Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Test czytników w PC World 7/2014 – jest lepiej, chociaż wciąż dziwnie

W poprzednim już numerze miesięcznika PC World z lipca 2014 ukazał się kolejny coroczny test czytników e-booków. 

Wobec takich testów byłem już tutaj wielokrotnie sceptyczny. Uważam, że należy je czytać wybiórczo, zwracając bardziej uwagę na cechy, które nas interesują, niż na punktację.

Test w PC World wypadł wg mnie lepiej niż ten z sierpnia 2013. Przede wszystkim jest krótki, ale niezły merytorycznie artykuł wstępny Edwarda Wawrzyniaka: „Biblioteka w plecaku” (dostępny częściowo online). Zwraca on uwagę na najważniejsze cechy czytników z ekranem e-ink, a także daje rady dla kupujących: nie myl czytnika z tabletem, zwróć uwagę przede wszystkim na komfort czytania itd.

Co ważne, nie znalazłem w tekście żadnych błędów merytorycznych, no może tylko uwagę o tym że diody w Paperwhite świecą cały czas autor mógłby sobie darować, wielokrotnie pisałem o tym, że jest to nieistotne z punktu widzenia użytkownika.

Oto wyniki – wśród 10 modeli nieco dokładniej opisano tylko cztery:

  1. Kindle Paperwhite 2 3G (ocena: 9,7) – „Interfejs urządzenia jest logicznie poukładany i oferuje przydatne funkcje. Na przykład PageFlip umożliwia szybki podgląd kolejnych stron poprzez wyświetlenie ich miniaturek. Przesuwając palcem na boki, można szybko podejrzeć tekst umieszczony na kolejnych stronach.”
  2. Onyx Boox T68 Lynx (ocena: 9,5) – „Boox T68 HD+ wyposażono w przydatne
    funkcje, np. nawigację między stronami, podręczne menu z zestawem narzędzi do szybkiej zmiany wielkości i grubości czcionek czy uruchamiania trybu szybkiego stronicowania. To też jeden z nielicznych czytników wyposażony w Androida 4.0. Oferuje także dostęp do oficjalnego sklepu Google Play, a to pozwala korzystać z dodatkowych programów”
  3. Kindle Paperwhite 2 (ocena: 9,4)
  4. PocketBook Touch Lux 2 (ocena: 9,2) – „Dobrze zaprojektowany i w pełni spolszczony interfejs programowy zapewnia szybki i wygodny dostęp do najważniejszych opcji i ustawień pracy urządzenia. Na pochwałę zasługuje też szybkość pracy urządzenia.”
  5. Onyx Boox C65 After Glow (ocena: 8,9)
  6. PocketBook Basic Touch (ocena: 8,1)
  7. Onyx Boox C65 Storia (ocena: 7,8)
  8. Prestigio MultiReader PER 5664BC (ocena: 7,5)
  9. Lark Freebok 6.1 (ocena: 5,4) – „Interfejs jest w pełni spolszczony i prosty w obsłudze. Czytnik niestety długo się uruchamia. Do testów otrzymaliśmy wersję przedprodukcyjną i producent pewnie usunie tę niegodność w finalnej wersji.”
  10. Vedia eReader K10 (ocena: 5,0)

Sam autor przyznaje, że konkurencja na pierwszych miejscach jest wyrównana.

Widzimy tu jednak, jaki mętlik w głowie potrafią wywołać testy. Jak to jest, że Paperwhite WIFI przegrywa z Paperwhite 3G, skoro jedyną różnicą między nimi jest właśnie łącze 3G?

W kategorii „Możliwości” PW3G dostał 9 punktów, a PW zwykły tylko 7,5 punkta. No, dodatkową funkcję jakoś trzeba było wycenić. Ale przecież sam pisałem tutaj, że wersja 3G opłaca się tylko w konkretnych przypadkach. Nawet pominąwszy konieczność zapłacenia więcej, niektórzy mogą po prostu 3G nie potrzebować. Dlatego gdybym miał porównywać te czytniki – to na pewno nie powiedziałbym że 3G jest „lepszy”. Po prostu to inny, droższy wariant – ale poza tym działa dokładnie tak samo.  To tak jak z samochodami. To że są dwie wersje jednego modelu – dajmy na to, jedna z szyberdachem, druga bez – nie stanowi powodu, aby oceniać je odrębnie.

Na drugim miejscu znalazł się nowy czytnik Onyx Lynx z ekranem 6,8 cala, który w kategorii „Możliwości” dostał aż 9,7 punktów. Lynx już od ponad tygodnia jest w moich rękach i mam nadzieję, że jutro opublikuję pierwszą część jego testu. Jest na co czekać. :-)

Ciekawe jest też porównanie jakości ekranów i tekstu.

Jako jedyne 10 punktów w kategorii „Jakość wyświetlacza” dostały właśnie Kindle oraz nowy Onyx.

Lipcowy numer PC World kupimy w formacie PDF w Nexto (14,16 zł). Można też skorzystać z prenumeraty cyklicznej, która kosztuje 8,50 zł na miesiąc. A że jest 7 dni na próbę, to de facto pierwszy numer dostaniemy za darmo.

PS. Zauważyliście co jest na okładce miesięcznika?

Żaden tam Kindle czy Onyx, ale czytnik iRiver Cover Story sprzed ładnych paru lat. :-)

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

81 odpowiedzi na „Test czytników w PC World 7/2014 – jest lepiej, chociaż wciąż dziwnie

  1. Wojt pisze:

    Trochę się jednak dziwię że zabrakło na liście kindle classic

    0
  2. Tofi pisze:

    ” wielokrotnie pisałem o tym, że jest to nieistotne z punktu widzenia użytkownika.”
    W Kobo Aura HD widać różnicę pomiędzy 0% a wyłączonym podświetleniem. Chociaż tego podświetlenia nie widać to wzrasta kontrast, tj. z widoku szarego LCD przechodzimy do słabej jakości szarego papieru i przy kilku procentach (3-5%) w nocy lub nastu w dzień mamy białą kartkę. Gdyby te diody się nie świeciły, to paperwhite bez podświetlenia nie był by już paperwhite. Jak widać ma to wpływ na postrzeganie użytkownika. W swoim kobo podświetlenie mam w zasadzie ustawione na około 13% z wahaniami, bo w nocy to zbyt jasno, a w bardzo ostrym słońcu trochę zbyt szaro. Bateria i tak trzyma min 2 tygodnie, mimo, że sesje mam kilku- kilkunastokrotnie przewyższające 30 minut i 20 stron zgodnie z instrukcją. Zatem jeszcze raz się powtórzę: „żarzenie” nie ma wpływu na baterię, ale na walory użytkowe ma.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Może w Kobo widać różnicę, ale w PW nie widać. Potrzeba naprawdę mocnej ciemności, aby zauważyć żarzenie diod. Przy dziennym świetle nic nie zmienia się w kontraście aż do ustawienia 8.

      0
  3. Iwona pisze:

    ha, a ja ciągle mam classica. A jak muszę czytać „pod kołdrą”, tzn jak nie chcę gdzieś świecić to czytam na telefonie. Kłopot jedynie jak brak jest wifi, wówczas nie ma możliwości synchronizacji książki – bo kindle się nie łączy. Ciekawe jak to dalej będzie, bo np. pierwsze telefony komórkowe wydają się nam dzisiaj śmieszne. czy doczekamy czytników wielkości długopisu?

    0
    • Tofi pisze:

      Chyba samsung rok temu wypuścił koncept video z takim urządzeniem (ekran wysuwany z czegoś w kształcie długopisu), a kilka lat wcześniej można było obejrzeć koncept podobnej nokii w Matrixie. Jeżeli jeszcze głębiej pogrzebać, to prototypowe urządzenia pojawiały się zaraz po tym, jak wymyślono drukowane diody OLED.

      0
  4. @2jstories pisze:

    Czy jednak czytniki mają szansę z tabletami? Ich jedyną przewagą jest wyłącznie E Ink, za to cena/funkcjonalność w porównaniu z tabletami… Większość ludzi i tak częściej obcuje z ekranami LCD, więc ich oczy są już przyzwyczajone do męczenia się, po prostu „tak musi być.” A tablety pozwalają na więcej. Cenowo też potrafią być korzystniejsze — i tak się zastanawiam, dajmy na to, że wybierzemy tablet i czytnik w zbliżonej cenie, np. 400 zł, czemu czytnik kosztuje tyle samo, co tablet, pomimo iż jego funkcjonalność jest mniejsza? Czy korporacja E Ink każe sobie aż tak dużo płacić, za wykorzystanie ich technologii, czy też sama technologia jest tak kosztowna? I żebym nie został źle zrozumianym: chodzi mi wyłącznie o powszechność, w której przeważnie wygrywa funkcjonalność do ceny, co może mieć wpływ na to, na czym będziemy czytać ostatecznie e-książki (vide przypadek technologii Blu-ray i HD DVD). Myślę, że wiele w tym temacie zależy od samych sprzedawców, czy będą na tyle przekonujący, aby wykazać, że do czytania, to lepiej jednak wybrać czytnik z E Ink niż tablet z LCD („Ale on tak ładnie świeci! I jest kolorowy!”).

    0
    • Tofi pisze:

      Odpowiedź jest prosta – ktoś poczuł kasę. Pierwszy ogólnie dostępny (nie dla nerdów, czy w ramach jakiś dziwnych projektów) netbook EeePC kosztował niecałe 500 zł, ale tylko przez pierwszy miesiąc. Swojego kupiłem miesiąc później za 700 zł. dwa tygodnie później popularność była już tak wielka, że cena tego modelu wynosiła w granicach 1200-1500 zł, a nowe netbooki innych firm pojawiały się w cenach ok. 2000 zł i więcej. Oczywiście tym samym zarżnięto kurę znoszącą złote jaja, bo popularność wynikała właśnie z niskiej ceny – był to komputer na kieszeń każdej osoby, zwłaszcza w krajach o niższych zarobkach. Stworzenie taniego czytnika, cenowo porównywalnego z Raspberry Pi, z otwartym systemem (powiedzmy androidem, żeby było łatwiej dla użytkowników) mogło by być rewolucją. Można by było kupić go każdemu dziecku, dać mu do szkoły i specjalnie nie płakać, gdy się połamie, albo gdy ktoś mu ukradnie takie urządzenie. Tanie tablety można znaleźć za mniej niż 150 zł, jak się postara to jeszcze mniej. Nie mają super parametrów, ale do czytania wystarczy. Wystarczył by eInk zamiast LCD.

      1
    • R pisze:

      Powiem tak rok temu jak zażyczyłem sobie kasę na czytnik książek na 18 urodziny, kierowałem się tym że dzięki czytnikowi, będę mógł robić coś pożytecznego i nie będzie mnie rozpraszało, więc wydałem 350 zł za to że to urządzenie nie ma bajerów i jest nastawione tylko na czytanie, za to płaciłem i się nie zawiodłem :D.

      A cena to nic innego jak wynik podaży i popytu, co dało nam cenę równowagi rynkowej.

      0
    • rudy102 pisze:

      Nigdy nie kupiłem tabletu, bo jedyne sensowne zastosowania jakie potrafiłem dla niego wymyślić to oglądanie filmów w pociągu albo przeglądanie internetu na tzw. tronie. ;)
      Po kupnie Kindle nie umiałbym znaleźć żadnego zastosowania, bo w obu tych miejscach czytam teraz książki.
      Może komuś ta mnogość funkcji się przydaje, ale do mnie żadna z nich nie przemawia na dotykowym wielkim ekranie. Ani to wygodne do grania w poważne gry czy internetu, ani nadające się do czytania książek, czy do pracy.
      Po prostu totalnie nie rozumiem tego urządzenia i sensu jego powstania. :D

      0
      • KrzysztofB pisze:

        Też nie potrafiłem znaleźć zastosowania dla tabletu. Jednak przydał się gdy wylądowałem w szpitalu. Wreszcie obejrzałem zaległe filmy dokumentalne :)

        0
      • R pisze:

        Jedyny przykład gdy się nadaję do nauki, to pracy z dużą ilością skanów książek, wtedy jednak czytnik przegrywa. A tak normalnie jak ma się komputer i jeszcze smartphone to tablet już w ogóle nie ma sensu bytu.

        0
        • Mar pisze:

          Mam smartfona, tablet, laptopa i czytnik. Tablet pojawił się jako ostatni. Efekt jest taki, że znacznie mniej korzystam z komputera w domu. Internet wygodniej sie przegląda na tablecie na kanapie niż siedząc przed komputerem. Ksiązki lepiej się czyta na czytniku, wyjatkiem są ksiązki o fotografii które znacznie lepiej wyglądają na tablecie.
          A jak muszę „popracować” to tablet idzie w odstawkę i korzystam z laptopa;)

          0
          • R pisze:

            Dobra internet przemawia za tabletem, chociaż nie jest to dla mnie powód aby biec i kupować, szczególnie że wszystko inne wolał bym robić na kompie, w szczególności oglądać filmy, bo 8 cali ma się nijak do 28 i głośników 5.1. A na smarcie internet przeglądać też się da.

            0
            • mikeyoski pisze:

              Szczerze mówiąc, odkąd mam tablet, to kompa odpalam może raz na tydzień. Może nawet rzadziej. Wygoda przeglądania internetu, poczty, yatse (do xbmc) czy w końcu cała masa fajnych gier (i nie chodzi mi o Angry Birds). Komp poszedł u mnie w odstawkę.
              Oczywiście mam kundla, który od kilku lat jest moim wiernym kompanem.

              0
  5. Tofi pisze:

    Ten test trochę taki tendencyjny. Zwłaszcza w kategorii ekranów, bo te same ekrany zamontowane w różnych urządzeniach mają różną punktację. Kindle na pierwszym miejscu, szczególnie wybrany model, świadczy raczej o tekście sponsorowanym, zwłaszcza, że Rysiek może być kundelkiem, wystarczy odpalić aplikację Amazona. Może też być Kobo, albo dedykowanym urządzeniem dla Legimi. Że nie wspomnę o wsparciu dla dowolnej chmury, tylko dla tego, że system nie jest środowiskiem zamkniętym. Mało tego, zastosowanie Androida daje możliwość rozwinięcia zakresu możliwości osobie będącej lakiem wśród systemów komputerowych. Wystarczy skorzystać z wyszukiwarki w sklepie Play. No i na koniec najważniejsza rzecz – jeżeli jeszcze nikt nie skojarzył parametrów technicznych, to Lynx jest pierwszym czytnikiem sprzętowo dostosowanym do Epub 3, tj, nie tylko wyświetla tekst, ale jest możliwość odtworzenia dźwięku, lub nawet animacji (o ile można o czymś takim mówić na epapierze), więc gdyby rzeczywiście chciano by wprowadzić otwarte podręczniki, to ministerstwo edukacji powinno negocjować właśnie z tym producentem cenę detaliczną w zamian za rekomendację właśnie tego urządzenia. Jak sądzicie, czy realne było by zejście z ceną do poziomu 150 – 200 zł w zamian za gwarancję sprzedania się kilku milionów egzemplarzy w samej Polsce, jako nośnik podręczników. Dzisiaj w Tok FM słyszałem, że podręczniki dla pierwszoklasistów są darmowe ale dla starszych dzieci jest to już spory wydatek, a w porównaniu z poprzednimi latami – wyższy o kilka procent, mimo, że dane ekonomiczne mówią o deflacji. Według mnie koszt takiej wyprawki spokojnie przewyższył by „wynegocjowaną” cenę zbiorowego zakupu.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Kindle wygrywa = test sponsorowany?
      Kto miałby wygrać, żeby test nie był sponsorowany? :-)

      Co do Ryśka jako Kindle, Kobo czy Legimi sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, dzisiaj to opiszę. Na Lynksie testuję jedną z przeglądarek EPUB3, jeszcze dźwięku nie próbowałem.

      0
      • ted pisze:

        No właśnie Panie Robercie niestety taki jest odbiór społeczny Kindla :). Przy czym nikt nie bierze pod uwagę że Amazon ma po pierwsze środki po drugie chyba jedno z najdłuższych doświadczeń w dziedzinie czytników. Niestety mam wrażenie, że produkty większości pozostałych wymienionych w teście firm są po prostu w innym stadium (momencie) rozwoju i trudno je ze sobą obiektywnie porównywać. Nikt tu nie pisze o dosyć niemierzalnym parametrze – jakim jest coś co można w przybliżeniu określić jako wygoda użytkowania ( czyli zespół parametrów m.in. takich jak czas odpowiedzi, przemyślane menu, sposób konfiguracji, itp…).

        0
      • Tofi pisze:

        „Kindle wygrywa = test sponsorowany?
        Kto miałby wygrać, żeby test nie był sponsorowany? :-)”

        To jak wytłumaczysz różne opinie o tych samych ekranach? To nie jest półświatek audio gdzie się doszukuje szumów ponieważ elektrownia nie położyła złotego kabla w oborze sąsiada. Mamy ekrany w większości przypadków tego samego producenta. Z danych eInka wynika, ze podświetlenie jest wbudowane w wyświetlacz, więc jeżeli wyświetlacz jest tego samego producenta, o określonej technologii produkcji i producent zapewnia że ma tylko jeden taki model, w podświetleniu lub bez, to dlaczego w artykule udowadnia się, że są one różne? Jak by nie było jest to jeden z czynników wpływających na sumę punktów. Nie mogę się wypowiadać o reszcie parametrów, bo poza kindlami, kobo i motorolą nie miałem innego epapieru w ręku.

        0
        • Robert Drózd pisze:

          No właśnie z ekranami tak jest, że one niby są takie same, ale często na pierwszy rzut oka się różnią. Polecam testy z allesebook.de – oni tam porównują kontrast z podświetleniem i bez podświetlania i różnice bywają ogromne.

          0
    • R pisze:

      A mnie dziwi że tak naprawdę wygrał Onyx Boox T68 Lynx, bo nie ukrywajmy 3g to jest duży często nie potrzebny wydatek, i rozpatruje się go raczej w ramach dodatku. Moim zdaniem 3G powinno być rozpatrywane jako dodatkowy pkt, bo tak to porównywali modele PW między sobą, a nie z innymi.
      A co do argumentu że to android, super tylko czytnik to nie tablet, więc te wszystkie możliwości rozpadają się w drobny mak w starciu z e-ink, oraz słabszymi parametrami czytnika. A zaś Epub3 super że mogą być animacje i dźwięk, ale żeby to wykorzystać trzeba kupić tablet, a myślę że stare wersje Epuba do książek na czytnik nadają się w 100%
      A co do sprzedaży to milionów egzemplarzy w Polsce mamy 5 mln uczniów (wszystkich, bez studentów) usuwając z tego podstawówkę, bo moim zdaniem dawanie na tym poziomie czytników, jest chybionym strzałem. Zostaje nam 3 mln. Teraz czytniki musiały być własnością szkoły i w moim rozumowaniu, uczniowie mieli by je 24 h, kupno czytnika prywatnie by się nie opłacało, bo i tak go mamy a po skończeniu szkoły, lepiej było by kupić nowszy model. Dalej mamy gimnazjum 1,2M, liceum 750 tys, technikum, 5oo tys, inne 500 tys. Dalej ile placówek było by stać?, czy wprowadzono by to już na poziomie gimnazjum? ile by zajęło nauczycielom by się nauczyć pracy z czytnikiem? odpowiedz sobie sam.
      Bo ja właśnie uznałem że niechałbym mieś w szkole e-podręczników, bo z nich kiepsko się uczy, szukanie informacji jest bardziej uciążliwe, i nie da się szybko przeskakiwać. Do nauki tylko papier. (jestem w technikum)

      0
      • Tofi pisze:

        „Dalej ile placówek było by stać?”
        A ile stać na darmowe podręczniki? Wystarczy, żeby czytnik był niewielkiej wartości w porównaniu z ceną wyprawki.
        ” A zaś Epub3 super że mogą być animacje i dźwięk, ale żeby to wykorzystać trzeba kupić tablet, a myślę że stare wersje Epuba do książek na czytnik nadają się w 100%”
        Epub 3 wprowadza pojęcie książki interaktywnej, a więc pełni nie tylko rolę elementarza i czytanki, ale także ćwiczeń.
        „, bo moim zdaniem dawanie na tym poziomie czytników, jest chybionym strzałem.”
        W erze ZX Spekrtum wojskowi po studiach i kursach sterowali za pomocą komputerów radarami i rakietami, podczas gdy ośmioletnie dzieci potrafiły zaprogramować podobne algorytmy, tyle, że w celach edukacyjnych. Po prostu eczytnik dla takich dzieci jest to nowsza technologia niż tradycyjny papier i nic poza tym.
        „czy wprowadzono by to już na poziomie gimnazjum? ile by zajęło nauczycielom by się nauczyć pracy z czytnikiem? ” no właśnie po co komu eczytnik jak ma papierową książkę. Aż się prosi zacytowac reklamę „Postęp! moja droga, postęp!”

        0
        • R pisze:

          Dalej uważam że obecne czytniki nie sprostają interaktywnym książkom. W szczególności że jak wyobrażasz sobie ćwiczenie pisania, wypełniania luk, ja zawsze takie rzeczy drukuje bo jest wygodniej. Do tego czarno białe.
          Co do ZX Spekrtum, włączyłem Wikipedie i dalej nie mogę pojąć, siedzę i gapię się. Wiesz obecnie dzieci potrafią znaczenie więcej niż w erze ZX, ale uważam że było by dla nich to małe interesujące, bo wtedy, dobrze potrafiły robić algorytmy na tym czymś, ale nie miały obok konsoli, kompa i leptopa. Chodzi mi o to że obecnie nie zainteresujesz czytnikiem dziecka (za wyjątkami). Lepiej dać dziecku kolorową książkę niż czarno białe coś, szczególnie że w klasach 1-3 uczy się dzieci pisać. Podstawówka nie jest miejscem na czytniki.
          Wiesz ja mam w szkole tablice multimedialne, w 100% korzysta z nich tylko dwoje nauczycielek. Reszta sporadycznie. Super że są jak i tak nikt nie używa.

          0
          • Tofi pisze:

            „Dalej uważam że obecne czytniki nie sprostają interaktywnym książkom. ” Rysiek jest pierwszy. Animacja to nie tylko odtwarzanie filmu (do tego jest telewizor), ale np. możliwość odkrywania pól z odpowiedziami. Format epub przewiduje reakcje na kliknięcie, a dokładniej programowanie reakcji, więc łączenie elementów to nie problem. Nauka pisania – od czasów rzymskich stosuje się tabliczki woskowe, ale nauka pisma, to też nauka czytania, a interakcja to podstawa pracy z dziećmi. Prawidłowy proces nauki polega właśnie na interakcji, tak jak w grach komputerowych. Gdy bohater straci życie pojawia się komunikat o końcu gry i możliwość powtórzenia. Epub2 nie pozwala na więcej niż metoda kciukowa. Epub3 pozwala zachęcić dziecko do powtórki i wynagrodzić dobre rezultaty krótką animacją lub dźwiękiem. Chociaż to Kobo jako pierwsze rozpoczęło dostosowywanie czytników do trzeciej wersji epuba, to Rysiek jest pierwszy jest czytnikiem który ma sprzętowe możliwości by w pełni wykorzystać jego możliwości. Nie chodzi o szybkość procesora, ale o możliwość odtwarzania dźwięku, oraz możliwość instalacji oprogramowania które wspiera Epub3. Kobo poza możliwością odczytania tekstu z takiego ebooka nie oferuje nic co wiązało się z interakcją.

            Dlaczego pisze o tej interakcji. Przy okazji niedawnej wojny o darmowe podręczniki jeden z urzędników na pytanie o otwarte podręczniki powiedział trochę za dużo. mówił o interakcji książki z dzieckiem – dźwięku i kolorach. Podejrzewam, że gdzieś ktoś pod stołem pertraktuje iPady lub jakieś netbooki i miliardowe kontrakty na podręczniki w formie oprogramowania komputerowego z wieloletnim czasem realizacji, ale odpowiedzią jest właśnie ePub3. Czytnik jest tańszy od iPada, nie ma kolorów, ale nie rozprasza uwagi tak jak komputer, a gdyby interaktywne podręczniki powstawały na otwartej licencji, to całkowity koszt wyprawki był by niższy niż obecnych podręczników. „ćwiczenie pisania, wypełniania luk, ja zawsze takie rzeczy drukuje bo jest wygodniej. ” W tej kwestii mam odmienne zdanie od twojego, bo uważam, że powinno się wprowadzić jak za wielką kałużą osobny przedmiot o nazwie kaligrafia. Więcej zajęć w klasach 1-3, obowiązkowo jedna godzina tygodniowo w klasach 4-6 i od gimnazjum fakultatywnie 3-4 razy w tygodniu po godzinie dziennie dla ochotników z całej szkoły. Przy kaligrafii nie ma miejsca na zeszyt ćwiczeń, ale nauka w pierwszej klasie to nie tylko pisanie, ale też czytanie i tu wkraczają podręczniki, więc czemu nie epodręczniki? Dziecka nie interesuje czy papier będzie matowy czy kredowany. Kolory są na pewno istotne, ale nie w tekście do czytania – ten ma mieć odpowiednio wysoki kontrast.

            0
            • R pisze:

              Ciekawie się z tobą dyskutuje, ale jutro jadę na woodstock i mam już mało czasu :d więc odniosę się tylko do jednego.

              ” Dziecka nie interesuje czy papier będzie matowy czy kredowany. Kolory są na pewno istotne, ale nie w tekście do czytania – ten ma mieć odpowiednio wysoki kontrast.”
              Dziecko w klasie 1-3 znudziło by się nad samym tekstem, jemu są potrzebne dodatkowe bodźce, obrazki, wzory itp. Czytanie samego teksu odstrasza.
              ” powinno się wprowadzić jak za wielką kałużą osobny przedmiot o nazwie kaligrafia. ”
              Nie powinno się wprowadzić lekcje bezwzrokowego pisania na klawiaturze, kto obecnie pisze coś ręcznie, dla kogoś. Osoba ma się sama rozczytać, a komuś da druk.

              PS. Z woskowymi tabliczkami cofnąłeś się parę set lat wstecz, a mówisz o przyszłości.
              PS2. Troszkę przekonałeś mnie co do zastosowania EPUB3.

              0
            • mikeyoski pisze:

              Jakbyś miał dziecko w wieku powiedzmy 7 lat to byś nie pisał tych dyrdymał :) Książka musi być kolorowa. Tekst musi być obowiązkowo z obrazkami, bo inaczej dziecko się zwyczajnie znudzi i rzuci książkę w kąt. W podręczniku taki pierwszoklasista pisze, wkleja, rysuje. I co w zamian za to dasz mu czytnik?
              Widziałeś może jak wyglądają książki dla dzieci? Są pełne kolorów, są bardzo często na dobrym papierze, w dużym formacie. Tak się zachęca do czytania. Do nauki czytania wykorzystuje się np. metodę czytania sylabami – do tego potrzeba 2 kolorów.

              Tak jak już pisałem podręcznik na czytniku to poroniony pomysł. Książki dla małych dzieci na czytniku to jeszcze bardziej poroniony pomysł i piszę to jako rodzic dwójki pociech

              0
    • mikeyoski pisze:

      Szczerze mówiąc czytnik jako podręcznik to poroniony pomysł. Do beletrystyki jak najbardziej, ale nie do nauki. Nie wyobrażam sobie na tych 6-7 calach kolorowych zdjęć, wykresów, map, schematów, czy w końcu wyklejania, rysowania i pisania. Póki co czytniki mają całe mnóstwo ograniczeń, które w moich oczach w niektórych zastosowaniach dyskwalifikują czytniki. Owszem znajdą się masochiści, którzy będą mieli inne zdanie. Ja swego nie zmienię :)

      0
  6. Magdalaena pisze:

    Mnie zabrakło uwzględnienia podpięcia do amazonu. Rok temu kupiłam kindle classic właśnie dlatego, że zauroczyła mnie możliwość kupowania angielskich książek wprost z czytnika i synchronizacji między urządzeniami.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Otóż to. Są takie funkcje, które mają tylko wybrane czytniki. Kindle ma swoją chmurę, Pocketbook ma Send To Pocketbook, na Onyksie można odpalić Dropboxa itd – to generalnie daje to samo, ale działa inaczej. I nie ma sposobu, aby w takim teście dać punkty za funkcję „integracja z chmurą”, bo ile każdemu dać?

      Dlatego w testach na ŚCz nigdy nie będę dawał oceny syntentycznej typu 4,5/5 bo to nie ma kompletnie sensu. :-)

      0
  7. m pisze:

    Opierając się na wyczytanych w sieci pochwałach pokusiłem się na zakup Onyxa T68.
    Po tygodniu intensywnego użytkowania decyduję się jednak na zwrot. Niestety w porównaniu do dużo tańszego PW2 Boox nie wypada najlepiej.
    – nierównomierne podświetlenie
    – wyłączające się wifi, pomimo ustawień stałego połączenia
    – zawieszanie się czytnika co kilkadziesiąt stron (konieczność wymuszania restartu, co skutkuje przywróceniem czytanej książki w dużo wcześniejszej pozycji)
    – kiepski ekran (po zmianie strony potrafią zostać smugi poprzedniej)
    – niewiarygodny wskaźnik poziomu naładowania baterii (potrafi zwiększać prezentowaną wartość)
    – bardzo długi czas uruchamiania urządzenia

    Skusił mnie Android.
    Synchro z Amazonem można zachować za pomocą aplikacji Kindle’a. Ale to mniej wygodna opcja. Plusem jest dostęp do „chmur”, np Dropbox (aplikacja Boxa nie jest dostępna na Booxa). Niestety to nie rekompensuje wspomnianych problemów.

    Dostęp do „tabletowych” funkcji niestety nie sprawdza się. Przykładem może być czytnik RSS, zupełnie niefunkcjonalny.
    A tym bardziej po co, skoro i tak przeważnie w kieszeni jest dużo bardziej wydajny smartfon…

    Trzeba się będzie jednak przeprosić z Kindlem :-)

    0
    • Witaj m,

      dziękuję za opinię na temat T68. Pozwolę sobie odpowiedzieć na część Twoich uwagi oraz zadań pytania.

      Ad 1.) Zdefiniuj proszę „nierównomierne” doświetlenie ekranu.

      Ad 2.) „wyłączające się wifi, pomimo ustawień stałego połączenia”

      Czytnik e-booków ma specjalnie ustawione takie ustawienie, aby po 15 minutach wyłączał WiFi kiedy nie jest używane. Pozwala to zaoszczędzić życie baterii. Przyjrzymy się tej funkcji i możliwe, że te ustawienie zostanie zmienione w nowszej wersji firmware.

      Ad 3.) „zawieszanie się czytnika co kilkadziesiąt stron (konieczność wymuszania restartu, co skutkuje przywróceniem czytanej książki w dużo wcześniejszej pozycji)”.

      Czy korzystasz z aplikacji firm trzecich, czy też korzystasz z systemowego czytnika? Jaką książkę/plik otwierasz? Czy jest to plik EPUB pobrany z księgarni, który został wykonany zgodnie ze standardami, czy jest to plik EPUB ręcznie skonwertowany itp.? Podaj więcej szczegółów.

      Ad 4.) „kiepski ekran (po zmianie strony potrafią zostać smugi poprzedniej)”

      Pozwolę nadmienić, iż ekran w LYNX jest jednym z najlepszych. Jego rozdzielczość daje wyśmienitą jakość obrazu. „Smugi” są normalne dla każdego ekranu E Ink. Można ustawić, aby przy przewróceniu każdej strony został wykonane pełne odświeżenie ekranu, wtedy smug nie będzie.

      Ad 5.) „niewiarygodny wskaźnik poziomu naładowania baterii (potrafi zwiększać prezentowaną wartość)”

      Postaramy się przyjrzeć algorytmowi obliczania stanu naładowania baterii.

      Ad 6.) „- bardzo długi czas uruchamiania urządzenia”

      Zdefiniuj „bardzo długi”. Pamiętaj, że urządzenie bazuje na systemie Android, i aby uruchomić wszystkie aplikacje, w tym np. Sklep Google Play, potrzeba paru chwil. Czytnik uruchamia się w ok. 11 sekund (tzw. cold boot), a ze stanu uśpienia – natychmiast.

      Ad 7) „Przykładem może być czytnik RSS, zupełnie niefunkcjonalny.”

      Wyłącznie producenci aplikacji odpowiadają za ich jakość, zatem polecam napisanie do nich w tej sprawie. Obecnie korzystam z Feedly i jestem zadowolony z tej aplikacji.

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Ad 2. Przyznaję, że dla mnie to też było uciążliwe, ale czas działania WIFI można zmienić: Ustawienia – System – Opcje zasilania – Limit czasu nieaktywnośći Network.

        Ad 6. Od początku używam tylko usypiania i nie wpływa to na działanie baterii, jak się zdarzało w starszych Onyxach.

        0
      • m pisze:

        1. Używając czytnika w ciemnym pomieszczeniu widoczne są smugi światła z poszczególnych diod. Korzystałem z minimalnego natężenia światła. Nie wpływa to oczywiście na komfort czytania, ale wygląda nieestetycznie.

        2. Rozumiem założenie dotyczące oszczędności. Ale skoro jest w menu „Limit czasu nieaktywności Network”, w którym określam opcję opisaną jako „wyłącz wifi automatycznie podczas czytania po bezczynności sieci” i ustawiam ją z parametrem „nigdy” to połączenie nie powinno być zrywane. Ma to duże znaczenie przy korzystaniu np. z aplikacji Kindle’a, gdzie synchronizacja może mieć znaczenie. A niestety dotarcie do funkcji ponownego włączenia wifi jest dosyć niewygodne. Niby to tylko cztery kliknięcia, ale jednak to cztery, które trzeba wykonać. A jeśli świadomie ustawiam „nigdy” to też świadomie podchodzę do kwestii zużycia energii.

        3. W ciągu tygodnia przeczytałem 4 książki. Jedna przy użyciu aplikacji Amazon Kindle, pozostałe korzystając z wbudowanego czytnika. Wszystkie były w formacie MOBI. Dwie z trzech obsłużonych przez OReadera były zakupione w księgarniach, więc zakładam, że ich jakość nie powinna wpływać na działanie aplikacji. Co do historii trzeciego pliku nie jestem w stanie się odnieść. Dodam, że Lynx zawieszał się tylko na OReaderze.

        4. Mniej więcej wiem na czym polega wyświetlanie treści przez ekrany czytników, czyli efekt „smużenia” nie jest wielkim zaskoczeniem. Niemniej jednak porównując do doświadczeń z PW2 na Lynksie są one bardziej widoczne. OK, pozostaje mi sprawdzić opcję pełnego odświeżania.

        5. Wskaźnik po prostu „pływa”. Oczywiście przede wszystkim widoczne jest to przy uruchamianiu sprzętu, co wiadomo że skutkuje większym poborem prądu. Ale jeśli prezentowane jest np 15%, a parę minut później 22 to trochę słabo :-)

        6. Wykonałem przed chwilą dwa pomiary. Oba z takim samym wynikiem: 32 sekundy. Dalekie to od wspomnianych 11s. Uśpienie działa bez zarzutu, ale zimny start niestety daje wiele do życzenia.

        7. Korzystam z gReadera. Niestety nawigacja, jak i prezentacja treści, jest słaba. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ma to związek ze specyfiką ekranu. Ale zwracając na to uwagę twierdzę tylko, że czytnik ebooków kiepsko się sprawdza jako narzędzie służące do innych funkcji.

        Pragnę zaznaczyć, że nie jestem członkiem zgormadzenia wielbicieli Amazona.
        To moje spostrzeżenia po tygodniu intensywnaego korzystania z t68. Poparte doświadczeniami jakie miałem korzystając z PW2.
        Do zakupu Booxa skusił mnie Android. Niestety w mojej opinii nie do końca sprawdza się on przy ekranie typu E-Ink (poza wspomnianym dostępie do usług typu Cloud, ale tu też nieśmiało proponuję pracę związaną z dostępnością aplikacji dla Lynxa, np. Box).

        No i niestety cena, w mojej opinii za wysoka porównując do konkurencyjnych (może nie dosłownie, ale dostępnych na rynku) urządzeń

        Michał

        0
        • dc pisze:

          „Ale zwracając na to uwagę twierdzę tylko, że czytnik ebooków kiepsko się sprawdza jako narzędzie służące do innych funkcji.”

          Teraz tak, ale sytuacja ma szanse się rozwinąć w dobrym kierunku. Trzeba tylko w jakiś sposób upewnić się, że producenci czytników nie zrezygnują z Androida a twórcy aplikacji wezmą czytniki pod uwagę.

          0
        • Tofi pisze:

          ad. 6 32 sekundy fabrycznie czysty, czy razem z innymi zainstalowanymi programami startującymi wraz z systemem? kolejna sprawa to fakt że przy uśpieniu klik i czytasz, tak jak w przypadku okładek z magnesem w innych czytnikach. Można by było zrobić ankietę – czy kiedykolwiek wyłączasz czytnik. Odpowiedział bym – jeszcze mi się od pół roku nie zdarzyło. Tablet z androidem był wyłączany tylko gdy bawiłem się na nim oprogramowaniem, ale ogólnie to jest na uśpieniu już chyba z dwa lata, więc jak dla mnie to czytnik mógł by się uruchamiać nawet minutę, byle by dawał jasne oznaki że się nie zawiesił (jakiś zegarek czy coś, bo kręcące się kółeczka kojarzą się z klepsydrą windowsa kiedy się zawieszał, a ona dalej się kręciła).

          0
          • m pisze:

            Czas startu mierzony był z zainstalowanymi dodatkowo dwiema aplikacjami – Amazon Kindle i Dropbox. Więc nie sądzę, żeby to się bardzo odbijało na wydłużeniu czasu uruchamiania. Co do trybu uśpienia należałoby zrobić test długodystansowy, żeby sprawdzić jak prądożerny w tym przypadku będzie Android

            0
      • ted pisze:

        Niestety muszę się zgodzić z kolegą m. Jeżeli przyjąć za referencje PW 1 lub 2 to niestety odczucia z użytkowania T-68 są bardzo słabe :(
        Nie chce mi się drugi raz pisać ale na forum Onyxa o tym pisałem …

        0
      • m pisze:

        Dodam jeszcze jedną kwestię – przyciski.

        Skok przycisku na przednim panelu jest bardzo nieprecyzyjny – często zdarza się, że skutkuje czym innym niż się oczekiwało.

        Boczne przyciski z kolei, jak dla mnie, wymagają trochę zbyt dużego nacisku. Ale to może już kwestia własnych oczekiwań.

        Podobnie jak ted trzymam kciuki. Bo potencjał drzemie, niestety zbyt wiele niedociągnięć. W szczególności w stosunku do niemałej ceny.

        Niestety tygodniową przygodę trzeba zakończyć, bo jeszcze łapię się w 10 dniowy okres możliwości zwrotu. A nadzieje były spore :-)

        0
        • Marcin Rzeszotek pisze:

          Mój także się zawiesza, czasem po 30 sekundach czasem po 10 minutach i to przy czytaniu epubów, bez włączania Oreadera, z włączonym, nie uruchamiając niczego po restarcie sam z siebie się zawiesza, niczego nie instalowałem z wyjątkiem aktualizacji. Nie stwierdziłem żadnej reguły.
          Reszty wspomnianych dolegliwości nie mam lub nie zauważyłem :). Po wyeliminowaniu tego problemu będzie to jeden z najlepszych czytników jaki miałem/mamy w rodzinie.

          0
    • Tofi pisze:

      „Przykładem może być czytnik RSS, zupełnie niefunkcjonalny.” A bo to jest jeden jedyny czytnik RSS?
      „- zawieszanie się czytnika co kilkadziesiąt stron (konieczność wymuszania restartu, co skutkuje przywróceniem czytanej książki w dużo wcześniejszej pozycji)”
      Wada androida, a właściwie zbyt mocnego wykorzystania sprzętu. Spotykam się z tym praktycznie na każdym urzadzeniu. Jeżeli zainstaluje się zbytdużo funkcji urządzenie przestaje odpowiadać, bo zbyt dużo procesów chodzi w tle. Trzeba trochę się nagłówkować by wszystko synchronizowało się, ale nie pozostawało w pamięci. Najprościej zrobić z tego urządzenie dedykowane, co w przypadku ebooka nie powinno stanowić problemu.

      0
      • m pisze:

        A bo to ja piszę o konkretnym programie? Po prostu po tygodniowym intensywnym korzystaniu z t68 stwierdzam, że e-ink w mojej opinii nie nadaje się do tego typu zastosowań. O ile łatwo przewinąć listę folderów w aplikacji dającej dostęp do chmury, tak przewijanie zawartości czytnika RSS na tego typu ekranie już nie daje przyjemności i szybkiego dostępu do treści (w szczególności przeglądania nagłówków), czemu czytnik tak właściwie powinien służyć. Niewygodne jest nawet poruszanie się po sklepie Play. Co, biorąc pod uwagę zasadę działania tego typu ekranów, nie powinno dziwić.
        Atutem e-inka jest praca ze statycznym tekstem

        0
  8. ted pisze:

    Czekam z niecierpliwością na test T-68 posiadam go od miesiąca a od kilku lat mam 3 Kindle w tym dwa PW1. Jestem ciekawy czy opinia będzie zbieżna z moją :). Niestety drugie miejsce T-68 w zestawieniu świadczy o tym że autor nie miał tego urządzenia w ręce. Niestety moim zdaniem T-68 w porównaniu z Kindle czy to PW1 czy PW2 to jak porównywać PC z MAC niby PC działa ale męka jest straszna :(.

    0
    • @ted:

      Wysłaliśmy urządzenie (Onyx BOOX T68 Lynx z Google Play) do redakcji PC World, gdyż nas o to poproszono. Redaktorzy mieli je ponad ok. miesiąc, więc przetestowali je dość porządnie. Jak widzisz, czytnik został nagrodzony „Wyborem redakcji”.

      0
      • ted pisze:

        No to w takim razie ja swój do Was odsyłam na gwarancji może mam uszkodzony egzemplarz ? Bo mam wrażenie że opisywany w PC World egzemplarz jest zupełnie innym urządzeniem niż mój ;)
        A już stawianie T-68 wyżej niż PW2 to chyba jakiś żart jest :)

        Panowie z Arta Tech kibicuje wam i naprawdę chciałem ten czytnik. Wydałem na niego 740 złotych z własnej nieprzymuszonej woli. Na papierze wygląda cudownie – jednak w praktyce wymaga dopracowania programowego (przynajmniej taką mam nadzieję).
        Proszę przede wszystkom popracujcie nad dotykiem bo to jest koszmar :(((.

        Widzę że opinie innych użytkowników są podobne dlatego bardzo mnie ciekawi test Świata Czytników.

        0
    • rudy102 pisze:

      Porównanie słabe, bo PC działa bez problemu, jeśli się go samemu nie doprowadzi do stanu nieużywalności klikając w co popadnie, a Android z 512 MB ramu nie ma prawa działać. :P

      0
      • ted pisze:

        Nie do końca proponuję kolego popracuj na Mac OSX i np MacBook Air tak trzy miesiące a wtedy pogadamy :)))

        0
        • Andrzej pisze:

          Widzę jakaś kryptoreklama Maca. Ciekawe co zrobisz jak Ci któregoś pięknego dnia całkowicie padnie system. Wyrzucisz swojego Maca do kosza. Bo ja w swoim PC zrobię format dysku i mogę hulać dalej.

          0
          • ted pisze:

            Hmm .. nie nie była moją intencją żadna kryptoreklama jakiejkolwiek firmy po prostu takie mam już blisko 20 letnie doświadczenie w branży IT podczas którego rezygnowałem i wracałem do z PC na MAC ze 3 razy.

            Co do ostatniego zdania to nie rozumiem co autor miał na myśli ??? MacBook to przecież normalny pecet jest :) tez mogę zrobić format i hulać dalej :)) nawet na Windowsie w czy problem ????

            0
  9. karol pisze:

    Sluchajcie, mam pytanie z innej beczki. Uzywam kindla classic i ciesze sie, ze on nie jest dotykowy. Dlaczego ? Bo moja zona ma sony tsr-1 albo jakos tak, ekran dotykowy. Juz nie raz dotknela ekanu niechcaco i stony sie jej poprzelaczaly. Ja w kindlu classic brak dotyku uwazam za zalete. Jak to jest w pozniejszych kiindlach? Mozna jakos ten dotyk wylaczyc?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Nie można dotyku wyłączyć, bo Paperwhite nie ma klawiszy, którymi możnaby go zastąpić. Zresztą w tych czytnikach które mają i jedno i drugie też takiej funkcji nie kojarzę.

      Przypadkowe dotknięcia mogły się zdarzać szczególnie w czytnikach z ekranem na podczerwień, jak Onyx i62espresso albo Kindle Touch, bo tam faktycznie wystarczyło najlżejsze muśnięcie. Paperwhite już nie reaguje tak przesadnie, przypadkowo zmieniam stronę może raz na tydzień czy dwa.

      0
      • No cóż, mam PW 1 i nadal brakuje mi fizycznych klawiszy do przełączania stron. U mnie często zdarza się, że przewijam o kilka stron do przodu, czasami przechodzę do głównego menu. Jednak podświetlenie ekranu rekompensuje te niedogodność no i łatwiej robi się podkreślenia.

        0
        • REMOV pisze:

          I dlatego tkwię przy Classicu, zamiast zmienić na PW z podświetleniem, który testowałem. Bo MA klawisze. I to świetnie działające niezależnie od orientacji urządzenia, kłania się ergonomia i funkcjonalność.

          Prawdziwym idiotyzmem ze strony Amazonu dla mnie było wprowadzenie do nowego Kindle’a T/PW ekranu dotykowego. Ja wiem, to ukłon w stronę użytkowników innych urządzeń wyposażonych w taką funkcję. Ale ta opcja się nie sprawdza, a poza tym jest niewygodna, bo czytając muszę zmienić chwyt i dotknąć ekranu, ba – wykonać gest – aby zmienić stronę. A ja naprawdę szybko czytam, więc muszę co chwila wykonywać nad urządzeniem jakieś chaotyczne ruchy, jakbym odprawiał nad nim czary. Dodam, że kupuję rocznie jakieś 70 książek, nie licząc publikacji pojawiających się na moim urządzeniu poza dystrybucją ze sklepów internetowych (tak na marginesie Robert, dzięki za Bratkowskiego!)

          Gdyby tylko wprowadzili Classic z podświetleniem (w wersji drugiej, oczywiście) nie zastanawiałbym się ani sekundy i wymienił aktualny model. Nie mogą zrobić czegoś normalnego i zgodnego z zasadami ergonomii, tylko idą w stronę modnych, ale całkowicie niepotrzebnych w czytniku e-książek funkcji dotykowych?

          Jeżeli chcę tablet, czy smartfona, to kupuje odpowiednie urządzenie, natomiast jeżeli chcę coś tak wyspecjalizowanego jak czytnik KSIĄŻEK, to funkcja dotykowa jest WADĄ, a nie zaletą. I za to w testach ODEJMOWAŁBYM punkty, a nie je dodawał. Ktoś kto dokonuje testu urządzenia i tego nie zauważa, nie bardzo chyba w ogóle czyta książki.

          0
          • R pisze:

            Nie stawiał bym wyższości pomiędzy dotykiem, a klawiszami.
            Nie chce nic mówić, ale ekran dotykowy też działa niezależnie od orientacji urządzenia i też kłania się ergonomia i funkcjonalność. Zaznaczanie tekstu, pisanie notatek (sporadycznie), czy wybór książek, i wygoda obsługi menu. Więc moim zdaniem idiotyzmem było zostać na miejscu amazonu konserwatystą (tylko do klawiszy), albo zamknąć się na dotyk, nie umożliwiając zakupu drugiej opcji. Więc nie zdziwiłbym się gdyby na jesień pojawił się all new kindle classicwhite.
            Klawisze też nie są święte, bo czytając muszę zmienić chwyt i nacisnąć przycisk, ba – wykonać gest (pomyliło ci się chyba z przejściem do kolejnego rozdziału) – aby zmienić stronę. A ja naprawdę szybko czytam, więc muszę co chwila wykonywać nad urządzeniem jakieś chaotyczne ruchy, jakbym odprawiał nad nim czary. Lub trzymać czytnik w jeden konkretny sposób…

            Tak wiem kopiowałem twoje argumenty, bo są totalnie baz sensu, i można ich używać w dwie strony :D,
            Więc nie określaj czegoś jako wady, bo jest to twoje subiektywne odczucie, mi dotyk nie przeszkadza, tak jak pewnie większości osób. Dotyk ma takie same zastosowanie jak klawisze, tylko dziki jemu możemy korzystać z czytnika szybciej.
            To jest analogiczne jak kłótnia między, miłośnikami książek papierowych i ebooków. :d
            Mam nadzieję że najbliższy czytnik amazonu będzie nadal dotykowy, ale mimo to znajdą się w nim przyciski do zmiany stron. Aby każdy był zadowolony.

            0
            • karol pisze:

              Ludzie, spokojnie ja sie tylko zapytalem. Nie robcie wojen tutaj. Swoja droga, co by sie stalo jakby byly przyciski normalne oraz witrualne. Nawet jak by trzeba bylo doplacic kilka euro, ja bym sie nie zastanawial.

              0
              • asymon pisze:

                Tez myślałem ze przyciski boczne über alles i to te boczne z kindle (mam porównanie z pocketbookiem i nookiem) ale w styczniu kupiłem paperwhite… i jestem zadowolony. Zmiana strony to jedno dotknięcie po prawej, żadne wygibasy, subiektywnie 85% wygody przycisków ;-) Za to czytnik jest ZNACZNIE szybszy, a podświetlenie przeważyło – zostałem przy PW2 a Kindle3 sprzedałem.

                Jedyna poważna wada to koncertowo wręcz spieprzona sprawa kolekcji w chmurze – nie dałem rady tego zwalczyć i nawet już nie próbuję, w chmurze trzymam tylko książki kupione u Bezosa. Może o to właśnie chodziło programistom amazonu?

                0
          • martyna pisze:

            Ja czytam dużo i nie wyobrażam sobie robić tego na niedotykowym czytniku. Słownik, podkreślenia – traciłabym na to czas, mając czytnik niedotykowy. Ups :)

            0
    • R pisze:

      Nie, ponieważ kindle touch ma jeden fizyczny przycisk, a PW zero (z wyjątkiem włącznika)
      Ja mam Touch, który ma arcyczuły dotyk, a nawet jego brak, bo nie trzeba dotknąć ekranu aby zareagował (podczerwień), ale nie mam problemu abym niechcący przełączył, chyba ze mi wypadnie z reki i zaczepi o pościel. Za to problem mam z owadami, taki przyleci do lampi w okładce, uderzy o ekran, i zmieni stronę :D
      Chociaż jest tego dobra strona bo jak ćma usiądzie na prawej krawędzi, to dmuchając na nią skrzydłem zaczepia o ekran i przełącza stronę. Taka wersja dla leniwych.
      Ogólnie dotyk w czytnikach nie jest jakoś niezbędny, przynajmniej dla mnie ;D

      0
    • Areet pisze:

      Nie wiem jak to jest w innych czytnikach, ale PW bez funkcji dotyku to możesz jedynie włączyć i wyłączyć. Przypadkowe przewinięcie ekranu (strony) zdarza się, ale powrót o 1-2 strony nie stanowi problemu.

      0
  10. Mirek pisze:

    Czy ktoś doradzi, jaki obecnie na rynku KOLOROWY czytnik z ekranem większym niż 6 cala, nadawałby doskonale się do czytania dwukolumnowych artykułów?
    Będę wdzięczny za podpowiedzi i doświadczenia innych użytkowników.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Nie ma takiego. Dwa czytniki, które można kupić czyli PocketBook Color Lux oraz Jetbook Color korzystają z ekranu Triton, który te kolory ma bardzo umowne – blade i w słabej rozdzielczości.

      Do celu czytania PDF, już lepiej chyba kupić czytnik 10-calowy, np. nowego Onyxa M96.

      0
      • Mirek pisze:

        Dzięki za info. Tak myślałem, że oprócz tych dwóch, które wygooglowałem nie będzie nic. Obecnie korzystam z Kindle DX 3G i jestem zadowolony ale brak kolorowego ekranu. Pozdrawiam

        0
    • Tofi pisze:

      Czytników nie znajdziesz. Tak jak Robert napisał są tylko dwa, ale cena do możliwości jest niekorzystna. Jeżeli potrzebujesz do pracy to ASUS Transformer All in One. Ekran możesz odpiąć od statywu i będzie pracował jako 17” tablet z Androidem albo bezprzewodowo odbierał obraz z komputera w statywie, więc możesz korzystać z Adobe Acrobat i nawet podpisywać cyfrowo dokumenty w PDF (nie przypominam sobie żeby na tablecie acrobat miał tą możliwość).

      0
      • Mirek pisze:

        Dzięki za info. Tak myślałem, że oprócz tych dwóch, które wygooglowałem nie będzie nic. Obecnie korzystam z Kindle DX 3G i jestem zadowolony ale brak kolorowego ekranu. Pozdrawiam

        0
      • Mirek pisze:

        Dzięki za radę. Korzystam z Samsung Galaxy Tab 2 ale problem jest z czytaniem w słońcu, stąd moje pytanie o czytnik. Co do kolorów, to mogą być wyblakłe, bo nie spodziewam się, żeby były tak nasycone jak na ekranach LCD. Szkoda, że żaden z producentów nie pokusi się o wypuszczenie na rynek kolorowych czytników.
        Czy ktoś korzystał osobiście z PocketBook Color Lux ??

        0
  11. Eczytacz pisze:

    Wiarygodna i miarodajna może być tylko recenzja użytkownika, który wydał nań własne pieniądze, anie kogoś kto dostał je dostetowania, pomiział, przejrzał specyfikację i sklecił porównanie. Minusem recenzji użytkwnika jest to, że trudno być użytkownikiem dziesięciu czytników.

    0
    • R pisze:

      Ale jeśli na żaden czytnik nie wydął pieniędzy to co to za różnica, każdy tak samo pomiział, Robert też dostaje czytniki do testów (czasem) więc jego recenzje nie są wtedy wiarygodne ?

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Myślę, że nie jest aż tak ważne czy wydało się swoje pieniądze (jeśli kupno Kindle finansują mi prowizje zarobione w programie partnerskim to wydałem swoje pieniędze czy nie?) – ale to, czy testujący na poważnie chce takiego czytnika używać. Jakość testów jest wprost proporcjonalna do czasu spędzonego ze sprzętem. Jeśli ktoś dostaje 10 modeli i ma to obadać w miesiąc, może być ciężko. Łatwo się skupić na jakiejś marginalnej rzeczy a pominąć podstawową.

        0
        • stondrek pisze:

          …a dodatkowo zapewne najistotniejszym czynnikiem wpływającym na „kierunek” oceny są historyczne i aktualne doświadczenia testującego.
          Mając na co dzień czytnik Kindle – na inne patrzy się z jego perspektywy.

          0
          • Robert Drózd pisze:

            To prawda. Szczególnie jak coś działa w inny sposób – pojawia się opór przed uczeniem, skoro wiem, że nowy czytnik nie zastąpi u mnie Kindle. :-) Zauważam też tendencję do ignorowania np. funkcji, których Kindle nie ma, bo po prostu nie przyzwyczaiłem się do korzystania z nich. Testy z punktu posiadacza Pocketbooka czy Kobo wyglądałyby jednak inaczej.

            0
  12. Cyprys pisze:

    A ja dalej spokojnie używam czytnika najlepszego, czyli Kindle DX.;))

    0
  13. Mariusz730 pisze:

    Witam planuje zakup czytnika. Moje typy to PocketBook Touch LUX 2 626 lub Onyx Booc C 65 After Glow. Który z nich jest bardziej dopracowany i mniej awaryjny. Bardzo ważna jest dla mnie sprawa trwałości urządzenia i serwisu gwarancyjnego. Również zastanawiam się nad takimi czytnikami jak np. Onyx Boox T 68 lub Kindle Paperwhite 2. Jednak w przypadku kindle 12 miesięcy gwarancji i brak serwisu w Polsce mnie odstrasza. Natomiast Onyx podobno jest niedopracowany.

    0
    • Ula pisze:

      Mam nadzieję, że nie zdecydowałeś się na PocketBooka. Pierwszy mój czytnik PocketBook 626 Touch Lux 2 kupiłam nieco ponad 2 miesiące temu i po 2 dniach użytkowania popsuł się przycisk on/off. Sklep w ramach serwisu ekspresowego wymienił mi czytnik na nowy i to był mój błąd (trzeba było domagać się zwrotu pieniędzy)… Drugi czytnik PocketBook 626 Touch Lux 2 używałam dokładnie 19 dni w warunkach domowych, aż pewnego dnia przy włączaniu zawiesił się ekran wyświetlając na jednej połowie wygaszasz na drugiej kawałek książki, a reszta była szara… (zdjęcia podobnej usterki można zobaczyć na oficjalnym fanpage’u PocketBooka na FB). Po odesłaniu do serwisu za pośrednictwem sklepu odmówiono mi przyjęcia reklamacji ze względu na uszkodzenie mechaniczne ekranu, co nie podlega gwarancji (wymianę ekranu wraz z opłatami manipulacyjnymi wyceniono na 379zł!). Oczywiście nie uszkodziłam w żaden sposób (zgniecenie, upadek) czytnika, z zewnątrz nie ma śladu żadnego pęknięcia ekranu czy obudowy. Po kontakcie bezpośrednio z producentem dowiedziałam się, że „jest to najczęstszy przypadek wśród urządzeń z technologią e-ink (…) gdyż jest bardzo czuła na wszelkie punktowe naciski, siły gnące czy skręcające. Jest to najdelikatniejszy element urządzenia, a w przypadku jego uszkodzenia, zewnętrzne ślady nie będą widoczne. Pęknięcie widoczne jest zazwyczaj w takich przypadkach od dołu matrycy.” Przesłali mi nawet z serwisu zdjęcia wnętrza urządzenia pokazujące pęknięty w rogu ekran. No i oczywiście nie uwzględnili reklamacji. Także zważywszy na super delikatność czytnika PocketBook 626 Touch Lux 2, który jest w stanie pęknąć podczas normalnego użytkowania, odradzam jego kupno i polecam zainwestowanie w bardziej wytrzymałe urządzenie z lepszym serwisem gwarancyjnym. Nie wiem jaka jest wytrzymałość Onyx’ów, ale użytkowany wcześniej przeze mnie Kindle Classic wytrzymał nie jedno…

      0
      • fandorin pisze:

        Onyx Booc C 67 After Glow kupiony na gwiazdke – po 3 tygodniach , tak jak u ciebie problem z wyświetlaczem, oczywiście nie uwzględnili reklamacji, koszt zakupu 579 zł, koszt naprawy (trzeba samemu zapłacic dodatkowo za wysyłke w 0bie strony, bo dortodor w tym przypadku nie obiwiązuje nas również)400 zł…. załamka :( trzeba zbierać pieniądze na nowy bo się to nie opłaca , teraz cena czytnika to 549 zł.

        0

Skomentuj m Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.