostarczeniu treści utworu.

              0
              • bongozz pisze:

                OK tylko ze ta rzecz to nadal tylko plytka. Nie jest sie wlascicielem zawartosci plyty.

                0
        • HuFu pisze:

          Nie. Usługa udostępniania plików na koncie użytkownika to już dodatkowa usługa, która może być darmowa. Ty płacisz za usługe, która się nazywa „ebook”. I to jest cały absurd: traktowanie pliku jako usługi.

          0
        • zipper pisze:

          ebooka właśnie w ogóle nie dostajesz. Nie jesteś „właścicielem” pliku, bo ten plik to utwór, którego właścicielem cały czas jest wydawca. Tak przynajmniej rozumują korporacje.

          0
          • HuFu pisze:

            Nie jestem właścicielem utworu, ale kopii utworu, czyli pliku przechowywanego na czytniku, to chyba tak.

            0
          • HuFu pisze:

            A jeśli założyć, że nie jestem także właścicielem tych plików na czytniku, to dochodzimy do kuriozalnej sytuacji. Oznacza to, że udostępniam swoją przestrzeń dyskową do przechowywania cudzych plików, a więc mam prawo żądać opłaty za to od właściciela tych plików. I tak oto od jednego absurdu dochodzimy do następnego.

            0
  4. łerudyta pisze:

    Roma locuta, kac finita

    0
  5. asymon pisze:

    O, a może Polska Izba Książki zajmie się tym tematem? Przy okazji forsowania ustawy o stałych cenach na książki chętnie podają inne kraje jako przykład.

    0
  6. sydney5 pisze:

    Witam
    Może argument o ochronie środowiska trafiłby do nich i wówczas zgodziliby się na niższy VAT w UE.Przecież ebooki nie potrzebują ani papieru(ścinanie drzew)ani farb(zanieczyszczenia)ani maszyn drukarskich(mniej CO2 z elektrowni)transportu(spaliny oraz CO2).Być może takie argumenty do nich trafią? :)

    0
  7. Maks pisze:

    Mnie 23% nie przeszkadza, bardziej przeszkadza, że ebooka nie można odsprzedać.
    Po drugie te promocje, też bez sensu, np. wydawnictwo MAG wydało na ebooku Brandona Sandersona Archiwum burzowego światła, ceny od około 33zł(promocja w Virtualo na Droga królów), a drugi tom 49zł (Słowa światłości). Jak mam kupić skoro papier tańszy np. w matrasie i pełnowartościowy produkt, który mogę odsprzedać. Mało tego, może się okazać, że za tydzień, miesiąc, komuś się spodoba promocja i będzie za 30zł?
    Więc zamiast tych 5% VAT wolałbym aby ebook można było odsprzedawać i JEDNA cena obowiązywała, bez obaw wtedy, że zostanie się frajerem, bo po tygodniu promocja jakaś.

    0
    • Maks pisze:

      ooo na koobe i swiatsksiazki za 38

      0
    • zipper pisze:

      EDNA cena obowiązywała

      a kysz, a kysz! jak ci się nie podoba, że są promocje na ebooki, to czekaj na promocje i czytaj książki zaraz po kupieniu.

      To głupie, jak ktoś piszczy, że „wczoraj kupiłem drożej a dzisiaj promocja, jak żyć?!”. Takie rzeczy mają miejsce przy robieniu zakupów na cokolwiek. Jak kupujesz mleko to też płaczesz, jak się jutro okaże, że promocja?

      0
  8. zipper pisze:

    U nas podniosą podstawową stawkę VAT do 24%. Już niedługo.

    0
  9. mmena pisze:

    Jeśli są grupy, które potrafić zmusić unię do zrobienia ze ślimaka ryby, to nie rozumiem dlaczego zamiast zasłaniać się „bo unia nie pozwala” państwo politycy nie potrafią tego samego zrobić z vatem. Jeśli polityk jeden z drugim wyjeżdża z tekstem „ja nic nie mogę, bo to oni” to niech zamiast polityką zajmie się łowieniem ryb. Jak jest taki bezradny, to nie powinien brać się za rządzenie.

    0
    • zipper pisze:

      w kwestii ślimaków to było lobby producentów. Najwyraźniej polscy wydawcy i dystrybutorzy nie są wystarczająco zainteresowani obniżeniem VAT, żeby utworzyć lobby w sprawie ebooków

      0
    • h. pisze:

      to po prostu dobra wymowka. przeciez lepiej wziac wiecej niz mniej, prawda? jeszcze nie slyszalem zeby ktos lobbowal i kombinowal za zmniejszeniem sobie zysku :). perspektywa szersza niz 'do wyborow’ w polszy nie istnieje niestety :(

      0
  10. Artur pisze:

    Robercie, wydaje mi się, że w związku z nowelizacją ustawy o prawach konsumenta warto popełnić (choćby i nieduży) wpis na ten temat. Niektóre zmiany mają spore znaczenie dla czytelników e-booków. :)

    0

Skomentuj Artur Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.