Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Virtualo kończy styczniową promocję na MOBI

Mobi w Virtualo 15% taniej

Jeszcze dzisiaj do końca dnia trwa styczniowa promocja w księgarni Virtualo na e-booki w formacie MOBI. Książki takich wydawnictw jak Albatros, Literackie, Czarne, Drzewo Babel, Czarna Owca, WAB, Insignis czy Zysk zostały przecenione o 15%.

Zobaczmy, co w formacie Kindle trafiło w styczniu na listę bestsellerów.

  1. Cmentarz w Pradze
  2. Steve Jobs
  3. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
  4. Dziewczyna, która igrała z ogniem
  5. Zamek z piasku, który runął
  6. Gottland
  7. Nielegalni (dziś są też w Nexto w Okazji dnia – ale wersji z DRM)
  8. Biała gorączka
  9. Drwal
  10. Leci z nami pilot

Chyba nie ma niespodzianek. Popularne powieści, biografia Jobsa, pamiętnik Hugo Badera i książka o liniach lotniczych.

Virtualo wprowadziło parę dni temu kolejną nowość dla posiadaczy Kindle – gdy wejdziemy do „Mojej biblioteczki” i klikniemy „Pobierz” przy kupionej książcemożna podać adres mailowy naszego czytnika. Wtedy książka zostanie wysłana bezpośrednio na Kindle. Opiszę to dokładniej niebawem.

Każde z wydawnictw miało swoje banery promocyjne – biorąc pod uwagę listę bestsellerów, promocja chyba najbardziej udała się to Czarnej Owcy.

Czarna Owca w VIrtualo

WAB w Virtualo

Zysk w Virtualo

Albatros w Virtualo

Jeszcze jedna refleksja po tym gdy obejrzałem te bannery – wiele brakuje naszemu rynkowi e-booków do normalności i niektóre wydawnictwa muszą jeszcze zejść na ziemię.

Na przykład Zysk chwali się pierwszym tomem Gry o tron – ale gdzie są następne, skoro w księgarniach jest już piąty? Dlaczego cena została tak ustalona, jakby to była absolutna nowość, a nie książka sprzed kilkunastu lat? Pewnie pan Martin zażyczył sobie wysokie opłaty licencyjne – inaczej nie umiem tego wyjaśnić.

Bardzo jednak cieszy to, że czołowe wydawnictwa mają coraz więcej nowych publikacji na nasze czytniki. Rok temu jeszcze nie mogliśmy na to liczyć.

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Promocje dnia i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

59 odpowiedzi na „Virtualo kończy styczniową promocję na MOBI

  1. rastula pisze:

    Też myślę że 15% na pierwszy tom GoT to żadna promocja (wogóle biorąc pod uwagę poziom cen w księgarniach internetowych to 15% trydno nazwac promocją, co najwyżej zwykłą ofertą).

    na amazonie mozna było kupić GOT za grosze bo jest to oczywista promocja zachęcająca do kupna dalszych części.

    płytki jest ten nasz rynek – a potem trzeba słuchac „mundrych” jak to Polacy nie czytają – czytają ale nie na warunkach stawianych przez wydawców ( nei dla ACTA chciałoby się krzyknąć ;-)…

    0
    • Robert Drózd pisze:

      No niestety, pójście w tym przypadku za ceną papierową się wydawcy nie opłaci.

      Kiedyś udało mi się dostać 4 pierwsze tomy Martina za $13,79.
      http://swiatczytnikow.pl/piesni-lodu-i-ognia-cykl-martina-taniej-w-kindle-store/
      Teraz jest drożej, ale jeśli ktoś czyta po angielsku to i tak się opłaca…

      Ale sporo książek (także wyd. Zysk) jest już w sensownych cenach – za takie uznaję około 20-25 złotych.

      0
      • asymon pisze:

        Czteropak „Pieśni Lodu i Ognia” (też kupiłem) był przeceniony, bo na początku książki na Kindle były fatalnie sformatowane, ludzie pisali to w komentarzach i dawali jedną gwiazdkę.

        Potem zostało to poprawione, ale słabe opinie zostały i amazon musiał trzymać niską cenę dopóki oceny się nie poprawiły. Też na początku ściągnąłem „złą” wersję, ale potem dostałem maila że dostępna jest poprawiona i mogę ściągnąć.

        Jeszcze jedno – wie ktoś może jak robić wielopoziomowe spisy treści w plikach mobi? Gdzieś czytałem że to niemożliwe, ale czteropak Martina właśnie tak jest sformatowany. Tak samo jest z „Autostopem przez Galaktykę”. Możliwa jest też nawigacja lewo-prawo między poszczególnymi książkami jak i poszczególnymi rozdziałami.

        Próbowałem kombinować z nazwami stylów, ale jak dotąd bezskutecznie, działa tylko class=”chapter”.

        0
  2. scyth pisze:

    Hmm… Mam wersję papierową Gry i wcale nie czuję się piratem dlatego, że ściągnąłem sobie też wersję na Kindla, żeby przeczytać to jeszcze raz. Najchętniej kupowałbym książki w pakietach typu „cena książki + 10% (maksymalnie) = papier + ebook”.

    0
  3. rastula pisze:

    ty się nie masz czuć jak ci sie podoba

    ty się czuj jak ci Pan i Władca każe…

    Jezus, Mahomet, Korpo-prawo!

    ;-)

    0
  4. KTo pisze:

    Myslalem, ze tylko mi przeszkadza fakt, iz jedynie pierwszy tom sagi Martina jest w ebooku, a tu prosze – okazuje sie, ze inni tez widza bezsens takiego rozwiazania. Wg mnie jest to troche jak naklanianie do czytania ksiazek papierowych, bo ten, komu spodoba sie ebook, bedzie chcial przeczytac reszte. I tutaj tylko papier albo piraty.

    Osobiscie takze kupilem pierwsze cztery tomy na amazonie, gdy byla ta fajna promocja (na ktora zwrocil moja uwage autor strony). Wlasnie skonczylem czytac pierwszy tom i jeszcze duuuzo przede mna… A tylko niecale 50 zl wydane.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      No właśnie nie tylko Tobie. Ktoś chce być legalny, kupi pierwszy tom i … co dalej?
      – Wracać do papieru?
      – Przerzucić się na angielski? To może od razu zacząć?
      – Iść na chomika, gdzie wszystko jest od dawna w dowolnym formacie?

      PS. jeden komentarz usunąłem: prosze podawać prawdziwy adres email.

      0
      • amholen pisze:

        Robercie czytając niektóre Twoje wypowiedzi można Cię spokojnie nazwać „Mobitalibem” – wiem, że drugi człon ma wydźwięk bardzo negatywny, ale nie mam absolutnie na celu obrazić Ciebie czy coś w tym guście. Po prostu czasem mam wrażenie, że traktujesz wersje papierowe prawie jak zło ;)
        Wracając do wydawnictwa Zysk i spółka to pierwszy człon tej nazwy jak widać jest nie od parady. Nie dość, że ceny tego cyklu są po prostu chore to jeszcze rozbijają każdy tom na 2 części (niestety wiele wydawnictw tak robi)- taka praktyka moim zdaniem powinna być zabroniona przez UOK. Na najnowszym tomie cena okładkowa części pierwszej to 45zł. Gdyby zaś wszystko wyszło w jednym tomie to jasna sprawa, że nie zaśpiewali by za niego 90zł.
        No to sobie ponarzekałem, a i tak z niecierpliwością czekam na druk drugiej części, poczytując w międzyczasie oryginał z Amazonu ;)

        Polecam zachęconym „Grą o tron” zapoznać się z innymi książeczkami Martina.

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Wersje papierowe w przypadku powieści to dla mnie zło :))
          Bo przeczytam raz – nie spodoba się, na półce pozostanie pół kilo papieru.

          Co nie zmienia faktu, że w tym tygodniu dotarły do mnie różną drogą cztery książki papierowe, choć żadna nie jest powieścią akurat.

          Rozbijanie Martina to praktyka nie tylko polskiego wydawnictwa, inne tłumaczenia narodowe też tak są dzielone. Nudy ze smokami właśnie niedawno skończyłem w oryginale na Kindle (zajęło mi to 3 miesiące, ale to pierwsza powiesć skończona w całości w oryginale :) a koszty odczułem, jak kupowałem komuś papierową pierwszą część w prezencie w grudniu. Żeby to chociaż było przyzwoicie wydane…

          0
  5. rastula pisze:

    najsmutniejsze ( na swój sposób) jest to że wszystko co wyszło w PL na papierze z sagi , jes dostepne w formie elektronicznej

    tak więc argument o pirackiej proliferacji , która powstrzymuje książki przed piratami jest conajmniej nieaktualny

    jesli wydawca chce cos zarobić na tych ebookach to powinien wydac je jak najszybciej i to w dobrej cenie

    0
  6. daromar pisze:

    Ktoś czytał Białą gorączkę Hugo Badera, warto?
    Która przy okazji jest ciut tańsza, ale niestety z drm w empiku i gandalfie.

    0
    • rastula pisze:

      bardzo dobra książka

      wstrzasająca i budząca miłe łechtanie wyższości na „pijanymi Rosjanami” ( my Polacy to tak lubimy)…

      trochę przesadzam , ale w pewien stereotyp rosyjskości / azjatyckości na pewno się t a książka wpisuje…

      niemniej fascynujaca i przerażająca opowieść – polecam

      0
  7. rastula pisze:

    trochę niejasno napisałem

    pisząc:
    tak więc argument o pirackiej proliferacji , która powstrzymuje książki przed piratami jest conajmniej nieaktualny

    miałem na myśli fakt, że wydawcy argumentują brak eboooków ułatwieniem, jakie niby one tworzą dla nieoficjalnego ściagania piratów

    ale jesli jedyna formą elektorniczna jest pirat, to jest to również jedyna opcja pozyskania takowej

    i prosze nie rozpoczynac ze mną dyskusji o hamulcach moralnych , i złodziejstwie bo i tak największtm złodziejami sa ci którzy prawo tworzą i narzucają :D

    0
  8. KHRoN pisze:

    Niezależnie od tego, czego by sobie życzyły wydawnictwa, ceny wydań elektronicznych bez tego biednego 15% upustu będą po prostu śmieszne… identyczne jak wydania papierowego.

    Jak dla mnie wydanie elektroniczne powinno kosztować maksymalnie 1/2 ceny wydania papierowego, żeby zakup takiego był dla mnie zakupem impulsywnym – tak jak kupuję aplikacje w AppStore – „o, fajna ksiązka, (kup), potem sobie poczytam”…

    0
    • Sławek pisze:

      „(…) żeby zakup takiego był dla mnie zakupem impulsywnym (…)”

      Nie chodzi tylko o impuls. Uważam, że e-booki powinny być o np. połowe tańsze, gdyż nie ma możliwości wtórnego obiegu. Książki drukowane, jak mi się znudzą, to mogę je potem za pół ceny odsprzedać. Z ebookiem na ogół już nic nie zrobię, nie odsprzedam.

      0
      • KHRoN pisze:

        Oczywiście że nie chodzi tylko o impuls, jest to po prostu jeden z punktów widzenia tudzież jeden z argumentów za obniżeniem cen ebooków…

        0
    • Radek pisze:

      Super! Załóż takie wydawnictwo, które będzie sprzedawać e-booki za połowę ceny wydania papierowego i zacznij na nim zarabiać.

      0
      • rastula pisze:

        przy pominięciu tradycyjnej dystrybucji, przynajmniej wg tej kalkulacji dałoby się

        http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,9689459,Co_sie_sklada_na_cene_ksiazki__I_dlaczego_to_ciezki.html

        problem polega chyba na tym że lubimy księgarnie i wbrew pozorom jako konsumenci nie jesteśmy wszechwiedzący…

        autorom też zapewnie jest wygodniej nie ponosić ryzyka związanego z własną dystrybucją, nawet za cenę tego ze jego ksiązki sprzedadzą się w mniejszej ilości…

        natomiast model bezpośredniej sprzedaży autor – klient może mieć w przyszłości sens – wszystko zależy od zmiany zachowań obu stron tej tranzakcji

        0
      • Tzigi pisze:

        A wiesz, że się da? W Rosji, kraju jeszcze gorszego piractwa niż Polska (sama nie jestem święta, więc też nie potępiam, tylko informuję), wydawnictwo Eksmo – jedno z największych i najpopularniejszych, wydaje większość np. fantastyki (Sadow, Jemiec [czy jak go tam zapisać – autor znanego „plagiatu” Harry’ego Pottera – Tani Grotter; NB: dwie pierwsze książki owszem są plagiatem, reszta – zdecydowanie nie], Łukjanenko) czy też kryminały (Akunin, Marinina) zainwestowało w eksięgarnię LitRes.ru. Ceny książek zaczynały tam od 1/3 wersji papierowej, obecnie to około połowy (dla Polaka i tak wychodzi prawie za darmo – najdroższa książka, jaką tam znalazłam [nie licząc audiobooków] kosztowała bodajże 11zł). A od razu po zapłacie (też mnóstwo możliwości – dla nas np. karta kredytowa albo paypal [mój ulubiony sposób]) można ściągnąć świetnie sformatowaną książkę w gigantycznej ilości formatów (spisałam ze strony: FB2, epub, PDF A6, mobi, LRF, RB, ISILO3, LIT, DOC.PRC, TXT, JAVA, TXT.ZIP, RTF, PDF 4, HTML.ZIP) – nawet pomyśleli od razu o zrobieniu PDF-ów dla różnych rozmiarów czytnika. Oczywiście o żadnym DRM mowy nawet nie ma.
        Da się? Da się. Jak ktoś zna rosyjski – polecam, jak zna angielski – właściwie też (mają sekcję anglojęzyczną, chociaż na ceny w niej nie zwróciłam uwagi).

        W ogóle, jak oglądam LitRes to poważnie zastanawiam się, czemu tam się da, a u nas nie…

        0
        • Aggie pisze:

          Odniosłam dokładnie takie samo wrażenie. Na rosyjskojęzycznych portalach po pierwsze „kwitnie” piractwo (tam istnieją wielkie biblioteki, gdzie znajdziesz większość książek za darmo, nawet w języku polskim), a po drugie istnieją sklepy z e-bookami, gdzie za bestsellery płaci się naście złotych. I wszyscy są tam zadowoleni i zarabiają na tym. Poza tym z tego co się orientuję, to i czytniki e-booków są tam bardziej popularne niż nas. Ukraina nawet ma własny czytnik, który sobie całkiem nieźle radzi na rynku.

          Dla mnie również barierą cenową za książkę w wydaniu elektronicznym jest ok 20 zł….i teraz mam wielki dylemat…czytam książkę, która na prawdę bardzo przypadła mi do gustu, więc chcę za nią zapłacić, aby w jakiś sposób „nagrodzić” autora, tłumacza i wydawcę…i co teraz? kupić wydanie elektroniczne za 30 zł czy papierowe za ok. 10 zł więcej…. Jakby e-book był za 20 zł to nawet bym się nie wahała…ale 30 zł za postać cyfrową….jak dla mnie to trochę sporo

          0
        • asymon pisze:

          Hm, a możesz coś polecić cienkiego i prostego? Tak do 100 stron? Najlepiej jakieś krótkie opowiadania… Niestety rosyjski jest u mnie w formie zanikowej, sporo zapomniałem a chciałbym sobie przypomnieć.

          Rozumiem że Kindle nie ma problemu z bukwami? I czy jest dostępny jakiś dobry słownik na Kindle?

          0
          • Aggie pisze:

            Ciężko mi powiedzieć co może być proste… jeśli chodzi o coś cienkiego, to na pewno opowiadania, mogą być opowiadania Łukjanienki, Czechowa, Ulickiej…zależy co Ciebie interesuje.

            Jeśli chodzi o słownik, to tu jest niestety spory problem :( Jak na razie nie znalazłam słownika, który działałby jak ten wbudowany w Kindle’a (i nawet zaczęłam trochę żałować, że się pospieszyłam z zakupem, zamiast poczekać i kupić PocketBook’a 611)… Pisałam nawet w tej sprawie do firmy ABBYY (dostarcza słowniki na PocketBook’i), ale niestety na razie nie mają nic w ofercie na Kindle’a i raczej się na to nie zanosi… :(

            0
          • Tzigi pisze:

            Trochę głupio, ale nie zdarzyło mi się jeszcze kupować krótkich tekstów. Jak na razie nabywam same powieści – głównie Sadowa, którego uwielbiam (po polsku go wydaje Fabryka Słów – Rzecz o zbłąkanej duszy i Rycerz Zakonu).
            Co do słownika – też nie wiem, nie używam. Jakoś rosyjski jest dla mnie na tyle intuicyjny, że czytam go bez słownika…
            Kindle radzi sobie świetnie (jedyne co, to zamiast bukwy jo jest je – tzn. nie ma „kropeczek”, ale to na tyle nieczęsto pojawiająca się litera, że nie ma dużego problemu) z cyrylicą – wrzucam pliki mobi i się cieszę :)

            W kwestii polecania – przejrzałam dostępne teksty Sadowa i znalazłam opowiadanie „Pies” – z dostępnego fragmentu wydaje się trzymać stały poziom autora i nie być trudnym. Kosztuje szaleńcze dla Polaka 64 grosze, więc spróbować można:
            http://www.litres.ru/pages/biblio_book/?art=643975
            Ja, jak skończę aktualnie czytane książki (też Sadow, tyle tylko, że powieść – seria Zagadki Morigata – Zagadka imperialnego posła), pewnie kupię i spróbuję :)
            Inni autorzy, których wymieniłam, są zdecydowanie trudniejsi – Marinina to dość poważne kryminały, Łukjanenko – szeroka gama fantastyki (w tym znane u nas swego czasu „Patrole” – dzienny, nocny, zmierzchu itd), Akunin – mistrzostwo w opanowaniu języka, mnóstwo różnych gatunków, ale trudne nawet po polsku (u nas dwie serie o przedstawicielach rodziny Fandorinów wydał Świat Książki, a kryminały o Siostrze Pelagii – Noir sur Blanc). Dlatego właśnie polecam Sadowa (ewentualnie Jemieca, ale to znowu problem taki, że albo powieści, albo krótkie historie, które bez znajomości powieści mają mało sensu).

            0
          • asymon pisze:

            Ech, zakupiłem opowiadanie Pielewina za całe 10 rubli :-) Ale system założył mi jakieś domyślne konto autoregxxxxxxxxx (x=różne cyfry) i nie mogę zmienić ustawień, bo muszę podać obecne hasło. A nie wiem co to za hasło…

            0
      • KHRoN pisze:

        Mam świadomość że łatwo się mówi o cenie książek będąc konsumentem a nie osobą zarabiającą w taki czy inny sposób na pisaniu/wydawaniu, ale właśnie jako konsument – jako osoba, na której się zarabia – mam w tej sprawie coś do powiedzenia.

        Co więcej, model „więcej a taniej” sprawdza się całkiem nieźle – w przypadku AppStore (aplikacje za mniej niż $5, najczęściej wręcz $0.99) oraz iTunes (muzyka za mniej niż cena fizycznej płyty CD).

        Przykładowo – wcale nie oznacza to że wydaję przez to mniej – wydaję tyle samo a czasem nawet więcej niż bym chciał właśnie z uwagi na impulsowość zakupu w stylu „o, jest coś fajnego, ile to, mniej niż 3zł? feh… biorę (kup)”. A teraz pomnóż sobie to razy ilość osób, które zdecydowały się na zakup czegoś właśnie pod wpływem impulsu (te marne 3zł) a nie pod wpływem kalkulacji (np. 30zł)… albo które kupiły coś tylko dlatego, że było tak tanie, a normalnie w ogóle nie były by zainteresowane kupnem.

        Świat się zmienia, zmienia się też strategia biznesowa. Wiem, że lepiej trzymać się utartych schematów z jakichś podręczników, ale obecnie zaczyna panować model „więcej, taniej, sprzedawać pod wpływem impulsu” a nie „mniej, ale dowalić taką cenę, żeby się opłacało”…

        0
  9. Joanna pisze:

    Ja kupiłam „Grę w kości” Cherezińskiej za 21 złotych z gorszami(teraz 25zł). W papierze kosztuje ok. 35 złotych + przesyłka lub spacer do księgarni. To mój trzeci zakup ebooka tej autorki, którą poznałam właśnie dzięki czytaniu na czytniku. Poprzednie dwie książki kupiłam dzięki niskiej cenie(chyba 17zł), z czego pierwszą zupełnie w ciemno, na zasadzie „zobaczymy co to jest…”.
    Tym sposobem wydawnictwo sprzedając trzy ebooki w niskich cenach zarobiło na mnie ok. 55 zł. „Gry o tron” w życiu bym nie kupiła w tej cenie, więc wniosek można sobie samemu wyciągnąć.

    0
  10. Kuba pisze:

    Podobno Virtualo wraz z nową aplikacją na Androida udostępnia za darmo 8 ebooków. Wiadomo może jakie to są ebooki – jakieś wybrane, czy dowolne? No i najważniejsze – jak je zdobyć? ;)

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Po instalacji aplikacji nie zauważyłem żadnych nowych ksiażek. Za to mogłem po zalogowaniu ściągnąć 2 książki kupione kiedyś w Empiku. Co jest ciekawe, bo konto w Virtualo zakładałem niezależnie od konta w Empiku…

      0
      • Mikołaj Zacharow pisze:

        U mnie też zero nowych tytułów, ale za to aplikacja jest cienka jak piwo z kija na festynach.

        Czytanie jest „w dowolną stronę”, ale menu głowne do logowania wyłącznie „w pionie”, co na Galaxy Pro wygląda dość „do dupy”. Menu wyboru książek też wyłącznie pionowo, a „ekran startowy” z logo „Virtualo” już działa w każdą stronę. Za takie uniedogodnienia powinna być chociaż jedna książka gratis ;)

        Zresztą, aplikacja Onetu jest tak samo „mądra”…

        0
      • Mikołaj Zacharow pisze:

        Dostałem zestaw od Virtualo ;)

        1. Królowa Margot (Książka EPUB)
        2. Wichrowe wzgórza (Książka EPUB)
        3. Łowcy przygód (Książka EPUB)
        4. Pies Baskervillów (Książka EPUB)
        5. Ogniem i mieczem (Książka EPUB)
        6. Anna Karenina Tom I (Książka EPUB)
        7. Emma (Książka EPUB)
        8. Proces (Książka EPUB)

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Dostałem ten sam. :) Tylko nie wiem, skąd go pobrać, bo link prowadzi do jakiejś strony z hasłem. Chyba wysłali go za wcześnie.

          0
          • Mikołaj Zacharow pisze:

            Tak, pospieszyłem się. Po zalogowaniu na dane logowania do virtualo dostałem stronkę z napisem „tylko dla wybranych” i nic.

            0
          • Mikołaj Zacharow pisze:

            Musisz tam wejść na swoje dane (mail i hasło) i potem dodaje Ci je do biblioteki.

            Szkoda że tak bezsensownie to opisane ;)

            0
          • rastula pisze:

            czyli za darmo rozdają książki na które prawa autorskie juz wygasły i można je sobie ściągnąć z katalogu bookini np…

            co za ściema

            i jak tu nie olewać tych „biznesmenów”…

            0
  11. Krathor pisze:

    W kwestii Sagi Lodu i Ognia nic nowego nie napiszę, chciałem jedynie poprzeć spostrzeżenia przed mówców by dać świadectwo przedstawicielom wydawnictw. Przeczytałem Grę o Tron i chętnie bym przeczytał dalej po polsku w ebook’u, bo nie mam ochoty wracać do papieru tylko dlatego że wydawnictwu się nie chce wydawać ebook’a. Zakupiłem pierwsze tomy w Sagi w paczce na Amazonie i właśnie przymierzam się do zakupu Dance with Dragons. I nie dość że w ebook’u będę miał to jeszcze całość w cenie pierwszego tomu. Jestem w stanie zrozumieć że nie wydają starych książek w ebook’u, bo to nie wiadomo nigdy jak pójdą. Ale niewydawanie nowych, poczytnych książek to już chyba tylko zwykła głupota. A jak wydadzą Taniec ze Smokami w ebook’u za rok i nie będzie się sprzedawał to powiedzą że to dowód na to że się nie opłaca ebook’ów sprzedawać.

    0
  12. Mikołaj Zacharow pisze:

    http://www.pap.com.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=depesza&dz=strony.glowna.dystrybucjainfo.siz&dep=234124&data=depesza&_CheckSum=34664930

    „To nie koniec nowości wprowadzonych przez Virtualo wraz z początkiem nowego roku. Do Android Market trafiła właśnie aplikacja Virtualo na Androida. Od tej pory posiadacze smartphone’ów i tabletów, takich jak Samsung, HTC, LG, Toshiba czy Sony Ericsson, będą mieli dostęp do swojej biblioteki poprzez wygodny czytnik z ośmioma bezpłatnymi tytułami na start. W maju 2011 Virtualo udostępniło aplikacje na iPada i iPhone’a, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Z danych portalu Telepolis.pl wynika, że obecnie w rękach polskich użytkowników jest około 600 – 650 tysięcy iPhone’ów i około miliona telefonów z systemem Android.”

    0
  13. Radek pisze:

    Propaganda sukcesu pełną gębą. Szkoda, że to tylko podmiot należący do grupy rynku.

    0
  14. setore pisze:

    Ja zrobiłam mały eksperyment – sprawdziłam na jednym z popularnych portali do wymiany plików dostępność tytułów, ktore są na topie list sprzedaży ebooków w virtualo. I co? żadnego nie znalazłam – wniosek jest jeden: jak ktoś kupuje ebooka i płaci za niego to potem niechętnie udostępnia go za darmo innym. Owszem, pewnie komuś tam „pożyczy” – koleżance albo mamie, ale i tak przy książce papierowej jest tak samo. Dlatego argumenty o wzroście piractwa przy obniżeniu ceny ebooka są po prostu śmieszne i, co ważniejsze, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

    0
  15. asymon pisze:

    Ściągnąłem właśnie na kindla książki kupione w virtualo.

    – brak znacznika spisu treści (spis jest, ale Go to… -> table of contents jest wyszarzone);
    – w spisie treści jest chaos bo rozdziały i podrozdziały są w jednym poziomie;
    – nawigacja między rozdziałami (lewo-prawo) kieruje gdzieś w środkek tekstu, nie początek, nie koniec rozdziału. Gdzieś :-)
    – linki do przypisów nie działają;
    – literówek na szczęście dużo nie ma.

    Szału nie ma. Liczę na korektę.

    0
    • KHRoN pisze:

      Coś się książkom z virtualo porobiło ostatnio, jak przerabiali znak wodny (ten, co nie dawał się wysłać mailem do archiwum amazonu).

      Przykładowo oryginalna wersja Homo Bimbrownikus jaką kupiłem (ta ze starym znakiem wodnym) miała idealny spis treści i znaczniki rozdziałów.

      Ta nowa wersja, z „poprawionym” znakiem wodnym, w ogóle nie ma spisu treści i nie ma znaczników rozdziałów…

      … a inny przykład to pierwszy tom Oka Jelenia, który ma jeden znacznik rozdziału gdzieś w przypadkowym miejscu w tekście… i tyle…

      A do tego widać chyba na końcu każdego rozdziału coś, co jest niby znakiem wodnym, jak czytać taką książkę w czytniku kindle for iphone z ustawieniem sepia (biały znak wodny na żółtawym tle) ;)

      0
  16. Grześ pisze:

    Rynek książek elektronicznych w Polsce nie istnieje ! Przeszukałem wszystkie księgarnie i nie ma tam praktycznie nic co mnie interesuje. Mam wybierać z 4 pozycji na siłę wybranych i to w dodatku w papierze za połowę ceny to dostanę i z powodzeniem wymienię jak przeczytam na coś innego.

    W Polsce użytkownicy czytników traktowani są jako elita. A powinno być zupełnie odwrotnie.
    Kupujesz czytnik bo chcesz tanio czytać książki a nie po to aby na tym tracić.

    Dziwi mnie, że nielegalnie można ściągnąć tysiące tytułów polskich na czytnik a legalnie jest ich bardzo niewiele. Powinno być tak że wydawnictwa powinny wydawać do każdej papierowej książki ebooka i jak książka kosztuje 80zł to ebook 10zł a piractwo jak było tak będzie i żadne DRM tego nie zmienią. Bo dziwne że Microsoft, Apple zarabiają miliony mimo tak dużego piracenia ich oprogramowania.
    Kolega zobaczył mnie z czytnikiem i mówi ,, Ty to masz fajnie książki za 2-3 zł sobie kupujesz a ja muszę przepłacać w księgarni,, AHA a jest zupełnie inaczej.
    Dlatego aby mój czytnik nie leżał zakurzony jestem zmuszony ściągać książki z pirackich stron chodź czasami kupię coś w e-księgarni ale to bardziej dla zasady.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      No, kolega mógł mieć rację – za 2-3zł da się kupić książki, ale… niekoniecznie te które byśmy chdzieli. :-)

      0
  17. Wiktor pisze:

    moglby mi ktos pomoc- zakupilem wlasnie pierwsza ksiazke w virtualo, skorzystalem z beta opcji czyli wysylki pliku na konto amazon, tylko ze niestety wiarze sie to (przynajmniej w moim przypadku) z czekaniem. Nie moge znalezc opcji zwyczajnego pobrania kupionej przeze mnie ksiazki, przycisk pobranie od razu przekierowuje mnie do beta opcji wysylania pliku (co jak wspomnialem wczesniej juz zrobilem). Gdzie znajde taka opcje? strasznie irytuajaca sprawa, czlowiek kupuje ksiazke, chce ja przeczytac a tu same problemy.

    0
    • Wiktor pisze:

      ehh i nastepny problem, ksiazka po ok 15min dotarla, jednak znajduje sie na amazonie w katalogu 'all items’ a nie tak jak chyba powinna 'books’, wiarze sie ta z tym ze jedyne co moge z nia zrobic to wyslac na kundelka, albo usunac. Jesli chodzi o wyslanie, to musialbym polaczyc sie z siecia wi-fi zeby ja odebrac, a niestety akurat nie jestem w jej zasiegu. Inaczej nie widze opcji zwyczajnego pobrania. Tak jak wspomnialem- jedynie deliver i usuniecie, ktos ma pomysl? :P

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Ale przy pobieraniu masz wybór: „Wybierz opcję: Wyślij na Kindle! Pobierz plik ” – ta druga pozwala ściągnąć plik na dysk.

        0
        • Wiktor pisze:

          dokladnie sie przyjzalem i nie mam wyboru pobrania pliku. Mam albo 'wyslij plik’ albo 'wroc do serwisu” gdzie nigdzie nie ma opcji zwyczajnego pobrania (albo ja juz zglupialem totalnie :)

          0
        • Wiktor pisze:

          aaa faktycznie! przepraszxam za zamieszanie!

          0
      • Robert Drózd pisze:

        A co do przegródki na serwerze Amazonu – wszystkie pliki wysłane na maila trafiają do działu „personal documents”, nie „books” bo ten jest zarezerwowany tylko dla książek z Kindle Store. Zresztą skąd Amazon ma wiedzieć, czy wysłałeś książkę, gazetę czy pojedynczy artykuł…

        0
  18. Wiktor pisze:

    akurat fajnym pomyslem by bylo, jakby amazon umial segregowac te pliki wlasnie z podzialem na ksiazki, gazety, czy artykuly, nie wydaje mi sie zeby problemem bylo dodac takie informacje do plikow :)

    0

Skomentuj Wiktor Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.