W grudniu najpopularniejszym tytułem w naszej porównywarce była znów powieść Pauli Hawkins.
Oto bieżące zestawienie.
O rankingu:
- Popularność w wyszukiwarce jest wypadkową kilku czynników: tego co sami wpisujecie, tego, do czego linkuję na blogu, a także wejść z Google. Ale to ostatecznie czytelnicy „głosują kliknięciami”.
- Nie ma w Polsce rankingu sprzedaży książek elektronicznych, obejmującego wszystkie najważniejsze księgarnie. Dlatego popularność e-booków musimy oceniać w inny sposób.
- Bieżący ranking TOP 30 znajdziecie na stałe w porównywarce – jest on aktualizowany raz dziennie.
Uwagi do zestawienia z grudnia:
- Nuda, nic się nie dzieje. :-) Grudzień jest dla wydawców miesiącem „zbierania śmietanki”, a nie wielkich premier. Dlatego czołówka wygląda niemal identycznie, jak miesiąc temu, jedynym zaskoczeniem jest powrót popularności powieści Läckberg.
- Najwyżej i to zasłużenie zadebiutował zbiór kilku powieści Ursuli Le Guin czyli Sześć światów Hain.
- I znowu wyjdzie, że trolluję sam siebie, bo w TOP 30 książek w porównywarce e-booków jest… 28! Miesiąc temu wspominałem o wyrzuceniu przez wydawcę Gombrowicza. Z początkiem stycznia z księgarni (Publio i CDP) zniknęły powieści z cyklu wiedźmińskiego – to akurat zapowiadałem i do tego mogliśmy się przygotować. Znów smutne.
Czytaj dalej:
- Książka Roku 2022 według lubimyczytac.pl – tym razem aż 96% nominowanych tytułów przeczytamy na czytnikach!
- Książka Roku 2023 według lubimyczytac.pl – już 97% książek przeczytamy na czytnikach!
- Media: „Zetki wolą książki drukowane!”. Ale według badań to młodzi czytają najwięcej e-booków!
- Iga Świątek zachęca do czytania książek. A na zdjęciu… czytnik!
- Opowiadania nominowane do Nagrody Zajdla za rok 2022 – bezpłatna antologia na czytniki
- [Nieaktualne] Dwie akcje z okazji WOŚP 2023: Legimi da 10 zł za przeczytaną książkę, a inkBOOK licytuje czytniki z autografami
A gdzie ”Poza Sezonem” Horsta??!!
Poza TOP 30 (i 200) niestety…
Nie rozumiem fenomenu „Dziewczyny z pociągu”. Książka jest strasznie przeciętna, by nie powiedzieć kiepska. Chyba, że każdy chce się przekonać na własnej skórze.
No np. ja chciałem i się przekonałem :-) Spodziewałem się, że może będzie lekko nudna, ale nie spodziewałem się, że będzie tak beznadziejna ogólnie.
To pytanie pada ostatnio niezmiennie, gdy w centrum uwagi pojawia się ta książka. :-)
a mi tam się podobała ;)
w takim razie co polecacie „godnego” w tym gatunku?
Tylko właśnie w jakim to gatunku? Mystery, crime, thriller? Nie mam pomysłu do czego to dopasować.
Romans? Pamiętniki niezdecydowanej nastolatki? Ja z tej kategorii poleciłbym chyba Bridget Jones :-)
Pewnie dobrze wygląda na zdjęciach na fejsbuczku, co bardzo często tłumaczy wyniki sprzedaży niektórych tego typu „dzieł”.
Komentarz z serii „Nie znam się, ale napiszę.” Rzekomo nie posiadasz Facebooka (dla jasności ja też nie), nie czytałeś książki, a zabierasz głos w dyskusji. Może jednak wbrew temu co piszesz potrzebowałbyś czasem spotkać się z jakimiś ludźmi w wolnym czasie i z nimi porozmawiać?
Nie zaprzeczysz chyba temu, że znaczna część wyników sprzedaży masowych hitów (kryminały, thrillery, literatura obyczajowa) wynika z ich lansowania w mediach społecznościowych, tradycyjnych, na tzw. blogach czytelniczych (czyli słupach reklamowych) oraz w „topkach sprzedaży” w popularnych sieciowych sklepach. Użyłem skrótu myślowego, który zresztą trafnie obrazuje poruszoną kwestię.
I prosiłbym o nie sprowadzanie rozmowy do kwestii prywatnych. Pozdrawiam.
Temu co napisałeś teraz nie zaprzeczę. Poprzednia wypowiedź to było zupełnie co innego niż skrót. Pisałeś o lansowaniu siebie danym „hitem”, to zupełnie dwie różne sprawy. Za prywatę przepraszam-nie sądziłem że może Cię to urazić, skoro sam dobrowolnie pisałeś o tym tu na blogu, niejako nawet chwaląc się tym faktem. Ale ok, tego tematu nie było. Udanej wolnej środy :-)
Lansowanie siebie hitem jest (mimowolnie) jednym z elementów nabijania popularności bardzo wielu słabych, ale „głośnych” książek. Śmiem twierdzić, że obecnie wiralowatość jest czynnikiem decydującym o sprzedaży tychże tytułów, co znacznie ułatwia oraz obniża koszty samych akcji reklamowych. A „Dziewczyna z pociągu” nadaje się do tego wręcz idealnie, zwłaszcza jak zobaczy się slogan reklamowy na przedniej stronie okładki. Do tego wystawka w Empiku, kilka selfiaczków i sprzedaż rośnie.
Swoją drogą dalej śmieszy mnie jak przypominam sobie masowe robienie sobie zdjęć z dwoma tomami „Antologii 100/XX”. Ciekawe ile osób, które kupiły te pustaki przeczytało przynajmniej połowę zawartych w niej tekstów. Czy to podobna sztuka dla sztuki jak chodzenie z pierwszym wydaniem „Ulissesa” (niebieska okładka?) w czasach PRL-u.
Zaczytanej środy :>
Napisałeś swojego posta o 19:38, a ja mniej więcej o 19:30 zdecydowałem się na tą książkę. No cóż, oby nasze gusty się nie pokrywały :/
Mnie też zawiodła. I też nie umiem jej sklasyfikować
Była trochę nudna, trochę infantylna, ale założyłam, że po prostu nie jestem czytelnikiem, dla którego pisała autorka. Być może piętnaście lat temu by mi się spodobała.
Niestety, ostatnio zawiodłem się aż na trzech pozycjach z TOP10 – chronologicznie, na „Uległości”, „Metrze 2035” i na „Dziewczynie w pociągu”.
Wszystkie wg mnie infantylne i lansowane na wszelkie możliwe sposoby w mediach społecznościowych i blogach.
Jeśli chodzi o „Uległość”, to nastawiałem się na coś zbliżonego do „Roku 1984”. Niestety, Houellebecq mistrzem pióra nie jest i wręcz zmusiłem się do skończenia jego „dzieła”. Na pewno nie zapadnie mi w pamięć jak ksiażka Orwella.
„Metro 2035” jest chaotyczne, naiwne, nie ma w ogóle klimatu poprzednich części. Miałem wrażenie, że zostało napisane na siłę. Nie tego spodziewałem sie po autorze genialnego Metra 2033.
„Dziewczynę z pociągu” skończyłem wczoraj i o ile szybko sie ją czytało, o tyle mam wrażenie, że to powieść dla nastolatek. Kilkoro głównych bohaterów, a wszyscy niezwykle infantylni w swoich zachowaniach – może by to przeszło, gdyby chodziło o młodzież gimnazjalną, ale nie o 35 latków.
Teraz biorę się za Kościany Galeon i już sie boję, że kolejny raz sie rozczaruję :D
Dołączam się do negatywnych opinii o „Uległości”. Straszny paździerz.