Stefan Grabiński to autor, o którym raczej nie uczą w szkołach, a jest on jednym z pionierów fantastyki i opowiadań grozy. Z tego powodu nazywano go polskim Edgarem Allanem Poe lub H.P. Lovecraftem. Zainteresowanych jego biografią odsyłam do niedawnego artykułu w Histmagu.
Tenże artykuł obejrzał niedawno Mateusz Zasuwik i postanowił przygotować e-bookową wersję „Demona ruchu”, czyli najsłynniejszego zbioru opowiadań Grabińskiego, który tak opisano w Histmagu:
Wydany w roku 1919 „Demon ruchu” od razu zyskał spory rozgłos. Grabiński zastosował w nim ciekawy zabieg podporządkowania wszystkich opowiadań jednemu motywowi przewodniemu – kolei. Na początku XX wieku pociąg był wiodącym środkiem transportu, fascynował zarówno artystów, jak i ludzi niezaangażowanych w tworzenie sztuki. Wielkie żelazne machiny, rozwijające olbrzymie jak na owe czasy prędkości, musiały działać na wyobraźnię. […]
W „Demonie ruchu” znajdzie zatem czytelnik historie niezwykłe. W opowiadaniu „Dziwna stacja” pasażerowie zostają wessani przez tajemniczą siłę na stacji, nieistniejącej na żadnej z map. W noweli „W przedziale” główny bohater zostaje opanowany przez tajemniczą siłę, która pcha go do zrobienia rzeczy, jakich normalnie nie odważyłby się zrobić. Podobnie w opowiadaniu tytułowym. Natomiast w „Sygnale” martwy dróżnik nadaje sygnał alarmowy. W opowiadaniach Grabińskiego podróżni nie mają szczęścia, padają ofiarą rozgrywek sił wyższych i niekiedy, na przykład w „Ślepym torze”, znikają bez wieści. Czasami zastają uwiezieni na zawsze w pociągu widmie jak w noweli „Głucha przestrzeń”.
Zbiór opowiadań można pobrać z bloga Mateusza w formatach EPUB/MOBI.
Grabiński zmarł w 1936 roku, tak więc od paru lat jego utwory są dostępne w domenie publicznej, choć nie znajdziemy ich ani w Wolnych Lekturach, ani w Polskiej Bibliotece Internetowej. Można za to w księgarniach trafić na e-booka „Demona ruchu” za około 20-30 złotych. Nie ma jednak potrzeby płacić za to, co już od dłuższego czasu do nikogo nie należy.
Większość pozostałych opowiadań Grabińskiego można znaleźć w Wikiźródłach. Dla zainteresowanych przeniesienie ich na czytnik nie powinno stanowić problemu – najprościej można użyć po prostu Instapaper/Send To Kindle – lub po prostu przekleić je do edytora, zapisać jako HTML i przekonwertować do ulubionego formatu.
Czytaj dalej:
- Biblioteczka paryskiej „Kultury” i setki cennych, a bezpłatnych książek w formacie PDF!
- „Fantastyczne Pióra 2022” – bezpłatna antologia portalu fantastyka.pl w wersji na czytniki
- Fantazmaty: nanoFantazje 3.0 – kolejna bezpłatna antologia mikropowiadań.
- Opowiadania nominowane do Nagrody Zajdla za rok 2022 – bezpłatna antologia na czytniki
- Kolejne Fantazmaty – Machine de Pologne czyli bezpłatny zbiór opowiadań Andrzeja W. Sawickiego
- Fantazmaty „walentynkowe”: Na zawsze, do jutra, już nigdy
Super, już mam :) Polecam, kiedyś czytałem ale z chęcią do tego wrócę. Dzięki!
Ja żmudnie zgrywałem poszczególne opowiadania na Kindla przez klip.me. Miło usłyszeć, że ktoś się za to wziął bardziej profesjonalnie. Grabiński czeka na swoją _kolej_ na moim czytniku. :D
Bogowie! Przeczytawszy, naczytawszy sie kiedys Grabinskiego, zdobywalem slawe na koloniach i obozach zeglarskich snujac w zbiorowych sypialniach i namiotach dziesiatkach piekne opowiesci z jego tresci po gaszeniu swiatel…:-) Mru! Dzięki!
Konkurencja to fajna rzecz… Dla klienta… ;)
http://i.imgur.com/4Ays8.png
W empiku mobi 18,85, natomiast epub 30,40.
Dziękuję za informacje! Przeczytałem całość i twierdzę, że bardzo fajne opowiadania. Polecam.
Dlaczego ludzie powtarzaja to banalne i klamliwe twierdzenie, ze Grabinski to „polski Poe”? Ten pisarz nie ma NIC wspolnego z Poe’m; faktycznie jest nieporownanie lepszym pisarzem opowiesci z dreszczykiem niz Poe. Zas Poe to wielokrotnie po prostu napuszony kiczopis. Np. jego kawalki „satyryczne” sa zenujace. Jankesi i brytole lubia, kiedy obcego pisarza nazywa sie obcym Poe’m, obcym Dickensem, itp., czyli sugeruje sie, ze jest on pisarzem wtornym do Poe’go, Dickensa, itp. No, bo przeciez to oni, jankesi i brytole, sa, we wlasnym mniemaniu, najwiekszymi „pionierami,” ktorzy rzekomo zawsze pierwsi cos wymyslaja i wynajduja, a inni ich tylko nasladuja. Spotkaliscie sie kiedykolwiek z tym, zeby jankes nazwal Poe’go „amerykanskim Grabinskim”? Cencie troche wyzej Grabinskiego, polska literature i siebie samych, ludzie.
Na pewnym forum jakaś użytkowniczka napisała, że Grabińskiemu, pomimo wszystko, bliżej do Lema. Jak gdyby był prekursorem, dziadkiem polskiej fantastyki naukowej, choć znamiona fantasy też są u niego widoczne.