Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Test Kindle Paperwhite 3 – część I – wprowadzenie, ekran, oświetlenie, czcionki

pw3-otwarcie2

Zapraszam do pierwszej części największego w polskim internecie testu Kindle Paperwhite 3. W tym artykule opowiem o samym czytniku i jego ekranie.

Trochę to potrwało. O pierwszych wrażeniach z PW3 pisałem już na początku lipca. W zasadzie jak czytam teraz tamten artykuł, jest w nim wszystko co najważniejsze, bo przecież ten model nie różni się aż tak bardzo od Paperwhite drugiej generacji.

Dwa testy czytników wydanych rok temu: Kindle 7 oraz Kindle Voyage były skrócone, bo skupiałem się na różnicach w stosunku do innych modeli – a ich obsługa była podobna.

W przypadku Paperwhite 3 zdecydowałem się przygotować pełny, kilkuczęściowy test – podobnie jak przy PW2 ponad rok temu. Zakładam, że niektórzy z Was właśnie od tego czytnika rozpoczną przygodę z e-czytaniem, warto więc pokazać trochę szczegółów.

Nową wersję Paperwhite z wysyłką do Polski kupimy w kilku sklepach Amazonu:

Od października 2015 niemiecki Amazon wysyła czytniki bezpośrednio do Polski, co jest opcją zwykle najbardziej opłacalną. Dlatego w tym momencie zalecam przede wszystkim kupno właśnie w amazon.de.

Przygotowałem też wyliczenia kosztów zamówienia we wszystkich sklepach, a także przewodnik: jak kupić Kindle.

Tutaj mała uwaga – chyba oczywista dla stałych czytelników. Jestem zapisany w programie partnerskim Amazonu i jeśli zamówisz czytnik korzystając z podanych tutaj linków, otrzymam prowizję, którą będę mógł wydać na kolejne zakupy. Zamówienie trzeba złożyć w ciągu 24 godzin od kliknięcia linku. Dziękuję. 

 

Trzecia generacja Paperwhite czyli co?

Kindle Paperwhite 3 to kolejny przedstawiciel niezwykle udanej serii, wydawanej od jesieni 2012. Paperwhite był pierwszym czytnikiem Amazonu z oświetleniem i w tym momencie to chyba najpopularniejszy model Kindle w Polsce.

Od kiedy firma przestała produkować popularnego Classica (Kindle 5) z klawiszami, sporo ludzi przerzuca się właśnie na PW, pomijając budżetowy model Kindle 7.

Tu krótkie porównanie trzech wersji Paperwhite.

Model Paperwhite 1 Paperwhite 2 Paperwhite 3
Polska premiera Styczeń 2013 Październik 2013 Czerwiec 2015
Ekran 6″ 1024×758
212 ppi
Pearl
6″ 1024×758
212 ppi
Carta
6″ 1448×1072
300 ppi
Carta
Procesor 800 Mhz 1 Ghz
Miejsce na pliki ok. 1,25 GB ok. 3,25 GB
(do lipca 2014 ok. 1,25 GB)
ok. 3,25 GB
Rozmiar 16,9 x 11,7 x 0,9 cm
Waga 206 – 222 g (wersja 3G)
Oprogramowanie 5.6.1.1   5.6.5 5.6.5

Na osobnej stronie znajdziecie pełne porównanie wszystkich obecnych modeli, tutaj skupiłem się na najważniejszych cechach i różnicach.

Jak widać – między kolejnymi wersjami przede wszystkim poprawiano ekran, PW3 ma ekran wysokiej rozdzielczości, podobnie jak Voyage. Do tego będę zresztą parę razy tutaj nawiązywał

Druga i trzecia generacja Paperwhite ma również to samo oprogramowanie, tak więc ich obsługa jest identyczna.

Rozmiary czytników wszystkich generacji są takie same – dlatego dla PW3 można wykorzystać okładki/etui z poprzednich wersji. Dwa lata temu testowałem oryginalną okładkę do Paperwhite, którą mam do tej pory – i nowy czytnik bez problemu do niej się wcisnął.

Jeśli zaś chodzi o wygląd zewnętrzny – PW3 odróżnimy po czarnym, błyszczącym logo Kindle na dole pod ekranem, w poprzednich generacjach było białe. Przednia ramka wykonana została z ciemnoszarego matowego plastiku, z kolei tylna powierzchnia jest odrobinę gumowana, co ułatwia trzymanie, ale zbiera odciski palców. Sam ekran ma inną fakturę, bardziej szorstką niż w PW2 – o tym napiszę w kolejnej części.

Światełko – jak działa i jak go używam?

Główną cechą wyróżniającą Paperwhite jest oczywiście światełko. Pozwala nam ono czytać w każdych warunkach oświetleniowych – i gdyby nie ta funkcja, można by spokojnie kupić niższy model.

W przeciwieństwie do tabletów, większość czytników nie ma tzw. „podświetlenia” – a raczej „naświetlenie”. W Paperwhite nad warstwą e-papieru znajduje się warstwa światłonośna, która rozprowadza światło z diod znajdujących się na dole urządzenia. Tekst jest zatem oświetlany z góry, co tym bardziej sprawia, że czytnik – nawet świecący – wygląda zupełnie inaczej niż tablet.

Pod względem światełka pierwsza generacja Paperwhite nie była idealna, ale już PW2 wypadał bardzo dobrze i PW3 nie rozczarowuje. Oto zdjęcie w relatywnej ciemności.

pw3-ciemnosc2

Światło jest równomierne, tylko na samym dole możemy zauważyć niewielkie cienie – tu dla mnie jest remis z PW2.

Dwa miesiące temu porównywałem oświetlenie w kilku modelach Kindle – odsyłam do zamieszczonych tam uwag. Barwa światełka jest cieplejsza niż na Voyage i troszkę zimniejsza niż na PW2 – ale nie są to wielkie różnice i nie ma sensu dzielić włosa na czworo.

Ważniejsze z punktu widzenia czytelnika jest to, jak oświetlenia powinniśmy używać.

Gdy klikniemy w ikonkę żarówki, widzimy dwie sugestie Amazonu.

pw3-swiatlo-dialog

W jasno oświetlonych pomieszczeniach – ustaw mocniej, w ciemnych pomieszczeniach – ustaw słabiej.

Rada wydaje się zupełnie nieintuicyjna, w jednej z recenzji przeczytałem nawet, że Amazon musiał się pomylić i że to powinno być na odwrót.

Tymczasem to jest wszystko w porządku:

  • Jeśli czytamy w ciemnościach – abyśmy widzieli tekst, wystarczy jedno z niższych ustawień, bo wyższe będzie nas oślepiać.
  • Z kolei jeśli siedzimy w pokoju, w którym świeci się światło, podkręcenie ustawień sprawi, że ekran będzie bielszy i postrzegany kontrast stanie się wyższy. Właśnie to „doświetlanie” jest cechą, którą docenimy dopiero po dłuższym używaniu

Zwróćmy uwagę, że chodzi tutaj tylko o czytanie w pomieszczeniach.

Jeśli jesteśmy na otwartej przestrzeni i świeci słońce – światełko można spokojnie wyłączyć, gdyż między ustawieniem minimalnym i maksymalnym nie zauważymy różnicy. Podobnie, gdy np. siedzimy w fotelu i oświetlamy sobie czytnik mocną lampą.

Szerzej o tym, jak wykorzystać światełko pisałem już przy testach dwóch poprzednich generacji tego czytnika:

  • Paperwhite 1 – kiedy oświetlenie się przydaje;
  • Paperwhite 2 – wrażenia po roku korzystania ze światełka i kolejne wnioski.

Odniosę się jeszcze ponownie do narzekania ludzi, którzy nigdy nie mieli Paperwhite w ręku, że „światełka nie da się wyłączyć”. Jeśli włączymy Kindle – to faktycznie na ustawieniu 0/24 światło się delikatnie żarzy – ale jest to widoczne tylko w ciemności i nadaje się wyłącznie do tego abyśmy mogli trafić w ikonkę z żarówką. Trudno więc mówić o większym zużyciu baterii czy „oszukiwaniu” na jasności ekranu, bo w normalnie oświetlonym pokoju do poziomu 8/24 nie zauważymy żadnej różnicy.

W ogóle – jeśli mówimy o skali ustawień światełka – jest ona bardzo płynna – po prostu w pewnym momencie zauważamy, że ekran staje się jaśniejszy. W każdych warunkach możemy zatem sobie dopasować oświetlenie do potrzeb. Brak takiej płynnej skali jest dla niektórych pewną wadą czytników Onyx albo testowanego przeze mnie inkBOOKa – w ciemności używalne są czasami ledwie jedno czy dwa ustawienia.

Ekran i większa rozdzielczość

Porównajmy ekrany trzech czytników Kindle. Po lewej Kindle 7, w środku Paperwhite 2, po prawej testowany Paperwhite 3.

kindle7-pw2-pw3

(kliknięcie otwiera pełną wersję)

Dodajmy, że zdjęcie zrobiłem w pełnym słońcu, oświetlenie ustawione na zero, czcionka Bookerly.

Gdy patrzymy z tej odległości – to niewielką widać różnicę. No tak – K7 ma nieco ciemniejszy ekran, PW2 troszkę jaśniejszy niż PW3 – ale na słońcu nie jest to coś, nad czym można by debatować.

Teraz przyjrzyjmy się fragmentom tekstu w powiększeniu.

Kindle 7 czyli podstawowy model z Amazonu – rozdzielczość 800×600 (166 ppi).

wilk-k7

Kindle Paperwhite 2 – rozdzielczość 1024 x 758 (212 ppi)

wilk-pw2

Kindle Paperwhite 3 – rozdzielczość 1448×1072 (300 ppi)

wilk-pw3

Teraz w przeciwieństwie do testu Voyage nie zrobiłem zdjęć makro i powiększenie nie jest aż tak duże. Celowo, bo nie czytamy z lupą.

Wnioski?

  • Mniejszą rozdzielczość w Kindle 7 widać na pierwszy rzut oka. Czcionka, mimo że odrobinę grubsza, jest postrzępiona – i to już by mi przeszkadzało. Choć nie przesadzajmy – dwa lata czytałem na Keyboardzie i nie narzekałem.
  • Różnica między PW2 i PW3 jest już subtelniejsza. Bardziej widoczna przy fontach szeryfowych. O ile w PW2 widzimy lekkie postrzępienie na krawędziach – w PW3 jest już niewidoczne.

I najważniejsze – czy ma to znaczenie? Tutaj mogę powtórzyć tylko moją konkluzję z testu Voyage. Tak – ale docenimy to dopiero po dłuższej lekturze, wtedy przesiadka na PW2 będzie wiązała się już z pewnym dyskomfortem.

Fonty ekranowe

W nowym Kindle do wyboru mamy siedem krojów czcionek, czasami jeśli książka ma czcionkę wbudowaną – dochodzi ósmy.

voyage-ustawienia-font2

Poniżej mała galeria, na przykładzie trzeciego rozdziału Wilka, czyli nowo wydanej powieści Marka Hłaski

Najpierw Baskerville i Bookerly – ta druga to czcionka wprowadzona dopiero w tym roku do serii urządzeń Kindle.

pw3-font-baskerville pw3-font-bookerly

Caecilia i Caecilia Condensed:

pw3-font-caecilia pw3-font-caecilia-condensed

Futura i Helvetica

pw3-font-futura pw3-font-helvetica

Palatino i „Publisher font” czyli font domyślnie osadzony w książce.pw3-font-palatino pw3-font-publisher

 

Na ekranie PW3 wszystkie domyślne fonty są bardzo dobrze czytelne, tak więc wybór jest kwestią gustu.

Ja najczęściej korzystam z Palatino i nowego Bookerly. Nie do końca łapię komunikat marketingowy Amazonu, że oto Bookerly jest jakąś rewolucją – owszem, tekst (szczególnie po angielsku) wygląda ładnie, ale nie umiem jakoś racjonalnie uzasadnić jego przewagi nad innymi.

Natomiast na PW3, podobnie jak na Voyage mniej lubię standardową Caecilię – wydaje mi się bardziej „wyrośnięta” niż w starszych czytnikach i przez to mniej elegancka – to też porównywałem w teście Voyage. Jeszcze uwaga dla przesiadających się ze starych czytników Kindle z klawiszami – tam czcionki (głównie właśnie Caecilia) były od roku 2012 sztucznie pogrubione, celem podniesienia kontrastu na ekranie bez oświetlenia. W dotykowych Kindle z tego zrezygnowano.

Zwrócić uwagę trzeba na „Publisher font” – z tym zawsze w e-bookach był problem, bo wydawca wstawiał tam najczęściej font nieprzystosowany do e-papieru – a to oznacza, że bardzo cienki. Dopiero na rozdzielczości 1024×758 zaczęło to jakoś wyglądać – no a na ekranach PW3 oraz Voyage jest już ślicznie – i wiem, że sporo osób te fonty pozostawia.  Jasne – są one wciąż cieńsze niż wbudowane – ale przy 300 ppi to już nie przeszkadza.

Razem z PW3 i oprogramowaniem 5.6.5 dla pozostałych nowych modeli, Amazon wprowadził poprawioną typografię – niestety wyłącznie dla wybranych książek po angielsku z Kindle Store. Dodano m.in. podziały wyrazów i zmniejszono światło między wyrazami. W przypadku polskich książek nic się nie zmieniło. Podziały wyrazów czasami są w plikach, przygotowywanych przez wydawców, a jeśli ich nie mamy – możemy sobie przygotować je samodzielnie. Kindle w przeciwieństwie do kilku innych czytników (np. aplikacji FB Reader na inkBooku) nie dzieli samodzielnie wyrazów, musimy takie podziały zaszyć więc w treści książki.

Współcześnie sprzedawane czytniki Kindle nie mają możliwości wgrania własnych czcionek – można je jednak osadzić w e-booku, co opisywałem na przykładzie Open Dyslexic. Poza takimi specjalnymi sytuacjami, nie widzę jednak dużej potrzeby, wbudowane kroje powinny wystarczyć.

Ghosting

Jeszcze słowo o ghostingu, czyli śladach atramentu pozostających z poprzednich stron. W dawnych czytnikach był to problem, co powodowało np. miganie ekranu przy zmianie stron. Temat opisywałem szeroko w 2012.

Paperwhite 3 ma ekran w technologii Carta, w którym ten problem miał być rozwiązany. Miał go też PW2 – tam jednak odświeżanie następowało wciąż co 12-13 stron.

W tym czytniku sprawa wygląda zupełnie inaczej. Ghosting jest praktycznie niezauważalny. Chciałem specjalnie zrobić zdjęcie książki z powidokami. Zmieniłem kolejno 50 stron – nie widać żadnych śladów i… ekran ani razu nie zamigał. Pełne odświeżenie następuje wyłącznie przy przejściu do kolejnego rozdziału.

Podsumowanie pierwszej części

Gdy piszę o Kindle Paperwhite 3 – mam uczucie dejavu, bo albo są to rzeczy, które opisywałem przy Kindle Voyage, albo przy Paperwhite poprzedniej generacji.

Nie ma co ukrywać – najnowszy czytnik Amazonu to produkt ewolucji i to dość subtelnej. Nowy ekran robi bardzo dobre wrażenie, choć porównując z PW2 nie ma efektu „wow” – jest lepiej, ale nikogo bym nie namawiał do przesiadki o stopień wyżej. Jeśli ktoś jednak miał wcześniej np. Kindle Classic – to różnica będzie ogromna, światełko i rozdzielczość robią swoje.

drugiej części – która, mam nadzieję pojawi się wcześniej niż za trzy miesiące – opowiem o codziennym czytaniu na Paperwhite 3. Oczywiście, jeśli macie pytania, zapraszam do zadawania ich w komentarzach.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kupno Kindle i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

100 odpowiedzi na „Test Kindle Paperwhite 3 – część I – wprowadzenie, ekran, oświetlenie, czcionki

  1. bq pisze:

    Ja nie na temat tylko napisze, ze wczoraj odkrylem, ( po uzaleznieniu od czytnika Legimi) ze wreszcie w UK zintegrowano Paperwhite z Goodreads !!! Yey… Ile to z 3 lata czekania!
    2. nie polecam zakupu nowych tabletow Fire – absolutny horror. Sprobowalem ten za 50 funtow i byl jakby wyprodukowany w ZSRR. te nowe lepsze sa gorsze od tych starych.

    1
  2. Agalin pisze:

    Wydaje mi się, że prawie nigdy nie ma wielu powodów na przesiadkę o generację wyżej. Dlatego bardziej właściwe wydaje mi się pytanie: czy jest sens przesiadać się z PIERWSZEGO Paperwhite? (Tak, dysponuję takowym, nie, nie planuję przesiadki)

    1
  3. pawbuk6 pisze:

    Cóż, ja posiadam PW2, więc nie planuję go zmieniać, dopóki mi się zwyczajnie nie zepsuje :D mam jeszcze przedłużoną gwarancję do 3 lat, więc nieprędko to nastąpi…
    Może za te kilka lat będą już tabletoczytniki, kto wie…

    0
  4. h. pisze:

    przesiadlem sie z pierwszego toucha, nie zaluje mimo ze sadzilem ze zmiana „user experience” bedzie wieksza. troche zawiodl mnie brak ligatur i dzielenia wyrazow we wszystkich tekstach :(.

    0
    • Te funkcjonalności wymagają specjalnie przygotowanych książek.

      0
      • Athame pisze:

        No, a narzędzie kfxgen jest niepubliczne więc jedyna szansa na te elementy we własnych książkach, to przeproszenie się z PDF.

        0
        • Athame pisze:

          Wróć… Ligatury występują w standardzie UTF, więc można taki efekt osiągnąć także dla KF8. Niemniej trzeba sobie przygotować taką książkę. Na szczęście funkcja znajdź-zmień półautomatyzuje ten żmudny proces. Potem wtyczka Hyphenate This! i wszystko cacy.

          0
      • sdf pisze:

        Albo odpowiedniego oprogramowania czytnika. Jestem zwolennikiem tego drugiego rozwiązania. Wrzucam plik tekstowy, w jakimkolwiek formacie, a oprogramowanie wyświetlając samo go „składa”, przenosi wyrazy itd.

        1
        • Athame pisze:

          Taaa…. i pewnie dodaje ligatury, reguluje kerning itd…

          1
          • sdf pisze:

            Tak, choć to tylko ułamek tego, co musiałby taki czytnik obsługiwać.

            Wszystko to kwestia oprogramowania. Np. taki Tex od niepamiętnych czasów automatycznie dodaje ligatury, o ile font je posiada.

            0
            • Athame pisze:

              Co to jest Tex? Znam tylko TeX, ale to zupełnie inna bajka. Na jakim czytniku masz taki program? Możesz zamieścić jakiś screen z plikiem EPUB lub MOBI z obecnymi ligaturami?

              Jestem niemal pewny, że baśnie tworzysz…

              1
              • sdf pisze:

                Ja nie pisałem, że gdzieś na jakimś czytniku mam jakiś program. Naucz się czytać ze zrozumieniem. EOT, trollu.

                0
              • Athame pisze:

                Nadal nie wiem co te Tex. Nie troluje tylko normalnie dyskutuję. Mimo używania Kindle nie dyskwalifikuję innych czytników, więc proszę bez osobistych wycieczek.

                0
      • h. pisze:

        teaz juz wiem. liczylem ze bedzie zaszyte w silnik renderujacy, stad lekki zawod…

        0
  5. Krzysztof pisze:

    Dla mieszkających blisko granicy z Niemcami jest jeszcze jedna opcja – zakup w MediaMarkt. Swój kupiłem w lipcu w Schwedt za 115€ :)

    0
    • Adampe pisze:

      .. lub zamówienie do jednego z mnóstwa punktów odbioru, np. na stacji benzynowej w przygranicznej miejscowości.

      0
    • Kojer pisze:

      Właśnie zauważyłem, że niemiecki amazon pozwala zamówić wszystkie wersje bez reklam do Polski (nie zamawiałem). Przy PW najtańsza wysyłka to:
      Estimated Postage & Packaging EUR 5,66

      0
  6. Athame pisze:

    Chodź raz przy tych wszystkich „nie można to”, „nie można tamto” mógłbyś dodać „bez root’owania urządzenia”.

    Przy okazji odniosę się do różnicy pomiędzy oświetleniem 0/24 wg Amazonu, a faktycznym 0. Otóż różnica ta jest zauważalna. Jeśli ustawimy sobie na sztywno wyłączone światełko to zaoszczędzimy ~2 h w stosunku do amazońskiego 0/24. Jeśli zaś skorzystamy z regulowania w zależności od warunków zewnętrznych, raz wyłączając oświetlenie (faktyczne 0), raz włączając (na dowolny poziom) to Kindle pobiera… odczuwalnie więcej energii niż przy domyślnych ustawieniach.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Tak długo jak rootowanie urządzenia wymaga podłączania jakichś kabelków, to nawet nie zamierzam o tym wspominać :), zresztą zgodnie z tekstem: http://swiatczytnikow.pl/czytnik-sprzet-dla-milosnika-ksiazek-czy-dla-hackera/

      Wprawdzie na MobileRead pojawiły się informacje o działającym jailbreaku dla 5.6.5 – ale na razie nie został opublikowany, twórcy zgodnie ze swoimi zasadami powiadomili na razie Amazon.

      0
      • Athame pisze:

        Działający JB istnieje od „zawsze” i jest zgodny z 5.6.5. Jest jak najbardziej opublikowany (przez NILuJe – istnieje też moja, dość głęboka, modyfikacja). Wgranie inaczej niż przez „kabelki” to już prawdziwy hacking, wykorzystujący „kradzione” klucze.

        0
        • Kwestia definicji. Robert mówiąc JB na na myśli jednocześnie wygodny mechanizm jego dostarczania.

          Fakt istnienia JB nie daje nic średnio-zaawansowanym użytkownikom jeżeli nie powstanie na nowo jakaś metoda jego instalacji bez lutowania :-)

          0
          • Athame pisze:

            Co wy wszyscy macie z tym lutowaniem? Absolutnie nie trzeba tego robić.

            Metoda na wgranie bez rozbierania czytnika istnieje, ale to chyba nawet większa tajemnica branżowa niż metoda na odblokowanie całej sieci przy czytnikach 3G. Raczej nikt wtajemniczony nie popełni wpisu na ten temat w clearnet’cie.

            0
            • Trzeba przypiąć się się do portu. Czy z lutowaniem czy bez – ingerencja w sprzęt za duża dla większości użytkowników Kindle.

              Osobiście jestem pewien że prędzej czy później wypłynie metoda jailbreakowania tak jak starych dobrych czasów.

              Na razie rozpracowanie formatu KFX jest ważniejsze.

              0
              • Athame pisze:

                Na jakiej podstawie zakładasz, że taka metoda „wypłynie”? Sam mechanizm znany jest co najmniej kilku osobom na świecie od blisko 2 lat (czyli od czasu gdy nawet nie było to konieczne). Część kontaktuje się z Amazonem, by to zablokował, a inna część siedzi cicho i korzysta we własnym zakresie.

                0
            • Misiek pisze:

              Możesz mi odpowiedzieć na kilka pytań?

              -Czy jak zrobisz JB to istnieje możliwość przywrócenia oryginalnego systemu, np. w razie konieczności skorzystania z gwarancji?
              -czy jest możliwość „cofnięcia” wersji systemu z 5.6.5 do wcześniejszej wersji bez rozbierania kindla, żeby ewentualnie skorzystać z wersji JB przeznaczonych do wersji wcześniejszych niż 5.6.5?

              0
              • Athame pisze:

                JB to dogranie kilku plików, nie podmiana, więc po ich usunięciu wszystko wraca do puntu wyjścia. Trzeba jeszcze uruchomić dołączony skrypt, który pozamiata, albo po prostu wgrać pliki z oryginalnej aktualizacji.

                Na drugie pytanie krótka odpowiedź brzmi TAK. Dłuższa i wyczerpująca – metodę musisz odkryć sam – nikt (gwarantuję!) nie opisze tego w cywilnej części sieci.

                1
              • Athame pisze:

                No i jeszcze w ramach uzupełnienia. Gwarancja obejmuje także modyfikowane (programowo) czytniki. Oczywiście o ile nie jesteś na „czarnej liście” amazona. Na listę tę trafiają osoby, które nic nie kupiły na przestrzeni, zależnie od tego na kogo trafimy, od 2 lat do ~7 (dotyczy to każdego produktu z amazon.com, poza tymi które mają prywatnych sprzedawców i nie ogranicza się tylko do treści związanej z czytnikami).

                0
            • Misiek pisze:

              Dzięki za odpowiedź, generalnie jakie możliwości daje JB, ale takie które mają rzeczywiście praktyczny, związany z czytaniem, wymiar? Do takich zaliczam pdf reflow, większe możliwości ustawień wielkości czcionek, marginesów itp, możliwość tłumaczenia całych zdań na polski, większe możliwości w zakresie kolekcji, notatnik..

              A czy istnieją możliwości np. -blokowania/zmiany czasu po jakim czytnik samoistnie się usypia, bez jednoczesnego wyłączania wybudzania i usypiania okładką z magnesem?
              -ustawienia własnych skrótów na głównym menu, np. airplane mode?
              -możliwość wyświetlania cytatów w całości, nie w fragmentach w podmenu go to, możliwość wyświetlania ich w pliku cytatów według książki,
              -vocabulary builder segregujący słowa według częstości sprawdzania w słowniku, według 2 i 4 tysięcy najczęściej używanych słów w j. ang.
              -wyswietlanie cytatów w momencie wyswietlania zakładki
              ?

              To są jak dla mnie praktyczne rzeczy zamiast pierdół typu saper, tapety itp.
              Samemu można coś próbować dodać? jesli tak to w czym? W Pythonie?

              0
              • Athame pisze:

                Ja ostatecznie tylko: dodałem reflow PDF (nie korzystam, ale jest); zmieniłem marginesy boczne – z domyślnych pozostawiłem tylko ten najmniejszy; podmieniłem klawiaturę na taką, przy pomocy której mogę uzyskać wszystkie polskie litery (to był główny powód do JB); przetłumaczyłem częściowo interfejs (nie sam; wszystko co na wierzchu i podstawowe opcje; może kiedyś dokończę) oraz podmieniłem czcionkę Bookerly na jej tłuściejszą odmianę.

                Pozostałe możliwości (zmiana ikonek itp. z wyjątkiem ostatniego „myślnika”) są możliwe, ale sam z nich nie korzystam.
                Językiem używanym w Kindle jest Java; w Python’ie też można pisać (powstało nawet kilka programów, choćby słynny fonthack).

                Zmodyfikowanie wielkości dostępnych czcionek jest ukrytą funkcją systemową i nie wymaga JB (trzeba skopiować na czytnik odpowiedni plik tekstowy w formacie UNIX).

                Najbardziej dokuczała mi „upośledzona” klawiatura – gdyby nie ona, to reszta ma dla mnie drugorzędne znaczenie.

                Sam JB potrzebny mi do USBnet. Jednorazowe modyfikacje mogę wgrać bez tego, ale i tak trzeba rozbierać czytnik więc wolałem zostawić sobie „furtkę”, by na przyszłość korzystać tylko z USB.

                0
  7. rem pisze:

    Po przesiadce z kindla bez podświetlenia na PW3 stwierdzam, że różnica jest kolosalna. Ten czytnik w 100% spełnia moje oczekiwania, nie wyobrażam sobie downgrade na coś bez podświetlenia. Recepta sukcesu Kindle – it just works. Nic więcej.

    1
  8. violino pisze:

    Powiem tak: żeby nie ramka wokół ekranu*, to bym oddała mojego Voyage’a za PW. Sentyment mam gigantyczny do tego czytnika i jego chropowatego ekranu:)

    *Kocie kudły pod ramką, koszmar. Przerabiam to teraz z czytnikiem od Legimi. Ile razy zamiast czytać, wydłubuję…

    0
    • Marta pisze:

      Fakt, kocie kłaki w ramce mogą być problemem. Na szczęście okładka pomaga sama :)
      Ja rozpoczęłam moją przygodę z PW3 i moje jedyne porównanie to Kindle starszej generacji (bez oświetlenia, z przyciskami) koleżanki, którego oglądałam i macałam w procesie podejmowania decyzji.
      Teraz im częściej widzi mojego PW3 tym bardziej pragnie kupić jednego dla siebie :)

      0
    • kujon pisze:

      A ja bym nie oddał voyage za pw.
      Zdecydowanie wolę tę gładką powierzchnię ekranu w voyage.
      Już z niecierpliwością czekam na Voyage II.

      0
      • Athame pisze:

        Jak dla mnie lepsza chropowata powierzchnia, ale inne cechy Voyage dyskwalifikują dla mnie każdy PW.

        0
        • Piotr pisze:

          Z ciekawości zapytam, bo mam dylemat pomiędzy kupnem Voyage, a PW3 – jakie są to cechy?

          0
          • Athame pisze:

            Czujni oświetlenia zewnętrznego i automatyczna regulacja oświetlenia czytnika (cecha niekoniecznie istotna), Page Press (bardzo istotne – nie lubię nadmiernych śladów po palcach na ekranie) i przede wszystkim rozmiar oraz waga, dzięki czemu mogę bez problemu nosić (wraz z okładką) w kieszeni od jeansów, co przy PW jest niemożliwe.

            0
            • kanis pisze:

              Ja mam Kindle Voyage i nie korzystam z automatycznej regulacji oświetlenia. Moim zdaniem jest to zbędna funkcja, zresztą nie działa tak jak powinna. Kilka razy ją włączyłem na próbę i szybko zrezygnowałem. W pokoju było ciemno, a podświetlenie czytnik ustawił mi na takim poziomie, że nic nie widziałem. To samo było przy lekkim oświetleniu, kiedy oparłem się plecami o ścianę i czytnik nie wyłapywał światła z pokoju. Podświetlenie ustawiło mi się automatycznie na jednej czwartej – a to za mało, by po ciemku coś dojrzeć na ekranie. Moim zdaniem ta funkcja nie działa jak powinna i ogólnie jest zbędna. Nie używam jej. Zresztą kiedy jest non stop włączona to bateria się szybciej wyczerpuje. Czyli jednym słowem: automatyczna regulacja podświetlenia to zbędny bajer.

              1
              • kanis pisze:

                Zaś co do przycisków zmiany stron – rewelacja. Mogę czytać, trzymając czytnik jedną ręką, a drugą sięgać po coś do jedzenia. A lubię sobie coś przekąsić w trakcie lektury, więc jak dla mnie to duży plus. Nie mam pojęcia dlaczego producenci rezygnują z przycisków. Przecież to jest wygoda jak nie wiem. Ułatwia życie, a już na pewno czytanie. Przewijanie w przód i w tył to w czytnikach z przyciskami banał. Wystarczy jedna ręka. I po krzyku.

                0
          • violino pisze:

            Nie przypominam sobie problemu śladów palców na ekranie PW…

            Różnica wielkości też nie jest aż tak znacząca. Ale też nigdy nie próbowałam ich nosić w kieszeni, zresztą, w mojej akurat żaden by się nie zmieścił. Podejrzewam, że dla wielu innych osób również ten argument nie zadziała.

            Ekran, tak. To jest główna znacząca różnica. Ale gdybym nie miała futrzaków, to też by jej właściwie nie było. Zwłaszcza, że rozdzielczość mają tę samą (V i PW III).

            Jest za to różnica w cenie. I o, tak właśnie ;)

            0
            • Athame pisze:

              Różnica w cenie jest, ale skoro to dopiero mój drugi czytnik, za który zapłaciłem z własnej kieszeni i zamierzam używać go aż zepsuję lub też pojawi się coś rewolucyjnego, czego na chwilę obecną nie potrafię sobie wyobrazić, to zdecydowałem się na najlepszy możliwy model. Jak kupowałem Voyage to PW 3 jeszcze nie istniał. Z dzisiejszej perspektywy jedyne co bym w nim zmienił to ekran na taki z chropowatą powierzchnią. Wcześniej lekceważyłem rozdzielczość, myśląc że to tylko marketing, jak najczęściej ma to miejsce w tym temacie, ale dziś wiem, że awaryjnie można już czytać, w miarę komfortowo, preprint’y książek, które normalnie będą drukowane w formacie B5. Czcionka jest wtedy niezbyt duża (piszę o formacie PDF – przy czym u siebie mam już reflow, więc ewentualnie jeśli treść jest prosta to mogę sobie powiększyć), ale za to całkowicie czytelna, o czym na starym Kindle Touch mogłem tylko pomarzyć.

              Co do wielkości to Voyage z okładką zmieści się do tylnej kieszeni* niemal każdych męskich spodni – PW niestety nie. Dla mnie to istotny szczegół, choć wiem że większość jako jedyną różnicę zobaczy przyciski (i ich brak w PW).

              * osobiście noszę najczęściej w przedniej kieszeni i i ten czytnik nie wypych jej bardziej niż np. portfel.

              0
  9. Józef pisze:

    Nie ma co porównywać oświetlenia Onyxa z Kindle. W Lynxie najniższy poziom oświetlenia wciąż bardzo razi w nocy, lepiej już włączyć zwykłą lampę.

    0
  10. łazęga pisze:

    Ja od kilku dni mam PW3. Zamiana z PW2. Zauważalna różnica w czcionkach. Czasami zdarzało mi się kręcić nosem przy PW2 przy postrzępionych literach. Teraz jest dużo lepiej. PW 2 sprzedałem na pewnym portalu aukcyjnym. PW3 kupiłem w polskim sklepie z „x” na początku. Dopłaciłem 160 zł. Jestem zadowolony. Czytnik dystrybucja meksykańska. Na czacie w minutę wyłączyli reklamy.

    0
    • grzegorzp pisze:

      Ja również kupiłem w tym samym sklepie.
      Kombinacje z przesyłką z amazon.de mnie zniechęciły.
      Różnica w cenie żadna przy obecnym kursie euro.
      Szkoda tylko, że Robert nie dostał swojej prowizji :(
      Zamiana z Kindle Touch 2011. Różnica tak duża, że KT 2011
      leży już nieużywany.

      0
    • macwojs pisze:

      A co napisałeś, że ci wyłączyli reklamy w kindle?

      0
  11. radosiewka pisze:

    Póki co jestem zadowoloną posiadaczką PW2, i jeśli zdecyduję się na kolejny czytnik, będzie to ten z abonamentem z Legimi. Chociaż cały czas jestem rozdarta odnośnie tego abonamentu, bo zastanawiam się, jakie książki są dodawane i w jakiej ilości. Może Legimi mogłoby Ci przesyłać takie zestawienia – w tym tygodniu/miesiącu w abonamencie dodaliśmy to i to. To by też pomogło w zdecydowaniu się na to, czy z tej usługi skorzystać, czy nie :)

    0
    • violino pisze:

      Co do Legimi powiem krótko: warto :)
      Nie patrz, co dodali, ale na to, ile tytułów z tego, co chciałabyś przeczytać, już tam jest.
      W moim przypadku, nawet gdyby nie dodawali wielu nowości, i tak pewnie tych 2 lat abonamentu nie starczyłoby mi na przeczytanie tego, co już mają (a co mnie interesuje).

      A poza tym, pod któryś postem Roberta o Legimi w komentarzach jest podana lista wydawnictw, z którymi Legimi współpracuje. Chociaż pewnie na ich stronach też takie zestawienie jest, nie sprawdzałam.

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Lista wydawnictw jest np. w moim artykule nt. startu oferty abonamentowej: http://swiatczytnikow.pl/czytnik-za-zlotowke-z-abonamentem-legimi-trafil-wlasnie-do-sprzedazy/

        Ostatnio kilka nowych doszło, szykuję jakiś wpis na temat oferty po paru miesiącach. Myślę też nad porównaniem PW2/3 vs Inkbook z Legimi, bo to ostatnio mocny dylemat dla wielu osób.

        0
      • Athame pisze:

        Powiem dłużej: raczej nie warto.
        To tylko z mojego punktu widzenia. Przede wszystkim nie lubię ograniczeń (stąd JB na każdym urządzeniu) i przymusu (abonament wymusza dużo czytania pod groźbą konsekwencji, że przepłaciliśmy). Przeorałem całą ofertę Legimi i nadal musiałbym posiłkować się zewnętrznymi źródłami. Luki w ofercie są aż nadto dokuczliwe, chyba że ktoś czyta bezkrytycznie wszystko i nie ma w planach żadnych pozycji „must have”. Poza tym moja biblioteczka, nie licząc pozycji darmowych, liczy blisko 200 tytułów jeszcze nieprzeczytanych. Przy moim tempie, jedna książka na ~8 dni (chyba że jakaś cieniutka, ale takich ostatnio nie dotykam) starczy mi to na trochę ponad 4 lata. Pakowanie się w abonament w tej sytuacji jest bezsensowne.

        Poza tym czytnik na jaki jesteśmy skazywani to zdecydowanie nie mój ideał. Warto przyjrzeć się mu krytycznym okiem.

        1
        • violino pisze:

          Krytycznym okiem przyjrzał mu się Robert już dawno temu.
          Ja temu czytnikowi nic do zarzucenia nie mam, chociaż oczywiście do PW lub Voyage’a mu brakuje.
          A abonament? Zależy, czego oczekujesz. Ja już tam znalazłam wiele pozycji, które mnie interesują. A do tego mam dostęp do wielu innych, po które bym nigdy nie sięgnęła, gdybym miała je kupić. Tutaj na przykład bez wahania otworzyłam tak zachwalanego wszędzie „Marsjanina” i bez żalu go porzuciłam, kiedy mnie zmęczył. Gdyby nie abonament, albo bym żałowała zakupu, albo w ogóle bym po niego nie sięgnęła i nie wiedziałabym, czy mnie nie omija coś faktycznie dobrego.
          Wszystko dla ludzi, ale zależy od oczekiwań i potrzeb :)

          0
          • Akiko pisze:

            Dla mnie też warto. Mam abonament od 1,5 miesiąca, testuję sobie, ale narazie wrażenia jak najlepsze. Przeczytałam sporo książek których inaczej bym nie kupiła, kilka porzuciłam bez żalu – nie wydałam na nie specjalnie pieniędzy i nie straciłam czasu. Mam abonament bez limitu, zakup nawet 2 książek na miesiąc nawet z kodami woblinka i tak wynosi więcej niż opłata. Też na początku się obawiałam że „muszę” wyczytać co zapłaciłam ale to niewłaściwe podejście.

            Ja jestem zadowolona z jeszcze jednej rzeczy – koniec z grzebaniem przy książkach, fontach, konwersji, poprawkach, archiwizacji i zapasowych kopii. Zaczęło mi to już jakiś czas temu ciążyć – kupno książki i znooooowu calibre, znowu czas, wgrywanie, porawki itd itp. W goodreads zaznaczam co przeczytałam, posiadać nie muszę, jak chcę to kupię osobno. Płacę mam dostęp, nie płacę do widzenia żegnaj Gienia. I tak większość to jednorazówki. Nawet czytanie na tablecie przestało mi przeszkadzać. Czy ja wiem czy Inkbookowi tak bardzo brakuje do PW/Voyage. Ma wiele innych ciekawych opcji (nie mam Inkbooka ale przetestowałam go z każdej strony)

            0
            • Jakub pisze:

              Z drugiej strony, Kindle również ma swoje przewagi. Jedną z nich właśnie odkryłem: możliwość czytania po angielsku nawet przy umiarkowanej znajomości języka. Word Wise i słownik Merriam są olbrzymią pomocą. Przeczytałem już Hobbita, jestem w 1/4 Drużyny Pierścienia i sam jestem zaskoczony, że idzie dość sprawnie.

              0
              • Athame pisze:

                Przy czytaniu po angielsku to nie ma co porównywać. Jest Kindle i długo długo nic. Przy okazji najlepszy słownik angielsko-polski jest dostępny tylko na Kindle (nie licząc wydania papierowego).

                Gdyby nie fakt posiadania sporej (jak na mnie) biblioteczki z pozycjami nieprzeczytanymi oraz mój uraz do czytników pewnej firmy z Wrocławia to może inaczej bym spojrzał na ofertę Legimi. Czytanie na tablecie czy smartfonie mnie nie interesuje – do tego używam wyłącznie dwóch urządzeń – Kindle oraz laptopa (tam gdzie forma jest nieprzekładalna (bez istotnych strat) na format czytnika.

                0
              • rudy102 pisze:

                Długo, długo nic to chyba przesada, bo ColorDict na moim inkBOOK-u sprawdza się całkiem fajnie. :P

                0
              • Athame pisze:

                Słownik to nie wszystko…

                0
              • rudy102 pisze:

                A czym się różni, prócz słownika i WordWise, które pewnie bym wyłączył bo wkurzałyby mnie takie duże odstępy?
                Klikam na słowo, wyskakują definicje ze słowników i jak wifi włączone to z wikipedii. Na Kindlu jest chyba podobnie?

                0
              • Athame pisze:

                WordWise to mogą wyłączyć albo osoby wcale nie czytające po angielsku, albo „wymiatające” w tym języku, czyli takie co nie potrzebują nawet słownika. Dla kogoś kto zna ten język średnio, to gigantyczne ułatwienie.

                Poza tym bez żartów proszę: porównaj to co masz w ColorDict z parą Merriam + WSAP. Przyznaj się jak często korzystasz ze słownika. Podejrzewam, że niezbyt często, bo przy takiej „wygodzie” trudno by było skupić się na czytaniu.

                0
              • rudy102 pisze:

                Nie mówię, że jest tak samo dobrze, ale język znam średnio, kliknięcie w słowo mnie jakoś nie rozprasza, słowniki dają radę, choć gdybym mógł to pewnie kupiłbym lepsze.
                Jak na Kindlu wyglądało to tak samo jeszcze niecały rok temu to nikt nie narzekał. Darmowy bumato i tak jest nadal dużo popularniejszy.

                0
              • Athame pisze:

                Jest popularniejszy, bo jest darmowy. Jakość nie ma z tym nic wspólnego. Ogólnie nie jest zły, ale jest niewystarczający, bym mógł swobodnie czytać po angielsku (chyba, że jakieś proste teksty, w których nie muszę używać słownika).

                Ile książek po angielsku przeczytałeś z pomocą słownika na swoim czytniku? Czyżby 0 (zero)?

                Dziś na Kindle jest to realne z dużym zrozumieniem dla każdego, kto zna ten język średnio – na tyle by ewentualnie napisać coś krótkiego na forum bez translatora, ale nie na tyle by pogadać po angielsku przez telefon.

                * po angielsku czytam rzadko (beletrystykę, bo przy książkach technicznych często nie mam wyboru) – w sumie 12 pozycji. Gdyby nie ułatwienia językowe w Kindle to pewnie nie przeczytałbym żadnej – tyle miałem na koncie w czasach przedczytnikowych.

                0
              • W. pisze:

                W sumie Word Wise to żadne cuda, bo jak potrzebuję średnio sprawdzić jedno słowo na stronę, to nie będę się bawił w przedszkolaka z WW. ;) Używam WSAP, ale w sumie Bumato też by mi spokojnie wystarczył, gdyby tylko miał transkrypcję fonetyczną (jak nie znam słowa, to chcę też poznać jego prawidłową wymowę bez zgadywania).

                0
  12. Tess123 pisze:

    Czy ktoś tu zagląda z virttualo!!! Wczoraj zakupiłam e booki i nie mam ich do dzisiaj w bibliotece nie wiem co o tym myśleć czyżby trudności na
    łączach¿????????? Przepraszam że nie na temat

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Najlepiej pisać w temacie pod promocjami. Ruszyli z nową stroną więc może coś być nie tak. Nie wiem jak płaciłaś, ale sprawdź czy na pewno wyszła płatność, bo może została anulowana przez bank.

      0
  13. rudy102 pisze:

    Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego nie dodają zwykłych, fizycznych przycisków po bokach? Bo to jedyny powód, dla którego czekałem z wymianą Classica aż pojawi się coś, co je ma i kupiłem inkBOOK-a.

    0
  14. Misiek pisze:

    Dobra oferta na pw3 jest w x-okmie. 530 zł bodajże. Ostatnio można go było obejrzeć na wystawie.

    0
    • Athame pisze:

      Przeczytałem i znalazłem kilka nieścisłości. U Roberta zawsze mogę w komentarzu napisać o literówce itp., a tam musiałbym się specjalnie logować. Poza tym stwierdzenia w style: „w Voyage nie ma możliwości manualnego sterowania oświetleniem” są po prostu kłamstwem – mniemam, że niezamierzonym, a wynikającym zwyczajnie z teoretyzowania.

      1
  15. Marcin Rogalski pisze:

    Mam dwa pytania:

    1) Czy jak używam czytnika Onyx i będę chciał przerzucić książki z komputera na chmurę Amazon, to się tak da?
    2) Czy wy też tak macie, że ebooki z Wydawnictwa Literackiego mają spacje w środkach wyrazów i to jest nagminne? Ja tak mam w przypadku plików EPUB i nie wiem czy przy MOBI też tak będzie…

    0
    • Robert Drózd pisze:

      1) jeśli na onyxie jest aplikacja Kindle – to ma ona własny email, na który wysyłasz książki, ew. skorzystaj z aplikacji Send To Kindle.

      0
  16. Lisa pisze:

    Czy w niedalekiej przyszłości są szanse na PW3 z ekranem 6,7″ lub 7″ ?

    1
    • Robert Drózd pisze:

      Nikt tego nie wie, wprawdzie Kobo osiągnęło sukces z ekranem 6,8″, podobnie Onyx Lynx był całkiem udany jak na tę firmę – ale nie było żadnych przecieków i plotek, aby Amazon miał wydać swój czytnik w tym formacie.

      0
  17. Mateusz pisze:

    Jak wygląda czas pracy na baterii w PW3? Na PW1 bateria mi trzyma 3 dni (jak nic nie czytam, czytnik uśpiony).

    0
  18. Athame pisze:

    „Ważniejsze z punktu widzenia czytelnia jest to, jak oświetlenia powinniśmy używać.”

    Coś tu nie pasuje…

    0
  19. Mateus2 pisze:

    Mam pytanie odnośnie poziomu oświetlenia na PW3 w różnych warunkach.

    Robert, w jednym z postów odnośnie PW2 pisałeś o ustawieniach oświetlenia w różnych warunkach:
    1. Bardzo jasno: dowolne
    2. Dość jasno: 6-15
    3. Dość ciemno: 10-11 (ustaw dokładnie)
    4. Całkowicie ciemno: 2-6

    Czy w PW3 używasz podobnych ustawień? Mam problem z właściwym ustawieniem odpowiedniego podświetlenia, cały czas mam wrażenie, że jest za ciemno albo za jasno.

    Pozdrawiam,

    0
  20. Klaudia pisze:

    A ja za jakieś 1,5h jade kupić mój pierwszy czytnik. i dalej nie wiem jaki wybrać… ;(
    zastanawiam się miedzy PW3 i Voyage. Odrzuca mnie cena Voyage choc stać mnie aktualnie na oba. zachecają dodatkowe bajery jak przyciski do zmiany stron i regulacja automatyczna światla. Ale czy warto za to dać prawie drugie tyle? czy lepiej zostać przy PW3?
    Przeczytałam juz chyba wszystko na ten temat i dalej nie jestem przekonana ;<

    0
  21. Natalia pisze:

    Czy w PWIII można przewracać strony w rękawiczkach?

    0
  22. Asia pisze:

    Hejka :)
    Po lekturze Twojej strony kupiłam Kindla PW3. Teraz mam taką zagwozdkę: jak zmienić orientację tekstu?
    W instrukcji obsługi jest napisane, że trzeba wejść w menu i przełączyć na lanscape mode, a tym czasem w menu… nic takiego nie znajduję, chociaż frustracja sięga zenitu, bo przeklikałam się już chyba przez wszystkie możliwości.
    Co gorsza: raz udało mi się jakimś cudem po pół godzinie znaleźć tę opcję. Teraz jej już nie potrafię odgrzebać. POMOCY!!!

    0
  23. Polishek pisze:

    Helvetica jest czarniejsza, czy to efekt większej grubości? Dopiero przymierzam się do pierwszego czytnika (zastanawiam się, czy warto dopłacić do Voyage), ale jeśli nie wydaje mi się – są jakieś zalety tego, że inne czcionki są jaśniejsze? Bo ja uważam, że ciemniejsza = wyraźniejsza = lepsza :P

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Tak, czcionki różnią się grubością. Ale właśnie zaletą ekranu wysokiej rozdzielczości jest to, że nawet cieńsze jak Palatino czy Baskerville wyglądają bardzo ładnie. Na Kindle 7 te same czcionki to niestety tragedia i tam lepiej wybierać fonty grubsze jak Caecilia czy Helvetica.

      0
  24. Marta pisze:

    A gdzie sa te czcionki do wyboru? Dostałam dzisiaj czytnik i za nic nie moge znaleźć…

    0
  25. Marta pisze:

    Jak naciskam na Aa, ro wyskakuje mi tylko display settings i tam mam kontrast, marginesy i orientacje. Nie wiem gdzie sa czcionki do zmiany

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Najprawdopodobniej otworzyłeś plik PDF. Wielkość i rodzaj czcionek można zmieniać w plikach MOBI – bo to jest format przystosowany do czytników.

      0
  26. Marta pisze:

    Tak! Działa! 😁😁😁 dziękuje baaaardzo 😉😉

    0
  27. dominia82 pisze:

    Sporo tych komentarzy i trudno przebrnąć przez wszystkie ;).
    A ja mam podstawowe pytanie. Czy warto zamienić PW1 na PW3 ??

    Pozdrawiam ;)

    0
  28. darek pisze:

    W świeżo kupionym PW3 zauważyłem dziwne „skrzypienie” i uginanie się obudowy w miejscach gdzie w VOYAGE są przyciski „page press”. Czy wszystkie czytniki tak mają, czy mój jest jakiś wadliwy ?

    0

Skomentuj rem Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.